Słowo Boże na dziś – 18 stycznia 2015 r. – II Niedziela Zwykła, Rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

Myśl dnia

Tam, gdzie panują podziały i gniew, tam Bóg nie mieszka.

św. Ignacy Antiocheński

II NIEDZIELA ZWYKŁA, ROK B
Dziś – w drugą niedzielę po Objawieniu Pańskim – obchodzony jest Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy.Rozpoczyna się trwający do 25 stycznia Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Kto w tym czasie uczyni cokolwiek dla jedności Kościoła (modlitwa, post, jałmużna, studium itp.) i weźmie udział w zakończeniu tego Tygodnia Modlitw, może zyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami.W diecezji rzeszowskiej – I Nieszpory uroczystości św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa, głównego patrona diecezji.

742b7e95000475224dc7de26PIERWSZE CZYTANIE (1 Sm 3,3b-10.19)Powołanie SamuelaCzytanie z Pierwszej Księgi Samuela.

Samuel spał w przybytku Pana, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: „Oto jestem”. Pobiegł do Helego mówiąc mu: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli odrzekł: „Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać”. Położył się zatem spać.
Lecz Pan powtórzył wołanie: „Samuelu!” Wstał Samuel i pobiegł do Helego mówiąc: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Odrzekł mu: „Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać”. Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pana nie było mu jeszcze objawione.
I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: „Samuelu!” Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: „Idź spać. Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: «Mów, Panie, bo sługa Twój słucha»”. Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu.
Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”.
Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 40,2 i 4ab.7-8a.8b-10)

Refren: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.

Z nadzieją czekałem na Pana, +
a On się pochylił nade mną *
i wysłuchał mego wołania.
Włożył mi w usta pieśń nową, *
śpiew dla naszego Boga.

Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi, *
ale otworzyłeś mi uszy.
Nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane: +
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu *
i nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.

DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 6,13c-15a.17-20)

Wasze ciała są członkami Chrystusa

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.

Bracia:
Ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych.
Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.
Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy.
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 1,41.17b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa,
łaska i prawda przyszły przez Niego.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 1,35-42)

Powołanie pierwszych uczniów

Słowa Ewangelii według świętego Jana.

Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?”
Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”
Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: „Znaleźliśmy Mesjasza”, to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: „Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas”, to znaczy: Piotr.

Oto słowo Pańskie.

***************************************************************************************************************************************
KOMENTARZ
http://youtu.be/15M_L5sHebA
Spotkanie z człowiekiem

Gdy ktoś zaprasza cię do swojego domu, oznacza to, że darzy cię zaufaniem. Nie jesteś dla niego anonimowym przechodniem, ale kimś, komu warto poświęcić czas i uwagę. Gdy poznajesz imię drugiego człowieka, to ten ktoś przestaje być dla ciebie anonimowym przechodniem, ale staje się kimś, kto ma określoną tożsamość. Jezus zaprosił uczniów do siebie. Niektórym nadał nowe imię, chcąc tym samym pokazać, że rozpoczynają u Jego boku nowe życie. Jezus traktuje każdego z nas bardzo osobiście. On po to stał się człowiekiem, aby relacjom międzyludzkim nadać nową jakość. Mówisz, że spotkałeś Jezusa. Jeśli tak jest, to teraz każdy spotkany człowiek staje się twoim bratem lub siostrą w Chrystusie. Nigdy wrogiem albo konkurentem.Panie, pozwól mi patrzeć na każdą spotkaną osobę z taką wrażliwością, jaką Ty miałeś, gdy chodziłeś po ziemi. Uchroń mnie od traktowania innych instrumentalnie lub wrogo.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”

Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła http://www.paulus.org.pl/czytania.html

******************************************

Wprowadzenie do liturgii

ŁAŃCUCH FASCYNACJI

Ludzie pragną żyć we wspólnotach, które pomogłyby im zdobyć upragniony życiowy cel. Zakładają rodziny, przystępują do wspólnot wyznaniowych, zrzeszają się w organizacjach społecznych, tworzą wspólnoty narodowe i państwowe. Czasem podają sobie dłonie, aby utworzyć łańcuch braterstwa i zamanifestować pragnienie pokoju i poszanowania godności człowieka. Są to jasne znaki przesyłania pewnych idei i jednoczenia ludzi wobec ważnych spraw.
Dzisiejsza Ewangelia objawia nam zaistnienie podobnego łańcucha jednoczenia wokół osoby Chrystusa. Pierwszym ogniwem jest św. Jan Chrzciciel, który zafascynowany Jezusem nazywa Go Barankiem Bożym. Szczęście Jana Chrzciciela udzieliło się jego uczniom ‒ Andrzejowi i Janowi, którzy, pozostawiając nauczyciela, poszli za Jezusem. Łańcuch radości idzie dalej. Andrzej prowadzi do Mistrza swego brata Szymona, na którym później, jak na skale, zbuduje Jezus swój Kościół.
Do łańcucha fascynacji Jezusem – Zbawicielem świata, który osiągnął dziś już niebotyczne rozmiary, zaproszeni są wszyscy, gdyż są dziećmi Bożymi. Stąd płynie chrześcijański obowiązek ewangelizacji: świata, rodziny, ojczyzny… Niestety, wielu ludzi nawet ochrzczonych i wierzących, inspirowanych przez cywilizację kłamstwa i śmierci, odłącza od tego łańcucha braterstwa z Chrystusem ludzi innych wyznań chrześcijańskich czy też migrantów i uchodźców, widząc w nich zagrożenie dla swego pozornie poukładanego życia.
Wobec tego „grzechu świata” stwórzmy braterski krąg i ze zdwojoną siłą głośmy światu Orędzie Miłości, potwierdzone Jezusowym Krzyżem.

ks. Stanisław Jasionek 

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/901

Liturgia słowa

„Chodźcie, a zobaczycie” – tymi słowami Jezus Chrystus zaprosił pierwszych uczniów, by poszli za Nim, by byli Jego towarzyszami i świadkami wielkich dzieł, jakie miał zamiar dokonać. My również jesteśmy uczniami Jezusa Chrystusa – Jego świadkami w zmaterializowanym współczesnym świecie. Eucharystia, w której w tej chwili uczestniczymy, pragnie nas umocnić w składaniu chrześcijańskiego świadectwa: utwierdzić naszą wiarę, odnowić nadzieję i ożywić miłość.

PIERWSZE CZYTANIE (1Sm 3,3b-10.19)

Sceny powołania są stałym elementem biblijnych opowiadań i chociaż mają różny przebieg i literacką formę, to w istocie ich sens jest zawsze ten sam – człowiek odpowiada na głos Bożego powołania, porzuca dotychczasowe życie i włącza się w dzieło zbawiania świata.

Czytanie z Pierwszej Księgi Samuela
Samuel spał w przybytku Pana, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Pobiegł do Helego, mówiąc mu: «Oto jestem: przecież mnie wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Położył się zatem spać.
Lecz Pan powtórzył wołanie: «Samuelu!». Wstał Samuel i pobiegł do Helego, mówiąc: «Oto jestem: przecież mnie wołałeś». Odrzekł mu: «Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać». Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pana nie było mu jeszcze objawione.
I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!». Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem: przecież mnie wołałeś». Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać. Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”». Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu.
Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!». Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.

PSALM (Ps 40,2 i 4ab.7-8a.8b-9.10)

Psalmista składa Bogu podziękowanie za wyratowanie go z udręki i nieszczęścia. Jego wdzięczność nie była dziełem przypadku. Słowa psalmu ukazują bowiem bogate życie wewnętrzne nieznanego nam człowieka, jego wierność Bogu i doświadczenie religijne oraz odwagę publicznego wyznawania swojej wiary.

Refren: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.
Z nadzieją czekałem na Pana, †
a On się pochylił nade mną *
i wysłuchał mego wołania.
Włożył mi w usta pieśń nową, *
śpiew dla naszego Boga. Ref.

Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi, *
ale otworzyłeś mi uszy.
Nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: «Oto przychodzę.Ref.

W zwoju księgi jest o mnie napisane: †
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje prawo mieszka w moim sercu».
Głosiłem Twą sprawiedliwość
w wielkim zgromadzeniu *
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1Kor 6,13c-15a.17-20)

W pierwszym wieku ery chrześcijańskiej Korynt należał do największych miast portowych imperium rzymskiego, był miejscem wymiany handlowej i zamieszkania ludzi różnych kultur i religii, a nieobyczajność jego mieszkańców stała się przysłowiowa. Młoda gmina chrześcijańska również uległa pogańskim wpływom w sprawach seksualności, co zmusiło św. Pawła do zajęcia zdecydowanego stanowiska.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych.
Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.
Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy.
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 1,41.17b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa,
łaska i prawda przyszły przez Niego.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 1,35-42)

Ewangeliczna scena powołania pierwszych uczniów ukazuje proces dochodzenia do wiary. Na początku jest posłuszeństwo słowu, które w tym przypadku wypowiedział Jan Chrzciciel. Pójście za głosem jego świadectwa prowadzi do spotkania z Chrystusem i do dialogu z Nim, a w konsekwencji do wiary. Także Szymon Piotr posłuchał swego brata Andrzeja, spotkał Jezusa Chrystusa i uwierzył w Niego.

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?».
Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?».
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza», to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus, wejrzawszy na niego, rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas», to znaczy: Piotr.

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/901/part/2

Katecheza

Paweł, ty żyjesz?

Żyje do dziś, choć lekarze nie dawali mu żadnych szans. Wierzy, że uratowali go bł. Męczennicy Podlascy z Pratulina.
W roku 1995, kiedy byłem w drugiej klasie podstawówki, lekarze zdiagnozowali u mnie padaczkę. Dopiero tomografia głowy wykonana trzy lata później wykazała, że powodem ataków było zupełnie coś innego. Dzięki interwencji rodziców szybko trafiłem do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu (dalej: CZD). Okazało się, że mam guza mózgu. Po biopsji dowiedzieliśmy się, że to PNET, czyli prymitywny guz centralnego układu nerwowego. Był umieszczony głęboko w mózgu i miał najwyższy stopień złośliwości. Specjaliści orzekli, że ze względu na trudną lokalizację nie da się go zoperować. Powiedzieli, że mam przed sobą najwyżej sześć miesięcy życia. Potem rozpoczęły się serie chemioterapii i naświetlań. Leczenie nowotworu rozpoczęto w Wielki Czwartek 1998 r. Szybko wypadły mi włosy, złapałem zapalenie płuc, pogorszyły się wszystkie wyniki. Guz najpierw się zmniejszył, a później znów zaczął rosnąć. Niedługo potem doszło do wylewu krwi do mózgu. Miałem sparaliżowaną jedną stronę ciała. Kolejnym ciosem była zapaść. Straciłem przytomność. Moje serce uderzało 42 razy na minutę. Lekarze stwierdzili, że mam przed sobą 2-3 godziny życia. Taki stan trwał jednak przez tydzień. Kiedy odwiedził mnie ks. Jacek, mój katecheta, nagle otworzyłem oczy i powiedziałem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Potem znów odpłynąłem. Gdy się już na dobre obudziłem, poprosiłem, aby odwieziono mnie do domu. Znów był Wielki Czwartek (1999 r.). Przystąpiłem do spowiedzi, przyjąłem Komunię i sakrament namaszczenia chorych.
Przy życiu utrzymywały mnie kroplówki. W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego z pomocą bliskich usiadłem na wersalce. Mój stan zaczął się poprawiać. Kiedy znów pojechałem do CZD, pani doktor tylko się przeżegnała i z niedowierzaniem pytała: „Paweł, ty żyjesz?”. Zleciła też słabszą chemioterapię. Potem zrobiono rezonans. Lekarze, którzy opisywali zdjęcia, powiedzieli, „że operacja była udana i bardzo ładnie zrobiona”. O tym, że żadnego zabiegu nie było, poinformowała ich moja pani doktor. Specjaliści powiedzieli nam, że to wyglądało tak, jakby ktoś włożył do mojej głowy rękę i wyjął z niej guza. 3 marca 2000 r. otrzymałem kartę z napisem: „Zakończono leczenie onkologiczne”.
Na początku traktowałem guza jak każdą inną chorobę. Grozę poczułem dopiero, gdy zobaczyłem matkę opłakującą swojego syna. Podczas leczenia nigdy nie zostałem sam. Zawsze była przy mnie rodzina i przyjaciele. Wierzymy, że cud uzdrowienia nastąpił dzięki wstawiennictwu bł. Męczenników Podlaskich. Moi bliscy wielokrotnie jeździli do Pratulina i zamawiali tam Msze św. w mojej intencji. Za każdym razem wpisywaliśmy się do księgi próśb i podziękowań. Mama mówi, że zostaliśmy wysłuchani dzięki naszemu natręctwu. Teraz, każdego, kto ma jakieś kłopoty, kierujemy do Męczenników, których Kościół wspomina 23 stycznia.
Obecnie jestem didżejem. Taniec i muzyka to mój żywioł. I na razie tak zostanie.

Pawła Mazurka wysłuchała Agnieszka Wawryniuk

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/901/part/3

 

Rozważanie

Nauczycielu – gdzie mieszkasz?
Chodźcie a zobaczycie!
(J 1, 38-39).

„Czego szukacie?” – pytanie to zadał Jezus idącym za Nim uczniom. Każdy jednak musi zapytać sam siebie: Czego tak naprawdę szukam? Czego mi brakuje? Co bym chciał znaleźć? Co pozwoliłoby mi poczuć się szczęśliwym? Odpowiedzi na te pytania znaleźć można tylko w szkole Jezusa Mistrza, do której dziś On sam nas zaprasza: „Chodźcie a zobaczycie!”. Jezus jako pierwszy wyciąga do nas rękę, teraz pora na nasz krok. Nie sposób nie przyjąć Bożego zaproszenia, nie sposób nie zaspokoić ciekawości poznania samego Boga. On czeka – wystarczy przyjść, siąść u Jego stóp i wsłuchać się w Jego głos. Z dziecięcą ufnością dajmy się prowadzić. Tylko wtedy będziemy mogli zdać egzamin z miłości, której uczy nas Jezus. Dopiero wtedy dowiemy się, gdzie On mieszka, gdy znajdziemy Go w drugim człowieku, kiedy zauważymy, że jest On pośród chorych, samotnych, gdy spotkamy Go w sierocińcach, hospicjach, więzieniach. Nie przechodź obojętnie obok twego Zbawiciela!

Rozważania zaczerpnięte z terminarzyka Dzień po dniu
wydawanego przez Edycję Świętego Pawła

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/901/part/4

************************************

Im bardziej oczywista wydaje nam się odpowiedź na pewne fundamentalne pytania, tym częściej powinniśmy do nich wracać. „Czego szukacie?” – nad tym Pan Jezus każe nam dzisiaj się zastanowić. Przyglądamy się, do czego tak naprawdę dążymy, co nas absorbuje, na co wskazują nasze codzienne wybory. To pytanie jest też dla nas wezwaniem do konsekwencji, jednoznaczności, do nawrócenia. Nie można przecież szukać Chrystusa i zarazem oddawać się grzechowi. Kto szuka Chrystusa, ten przedstawia mu każdą sprawę, prosząc: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”.

ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” styczeń 2009, s. 69

 

„Chodźcie i zobaczcie”

Św. Jan w swojej Ewangelii często posługuje się pewnymi symbolicznymi obrazami. Są one bardzo zwięzłe i proste, ale niezwykle bogate w treść. Gdy uda się przedrzeć przez wierzchnią warstwę „fabularną”, można dotrzeć do głębi prawdy objawionej przez nam Boga. Ale nie jest to zadanie łatwe: zwłaszcza dziś, gdy podatność człowieka na takie obrazowe, symboliczne treści bezwzględnie wykorzystała reklama, nadużywając i niszcząc naszą wrażliwość swoją nachalnością i przyziemnością. Zdobądźmy się jednak wspólnie na odrobinę analitycznego wysiłku, by wniknąć w głąb Ewangelii.

Pierwsi apostołowie poszli za Jezusem, kierując się świadectwem Jana Chrzciciela. Jan musiał niejednokrotnie mówić swoim uczniom o Mesjaszu – Baranku Bożym. Gdy teraz usłyszeli o przechodzącym obok Jezusie: oto On – natychmiast wykorzystali okazję i poszli za Nim. Było to trochę ryzykowne: przecież w ten sposób opuszczali swego dotychczasowego mistrza, by bez żadnej protekcji, rekomendacji ani gwarancji pójść do kogoś obcego. Ale im wystarczyło jedno słowo Jana, a Jan pogodził się z ich odejściem, bo przecież utracił ich dla Mesjasza.

Jakże często dzisiaj Jezus przechodzi blisko nas, jak często mamy różne okazje, by się z Nim osobiście spotkać, a jednak brakuje nam tej odwagi i gotowości ryzyka, by pójść za Nim, by coś w swym życiu zmienić. Brakuje nam też zaufania do tych, którzy mówią o Jezusie. Dziś rolę św. Jana Chrzciciela, który wskazał i świadczył o Jezusie, pełni Kościół. Jego świadectwo jest w całej pełni wiarygodne i prawdziwe, ale jakby trochę mało przekonujące. Cóż, Kościół będzie pewnie musiał się trochę zastanowić, w czym jest za mało podobny do Jana Chrzciciela, ale to już inny temat.

Dalej wypadki potoczyły się z zadziwiającą prostotą, spokojem i zwyczajnością. Jezus ich zauważył, choć już wcześniej wszystko o nich wiedział, i spytał: Czego szukacie? Co jest waszym pragnieniem, celem w życiu? Och, jak bardzo by się przydało, by ktoś nam dzisiaj postawił takie pytania! Wszyscy przecież za czymś gonimy, gorączkowo zabiegamy o różne względy, latamy wręcz to za jednym, to za drugim, a tak rzadko wiemy, o co nam właściwie w życiu chodzi i czemu, lub komu, chcemy to życie poświęcić. Dlatego tyle w nas niepokoju i rozpaczy, bo nie widzimy celu i kierunku, który dałby nam nadzieję i poczucie, że życia nie marnujemy.

Odpowiedź uczniów była także prosta i zwyczajna: chcielibyśmy wiedzieć, gdzie mieszkasz. Bardzo skromny początek, jak na Kościół. Wielkie dzieła na ogół mają skromny początek. Bo wielkie dzieła nie zależą od człowieka, lecz od Boga, który wybiera sobie pokornych współpracowników. Nie robią oni szumu i zamieszania wokół swojej osoby, lecz cicho i wytrwale pracują na rzecz celu, który im przyświeca. Zapewne miejsce pobytu Jezusa było równie zwyczajne i skromne, jak całe to wydarzenie, ale w tym, co uczniowie tam zobaczyli, musiała być obecna jakaś prawda i autentyzm, skoro dali się jej porwać. Od tego momentu zaczęli zdobywać ludzi dla Jezusa.

Robili to w sposób niezwykle prosty. Mówili: znaleźliśmy Mesjasza! Chodź i zobacz, przekonaj się sam! Tylko tyle. Nie używali żadnych nadzwyczajnych argumentów, nie czynili obietnic, nie kreślili żadnych planów ani atrakcyjnych wizji, lecz tylko przyprowadzali uczniów do Jezusa. Resztę zostawiali Jemu. To była nadzwyczaj dobra i skuteczna metoda: pozostawić wszystko Jezusowi! Przecież Kościół to Jego dzieło, to Jego „interes”, więc komu będzie bardziej zależało, na powodzeniu i sukcesie? A z drugiej strony, któż lepiej potrafi zatroszczyć się o „ruch” w tym interesie, jak nie Jezus?

Ile razy Kościół się tą metodą posługiwał, tyle razy nie narzekał na brak wiernych. Kiedy zaś zbyt postawił na swój autorytet, na przywiązanie, na ziemskie wpływy, na władzę, koniunkturę itp. – tyle razy wpadał w tarapaty. Lekcja zawarta w tej ewangelii jest aktualna po dziś dzień. Warto ją sobie dobrze przyswoić.

Ks. Mariusz Pohl

 

„Było to około godziny dziesiątej”

Syn Zebedeusza był pełen ideałów. Oczarowany postawą i nauką Jana Chrzciciela zgłosił się do niego jako uczeń. Pod jego okiem przygotował serce na spotkanie z Mesjaszem. Ten był już blisko, ale jeszcze się nie ujawnił. Syn Zebedeusza czekał na to spotkanie. Wreszcie nadszedł upragniony moment. Nad brzegiem Jordanu zjawił się Jezus z Nazaretu. Jan Chrzciciel wskazał Go jako „Baranka Bożego”. Uczeń tylko czekał na ten gest swego dotychczasowego nauczyciela. Natychmiast, jakby sprawa była już dawno omówiona, opuszcza Jana i udaje się za Jezusem.

Upłynęły lata wielkich wydarzeń na palestyńskiej ziemi. Syn Zebedeusza był świadkiem zamiany wody w wino, uciszenia burzy na Jeziorze Genezaret, wyprowadzenia z grobu wskrzeszonego Łazarza. W Wieczerniku opierał swą głowę na piersiach Mistrza, był bowiem przez Niego więcej niż inni miłowany. Stanął odważnie na Golgocie, by z bliska towarzyszyć w agonii swemu Nauczycielowi i swą obecnością wspierać bolejącą Jego Matkę. W poranek Wielkiej Niedzieli pierwszy dotarł do pustego grobu a kiedy zobaczył całun i chustę z głowy Mistrza, uwierzył.

Odchodził z tej ziemi jako ostatni z Dwunastu. Przed śmiercią, redagując czwartą Ewangelię, opisuje dokładnie swoje pierwsze spotkanie z Mistrzem z Nazaretu. Pamięta nawet, że „było to około godziny dziesiątej”. Z perspektywy wielu lat dostrzega wagę tej jednej godziny. Ona zadecydowała o kształcie całego jego życia. Kiedy stawiał Jezusowi pierwsze pytanie — „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?” nie wiedział jeszcze, że zaczyna się zupełnie nowy etap w jego życiu.

Niepozorne są godziny wielkich decyzji w życiu człowieka. Dopiero po latach można ocenić ich znaczenie. To jest mniej więcej tak, jak z przełożeniem zwrotnicy na torze, po którym jedzie pociąg. Kiedy to zostanie uczynione, pociąg niepostrzeżenie wjeżdża na nowy tor. Początkowo nic nie świadczy o zmianie. Tory biegną blisko siebie, ale po pewnym czasie rozchodzą się prowadząc zupełnie w innych kierunkach.

Zwrotnice swego życia przekładamy sami. Bywa, że trzeba to czynić błyskawicznie. Nie zawsze wiemy, co nas czeka na nowej drodze. Dopiero życie udowodni słuszność podjętej decyzji. Kto umie odpowiadać na działanie łaski uczynkowej, ten wcześniej czy później przeżyje coś z tego, co przeżył Jan Apostoł. Decyzja wejścia na drogę wspólnego wędrowania z Chrystusem należy do najdonioślejszych decyzji, jakie człowiek może podjąć w życiu. Ten, kto to uczynił, pamięta dokładnie godzinę podjęcia decyzji, a w miarę upływu lat, jego serce śpiewa coraz głośniej pieśń wdzięczności.

Młoda kobieta znalazła się w trudnej sytuacji. Wie, że jeśli chce życie wygrać — musi zmienić tor. Ten, którym podąża, prowadzi ku tragedii. Zna człowieka, który może jej pomóc. Krótka rozmowa, jedna i druga, nie rozwiązuje jeszcze niczego. Istnieje niebezpieczeństwo, że nie tylko jej nie pomoże, ale że oboje znajdą się na niebezpiecznej drodze. I oto całkiem przypadkowo spotykają się w autobusie. Niezależnie od siebie kupili bilety i siedzą obok siebie. Zaskoczenie. Trasa długa, jest czas na rozmowę. Podejmują decyzję przełożenia zwrotnicy życia tak, by życie kontynuować razem. Datę spotkania obchodzą co roku jako początek nowego etapu życia. Dokładnie też pamiętają godzinę spotkania. Od niej zostały uzależnione kształt, piękno i wartość ich obecnego szczęścia.

Wejście na ewangeliczną drogę nigdy nie dokonuje się nieświadomie. Połączone jest z głęboko przeżytą decyzją. Jest ona tak mocno zapisana w sercu człowieka, że ten zawsze potrafi dokładnie określić jej godzinę. Jest to początek niezwykłej przygody pełnej zdumiewających niespodzianek, jakie Bóg przygotowuje dla tych, którzy są Mu posłuszni.

Ks. Edward Staniek

 

Kto do mnie mówi?

Samuel czuwał w przybytku. Arka Przymierza, widzialny znak obecności Boga na ziemi, była blisko. W ciszy nocnej Samuel usłyszał skierowane do niego wezwanie. Ktoś wołał go po imieniu. Był przekonany, że to kapłan Heli. Pobiegł do niego. Jeszcze nie umiał odróżnić głosu człowieka od głosu Boga. Pomógł mu w tym stary kapłan. Wiedział on, że Bóg obecny w przybytku może przemówić do człowieka. Odtąd Samuel do końca swego życia pozostanie w bezpośrednim kontakcie z Bogiem.

