Pod takim tytułem Solidarni2010.pl planują zamieszczać na swoim portalu wspomnienia osób, które zechcą się podzielić swoimi przeżyciami sprzed 5 lat – t.j. z 10 kwietnia 2010 r.
Zachęcamy do „przelania na papier” osobistych wspomnień (pisanych prozą!) z 10 kwietnia 2010 roku.
Mamy prośbę, by Państwa teksty ograniczyły się do maksimum 1000 wyrazów.
Nadesłane prace będą pojawiały się na portalu solidarni2010.pl codziennie, począwszy od 29 marca, a o ich publikacji będziemy każdorazowo uprzedzać konkretnego autora.
Osoby zainteresowane naszą propozycją mogą przesyłać swoje wspomnienia (mile widziane zdjęcia pochodzące z tamtego okresu!) na adres:
redakcjasolidarni2010@gmail.com
z dopiskiem ”WSPOMNIENIA”.
Prosimy również o ewentualne dołączenie krótkiego biogramu oraz swojej fotografii.
Opublikowane prace mogą też pozostać anonimowe, a dane ich autorów będą wówczas znane tylko redakcji.
Podziel się z nami swoimi przeżyciami z tego pamiętnego poranka, kiedy zginął Prezydent Rzeczypospolitej i 95 towarzyszących Mu osób .
Termin nadsyłania prac: 25 marca 2015r.
Może prześlę, a na pewno opublikuje na Ekspedycie nie wspomnienia, lecz swoją parafrazę “Potęgi Smaku” Herberta…
Prześlij Limuzyno ….
Oglądałem ostatnio film dokumentalny o zabójstwie Kennedy’ego. Każdy z wypowiadających się ekspertów był w stanie niemal minutę po minucie, ze szczegółami odtworzyć tamten dzień. Mimo, że to tyle lat temu. Podobnie jest chyba i u nas ze Smoleńskiem.
W tamten weekend zostałem w akademiku i nie wróciłem do domu. To był dla mnie leniwy sobotni poranek. Obudziłem się dość szybko, ale postanowiłem jeszcze sobie poleżeć w łóżku. Wnet, przychodzi do mnie SMS od siostry. “Włącz byle jaką stronę internetową”. Pewnie znowu sobie jaja robi-pomyślałem. Nie miałem ochoty wstawać z łóżka i odpalać komputera, więc odpisałem z prośbą o więcej szczegółów. Dostałem wiadomość, że samolot z prezydentem rozbił się i nikt z pasażerów nie przeżył.
Niczym rażony piorunem wyskoczyłem z łóżka zasiadając przed biurkiem. Zwiększyło mi się tętno, przyspieszył oddech. Gdy Windows się ładował, w głowie zaczęła się plątanina myśli. Jak to wszyscy zginęli? Z tego roztargnienia zapomniałem nawet, że premier i ekipa rządowa polecieli do Katynia parę dni wcześniej. Kto był na pokładzie samolotu? Ilu pasażerów leciało? Przecież mogło zginąć tylu patriotów i uczciwych ludzi. Co mogło być przyczyną katastrofy? W pierwszym odruchu czułem, że spełnił się czarny scenariusz wieszczący wypadek w przestarzałej rządowej flocie. To tak się kończy latanie na złomie-pomyślałem.
W Internecie wszystkie strony na czarno, zacząłem czytać i żałowałem, że nie było mnie wtedy w domu, bo w akademiku nie miałem telewizora.
I swoim akademickim zwyczajem “odpaliłem” jakiś stream z limitem z telewizji informacyjnej. Potem wykupiłem nawet dostęp, by wszystko na bieżąco śledzić.
Gdy poznałem pobieżną listę ofiar i na chwilę się uspokoiłem, przemyślałem i zdałem sprawę z tego co się stało, ledwo zdołałem powstrzymać łzy.
Koledzy z pokoju zaczęli się budzić, byli uśmiechnięci, jak zwykle. “Co tak buszujesz po pokoju, coś się stało”? “Tak, prezydent nie żyje”. “O k…a…”. Na ich twarzach wymalował się smutek.
A ja przy monitorze spędziłem praktycznie cały pozostały dzień. Wieczorem nikt nie miał ochoty nawet na sobotnie piwo. Oprócz akademikowych nałogowych pijaczków, którzy stwierdzili, że tym razem piją za Kaczyńskiego.
Żałowałem, że nie było mnie wtedy z rodziną, czułem, że siedzą przed telewizorem i płaczą.
Ani przez chwilę nie przyszło mi wtedy do głowy, że to mógł być zamach. Każdą taką insynuację traktowałem jak wariactwo. Ale w miarę rozwoju wydarzeń i skandali przy “śledztwie” zacząłem powoli wycofywać swoje poparcie wobec Platformy. Czarę goryczy przelały następujące wydarzenia z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. To jawni wrogowie Polskości, katolicyzmu i naszej cywilizacji. Utwierdziły mnie w tym pogłębione studia nad historią poprzedniczek PO.
Co do teorii zamachu, nadal ona mi się nie klei, choć oczywiście jej nie wykluczam i chwalę pod niebiosa wszystkich, którzy chcą drążyć prawdę. Natomiast propagandziści Millera czy Laska już na zawsze powinni być okryci hańbą.
To by były moje wspomnienia. Czekam na Wasze.
Usunęłam wszystkie komentarze circ, bo nie dotyczą przedmiotowego postu.
Post nie dotyczy PIS-u, tylko propozycji Stowarzyszenia Solidarni2010, które jest Stowarzyszeniem niezależnym od jakiegokolwiek ugrupowania.
Jeżeli ktoś nie jest zainteresowany nadsyłaniem swoich wspomnień, to po prostu temat go nie dotyczy.
Szanowny Panie proszę wysłać swoje wspomnienia na podany w poście adres.
W imieniu redakcji Solidarni2010.pl dziękuję.
Jest zależne.
Tak od kogo? Może mi Pan uświadomi?
Współpracuje ze wszystkim, jeśli to jest zgodne jego statutem i celami, ale jest niezależne. To jest różnica.
Proszę obejrzeć sobie serial – 9 odcinków – może więcej Pan zrozumie.
Rubicon (2010)
Głównym bohaterem jest Will Travers, analityk o błyskotliwym umyślę, pracujący w nowojorskim oddziale agencji wywiadowczej. Wszystko się jednak zmienia, gdy Will przypadkowo wpada na trop spisku. Tajemnicza organizacja nie cofnie się przed niczym, by zachować swe sekrety..
http://www.kinoman.tv/serial/rubicon-2010
i wtedy zrozumie Pan dokładnie o czym ks. prof. Guz mówi.
Dobra. Tak czy inaczej. Są spisiowani. Czyli zsystemowani.
Widzę, że jedyne na co Pana stać to na oszczerstwa i pomówienia. Zero faktów i przykładów. Wydaje Pan sam sobie świadectwo. Kończę z Panem dyskusję, bo to niepotrzebna strata czasu.