Ukraina, czyli udana (niestety) prowokacja

Obserwuję, to, co dzieje się w Kijowie i uważam, iż to przełom o którym pisałam niedawno  /TUTAJ/, tyle, że wypadki toczą się w złą dla Ukrainy /i dla Polski/ stronę.  Mamy do czynienia z udaną prowokacją tamtejszego “stronnictwa ruskiego” w celu podporządkowania Ukrainy Rosji.

Pierwszym jej etapem było “uchwalenie” w sposób sprzeczny z procedurami ustawy wprowadzającej faktycznie stan wyjatkowy na Ukrainie.  Stało się to 16 stycznia.  Nastepnego dnia prezydent Janukowycz podpisał to “prawo”,  Niewykluczone, iż podpisał także wyrok na siebie, ale to się dopiero okaże.  Nie wiadomo, czy Moskwa chce go przekształcić w drugiego Łukaszenkę, czy po prostu pozbyć się go i zastąpić kimś jeszcze bardziej uległym.

Następny etap to zamieszki w niedzielę 19 stycznia.  Sprowokowała je grupa radykalnej młodzieży atakująca oddziały Berkutu.  Nie mam watpliwości, że prowokatorów wśród nich nie brakowało.  Pociągneli oni innych i w zamieszkach wzieło udział podobno aż 20 tys. osób /na okolo 100 tys. obecnych na Majdanie/.  Nie jest przypadkiem, że zajścia rozpoczęły się w czasie koncertu polskich muzyków.  Miało to być ostrzeżenie dla Polaków – nie mieszajcie się do tego.

W poniedzialek kilkusetosobowe grupy manifestantów wciąż atakowały stanowiska Berkutu, dbając, by napięcie nie wygasło.  We wtorek opublikowano ustawę z 16 stycznia i weszła ona w życie.  Berkut kilkakrotnie atakował barykady demonstrantów, a dziś rano zdobył tę przy ulicy Hruszewskiego.  Wszystko to były jednak akcje na małą skalę.  Ktoś uznał, że potrzebne sa silniejsze bodźce i oto dziś /22.01/ padło juz trzech /lub czterech/ zabitych.  Co najmniej jedna osoba to ofiara snajpera strzelającego z dachu.  Skoro Berkut okazał się za mało krwiożerczy – trzeba było wysłać snajpera.

Wygląda to na trzeci etap prowokacji – krew musi się polać, by Janukowycz nie mógł się wycofać i znów zmienić stanowiska, jak to już nieraz czynił.  Dziś po południu odbyły się trzygodzinne rozmowy Janukowycza z przywódcami opozycji.  Nie ogłoszono żadnego komunikatu.  Co teraz?  Obecnie milicja ukraińska uzyskała nowe uprawnienia co do uzycia broni i armatek wodnych, a manifestanci wzmacniają fortyfikacje Majdanu.

Dziś w Naszeblogi.pl ukazała się notka  /TUTAJ/, której autor cieszył się, iż Ukraina uniknęła “okragłego stołu”.  Ja jednak uważam, że wobec słabości opozycji, której nie udało się nic osiągnąć przez dwa miesiące, jakieś porozumienie miedzy władzą, a demonstrantami byłoby lepszym wyjściem.  Chyba, że opozycji udałoby się obalić władze i doprowadzić do przedterminowych wolnych wyborów.  Dziś ukraińskie wojsko ogłosiło, że nie wystąpi przeciw narodowi.  Czy jednak dotrzyma słowa, gdy przyjdzie co do czego – nie wiadomo.

Transmisję na żywo z Majdanu można oglądać  /TUTAJ/.

O autorze: elig