Czy w niedługim czasie Polska będzie graniczyć z Chinami?

To nie żart, ani atak weny w zakresie political-fiction.

Mój znajomy (a właściwie daleki kuzyn) z Mińska powiedział mi, że Białorusini są przerażeni planami Łukaszenki, by w ciągu najbliższych 5 lat sprowadzić na Białoruś 10 milionów Chińczyków. Obecna populacja Białorusi liczy 9,5 mln.
Zacząłem szukać jakichś informacji prasowych, które mogłyby to potwierdzić lub zdementować. Znalazłem na razie coś takiego:

 

Bezpośredniego potwierdzania nie znalazłem, ale w mediach sponsorowanych przez różne kręgi powtarzają się informacje o zwiększającej się współpracy Mińska i Pekinu.
Kiedy dzięki artykułowi Czarnej Limuzyny zapoznałem się z tezami Olavo de Carvalho, według którego: “Współczesny, XX i XXI wieczny świat jest areną naprzemiennej rywalizacji i współpracy pomiędzy trzema, ponadnarodowymi projektami dominacji światowej, które profesor roboczo określa jako: Rosyjsko-Chiński, Zachodni i Muzułmański.” – miałem wrażenie, że coś tam jest nie tak, że Chiny i Rosja raczej są naturalnymi  konkurentami niż sojusznikami. Wiadomości o współpracy białorusko-chińskiej mogą świadczyć, że brazylijski publicysta nie myli się w swojej identyfikacji głównych graczy i lini podziału geopolityki.

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”