Opozycja wciąż nie może się porozumieć, kim właściwie jest Jarosław Kaczyński.
Potrzeba spójnej narracji. Kaczyński nie może być równocześnie Hitlerem, Putinem i Mao – apelują zwolennicy jednolitego przekazu. Nie zgadza się z tym liberalna lewica – nie możemy narzucać ludziom, co mają myśleć, walczymy przecież o demokrację liberalną, a ta zakłada, że każdy ma prawo myśleć i mówić, co mu się podoba. Legislacja! Względność słowa! Takie są właśnie nasze postulaty.
Na razie brak jest konsensusu, ale dyskusja się toczy. Pewne jest jedno: Polską rządzi podobna do Franka Underwooda, mająca kilka głów straszliwa hybryda, nazywana potocznie kurduplem.
Całkiem niedawno, atmosferę grozy pogłębił były doradca Bronisława Komorowskiego, Roman Kuźniar, który w zamieszczonym w Gazecie Wyborczej artykule “Czy grozi nam noc kryształowa” zauważa początki “demokracji totalitarnej“, a także przewiduje usunięcie z życia publicznego “komunistów i złodziei”.
Pan Kuźniar ubolewa z powodu niszczenia „demokracji liberalnej”, która dotychczas gwarantowała parytet komunistom i złodziejom. Stąd pomysł na obronę takiej właśnie demokracji (KOD). Kuźniarowi nie przeszkadzała demokracja totalitarna za czasów PRL, bo jako członek partii komunistycznej (PZPR) cieszył się przywilejami.
Doskonale rozumiem dyskomfort pana Kuźniara, i nie dziwi mnie również niepokój tych wszystkich, którzy z przerażeniem przeczytali komunikat o odmowie śledztwa w sprawie “transparentu nienawiści” na stadionie Legii. Wizja stawiania przed sądem komunistów i złodziei zamiast “kiboli” musi być straszna. Nękanie komunistów i złodziei jest już samo w sobie wielką niesprawiedliwością. Takiej podłości nie znała do tej pory, dotychczasowa 27- letnia historia ich bezkarności.
Dodaj komentarz