Na to pytanie ateiści nie potrafią odpowiedzieć

„Wiem, że nic nie wiem”.

Myślę, że nadeszła pora, aby na użytek czasów współczesnych sparafrazować przypisywaną Sokratesowi sentencję w następujący sposób: Wiem, czego nie wiem oraz nie wiem, czego nie wiem.

Słynne słowa „wiem, że nic nie wiem” oznaczają bowiem użyteczną świadomość o własnej niewiedzy.

Człowiek na pewnym etapie swojego poznania (rozwoju) osiąganego przez niektórych w młodości, a przez innych w wieku późniejszym lub w okresie mniej lub bardziej pogodnej starości, zaczyna zdawać sobie sprawę, że obszar transcendencji, a więc m.in. tego, co jest poza czasem, pozostaje niezmiennie poza ludzką percepcją. Innymi słowy: nie wiemy, co jest w kosmosie, a tym bardziej poza nim – poza granicą ludzkiego poznania.

Pomimo to żaden szczycący się swoim racjonalizmem ateista nie potrafił nigdy odpowiedzieć na proste pytanie: Jeżeli nie wiemy, co tam jest („tam”, tzn. poza granicą poznania), to skąd wiemy, czego tam nie ma?

Ateiści przyznając się do niewiedzy w kwestii znajomości kosmosu oraz obszaru poza czasem i przestrzenią, twierdzą równocześnie, że wiedzą, czego tam nie ma.

Oczywiście ateista tego nie wie. No bo skąd? Ateista nie jest osobą, która nie wierzy, że Boga nie ma, twierdzi bowiem, że go nie ma, na pewno.

Czy więc ateizm to „owoc namysłu”, jak twierdzą sami ateiści? Czy tak gorliwa wiara w nieistnienie czegoś w obszarze niepoznawalnym, nie zakrawa na fanatyzm? Czy sąd wykluczający rodzaj bytu absolutnego jest racjonalny?

Na zupełnie innym poziomie świadomości są agnostycy, twierdzący, że nie wiedzą oraz że nie wierzą w takie i takie atrybuty niepoznawalnego bytu.

Na kanwie jednej z potocznych typologii stan świadomości ludzkiej można ująć w ten sposób:

Ludzie dzielą się na:

Tych, którzy nie wiedzą, że nie wiedzą; są to głupcy.

Tych, którzy wiedzą, że nie wiedzą; są to poszukujący.

Tych, którzy nie wiedzą, że wiedzą; są to śpiący.

Tych, którzy wiedzą, że wiedzą; są to mędrcy.

Dowcip polega jednak na tym, że ci ostatni zdają sobie sprawę ze swojej niewiedzy.

W Bożej hierarchii owi mędrcy niejednokrotnie ustępują miejsca pozornie mniej wiedzącym – świętym.

Zakończę słowami, na  które niektórzy ateiści reagują jak diabeł na święconą wodę:

„Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”.

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne