Maksymilian M. Kolbe – biografia w ujęciu Tomasza Terlikowskiego
Spotkanie Krakowskiego Klubu Wtorkowego
11 kwietnia 2017 r.
O autorze: Józef Wieczorek
W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.
Przydałby się Pana jakiś komentarz. Czy to do spotkania czy do samej książki, bo nie wiadomo czy warto niemal dwie godziny życia strawić na przysłuchiwaniu się owemu spotkaniu.
Panie Józefie, a kto tu o propagandzie mówi. Napisał Pan, że “Po wnikliwym wysłuchaniu można komentować”. Owszem. Dlatego od osoby udostępniającej dowolny film, jako czytelniczka portalu, oczekuję owego wnikliwego wysłuchania i choćby pięciu zdań wstępu z informacjami jakie konkretnie tematy zostały poruszone oraz opinii czy też oceny udostępniającego. Inaczej wpis nie jest wpisem, ale jest to zwykłe udostępnienie rodem z pewnego portalu społecznościowego. Zgadzam się, że samo udostępnienie, to już coś, ale na portalu blogerskim spodziewam się czegoś więcej. To taka moja opinia.
Przydałby się Pana jakiś komentarz. Czy to do spotkania czy do samej książki, bo nie wiadomo czy warto niemal dwie godziny życia strawić na przysłuchiwaniu się owemu spotkaniu.
No nie, to jest dokumentacja a nie propaganda. Po wnikliwym wysłuchaniu mozna komentować i dzielić sie refleksjami
Panie Józefie, a kto tu o propagandzie mówi. Napisał Pan, że “Po wnikliwym wysłuchaniu można komentować”. Owszem. Dlatego od osoby udostępniającej dowolny film, jako czytelniczka portalu, oczekuję owego wnikliwego wysłuchania i choćby pięciu zdań wstępu z informacjami jakie konkretnie tematy zostały poruszone oraz opinii czy też oceny udostępniającego. Inaczej wpis nie jest wpisem, ale jest to zwykłe udostępnienie rodem z pewnego portalu społecznościowego. Zgadzam się, że samo udostępnienie, to już coś, ale na portalu blogerskim spodziewam się czegoś więcej. To taka moja opinia.