Strach przed Komorowskim i notka Ściosa

Dwanaście dni temu, 16.09.2013 napisałam tekst “Bracia, czyli zmowa milczenia”  /TUTAJ/, w którym zauważyłam:

” “Osłona medialna” Komorowskiego jest szczelna ze wszystkich stron. Dlaczego tak jest – nie wiem.”.
Tę “osłonę medialną” przełamywał kiedyś Aleksander Ścios publikując /właśnie w “Gazecie Polskiej”/ artykuly na temat Komorowskiegi i “afery marszałkowej”. Ostatnio próbuje to robić red. Janecki. W sierpniowym numerze “W Sieci” /nr 31/32/ zamieścił artykuł “Przyczajony tygrys Komorowski” z podtytułem “Ludzie z wojskowych służb pomagają Bronisławowi Komorowskiemu w zaprowadzeniu rządów prezydenckich”.
Mam nadzieję, że inni dziennikarze pójdą wreszcie za ich przykładem i dobiorą się Komorowskiemu do skóry, tak jak obecnie Tuskowi.”.

W komentarzu pod linkowaną notką Maryla stwierdziła:

“A Komorowskim, poza internautami, wszyskie media tzw “nasze” boją się zajmować. Nie zapominajmy, że informacje o żonie Komorowskiego, jej UB-ckim rodowodzie z ojca i dziada, z dwóch stron, GP opublikowała już PO WYBORACH. “.

Warto wspomnieć, że i w Internecie krytyczne wpisy o Komorowskim są rzadkością.  Na jeden taki przypada ze sto urągajacych Tuskowi.  Z ostatnich dni przypominam sobie właściwie tylko wpis Contessy “KOMOROWSKI MUSI ODEJŚĆ”  /TUTAJ/.  Dlatego tez we wtorek 24.09 z przyjemnością przeczytałam artykuł niezawodnego Aleksandra Ściosa  “O UDERZENIU “Z DEMOKRACJI””  /TUTAJ/.  Czytamy w nim:

” Tak szczególna reakcja na krytykę Komorowskiego, wydaje się potwierdzać, że osoba byłego marszałka jest dziś najważniejszym wspornikiem sił rządzących III RP, zaś środowisko Belwederu odgrywa rolę decydenta. Próba podważenia fałszywego wizerunku Komorowskiego oraz przypomnienie o rodowodzie urzędników prezydenckich, została trafnie odebrana jako realne zagrożenie. Naruszała dotychczasowe status quo, w którym przeszłość lokatora Belwederu i jego współpracowników jest uznawana za medialne tabu. Wywołując tak silne poruszenie, Jarosław Kaczyński najwyraźniej trafił w newralgiczny „punkt”.

Od wielu miesięcy ośrodek belwederski stanowi centrum decyzyjne w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa Polski. Wszystkie projekty zmian systemowych w Siłach Zbrojnych, służbach specjalnych i przemyśle zbrojeniowym, powstały w środowisku Komorowskiego i są fundamentem budowy reżimu prezydenckiego. (…) Chciałabym wierzyć, że niedawne wystąpienie prezesa PiS-u niesie zapowiedź zmiany dotychczasowej taktyki partii opozycyjnej i jest sygnałem, że zaczęto dostrzegać wyjątkowo groźną pozycję Komorowskiego. Konsekwencją takiej zmiany powinno być przede wszystkim wskazanie silnego kandydata opozycji w wyborach prezydenckich i przejęcie inicjatywy w sferze informacyjnej.

Kandydat oraz skupiona wokół niego grupa ekspertów, powinni już dziś przystąpić do zbilansowania obecnej prezydentury i sporządzenia rzetelnego raportu z działań ośrodka belwederskiego. Trzeba pokazać Polakom, nie tylko prawdziwą sylwetkę Komorowskiego i tragiczne saldo jego dokonań na zajmowanych dotąd stanowiskach, ale ujawnić realne zamysły Belwederu i zagrożenia związane z budową reżimu prezydenckiego. W miejsce fałszywego wizerunku „męża stanu” lub obrazu „miłego i niegroźnego safanduły”, trzeba pokazać postać o niewspółmiernych do potencjału ambicjach, człowieka tyleż nieudolnego, co owładniętego nienawiścią, powiązanego ze środowiskiem „ludowych” oficerów i ludzi komunistycznych służb.”.

