Terminu „homoseksualizm” używam w sensie poszerzonym, obejmującym zarówno homoseksualizm jako zaangażowanie psychoemocjonalne i pociąg seksualny do tej samej płci, jak i zachowania homoseksualne. Należy stale rozróżniać te dwa pojęcia, których nieścisłe albo zamienne używanie bywa źródłem wielu kłótni, np. w debatach telewizyjnych. Niedawno, podczas telewizyjnej „dyskusji” pod kierownictwem Tomasza Lisa, rozmówcy wspierający lobby homoseksualne (Karolina Korwin-Piotrowska, Ireneusz Krzemiński) bez litości znęcali się nad posłem PO pastorem Johnem Godsonem, który właśnie w taki nieścisły sposób używał obu terminów (- polski nie jest jego rodzimym językiem). Łatwo wtedy wykazać rozmówcy, że „nie zna Pisma Św.”, skoro twierdzi, że „homoseksualizm jest potępiony przez Boga”.
Istotnie, sam homoseksualizm potępiony NIE JEST. Natomiast wielokrotnie potępione są czyny homoseksualne. Jeszcze w XIX w. nie istniało pojęcie „homoseksualisty”, istniały jedynie najczęściej zabronione prawem czyny homoseksualne, które nie zdawały się wynikać z żadnych specjalnych predyspozycji i potencjalnie mogły być przejawiane przez każdego człowieka. Tych czynów mógł dopuścić się każdy, prawo było więc wymierzone przeciw konkretnym zachowaniom, a nie – jak obecnie – przeciw człowiekowi ujawniającemu poglądy niechętne homoseksualizmowi (Orwellowska „myślozbrodnia”).
Jednak zachłanność lobby homoseksualnego tym się nie zadowala, kolejne wiec inicjatywy prawne idą w kierunku wyeliminowania samego słowa „homoseksualista” – gdyż posiada ono wydźwięk kliniczny i jest „szczególnie często używane przez środowiska antygejowskie”. Ma być ono zastąpione słowem „gej” lub „osoba homoseksualna”, podkreślającym jakoby podmiotowość homoseksualisty. Toteż redaktorzy The Associated Press, New York Times czy Washington Post ograniczają stosowanie tego określenia i należy wyrazić ubolewanie, że nie cechuje ich podobna skrupulatność, gdy chodzi o notoryczne nazywanie „polskimi obozami śmierci” obozów zbudowanych przez Niemców na terenie okupowanej Polski podczas II Wojny Światowej.
Zupełnie najnowszą zdobyczą homoseksualnego lobby jest wyrażenie „mowa nienawiści” – potworek językowy narzucony codziennej polskiej mowie, ale również stopniowo wprowadzany do prawa karnego, wedle którego „mowę nienawiści” będzie można ścigać prawnie w sposób, jak się wydaje, najzupełniej dowolny, bo pod ten termin można przecież podciągnąć wszelką odmienność poglądów od tych dyktowanych przez „polityczną poprawność” i medialny terror tzw. mainstream’u kulturowego.
W ten sposób, pod przykrywką początkowo niewinnego „ruchu gejowskiego” – który, wedle mitów rozpuszczanych przez uganiających na wrotkach po kalifornijskich kurortach „męczenników homofobii” miał bronić miłych i uprzejmych homoseksualistów przed agresją „szowinistycznych” sąsiadów – zrodziła się na amerykańskich uniwersytetach tzw. „filozofia gender”, zakładająca, że homoseksualizm jest li-tylko kwestią wolności wyboru człowieka. Gender, kolejne lewicowo-marksistowskie monstrum, staje się w naszych oczach potężnym cepem ideologicznym wsadzonym w łapy policyjno-sądowego Molocha, który w sposób dokładnie przećwiczony przez ideologów Stalina i Hitlera, będzie służyć do walki ze społeczeństwem wiernym Bogu i nauczaniu Kościoła.
