Jak podała Gazeta Prawna, rząd PiS zgodził się rozszerzyć katalog przestępstw z nienawiści, dodając zapis o karaniu za nienawiść (mowę i czyny) wobec osób o innych upodobaniach seksualnych, lub z powodu płci.
Obecnie w polskich przepisach dotyczących przestępstw z nienawiści wymienione są enumeratywnie ich przesłanki: pochodzenie, rasa, narodowość, wyznanie religijne, poglądy polityczne. Gdy przestępstwo – zarówno mowa nienawiści czy czyny fizyczne – wywołane są takimi powodami, sprawcę czeka znacznie wyższa kara, niż w przypadku zwykłego przestępstwa. /Gazeta Prawna/
Zmiana została zadeklarowana podczas Rady Praw Człowieka ONZ.
Warto również pamiętać, że wbrew deklaracjom, a także oczekiwaniom sporej części prawicowego elektoratu rząd Beaty Szydło nie wypowiedział ratyfikowanej przez PO i PSL “Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet”, zawierającej zapiski marksizmu antykulturowego z nakazem promocji ideologii gender.
Posłanka PiS Małgorzata Sadurska: „konwencja nakazuje ślepe zwalczanie tradycji, religii i kultury”, „to dokument ściśle ideologiczny”.
Konferencja Episkopatu Polski: „usiłuje stworzyć nowy ład społeczny, rodzina i tradycja będą zmarginalizowane”, „wprowadza ideologię gender”. Przeciw konwencji głosowało 175 posłów PiS i Solidarnej Polski. Teraz milczą. Dlaczego? Czyżby sejmowy sprzeciw był zorganizowany na pokaz?
Nowe “prawo”
Jeżeli deklaracja o zmianach legislacyjnych na rzecz “ofiar przestępstw z nienawiści”, złożona przed Radą Praw Człowieka ONZ, zostanie zrealizowana oznaczać to będzie, że pomimo buńczucznych wypowiedzi pisowskich polityków o wstaniu z kolan, Polska wciąż się cofa przed naporem komunistycznej ideologii, mającej tym razem centra decyzyjne na zachodzie.
Tak moi drodzy przyjaciele z PiS-u. Cofamy się, tym razem, dla odmiany pod pisowskim przewodnictwem, od czasu do czasu machając biało-czerwoną flagą i wznosząc patriotyczne okrzyki.
O głupocie i tchórzostwie prawicy napisałem tutaj.
Zasadniczym problemem jest nie tyle sam PiS co brak realnej alternatywy dla niego. Bo jak na razie to mamy albo PiS albo Targowicę.
I nic nie wskazuje na to aby PiS zamierzał skorzystać z posiadanej obecnie pełni władzy by trwale przebudować naszą scenę polityczną odsyłając Targowicę wraz z całą przyległą agenturą raz na zawsze na śmietnik. W ten sposób mają całkiem wygodny układ z automatu zbierając wszystkie głosy propolskie.
A po prawej stronie też niestety nie widać aby coś się miało poważnego tworzyć.
Brak pozytywnej alternatywy dla PiS-u obrazuje nam stan w jakim znajduje się obecnie polski naród: spacyfikowany, ogłupiony, mało świadomy, a także w jakimś stopniu zdemoralizowany.
Problemem jest także PiS. Domyślam się, że u większości pisowskich polityków nawet nie majaczy w wyobraźni wizja Polski prawdziwie niepodległej, czyli wolnej od prawa (lewa), które nas dodatkowo zniewala, a także umożliwia funkcjonowanie na terenie państwa polskiego wrogich nam instytucji.
Moim zdaniem PiS ma zabetonowane mentalne ograniczenia i pod względem wizji Polski niepodległej to dużo więcej się już raczej z nich nie wydusi. Dlatego ich głównego zadania upatrywałbym właśnie w mocnym potrząśnięciu sceną polityczną i trwałym wyrugowaniu z niej chociaż najgorszej Targowicy – byłby to ich pozytywny wkład na naszej drodze do niepodległości. Problem w tym, że wbrew nadziejom na nic takiego się w ogóle nie zanosi.
No i jest jeszcze kwestia pod jakimi warunkami PiS został dopuszczony do władzy – nie chcę nikogo urazić, ale narracja o RKW, którego Platforma przestraszyła się tak bardzo, że nagle przestała fałszować wybory jakoś nijak mnie nie przekonuje.
A tych warunków muszą przestrzegać bo towarzystwo jest tak nieporadne, że samo nie utrzymałoby się przy władzy chyba nawet i pół roku.