To wielki dzień, w którym człowiek wierzący usłyszy swoje imię wypowiedziane przez Boga. Jest to wezwanie do podjęcia dialogu. Odtąd ten jeden głos wyróżnia się jakościowo wśród wszystkich głosów, jakie można usłyszeć na ziemi. Mówi do nas każde stworzenie: szum jodły, szmer strumyka, plusk fali, śpiew ptaka, grzmot pioruna, łoskot sunącej w dół lawiny. Szczególnie wiele mówią do nas ludzie. Bywa, że jesteśmy zmęczeni ich mówieniem. Czekamy na chwilę ciszy. Wśród tych milionów słów słowo Boga skierowane do nas posiada znaczenie wyjątkowe. Nikt bowiem nie ma nam do powiedzenia nic cenniejszego niż Bóg.

Niewielu ludzi wierzących ma takie szczęście jak Samuel, by już we wczesnej młodości usłyszeć Boga, większość dorasta do tego całymi latami. Przeżywają tę przygodę wytrwali.

W dorastaniu do spotkania z Bogiem trzeba mieć na uwadze dwa przeszkadzające głosy. Pierwszym jest głos ciała. Najgłośniej na tej ziemi woła nasze ciało. Ono też stanowi z reguły stację zagłuszającą głos samego Boga. Ciało woła o chleb, napój, ubranie, mieszkanie, rozrywkę, wygodę, przyjemność. To jest bardzo głośne wołanie.

Św. Paweł ujawnia Koryntianom szczególną moc tego głosu, przestrzegając, że „ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała /…./. Ciało jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest /…/, chwalcie więc Boga w waszym ciele!” Wezwanie to przypomina, że człowiek nawet ciałem może wielbić Boga, o ile tylko dostosuje je do Jego prawa.

Drugi głos pochodzi od świata. Ten ma nam do zaofiarowania tysiące swoich wartości. Usiłuje je reklamować możliwie głośno. Świat posiada wiele rozgłośni o wielkim zasięgu, z których przekazuje swoje wezwanie.

W praktyce głos świata najczęściej potęguje głos ciała. Ten duet jest w stanie odwrócić uwagę człowieka od Boga. Jeśli się to uda, delikatny głos Stwórcy nie dociera do człowieka przez całe lata.

Mądrość polega na rozróżnieniu głosu ciała i świata od głosu Boga. Ten, kto nastawi swe serce na jego odbiór, wchodzi w bardzo żywy i ubogacający kontakt z samym Stwórcą. Tak się stało z uczniami Jezusa, którzy odpowiedzieli na Jego wezwanie.

Dziś wielu ludzi lubi słuchać głosu ciała i głosu świata, nie zabiegając zupełnie o usłyszenie głosu Boga. Jest to smutny znak upadku moralnego i religijnego współczesnego pokolenia. Wszelka bowiem kultura ducha oparta jest zawsze na kontakcie z Bogiem, na umiejętności słuchania Jego głosu.

Ks. Edward Staniek

 

„Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3, 10)

Chrześcijanin, podobnie jak miody Samuel, o którym mówi Biblia, powinien być zawsze gotowy na wezwanie Boga. Prawda, że nie zawsze jest łatwo rozpoznać głos Pana. Samuel rozpoznał Go dopiero wówczas, gdy oświecił go kapłan Heli, do którego się zwrócił i który pouczył go, jak się ma zachować: „Gdyby cię ktoś wołał, odpowiedz: «Mów, Panie, bo sługa Twój słucha»” (1 Sm 3, 9). Również kiedy Bóg wzywa niektórych ludzi bezpośrednio, chce, aby oni, dla otrzymania daru rozumienia Jego wezwań, zwrócili się do Kościoła, gdyż do niego należy rozpoznawać i wyjaśniać natchnienia Boże. Zakładając to, zasadniczym usposobieniem do przyjęcia wezwania Bożego jest gotowość i uległość oraz pragnienie, by poznać Pana i okazać Mu posłuszeństwo.

Ewangelia podaje tego typu przykład w powołaniu Jana i Andrzeja. Bóg nie powołał ich wprost, lecz przez pośrednictwo Chrzciciela, ich mistrza. Pewnego dnia usłyszeli, jak mówił o Jezusie: „Oto Baranek Boży” (J 1, 36). W tych słowach usłyszeli zapowiedź Mesjasza tak bardzo wyczekiwanego i natychmiast poszli za Nim. Pragną Go poznać, dowiedzieć się, gdzie mieszka, idą z Nim: „i tego dnia pozostali u Niego” (tamże 39). Uderza prawość i bezinteresowność Chrzciciela, który nie troszczy się o zjednanie zwolenników dla siebie. Głosi tylko Mesjasza i kieruje uczniów do Niego. Pozostaje całkowicie wierny swojemu posłannictwu „głosu przygotowującego drogi Pańskie” (tamże 23), a następnie znika w milczeniu. Uderza również pośpiech, z jakim Jan i Andrzej opuszczają dawnego mistrza i idą za Jezusem. Dowiedzieli się, że to Mesjasz. To wystarcza, aby poszli za Nim i starali się pociągnąć innych, jak to uczynił natychmiast Andrzej przywołując brata Szymona.

Każdy chrześcijanin jest wezwany — odpowiednio do swojego stanu — do naśladowania Chrystusa, do świętości, do apostolstwa. „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?” (1 Kor 6, 15). Chrześcijanin, dzięki swojej przynależności do Mistycznego Ciała Chrystusa, powinien być świętym i naśladowcą Chrystusa. Zarówno członek skalany, jak i nieświęty ubliża głowie i szkodzi całemu ciału. Natomiast członek święty czci Chrystusa, pomaga do uświęcenia ciała i współpracuje z samym Chrystusem nad zbawieniem braci.

  • Jak bardzo jesteś dobry, mój Panie Jezu, iż raczyłeś się nazwać Barankiem Bożym, co znaczy, że jesteś żertwą jak baranek i cichy jak baranek… i że należysz do Boga, to jest, że wszystko, co czynisz, czynisz dla Boga!
    I my również, za Twoim przykładem, jesteśmy żertwą, o umiłowany Jezu, żertwą dla Twojej miłości, całopaleniem płonącym na Twoją cześć, przez umartwienie, modlitwę, wyniszczając się przez całkowite wyrzeczenie siebie samych, tylko z miłości ku Tobie, zapominając o sobie i poświęcając Ci wszystkie nasze chwile i nie szczędząc wysiłków, aby stać się jak najbardziej miłymi Tobie…
    Powinniśmy stać się „ofiarami na zbawienie wielu”, jak Ty. Powinniśmy łączyć nasze modlitwy i cierpienia nasze z Twoimi, dla uświęcenia dusz, oddając się bez reszty, za Twoim przykładem, umartwieniu, aby pomagać Ci skutecznie w dziele Odkupienia. Cierpienie przecież jest warunkiem sine qua non, aby czynić dobrze bliźniemu: „Jeśli ziarno nie obumrze, nie przyniesie owocu”…
    Jezu, oto pierwsze słowo, jakie skierowałeś do uczniów: „Przyjdźcie i zobaczcie”, to znaczy: „chodźcie i patrzcie”, czyli: naśladujcie i rozważajcie… Ostatnie zaś: „Pójdź za Mną”… — jak delikatne, słodkie, zbawienne, pełne miłości jest to słowo! „Pójdź za Mną”, czyli „Naśladuj Mnie”!… Cóż słodszego może usłyszeć ten, kto miłuje? Cóż może być bardziej zbawiennego, skoro naśladowanie tak ściśle łączy się z miłością? (Ch. de Foucauld).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 30

http://www.mateusz.pl/czytania/2015/20150118.htm

*****************************

Refleksja katolika

II Niedziela Zwykła
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: Czego szukacie? Oni powiedzieli do Niego: Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr.
J 1, 35-42.Nie skąpić czasu dla Jezusa
O co proszę? O głębokie pragnienie przebywania z Jezusem.

  • Stanę z uczniami przy Janie, aby jak oni, przypomnieć sobie i jeszcze raz przeżyć moje pierwsze spotkanie z Jezusem. “Oto Baranek Boży…” – to pierwsze słowa jakie usłyszeli o Jezusie, gdy Go zobaczyli. Kiedy po raz pierwszy wyraźnie “zobaczyłem” Jezusa w moim życiu? Kto mi Go pokazał? Spróbuję sobie przypomnieć słowa o Jezusie, które najbardziej poruszyły moje serce i zbliżyły do Niego. Kiedy to było? W jakich okolicznościach?
  • Wyobrażę sobie, że jestem na drodze z uczniami idącymi za Jezusem. Zobaczę jak Jezus odwraca się, patrzy na mnie i pyta: “Czego szukasz?”. Zatrzymam się nad tym pytaniem. Będę się wpatrywał w spoglądającego na mnie Jezusa i w wielkim skrócie przebiegnę moje dotychczasowe życie. Jakie przeczucie budzi się we mnie? Czy mogę powiedzieć, że moje dotychczasowe życie było chodzeniem za Jezusem? Czego najbardziej szukam w moim życiowym powołaniu?
  • “Gdzie mieszkasz?”. Będę patrzył na uczniów. Zobaczę z jaką pasją pragną poznać Jezusa. Czy jest we mnie szczere pragnienie poznania Jezusa? Czy gotów jestem, jak uczniowie, zostawić wszystko, aby Go lepiej poznać? Co najbardziej osłabia we mnie pragnienie bycia z Jezusem? Wyznam Jezusowi moje złe przyzwyczajenia i przywiązania, które zabijają we mnie duchowe pragnienia.
  • “Pozostali u Niego”. Tylko przebywanie z Jezusem pozwala Go lepiej poznać i rozmiłować się w Nim. Czy potrafię ofiarować sobie czas, aby pozostawać z Jezusem? Czy znalazłem już ulubione miejsce, w którym najchętniej się z Nim spotykam? Co mogę powiedzieć o moim przebywaniu z Jezusem? Czy jestem hojny i wielkoduszny na modlitwie? Czy nie skąpię Jezusowi czasu? Czy nie ulegam rutynie, przyzwyczajeniu, pośpiechowi?
  • Zwrócę uwagę na entuzjazm uczniów po spotkaniu z Jezusem. Przebywanie z Jezusem przemienia. Zamienia ucznia w świadka. Przypomnę sobie sytuacje, w których rozmawiam z innymi o Jezusie. Czy moim słowom towarzyszy wewnętrzne przekonanie o Jego miłości? Czy w moim “mówieniu” o Jezusie przeważa osobiste doświadczenie czy też powierzchowność, brak wewnętrznego przekonania, poczucie nieautentyczności?
  • W serdecznej rozmowie z Jezusem będę prosił Go usilnie, aby pociągał mnie do siebie, rozmiłował w sobie i rozbudził pragnienie Jego bliskości i zażyłej więzi.

ks. Krzysztof Wons SDS
www.cfd.sds.pl

***

Człowiek pyta:

Jak młodzieniec zachowa ścieżkę swą w czystości?
Ps 119,9

***

KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział XL. O TYM, ŻE CZŁOWIEK NIE MA W SOBIE NIC DOBREGO SAM Z SIEBIE I NICZYM NIE MA PRAWA SIĘ CHEŁPIĆ

1. Panie, czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, albo syn człowieczy, że do niego przychodzisz? Ps 8,5. Czym zasłużył sobie człowiek, że dajesz mu swoją łaskę? Panie, czyż mam prawo się skarżyć, jeśli mnie opuszczasz? Rdz 44,16. Albo narzekać, że nie czynisz tego, o co proszę?

To prawda, tylko to jedno mogę myśleć i powtarzać: Panie, jestem niczym, nic nie mogę, nie mam sam z siebie nic dobrego, we wszystkim okazuję się słaby i ciągle zdążam ku nicości. I jeśli Ty mnie nie wspomagasz i nie pouczasz wewnętrznie, staję się od razu chłodny i rozproszony.

2. Ty zaś, Panie, zawsze jesteś taki sam i trwasz w wieczności Ps 102(101),13.28, niezmiennie dobry, święty i sprawiedliwy; dobre, święte i sprawiedliwe jest wszystko, co czynisz i co sprawiasz w swojej mądrości Mdr 12,15. A ja, skłonny bardziej do zepsucia niż do doskonałości, nie potrafię trwać długo w jednym stanie, jakby siedem razy na dzień odmieniała się nade mną pogoda Dn 4,13.20.22.

A przecież od razu jest lepiej, gdy tylko zechcesz i wyciągniesz ku mnie pomocną dłoń, bo Ty sam bez udziału ludzi możesz mnie wesprzeć i tak mnie umocnić, że już twarz moja nie będzie się ciągle zmieniać 1 Sm 1,18, ale w Tobie tylko serce będzie trwać i spoczywać.

3. Więc gdybym tylko umiał wyrzec się pociechy ze strony ludzi po to, by osiągnąć większą gorliwość albo po prostu z wewnętrznej potrzeby szukania Ciebie – bo nie ma takiego człowieka, który by mi wystarczył – wtedy mógłbym może zasłużenie mieć nadzieję Twojej łaski i cieszyć się darem nowej radości.

4. Dziękuję Tobie, od którego przychodzi wszystko, co dobre. Ja zaś, niestały i słaby, jestem wobec Ciebie marnością. Czym więc mógłbym się chlubić i dlaczego szukam uznania? Dla niczego? Ależ to dopiero sama nicość Ps 39(38),6.
W istocie próżna chwała to nieszczęście, to największa marność, ponieważ odwodzi od chwały prawdziwej i pozbawia łaski niebieskiej. Bo kiedy człowiek sam sobie się podoba, nie podoba się Tobie, kiedy żąda pochwał ludzkich, traci wartości prawdziwe.

5. Prawdziwa chwała i radość to chlubić się Tobą, nie sobą, cieszyć się Twoim imieniem, nie własną cnotliwością, jeżeli czym się zachwycać, to tylko Tobą.

Niech będzie pochwalone imię Twoje Ps 113(112),1, nie moje, niech będzie wysławiane dzieło Twoje Ps 92(91), 6, nie moje, niech się święci święte imię Twoje Ps 113(112),2, mnie zaś niech omijają ludzkie pochwały. Ty jesteś moją chwałą Ps 3,4, Ty radością serca Ps 119(118),111. W Tobie będzie moja chwała i radość codzienna, a ja sam nie mam czym się chlubić, chyba moją słabością 2 Kor 12,5.

6. Niech inni szukają chwały pochodzącej od ludzi, ja pragnę tylko tej, która jest od Boga Ps 89(88),17; J 5,44. Bo każda chwała ludzka, każda godność doczesna, każda wielkość w opinii świata, gdy się je porówna z wieczną chwałą, są marnością i głupstwem.

O prawdo i miłości moja, Boże, Trójco błogosławiona! Tobie jedynie cześć Ps 59(58),18, godność, moc i chwała na wieki wieków bez granic 1 Tm 1,17.

Tomasz a Kempis, ‘O naśladowaniu Chrystusa’

***

ZEGAR

Niepokój jest zegarem, on czas ludziom stwarza;
Kto umorzył niepokój, wnet i czas umarza.

Adam Mickiewicz

***

Klopsy jadaj tylko u mamy.

H. Jackson Brown, Jr. ‘Mały poradnik życia’

http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html

*****************************

Komentarz liturgiczny

II Niedziela Zwykła

 

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. 
(J 1,35-42)

 ZAPIS PEWNEGO POWOŁANIA

Trzeba pójść do Betanii, za Jordan, tam, gdzie św. Jan udziela chrztu. Ważne jest bowiem, aby zobaczyć ten konkretny gest: rękę poprzednika, która wskazuje na kogoś Innego.

Poprzedniego dnia Jana odwiedziła wysłana ze stolicy delegacja, która miała zapytać go o to, kim jest:

– Kim jesteś?
– Nie jestem Chrystusem.

Nazywał siebie „głosem wołającym na pustyni”, przypominając zarazem o tym, że „pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie” (J 1,26).

Teraz zaś wraz z tłumem przybywa Oczekiwany i Jan Chrzciciel nie waha się ani przez chwilę:

– To On! Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.

Ten gest mówi bardzo wiele. Św. Jan ani przez chwilę nie zatrzymuje uwagi uczniów na swojej osobie. Kieruje ją od razu na głównego Bohatera, który w końcu pojawił się na scenie.

Można by powiedzieć, że jego zadanie polega na odwróceniu uwagi ludzi od własnej osoby i skierowaniu jej na Innego, który nadchodzi (ale nadchodzi na palcach, dyskretnie, anonimowo, oczekując, iż ktoś Go rozpozna…).

„Nazajutrz” (co niekoniecznie wyraża dokładną chronologię, lecz jedynie następstwo wydarzeń)  Jan Chrzciciel jeszcze raz wskazuje na Innego.

 

ks. Alessandro Pronzato


teksty pochodzą z książki:

“Chleb na niedzielę homilie na rok B”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR Kraków 2003
www.salwator.com

*******************************

Refleksja maryjna

“Boża Rodzicielka” – tytuł ekumeniczny

 

Tytuł “Boża Rodzicielka” jest dzisiaj wspólną płaszczyzną i punktem łączącym wszystkich chrześcijan, dzięki któremu można zrozumieć ich zgodę na miejsce dane Maryi w wierze. Jest to jedyny tytuł ekumeniczny, określony podczas Soboru Ekumenicznego, nie tylko zgodny z prawem, ale także uznany przez wszystkie Kościoły. Pewnego razu Luter napisał: “Dogmat, który zaświadcza, że Maryja jest Matką Boga, jest obowiązujący w Kościele od jego początków, a Sobór w Efezie nie zdefiniował go jako nowy, ponieważ jest to prawda potwierdzona już w Ewangelii i w Piśmie Świętym. Słowa te (Łk 1, 32; Ga 4, 4) z całym przekonaniem utrzymują, że Maryja jest naprawdę Bożą Rodzicielką”. “Wierzymy, nauczamy i wyznajemy – czyta się formułę wiary zapisaną po Jego śmierci – że Maryja słusznie jest nazywana Bożą Rodzicielką, i że jest Nią naprawdę”. Inny inicjator reformy pisze: “Maryja słusznie jest nazywana, według mnie, Rodzicielką Boga, Theotókos”. Ten sam reformator w innych okolicznościach nazywa Maryję: “boską Theotókos” wybraną zanim otrzymała wiarę. Kalwin napisał: “Pismo Święte w sposób wyraźny deklaruje, że ten, który zrodzi się z Dziewicy Maryi będzie nazwany Synem Boga (Łk 1, 32), i że sama Najświętsza Dziewica jest Matką naszego Pana”.

R. Cantalamessa


teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR,   Kraków 2000
www.salwator.com

http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html

****************************
Bazyli z Seleucji (? – ok. 468), biskup
Kazanie na pochwałę św. Andrzeja, 3-4; PG 28, 1103
„Andrzej przyprowadził swego brata do Jezusa”

Andrzej usłyszał słowa Mojżesza: „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał” (Pwt 18,15). Teraz słyszy Jana Chrzciciela, wołającego: „Oto Baranek Boży” (J 1,29). Jak tylko Go ujrzał, przyszedł spontanicznie do Niego. Rozpoznał proroka, zapowiedzianego przez proroctwo i poprowadził za rękę brata do Tego, którego znalazł. Pokazuje Piotrowi skarb, którego ten nie znał: „Znaleźliśmy Mesjasza, tego, którego pragnęliśmy. Czekaliśmy na Jego przyjście, teraz kontemplujmy Go. Znaleźliśmy Tego, którego prorocy nakazywali nam czekać. W obecnym czasie pojawił się Ten, którego zapowiadała łaska, którego miłość miała nadzieję zobaczyć”.

Andrzej poszedł zatem do swojego brata Szymona i podzielił się z nim skarbem kontemplacji. Zaprowadził Piotra do Pana. Zadziwiający cud! Andrzej nie jest jeszcze uczniem, ale już stał się przewodnikiem ludzi. Nauczając, zaczyna się uczyć i dostępuje godności apostoła: „Znaleźliśmy Mesjasza. Po tylu bezsennych nocach, znaleźliśmy wreszcie przedmiot naszych pragnień”.

Piotr nie zwlekał, żeby pójść za tym wezwaniem. Był bratem Andrzeja i zbliżył się z nadstawionym uchem, pełen żarliwości… Kiedy później Piotr zachowa się w sposób godny podziwu, będzie to zawdzięczał Andrzejowi. Ale pochwała skierowana do jednego rozlewa się jednocześnie na drugiego. Ponieważ dobra jednego należą do drugiego, a pierwszy chlubi się dobrami drugiego.

*****************************

Propozycja kontemplacji ewangelicznej według “lectio divina”

II NIEDZIELA ZWYKŁA B
18 stycznia 2015 r.

I.  Lectio: Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.
Samuel spał w przybytku Pana, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: “Oto jestem”. Pobiegł do Helego mówiąc mu: “Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli odrzekł: “Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać”. Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: “Samuelu!” Wstał Samuel i pobiegł do Helego mówiąc: “Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Odrzekł mu: “Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać”. Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pana nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: “Samuelu!” Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: “Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: “Idź spać. Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: «Mów, Panie, bo sługa Twój słucha»”. Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: “Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: “Mów, bo sługa Twój słucha”. Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.
1 Sm 3,3b-10.19

II. Meditatio: Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: “Co Bóg mówi do mnie?”.

Młody Samuel spał w miejscu szczególnym, spał w przybytku, gdzie znajdowała się Arka Przymierza, spał niejako w obecności Pana Boga. Spał a jednocześnie pozostawał czujny. Gdy tylko słyszał wołanie, potwierdzał swoją obecność i gotowość. Nie rozeznając źródła wołania, czynił to wobec kapłana Helego.

Ja zapewne śpię jak większość ludzi w swoim domu i łóżku. Ufam, że pod opieką Pana Boga, którego wzywam udając się na spoczynek i którego opiece się powierzam. Ja również pragnę być gotowy na Jego wezwanie, to ostatnie, kiedy wezwie mnie do siebie na zawsze, i to, kiedy daje mi kolejny dzień, abym go dobrze wykorzystał.

Pan wzywał Samuela trzykrotnie. Samuel trzykrotnie odpowiadał wobec kapłana Helego o swej gotowości. Kapłan Heli dopiero za trzecim razem zorientował się, że jego podopieczny nie ma omamów słuchowych, że sobie tego nie wymyślił lub, że jest złośliwy i budzi go niepotrzebnie w nocy, ale, że to sam Pan woła jego podopiecznego.

W życiu Pan nie trzy razy, ale wiele razy musi niekiedy mnie wołać po imieniu, nim łaskawie oddam się do Jego dyspozycji. Niekiedy słyszę od razu Jego wołanie, ale jak Samuel potrzebuję rady kierownika duchowego, spowiednika, który mi pomaga odkryć, że się nie przesłyszałem, że to On sam mnie woła.

Poinstruowany przez Helego młody Samuel wezwany kolejny raz przez Pana, nie biegnie już do kapłana, ale przed Panem potwierdza swoją obecność i gotowość, otwierając się na Jego słowo: “Mów Panie, bo sługa Twój słucha”. Ten dialog trwał do końca życia Samuela, skutkując tym, że Pan był z nim i swoim autorytetem chronił jego słowo, nie pozwalając, aby choć jedno z nich upadło na ziemię, zostało zmarnowane czy zaprzepaszczone.

Różnie bywa z moim dialogiem z Panem, z moją modlitwą. Często On mówi a ja nie słucham, ulegając różnym rozproszeniom. Im jednak systematyczniejszy dialog z Bogiem, czyli moja modlitwa, szczególnie Bożym słowem, tym w życiu mniej słów rzucam na wiatr, mniej słów wypowiadam pustych, obraźliwych, brzydkich, niecenzuralnych, mniej ich marnuję. Rośnie moja odpowiedzialność za słowa wobec Boga i ludzi. On zawsze jest ze mną. A ja z Nim? Nie zawsze. Ważne, że wracam, kiedy spostrzegę, że się od Niego oddaliłem.

Pomodlę się o dar wrażliwości na Boże wołanie, o gotowość w każdej chwili do podjęcia owocnego dialogu z Panem.

III  Oratio: Teraz ty mów do Boga. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej “lectio” i “meditatio”. Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:

Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
ale otworzyłeś mi uszy.
Nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: “Oto przychodzę…”
Ps 40,7-8

IV Contemplatio: Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:

Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

*****

opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS
Centrum Formacji Duchowej – www.cfd.salwatorianie.pl )
Poznaj lepiej metodę kontemplacji ewangelicznej według Lectio Divina:
http://www.katolik.pl/modlitwa.html?c=22367

**********************************************

Kilka słów o Słowie 18 I 2015

<a href="/channel/UCWbcvHebx0BGnB12QIEaqiA" class=" yt-uix-sessionlink     spf-link  g-hovercard" data-sessionlink="ei=PG-7VOi7I4qb0AX8xoGgBg" data-ytid="UCWbcvHebx0BGnB12QIEaqiA" data-name="">Michał Legan</a>

 

http://youtu.be/L-trg26_JhI

 

*******************************

Cotygodniowe video-komentarze do niedzielnej liturgii publikowane są na portalu Franciszkańska 3. W tym roku komentatorami są:

  • Ks. Krzysztof Porosło – wikariusz w Nowej Hucie, współpracownik Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego, twórca rekolekcji „Mysterium fascinans”, autor wielu książek.
  • Ks. Michał Leśniak – duszpasterz w Sanktuarium Św. Jana Pawła II, moderator Służby Liturgicznej i Ruchu Światło-Życie.
  • Ks. Łukasz Gołaś SAC – pallotyn, wikariusz w Nowej Hucie, dyrektor Radia i Fundacji nowohuckie.PL, twórca rejsów „Ewangelizacja na barce”.
  • Grażyna Bakunowicz – żona i matka, związana z ruchem „Adoremus”, wraz z mężem prowadzi kursy przedmałżeńskie.

