Znów Szanowni, znakomita większość naszej społeczności osiągnęła następny poziom skłócenia w ramach zasady “divide et impera”. Tym razem znów pięknie podzielono się na dwa obozy, czyli na obóz “murem za mundurem” versus obóz “wpuszczajmy wszystkich”. Naparzania nie ma końca, a rozgrzane do czerwoności czerepy znów nie jarzą prostej zależności.
Otóż obóz “murem za mundurem” już zapomniał jak to mundurowcy, którzy teraz strasznie bronią naszych granic jeszcze nie tak dawno ścigali po ulicach zwykłych Polaków za lockdown, maseczki i pałowali za marsze. Czarny mundur policjanta stracił wizerunkowo w ciągu tych kilkunastu miesięcy pokaźny depozyt zaufania. Ok ktoś powie, że to Straż Graniczna zasługuje na zaufanie…oczywiście, ja mam szacunek tylko do munduru żołnierskiego, ale nie czarujmy się, mundur polskiego żołnierza został splugawiony w mocny sposób przez decyzje politycznych karteli w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci jako biorący czynny udział w tzw “misjach pokojowych”. Począwszy od wojny w byłej Jugosławii, skończywszy na Syrii. Najemnicy w polskich mundurach stali zawsze po stronie syjonu…i tak de facto przyczyniali się bezpośrednio do rozwałki państw z których wielu dziś przybywa do Europy, aby nabyć status uchodźcy. Mieliśmy mnóstwo przyjaciół na Bliskim Wschodzie, a teraz jesteśmy postrzegani jako destrojerzy ich państw ..i choćby jak kto zaklinał, to tej parszywej rzeczywistości nic nie zmieni…
Drugi obóz “wpuszczajmy wszystkich”, choć doszczętnie zlewaczały i zoologicznie nienawistny do katolików to ostatnio pała wielką miłością do cytatów z Biblii, czyli że “głodnych nakarmić i w dom przyjąć” itd…nie będę wymieniał wszystkich szurów, którzy na okoliczność ruchawki na białoruskiej granicy się mocno w mediach wylansowali, natomiast wspomnę o pewnej pani, która kiedyś dokonała aborcji bo argumentowała, że miała zbyt małe mieszkanie, aby po pięciu latach stwierdzić, że żadne mieszkanie nie jest zbyt małe, aby wykazać odrobinę miłosierdzia, aby przyjąć uchodźców. (sic!!!)…i więcej już nic nie dodam…
A kartel polityczny, który powinien wyprzedzić wydarzenia i podjąć intensywne działania dyplomatyczne z sąsiadem, aby maksymalnie wyciszyć nastroje społeczne jest wniebowzięty, bo cudownie się rządzi bezmyślnymi ludźmi, którzy znów skoczyli sobie do gardeł…
Wiele wskazuje na to, że Polska krajem suwerennym nie jest od 1939 r. Polski mundur jest tak samo polski jak np w 1815 r,, czy od bitwy pod Lenino do dziś. Bez odzyskania mediów, sądownictwa itp. nie da się zbudować w miarę poważnej autonomii ;). Władcy państw o tym wiedzą, chyba nawet w Lesotho, Luxemburgu i Dżibuti, ale jeśli chodzi o społeczeństwa zły pijar faktycznie idzie w świat, bo nie wiedzą, że jak suweren żąda wystawienia kontyngentów to lennik musi ;). A propaganda dla maluczkich nie bawi się w takie detale jak konsekwencja i logika skoro dobre efekty są i bez tego ;).
No cóż conducator Ceausescu mimo nacisków nie wystawił kontyngentów w 1968r do inwazji na Czechosłowację … ale w sumie to nie jestem pewien czy ówczesna sytuacja w Rumunii była wówczas lepsza niż w Polsce.
Jakby nie było lennik Dubcek miał większe tendencje do wyłamywania się jeśli chodzi o lennicze zobowiązania a Caeacescu przynajmniej nie szukał nowego suwerena ;)