Żądamy naszej, polskiej, Narodowej Mutacji!

Tak być nie może: Polska nie jest jakąś brzydką panną bez posagu!

Posażna jest i to jak!
A stoki, a hotele i pensjonaty, a restauracje, a knajpki, a puby, a siłownie, a domy weselne, a aquaparki, a fermy norek i inszych futrzaków?!

OK, fabryki już w poprzednim rozdaniu zostały rozkr… przeszły w godne ręce, ale to było dawno, rzekłbym – wystarczająco dawno, by już się przedawniło.
Teraz – teraz czas na nowe rwanie!

Ale nie zapominajmy o będących znaczącym fantem w panieńskim posagu lasach, co to i tak bezużytecznie zajmują powierzchnię użytkową,

i polskich, brudnych kopalniach, dostarczających teraz brudne, polskie paliwo, do polskich, brudnych elektrowni, które z kolei zasilają w już cudownie oczyszczony prąd, ekologicznie przeźroczystą-czystą Szwecję, której ekologiczne wiatraczki zamarzły!

Oj, poooosażna ta Polska, a swojej, własnej mutacji – nie ma!
I nasi [teraz (…), bo się najwidoczniej starzeję i słów (przynajmniej tych cenzuralnych) mi brakuje] muszą się w braniu Polaków za twarz, mutacją importowaną z Południowej Afryki, tranzytem przez Suwałki, posiłkować.

***

W tym czasie para-prezydent, powołał właśnie jakąś radę od czego nie wiem, ale pewnie jak zwykle w takich razach bywa od – pardon – pierdzenia w stołki,

premierek coś tam o cyfryzacji gaworzy, Kniaź Nowogrodzki (jak to u wschodnich kniaziów  w zwyczaju) – morduje (norki póki co),

a ten Sobotni (szabas to chyba w sobotę?), posiedział sobie najwyraźniej w pilnie strzeżonym i zarezerwowanym dla Nowogrodzkich VIPów aquaparku i 3 falę zobaczył,

zamiast skupić się na priorytecie:
zażądać od tych wszystkich niuńków, co to tym globalnym wałkiem na wałkami kręcą, dostarczenia naszej, Polskiej Narodowej Mutacji!

Gliński by ją, tę mutację znaczy, opieką otoczył, wypromował przy pomocy szpeniów z Polskiej Fundacji Narodowej, którzy w czym jak w czym, ale w przepalaniu kasy zabranej podatnikom, mają nie tylko wprawę, ale i niekwestionowane (niestety) osiągnięcia.

I wtedy, niepotrzebne byłyby te wszystkie Patrioty, F35 czy inne gadżety, bo gdyby  ruskie, co to na prezydenckich manewrach w 5 dni do linii Wisły doszły, wycinając po drodze w pień polskie wojska, tylko krzywo by się na nas spojrzały, to my byśmy ich tą mutacją – rrraz!

***

Na koniec, coś na poprawienie  nastroju:

otóż dziennikarz i producent arcydzieła smoleńskiego, Pawlicki Maciej, w przypływie spostrzegawczości zauważył, że

„Na 17 członków Rady Medycznej 12 jest w stanie konfliktu interesów, czyli pobierało pieniądze od producentów szczepionek”

i w równoległym przypływie czegoś tam, poprosił premiera:

„BARDZO proszę Premiera @MorawieckiM, by naprawił błąd i wprowadził wymóg braku konfliktu interesów czyli zasięgał rady wyłącznie ekspertów niezależnych”

Wybredny ten Pawlicki – ja zdecydowanie mniej wybredny jestem, bo dłuższe i bogatsze doświadczenie życiowe mam i już parę razy pisałem, że ostatnia, 5 komenda WiN, to byli sami agenci. Wszyscy! Co do jednego!

I to był dopiero, ten, no –  konflikt interesów!

A jak w takim razie nazwać tych 12 już opłaconych i 5 jeszcze nie?

A, to jest proszę Państwa dowód.
Spokojnie, spokojnie – to jest dowód dbałości.

Dbałości  premiera o to, co dziś najmodniejsze:

o parytety.

I nie wierzgać mi tu, bo jak się premierek wkurzy, to nie zostawi w tej radzie nawet  jednego sprawiedliwego.

 

O autorze: Ewaryst Fedorowicz