Kwota wolna od podatku w Nowym Wale, a samorządy…

Nowy Ład, przez złośliwych nazywany Nowym Wałem skrytykowany i obsobaczony. Dobrze, bo jest za co, natomiast ja zwrócę uwagę Szanownych na inną kwestię, a mianowicie drugiego dna, czyli jak z bulami porodowymi wprowadzona kwota wolna od podatku w wysokości 30 tysięcy złotych wpłynie na budżety samorządów…
Kwota w takiej wysokości została już przez “zacne” poselstwo wprowadzona jakiś czas temu, ale tylko dla swojego grona. Natomiast obowiązywała dotychczas mizerna kwota coś ponad 3 tysiące złotych, która miała być podniesiona do ośmiu tysięcy, o czym sumiętował i przysięgał i obiecywał facet, który ponoć pełni funkcję prezydenta w tym nieszczęsnym kraju…
Kwota 30 tysięcy złotych należała się podatnikom już od dawna i dobrze że została wprowadzona, natomiast teraz napiszę o skutku jej wprowadzenia.
Każdy samorząd ma udział w podatku podatnika w wysokości 37% każdego zapłaconego podatku dochodowego, ale i również w karach i domiarach. Wiadomym jest, że ktoś z dochodem 3o tysięcy złotych podatku nie zapłaci (oprócz podatku zdrowotnego, 9%,). Jeśli nie zapłaci, to nie będzie wpływu ani od złotówki tych 37% do budżetu gminy, miasta. Takich podatników jest mnóstwo i to właśnie ci podatnicy tak de facto płacą realnie podatki.
Zobaczmy co dzieje się dalej. W najbliższych latach posypią się budżety i wieloletnie prognozy finansowe małych gmin, dużych gmin i miast. Władza centralna się wypnie i powie…no jakże, daliśmy ulgę podatnikom, czego narzekacie, patrzcie jakieśmy są ludzkie pany. Samorządom zostanie zasugerowane, że albo zacisną pośladki, albo uruchomią mnóstwo dostępnych instrumentów, że naharatanie kasy na lokalnym społeczeństwie, aby zniwelować deficyt budżetowy będzie bułką z masłem.
Wiadomym jest, że gniew ludu nie będzie skierowany wobec “dobrotliwego, ludzkiego i szczodrego” rządu centralnego, ale wobec samorządu. Oczywiście słusznie ponieważ to na samorządzie spocznie obowiązek podniesienia za wodę z rynien, za psa, za kataster, za wszystko na czym będzie można naharatać, natomiast najbardziej się to odbije na przedsiębiorcach, którym władza lokalna będzie usiłowała podnieść od tzw “metra wykonywania działalności gospodarczej”.
Tutaj zadziała zasada, którą zawarł w cytacie Alexis de Tocqueville, którą można sparafrazować tylko w jeden sposób:
“Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny samorząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy”
Tutaj największa odpowiedzialność spadnie nie tyle na wójtów, czy burmistrzów i prezydentów miast, ale na radnych, którzy z odpowiednimi uchwałami podnoszącymi podatek będą musieli się zmierzyć.
Jeśli rady miast i gmin bezrefleksyjnie przegłosują każdy pomysł podniesienia podatku, to chyba nie trzeba mówić, że ta ulga kwoty wolnej od podatku nią nie będzie, bo przedsiębiorcy ten podatek może nie zapłacą centralnie, ale i tak go przyniosą w zębach do kasy samorządu…
Bo przecież wiadomo, że z pustego i Salomon nie naleje, a wójt, czy burmistrz tym bardziej…
I na tym Szanowni polega jeden z elementów tzw Nowego Wału…

O autorze: trybeus

Kogut polski, niekoszerny, heteroseksualny, rasa górska ...