“Jednoczenie prawicy” jako znakomita akcja PR-owa

Szanowni Państwo.

Nie doszło do zapowiadanego aliansu między PiS, SP a PR. Na pierwszy rzut oka jest to smutna wiadomość, ale gdyby popatrzeć na to fachowym okiem, to może być bardzo dobry news.

Obserwując tę polityczną telenowelę mam wrażenie, że skupia na sobie wielką uwagę mediów. Wszak “jednoczenie prawicy” było w mijającym tygodniu wiodącym tematem programów informacyjnych, oprócz  sejmowych głosowań w sprawach taśm Wprost.  Po drugie, przymiarki do jedności prawicy przeciętnemu “lemingowi” stwarzają wrażenie, że największa partia opozycyjna potrafi się dogadywać z innymi i de facto prawica jest już niemal gotowa do objęcia władzy w Polsce.

Kto wie, czy “jednoczenia prawicy” nie wymyślił jakiś mądry spin doctor PiS (Kurski?, Kochan?). Być może w jego scenariuszu fiasko rozmów na tym etapie było już zakładane od samego początku, by jeszcze bardziej podkręcić całą sprawę i skupić na sobie uwagę mediów. Wzorem bodaj ubiegłorocznych debat PiS z ekspertami, z których kompletnie nic nie wynikało i wynikać nie miało, ale podniosło słupki poparcia PiSowi. Kto wie, czy finał akcji zjednoczeniowej nie nastąpi tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku, czyli kluczowej daty w najnowszej historii Polski, a wszystko co widzimy dzisiaj jest tylko teatrzykiem politycznym z rozpisanymi rolami.

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.