Komentarze są dostępne także na kanale YouTube.

Kolędowanie z Janem Pawłem II 2015

http://youtu.be/I-JxT4Ld1Hg

 

Komentarz do Ewangelii: II niedziela zwykła

http://youtu.be/Kk8vFF3cjUs

 

********************************

Biskup Ryś o tłumaczeniach Biblii

Biskup Ryś o tłumaczeniach Biblii. O tym, kto zasiada na tronie w Ewangelii Jana, o Biblii Jerozolimskiej, o Wulgacie i jeszcze o kilku innych ciekawych kwestiach.

Materiał został przygotowany przez Radio Nowohuckie oraz przez portal Franciszkańska 3.

 

http://youtu.be/EgIgsjgF4ok

*****************************

Księga Psalmów

Dziś uruchamiamy jeden z działów Starego Testamentu – Księga Psalmów.

To wykład akademicki Michała Wilka, składa się z dwóch części: 15 tematów wstępnych i egzegeza wybranych siedemnastu psalmów. Wstęp do Psałterza ma formę skryptu multimedialnego (tekst, galerie, nagrania mp3, filmy, animacje 3D), a egzegeza to nagrania z wykładów + prezentacja.

Psalm, Księga Psalmów

– Michał Wilk –

Co to jest psalm? Czym jest Księga Psalmów? Czy psalmy spotykamy tylko w Księdze Psalmów? Fenomen psalmów zrodził się na gruncie literackiej tradycji Izraela (psalmy biblijne w oryginale zostały napisane po hebrajsku), ale nasze polskie słowo „psalm” pochodzi z języka greckiego. Zatem odpowiedź na powyższe pytania zależy od tego, z jakiej perspektywy patrzymy na problem: hebrajskiej (zob. pkt A) czy greckiej (zob. pkt B).

(1) Tradycja hebrajska

(1.1) Tytuł księgi w języku hebrajskim

Oryginalny hebrajski tytuł kolekcji psalmów biblijnych: Sēpher tehillîm.

(1.2) Sēpher i tehillîm odczytywane osobno

Słowo sēpher możemy tłumaczyć jako: księga, kolekcja, zbiór utworów literackich.

Słowo tehillîm wymaga wyjaśnienia…

  • îm – to końcówka gramatyczna, wskazuje na liczbę mnogą (wiele utworów, a nie jeden) (na tym etapie możemy ją pominąć…)
  • Początkowe „te” – to preformatywa rzeczownikowa, tworzy formę rzeczownikową z czasownika lub innego rzeczownika (np. TECHILLA – początek od CHALAL = rozpoczynać; TEFILLA – błaganie, modlitwa od PALAL = prosić, błagać, modlić się; TALMUD od LAMAD – uczyć się; TEBUNA – rozum, mądrość, od BINA = rozum, zrozumienie, rozumieć; TEBUSA – zdeptanie, od BUS = zdeptać; TABLIT – zniszczenie od BALA = niszczyć; TABNIT – wzór, forma, plan, od BANA; TOSZAW – przybysz od JASZAW – przebywać itd.).
  • W języku hebrajskim samogłoski nie są nośnikami znaczenia w takim znaczeniu jak spółgłoski (więc je pomijamy).
  • I co nam zostanie?

W rezultacie po takiej „dekonstrukcji” docieramy do rdzenia słowa: HLL (w języku hebrajskim sercem każdego czasownika, w którym ukryty jest podstawowy sens słowa, jest rdzeń składający się zawsze z trzech spółgłosek).

ScreenShot177

W czasie Mszy Świętej przed Ewangelią śpiewamy „alleluja”, ale w tradycji niemieckiej (obecnej także w Polsce – choćby na Śląsku Opolskim) wierni śpiewają „halleluja”. W tym śpiewie ukryty jest hebrajski rdzeń HLL. A zatem nasza liturgia daje nam ciekawy klucz, to zrozumienia, czym są tehillîm:

  • Tehillîm oraz  hallelu-Yah /alleluja/ (chwalcie śpiewem Boga Jahwe) pochodzą od rdzenia HLL – to jest znaczenie wynikające z etymologii.
  • Jest to śpiew zazwyczaj o charakterze radosnym i uroczystym (proszę zwrócić uwagę, w Wielkim Poście – w czasie pokuty – nie śpiewa się „alleluja”). Świadomie dodałem słowo „zazwyczaj”, gdyż wśród psalmów są także lamentacje, które z radością nie mają wiele wspólnego.
  • Rdzeń HLL (chwalić Boga śpiewem, uwielbiać…) pojawia się najczęściej jako czasownik w kontekście liturgii hebrajskiej i kultu (Ustanowił przed Arką Pańską niektórych lewitów z obsługi, aby sławili, dzięki czynili i wychwalali Pana, Boga Izraelowego; 1Krn 16,4) – możemy się zatem spodziewać, że wiele psalmów będzie miało kontekst liturgiczny.

(1.3) Sēpher tehillîm jako złożenie

  • Kiedy różne utwory (tehillîm) pochodzące z różnych czasów połączono w jedną kolekcję (sēpher)?
  • Początki kolekcji psalmów i jej tytuł prawdopodobnie sięgają czasów Drugiej Świątyni (por. Ne 12,46).
  • Pierwsze świadectwa jakimi dysponujemy pochodzą z I w. przed Chr.: tytuł Księga Pieśni pochwalnych (sēpher tehillîm) obecny jest w manuskryptach IV groty z Qumran. Także w innych manuskryptach znad Morza Martwego Dawid wspominany jest jako autor 3600 tehillîm (cfr. 11QPsa), co zgadza się z notą redakcyjną zamieszczoną w ostatnim wersecie Ps 72 (Skończyły się modlitwy /tephilloth/ Dawida, syna Jessego; Ps 72,20).
  • Wynika z tego, że w momencie gdy poezje hebrajskie zebrano w jedną księgę i nadano im formę spójnej kolekcji, już wtedy autorstwo przynajmniej niektórych utworów przypisywano Dawidowi. W takim zamyśle kryje się pewna intuicja redaktorów dotycząca hermeneutyki tych tekstów: utwory (tehillîm) połączone w jedną kolekcję (sēpher) w zamyśle ostatecznych redaktorów mają być czytane i śpiewane jako poezja wyrażająca najstarsze nurty teologii hebrajskiej – tej sięgającej Dawida, władcy idealnego, władcy początków monarchii. A jeśli historia jest dla Izraelitów nośnikiem tożsamości narodowej, religijnej i kulturowej Narodu Wybranego, to znaczy, że biblijne psalmy – pieśni połączone w jedną kolekcję i przypisane Dawidowi – są poetycką i religijną medytacją nad tożsamością Izraela. Musimy o tym pamiętać, ilekroć czytamy czy modlimy się psalmami…

http://www.orygenes.pl/stary-testament/psalmy/psalm-ksiega-psalmow/

Numeracja psalmów

– Michał Wilk –

(1) Ile jest psalmów?

Na pierwszy rzut oka odpowiedź jest całkiem łatwa, a nasze różne wydania Biblii są co do tego zgodne: mamy 150 psalmów. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. W starożytnej tradycji hebrajskiej psalmów było 147, liczba 150 jest typowa dla tradycji chrześcijańskiej, Septuaginta dołącza Ps 151, w tradycji syryjskiej mamy 155 psalmów, a w Qumran do 150 psalmów kanonicznych dołączono 7 psalmów apokryficznych. Zastanówmy się nad znaczeniem wszystkich tych liczb…

ScreenShot024

(2) Tradycja hebrajska przedmasorecka (147)

  • Na podstawie obserwacji najstarszych zachowanych manuskryptów oraz świadectw rabinów możemy przyjąć tezę, że w tradycji hebrajskiej przedmasoreckiej (mniej więcej do VII / VIII wieku po Chr.) księga liczyła 147 psalmy.
  • Czy to oznacza, że w naszej Biblii są 4 psalmy, które pierwotnie nie wchodziły do kanonu? Nie! Różnica polegała na tym, że niektóre psalmy, które my liczymy jako dwa osobne, kiedyś stanowiły jedną całość. Dopiero później podzielono je na dwa osobne psalmy, co w konsekwencji zwiększyło liczbę psalmów.
  • Oto kilka przykładów językowych niuansów, które potwierdzają tezę, że omawiane niektóre pary psalmów początkowo były jedną całością, a dopiero później zostały podzielone:

Ps 1+2

W strukturze całej księgi obydwa psalmy są preludium całego Psałterza (zaraz po nich rozpoczynają się dwie wielkie sekcje lamentacji: Ps 3-7; 9-14).
W obydwu psalmach pojawiają się wspólne motywy: szczęście (jeśli Ps 1 i 2 były kiedyś jednym psalmem, to motyw szczęścia pełnił funkcję inkluzji), gniew Boży, poetycka metafora Prawa.
Obydwa psalmy wprowadzają dwa motywy stanowiące dwa fundamenty judaizmu: Prawo i mesjasz.

Ps 42+43

Obydwa psalmy kończą się takim samym wersetem, który najprawdopodobniej był powtarzającym się refrenem jednej pieśni: „Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie? Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać: Zbawienie mego oblicza i mojego Boga” (Ps 42,6.12; Ps 43,5).
W obydwu psalmach znajdujemy te same pytania stawiane przez człowieka Bogu: „Czemu chodzę smutny i gnębiony przez wroga?” (Ps 42, 10; Ps 43,2).
Motyw domu Bożego przedstawiony w Ps 42 jako wspomnienie (Ps 42,5) w Psalmie 43 staje się prośbą i obietnicą (Ps 43,3-4).

Ps 70+71

Ps 71 stanowi bardzo naturalną kontynuację myśli zawartej w Ps 70. Można przeczytać je razem i nikt nawet nie zwróci uwagi na to, że jeden utwór właśnie się zakończył, a drugi rozpoczął.
Obydwa Psalmy są modlitwą błagalną o pomoc, obydwa są utrzymane w podobnym klimacie, w obydwu pojawiają się naprzemiennie czasowniki w trybie rozkazującym, imię Boże i deklaracje osoby mówiącej: „Boże, ty jesteś dla mnie…”.

  • Wszystkie powyższe obserwacje są mocnym argumentem potwierdzającym tezę, że omawiane i zestawione w pary psalmy początkowo mogły być jedną całością, a dopiero później zostały podzielone.
  • Tradycja hebrajska w różnych wersjach Psałterza łączyła ze sobą różne utwory (Ps 1+2 / 9+10 / 42+43 / 70+71 / 114+115 / 117+118 / 135+136), ale wariacje były prowadzone w taki sposób, że w sumie w manuskrypcie zawsze było 147 psalmów. A to znaczy, że dla Żydów 147 było liczbą symboliczną.
  • Warto zwrócić uwagę na Ps 119,164, gdzie mowa o zwyczaju chwalenia Boga psalmami siedem razy dziennie: „Siedemkroć na dzień wysławiam (hbr. hll) Ciebie z powodu sprawiedliwych Twych wyroków” (Ps 119:164 ). Jeżeli modlimy się 7 psalmami dziennie przez 7 dni tygodnia, w sumie mamy 49 psalmów. Jeśli modlimy się w taki sposób przez 3 tygodnie, wówczas dochodzimy do symboliki 147 psalmów (E. Zenger, Einleitung in das AT, 530).

ScreenShot012

(3) Tradycja chrześcijańska (150)

  • Liczba 150 psalmów pojawia się dopiero w tradycji chrześcijańskiej (grecko-łacińskiej). Jak ją tłumaczyć?
  • Do każdego tygodnia żydowskiego (7 * 7) dodano jeden psalm, który odtąd miał symbolizować dzień ósmy – chrześcijańską niedzielę (E. Zenger, Einleitung in das AT, 530).
  • Pamiętajmy, że tradycja chrześcijańska nie dopisała nowych psalmów, tylko podzieliła na dwa utwory takie, które pierwotnie stanowiły jedność (choć prawdopodobnie w niektórych manuskryptach hebrajskich mogły być dzielone, kosztem łączonych innych).
  • W tradycji hebrajskiej psalmów w manuskryptach długo nie numerowano. Około IV wieku niektóre hebrajskie manuskrypty śledzą starą tradycję hebrajską: 147 psalmów, inne – co bardzo interesujące! – tradycję chrześcijańską: 150 psalmów (H. Tita, Gelübde, 120).

ScreenShot013

(4) Septuaginta (151)

ScreenShot014(4.1) Numeracja

  • Septuaginta (LXX) w stosunku do tekstu masoreckiego (TM) ma pięć zasadniczych różnic:
    • Jako jeden psalm łączy Ps 9 i 10 TM oraz Ps 114 i 115 TM
    • Rozbija na dwa utwory Ps 116 TM i 147 TM
    • Dodaje Psalm 151.
  • Wulgata idzie za Septuagintą, a zatem Ojcowie i cała tradycja Kościoła przez wieki posługuje się grecką numeracją. Tak jest do dziś. W niektórych wydaniach (m.in. w księgach liturgicznych Kościoła katolickiego) obok w nawiasie umieszcza się numerację hebrajską.
  • Inne wydania – bazujące na manuskryptach hebrajskich – śledzą tylko hebrajską. Jeszcze inne jako numerację główną traktują hebrajską, a grecką – jako pomocniczą – umieszczają w nawiasie.
  • Zasada ogólna czytania numeracji: gdy mamy dwie liczby 23 (22) lub 22 (23), liczba wyższa zazwyczaj odnosi się do numeracji hebrajskiej, a niższa – do greckiej.

(4.2) Psalm 151

(4.2.1) Tekst

  • Do niedawna Ps 151 znany był tylko w wersji greckiej. Niektórzy uczeni podejrzewali, że jest tłumaczeniem zaginionej wersji semickiej, inni twierdzili, że został oryginalnie napisany po grecku.
  • W latach 1947-1956 odkryto słynne manuskrypty w Qumran. W jedenastej grocie znaleziono zwój psalmów, a w nich – hebrajską wersję Ps 151. W dawniejszych wydaniach pism qumrańskich psalm oznaczony jest sygnaturą 1 IQPsa 151 (z podziałem na A i B), a w nowszym systemie – 11Q5 28,3-14. Hebrajski Ps 151 jest dłuższy od wersji greckiej, a końcówka psalmu greckiego (Ps 151,6n) okazała się być początkiem innego psalmu hebrajskiego (Ps 151B).
  • Odnalezienie Ps 151 w wersji hebrajskiej ma ogromne znaczenie dla zrozumienia natury Septuaginty i procesów translacji dla niej typowych. Biblia grecka jest nie tylko tłumaczeniem w sensie ścisłym (tak jak dziś rozumiemy to słowo, zachowując wszelkie kryteria wierności przekładu), ale także reinterpretacją i swoistą „inkulturacja”, polegającą na przeniesieniu tekstu hebrajskiego w świat grecki (tłumaczenie jest skrótem oryginału, kompilacją dwóch utworów, które w oryginale były rozdzielne , a chwilami – gdzie kolejność wersetów jest zamieniona – przypomina wręcz poetycką parafrazę).
  • Dokładną analizę obydwu wersji na tekstach oryginalnych z opisem filologicznym zaproponował J. A. Sanders. Zobacz: J. A. Sanders, Discoveries in the Judaean Desert: Volume IV. The Psalms Scroll of Qumran, 54-62.

 

(4.2.2) Ps 151 (wersja grecka)

1 Oto psalm własnoręczny Dawidowy i spoza liczby
gdy w pojedynkę walczył z Goliatem.

Mały byłem między braćmi mymi,
młodszy w domu ojca mego; pasałem owce ojca mego.
2 Ręce me uczyniły instrument,
a palce me pasowały do psalterium.
3 Któż oznajmi Panu memu?
On Panem, on wysłuchuje!

4 On wysłał posłańca swego
i zabrał mnie od owiec ojca mego,
i namaścił mnie oliwą namaszczenia swego.
5 Bracia moi piękni i wielcy,
a nie upodobał sobie w nich Pan.
6 Wyszedłem na spotkanie obcoplemieńca,
a on przeklinał mnie w [imię] swych bożków;
7 ja zaś, wyciągnąwszy mu miecz,
odciąłem mu głowę i zdjąłem hańbę z synów Izraela.
(tł. M. Wojciechowski)

 

Ps 11Q5 28,3-14 = 1 IQPsa 75 (wersja hebrajska)

(151 A)
3 Alleluja Dawida, syna Jessego.
Mniejszy od mych braci byłem i młodszy od synów mego ojca.
Ustanowił mnie
4 pasterzem swej trzody i władcą nad swymi kozłami.

Moje ręce zrobiły flet i me palce lirę.
5 Oddam chwałę Jahwe, powiedziałem w duszy.
Góry nie świadczą
6 dla niego i wzgórza nie głoszą o nim,
drzewa jego słów i trzoda jego czynów.

7 Zatem któż ogłosi i oznajmi,
któż opowie o dziełach Pana?
Wszystko widział Bóg,
8 wszystko usłyszał i wysłuchał.

Posłał swego proroka, by mnie namaścił, Samuela,
9 by mnie uczynił wielkim.
Moi bracia wyszli mu naprzeciw,
urodziwi i przystojni, wysokiego wzrostu,

10 o pięknych włosach.
Jahwe, Bóg ich nie wybrał.

Posłał, by mnie zabrano
11 od trzody, i namaścił mnie świętym olejem.
Ustanowił mnie przywódcą swego ludu (i władcą)
nad synami
12 swego przymierza.

(151B) 13 Początek mężnych czynów Dawida,
po tym, jak namaścił go prorok Boży.
Wówczas zobaczyłem Filistyna lżącego od […] ja […]
(tł. P. Muchowski)

 

 Ps 151 (LXX)

1 οὗτος ὁ ψαλμὸς ἰδιόγραφος εἰς Δαυιδ καὶ ἔξωθεν τοῦ ἀριθμοῦ ὅτε ἐμονομάχησεν τῷ Γολιαδ μικρὸς ἤμην ἐν τοῖς ἀδελφοῖς μου καὶ νεώτερος ἐν τῷ οἴκῳ τοῦ πατρός μου ἐποίμαινον τὰ πρόβατα τοῦ πατρός μου
2 αἱ χεῖρές μου ἐποίησαν ὄργανον οἱ δάκτυλοί μου ἥρμοσαν ψαλτήριον
3 καὶ τίς ἀναγγελεῖ τῷ κυρίῳ μου αὐτὸς κύριος αὐτὸς εἰσακούει
4 αὐτὸς ἐξαπέστειλεν τὸν ἄγγελον αὐτοῦ καὶ ἦρέν με ἐκ τῶν προβάτων τοῦ πατρός μου καὶ ἔχρισέν με ἐν τῷ ἐλαίῳ τῆς χρίσεως αὐτοῦ
5 οἱ ἀδελφοί μου καλοὶ καὶ μεγάλοι καὶ οὐκ εὐδόκησεν ἐν αὐτοῖς κύριος
6 ἐξῆλθον εἰς συνάντησιν τῷ ἀλλοφύλῳ καὶ ἐπικατηράσατό με ἐν τοῖς εἰδώλοις αὐτοῦ
7 ἐγὼ δὲ σπασάμενος τὴν παρ᾽ αὐτοῦ μάχαιραν ἀπεκεφάλισα αὐτὸν καὶ ἦρα ὄνειδος ἐξ υἱῶν Ισραηλ

 

Psalm 151 w wersji greckiej

(4.2.3) Treść

  • Psalm 151 to modlitwa dziękczynna przypisana królowi Dawidowi. Tytuł sugeruje, że psalm został napisany przez Dawida własnoręcznie (gr. idiografos), co najprawdopodobniej jest próbą usprawiedliwienia faktu dodania psalmu do kolekcji stu pięćdziesięciu psalmów z kanonu (M. Wojciechowski, Apokryfy, 299).
  • Dawid chwali Boga za to, że Pan wybrał właśnie jego – najmniejszego spośród braci. Tym samym utwór nawiązuje do znanego w Biblii motywu Bożego paradoksu: Bóg nie kieruje się ludzką logiką, a jego wybór często pada na najmłodszego, najbardziej bezbronnego i tego, którego w ludzkiej logice nie bierze się pod uwagę (por. Abel, Izaak, Jakub…).
  • Bardzo oryginalną i ciekawą ideą jest myśl, że przyroda nie chwali Boga, dlatego Dawid sam wypełni to zadanie. W arabskiej wersji psalmu czy w zbiorze Perek Szirah podkreśla się, że przyroda jednak chwali Boga, co może być interpretowane jako element polemiki z autorem Ps 151 (por. J.M. Baumgarten, Perek Shirah).
  • Werset 6 zawiera trudności tekstualne (np. hebrajskie litery waw i jod są do siebie bardzo podobne, w rezultacie sufiks „w” = „jego” można czytać jako „j” = „moje”; „Drzewa i trzoda nie głoszą moich słów”. Inna możliwość: Góry świadczą o mnie / wzgórza donoszą o mojej sprawie, drzewa moje pieśni / a trzoda moje czyny (J. Magne). Jeśli przyjmiemy takie tłumaczenie (drzewa i owce przyjmują muzykę Dawida), możemy widzieć tutaj przedstawienie Dawida jako greckiego Orfeusza – pasterza i muzyka. Taka interpretacja jest poświadczona w ikonografii i byłaby wspaniałym przykładem „inkulturacji” Biblii hebrajskiej na gruncie kultury helleńskiej (Sanders).

ScreenShot017

 

(4.2.4) Forma (wersja hebrajska)

  • Inkluzja (pierwsza i ostatnia zwrotka: imię Dawida, początek powołania / początek mężnych czynów).
  • Paralelizmy synonimiczne (Mniejszy od mych braci // młodszy od synów mego ojca; pasterzem swej trzody // władcą nad swymi kozłami; Moje ręce zrobiły flet // me palce lirę itd.).
  • Antyteza: starsi bracia – odrzuceni / najmłodszy Dawid – wybrany.
  • Chiastyczna struktura poetycka – Storfjell zaproponował podział psalmu na dwie strofy po pięć jednostek, a całość miałaby tworzyć strukturę chiastyczną [4+3+3+2+3] [3+2+3+3+4] (Storfjell, The Chiastic Structure of Psalm 151).

(4.2.5) Data

  • Trudno powiedzieć, kiedy Ps 151 został napisany. Jedno jest pewne: skoro trafił do Septuaginty, musiał istnieć najpóźniej przed II w. przed Chrystusem.

(4.2.6) Kanoniczność

  • W judaizmie Ps 151 szybko został zapomniany. Znany był natomiast w Kościołach greckim, koptyjskim i syryjskim. Trudno powiedzieć, czy uważano go za tekst kanoniczny, czy nie. Dziś publikowany jest w Bibliach Kościoła prawosławnego, ale zazwyczaj zaznacza się w wydaniach, że jest to dodatek. Bardzo interesujące jest to, że w Kodeksie Synajskim – jako jedynym – podaje się liczbę 151 psalmów Dawida, choć w kodeksie A i wielu innych zaznaczono, że Ps 151 to psalm „spoza liczby”.

ScreenShot022

 

(4.2.7) Psalm 151 w kulturze

  • Haile Selassie I, ostatni cesarz Etiopii (1930–1936 i 1941–1974), obejmując władzę, wygłosił orędzie, w którym zacytował cały Psalm 151.
  • W amerykańskim programie „Touched by an Angel” („Dotknięty przez anioła”), w sezonie 5, odcinku 9 (emitowanym po raz pierwszy 15 listopada 1998 roku) pojawiła się piosenka, oryginalnie śpiewana przez Wynonna Judd, a później przez Celine Dion, inspirowana treścią Psalmu 151.
  • W roku 1993 Péter Eötvös skomponował „Psalm 151 – In Memoriam Frank Zappa” na głos solo lub na cztery zestawy perkusji.
  • „Psalm 151” to utwór zespołu Kult z płyty „Muj wydafca”, autorstwa Kazika Staszewskiego. Piosenka jest inspirowana treścią Psalmu 151.

http://youtu.be/EmpiWLiQkxo

 

http://youtu.be/MIQuZi2Ehbc

 

http://youtu.be/xA_I9OKv8Dw

 

(4.2.8) Ps 151 we współczesnej debacie naukowej

(5) Tradycja syryjska (155)

  • W 1759 r. został opublikowany opis rękopisu watykańskiego (18E2), odkrytego przez braci Assemani i zawierającego psalmy syryjskie. Obok znanego nam z Septuaginty Ps 151 poznaliśmy cztery inne psalmy apokryficzne.
  • Psalmy 151-155 zachowały się także w syryjskich kodeksach Biblii (najstarszy pochodzi z XII w. i należał do biblioteki patriarchatu chaldejskiego w Bagdadzie). Psalmy te są cytowane także w pismach nestoriańskiego biskupa Eliasza z Anbar (I poł. X w.; najstarszy rękopis z XIV w.), tam umieszczono je dla zapełnienia wolnej karty. Psalm 151 (czyli apokryficzny 1) poświadczony jest w licznych kodeksach syryjskich, z których najstarszy pochodzi z VI wieku (Kowalski, Psalmy, 21).
    Hebrajski tekst psalmów 151, 154 i 155 odnaleziono w 11 grocie w Qumran.