*
W księdze objawień Marii Valtorty „Poemat Boga-Człowieka”, w dniu 5 listopada 1943 r. Jezus mówi do wizjonerki tymi słowy: „Nigdy homoseksualizm nie był tak rozpowszechniony jak obecnie – owoc trwania przez wieki w nałogu. Ale wy tej skłonności nie zwalczacie. Jesteście zepsuci i cieszycie się nią”. [podkr.. moje]
Współcześni terapeuci – oczywiście ci, którzy zachowali jeszcze wolność myślenia i niezależność badań – zauważają, że homoseksualizm spełnia wszelkie kryteria uzależnienia, a jego terapia przebiega podobnie jak u alkoholików i narkomanów. W tym kontekście, walka homoseksualistów o tzw. prawa równościowe, są jednym wielkim nadużyciem. Również prawnym szaleństwem jest nadawanie grupie osób po prostu uzależnionych, specjalnych praw i przywilejów czy na odwrót, karanie za tzw. homofobię ludzi demaskujących tzw. ruch gejowski jako publiczny terror rozpętany przez mniejszości poddane swoim nałogom i namiętnościom i próbującym obalić model seksualizmu człowieka i rodziny, uzasadniony biologicznie i uformowany przez chrześcijański system wartości. W tym świetle, nie jest to „walka” a rewolta – coś głęboko wrogiego duchowości chrześcijańskiej, co zostaje zmanipulowane przez zawodowych podpalaczy świata i narzucone większości, w oparciu o wypaczone pojęcie „wolności”: JA tak czuję, bo mam do tego prawo, a więc to jest normalne i TY MUSISZ to zaakceptować. W przeciwnym razie – jesteś „homofobem”. Następny krok: na tej samej zasadzie mogą domagać się swoich praw koprofile. Zoofilie. Kazirodcy. Oni też mają prawo do własnego postrzegania rzeczywistości i egzekwowania go przez sądy – czyż nie?
Definicję homoseksualizmu, jako zboczenia, zmieniono w 1973 r. w czasie kongresu Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Lecz nie stało się to w wyniku debat nad badaniami, które przedstawiłyby przekonujące dowody, dla których należałoby zweryfikować pojęcie homoseksualizmu. Nic z tych rzeczy: homoseksualizm został usunięty ze spisu chorób WHO w wyniku głosowania! Naukowcy uczestniczący w kongresie nie otrzymali żadnego wiarygodnego raportu z dotychczasowych badań nad homoseksualizmem, za to podczas obrad grupki aktywistów gejowskich rzucały kamieniami w okna hotelu skandując „naziści!” oraz „przestańcie nas prześladować”. W pewnym momencie przemówił przebrany i zakryty kapturem “Dr Anonymous”, który zakomunikował, że „jest gejem” i że ponad 200 innych członków Towarzystwa też jest homoseksualistami – w ten sposób grożąc ich ujawnieniem. W następstwie tych wydarzeń, bez przestrzegania jakichkolwiek procedur naukowych postanowiono, że od tej chwili homoseksualizm nie będzie określany mianem zboczenia, a „odmienną orientacją seksualną”. Jak nieuczciwe było to orzeczenie świadczy fakt, iż dwie dekady później, w 1997 r. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne publikuje tekst wskazujący na coś dokładnie odwrotnego, niż wcześniej uradzili psychiatrzy: że, mianowicie “Istnieją poważne, niedawno odkryte dowody, iż biologia, w tym genetyczne lub wrodzone czynniki hormonalne, odgrywają istotną rolę w seksualności człowieka”.
Mało tego. Parę lat później, w 2004 r. w identyczny sposób – bo znów bez jakiejkolwiek przesłanki naukowej – ci sami „naukowcy” z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego publikują coś, co tym razem rozstrzyga o losie niejednego z tych maluczkich, nie umiejących się bronić. „Nie ma żadnych dowodów naukowych – gruchają w dokumencie popierającym adopcję dzieci przez pary homoseksualne, jakby nagle zapomnieli o poprzednich „poważnych dowodach”, wskazujących na patologiczne podłoże zboczeń seksualnych – że zdolność do prawidłowego wychowywania dzieci ma związek z orientacją seksualną. Zarówno homo- jak i heteroseksualiści są w stanie stworzyć odpowiednie środowisko dla wychowywanych przez siebie dzieci, a rozwój psychospołeczny dzieci nie jest zależny od orientacji seksualnej rodziców – może odbywać się tak samo dobrze zarówno wtedy, gdy rodzice są tej samej jak i różnej płci”.
