Pomówmy o dobru, dobrze?

7. Dobro Jako własność bytu

( fragment http://www.katedra.uksw.edu.pl/gogacz/ksiazki/elementarz_metafizyki.pdf )

Dobro jest w całym bycie jednostkowym przejawianiem się istnienia jako powodu zachęcenia nas,
byśmy odnieśli się ufnie do oddziałującego na nas bytu.
Ta własność nie powstaje dopiero w czynnościach wyboru bytu. Uprzedza te czynności. Byt ma więc taką własność, że powoduje nasze odnoszenie się do niego zawsze życzliwe i wprost miłujące.
Tak ujęte dobro, a więc opisane w tym, czym jest, wyznacza ujęcie go metafizyczne. Gdy ujmujemy dobro ze względu na jego rolę w bycie, mówimy o fizycznym ujęciu dobra, czyli o posiadaniu przez byt właściwej mu natury i wyznaczonych przez nią przypadłości. Gdy ujmujemy dobro ze względu na jego rolę wobec innych bytów, możemy mówić o dobru moralnym. Dobrem jest wtedy zgodność z bytem jego natury, a zarazem naszych zachowań, gdy są one czynnością chronienia bytu w jego istnieniu i istocie oraz gdy są chronieniem transcendentalnych własności bytu.
Ze względu na skutek moralny dobra wyróżnia się dobro szlachetne, czyli zacne samo z siebie, ponadto dobro użyteczne jako właściwy środek do osiągnięcia celu, wreszcie dobro przyjemne, gdy wywołuje przyjemność i radość. Dobru przeciwstawiamy zło. Zło nie jest jednak bytem ani elementem bytu, ani jego własnością. Jest brakiem dobra zarówno w sensie bytowym, jak i fizycznym oraz moralnym. Jest obmyślonym przez nas celem, który zlecamy bytom do wykonania. Jest więc zło narzuconym bytowi zadaniem. To zadanie wynika z wykluczenia celów pozytywnych, chroniących istnienie bytu. Podobnie jak w wypadku fałszu, odróżnia się metafizyczne ujęcia zła, fizyczne i moralne. W analizie metafizycznej dochodzimy do wniosku, że zło jest brakiem dobra. W ujęciu fizycznym zło jest brakiem potrzebnych bytowi, zgodnych z jego naturą przypadłości. W ujęciu moralnym zło jest brakiem zgodności bytu z jego naturą i spełnianiem działań niszczących byty, niszczących zarazem relacje chroniące istnienie i jego przejawy w bycie.
Powtórzmy, że odrębność, jedność i realność odkrywamy w poziomie mowy serca, gdy byt oddziałuje na nasz intelekt możnościowy swymi pryncypiami istotowymi. Gdy w poziomie mowy serca zrodzone w intelekcie możnościowym słowo serca skieruje nas do oddziałującego na nas bytu, odkrywamy w nim dzięki relacjom istnieniowym prawdę i dobro. Zdumiewa nas wtedy to, że zastajemy w oddziałującym na nas bycie jego istnienie, które udostępniało się nam poprzez swoje przejawy.
W poziomie mowy wewnętrznej i zewnętrznej uwyraźnia się w bycie pozycja aktu, a głównie aktu istnienia, co skłania do zaakceptowania w bycie jego nieprzekazywalnej osobności. Podobnie w tym samym poziomie mowy uwyraźnia się własność transcendentalna nazywana pięknem.

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”