ScreenShot019

  1. Ps 151 – Pieśń Dawida, odpowiednik Ps 151 LXX
  2. Ps 152 – Wyśpiewany przez Dawida, gdy walczył z lwem i wilkiem
  3. Ps 153 – Wyśpiewany przez Dawida, gdy złożył dzięki Bogu za to, że go wybawił od lwa i wilka
  4. Ps 154 – Gdy lud otrzymał pozwolenie od Cyrusa, by powrócić do Palestyny po Niewoli Babilońskiej
  5. Ps 155 – Modlitwa Ezechiasza, gdy otaczali go Asyryjczycy

 

Psalmy syryjskie (tłum. Aleksander Kowalski)

PSALM 151 (PSALM APOKRYFICZNY 1)
Ten psalm napisany jest przez Dawida i znajduje się poza liczbą.
Byłem najmniejszy z braci moich i najmłodszy w domu ojca mego.
Pasałem trzodę ojca mego.
Moje ręce sporządzały instrument,
a moje palce sprawne były do cytry.
I któż wskaże Pana mego? To jest Pan, to jest Bóg mój.
On posłał swego anioła
i zabrał mnie od owiec mego ojca, i namaścił mnie swym olejem namaszczenia.
Bracia moi byli piękni i rośli,
a Pan nie upodobał w nich sobie.
Wyszedłem naprzeciw Filistynowi,
i przeklinał mnie, wzywając swe bożki.
Ja zaś, wyjąwszy z pochwy jego miecz, odciąłem mu głowę i zdjąłem hańbę z synów Izraela.

PSALM 152 (PSALM APOKRYFICZNY 4)
Wyśpiewany przez Dawida, gdy walczył z lwem i wilkiem, które porywały owce z jego stada.
Boże, Boże, przyjdź mi z pomocą, wspomóż mnie i ocal,
i wybaw duszę moją od zabójców.
Zejdę do Szeolu z przyczyny lwiej paszczy albo wilk mnie pożre.
Nie wystarcza im czyhać na trzodę mego ojca i wyrywać owcę z jego stada,
że też mnie chcą zatracić.
Oszczędź, Panie, Twego wybrańca i ocal Twego Świętego od zguby,
by trwał w wielbieniu Ciebie przez całe swe życie i chwalił Twoje wzniosłe imię.
Skoro wybawiłeś go z rąk niszczycielskiej śmierci
skoro wyrwałeś mnie, więźnia, z paszcz dzikich zwierząt,
szybko, Adonaj, poślij sprzed swego oblicza wybawiciela
i wyrwij mnie ze stojącego otworem dołu, który chce mnie uwięzić w swych czeluściach.

PSALM 153 (PSALM APOKRYFICZNY 5)
Wyśpiewany przez Dawida, gdy złożył dzięki Bogu za to, że go wybawił od lwa i wilka i obu ich zabił swymi rękoma.
Sławcie Pana, wy, wszystkie ludy, chwalcie Go i błogosławcie Jego imię.
Gdyż wybawił duszę wybrańca z mocy śmierci i ocalił swego świętego od zagłady.
I z sieci Szeolu wyzwolił mnie,
i wyprowadził moją duszę z niezgłębionej przepaści.
Gdyż o mało co, zanim mi zesłał wybawienie, dwoje zwierząt rozdarłoby mnie na dwie części.
Lecz posłał anioła swego
i zamknął przede mną rozwarte paszcze, i ocalił moje życie od zagłady.
Niech Go chwali dusza moja
i niech Go wywyższa za wszystkie łaski, które uczynił i które stale.

PSALM 154 (PSALM APOKRYFICZNY 2)
Gdy lud otrzymał pozwolenie od Cyrusa, by powrócić do swej ziemi, i prosił Boga o spełnienie oczekiwania.
Głosem donośnym chwalcie Boga,
w licznym zgromadzeniu głoście Jego chwałę.
W tłumie sprawiedliwych śpiewajcie Jego pochwałę i z prawymi głoście Jego uwielbienie.
Złączcie z dobrymi wasze dusze
i z doskonałymi, aby chwalić Najwyższego.
Zbierzcie się razem, aby głosić Jego moc,
i nieustannie opowiadajcie o Jego zbawieniu oraz o Jego chwale wszystkim prostaczkom.
Aby majestat Pana się objawił, mądrość została dana,
i aby opowiadano dzieła Jego, objawiona została człowiekowi
po to, by objawić prostaczkom Jego moc
i nauczyć tych, którym brak rozsądku, Jego uwielbienia,
tych, którzy dalecy są od jej bramy i oddzieleni od jej drzwi.
Albowiem wzniosły jest Pan Jakuba
i chwała Jego ponad wszystkie Jego dzieła.
A kto chwali Najwyższego,
będzie Mu miły jak ten, kto składa ofiarę pokarmową,
i jak ten, kto ofiaruje kozły i cielce,
i jak ten, kto natłuszcza ołtarz mnóstwem ofiar całopalnych, i jak zapach wonności z ręki sprawiedliwych.
Z bram sprawiedliwych słychać jej głos,
a z głosu sprawiedliwych jej napomnienie.
A gdy jedzą, są prawdziwie nasyceni, także gdy piją we wspólnocie.
Rozmowy ich dotyczą Prawa Najwyższego, a słowa ich opowiadaj ą Jego moc.
Jakże dalekie jest od bezbożnych jej słowo
i od wszystkich nieprawych jej znajomość!
Oto oko Pana nad dobrymi się zmiłuje,
a nad czcicielami jego obfitować będzie łaska i od złej godziny dusze ich wybawi.
Błogosławiony Pan, który wyzwala nieszczęśliwych z ręki obcych i wybawia doskonałych z ręki bezbożnych;
który podnosi róg z Jakuba,
i sędzia narodów poza Izraelem;
który utrwala swój przybytek na Syjonie
i ozdabia na wieki wieków w Jeruzalem.

PSALM 155 (PSALM APOKRYFICZNY 3)
Modlitwa Ezechiasza, gdy otaczali go Asyryjczycy i gdy prosił Boga o wyzwolenie od nich.
Panie, wołałem do Ciebie: wysłuchaj mnie!
Rozłożyłem ręce ku Twoim świętym siedzibom.
Nakłoń swe ucho
i spełnij moją prośbę!
Błaganiu memu nie odmawiaj!
Buduj mą duszę i nie zatracaj jej!
I nie pozostawiaj jej bezbronną wobec bezbożnych!
Wyświadczających zło oddal ode mnie, Sędzio prawy!
Panie, nie sądź mnie według moich grzechów, gdyż nie jest czysty przed Tobą nikt z żyjących.
Naucz mnie, Panie, Twego Prawa i sądy Twoje wyłóż mi,
aby liczni usłyszeli o dziełach Twoich, a ludy wysławiały Twój majestat.
Wspomnij na mnie
i o mnie nie zapominaj,
i nie prowadź mnie w położenie zbyt trudne dla mnie.
Grzechy mej młodości odsuń ode mnie i mego buntu nie pamiętaj mi.
Oczyść mnie, Panie, od złego trądu, i niech nie wróci znów do mnie.
Wyrwij ze mnie jego korzeń,
i niech we mnie nie wypuści swych liści.
Potężny i wielki jesteś, Panie, dlatego spełnisz moją prośbę.
Kogo mam wzywać, by mi dał?
A ludzie – kto wzmacnia ich siłę?
Od Ciebie, Panie, pochodzi ma ufność.
Wołałem do Pana i wysłuchał mnie
i uleczył pęknięcie mego serca.
Drzemałem i spałem, śniłem i również obudziłem się.
I podtrzymałeś mnie, Panie,
i wytrwam, bo Pan mnie wyzwolił.
Zobaczę teraz ich zawstydzenie.
Zaufałem Tobie i nie będę zawstydzony.
Daj chwałę na zawsze i na wieki wieków.
Wybaw Izraela, Twego wybrańca,
i tych, którzy są z domu Jakuba, Twego ulubieńca.

Skończyła się z pomocą Pana naszego Księga Psalmów błogosławionego Dawida, proroka i króla, z pięcioma psalmami, których nie ma w liczbie [psalmów kanonicznych] greckich ani hebrajskich. Lecz, jak mówią, znajdują się w syryjskim, i napisaliśmy dla tego, kto pragnął.

(6) Tradycja Qumran (157)

  • Wśród odkryć z Qumran duże znaczenie w kontekście omawianych przez nas problemów ma skórzany pas – zwój z groty 11, oznaczany jako 11QPsa (= 11Q5). Zawiera on 41 psalmów spisanych w 28 kolumnach. Wszystkie pochodzą z ostatniej pięćdziesiątki Psałterza. Psalmy z 11QPsa wykorzystywano w liturgii we wspólnocie qumrańskiej – świadczy o tym fakt, że w Ps 145 każdej strofie towarzyszy antyfona (Chwała Jahwe! Jego imię niech będzie pochwalone teraz i na zawsze). Imię JHWH zostało zapisane w archaicznym hebrajskim. Ponadto do psalmów kanonicznych dołączonych jest 7 psalmów apokryficznych (150 + 7).

ScreenShot021

 

I, kol. 18 ( = Ps 154)
Ps 154 – odpowiednik Ps 154 syryjskiego, utwór mądrościowy, w którym mądrość poprzez personifikację jest ukazana jako kobieta („Z bram sprawiedliwych rozbrzmiewa jej głos i ze społeczności pobożnych jej śpiew”). Fragment utworu zachował się także w 4Q448 (linie 17-20).

II, kol. 19 („Plea for deliverance”)
Pieśń dziękczynna.

III, kol. 21, 11-17 (= Syr 51,13-19)
Fragment nie jest zaliczany do psalmów apokryficznych, gdyż jest poświadczony w tekście kanonicznym, w Syr 51,13-19.

V, kol. 22,1-15 („Apostrophe to Zion”)
Wersety 1-3 i 8-15 są potwierdzone w innym fragmencie 4 groty: 4Q88 , VII-VIII. To akrostych alfabetyczny (jego kolejne wersy rozpoczynają się od kolejnych liter hebrajskiego alfabetu), pieśń chwaląca bogactwo i pokój Jerozolimy

V, kol. 24,3-17 (= Ps 155)
Odpowiednik syryjskiego Ps 155. Psalm dziękczynienia i prośba o wyzwolenie. Częściowo utwór jest akrostychem alfabetycznym.

VI, kol. 26,9-15 („Hymn to the Creator”)
Hymn pochwalny na cześć Boga – Stworzyciela.

VII, kol. 27,2-11 („David’s Compositions”)
Psalm chwalący Dawida za jego twórczość literacką. Utwór jest swego rodzaju grą symbolami numerycznymi: Dawid napisał psalmów trzy tysiące sześćset, na wszystkie dni roku trzysta sześćdziesiąt; cztery dla ofiary sobót, pięćdziesiąt dwie pieśni, dla ofiary początków miesiąca, wszystkich dni okresów świątecznych i Dnia Pojednania trzydzieści pieśni [wspomnienie 364 dni roku i 52 szabatów dowodzi, że w Qumran używano kalendarza słonecznego]. Wszystkich pieśni, które wypowiedział, było czterysta czterdzieści sześć. Pieśni do grania przeciw demonom cztery. Wszystkich było cztery tysiące pięćdziesiąt.

VIII, kol. 28,3-14 (Psalm 151)
Psalm 151 A i B został omówiony w podpunkcie „Septuaginta”. Jego większa część oznaczona jest jako Ps 151A, zaś ostatni werset jest początkiem innego utworu, stąd został oznaczony jako Ps 151B.

 

Psalmy Z Qumran (tłum. Piotr Muchowski)

I, kol. 18 ( = Ps 154)

1 do dobrych wasze dusze i do doskonałych, by uświetniać Najwyższego. Jednoczcie się,
2 by głosić jego zbawienie. Nie zwlekajcie z głoszeniem jego mocy i jego świetności
3 wszystkim prostym. Bowiem, by głosić chwałę JHWH, została dana mądrość, i by opowiadać
4 o mnogości jego czynów, stała się znana człowiekowi, by głosić prostym jego moc,
5 by pouczać bezrozumnych o jego wielkości, tych oddalonych od jej bram,
6 odsuniętych od jej wejść. Bowiem Najwyższy jest Panem
8 Jakuba i jego świetność jest nad wszystkimi jego czynami. W człowieku, który uświetnia Najwyższego,
9 znajduje upodobanie jak w tym, który składa ofiarę pokarmowa, jak w tym, który ofiarowuje kozły i byczki,
10 jak w tym, który sprawia, że ołtarz opływa w tłuszcz licznych ofiar całopalnych, jak w kojącym kadzidle z ręki
11 sprawiedliwych. Z bram sprawiedliwych rozbrzmiewa jej głos i ze społeczności pobożnych
12 jej śpiew. Gdy jedzą do sytości, mowa jest niej, i gdy piją zgromadzeni
13 razem, ich rozmowa jest o Prawie Najwyższego, ich słowa są, by głosić jego moc.
14 Jakże dalekie jest od niegodziwych jej słowo, od wszystkich lekceważących poznawanie jej! Oto
15 oko JHWH lituje się nad dobrymi. Dla tych, którzy uświetniają go, wzmaga swą łaskę.
16 Przed czasem zła ratuje [ich] duszę. [Błogosławcie] JHWH, który wybawia ubogich z ręki gnębiciel[i]
17 [i ratu]je [doskonałych z ręki niegodziwych, który ustanawia róg z Ja]kuba i sądzi [ludy z Izraela, który swą siedzibę na Syjonie wybiera, na zawsze w Jerozolimie.]

II, kol. 19 („Plea for deliverance”)

1 Nie larwa bowiem dziękuje ci i nie robak opowiada o twej łasce.
2 Żyjący, żyjący dziękuje ci. Dziękują ci wszyscy, którzy potykają się. Gdy dajesz poznawać
3 im twą łaskę, uczysz ich twej sprawiedliwości. W twoim bowiem ręku jest dusza każdego
4 żyjącego. Oddech wszelkiego ciała ty dałeś. Czyń z nami, JHWH,
5 podług twego dobra, podług twego obfitego miłosierdzia i podług twej obfitej sprawiedliwości. Usłyszał
6 JHWH głos tych, którzy kochają jego imię, i nie pozbawił ich swej łaski.
7 Błogosławiony niech będzie JHWH, czyniący sprawiedliwość, koronujący swych pobożnych
8 łaską i miłosierdziem. Niech krzyczy ma dusza, sławiąc twe imię, dziękczyniąc z uwielbieniem
9 za twe łaski, mówiąc o twej wierności. Twa sława nie ma kresu. Dla śmierci
10 byłem przez mój grzech, me przewinienia zaprzedały mnie Szeolowi. Ocaliłeś mnie,
11 JHWH, podług twego obfitego miłosierdzia i podług twej obfitej sprawiedliwości. Także ja
12 twe imię umiłowałem i w twym cieniu schroniłem się. Gdy myślę o twej mocy, umacnia się
13 me serce. Na twych łaskach wsparłem się. Przebacz, JHWH, mój grzech
14 i oczyść mnie z mego przewinienia. Duchem wierności i wiedzy obdarz mnie. Obym nie potknął się
15 o zwyrodnienie! Nie daj władzy nade mną szatanowi ani duchowi nieczystemu! Ból i zła
16 skłonność niechaj nie posiądą mnie! Ty bowiem, JHWH, jesteś moją pochwałą i w tobie pokładam nadzieję
17 przez cały dzień. Niechaj radują się ze mną moi bracia i dom mego ojca, zdumiewający się twą łaskawością
18 […] radować się będę w tobie

III, kol. 21, 11-17 (= Syr 51,13-19)

11 Będąc chłopcem, zanim zbłądziłem, szukałem jej. Przyszła do mnie w swej krasie i aż po
12 jej kres zgłębiałem ją. Chociaż opada kwiat, winogrona, gdy dojrzewają, cieszą serce.
13 Ma noga kroczyła po równinie, gdyż od mej młodości znałem ją. Nastawiłem zaledwie
14 moje ucho, a znajdowałem wiele nauki. Była mi karmicielką. Memu nauczycielowi oddaję
15 hołd. Rozmyślałem i cieszę się. Zabiegałem gorliwie o dobro i nie odwracam się. Rozpaliłem
16 nią mą duszę i nie odwróciłem mej twarzy. Powierzyłem jej moją duszę i na jej wyżynach nie
17 słabnę. Ma ręka otworzyła [… w] jej nagość wpatruję się. Me dłonie oczyściłem, […]

 

IV, kol. 22,1-15 („Apostrophe to Zion”)

1 Wspominam cię, by błogosławić, Syjonie. Z całej mej mocy
2 umiłowałem cię, niech pamięć o tobie będzie błogosławiona na wieki! Wielka jest twa nadzieja, Syjonie, pokój
3 i ufność są twym zbawieniem mającym nadejść. Pokolenie za pokoleniem będzie mieszkać w tobie. Pokolenia pobożnych
4 są twą świetnością, tęskniące za dniem twego zbawienia, w ogromie twej chwały będą się weselić. Blask
5 twej chwały będą ssać i na twych prześwietnych placach będą brzękać. Łaski twych proroków
6 zapamiętasz i czynami twych pobożnych uświetnisz się. Oczyści się z przemocy twe wnętrze, kłamstwo
7 i nieprawość zostaną wycięte z ciebie. Twoi synowie będą się radować w twym wnętrzu i twoi umiłowani dołączą do ciebie.
8 Jakże pokładali nadzieję w twoim zbawieniu i rozpaczali nad tobą twoi nieskazitelni! Nie zginie twa nadzieja,
9 Syjonie, i nie zostanie zapomniana twa ufność! Któż zginął z powodu sprawiedliwości albo któż ocalał
10 przez swą nieprawość? Podług swej drogi oceniany będzie człowiek, podług swych czynów każdy otrzyma zapłatę! Dookoła wycięci zostaną
11 twoi ciemiężyciele i rozproszą się wszyscy, którzy cię nienawidzą. Przyjemnie pachnie twa pochwała, Syjonie,
12 nad całym światem. Wiele razy wspominam cię, by błogosławić. Z całego mego serca błogosławię cię.
13 Wieczną sprawiedliwość osiągniesz i błogosławieństwa czcigodnych otrzymasz. Weź wizję,
14 która została o tobie wypowiedziana, i sny proroków, których się domagałaś. Wznieś się i rozszerz się, Syjonie,
15 chwal Najwyższego, twego odkupiciela, naciesz mą duszę swą chwałą!

V, kol. 24,3-17 (= Ps 155)

3 JHWH, wołam do ciebie, usłysz mnie! Rozpostarłem me dłonie
4 ku twemu świętemu przybytkowi. Nastaw twe ucho i spełń mi mą prośbę! Tego, o co zabiegam,
5 nie pozbaw mnie. Buduj mą duszę i nie odtrącaj jej. Nie wymierzaj mi przed
6 niegodziwymi zapłaty za zło. Niechaj zostanie cofnięty ode mnie sąd prawdy. JHWH,
7 nie osądzaj mnie podług moich grzechów, bo przed tobą żaden żywy nie jest sprawiedliwy!
8 Daj mi pojąć twe Prawo, JHWH, i naucz mnie twych wyroków!
9 Niechaj wielu usłyszy o twych dziełach i ludy wielbią twą chwałę!
10 Pamiętaj o mnie i nie zapominaj o mnie. Nie traktuj mnie nazbyt surowo.
11 Grzech mej młodości oddal ode mnie i me przestępstwa niechaj mi nie będą pamiętane.
12 Oczyść mnie, JHWH, z plagi zła, by więcej do mnie nie powróciło. Spraw, by uschły
13 jego korzenie we mnie, by nie wypuściły swych li[śc]i we mnie. Chwałą jesteś, JHWH,
14 przeto ma prośba przed tobą ziści się. Do kogóż miałbym wołać, by mi ją spełnił?
15 Ludzie – cóż może dać [ich] sił[aj? W tobie, JHWH, ma pewność.
16 Zawołałem JHWH i odpowiedział mi, […] me złamane serce. Zasnąłem
17 […] sen, śniłem także […JHW]H

VI, kol. 26,9-15 („Hymn to the Creator”)

9 Wielki i święty jest JHWH, najświętszy dla każdego pokolenia. Przed nim wspaniałość
10 kroczy, za nim huk wielkiej wody. Łaska i prawda są wokół jego oblicza, prawda,
11 prawo i sprawiedliwość są podestem jego tronu. Oddzielił światło od mroku, zorzę ustanowił dzięki wiedzy
12 swego serce. Zobaczyli to wówczas jego aniołowie i wielbili go, gdyż pokazał im to, czego nie znali.
13 Pokrył góry plonami, dobrą żywnością dla każdego żyjącego. Błogosławiony niech będzie ten, który uczynił
14 ziemię dzięki swej sile, ustanowił świat dzięki swej mądrości, dzięki swemu rozumowi rozciągnął niebo i wyprowadził
15 […] uczynił i podniósł […]

VII, kol. 27,2-11 („David’s Compositions”)

2 Dawid, syn Jessego, był mądry i światły, niczym światło słońca, uczony,
3 rozumny i doskonały na wszystkich swych drogach, przed Bogiem i łudźmi. Dał
4 mu JHWH ducha rozumnego i światłego. Napisał psalmów
5 trzy tysiące sześćset, pieśni do śpiewania przed ołtarzem nad nieustanną codzienną
6 ofiarą całopalną na wszystkie dni roku trzysta sześćdziesiąt
7 cztery, dla ofiary sobót pięćdziesiąt dwie pieśni, dla ofiary początków
8 miesiąca, wszystkich dni okresów świątecznych i Dnia Pojednania trzydzieści pieśni.
9 Wszystkich pieśni, które wypowiedział, było czterysta czterdzieści sześć. Pieśni
10 do grania przeciw demonom cztery. Wszystkich było cztery tysiące pięćdziesiąt. Wszystkie je wypowiedział w proroctwie, które zostało mu dane od Najwyższego.

VIII, kol. 28,3-14 (Psalm 151)

3 Alleluja Dawida, syna Jessego. Mniejszy od mych braci byłem i młodszy od synów mego ojca. Ustanowił mnie
4 pasterzem swej trzody i władcą nad swymi kozłami. Moje ręce zrobiły flet i me palce lirę.
5 Oddam chwałę JHWH, powiedziałem w (głębi) duszy. Góry nie świadczą
6 dla niego i wzgórza nie głoszą o nim, drzewa jego słów i trzoda jego czynów.
7 Zatem któż ogłosi i któż oznajmi, któż opowie o dziełach Pana? Wszystko widział Bóg,
8 wszystko usłyszał i wysłuchał. Posłał swego proroka, by mnie namaścił, Samuela,
9 by mnie uczynił wielkim. Moi bracia wyszli mu naprzeciw, urodziwi i przystojni, wysokiego wzrostu,
10 o pięknych włosach. Nie wybrał ich JHWH, Bóg. Posłał, by mnie zabrano
11 od trzody, i namaścił mnie świętym olejem. Ustanowił mnie przywódcą swego ludu /i władcą/ nad synami
12 swego przymierza.
13 Początek męż[nych czynów Dawida, po tym, jak namaścił go prorok boży. Wówczas zobaczyłem Filistyńczyka lżącego […] ja […]

Ćwiczenia

  1. Porównaj 11QPsa 145 z fragmentami Księgi Przysłów, gdzie mądrość także jest personifikowana i ukazana jako kobieta (Pr 1,20-33; Prz 8,1 – 9,18). Jakie widzisz podobieństwa, a jakie różnice na poziomie idei? Zaproponuj analizę słownictwa (korzystając z programu BibleWorks lub Accordance i z przekładu interlinearnego, pracuj na tekście oryginalnym Księgi Przysłów i tekstów Qumran). Zaproponuj statystykę słownictwa (wykorzystaj odpowiednie narzędzia BibleWorks lub Accordance). Jaki procent różni, a jaki upodabnia analizowane teksty? Czy przy odpowiadających sobie leksemach można zauważyć podobne formuły gramatyczne lub figury retoryczne? Wyniki analizy przedstaw na wykresie graficznym.
  2. Porównaj 11QPsa 155 z Ps 22 i Ps 51. Zwróć uwagę na słownictwo wyrażające skruchę i pokutę podmiotu lirycznego. Przygotuj tabelę z zestawieniem leksemów wspólnych dla tych trzech tekstów.
  3. Porównaj twórczość przypisywaną Dawidowi w 11QPsa VII, kol. 27,2-11 z twórczością przypisywaną Salomonowi w 1Krl 5,12 i u Józefa Flawiusza (Antiquitates VIII,44).