Tekst ten winien być miarą upadku amerykańskich „elit naukowych” – zdolnych wydać w nieomal jednym czasie i w tym samym gremium dwa wykluczające się oświadczenia „naukowe”. Ten kłamliwy, niepoparty żadnymi badaniami werdykt – na który będą odtąd powoływać się hordy niedouczonego i infiltrowanego przez marksistowsko-homoseksualne lobby dziennikarzy: od Atlantyku po Pacyfik, w obie strony ziemskiego globu – poparło m.in. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne, Amerykańska Rada Adopcji Dzieci i Amerykańska Akademia Pediatryczna… Hańba, hańba! Jak można było poważnie potraktować orzeczenie dotyczące sytuacji nowej, w ogóle przez życie niezweryfikowanej – adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest przecież zjawiskiem świeżym?… Jak można szermować formułką „Badania wykazały” – gdy badań takich nie było i nie ma, choćby dlatego, że dzieci, które w takich związkach mogłyby dorosnąć, stając się przez to wiarygodną grupą statystyczną, są wciąż małe i należy zadać pytanie, czy w ogóle potrafiły podpisać się na formularzu podsuniętym im przez „panią psycholog”…?
*
„…wy tej skłonności nie zwalczacie – mówi Jezus do Marii Valtorty. – Jesteście zepsuci i cieszycie się nią”.
Te słowa Jezusa wydają się najsmutniejszym i zarazem jedynym logicznym komentarzem do mych krótkich z konieczności, rozważań. Nie wątpię jednak, że wobec rozbestwienia środowisk gender’owskich – zwłaszcza w naszej do niedawna „katolickiej” Ojczyźnie, którą lobbyści światowej przebudowy chcą, zdaje się, w pierwszym rzędzie duchowo przefastrygować – będzie okazja, aby do tego tematu powrócić.
Pokutujący Łotr
A czy jest heteroseksualizm???
Oczywiście nie chcę być posądzony tu o próbę obrony homoseksualizmu, co w rozgrzanych i niedokształconych głowach może od razu wywołać takie myśli.
Tak więc NIE MAM ŻADNYCH UKRYTYCH INTENCJI TYLKO ZADAJĘ PYTANIE!!!!!!
Pozdrawiam.
Czy heteroseksualism jest nałogiem? – tak rozumiem pytanie przez Ciebie zadane, w jego pełnym brzmieniu. Jako orientacja seksualna najczęściej występująca, heteroseksualizm nie ma charakteru “używki” ale jest “głównym daniem”. Stąd jego cechy uzależniające są zapewne mniejsze. Natomiast w ogóle seksualizm człowieka, jako związany z doznawaniem przyjemności płciowej, na pewno może stać się hodowlą dla nałogu (jest np. seksoholizm, pornoholizm).
Każde zachowanie seksualne człowieka wynika z instynktu, naturalnego popędu oraz potrzeby.
Zaś problem polega na tym, czy w/w potrzeby będą realizowane jako mieszczące się w zdrowych ramach norm czy też jako marginalna patologia.
Otóż obecnie dominująca narracja stara się zrównać to co jest ogólnie przyjęte za normalność z tym co jest marginalne i patologiczne.
Zaś pretekstem do takiego podejścia do problemu jest nadużywanie prawa swobód obywatelskich.
Tak więc promowane pod tym pretekstem jest to co jest patologiczne, szkodliwe i demoralizujące.
To tak jakby zaczęto promować np. kradzież lub oszustwo, pod pretekstem tego, że każdy ma prawo być bogaty kosztem uczciwych ludzi.
Dlatego też nie seksualizm człowieka powinien być przedmiotem dyskusji tylko moralność z tym problemem się wiążąca.
