Cała Polska żyła przez kilka dni tzw “porwaniem 3-letniej Amelki i jej 25-letniej matki”. Sam faktycznie wnikliwie obserwowałem wydarzenia…demonicznie wyobrażając sobie sytuację dziecka porwanego na narządy, a matkę do tzw “domów publicznych”. Choć taki problem naprawdę faktycznie istnieje, to jednak tzw “polskie służby” mają go głęboko w rzyci. Te służby ostatnimi dniami wolały się jednak wylegendować na zwykłej awanturze rodzinnej, coby swoje cojones w szturmówkach odpowiednio na całą Polskę wyeksponować.
W zasadzie dla mnie, jako zwykłego obserwatora, czyli zwykłego zjadacza piwa wystarczyła wiadomość, że samochód, którego użyto, aby porwać Amelkę z matką był wynajęty przez ojca Amelki. Nosz kurdę partacz, porywacz prymitywny jeden…tak na swoją klatę wypatroszyć się policji? Mógł chociaż na szwagra auto wynająć, albo chociaż na brata szwagra, albo kuzyna szwagra, czy na szwagra kuzyna, coby super policja miała choć troszkę pod górkę. Ale nie, nie, nie, na siebie, kuźwa… skurczybyk fater-kidnaper na siebie auto wynajął, coby skomplikować pracę policji do imentu.
Dziś cała Polska odetchnęła z ulgą, sprawcy porwania zostali zatrzymani, a porwani odzyskali wolność…a to wszystko dzięki, dzięki …e tam, zacytuję za “Polską Policją” :
“Amelka i jej mama są już dzięki nam całe i zdrowe pod naszą opieką! Uwolnienie ich i zatrzymanie sprawców to efekt skutecznych działań @PolskaPolicja nieopisany trud policjantów z KGP, CBŚP i całego kraju, w szczególności garnizonów z Białegostoku, Olsztyna, Radomia.”
Klękajcie narody…dzięki takim działaniom żadna żona nie będzie się musiała obawiać swojego męża. Żaden mąż nie ośmieli się wieczorkiem bezmyślnie rzucić hasła, że jutro, czyli w niedzielę “porywa żonę i dzieci na lody z bitą śmietaną”, bo doskonale będzie świadom, że CBŚ o szóstej rano zrobi mu pobudkę, rzuci na zimną posadzkę, ręce skrępuje plastikowymi trytytkami i pokaże jego żonie, że żartów to władza żadnych nie toleruje, a zwłaszcza tych, które dotyczą tak wrażej dla władzy materii jak rodzina.
Aż się boję dziś zaciągnąć żonę do sypialni…
Straciłem rachubę. Najpierw żona porwała, a potem mąż? ile było tych porwań?
No właśnie, tytuł w punkt, legendują sie, a ile bicia piany i zajęcia dla gawiedzi.