Bibliografia

  • Kowalski, A., Psalmy 151-155.Syryjskie psalmy apokryficzne 1-5, Warszawskie Studia Teologiczne VII/1994, 21-28.
  • Sanders, A.J., Discoveries in the Judaean Desert: Volume IV. The Psalms Scroll of Qumran, 54-62.
  • Storfjell, J. B., The Chiastic Structure of Psalm 151, AUSS 25.
  • Tita, H., Gelübde als Bekenntis. Eine Studie zu den Gelübden im Alten Testament [OBO 181], Fribourg – Göttingen 2001.
  • Wojciechowski, M., Apokryfy z Biblii greckiej, Warszawa 2001
  • Zenger, E., Einleitung in das Alte Testament, Stuttgart 2004.

http://www.orygenes.pl/stary-testament/psalmy/numeracja/

Struktura literacka Księgi Psalmów

– Michał Wilk –

Wszystkie Psalmy biblijne ułożone są w 5 księgach. Każda z ksiąg części kończy się uroczystą doksologią śpiewaną ku czci Boga Jahwe (Ps 41,14; 72,18s.; 89,53; 106,48). Liczba „5” ma znaczenie symboliczne: nawiązuje do pięciu ksiąg Tory, której komentarzem są prorocy i psalmy. W przypadku Psałterza można mówić zatem o poetyckiej architekturze księgi, której inkluzją są wstęp (Ps 1-2) i zakończenie (Ps 146-150). Przyjrzyjmy się szczegółom…

(1) Inkluzja – wstęp i zakończenie

  • Inkluzję Psałterza tworzą dwe grupy psalmów: wstęp (Ps 1-2) i zakończenie (s 146-150).

ScreenShot160

(1.1) Wstęp

  • Dwa pierwsze psalmy zostały umieszczone na początku księgi prawdopodobnie w ostatniej fazie procesu formacji zbioru. Obydwa utwory są zaproszeniem, by żyć według tego co najistotniejsze w religii judaizmu: by przestrzegać nakazów Prawa Tory (Ps 1) i wyczekiwać Mesjasza (Ps 2).
  • Te dwa elementy – Prawo i Mesjasz – są syntezą całej mądrości Izraela, która szczegółowo będzie rozważana w kolejnych psalmach i w Tradycji Izraela. Co jest wspólnym mianownikiem tych dwóch idei religijnych? Według tradycji żydowskiej Mesjasz i Prawo istniały w łonie Boga przed stworzeniem świata (Król Mesjasz jest zrodzony od samego początku, kiedy świat został stworzony, a istniał w myśli Boga jeszcze przed założeniem świata; Pesikta Rab., 152b; Dziewięćset siedemdziesiąt cztery pokolenia przed stworzeniem świata napisana została Tora i złożona w łonie Boga Najświętszego, który niech będzie błogosławiony; ARN, XXXI).
  • Prawo zostało Izraelitom dane na górze Synaj – oznacza ono „wychylenie wiary w przeszłość”; Mesjasz ma nadejść, jest wyczekiwany z nadzieją – oznacza „wychylenie w przyszłość”. Te dwa elementy (przeszłość i przyszłość) konstytuują horyzont tożsamości osoby wierzącej, która rozumie siebie samą w odniesieniu do „teraz”.

ScreenShot167

(1.2) Zakończenie

  • Zakończenie Psałterza to Psalmy 146-150. Każdy z tych psalmów zaczyna się i kończy słowem „alleluja” – w sumie w zakończeniu termin „alleluja” w wersetach początkowych i końcowych pojawia się 10 razy. Starożytna tradycja żydowska podaje, że dziesięciokrotne „alleluja” psalmisty chwalącego Boga to odpowiedź dana w imieniu całej ludzkości Boga, który – stwarzając świat (por. Rdz 1,1-2,4) – wypowiedział 10 słów (por. Rdz 1,3.6.9.11.14.2.24.26.29. 2,3).
  • W takiej perspektywie teologicznej dzieło stworzenia i Psałterz są odwiecznym miłosnym dialogiem Boga i człowieka. W myśli semickiej stworzenie to nie tylko moment zaistnienia świata, lecz nieustanny proces trwający do chwili obecnej – ciągłe podtrzymywanie rzeczywistości w istnieniu. Odpowiedzią ze strony człowieka jest równie nieustanne chwalenie Boga modlitwą. Takie spojrzenie odsłania nam teologiczną symbolikę modlitwy brewiarzowej – modlitwy, która nieustannie (zwłaszcza w zakonach monastycznych) trwa w Kościele od wieków i jest śpiewana o każdej porze dnia i nocy. Symboliczne 10 „alleluja” (Psałterz) jest nieustanną odpowiedzią ludzkości na 10 słów Boga Stwórcy, który nieustannie podtrzymuje świat w istnieniu.

Słuchaj Psalmów

 

Ps 51 – Miserere mei – Zmiłuj się nade mną, Boże (wyk. The Tallis Scholars)

 

Ps 130 – De profundis – Z głębokości wołam do ciebie, Panie (śpiew gregoriański)

 

Alleluia (wyk. St. Petersburg Chamber Choir)

(1.3) Symbolizm liter alfabetu

  • Pierwsze słowo naszego Psałterza (Szczęśliwy; hebr. ’ašerê ; Ps 1,1) rozpoczyna się hebrajską literą „alef” (jest to pierwsza litera hebrajskiego alfabetu), natomiast ostatnie wezwanie do chwalenia Boga (Wszystko co żyje niech chwali Pana; hebr. tehallel yāh; Ps 150,6) rozpoczyna się literą „tau” (to ostatnia litera hebrajskiego alfabetu).
  • Pierwsza i ostatnia litera to symboliczny merizm, który wskazuje na cały alfabet, a ten w starożytności jest symbolem historii świata lub indywidualnej historii człowieka. Taka symbolika wynika z przekonania starożytnych o nieprzypadkowości faktów – wierzono, że zarówno historia powszechna (perspektywa „makro”), jak i wszystko, co człowieka spotyka w życiu (perspektywa „mikro”), nie jest dziełem przypadków, lecz owocem Bożej opatrzności. Innymi słowy, uważano, że za weryfikowalnymi faktami stoi zamysł Stwórcy, który kieruje losami świata i człowieka. W konsekwencji – jeśli popatrzyć na historię (świata i człowieka) z pewnej perspektywy (czasu i teologicznej mądrości), okaże się, że poszczególne wydarzenia, następujące jedno po drugim, odsłaniają pewien ukryty zamysł Boga, a tym samym ich kolejność zaczyna jawić się człowiekowi jako stały, niezmienny porządek (podobnie jak uporządkowane są litery w alfabecie).
  • NB. W początkowych wersetach Apokalipsy Chrystus mówi: „Ja jestem Alfa i Omega”; Ap 1,8 (pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu). Tym samym na początku Objawienia Jana czytelnik otrzymuje hermeneutyczny klucz Apokalipsy: to księga, która ukazuje sens całej historii ludzkości w konfrontacji z misterium śmierci i zmartwychwstania Baranka.

ScreenShot165

(2) Pięć ksiąg Psałterza

  • Psałterz jest podzielony na 5 ksiąg. O redakcyjnym podziale Psałterza na 5 ksiąg zaświadczają Orygenes (III w.) i Euzebiusz z Cezarei (IV w.),
    • I księga – Ps 3 – 41
    • II księga – Ps 42 – 72
    • III księga – Ps 73 – 89
    • IV księga – Ps 90 – 106
    • V księga – Ps 107 – 145
  • Podział na 5 ksiąg jest nawiązaniem do 5 ksiąg Tory. Wyjaśnienie tej symboliki znajdujemy w Talmudzie: „Mojżesz dał Izraelitom pięć ksiąg Prawa, a Dawid dał im pięć ksiąg Psalmów” (Midrasz Thellim; datacja trudna: III – IX w. po Chr.)
  • Każda z 5 ksiąg oddzielona jest formułą doksologii, czyli krótką modlitwą uwielbienia Boga (Ps 41,14; 72,18-19; 89,53; 106,48)
    • Ps 41,14 Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, od wieku aż po wiek! Amen, amen.
    • Ps 72,18-19 Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, który sam jeden czyni cuda! Błogosławione na wieki chwalebne Jego imię; niech się cała ziemia napełni Jego chwałą! Niech się tak stanie – niech się stanie!
    • Ps 89,53 Niech będzie błogosławiony Pan na wieki! Amen. Amen.
    • Ps 106,48 Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, od wieków na wieki! A cały lud niech powie: Amen! Alleluja!

 

ScreenShot166

http://www.orygenes.pl/stary-testament/psalmy/struktura-literacka-ksiegi-psalmow/#!prettyPhoto

********************************

Powołanie pierwszych uczniów (J 1,35-42)

Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego.

Tekst Ewangelii

Ewangelia według św. Jana (J 1,35-42)

34  κἀγὼ ἑώρακα καὶ μεμαρτύρηκα ὅτι οὗτός ἐστιν ὁ υἱὸς τοῦ θεοῦ. 35  Τῇ ἐπαύριον πάλιν εἱστήκει ὁ Ἰωάννης καὶ ἐκ τῶν μαθητῶν αὐτοῦ δύο 36  καὶ ἐμβλέψας τῷ Ἰησοῦ περιπατοῦντι λέγει· ἴδε ὁ ἀμνὸς τοῦ θεοῦ. 37  καὶ ἤκουσαν οἱ δύο μαθηταὶ αὐτοῦ λαλοῦντος καὶ ἠκολούθησαν τῷ Ἰησοῦ. 38  στραφεὶς δὲ ὁ Ἰησοῦς καὶ θεασάμενος αὐτοὺς ἀκολουθοῦντας λέγει αὐτοῖς· τί ζητεῖτε; οἱ δὲ εἶπαν αὐτῷ· ῥαββί, ὃ λέγεται μεθερμηνευόμενον διδάσκαλε, ποῦ μένεις; 39  λέγει αὐτοῖς· ἔρχεσθε καὶ ὄψεσθε. ἦλθαν οὖν καὶ εἶδαν ποῦ μένει καὶ παρ᾽ αὐτῷ ἔμειναν τὴν ἡμέραν ἐκείνην· ὥρα ἦν ὡς δεκάτη. 40  Ἦν Ἀνδρέας ὁ ἀδελφὸς Σίμωνος Πέτρου εἷς ἐκ τῶν δύο τῶν ἀκουσάντων παρὰ Ἰωάννου καὶ ἀκολουθησάντων αὐτῷ· 41  εὑρίσκει οὗτος πρῶτον τὸν ἀδελφὸν τὸν ἴδιον Σίμωνα καὶ λέγει αὐτῷ· εὑρήκαμεν τὸν Μεσσίαν, ὅ ἐστιν μεθερμηνευόμενον χριστός. 42  ἤγαγεν αὐτὸν πρὸς τὸν Ἰησοῦν. ἐμβλέψας αὐτῷ ὁ Ἰησοῦς εἶπεν· σὺ εἶ Σίμων ὁ υἱὸς Ἰωάννου, σὺ κληθήσῃ Κηφᾶς, ὃ ἑρμηνεύεται Πέτρος.

 

35 Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami 36 i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». 37 Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. 38 Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» 39 Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. 40 Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. 41 Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. 42 I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.

 

http://youtu.be/Xt9ALhKhnf0

 

(1) Kontekst literacki

(1.1) Struktura literacka J 1

Opowiadanie o powołaniu pierwszych uczniów (J 1,35-42) ma swój szerszy kontekst: jest nim cały pierwszy rozdział Ewangelii. Jeżeli chcemy czytać fragment o pierwszych uczniach z uwzględnieniem technik starożytnej retoryki, najpierw musimy przyjrzeć się strukturze literackiej pierwszego rozdziału Ewangelii Jana.

Rozdział J 1

  • Rozdział pierwszy (J 1) składa się z 2 części: świadectwo Jana Chrzciciela (1,19-34) i spotkania
  • Chrystusa z uczniami (1,35-51).
  • Każda z tych dwóch części zawiera w sobie 2 opowiadania.
  • Motyw łączący obydwa opowiadania (obydwie części): Baranek Boży: 1,29.35.

Część pierwsza (1,19-34)

  • Część pierwsza wydzielona jest literacką inkluzją:
    • J 1,19 Takie jest świadectwo Jana.
    • J 1,34 Ja to ujrzałem i daję świadectwo…
  • Składa się ona z dwóch perykop:
    • (1) rozmowa Jana z kapłanami i lewitami / faryzeuszami (1,19-27) i
    • (2) świadectwo Jana o Chrystusie (1,29-34).
  • Obydwie perykopy są oddzielone wersetem informującym o danych geograficznych oraz o nastaniu nowego dnia (1,28).
  • Obydwie perykopy są scalone motywem wspólnym:
    • J 1,26-27 Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie,
      a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała».
    • J 1,30-31 To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą
      w tym celu, aby On się objawił Izraelowi».

ScreenShot056

Część druga (J 1,35-51)

  • Część druga składa się z dwóch opowiadań paralelnych względem siebie (1,35-42) i (1,43-50),
    a całość jest zakończona uroczystą formułą prorocką (1,51).
    ScreenShot057

(1.2) Słowa programowe Jezusa Chrystusa w Ewangelii Jana (M. Wilk)

 

http://youtu.be/TIsSdrQ8YXE

(Fragment wykładu M. Wilka dla studentów WSD Zakonu Pijarów, Kraków) 

Źródła wykorzystane w wykładzie.:

Homer, Iliada (pierwsze słowa eposu)
Gniew Achilla, bogini, głoś, obfity w szkody,
Który ściągnął klęsk tyle na greckie narody…

Sofokles, Król Edyp (pierwsze słowa głównego bohatera)
O dzieci, Kadma starego potomstwo,
Czegoście na tych rozsiedli się progach,
Ja, że nie chciałbym przez usta posłańców
O tym zasłyszeć, sam tutaj przybyłem…

Sofokles, Filoktet (pierwsze słowa głównego bohatera)
Och! cudzoziemcy! Co zacz jesteście wy,
którzy wiosłami prując morza tonie
przybiliście do tej ziemi bezludnej,
nie mającej portów?
Jakiejże was ojczyzny i jakiego szczepu
Synami nazwę trafnie?
Nie odwracajcie się.
Ja nieszczęsnym, samotnym i srodze opuszczonym
i brakiem druchów udręczonym.
Kajając się przemówcie, jeźliście życzliwi!

 

(1.3) Funkcja retoryczna tytułów mesjańskich w J 1 (ks. prof. S. Mędala)

Ks. prof. S. Mędala zwraca uwagę na fakt, że w kompozycji retorycznej całej Ewangelii perykopy J 1, 19-51 stanowią prothesis – funkcją retoryczną tych opowiadań jest zestawienie na samym początku Ewangelii różnych świadectw na temat Jezusa jako Mesjasza, Syna Bożego.

  • Ewangelista prezentuje siedem określeń Mesjasza, które mogły zrodzić się w środowisku żydowskim (są spójne z teologią judaizmu), a które w tekście reprezentują: delegacja żydowska z Jerozolimy (Mesjasz, Prorok jak Mojżesz, prorok jak Eliasz) i Jan Chrzciciel (Mesjasz nieznany Oblubieniec, pełnia Ducha Świętego. Syn Boży, Baranek Boży)
  • Sześć kolejnych określeń – bardziej spójnych z teologią rodzącego się Kościoła, a zatem powstałych w pierwotnym środowisku chrześcijańskim (Syn Człowieczy jako Baranek Boży, Rabbi-Nauczyciel, Mesjasz-Chrystus, Ten, o którym pisał w Prawie Mojżesz i Prorocy, Syn Boży, Król Izraela) w tekście pochodzą od pięciu uczniów Jezusa (anonimowy uczeń, Andrzej, Piotr. Filip, Natanael).
  • Granice między judaizmem a chrześcijaństwem wprowadza przychodzący Jezus (gr. erchomenos), który tworzy „środek” (gr. mesos) w koncepcjach Mesjasza w judaizmie i rodzącym się chrześcijaństwie.
  • Tytułów żydowskich jest siedem – to liczba doskonała. Ale chrześcijańskich – sześć. Dopełnieniem brakującej siódemki jest wypowiedź w J 1,51 na temat wizji uwielbionego Syna Człowieczego, które symbolicznie wskazuje na siódme świadectwo – Ewangelię Janową.

ScreenShot100

 

(1.4) Uczniowie jako przedstawiciele nurtów pierwotnego chrześcijaństwa

  • Ewangelia Jana redagowana jest w ostatnich lata I wieku, gdy chrześcijaństwo jest nie tylko wystarczająco silne i dobrze ukształtowane, ale gdy powoli wyłaniają się w nim rożne nurty – różne punkty widzenia na Ewangelie oraz różne wrażliwości na sprawy duchowe, a różnice wynikają zazwyczaj z różnego pochodzenia chrześcijan, odmiennych kręgów kulturowych i językowych (od samego początku chrześcijaństwo jest pluralistyczne).
  • W pierwszym rozdziale Ewangelii Jana poznajemy 5 uczniów Jezusa Chrystusa (anonimowy uczeń, Andrzej, Piotr. Filip, Natanael).
  • Ks. prof. Mędala sugeruje, że wymienione imiennie osoby w czwartej Ewangelii niejako reprezentują nie tylko formy i typy pierwotnego chrześcijaństwa, lecz także konkretne pisma, które do momentu redakcji Ewangelii Jana powstały w tych środowiskach. „Uczniowie symbolizują pewnego rodzaju wzorcową, kanoniczną formę przyjęcia Jezusa na horyzoncie ewangelisty pod koniec I wieku” (Mędala, Komentarz I, 76). Możemy zatem mówić o funkcji paradygmatycznej przedstawionych osób.
  • Poniżej prezentujemy streszczenie charakterystyki uczniów oraz reprezentowanych przez nich środowisk i pism.

Andrzej i Jan

Charakterystyka uczniów
Anonimowy uczeń Jana Chrzciciela wraz z Andrzejem są uosobieniem chrześcijaństwa nastawionego na poszukiwanie sensu. Ich postawa jest podobna do postawy Marii Magdaleny (por. 20, 15) i niektórych Greków (por. 12, 21). Anonimowy uczeń, który wraz z Andrzejem dowiedział się, gdzie Jezus mieszka, zostaje przy Nim. Natomiast Andrzej rozpoczyna misję. Formułuje swoje przekonanie, że już znalazł Mesjasza-Chrystusa. Przekazuje to Piotrowi i przyprowadza go do Jezusa. 

Nurt
Tytuły sformułowane przez dwóch pierwszych uczniów Jezusa, będących uczniami Jana Chrzciciela, reprezentują liturgiczno-wspólnotowy nurt pierwotnego chrześcijaństwa. Formułują oni swą wiarę w Jezusa jako Rabbiego-Nauczyciela (w języku semickim i greckim). Jest to nurt chrześcijaństwa o charakterze profetyczno-kultowym w ramach kultury żydowskiej (Rabbi, Mesjasz) i w ramach kultury hellenistycznej (Chrystus). Oni pierwsi poszli za Jezusem i pozostali w oznaczonym czasie przy Jezusie. Dlatego ich świadectwo jest wiarygodne. Andrzej reprezentuje chrześcijaństwo otwarte na misje wśród „swoich”. Kieruje orędzie do swego brata.

Księga reprezentowanego nurtu
Jan. Pod wzmianką o anonimowym, drugim obok Andrzeja uczniu Jana, zdaje się kryć aluzja do Apokalipsy z którą można łączyć tytuł Jczusa-Syna Człowieczego jako Baranka Bożego.

Piotr

Uczeń
Jezus widzi Piotra jako Skałę. Ten przyjmuje bez komentarza zarówno obraz Jezusa podany przez Andrzeja, jak i zadanie wyznaczone mu przez Jezusa. Okazuje bezgraniczne posłuszeństwo Jezusowi, ale pozostaje bez ruchu, tkwi w zastanych instytucjach. Ma on odmienne, żydowskie pojęcie Mesjasza. Dlatego nie idzie spontanicznie za Jezusem, lecz zostaje do Niego przyprowadzony przez swego brata (1, 42). Piotr nie wykazuje żadnej aktywności w stosunku do Jezusa. Pierwsi uczniowie zerwali z dotychczasowymi instytucjami i szukają nowych form bycia z Jezusem, Piotr żywi nadzieję, że Mesjasz będzie działał w zastanych instytucjach.

Nurt
Reprezentuje on wspólnotę, która dla widzenia pełnej „chwały Bożej” musi się pozbyć ciasnych pojęć. Jest to wspólnota oparta na Prawie, odpwoiednik judaizmu farezyjskiego.

Filip i Natanael

Uczniowie
Filip przejawia nadzwyczajną aktywność. Spotyka uczonego w Piśmie – Natanaela, i poucza go. że uczniowie znalezli zapowiedzianego przez Mojżesza i Proroków Mesjasza, a jest Nim Jezus, syn Jozefa z Nazaretu. Dla Natanaela ludzkie pochodzenie Jezusa nie zgadza się z jego wyobrażeniem Mesjasza i nie daje się Filipowi wciągnąć do nowego ruchu mesjańskiego, gdyż osoba Jezusa nie odpowiada jego odziedziczonym wyobrażeniom Mesjasza. Natanael nie zrywa z przeszłością, ale raczej zwracają się do przeszłości. Filip widzi w Jezusie Mesjasza w świetle Prawa i Proroków, a Natanael patrzy na Niego przez pryzmat swojego doświadczenia jako Izraelity.

Nurt
Filip i Natanael reprezentują chrześcijaństwo zinstytucjonalizowane w synagodze (Filip) lub szkole (Natanael) – chrześcijaństwo ewangelistów, uczonych w Piśmie, nauczycieli, ten typ chrześcijaństwa stanowi odpowiednik judaizmu świątynnego.

Księga
Filip: Ewangelia Marka (kanoniczna forma Ewangelii w szkole Lewiego-Mateusza).
Natanael (= dar Boga) reprezentuje Ewangelię Mateusza, ale prawdopodobnie w języku hebrajskim.

ScreenShot099

  • Funkcja porządkowania. Jeżeli przyjmujemy tezę prof. Mędali, to trzeba przyznać, że pierwszy rozdział jest swego rodzaju próbą uporządkowania świadectw, nurtów i ksiąg, które były w obiegu do czasu ostatecznej redakcji Jana. I faktycznie w tradycji przekazanej w Acta Timothei czytamy, że Jan Ewangelista nie tylko znał ewangelie synoptyczne, lecz także, przy współudziale uczniów, je uporządkował, przypisując ich ujęcie konkretnym osobom.
  • Paralele. Podobne zabiegi literackie znane są z np. tradycji żydowskiej. Tradycja talmudyczna wymienia pięciu uczniów Jana ben Zakkaja, którzy reprezentują różne kierunki lub typy interpretacji Tory w środowisku żydowskim w Jamnii: Eliezer – faryzeusz, Jozue ben Hananija – reprezentant rodzącego się judaizmu rabinicznego, Jose – kapłan, Szymon ben Natanel – reprezentant am ha-‚ares (ludu ziemi) oraz Eleazar ben Arak – reprezentant mistycyzmu (por. A.J. Saldarini, Scholastic Judaism, 8 5 n).
  • Inkluzja. Warto zwrócić uwagę także na inkluzję literacką – motyw wspólny dla pierwszego i ostatniego rozdziału Ewangelii Jana. Informacje o pięciu uczniach z rozdziału pierwszego odpowiadają informacji o siedmiu uczniach z J 21, 2, którzy reprezentują głoszenie Ewangelii całemu światu i jej kodyfikację do czytania w liturgii.

(2) Kontekst kulturowo-historyczny

(2.1) Było to około godziny dziesiątej

Wzmianka o godzinie dziesiątej stawia czytelnika wobec trzech pytań, które są ze sobą skorelowane:

  • 1) Czy godzina dziesiąta winna być czytana dosłownie (historycznie) czy symbolicznie?
  • 2) Jeżeli wzmiankę czytamy dosłownie (historycznie), to jaki system liczenia godzin miał na myśli autor: hebrajski czy rzymski?
  • 3) Jeżeli wzmiankę czytamy symbolicznie, jak należy rozumieć ten symbol?

(A) Znaczenie dosłowne

Jeżeli przyjmujemy system rzymskiej rachuby czasu, wspomniana godzina dziesiąta odpowiada naszej godzinie dziesiątej przed południem (tak tłumaczy tekst NASB). W systemie hebrajskim – co poświadczają liczne świadectwa literackie i archeologiczne – rozpoczynano liczenie godzin od wschodu słońca. Pierwszą godziną hebrajską była nasza godzina szósta rano, a dwunasta godzina hebrajska to nasza osiemnasta. Cały dzień był podzielony na 4 okresy, po 3 godziny każdy, czego odbiciem jest do dziś zachowany w tradycji monastycznej podział brewiarza: jutrznia (6.00), tertia (9.00), sexta (12.00), nona (15.00) I nieszpory (18.00). Zatem w systemie hebrajskim godzina dziesiąta to nasza godzina szesnasta po południu.