Moralność zaś w naturalnym popędzie seksualnym uzewnętrznia się po przez miłość dwóch płci czego wynikiem jest dawanie nowego życia.
Zaś homoseksualizm jest wyłącznie oparty na związku seksualnym gdyż nie przekłada się na dawaniu nowego życia, co jest celem miłości.
Oczywiście ten sam problem dotyczy par heteroseksualnych, które wiąże wyłącznie chęć zaspokojenia swych potrzeb seksualnych bez miłości, co kończy się niechcianą ciążą, którą się usuwa, lub niechcianym dzieckiem, które przeszkadza.
Pozdrawiam.
Znakomite. Dzięki.
http://kossobor.nowyekran.pl/post/47156,na-celowniku-homolobbystow
Bardzo polecam zalinkowany pod powyższym linkiem wywiad z X. Oko.
AdNovum, dziękuję, w pełni podpisuję się pod Twoimi uwagami.
KOSSOBOR, dziękuję! Próbowałem przeczytać polecony artykuł na http://www.tyniec.benedyktyni ale za każdym razem po kliknięciu w zamieszczony przez Ciebie link zawieszał mi się komputer. Może nie mam jakichś wtyczek? Spróbuję okrężnie dotrzeć do tego wywiadu, bo aż mi trudno uwierzyć, że ktoś z okolic tyg.powsz. mógłby na temat homoseksualizmu powiedzieć coś rozsądnego.
@ Autor
A to dziwne, bo gdy ten post z linkiem wieszałam – to strona benedyktynów chodziła.
Poszukałam więc w bibliotece i wywiad z x. Oko jest tu: Fronda nr 51/2009, str. 188.
Tam są wręcz szokujące informacje.
W Tyńcu zakonnikiem był nasz śp. kuzyn, b. kawalerzysta /walczył pod Krojantami/, ojciec Paweł /Tadeusz Sczaniecki, z Nawry na Pomorzu/. Chłop dwumetrowy. No, on by Cię prześwięcił za te “okolice Tygodnika Powszechnego” :)))
http://www.schwiebus.pl/print.php?what=article&id=67
Glossa serdeczna:
Ponoć fenomenalnie prowadził rekolekcje: gdy przyjeżdżał z rekolekcjami do Torunia – miasto pustoszało, wszyscy ciągnęli do kościoła, by słuchać o. Pawła. Potem, po rekolekcjach, były jeszcze długie i fascynujące rozmowy przy kolacji u mojej teściowej. Mój dom odwiedził będąc już w późnym wieku, rozmowy były równie fascynujące i mogliśmy przerzucać się łaciną :) Rysunek pod linkiem nie oddaje dobrze podobieństwa: o. Paweł był niezwykle przystojnym, a nawet pięknym mężczyzną, o prawdziwie szlachetnej, polskiej urodzie, mimo wieku. I moja mama, właściwie równolatka o. Pawła /starsza o 4 lata/, a więc osiemdziesięcioletnia staruszka, westchnęła po jego wyjściu: “Boże! Jaki przystojny mężczyzna!” :))) Tę uroczą anegdotę często przywołujemy, wspominając mamę. Również była pięknością – do końca życia. Zmarła mając 94 lata. Od tego czasu jestem pewna, że dobro i piękno odciska się w naszych rysach – mimo wieku.
Homoseksualizm chorobą psychiczną? – Jak najbardziej.
Jednym z najczęściej używanych argumentów dowodzących normalności homoseksualizmu jest fakt wykreślenia go ze spisu chorób w 1973 roku przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, a w konsekwencji także przez WHO. Dlaczego jednak stamtąd homoseksualizm zniknął?
Otóż homoseksualizm usunięto ze spisu chorób w wyniku głosowania! Naukowcy nie otrzymali rzetelnego raportu podsumowującego badania nad homoseksualizmem.Zamiast tego spotkania naukowców, członków APA były przerywane przez grupy aktywistów gejowskich rzucających emocjonalne oskarżenia – porównujących psychiatrów z nazistami i zarzucających im prześladowania.