Jeszcze ciekawsze są komentarze do tej notki w Blogpress.pl.  Oto ich fragmenty:

“Wąż Wystygły24 września 2013 22:35

Panie Aleksandrze,

skoro Bronisław K. umacnia pozycję prezydenta, to znaczy, że jego mocodawcy muszą mieć gwarancję, że następne wybory prezydenckie wygra albo Bronisław K., albo ktoś równie odpowiedni – inaczej nie miałoby to przecież sensu. Skąd oni mają tę pewność? Chciałbym się mylić, ale coś mi mówi, że oni są w stanie już dziś podać wyniki wyborów z 2015 r. – i bynajmniej nie przez jasnowidzenie.
Pozdrawiam”

Urszula Domyślna24 września 2013 22:47

“Tekst przesłany do publikacji w Gazecie Polskiej. Nie ukazał się „z powodu braku miejsca””.

A więc “nasi” dziennikarze się nie odważą, Panie Aleksandrze!

Lekcja z red. Sumlińskiego została pilnie przyswojona. Także późniejsze przestrogi, a właściwie groźby Komorowskiego, skierowane do świata mediów. Dlatego ci ludzie, choć sprzedają swe gazety jako niepokorni rycerze sans peur et sans reproche, czmychną, gdy napotkają realnego przeciwnika, a nie upadającego Tuska, którego System już przestał bronić. Obawiam się, że także większośćmocnych w gębie posłów opozycji nie zaryzykuje konfrontacji z Belwederem!

I choć przedstawiona przez Pana strategia wydaje się jedyną, która może doprowadzić zarówno do zdecydowanego zwycięstwa, jak i do obalenia Systemu, obawiam się, Panie Aleksandrze, że nie doczekamy się UDERZENIA “Z DEMOKRACJI” !

Obejrzymy za to walki z obiektami zastępczymi (Tusk, pomniejsze płazy), a Komorowski będzie najwyżej nieszkodliwie podszczypywany. “.

Ścios odpowiada:

“Aleksander Ścios24 września 2013 23:24

Wąż Wystygły,

Jedynym pewnym kandydatem w najbliższych wyborach prezydenckich, jest Komorowski. Ma przed sobą dwa lata na wzmocnienie pozycji. Może to robić w warunkach wręcz komfortowych, dzięki przychylności wasalnych ośrodków propagandy i kompletnej bierności opozycji.
Dlatego tak ważne jest przedstawienie kandydata PiS-u w wyborach prezydenckich. Dotychczas nie znamy takiej postaci, bo pana Glińskiego – kandydata na każde stanowisko, trudno traktować serio.
Ponieważ czas kampanii wyborczej będzie okresem wyjątkowo szczelnej ochrony Komorowskiego ( tak też było w roku 2011), trzeba już dziś mocno informować o tej postaci i punktować jego prezydenturę. W 2015 będzie za późno.

Pozdrawiam Pana”.

“Aleksander Ścios24 września 2013 23:40

Pani Urszulo,

Gdy obserwuję zachowania niektórych mediów, przypomina mi się stare przysłowie o kozie i pochyłym drzewie. Walenie w Tuska nie jest dziś żadnym aktem heroizmu, bo to samo (choć z innej strony) robią ośrodki propagandy. Zdjęcie osłony medialnej nastąpiło już w trakcie tzw. afery Amber Gold i dziś byle pismak może do woli pyskować na rząd i premiera.
Jak to wygląda w sprawie lokatora Belwederu, dowiedziałem się już w roku 2011 i znajduję potwierdzenie co kilka miesięcy.
Proszę zauważyć, że nikt nie ma odwagi zadać prostego pytania – co dalej? A w ramach tego pytania, odpowiedzieć sobie – jak będzie wyglądała sytuacja po obaleniu Tuska, gdy prezydentem pozostanie Komorowski?
Gdyby niektórzy publicyści zadali sobie trud poczytania wypowiedzi ludzi Belwederu i zagłębili się w lekturę “strategicznych planów”, musieliby dojść do wniosku, że rok 2015 jest traktowany zaledwie jako półmetek. “.

Goraco zalecam zapoznanie się z całością artykułu Ściosa i dyskusji na jego temat.  Urszula Domyślna ma rację twierdząc, że publicyści po prostu się boją.  Przyznał to zresztą Tomasz Sakiewicz w swej książce “Partyzant wolnego słowa” pisząc:

“Władze też trochę odpuściły.  Są skupione na walce samców alfa o przywództwo.  Jeśli wygra ją Tusk, zacznie się znów to samo, co było, czyli jazdy z prokuraturą i ABW.  Jeśli natomiast wygra Komorowski, to niestety wiekszość z nas pewnie nie dożyje lepszych czasów.  On otacza się ludźmi z WSI, którzy są bezwzględni.  Zresztą ostatnio widać w Polsce, że trup ściele się gesto, choć oczywiscie wszystko to „wypadki” lub „samobójstwa.”.

O autorze: elig