ScreenShot093

Odpowiedź na pytanie, który z dwóch systemów czasu miał na myśli redaktor, Ewangelii nie jest równoznaczne z pytaniem, jakiego systemu używano w Palestynie w czasach Jezusa (tu z dużym prawdopodobieństwem wskazuje się żydowski system), lecz jakim kalendarzem posługiwała się wspólnota Jana w chwili, gdy Ewangelia była pisana (bardziej logiczne jest założenie, że stosowany w Ewangelii system rachuby czasu miał być oczywisty dla zamierzonych przez autora odbiorców). A rozstrzygnięcie tego problemu nie jest oczywiste:

  • W perspektywie diachronicznej zależy od przyjętej datacji Ewangelii oraz odpowiedzi na pytanie, jaka wspólnota była adresatem Ewangelii i na którym etapie jej powstawania.
  • W perspektywie synchronicznej zależy od korelacji wszystkich innych wzmianek czasu u Jana:
    z systemem rzymskim lepiej koresponduje werset o Samarytance w 4,6: przyszła do studni o szóstej, czyli o osiemnastej w rachubie rzymskiej – kobiety faktycznie chodziły do studni wieczorem; z kolei godziny wspominane przy Męce Pańskiej lepiej korelują się z przekazem synoptyków w rachubie żydowskiej.

Sprawa jest tak trudna, że niektórzy sugerują, iż u Jana w różnych rozdziałach stosowane są różne systemy datacji I rachuby czasu (Hanhart, “Tenth Hour,” 345)
Nie budzi żadnych wątpliwości fakt, że różne grupy różnie liczyły czas (Aulus Gellius 3.2.4–6). Jako ciekawostkę warto dodać, że choć Żydzi jako pierwszą godzinę dnia liczyli szóstą rano, to jednak wieczór poprzedniego dnia po zachodzie słońca też był zaliczany do dnia następnego. Rzymianie – przeciwnie – liczyli początek dnia nie od wieczora dnia poprzedniego, lecz od północy (Plutarch R.Q. 84, Mor. 284C; Aulus Gellius 3.2.7).

Zakładając, że ewangelista ma na myśli (co według mnie jest bardziej prawdopodobne) hebrajską rachubę czasu, funkcję wzmianki o godzinie dziesiątej można rozumieć na kilka sposobów. Dwie najciekawsze hipotezy zaproponowali Brown i Keener.

  • Brown. Grecki czasownik menein (przebywać) wskazuje na dłuższy czas bycia razem, dlatego można przypuszczać, że komentowana scena mogła mieć miejsce przed szabatem – dniem, kiedy Żydom nie wolno było podróżować (por. Brown, I,75).
  • Keener. Podróż po zmierzchu była niebezpieczna ze wzgledu na grasujących przestepców (Hi 24,14; Jer 49,9). Mając na względzie mapę Izraela i najbliższe wspomniane w Ewangelii lokalizacje geograficzne (było zbyt późno by iść do Kafarnaum [2,120 – to kilka godzin na piechotę czy do Nazaretu [1,45-46] to – dzień marszu), możemy zalożyć, że uczniowe zdawali sobie sprawę z sytuacji, w jakiej znalazł się Jezus. A to ich zobowiązywało do zachowania prawa gościnności, w myśl którego każdy Izraelita winien zaproponować innemu Izraelicie nocleg, gdy wie, że ten przed zmierzchem nie dotrze do miejsca schronienia.

(B) Znaczenie symboliczne

Godzina dziesiąta to godzina doskonała, podobnie jak liczba 10 jest doskonała (Filon z Aleksandrii, Mos. I,96); godzina pełna, czyli godzina wypełnienia wszystkiego, co może dążyć do doskonałości, najważniejsza godzina życia człowieka, a w sensie zbiorowym – wypełnienie się ery chrześcijańskiej (por. Bultmann, Komm, 70); wypełnienie się czasu (Schultz, komm, 41); godzina zbawienia (Cullmann, Time, 44). „Ta godzina jest wypełnieniem Prawa, ponieważ Prawo jest wyrażone w dziesięciu przykazaniach” (św. Augustyn, Ev. Joh., VII, 10). Być może jest to aluzja do godziny śmierci Jezusa na krzyżu (Hanhart, About the ten hour, 335). Mając na uwadze wielość powyższych propozycji i niemożliwość jednoznacznego ustalenia znaczenia symboliki, Schnackenburg stwierdza: Godzina dziesiąta na pewno ma w Ewangelii znaczenie figuratywne, ale znaczenia tego nie jesteśmy dziś w stanie rozszyfrować (Schanackenburg, Komm, 309).

(3) Kontekst teologiczny

(3.1) Teologia żydowska

  • Talmud podaje imiona pięciu uczniów powołanych przez Jezusa „Mattaj, Nakkaj, Necer, Buni, Toda” (BT Sanh 43a-b). Wedle rabinów zabicie uczniów powołanych przez Jezusa doprowadzi zapomnienia imion nie tylko tych, którzy głosili Ewangelię, ale również ich Nauczyciela.
  • Apokryfy sugerują, że Jezus znał w dzieciństwie dwóch Apostołów – Bartłomieja i Judasza. Bartłomiej został przez Niego uleczony. Judasz zaś został przyprowadzony przez matkę i podczas zabawy z Jezusem uderzył Go w bok, co miało zapowiadać zdradę i mękę na krzyżu. (Ewangelia Dzieciństwa Arabska)
  • Apokryfy podają, że po swoim chrzcie kazał ochrzcić się swoim uczniom. Zapis ten jest dosyć ogólny i nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Jezus kazał im to uczynić wiedząc już wcześniej kogo powoła na apostołów, czy teksty pozakanoniczne zmieniają chronologię przedstawioną w Ewangeliach: najpierw powołanie, następnie chrzest Jezusa. (Ewangelia Dzieciństwa Arabska)

(3.2) Ojcowie Kościoła

  • „W tej jednak sprawie, bracia najdrożsi, powinniśmy raczej ważyć stan ducha niż majętność. Wiele opuścił, kto dla siebie nic nie zatrzymał; wiele opuścił, kto pozostawił wszystko, jakkolwiek by to było mało. My w pewnością: co mamy – to posiadamy, kochając się w tym; czego nie mamy – o to zabiegamy, powodowani pragnieniem. Piotr i Andrzej porzucili, więc wiele, kiedy obaj poniechali także pragnień posiadania”. Św. Grzegorz Wielki.
  • „Królestwo Boże nie ma wszak ceny – warte jest jednak tyle, ile masz. I tak w przypadku Zacheusza warte było połowy majątku – bo drugą połowę zostawił sobie, żeby w czwórnasób zwrócić to, co niesprawiedliwie zagarną (Łk 19, 8). W przypadku Piotra i Andrzeja warte było porzuconych sieci i łodzi, w przypadku wdowy warte było dwóch grosików (Łk 21, 2), w przypadku kogo innego warte było kubka zimnej wody (Mt 10, 42). Królestwo przeto Boże, jak powiedzieliśmy, tyle jest warte, ile masz”. Św. Grzegorz Wielki.
  • „Udowodnili oni tutaj, że są prawdziwymi synami Abrahama, ponieważ po usłyszeniu głosu Boga w podobny sposób poszli za Zbawicielem. Natychmiast porzucili nadzieje na dobra materialne, aby poszukiwać bogactw wiecznych. Opuścili ojca ziemskiego, aby posiąść niebieskiego. Stąd bardzo zasłużyli sobie na ten wybór. W taki sposób Pan wybrał rybaków, którzy ze względu na większe dobro zamienili rybołówstwo ziemskie na niebieskie, by w ten sposób rodzaj ludzki jak ryby wyciągnąć z otchłani błędu dla zbawienia, stosownie do tego, co sam Pan o nich powiedział: <<Pójdźcie za mną a uczynię was rybakami ludzi>>”. Chromancjusz z Akwilei.
  • „I możemy stwierdzić, jak w krótkim czasie religia ta urosła, czerpiąc siłę z cierpień i śmierci swoich wyznawców oraz ich utraty dóbr i ze znoszenia przez nich wszelkiego rodzaju prześladowań; a jest to tym bardziej zadziwiające, iż nawet ich nauczyciele nie są szczególnie zdolni i nie ma ich zbyt wielu; a jednak naukę tę głosi się po całej ziemi, tak że zarówno Grecy, jak i barbarzyńcy, uczeni i niewykształceni przyjmują religijne nakazy nauki chrześcijańskiej. Wynika stąd ponad wszelką wątpliwość, iż nie dzięki ludzkiej sile i działaniu nauka Jezusa Chrystusa nabiera mocy we wszystkich umysłach i duszach z całą wiarą i potęgą”. Orygenes.
  • „Uczniowie mogli słusznie odpowiedzieć Nauczycielowi: <<Ale jak my będziemy zdolni to uczynić?>>. Jakże możemy głosić naukę Rzymianom? Jak przekonywać Egipcjan? Jakim językiem mówić do Greków? A jak przekonać Persów, Armeńczyków, Chaldejczyków, Scytów, Hindusów, czy inne narody pogańskie, aby porzuciły bóstwa ojców i czciły Jednego Stwórcę? Jaką mamy zdolność przemawiania, aby podejmować się podobnej misji? I jaką nadzieję na sukces możemy mieć, skoro porywamy się na głoszenie zasad wyraźnie przeciwnych prawom nadanym przez ich bogów, a ustanowionych we wszystkich narodach od wielu wieków? Jaka moc pozwoli nam przetrwać taką śmiałość?” Euzebiusz z Cezarei.
  • Apostołowie zaufali Chrystusowi, choć nie widzieli jeszcze żadnego cudu. Zostawili wszystko i poszli za nim wierząc, że będą innych pociągali słowem, które sami usłyszeli. Posłuszeństwo i szybkość odpowiedzi na Boże wezwanie będzie później wzorem dla kolejnych osób, które przez wieki będą powoływane przez Boga. Jan Chryzostom.

(3.4) Dogmatyka

  • Z woli Chrystusa Piotr ma przewodzić Kolegium apostolskiemu. Po jego śmierci posług ta będzie przekazywana dopóki istnieje Kościół. Piotr i jego następny mają być widzialnym znakiem jedności Wspólnoty, a godność ta i szczególne wybranie przez Boga mają być zachętą do służenia wszystkim (UUS, 88). Piotr podczas powołania otrzymuje od Jezusa szczególną misję w Kościele, a ugruntuje się ona po Zmartwychwstaniu.
  • Styl życia Chrystusa musiał odpowiadać i być zharmonizowany z celem Wcielenia, dlatego też nie mógł On się dalej ukrywać i żyć w ukryciu. Zadaniem Jezusa było „objawienie prawdy” (J 18, 37).  Drugim celem Wcielenia było uwolnienie człowieka od grzechu – dlatego też wyruszył On na poszukiwanie ludzi zagubionych. Cuda, nauczanie i świadectwo życia Chrystusa rodziły ufność wobec Boga. Jezus powołując takich grzeszników jak Mateusz, który był celnikiem, na swoich uczniów pokazuje, że nawet największy grzesznik może zostać Jego uczniem jeśli zmieni swoje postępowanie. (św. Tomasz z Akwinu, Suma Teologii)

(3.5) Wypisy z literatury

  • Pierwsze działanie Jezusa ujawnia cały zamysł Jego myśli. Na początku publicznej działalności nie mówi On kazania, nie uzdrawia, lecz wzywa słowami: Pójdź za Mną. Bez pójścia za Jezusem tych kilku osób, nie zostałaby spisana Dobra Nowina i nie powstałby Kościół. Wezwanie do naśladowania to kluczowe przesłanie misji Jezusa. W Ewangeliach słowo „naśladowanie” nie oznacza czegoś abstrakcyjnego lecz konkretne wydarzenie. Uczniowie Chrystusa:
    • Nie uczą się rozumienia Tory, jak dzieci żydowskie lecz mają naśladować konkretną Osobę;
    • Nie usługują Mistrzowi, jak czynili to uczniowie w innych szkołach rabinackich (np. myjąc nogi nauczycielowi) lecz uczą się służyć od Jezusa;
    • Są zaproszeni do konfrontowania się z coraz to nowymi zadaniami i przeciwnościami. (Gerhard Lohfink, Jezus z Nazaretu. Czego chciał. Kim był)
  • „W obliczu świata potężnego, zorganizowanego, triumfującego – garstka biednych ludzi, bez wykształcenia i władzy; królestwo wieczne ustanowione przez biednych rybaków niemych jak ryby, od których zostali wezwani, królestwo bez intryg i bez zabiegliwości, bez broni i przemocy. Naprzeciw Jezusa i Jego biednych uczniów rysuje się świat, w którym cnota nie jest na pewno martwą literą , ale w którym oficjalnie triumfują złoto i rozpusta, siła i zażywanie uciech, bojaźliwy szacunek wobec możnych i pogarda dla ubogich; świat, którego materialne i duchowe zasoby służą arystokracji i w którym większość ludzi wchodzi w skład tego, co Toynbee nazwał „proletariatem wewnętrznym”: masy niewolników, podstawa ekonomiczna imperium, peregrini, ludzie bez domu i bez ojczyzny, humiliores, tenuiores. Istnieją jeszcze antyczne matrony, ale rozpasana zmysłowość jest wyrazem pogardy dla kobiet… Temu to światu chrześcijaństwo proponuje doktrynę i życie, których podstawowymi elementami są czystość, miłość powszechna, ubóstwo, pogarda dla zaszczytów; elementy nie nowe, lecz odnowione, ożywione przez Jezusa Chrystusa. (Pierre Pierrard, Historia Kościoła Katolickiego)

 

Opracowanie
Kontekst literacki i kulturowo-historyczny: Michał Wilk
Kontekst teologiczny: ks. Mateusz Wyrzykowski

http://www.orygenes.pl/powolanie-pierwszych-uczniow-j-135-42/

 

 **************************************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
18 stycznia
Święta Małgorzata Węgierska, dziewica
Święta Małgorzata Węgierska Małgorzata urodziła się 27 stycznia 1242 r. w twierdzy Klis. Była ósmym dzieckiem króla Węgier Beli IV i Marii Laskaris. Pochodziła z rodziny Arpadów, z której wywodzili się także: św. Stefan (+ 1038), jego syn św. Emeryk (+ 1031) i św. Władysław (+ 1095). Jej rodzonymi siostrami były: św. Kinga (+ 1292) i bł. Jolenta (+ 1298), a ciotkami – św. Elżbieta z Turyngii (+ 1231) i bł. Salomea (+ 1268). Jej dziadek po kądzieli był cesarzem bizantyjskim.
Jeszcze przed swoim narodzeniem (w 1242 r.) została przez rodziców ofiarowana Bogu za ocalenie ojczyzny od najazdu Tatarów. W wieku około czterech lat powierzona została opiece mniszek Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanek) w Veszprem (czyt.: Vesprem). Gdy chciano ją później zwolnić ze zobowiązań, aby mogła wyjść za mąż, odmówiła. Rodzina usiłowała ją bowiem za wszelką cenę wydobyć z zakonu i wydać za księcia kaliskiego, Bolesława Pobożnego, następnie za Ottokara II, króla czeskiego, wreszcie za króla Neapolu, Karola Andegaweńskiego. Wszystkie te ponętne propozycje stanowczo odrzuciła. Co więcej, w obecności prymasa Węgier i innych dostojników państwa uroczyście potwierdziła stanowczą wolę pozostania w zakonie, korony ziemskie oddając za koronę niebieską.
Kiedy miała 10 lat, przeniosła się do klasztoru dominikanek na wyspie Lepri na Dunaju jako internistka, a niebawem jako zakonnica. Chociaż pochodziła z tak znakomitej rodziny, Małgorzata nie wstydziła się prac fizycznych, służebnych. Budowała wszystkich umiłowaniem ubóstwa, rezygnując chętnie nawet z rzeczy najpotrzebniejszych, czyniąc to z miłości do Chrystusa. Pan Bóg wyróżnił ją darem kontemplacji, wizji i charyzmatem proroczym. W wieku dwunastu lat, w Budzie, w klasztorze zbudowanym dla niej przez króla, złożyła śluby zakonne na ręce generała Zakonu Dominikańskiego, bł. Humberta z Romans. Doszła do godnej podziwu gorliwości i bez reszty oddała się Chrystusowi Ukrzyżowanemu. Prowadziła życie surowe.Święta Małgorzata Węgierska Trwając w ascezie monastycznej i pełnieniu dzieł miłosierdzia, potrafiła połączyć ze sobą gorliwe starania o przywrócenie pokoju i niezwykłe męstwo w znoszeniu niesprawiedliwych podejrzeń z wielką miłością w stosunku do sióstr, dla których pragnęła spełniać najniższe posługi. Pełniła oficjum infirmerki – z wielkim oddaniem opiekowała się chorymi. Płonęła ogromną miłością do tajemnicy Eucharystii oraz męki Odkupiciela. Wyróżniała się również nabożeństwem do Ducha Świętego i Najświętszej Maryi Panny.
Zmarła 18 stycznia 1270 roku w wieku 28 lat. Wyspę Lepri nazwano wyspą św. Małgorzaty i tak do dzisiaj się ona nazywa. Do grobu Małgorzaty spieszyły tłumy Węgrów. Obecnie grób ten jest zachowany, ale pusty, ponieważ szczątki Małgorzaty przeniesiono w 1782 r. do klasztoru klarysek w Pozsony (obecnie Bratysława), po kasacie klasztoru w Budapeszcie. Relikwie częściowo zniszczono w 1789 roku, a ocalałe części znajdują się w Esztergomie (Ostrzyhomiu), Gyor i Pannonhalmie.
Proces beatyfikacyjny wymienia ok. 300 niezwykłych łask, otrzymanych za wstawiennictwem Małgorzaty. 28 lipca 1789 papież Pius VI zaliczył ją w poczet błogosławionych, a w poczet świętych włączył ją Pius XII 19 listopada 1943 roku.W ikonografii przedstawia się św. Małgorzatę w habicie dominikańskim, z królewską koroną złożoną u jej stóp, z lilią i księgą w ręce. Atrybutem jej są także stygmaty.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/01-18a.php3

Św. Małgorzata Węgierska

.

Święta dominikanka (1242-1271).

Znana również pod imieniem: Małgorzata Młodsza, Małgorzata Arpadówna.

Urodziła się 27 stycznia 1242r. w twierdzy Klis, jako ósme i ostatnie dziecko króla
Beli IV i Marii Laskariny. Była bratanicą św. Elżbiety Węgierskiej i bł. Salomei, młodszą siostrą św. Kingi i bł. Jolanty.

W 1241 roku na Węgry najechali Mongołowie mordując połowę ludności i niszcząc miasta. Gdy armia węgierska poniosła sromotną klęskę na polach Mohi nad rzeką Sajo, jej rodzice złożyli ślub, że jeśli Bóg uratuje królestwo przed wrogiem, oni poświęcą Mu dziecko, które miało się narodzić. I wtedy stała się rzecz niemożliwa – Batu-chan zawrócił swoje wojska.

W 1245 roku, w wieku niespełna czterech lat Małgorzata została oddana do dominikańskiego konwentu św. Katarzyny w Veszprem (Vesprim). Jej wychowawczyni Olimpia razem z nią wstąpiła do klasztoru. Sześć lat później przeniesiono ją do konwentu poświęconemu Matce Bożej, ufundowanego przez jej rodziców na Wyspie Zajęcy (Nyulak, obecnie św. Małgorzaty), niedaleko Budy. Mając 12 lat złożyła śluby zakonne na ręce generała dominikanów Humberta z Romains. Kilka razy próbowano wydać ją za mąż, między innymi za Bolesława Pobożnego.

Simone Martini, fresk 1318r.
Kościół dolny w Bazylice św. Franciszka w Asyżu

Od siódmego roku życia nosiła włosiennicę i nie spożywała mięsa. Gdy była starsza zaczęła nosić pas pokutny, biczowała się, a do butów wkładała ostre kamienie. Niczego nie przedkładała ponad Najświętszą Ofiarę Ołtarza. Komunię przyjmowała z wielkim nabożeństwem, dzień przed jej przyjęciem pościła, a noc spędzała na modlitwie. Opuszczając chór zawsze pozdrawiała Pana Jezusa na Krzyżu i całowała jego pięć ran. Szczególnym nabożeństwem darzyła Maryję Królową Niebios, za każdym razem, gdy zobaczyła obraz z Jej wizerunkiem, klękała przed nim i wypowiadała Pozdrowienie Anielskie, a gdy usłyszała Jej imię, skłaniała z szacunkiem głowę. Najczęściej wstawała koło północy, aby się modlić i rzadko przesypiała pozostałą część nocy. Pod głowę zamiast poduszki kładła sobie kamień. Od Niedzieli Palmowej aż do Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego nie kładła się do łóżka, tylko dla chwili wypoczynku kładła się na gołej ziemi.
Za św. Pawłem mogła powtórzyć “Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”, ponieważ jej słabe ciało nie wytrzymałoby o własnych siłach tych wszystkich cierpień, które mu zadawała.

  Śmierć Małgorzaty Arpadówny
Józef Molnar, 1857r.

Przepowiedziała swoją śmierć w dniu w którym nad jej głową pojawiła się kula ognia, pięknie pachnąca, którą widziały również siostry obecne przy św. Małgorzacie. W ciężkiej gorączce i tracąc powoli siły Święta oddawała się modlitwie, z największym nabożeństwem przyjmując Ciało Pańskie i święte oleje. W swoich ostatnich chwilach modliła się psalmem – W Tobie Panie zaufałem...(In te Domine speravi), a gdy doszła do słów “w ręce Twoje powierzam ducha mego” (In manus tuas commendo spiritum meum) jej dusza oddzieliła się od ciała, 18 stycznia 1271 roku.

Grób św. Małgorzaty na terenie dawnego klasztoru dominianek
Wyspa św. Małgorzaty, Budapeszt

Kroki do rozpoczęcia kanonizacji podjęto zaraz po jej śmierci, na wniosek jej brata Stefana V. Konieczne badania przeprowadzono w latach 1271-1276, procesu nie ukończono mimo udokumentowania 74 cudów, większość to uzdrowienia, a nawet kilka przypadków wskrzeszenia. Beatyfikowana dopiero 28 lipca 1798 roku przez papieża Piusa VII. Kanonizowana 19 listopada 1943 roku przez papieża Piusa XII, w święto swojej ciotki – św. Elżbiety Węgierskiej.

Ruiny klasztoru dominikanek
Wyspa św. Małgorzaty, Budapeszt

W 1782 roku na rozkaz cesarza Józefa II Habsburga rozpoczęto kasatę wszystkich zakonów nie zajmujących się szkolnictwem i opieką nad chorymi, dominikanki wypędzono, a szczątki Małgorzaty przeniesiono do klasztoru klarysek w Pozsony (obecnie Bratysława). Relikwie częściowo zniszczono w 1789 roku, ta część która ocalała znajduje się w Esztergomie (Ostrzyhomiu), Gyor i Pannonhalmie.

Cilice św. Małgorzaty
Skarbiec katedralny w Ostrzychomiu

Ikonografia:
Przedstawiana w habicie, z białą lilią i księgą.

Lektura:
o. Jacek Salij “Legendy dominikańskie”

http://martyrologium.blogspot.com/2010/01/sw-magorzata-wegierska.html
Piotr Stefaniak
Małgorzata – perła w węgierskiej koronie
18 stycznia węgierscy katolicy liturgicznie świętować będą uroczystość jednej ze swych narodowych Patronek, świętej Małgorzaty Arpadówny (1242-1270), królewny i mniszki. Jej postać, tak droga dla naszych pobratymców, także dla nas pozostaje kimś bliskim. Z naszym bowiem narodem głęboko związały się trzy jej święte siostry, mianowicie bł. Konstancja (zm. 1288), księżna halicka, św. Kinga (1234-1292), księżna krakowska i bł. Jolanta (1244-1304), księżna kaliska. Zda się zatem odpowiednim, aby w niewielkim szkicu biograficznym przywołać zmarłą równo 834 lata temu dwudziestoośmioletnią królewnę węgierską.