“Dzięki atmosferze farsy jeden epizod z dziejów współczesnej psychiatrii uzyskał legendarny status. W korespondencyjnym głosowaniu z roku 1974 członkowie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego (APA) przegłosowali – raczej niewielkim marginesem głosów – usunięcie homoseksualizmu ze swego katalogu zaburzeń psychicznych. Głosowanie poprzedzone było szalonym, a czasem brutalnym lobbingiem: spotkania stowarzyszenia były szturmowane przez aktywistów Gay Lib (…). Podczas kongresu przemówił przebrany i zakryty kapturem “Dr Anonymous”, który zadeklarował, że jest gejem i zakomunikował, że ponad 200 innych członków APA też jest gejami, w ten sposób niejako grożąc ich ujawnieniem.” http://homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/34-psychologia/181-…
Dlaczego homoseksualizm jest chorobą psychiczną?
Na czele motywów postępowania geje stawiają popęd, a nie miłość i odpowiedzialność. Świadczy to o skrajnej niedojrzałości psychospołecznej gejów, gdyż kierowanie się głównie popędami i przyjemnością to cecha małych dzieci oraz osób zaburzonych. Osoby homoseksualne dysponują wszelkimi prawami obywatelskimi – tworzą zrzeszenia, wydają czasopisma, mogą żyć w parach homoseksualnych. Marsze w “obronie” homoseksualistów mają więc na celu wyłącznie promocję środowiska gejowskiego i wyłączenie tego środowiska spod merytorycznej oceny według kryteriów demokratycznej dysputy.
(…)Homoseksualiści tworzą związki nietrwałe: 75% spośród najbardziej znanych gejów w USA przyznało, że miało w życiu więcej niż 100 partnerów seksualnych, a 28% – że więcej niż 1000. Ponadto homoseksualiści tworzą związki wysokiego ryzyka zapadalności nie tylko na choroby weneryczne. Aktywni homoseksualiści statystycznie cztery razy częściej niż osoby heteroseksualne popadają w depresję, pięć razy częściej w nikotynizm, sześć razy częściej podejmują próby samobójcze. Geje stanowią w Kanadzie 70%, a w Niemczech 60% wszystkich chorych na AIDS.
http://adonai.pl/czystosc/?id=229
Jaką częśc społeczeństwa tworzą homoseksualiści?
Na wniosek gen.Kiszczaka w latach 1985 – 1987 przeprowadzona została akcja “Hiacynt” mająca na celu stworzenie kartoteki homoseksualistów; zgromadzono ok. 10-12 tysięcy akt osobowych, tzw. różowe kartoteki. Cel akcji szczytny nie był, bo chodziło o zinwentaryzowanie osób, na które służby miały „haki”, ale dzięki temu współczesnie mamy informację o wielkości problemu. Oznacza to bowiem, że homoseksualiści stanowią 0,03 % ludności Polski, czyli dewiacja ta należy do zjawisk niszowych.Przeczy to ich twierdzeniom, jakoby problem ten dotyczył 3-5% społeczeństwa.
Wskutek histerycznych działań lobby homoseksualistów w niektórych krajach propagowanie postaw homofobicznych traktowane jest przez prawo jako mowa nienawiści i stanowi przestępstwo. Pierwszym na świecie krajem(1981 r.), który wprowadził prawny zakaz propagowania postaw homofobicznych była Norwegia.W UE prawo zakazujące mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną istnieje w 12 krajach członkowskich: Belgii, Danii, Niemczech, Estonii, Hiszpanii, Francji, Irlandii, na Litwie, w Holandii, Portugalii, Rumunii i Szwecji oraz w niektórych regionach Wielkiej Brytanii.
W 10 krajach świata małżeństwa osób tej samej płci są dozwolone, w 12 krajach prawo zezwala na adopcję dzieci przez pary homoseksualne, podczas gdy w 78 krajach homoseksualizm jest nielegalny, a w pięciu jest karany śmiercią. ( Iran, Arabia Saudyjska, Jemen, Mauretania i Sudan oraz północa Nigerii oraz w południowa Somalia).
