Panów Asadowa i Space proszę o nie czytanie tekstu, proponuje zadowolić się tytułem, ponieważ jako żem bloger profilowany, to w zasadzie wyżej wymienieni po samym tytule powinni wiedzieć co jest w tekście…
Jest taka durna, wschodnia filozofia, która nazywa się Feng Shui. Sedno mniej więcej tej filozofii polega na tym, że aby była równowaga, czy harmonia (nie mylić z akordeonem) to musi być tyle samo dobra i tyle samo zła… (tam chodzi o siły oddziałujące wzajemnie jin-jang, czyli czynnik żeński, zły”jin” symbolizujący noc, ziemię, destrukcję, pasywność i czynnik męski, dobry “jang”, czyli światło, niebo, kreacja, aktywność)…
Czyli jakby to określił góral spod Gubałówki typowa damsko-męska relacja, czyli chłop z babą siedzący w konkubinacie…
Jak jeden drugiemu nie przypieprzy, to nie będą mieć równowagi i harmonii (nie mylić z akordeonem)..a jak już dojdzie do tego gorzoła w równych proporcjach, to i równowaga i harmonia (nie mylić z akordeonem) jest zachowana jak należy:))
No dobra, żarty na bok, zanim przejdę do sedna tematu, to chciałbym trochę pofilozofować na temat filozofii wschodniej Feng Shui. Czyli założenie mamy takie, że musi być tyle samo zła i tyle samo dobra…wtedy jest ponoć dobrze, tzn harmonijnie (nie mylić z akordeonem). Nie może być więcej dobra, bo wicie…harmonii nie będzie.
Czyli idąc dalej musi być w beczce tyle samo miodu i tyle samo dziegciu, nie może być tylko li łyżka dziegciu, choć przecież łyżka dziegciu potrafi zdominować smak w beczce miodu. Idźmy dalej…musi być tyle samo pięknej woni i tyle samo woni nieprzyjemnej zwanej potocznie smrodem, co z tego wyjdzie?
Chyba większy tylko smród (więdzą to ci, co się nie myją tylko perfumują)…i dalej, musi być tyle samo konfitur i tyle samo gówna, że tak się wyrażę kolokwialnie i obrazoburczo, czyli według mojej filozofii to całe feng shui trza o kant rzyci potłuc… choć nie przekreślam, bo w polityce chyba ma znaczenie…
Ale…mam wrażenie, że to właśnie politycy PiS-u dopiero teraz dążą do politycznej równowagi i harmonii (nie mylić z akordeonem) w myśl wschodniej filozofii feng shui.
Poprzednie rządy Platfusów zupełnie nie dążyły do tego, aby uprawiać swoją politykę według filozofii feng shui aby osiągnąć harmonię (nie mylić z akordeonem)…zupełnie tą filozofię zignorowali i dopuścili, aby było więcej gówna niż konfitur zamiast równych proporcji, co zupełnie pogrążyło ich w politycznym chaosie…
Widać za to, że rządy PiS-u to zupełnie inaczej podeszły do tematu…forsują zasadę równowagi według mnie ściśle według filozofii feng shui.
Bo jak słusznie zauważył bloger Czarna Limuzyna ludziska przeoczyli coś dobrego, co uczynił PiS, czyli reformę w sądownictwie, która polega na tym, że, cytuję:
“…aktualny rząd zmienił prawo karne i nastąpił (od 15 kwietnia) powrót do modelu sprzed reformy: sądy karne, znów mają obowiązek dochodzić prawdy! To na sądzie – jak przed reformą – będzie ciążyć inicjatywa dowodowa.
Przywrócony zostaje proces, którego podstawą jest zasada nadrzędności prawdy materialnej w stosunku do zasady kontradyktoryjności.” więcej pod linkiem
Ale jak pisze dalej Czarna Limuzyna, co według mnie jest zachowaniem filozofii feng shui, czyli proporcje …do połowy beczki miodu obowiązkowo połowa beczki dziegciu …cytuję: “akceptację TTIP oraz wprowadzenie swojej wersji ustawy „o bratniej pomocy”…też pod linkiem
To tylko jedna z wielu beczek miodu z dziegciem, którą toczą Pisiory… może następna :
500+ na dziecko, faktycznie pomoże to dużej liczbie, wielodzietnych rodzin, no beczka miodu, aby potem wytoczyć beczkę dziegciu w postaci furtki dla obcokrajowców kupujących polskie ziemie, furteczka dla związków wyznaniowych bez limitu.
Czyli innymi słowy, wszystkie związki wyznaniowe, religijne, które uzyskały taki status w Polsce mogą kupować ziemię bez ograniczeń, a jest dosyć trochę tych słupów, religijnych słupów bym rzekł…lista słupów wyznaniowych pod linkiem…
No i dochodzi haracz na tzw Telewizję do każdego rachunku z prądem, nawet dla nieboszczyka, który umarł nie rozwiązawszy przed śmiercią umowy z energetyką…no i ta hucpa w Janowie z koniami…
Kurde wydaje mi się pod koniec pisania, że Pisiory też nie zachowują filozofii feng shui … idą z Platfusami rączka w rączkę i toczą nieproporcjonalnie coraz więcej beczek z dziegciem…kuźwa chyba nie będzie harmonii (nie mylić z akordeonem)…
Zgadzam się z większością uwag kierowanych w stronę PiS. Że za mało, za wolno, że zbyt łagodnie wobec Targowicy, że zbyt filo-eskimosko, itd. Sam jestem krytykiem tej partii i jeszcze dwa lata temu traktowałem ją jako partię pierwszego wyboru, choć na zasadzie “mniejszego zła”.
Dziś jednak ze zdumieniem przyznaję, że w Obozie Patriotycznym nie ma w tym momencie partii od PiS lepszej. Głównie ze względu na słabość “antysystemu” i ich blamaż w kampanii ciągnący się do dzisiaj. Nie cieszy mnie to, ale tak się niestety sprawy mają.
Trochę dobra i trochę zła, czyli złoty środek ;-) Może stąd nazwa Porozumienie Centrum, czyli porozumienie dobra ze złem?
W tej beczce miodu jest jeszcze taka łyżka dziegciu (nie jedyna), że ta pomoc obejmuje także wielodzietne rodziny muzułmańskie. Wcześniej imigranci dawali długą do Niemiec lub Szwecji, ale teraz już mają motywację, żeby osiedlać się u nas.
Jeśli zamiast błędnych terminów “prawica” i “lewica” będziemy używać właściwych – “prawość i nieprawość”, to centrum oznacza taką “małolepszość”, “niezadobroć”.
Przypomniało mi to pewną zacną, acz prostą kobietę, która zapytana, czy jest zadowolona z zięcia – powiedziała z uznaniem: – nie jest z tych najgorszych.
:-)
nie :))) musi być tyle samo dobra i tyle samo zła, za dużo zła, to źle i za dużo dobra, też źle:)))))))))))))
a wiesz, że spółka Art -Bi sponsorowała Porozumienie Centrum Kaczyńskich? To jedna rodzina, a kruk, krukowi oka nie wykole:))pozdr