W roku 1241 Węgry przeżywały bodaj najcięższe w swych dziejach chwile: cały kraj zalały i w perzynę obróciły złowieszcze wojska tatarskie pod wodzą Batu-chana. Król Bela IV, widząc bezsiłę swego oręża i wyniszczenie państwa, wraz z brzemienną małżonką Marią, cesarzówną bizantyńską z dynastii Laskarysów złożył Bogu ślub, że jeśli ocali Węgry i pobłogosławi go córką, to on odda ją do klasztoru, aby stała się dla Trójjedynego ofiarą całopalną za naród. Stało się więc, iż królowa na zamku Klis koło Splitu, gdzie była się schroniła wraz z licznymi dziećmi przed nawałą mongolską, powiła zimą 1242 roku córkę Małgorzatę, której narodziny osłodziły jej ból po stracie dwóch córek, Katarzyny i Małgorzaty, zmarłych od trudów ucieczki.
Jako się rzekło, Bogu trzyipółletnią umiłowaną córkę para monarsza powierzyła przeoryszy Katarzynie i mniszkom dominikańskim z klasztoru św. Katarzyny w Vészprem. Tam pod opieką ochmistrzyni, s. Olimpii Bodomer, dawnej damy dworu, Małgorzatka się wychowywała do 10 roku życia i stawiała pierwsze kroki na drodze rozwoju duchowego. Średniowieczny hagiograf podkreślał, że już wtedy królewna przejawiała szczególne zamiłowanie do modlitw i praktyk pokutnych.
W 1252 r. Małgorzata wraz z grupą wesprymskich mniszek przeniosła się do wzniesionego przez Belę IV klasztoru dedykowanego błogosławionej Dziewicy Maryi na Wyspie Zajęczej na Dunaju, leżącej naprzeciw stołecznej Budy. W murach tego zacisza, ze ścisłą klauzurą, za kratą upłynęło królewnie 18 lat. I choć od momentu profesji zakonnej, złożonej w 1254 r., była Małgorzata zwykłą mniszką, wcale nie oznacza to, że zwyczajną, wręcz przeciwnie. Pamięć o tym, iż jej pobyt w klasztorze jest ofiarą całopalną, wpływała na każdą decyzję Małgorzaty, dotyczącą coraz doskonalszego wnikania w sens życia zakonnego, jako wspaniałomyślnej ludzkiej odpowiedzi na miłość Boskiego Oblubieńca. Pomna na to, musiała nawet bronić – czasem bardzo stanowczo – swego powołania, gdyż ojciec pragnął kilkakrotnie wydać ją za mąż, by w ten sposób zrealizować własne plany polityczne i dynastyczne. Kandydatami byli tacy władcy jak czeski Przemysł II Ottokar, wielkopolski Bolesław Pobożny czy neapolitański Karol Andegawen. Aby zabezpieczyć się przeciw zakusom “tego świata”, na “lepszą cząstkę, którą obrała” – Święta, na ręce prymasa Węgier, w obecności generała dominikanów bł. Humberta z Romans, wbrew obyczajowi zakonu, przyjęła obrzęd konsekracji dziewic. Tym posunięciem okazała dużą moc swego charakteru równie, jak to jeszcze parę razy okazała, silnie zarysowanego jak jej święte siostry. Bo Małgorzata potrafiła być stanowcza i nie poddać się presji otoczenia. Pamiętała o swym królewskim pochodzeniu i interesowała się, mimo ukrycia za klauzurową kratą, sytuacją polityczną i społeczną Węgier. Gdy doszło do wojny domowej między ojcem Belą IV a bratem Stefanem V, Małgorzata interweniowała u rodziny i naraziła się na wiele poważnych kłopotów oraz liczne szykany, z groźbą usunięcia z klasztoru włącznie. Te niedogodności jednak przetrwała i z radością uczestniczyła w podpisaniu pokoju zawartego właśnie w jej klasztorze.
We wspólnocie św. Małgorzata, mimo filigranowej postury i błękitnej krwi, oddawała się ciężkiej pracy. Zajmowała się z niezwykłą czułością chorymi, pielęgnowała ich bez cienia odrazy, myła i leczyła ich rany, przygotowywała posiłki i troszczyła o wszelkie potrzeby. Stawała także do ciężkich prac wspólnotowych, jak pranie czy szorowanie dużych przestrzennie posadzek w klasztorze. Wykonywała niezwykle trudne obowiązki w klasztornej kuchni, która w średniowieczu niosła wiele niebezpieczeństw w związku z otwartym ogniem na palenisku.
Praca jednakowoż nie była sensem życia Świętej mniszki w klasztorze, lecz modlitwa i droga do zjednoczenia z Bogiem. Gorliwość modlitewna Małgorzaty była niebywała i płynęła z wewnętrznej potrzeby pałającego miłością serca. Przez długie godziny zatapiała się w adoracji Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Sama będąc ofiarą za naród węgierski, szczególnie skupiała się na rozważaniu Męki i Śmierci Pana naszego. Jej dusza tak bardzo przybliżyła się do tej tajemnicy, że dostąpiła łaski posiadania znamion ran na rękach, nogach i boku. Współodczuwając z Chrystusem Zbawcą, Małgorzata na zewnątrz wyrażała tę jedność za pomocą praktyk ascetycznych podejmowanych na sposób bardzo gorliwy.
Żyjąc w przestrzeniach mistycznych, zachowała Święta wrażliwość na przyziemne potrzeby ludzi. Wiadomo, że ochoczo spieszyła biednym z pomocą. Raz przez okno zimową porą dostrzegła półnagiego człowieka, więc przywoławszy go, podarowała mu płaszcz. Takich sytuacji było bez liku i świadczyły o prawdziwości człowieczeństwa tej rozmiłowanej w Bogu klauzurowej mniszki.
Małgorzata, mknąc po ścieżce życia, szybko się spalała jak drogocenna świeca. 18 stycznia 1270 r. odeszła do tego, którego kochała każdym swym tchnieniem.
Dominikanki budzińskie pochowały Małgorzatę w swym kościele, który od razu stał się celem licznych pielgrzymek. Zaczęły się dziać cuda za pośrednictwem zmarłej, którą uznano za świętą. Stolica Apostolska uznała odwieczny kult Małgorzaty Arpadówny wśród Węgrów i zakonu dominikańskiego, i papież Pius XII listem dekretalnym w 1943 roku ogłosił ją świętą Kościoła powszechnego.
Piotr Stefaniak
fot. archiwum ss. Dominikanek Węgierskich
http://www.katolik.pl/malgorzata—perla-w-wegierskiej-koronie,1670,416,cz.html
Wyspa Małgorzaty
Margit Sziget

Wyspa MałgorzatyWyspa Małgorzaty jest chyba najbardziej znanym miejscem wypoczynku Budapeszteńczyków. Ta licząca sobie 2,5km długości oraz 500m szerokości i obejmująca 96ha zielona oaza w sercu miasta stanowiła ulubione miejsce spacerów już ponad 2000 lat temu, gdy brzegi Dunaju zasiedlali jeszcze Rzymianie. Już wówczas połączona była z Óbudą stałym mostem (opartym na kilku filarach), zaś w jej bezpośrednim pobliżu swą siedzibę wybudował sam gubernator prowincji Panonia.Wyspa Małgorzaty współcześnieKolejne wieki nie były łaskawe dla wyspy. Kolejna wzmianka o niej pochodzi dopiero z czasów pierwszych władców z dynastii Árpádów, gdy miejsce to stało się ulubionym obszarem polowań króla Emeryka (Imre); nazywano ją wówczas wyspą Lordów lub wyspą… Królików. Z tego okresu pochodzi również najstarsza budowla zachowana na tym terenie do czasów współczesnych – kaplica św. Michała. Według historyków powstała jeszcze przed inwazją turecką z XIII wieku.Grób św. MałgorzatyW połowie XIII wieku na wyspie z rozkazu króla Beli IV wybudowano klasztor sióstr dominikanek, do którego wkrótce wstąpiła jego córka. Według legendy ślubował on oddać ją do zakonu, jeśli łaska boża pozwoli Węgrom odeprzeć atak Mongołów. Ponieważ plemiona Madziarskie wygrały bitwę, król musiał spełnić obietnicę. Nie chcąc się jednak rozstawać z ukochaną latoroślą postanowił umieścić ją w pobliżu królewskiej siedziby tak, by móc ją jak najczęściej odwiedzać. Tak też robił aż do swej śmierci w 1270r, zaś sama Małgorzata ze względu na niezwykle pobożny tryb życia oraz poświęcenie się na rzecz pracy dla biednych i chorych została po śmierci beatyfikowana, a następnie kanonizowana. Od jej imienia do dziś nazywana jest zaś cała wyspa.Ruiny zakonu franciszkanówPo śmierci króla Beli IV na wyspie rozpoczęto budowę zakonu franciszkanów. Przez kolejne dwa wieki miejsce to stanowiło zaciszny i odosobniony zakątek miasta, dostępny jedynie drogą wodną i sprzyjający modlitwom i kontemplacjom. Na podstawie zachowanych dokumentów wiadomo też, że na południowym krańcu wyspy stał zamek biskupa z Esztergom, zaś na północnym – zamek warowny rycerskiego zakonu jezuitów. Stan ten uległ zmianie wraz z kolejną inwazją turecką. Najeźdźcy ustanowili na niej harem i już samo przebywanie na brzegu Dunaju w jej pobliżu zagrożone było śmiercią. Turcy opuścili wyspę w XVII wieku niszcząc wszystko co się na niej znajdowało – odbudowano jedynie zakon franciszkanów, który od tej chwili pełnić miał rolę letniej siedziby palatyna Józefa.

Wyspa Małgorzaty - miejsce rekreacjiZ początkiem XIX wieku wyspa przybrała swój obecny wygląd. W 1814r. gościła u siebie przywódców koalicji antynapoleońskiej – 27 października spotkali się tu imperator Austrii i król Węgier w jednej osobie Franciszek I, car Aleksander I i książę Prus Friedrich Wilhelm III. Miejsce to do tego stopnia spodobało się władcy Rosji, że w następnym roku przysłał tu na wakacje swą młodszą siostrę.

Okolice hotelu na północnym krańcu wyspyWraz z upływem lat na początku kolejnego stulecia letnią rezydencję palatyna przekształcono w funkcjonujący do dziś hotel. W 1908r. wyspa została wykupiona przez miasto od spadkobiercy Habsburgów za, jak podają źródła, 11 milionów koron i zrealizowano koncepcję zawartą w jednym z dzieł Mihálya Táncsicsa sprzed pół wieku – wyspę przekształcono w miejsce odpoczynku dla mieszkańców stolicy, łącząc ją stałym mostem z oboma brzegami Dunaju.

Wieża ciśnieńDziś wyspa posiada wiele twarzy. Z jednej strony stanowi centrum sportowe – znajduje się na niej kompleks basenów olimpijskich i kąpielisko publiczne oraz system kortów tenisowych; z drugiej strony miejsce spacerów Budapeszteńczyków. Park i ogród zwiedzać można również na wypożyczonym czterokołowym rowerze, zaś główną uwagę turystów przyciąga nieodmiennie charakterystyczna wieża ciśnień.

Pomnik zjednoczenia Budy i PesztuTuż przy zejściu na wyspę od strony mostu Małgorzaty podziwiać można charakterystyczny pomnik, ustawiony tu w stulecie połączenia Budy i Pesztu i upamiętniający to wydarzenie. Autorem monumentu był István Kiss, który od środka metalowych płatów umieścił różnego typu przedmioty pochodząc ze swej epoki lub ich odciśnięte znaki. Wędrując w kierunku północnym, przy zachodnim brzegu wyspy natykamy się na ruiny kościoła Franciszkanów. Była to świątynia jednonawowa, do której przylegał niewielki klasztor. Do dziś zachowała się część ścian, fundamenty wieży oraz otwór drzwiowy prowadzący w kierunku chóru.

Fontanna MuzykiJednym z ciekawszych zabytków są ruiny kościoła Dominikanek, położone przy wschodnim brzegu, mniej więcej w połowie długości wyspy. Małgorzata zmarła dość młodo – mając zaledwie 29 lat, a po śmierci pochowana została na przyklasztornym cmentarzu. W 1541r. siostry, salwując się ucieczką przez tureckim najeźdźcom, przeniosły się do Bratysławy, zabierając ze sobą relikwie świętej. Zabudowania klasztorne z czasem zamieniły się w ruinę i dopiero w 1838r., po wielkiej powodzi (woda zalała wówczas prawie cały Peszt i dużą część Budy), spod ziemi ukazały się fragmenty ścian kościoła. W trakcie prac archeologicznych wydobyto na światło dzienne pozostałości klasztornych zabudowań i odkryto wiele podziemnych krypt, ale na grób Małgorzaty natrafiono dużo później – dopiero w 1958r. Renowacja i konserwacja ruin trwa do dziś – między innymi z tego powodu prezentują się obecnie lepiej, niż na zdjęciach sprzed kilku lat, a wolne przestrzenie między nimi wyłożono kamienną posadzką.

Kaplica św. MichałaNiedaleko ruin klasztoru Dominikanek obejrzeć możemy odbudowaną kaplicę św. Michała. Prace przy odkopywaniu jej fundamentów rozpoczęto w 1923r. Okazało się wówczas, że wewnątrz kościoła, którego pochodzenie oceniano na XII wiek, znajdowała się jeszcze starsza kaplica, prawdopodobnie z wieku XI. Prace przy odbudowie rozpoczęły się w 1930r. według planów architekta Kálmána Luxa i trwały do 1933r. Nad bramą wejściową podziwiać możemy płaskorzeźbę ukazującą patrona świątyni, św. Michała, a w wieży umieszczono najstarszy dzwon znaleziony na Węgrzech, pochodzący z XV wieku. Kaplica często wykorzystywana jest jako romantyczne miejsce ślubów.

Pomnik na Wyspie MałgorzatyKontynuując spacer w kierunku północnym warto zwrócić uwagę na Aleję Artystów. Przy jednej z alej ustawiono liczne rzeźby ukazujące wizerunki wybitnych węgierskich malarzy, pisarzy, poetów kompozytorów i rzeźbiarzy, a także osób, których działalność przysłużyła się madziarskiej kulturze. Idąc dalej, już przy krańcu wyspy, natykamy się na mini ogród botaniczny, zwany też Alpinarium. Przy licznych sadzawkach i mini wodospadach hoduje się pochodzącą ze wszystkich stron świata roślinność, wśród której spacer stanowi naprawdę wspaniałe przeżycie.

Lilie wodne na Wyspie MałgorzatyPrzy widocznym stąd hotelu zauważyć też możemy Grającą studnię – dużą kamienną budowlę przypominającą altanę z dawnych letnich rezydencji arystokratycznych. Skonstruowana została w 1850r. przez wynalazcę Petera Bodora i ustawiona na rynku miasteczka Marosvásárhely (obecnie Rumunia). Jej nazwa pochodzi stąd, że w jej wnętrzu ukryty był mechanizm napędzany wodą, który stanowił źródło muzyki. Oryginalną studnię rozebrano w 1911r. – ta na wyspie Małgorzaty jest tylko wierną jej kopią z 1936r. Niestety, w czasie odbudowy ze zniszczeń powojennych zrezygnowano z umieszczenia w niej mechanizmu grającego, przez co, mimo swej nazwy, galeria nie umila już czasu licznym spacerowiczom swą piękną muzyką.

http://www.budapeszt.infinity.waw.pl/joomla/index.php?option=com_content&task=view&id=675&Itemid=26
**************
18 stycznia
Błogosławiona Regina Protmann, dziewica

Błogosławiona Regina Protmann

Regina Protmann urodziła się w 1552 r. w Braniewie. W domu rodzinnym wzrastała w atmosferze szczególnej wierności dla religii katolickiej. Od młodych lat pozostawała pod kierownictwem duchowym jezuitów i należała do założonej przez nich Sodalicji Mariańskiej. Wyróżniała się urodą, bystrością umysłu, mądrością, roztropnością. Była wrażliwa na potrzeby i cierpienia bliźnich.
Kiedy na Warmii wybuchła dżuma, dziewiętnastoletnia Regina, pobudzona łaską Bożą, opuściła dom rodzinny, by poświęcić się służbie Bogu i ludziom. Przez 12 lat wraz z towarzyszkami, które pociągnęła za sobą, oddawała się cichej pracy charytatywnej przy parafii. Żyła w wielkim ubóstwie. Dawała współsiostrom przykład gorliwego realizowania charyzmatu, opiekując się chorymi po domach, ucząc dzieci zasad chrześcijańskiego życia oraz podstaw czytania i pisania, a także troszcząc się o szaty liturgiczne w kościele. W 1583 r. założyła nowe zgromadzenie zakonne i przy pomocy swego spowiednika napisała regułę, zatwierdzoną przez biskupa warmińskiego Marcina Kromera. Nową wspólnotę zakonną powierzyła św. Katarzynie Aleksandryjskiej, patronce kościoła parafialnego w Braniewie. Siostrom katarzynkom, bo tak je nazywano, jako główne zadanie wskazała posługę chorym, zarówno w domach prywatnych, jak i w przytułkach, oraz wychowanie dzieci i młodzieży. Z biegiem lat zgromadzenie rozwijało swój apostolat, inspirowane jej przykładem i czułą opieką. Regina sama starała się żyć heroicznie, wierna dewizie: “Jak Bóg chce”, a Jego wolę uczyniła swoim codziennym chlebem.
Świątobliwe życie zakończyła wśród swoich sióstr w Braniewie 18 stycznia 1613 r. Zarówno za życia, jak i w chwili śmierci otaczała ją sława świętości, która mimo niekorzystnych warunków przetrwała wieki, aż do naszych czasów.
Ideał służby Bogu i bliźniemu, ukazany przez bł. Reginę, dzięki założonemu przez nią Zgromadzeniu Sióstr św. Katarzyny, pozostaje wciąż żywy i przynosi błogosławione owoce.Podczas beatyfikacji Reginy Protmann św. Jan Paweł II mówił o niej w Warszawie 13 czerwca 1999 r. m.in.:Msza święta beatyfikacyjna, Warszawa, 13 czerwca 1999 Błogosławiona Regina Protmann, pochodząca z Braniewa założycielka Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny, oddała się całym sercem dziełu odnowy Kościoła na przełomie XVI i XVII stulecia. Jej działalność, płynąca z umiłowania Pana Jezusa ponad wszystko, przypadła na czasy po Soborze Trydenckim. Czynnie włączyła się w posoborową reformę Kościoła, wielkodusznie pełniąc pokorne dzieło miłosierdzia. Żarliwa miłość przynaglała ją do pełnienia woli Ojca Niebieskiego, na wzór Syna Bożego. Nie lękała się podejmować krzyż codziennej służby, dając świadectwo Chrystusowi zmartwychwstałemu.

Opracowano na podstawie biogramu bł. Reginy Protmann, przedstawionego podczas jej beatyfikacji 13 czerwca 1999 r.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/01-18b.php3
Modlitwa bł. Matki Reginy Protmann
O Panie i Boże mój, zrań grzeszne serce moje ognistą strzałą miłości Twej, która wszystko przewyższa, abym nie miała upodobania w żadnym stworzeniu, lecz tylko w Tobie jedynie, Boże mój i Panie. Daj mi taką miłość, abym się cała spaliła i w Tobie rozpłynęła. Jezu mój najukochańszy, tylko Ty bądź w sercu moim i przyjmij mnie do Serca Swego, abym już tylko Tobie podobać się mogła na wieki. Jezu mój słodki, o Panie i Boże mój, ach, kiedyż ja będę miłować Cię doskonale? Kiedyż ja Ciebie obejmę, Oblubieńcze mój najmilszy, w ramionach mej duszy niegodnej i w Sercu Twym odpocznę na wieki? O Panie Jezu, słodyczy duszy mojej, Oblubieńcze serca mego, ach obym mogła z czystej miłości ku Tobie pogardzać sobą i światem całym. Ach, oby dusza moja z miłości ku Tobie stopniała jak wosk od słońca i z Tobą się zjednoczyła, o Panie i Boże mój.. (Żywot…, s.18).
Modlitwa o wstawiennictwo Błogosławionej Reginy Protmann
Błogosławiona Regina Protmann (1552-1613), Założycielka Zgromadzenia Zgromadzenia Sióstr Św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy
Wszechmogący i miłosierny Boże, dziękujemy Ci za dar beatyfikacji naszej Matki Reginy. Dziękujemy za łaski, jakimi ją obdarzyłeś, powołując do uczestnictwa w zbawczym Dziele Twoim. Spraw, abyśmy za jej przykładem coraz wierniej naśladowali Twojego Syna Jezusa Chrystusa.        Boże, źródło wszelkiej świętości udziel nam łaski, abyśmy mogli czcić ją w gronie Twoich świętych. Spraw, niech za jej przyczyną dostąpimy łaski ……., o którą Cię w tej nowennie z ufnością prosimy. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.        Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu… 
IMPRIMATUR
Ks. Arbp E. Piszcz
Metropolita Warmiński
Olsztyn 11 styczeń 2002 nr 35
Testament bł. Matki Reginy Protmann

Jest to moim pokornym i matczynym upomnieniem dla was, moje kochane siostry, byście zawsze przed Panem Bogiem i naszym najukochańszym Oblubieńcem Jezusem Chrystusem, a także przed wszystkimi ludźmi, wiernie trwały w karności i przyzwoitości, w głębokiej pokorze, prawdziwej cierpliwości, doskonałym posłuszeństwie i chrześcijańskiej miłości.        Uczcie się ukochane siostry, umartwiać w sobie nie tylko te bardzo szkodliwe, ale także wszystkie małe, drobne i nieuporządkowane pożądania, które mogą zaszkodzić waszemu powołaniu i stanowi, a mianowicie: niepotrzebne rozmowy, podejrzliwe, próżniacze myśli, lenistwo i pusty śmiech.        Pilnie się o to starajcie, abyście nie tylko między sobą realizowały serdeczną i siostrzaną miłość, ale byście żyły w pokoju z każdym człowiekiem. A Bóg dobry będzie was we wszystkim wspomagał i będzie wam błogosławił. (Żywot…, s. 42).
http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/swieci/regina_protmann/testamen.htm

Warszawa, 13 czerwca 1999

Homilia wygłoszona podczas Mszy Świętej przez Jana Pawła II

1. «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią» (Mt 5, 7).

Umiłowani Bracia i Siostry!

Ze słowami tego Chrystusowego błogosławieństwa zatrzymuję się na moim pielgrzymim szlaku pośród was — wiernego [Ludu Bożego] Warszawy. Serdecznie pozdrawiam wszystkich zgromadzonych tu wiernych, kapłanów, zakonników i siostry zakonne oraz wiernych świeckich. Słowa braterskiego pozdrowienia kieruję do księży biskupów, zwłaszcza do księdza Prymasa i [współpracujących z nim] biskupów pomocniczych archidiecezji warszawskiej. Pozdrawiam Pana Prezydenta [Rzeczpospolitej Polskiej], Pana Premiera, Panią Marszałek Senatu i Pana Marszałka Sejmu, przedstawicieli władz państwowych i samorządowych oraz [wszystkich] zaproszonych Gości.

Dziękuję Opatrzności Bożej, że dane mi jest ponownie stanąć na tym miejscu, na którym przed dwudziestu laty, w pamiętną wigilię Zesłania Ducha Świętego, w sposób szczególny przeżywaliśmy tajemnicę Wieczernika. Wraz z Prymasem Tysiąclecia, Kardynałem Stefanem Wyszyńskim, z biskupami i licznie zgromadzonym Ludem Bożym stolicy zanosiliśmy wtedy gorące wołanie o dar Ducha Świętego. W tamtych trudnych czasach przyzywaliśmy Jego mocy, aby rozlała się w sercach ludzi i obudziła w nich nadzieję. Było to wołanie płynące z wiary, że Bóg działa i mocą Ducha Świętego odnawia i uświęca wszystko. Było to błaganie o odnowę oblicza ziemi. Tej ziemi [Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi. Tej ziemi]. Jakże dziś nie dziękować Bogu w Trójcy Jedynemu za to wszystko, co na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat odczytujemy jako Jego odpowiedź na tamto [nasze] wołanie!

Czyż nie jest odpowiedzią Boga to, co w tym czasie dokonało się w Europie i w świecie, poczynając od naszej ojczyzny? Na naszych oczach następowały przemiany systemów politycznych, społecznych i gospodarczych, dzięki którym poszczególne osoby i narody na nowo ujrzały blask swojej godności. Prawda i sprawiedliwość odzyskują swoją wartość, stając się palącym wyzwaniem dla wszystkich, którzy doceniają dar swej wolności. Za to dziękujemy Bogu, patrząc z nadzieją w przyszłość.

Nade wszystko jednak oddajemy Mu chwałę, za wszystko, co to dwudziestolecie wniosło w życie Kościoła. Jednoczymy się zatem w dziękczynieniu z Kościołami tradycji zachodniej i wschodniej pośród ludów nam bliskich, które wyszły z katakumb i otwarcie pełnią swą misję.

Ich żywotność jest wspaniałym świadectwem mocy Chrystusowej łaski, która uzdalnia słabych ludzi do heroizmu posuniętego nierzadko aż do męczeństwa. Czy nie jest to owoc działania Bożego Ducha? Czy nie dzięki temu tchnieniu Ducha w najnowszej historii mamy dziś niepowtarzalną sposobność doświadczania powszechności Kościoła i naszej odpowiedzialności za świadectwo o Chrystusie i za głoszenie Jego Ewangelii «aż po krańce ziemi» (Dz 1, 8)?

W świetle Ducha Świętego Kościół w Polsce odczytuje na nowo znaki czasu i podejmuje swoje zadania, wolny od zewnętrznych ograniczeń i nacisków, jakich doznawał jeszcze nie tak dawno. Jak nie dziękować dziś Bogu za to, że w duchu wzajemnego szacunku i miłości Kościół może prowadzić twórczy dialog ze światem kultury i nauki! Jak nie dziękować za to, że ludzie wierzący bez przeszkód mogą przystępować do sakramentów i słuchać słowa Bożego, aby potem otwarcie dawać świadectwo swej [wiary]! Jak nie oddawać chwały Bogu za tę mnogość świątyń wybudowanych ostatnio w naszym Kraju! Jak nie dziękować za to, że dzieci i młodzież mogą ze spokojem poznawać Chrystusa w szkole, w której obecność kapłana, siostry zakonnej czy katechety [lub katechetki] jest postrzegana jako cenna pomoc w pracy nad wychowywaniem młodego pokolenia! Jak nie chwalić Boga, który swoim Duchem ożywia wspólnoty, stowarzyszenia i ruchy kościelne, i sprawia, że misja ewangelizacji jest podejmowana przez coraz szersze kręgi ludzi świeckich!