Bez wątpienia Europa jest kontynentem, na którym sytuacja prawna osób homoseksualnych jest najlepsza, co stanowi kolejny dowód na stan rozkładu tutejszej cywilizacji zwanej przez bł.Jana Pawła II cywilizacją śmierci.
Dotychczas w wyniku największego porównawczego badania próby losowej homoseksualistów i heteroseksualistów, w którym wzięło udział 4340 dorosłych osób – z porównania osób obojga płci, które zadeklarowały się jako biseksualne lub homoseksualne, z osobami obojga płci, które zadeklarowały się jako wyłącznie heteroseksualne, wynika, że:
Homoseksualizm powiązany jest z gorszym stanem zdrowia
– homoseksualiści około dwóch razy częściej przyznawali, że przeszli choroby przenoszone drogą płciową; ponad dwa razy więcej homoseksualistów przeszło przynajmniej dwie choroby przenoszone drogą płciową;
– homoseksualiści około 5 razy częściej próbowali umyślnie zarazić inną osobę chorobą przenoszoną drogą płciową;
– homoseksualiści około trzech razy częściej przyznawali się do otrzymania mandatu lub spowodowania wypadku drogowego w ciągu ostatnich 5 lat;
– homoseksualiści trzy razy częściej próbowali popełnić samobójstwo, 4 razy częściej próbowali kogoś zabić i około dwóch razy częściej uczestniczyli w bójce w ostatnim roku;
– homoseksualiści około 5 razy częściej podejmowali praktyki seksualne związane z dręczeniem (sadomasochizm, związywanie);
– homoseksualiści około 4 razy częściej przyznawali się, że zostali zgwałceni.
Homoseksualizm kojarzony był z przestępczością.
– homoseksualiści około dwóch razy częściej byli aresztowani za przestępstwa nieseksualne i około 8 razy częściej za przestępstwo seksualne;
– homoseksualiści około dwóch razy częściej byli skazywani za przestępstwa seksualne i około dwóch razy częściej trafiali do więzienia za przestępstwa;
– homoseksualiści około trzech razy częściej przyznawali się do odbywania nieprzyzwoitych rozmów telefonicznych;
– homoseksualiści o około 50% częściej twierdzili, że dokonali kradzieży w sklepie, dokonali oszustw podatkowych lub nie zostali złapani za przestępstwo.
Homoseksualizm skutkował osłabieniem więzi międzyludzkich.
– homoseksualiści dwa razy rzadziej zawierali małżeństwa, a jeśli zawierali małżeństwa, to dużo rzadziej mieli dzieci;
– homoseksualiści dochowywali wierności średnio przez niecały rok w ciągu swojego najdłuższego związku homoseksualnego lub heteroseksualnego (średnia wierności w przypadku heteroseksualistów wynosiła od 5 do l0 lat);
– homoseksualiści, jeśli zawierali małżeństwa, około 3 razy częściej zdradzali swojego współmałżonka.Średnia długość trwania związku wynosi około 3 lat dla homoseksualistów i lesbijek, natomiast w przypadku małżeństw heteroseksualnych – l0 do14 lat.
Życie homoseksualistów jest krótkie – średnia długości życia homoseksualistów i lesbijek. wynosi czterdzieści kilka lat, natomiast w przypadku heteroseksualistów przekracza 70 lat.
http://www.homoseksualizm.friko.pl/psychologia.php
@Pokutujący Łotr
Plik, do którego link jest na nE to PDF. Potrzebna Ci wtyczka do czytania takich plików, lub kliknij prawym klawiszem w link, potem wybierz “Zapisz jako” – zapisz u siebie jako pdf. Odczytać możesz Acrobat Readerem. Dzięki za piękne notki! :)
Pozdrawiam
można by dodać, co niedawno gdzieś opisywano (badania), że role bi i homo są płynne, jeśli zechcą funkcjonują jak heteroseksualiści. było to przyjęte z oburzeniem przez tęczowe środowiska, bo podważa ich ‘naukowe’ podstawy
Piękna anegdota, czy możemy prosić o kontakt? stowarzyszeniesczanieckich@gmail.com