Nie ma nowych ryjów

Pod informacją o pomyśle Hanny Gronkiewicz-Waltz dotyczacym obniżenia cen biletów /ale tylko dla warszawiaków/ wpisał się komentator Emigrant  /TUTAJ/:

“Tej pani już podziekujemy , nadchodzą czasy rządów PIS i nic nie jesteśmy w stanie z tym zrobić. Dlaczego ? Bo nie ma żadnej partii z nowymi ryjami . Od 20 lat oglądam w polskiej polityce tylko te same mordy. “.

Jedną z moich poprzednich notek skomentował Polak prawy obywatel  /TUTAJ/:

“To jest skazywanie sie na getto, gdzie po nowej powieści Ziemkiewicza czytamy (jeśli się w ogóle da) nowa powieśc Wildsteina, a potem jest ksiązka Joanny Lichockiej, Gmyza, i nowy Ziemkiewicz. I tak w kółko. Próbowałem się nieraz przebić przez ten mur, coś zaproponować, szukać kontaktu, na próżno. Mam złe wspomnienia.”.

W książce Gabriela Maciejewskiego /czyli Coryllusa/ “Nigdy nie oszczędzaj na jasnowidzu” jest szkic zatytułowany “Jak wykończyć dobrze rokującą gazetę nie wychodząc z domu”.  Autor stwierdza: “Żeby popsuć gazetę musimy mieć naczelnego…”, po czym objaśnia:

“Naczelnych zaś bierze się z koszyka.  Koszyk zaś zostal wypełniony naczelnymi w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych i jest juz dziś naczyniem zamknietym.  Nie mozna się tam znaleźć tak po prostu.  Naczelny bowiem to nie jest w Polsce funkcja, to zawód taki sam jak zdun czy pilot śmigłowca.  Kiedy ktpś raz zostanie naczelnym, nie będzie juz w życiu nikim innym, chośby rozwalał gazetę za gazetą, portal za portalem, nie ma to znaczenia.  Naczelnym jest się na cale życie i jest się nim właśnie po to, by psuć, a nie po to by budować.”.

Wczoraj posłuchałam przez chwile festiwalu w Sopocie.  Śpiewal właśnie Cugowski – piosenki sprzez 30 lat.  Przerzuciłam się na TV Polonia, gdzie nadawano dawny koncert zespołu T-Love ze szlagierami sprzez 20 lat.  Tak jest wszędzie poza Internetem i niektórymi niszami.  “Brak nowych ryjów” nie jest problemem tylko polskiej polityki, ale i mediów oraz oficjalnej rozrywki w radio i TV.  Tasują się wciąż ci sami ludzie.  Jest tak już od dwudziestu paru lat.

Co  wiecej mam wrażenie, że również prawicowa blogosfera zapadła na tę samą chorobę.  Prowadzę bloga od ponad czterech lat.  Mam wrażenie, iż od dwóch – trzech lat nie objawil sie żaden nowy blogerski talent na miarę śp. Seawolfa, Ściosa, Toyaha, Coryllusa czy choćby Eski.  Wynika to czasem z polityki adminów, tak jak w Salonie24, gdzie tępi się każdą śmielszą myśl, czasem z działań odpowiednio zadaniowanych trolli, a na koniec z konkurencji Twittera i Facebooka.

Właściwie tylko Ruch Narodowy wpuścił trochę świeżej krwi do polskiej polityki, przyciągając wielu młodych.  Zobaczymy, co z tego wyniknie.

O autorze: elig