Gdy podczas mej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny stałem na tym miejscu, cisnęła się na myśl modlitwa Psalmisty:

«Pamiętaj o nas, Panie, gdyż masz upodobanie w swym ludzie.
Przyjdź nam z pomocą,
abyśmy ujrzeli szczęście Twych wybranych,
radowali się radością Twojego ludu,
chlubili się razem z Twoim dziedzictwem» (106[105], 4–5).

Dziś, gdy patrzymy [o dwadzieścia lat] wstecz, na to ostatnie dwudziestolecie naszego wieku, przypomina się wezwanie z tego samego Psalmu:

«Chwalcie Pana, bo dobry,
bo na wieki Jego łaskawość.
Któż opowie dzieła potęgi Pana,
ogłosi wszystkie Jego pochwały?
Błogosławiony Pan (…)
od wieków na wieki!» (1–2.48).

2. «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią» (Mt 5, 7). Liturgia dzisiejszej niedzieli nadaje naszemu dziękczynieniu szczególny [charakter]. Pozwala bowiem zobaczyć wszystko, co dokonuje się w historii tego pokolenia, w perspektywie odwiecznego Bożego miłosierdzia, które najpełniej objawiło się w zbawczym dziele Chrystusa. «On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia» (Rz 4, 25). Paschalne misterium śmierci i zmartwychwstania Bożego Syna nadało ludzkiej historii nowy bieg. Jeżeli obserwujemy w niej bolesne znaki działania zła, to mamy pewność, że ostatecznie nie może ono zapanować nad losami świata i człowieka. [Nie może ono zwyciężyć.] Ta pewność płynie z wiary w miłosierdzie Ojca, który «tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne» (J 3, 16). Dlatego dziś, kiedy św. Paweł wskazuje na wiarę Abrahama, «który nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze» (Rz 4, 20), pozwala nam dostrzec źródło tej siły, dzięki której nawet najcięższe doświadczenia nie były w stanie oderwać nas od miłości Boga.Dzięki wierze w Boże miłosierdzie trwała w nas nadzieja. Nie odnosiła się ona jedynie do społecznego odrodzenia i przywrócenia godności człowiekowi w wymiarach [doczesności]. Nasza nadzieja sięga o wiele głębiej, kieruje się bowiem ku Bożym obietnicom, które wykraczają daleko poza doczesność. Jej ostatecznym przedmiotem jest udział w owocach zbawczego dzieła Chrystusa. Może nam być poczytana za sprawiedliwość, jeżeli «wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego» (Rz 4, 24). Tylko bowiem nadzieja płynąca z wiary w zmartwychwstanie może nas pobudzić do dawania w codziennym życiu godnej odpowiedzi na niezmierzoną miłość Boga. Jedynie z tą nadzieją możemy iść do tych, «którzy się źle mają» (Mt 9, 12) i być apostołami Bożej, uzdrawiającej miłości. Jeżeli przed dwudziestu laty mówiłem, że «Polska stała się w naszych czasach ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa» (Homilia na Placu Zwycięstwa, 2. 06. 1979), to dziś trzeba dodać, że musi to być świadectwo czynnego miłosierdzia, zbudowane na wierze w zmartwychwstanie. Tylko takie świadectwo jest znakiem nadziei dla współczesnego człowieka, zwłaszcza dla młodego pokolenia; a jeśli dla niektórych jest ono również «znakiem sprzeciwu», to niech ten sprzeciw nigdy nas nie odwiedzie od wierności Chrystusowi ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu.

 

 

3. „Omnipotens aeterne Deus, qui per glorificationem Sanctorum novissima dilectionis tuae nobis argumenta largiris, concede propitius, ut, ad Unigenitum tuum fideliter imitandum, et ipsorum intercessione commendemur, et incitemur exemplo” — tak modli się Kościół wspominając w Eucharystii świętych i święte: «Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dajesz nam nowe dowody swojej miłości, gdy pozwalasz Świętym uczestniczyć w Twojej chwale, spraw, aby ich modlitwa i przykłady pobudzały nas do wiernego naśladowania Twojego Syna» (Comune sanctorum et sanctarum, Collecta). Takie też wołanie zanosimy dziś, gdy podziwiamy przykład świadectwa, jakie dają nam wyniesieni przed chwilą do chwały ołtarzy błogosławieni. Żywa wiara, niezachwiana nadzieja i ofiarna miłość zostały im poczytane za sprawiedliwość, bo głęboko tkwili w paschalnym misterium Chrystusa. Słusznie zatem prosimy, abyśmy za ich przykładem wiernie podążali za Chrystusem.Błogosławiona Regina Protmann, pochodząca z Braniewa założycielka Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny, oddała się całym sercem dziełu odnowy Kościoła na przełomie XVI i XVII [stulecia]. Jej działalność, płynąca z umiłowania Pana Jezusa ponad wszystko, przypadła na czasy po Soborze Trydenckim. Czynnie włączyła się w posoborową reformę Kościoła, wielkodusznie pełniąc pokorne dzieło miłosierdzia. Założyła zgromadzenie, które łączyło kontemplację Bożych tajemnic z opieką nad chorymi w ich domach oraz z nauczaniem dzieci i młodzieży żeńskiej. Szczególnie wiele uwagi poświęciła duszpasterstwu kobiet. Zapominając o sobie, błogosławiona Regina dalekowzrocznym spojrzeniem obejmowała potrzeby ludu i Kościoła. Hasłem jej życia stały się słowa: «Jak Bóg chce». Żarliwa miłość przynaglała ją do pełnienia woli Ojca Niebieskiego, na wzór Syna Bożego. Nie lękała się podejmować krzyż codziennej służby, dając świadectwo Chrystusowi zmartwychwstałemu.Apostolstwo miłosierdzia wypełniło również życie błogosławionego Edmunda Bojanowskiego. Ten wielkopolski ziemianin, obdarowany przez Boga licznymi talentami i szczególną głębią życia [duchowego], mimo wątłego zdrowia, z wytrwałością, roztropnością i hojnością serca prowadził i inspirował szeroką działalność na rzecz ludu wiejskiego. Wiedziony pełnym wrażliwości rozeznaniem potrzeb, dał początek licznym dziełom wychowawczym, charytatywnym, kulturalnym i religijnym, które wspierały materialnie i moralnie rodzinę wiejską. Pozostając świeckim człowiekiem, założył dobrze w Polsce znane Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej. We wszelkich działaniach kierował się pragnieniem, by wszyscy ludzie stali się uczestnikami odkupienia. Zapisał się w pamięci ludzkiej jako «serdecznie dobry człowiek», który z miłości do Boga i do człowieka umiał skutecznie jednoczyć różne środowiska wokół dobra. W swojej bogatej działalności daleko wyprzedzał to, co na temat apostolstwa świeckich powiedział Sobór Watykański II. Dał wyjątkowy przykład ofiarnej i mądrej pracy dla człowieka, ojczyzny i Kościoła. Dzieło błogosławionego Edmunda Bojanowskiego kontynuują Siostry Służebniczki, które z całego serca pozdrawiam i dziękuję im za cichą i ofiarną służbę dla człowieka i Kościoła. [Dochodzimy do naszych męczenników].

Dziś właśnie świętujemy [to] zwycięstwo, [świętujemy zwycięstwo] tych, którzy [w naszym stuleciu] oddali życie dla Chrystusa, [oddali życie doczesne], aaby posiąść je na wieki w Jego chwale. Jest to zwycięstwo szczególne, bo dzielą je duchowni i świeccy, młodzi i starzy, ludzie różnego pochodzenia i stanu. Pośród nich jest arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski, pasterz diecezji płockiej, zamęczony w Działdowie; jest biskup Władysław Goral z Lublina torturowany ze szczególną nienawiścią tylko dlatego, że był biskupem katolickim. Są kapłani diecezjalni i zakonni, którzy ginęli, gdyż nie chcieli odstąpić od swojej posługi i ci, którzy umierali, posługując współwięźniom chorym na tyfus; są umęczeni za obronę Żydów. Są w gronie błogosławionych bracia i siostry zakonne, którzy wytrwali w posłudze miłości i w ofiarowaniu udręk za bliźnich. Są wśród tych błogosławionych męczenników również ludzie świeccy. Jest pięciu młodych mężczyzn ukształtowanych w salezjańskim oratorium; jest gorliwy działacz członek Akcji Katolickiej, jest świecki katecheta zamęczony za swą posługę i bohaterska kobieta, która dobrowolnie oddała życie w zamian za swą brzemienną synową. Ci błogosławieni męczennicy i męczennice wpisują się w dzieje świętości Ludu Bożego pielgrzymującego od ponad tysiąca lat po polskiej ziemi.

Jeśli dzisiaj radujemy się z beatyfikacji stu ośmiu męczenników duchownych i świeckich, to przede wszystkim dlatego, że są oni świadectwem zwycięstwa Chrystusa — darem przywracającym nadzieję.

 

 

4. „Munire digneris me, Domine Jesu Christe (…), signo sanctissimae Crucis tuae: ac concedere digneris mihi (…) ut, sicut hanc Crucem, Sanctorum tuorum reliquiis refertam, ante pectus meum teneo, sic semper mente retineam et memoriam passionis, et sanctorum victorias Martyrum” — oto modlitwa, jaką odmawia biskup zakładając krzyż pektoralny: «Racz mnie umocnić, Panie, znakiem Twego krzyża, i spraw, abym tak, jak ten krzyż z relikwiami świętych noszę na swojej piersi, tak zawsze miał w myśli i pamięć męki Twojej i zwycięstwo, jakie odnieśli Twoi męczennicy». Dziś czynię to wezwanie modlitwą całego Kościoła w Polsce, który niosąc od tysiąca lat znak męki Chrystusa wciąż odradza się z posiewu krwi męczenników i żyje pamięcią zwycięstwa, jakie oni odnieśli na tej ziemi.

Gdy bowiem dokonujemy tego uroczystego aktu, niejako odżywa w nas wiara, że bez względu na okoliczności, we wszystkim możemy odnieść pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował (por. Rz 8, 37). Błogosławieni męczennicy wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie!

Raduj się, Polsko, z nowych błogosławionych: Reginy Protmann, Edmunda Bojanowskiego i 108 Męczenników. Spodobało się Bogu «wykazać przemożne bogactwo Jego łaski na przykładzie dobroci» twoich synów i córek w Chrystusie Jezusie (por. Ef 2, 7). Oto «bogactwo Jego łaski», oto fundament naszej niewzruszonej ufności w zbawczą obecność Boga na drogach człowieka w trzecim tysiącleciu! Jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen.

http://www.mateusz.pl/jp99/pp/1999/pp19990613a.htm

 

Teresa P. Podgórska
W służbie Bogu i człowiekowi
Magazyn Salwator

W służbie Bogu i człowiekowi

Dnia 9 VI 2002 r. mieszkańcy Braniewa przeżywali dwie ważne uroczystości. W tym bowiem dniu kościół parafialny pw. św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy ogłoszony został bazyliką mniejszą, w czasie Mszy św. sprawowanej przez Arcybiskupa Edmunda Piszcza. Eucharystię poprzedziła uroczysta sesja Rady Miasta, połączona z ogłoszeniem patronatu bł. Reginy Protmann nad Braniewem oraz ze zmianą nazwy ul. Basztowej na ul. Bł. Reginy Protmann.
Uroczystości te związane są z dwiema datami, ważnymi dla Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy, a mianowicie 450 rocznicą urodzin ich Założycielki oraz 400-leciem zatwierdzenia norm prawnych Zgromadzenia przez Stolicę Apostolską.

Żywot

Bł. Regina Protmann jest najwybitniejszą córką ziemi warmińskiej. O jej życiu i działalności informuje Żywot Sługi Bożej Reginy Protmann Założycielki Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy napisany przez “wiarygodnego kapłana”. Przypuszcza się, że mógł być nim spowiednik sióstr i świadek ostatnich chwil życia Reginy Protmann, jezuita o. Engelbert Keilert. Biografię tę (wyd. 1623, 1727, 1979) napisał na podstawie świadectwa ludzi, którzy, podobnie jak on, znali ją osobiście. Pracy się podjął, ponieważ pragnął, by świadectwo życia Reginy Protmann uczyło współpracy z łaską Bożą i służyło przykładem każdemu czytelnikowi.

Z biografii tej wiadomo, że Regina Protmann urodziła się w Braniewie, w diecezji warmińskiej, w 1552 r. Pochodziła z wielodzietnej, głęboko wierzącej, rodziny mieszczańskiej Piotra i Reginy Protmannów. W domu rodzinnym otrzymała staranne wychowanie i odpowiednie, dla swego środowiska, wykształcenie oraz trwałe zasady życia chrześcijańskiego. Była dzieckiem zdolnym, wyróżniającym się inteligencją, mądrością, roztropnością, dobrocią i urodą. Podobnie, jak inne jej rówieśnice, lubiła stroić się i bawić, gdyż miała upodobanie do “światowych uciech”. Była też towarzyska, pogodna i wrażliwa na potrzeby bliźnich.

Na uformowanie osobowości Reginy oddziaływała też z pewnością ożywiona wówczas atmosfera religijna Braniewa, do którego kard. Stanisław Hozjusz sprowadził jezuitów. Być może usłyszała wówczas o duchowości ignacjańskiej, mówiącej o współpracy z łaską Bożą postanowiła przemienić się w nowego człowieka, otwartego na Boga i otaczający świat, którego naglące potrzeby wciąż dostrzegała.

Zgodnie z wolą Bożą

W tym czasie szerzył się na Warmii protestantyzm, jednakże rodzina Protmannów pozostała wierna Bogu i papieżowi. W latach 1564, 1571-1572 szalała w Braniewie i okolicy straszliwa zaraza, dziesiątkująca ludność. Młoda Regina boleśnie odczuwała wszystkie wypadki losowe. Pod wpływem “światła łaski Bożej” – jak pisze biograf – zapragnęła całkowicie zjednoczyć się z Jezusem. Wtedy też pewnie zrozumiała, że miłość ku Bogu polega na pełnieniu Jego woli. Postanowiła upodobnić się w miłości do Jezusa, służyć ofiarnie cierpiącym i umierającym, okazywać im życzliwość, szacunek i miłość. Był to początek jej drogi, szukania Boga w codzienności i radosnego wzrastania w łasce.

W 1571 r. Regina kierowana Duchem Świętym – jak odnotował “wiarygodny kapłan” – odpowiedziała na Boże wezwanie, opuściła rodzinę, krewnych i znajomych, by razem z dwiema dziewczętami zamieszkać najpierw u pobożnej wdowy, a następnie w ubogim domu przy ul. Kościelnej, gdzie “założyła pierwszy konwent”, któremu przewodziła. Jej młodzieńczy idealizm zaowocował wyborem drogi będącej służbą Bogu i człowiekowi.

W służbie Bogu i człowiekowi

Do tak pełnego zaprzyjaźnienia z Chrystusem Regina dorastała wewnętrznie. Miłość do biednych, potrzebujących Boga i ciepła ludzkiego serca, pobudzała do otwartości i aktywności najpierw Reginę, a potem współsiostry, które apostołowały słowem, modlitwą, cierpieniem i przykładem własnego życia w pokorze, cierpliwości i posłuszeństwie, dając w ten sposób świadectwo prawdziwej miłości i jedności siostrzanej.

Regina zajęła się nauczaniem i wychowaniem dziewcząt najbiedniejszych. Otworzyła dla nich szkołę w Braniewie, a następnie w Lidzbarku Warmińskim, Ornecie i Reszlu, gdyż chodziło jej o przeciwdziałanie nędzy materialnej i duchowej poprzez kształcenie i wychowanie religijne. W ten sposób chciała umacniać katolicyzm w rodzinach.
Założycielka Sióstr św. Katarzyny zleciła też swojej wspólnocie dbanie o estetykę kościołów i o to wszystko, co jest potrzebne do sprawowania Eucharystii. Siostry przyjęły te trzy formy apostolstwa charyzmatycznego i realizowały je w pracy z Kościołem, w Kościele i dla Kościoła. Było to pierwsze na tych ziemiach zgromadzenie zakonne o charakterze kontemplacyjno-czynnym. Jego członkinie “oprócz trzech ślubów zakonnych: wieczystej czystości, dobrowolnego ubóstwa i posłuszeństwa, zobowiązały się wyjść poza klauzurę, do domów ludzi potrzebujących pomocy i gorliwie świadczyć uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego: pielęgnować chorych, pocieszać smutnych i służyć im swą pomocą we dnie i w nocy”.

Życie duchowe Matki Reginy

Należy też podkreślić, że Założycielkę Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny charakteryzował duch pokuty i umartwienia, bliska i trwała łączność z Bogiem, z którym była zawsze zjednoczona. Pisze o tym jej biograf, który też dał świadectwo jej ogromnej czci do Eucharystii i do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Długie godziny spędzała przed Najświętszym Sakramentem, prosząc o światło, zwłaszcza przed podejmowaniem ważnych decyzji. Odznaczała się też dziecięcym, pełnym ufności nabożeństwem do Matki Bożej, która była jej mistrzynią życia duchowego.
Wszystko, co czyniła Regina, było wyrazem bezgranicznego zaufania Bogu, praktykowania cnót Boskich. Nawet w cierpieniu przyjmowała wolę Bożą. Twierdziła, że widocznie Pan Bóg chce, by była doświadczana. Słowa “Jak Bóg chce” były do końca treścią jej życia. Gdy zmarła 18 I 1613 r., już współcześni widzieli w niej świętą.

Odpowiedź miłości

Rady i pouczenia Matki Reginy przyjęły jej duchowe córki. Podobnie jak ona zawsze dbały o sprawy Boże i zbawienie ludzi. Zajmowały się działalnością charytatywną, troszczyły się o kościoły, uczyły i wychowywały, wiernie realizowały posłannictwo tej, która – jak powiedział ks. Arcybiskup Edmund Piszcz w homilii wygłoszonej 9 VI 2002 r. w Braniewie – “usłyszała to, co mówi serce”, z miłości oddała się Bogu i ludziom.

Zgromadzenie przetrwało wszystkie burze i zawieruchy dziejowe. Pomimo wielu bolesnych doświadczeń, siostry w dalszym ciągu realizują charyzmat bł. Reginy Protmann. Ofiarnie rozwijają swe posłannictwo na trzech kontynentach: Europie, Ameryce Południowej i Afryce. Pracują w 11 krajach: w Polsce (w 5 diecezjach), na Litwie, Białorusi, w Rosji, Niemczech, we Włoszech, w Finlandii, Brazylii, Togo, Kamerunie i Beninie.

Ich Matka Założycielka, tak bardzo otwarta na znaki czasu, w którym żyła i zawsze posłuszna woli Bożej, pełna prostoty i pokory, dziś także może wskazywać swoim przykładem drogę do zbawczej miłości Pana. To ona czynem, słowem i cierpieniem, wielką wrażliwością i sercem otwartym na potrzeby bliźnich, wcielała w życie Ewangelię Chrystusa. Jej miłość do ludzi była heroiczna. Modliła się za nieprzyjaciół, potrafiła przebaczać i to m.in. było też dla niej źródłem pokoju, do przekazywania którego zachęcała współsiostry. Wyniesiona do chwały ołtarzy przez Ojca Świętego Jana Pawła II, 13 czerwca 1999 r. w Warszawie jest wzorem właściwego sposobu odczytywania życiowego powołania każdego chrześcijanina, poprzez prawdziwe ewangeliczne rozumienie najistotniejszego przykazania – miłości Boga i bliźniego. Jej wspomnienie liturgiczne obchodzimy 18 stycznia.

Teresa P. Podgórska

http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=626

 

 

 

stare Braniewo

 

 

 

Oratorium o bł Reginie Protmann – Światło które nie gaśnie

 

 

http://www.katarzynki.org.pl/

 

Litania do bł. Reginy Protmann II (18 I)

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, jedyny Boże,
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święta Katarzyno Aleksandryjska,
Błog. Regino, Założycielko Zgromadzenia Świętej Katarzyny,
Błog. Regino, najwybitniejsza Córko ziemi warmińskiej,
Błog. Regino, pochodząca z bogobojnej rodziny,
Błog. Regino, Członkini Sodalicji Mariańskiej,
Błog. Regino, żyjąca duchem ignacjańskim,
Błog. Regino, doświadczająca światła łaski Bożej,
Błog. Regino, podejmująca posługę wśród ofiar epidemii,
Błog. Regino, wierna córko Kościoła,
Błog. Regino, wrażliwa na cierpienia i potrzeby bliźnich,
Błog. Regino, Nauczycielko młodzieży żeńskiej,
Błog. Regino, Czcicielko Św. Katarzyny,
Błog. Regino, Naśladowczyni Najświętszej Maryi Panny,
Błog. Regino, Wyznawczyni Jezusa Eucharystycznego,
Błog. Regino, łącząca życie czynne z kontemplacją,
Błog. Regino, przepojona miłością Bożą,
Błog. Regino, oddająca się całym sercem dziełu odnowy Kościoła,
Błog. Regino, wielkodusznie pełniąca pokorne dzieło miłosierdzia,
Błog. Regino, żyjąca duchem Soboru Trydenckiego,
Błog. Regino, podejmująca krzyż codziennej służby,
Błog. Regino, świadcząca o Zmartwychwstałym Chrystusie,
Błog. Regino, współpracująca z łaską Bożą,
Błog. Regino, całkowicie zjednoczona z Jezusem,
Błog. Regino, miłująca piękno liturgii,
Błog. Regino, otwarta na potrzeby bliźnich,
Błog. Regino, apostołująca słowem i czynem,
Błog. Regino, przebaczająca nieprzyjaciołom,
Błog. Regino, żyjąca słowami: “Jak Bóg chce”,
Błog. Regino, Wzorze modlitwy,
Błog. Regino, Wzorze wiary, nadziei i miłości,
Błog. Regino, Wzorze zawierzenia Bogu,
Błog. Regino, Wzorze pobożności,
Błog. Regino, Wzorze umartwienia i pokuty,
Błog. Regino, Wzorze siostrzanej miłości,
Błog. Regino, Wzorze miłosierdzia chrześcijańskiego,
Błog. Regino, Wzorze wcielania w życie rad ewangelicznych,
Błog. Regino, Dziewico posłuszna woli Ojca Niebieskiego,
Błog. Regino, Dziewico miłująca Chrystusa ponad wszystko,
Błog. Regino, Dziewico pełna mądrości Ducha Świętego,
Błog. Regino, Dziewico heroicznie miłująca cnotę czystości,
Błog. Regino, Dziewico jaśniejąca chwałą roztropności,
Błog. Regino, Dziewico, która do końca umiłowałaś swego Oblubieńca,
Błog. Regino, Mistrzyni głębokiej pokory,
Błog. Regino, Mistrzyni prawdziwej cierpliwości,
Błog. Regino, Mistrzyni doskonałego posłuszeństwa,
Błog. Regino, Mistrzyni chrześcijańskiej nadziei,
Błog. Regino, Apostołko Warmii,
Błog. Regino, Orędowniczko u Boga,
Błog. Regino, Patronko Miasta Braniewa,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

V. Módl się za nami Błogosławiona Regino,
R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się:
Boże, który wszystkie przykazania zawarłeś w miłowaniu Ciebie i bliźniego, † daj nam, prosimy, * abyśmy żyjąc duchem Ewangelii potrafili za przykładem i wstawiennictwem błogosławionej Reginy, dziewicy, odpowiadać na potrzeby Kościoła i świata. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Szymon Wilk,
Litania nie posiada aktualnie imprimatur.

http://www.laudate.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4475&Itemid=37

***********************************************************

Ponadto dziś także w Martyrologium:
W Akwili, we Włoszech – bł. Krystyny Ciccarelli, augustianki. Zasłynęła z pokory i umiłowania biednych. Zmarła w roku 1543.oraz:św. Atenogena, teologa, męczennika (+ III/IV w.); św. Beatrycze II d’Este, wdowy (+ 1262); św. Deikoli, opata (+ ok. 625); św. Leobarda, pustelnika (+ ok. 593); św. Liberaty, dziewicy (+ 580); świętych męczenników Moseusza i Ammoniusza, żołnierzy (+ ok. 250); św. Pryski, dziewicy i męczennicy (+ 250); św. Woluzjana z Tours, biskupa i męczennika (+ ok. 496)

*************

św. Woluzjan
biskup

 

Legenda mówi, że św. Woluzjan pochodził z rodziny senatorskiej. Sprawował urząd biskupa Torus w latach 488-496. Z racji swego pochodzenia brał żywy udział w ówczesnych sprawach politycznych. W rezultacie Wizygoci wypędzili go z biskupstwa, byli bowiem przekonani, że biskup sprzymierzył się z Frankami przeciwko nim. Św. Woluzjan musiał ratować się ucieczką, udał się na wygnanie do Hiszpanii, gdzie wkrótce umarł.

**************************************************************************************************************************************

O autorze: Judyta