W świetle ostatnich wydarzeń na Ukrainie i w rejonie Bliskiego Wschodu, pamiętajmy nadal o tym jak 11 września 2001 roku władze najsilniejszego państwa na świecie z pełną premedytacją zezwoliły/doprowadziły do mordu dokonanego w biały dzień na około TRZECH TYSIĄCACH (nie licząc ofiar raka płuc wywołanego pyłem azbestowym) swoich obywateli, w sposób kontrolowany wyburzając trzy wieże WTC na Manhattanie. Samoloty uderzające w dwie wieże bliźniacze były prawdopodobnie zdalnie sterowane, a konstrukcja wież miała wytrzymać uderzenie BOEINGA, więc konieczne było zainstalowanie nowoczesnych ładunków wybuchowych – ówczesny wynajmujący budynki – Larry Silverstein – raczej o tym wiedział. Trzecia wieża zawaliła się podobno w wyniku pożaru, ale absurdalność tego oficjalnego zapewnienia widoczna jest gołym okiem:
Wszysto to zrobiono, aby usankcjonować następującą po tym krucjatę przeciw “terroryzmowi” (uosobianemu przez przywódcę Al Kaidy – Osamę bin Ladena). Zaczęło się inwazją w Afganistanie, później “zaprowadzeniem demokracji” w Iraku, gdzie Saddam Husajn miał rzekomo szykować “broń masowego rażenia” i co okazało się ewidentnym kłamstwem USA. Następna w kolejności była akcja medialna USraela przeciw Iranowi, budującemu wirówki atomowe. Jednak zniszczenie Iranu nie mogło się udać z silną Syrią u jego boku. Wspierano więc aktywnie finansowo i militarnie “ruchy niepodległościowe” w Tunezji, Egipcie, Libii i w końcu – w Syrii. W tym wspieraniu duży udział miał też dotychczasowy “największy wróg” Ameryki – Al Kaida, finansowana przez USA. Cóż, tych samych narzędzi można użyć wielokrotnie…
Dziś widzimy do czego to doprowadziło. Niemal cały region Bliskiego Wschodu to polityczna, społeczna i gospodarcza ruina i kocioł bliski wrzenia. Tak właśnie kończą się działania “cywilizowanego Zachodu”.
Wróćmy jednak do tematu rocznicowego, aby coś sobie uświadomić: zburzenie trzech wież WTC i jednostronne relacje medialne są jawnymi dowodami, że nie ma dziś na świecie prawie żadnych wiarygodnych źródeł informacji. 11 września 2001 roku jest pewnego rodzaju cezurą, dla tych którzy polegali w swoim rozumieniu rzeczywistości na tym, co przekazywane jest w prasie, radiu i telewizji. Wcześniej można było przypuszczać, że media kłamią, ale mało kto chyba przypuszczał jak ogromna jest skala i kontrola tego zakłamania. Mając niezliczone DOWODY (http://www.ae911truth.org/evidence.html, http://911review.com/attack/wtc/explosions.html) na to, że 911 było zaplanowaną przez rząd USA akcją, lub przynajmniej akcją, której rząd USA był zawczasu w pełni świadom, nie można zamykać oczu na faktyczną konspirację, która obejmuje swoim zasięgiem cały świat. Ten dzień zatem to swoisty “otwieracz oczu”, dla tych, którzy są gotowi, by widzieć – a następnie może i działać.
Niestety, chyba wciąż jest nas za mało.
Jeśli jednak zdobędziemy się na odwagę, jeśli zdobędziemy się na pewien wysiłek i otworzymy oczy na tę jedną prawdę, choćby była bardzo niewygodna, bo burzy prawie cały nasz światopogląd, jeśli przyjmiemy krzyż tej świadomości, to dalej powinno być już stosunkowo łatwiej oswoić się z innymi trudnymi prawdami. Spośród nich – dzięki Bogu – niektóre są także pełne nadziei i piękna. Ale najpierw coś jednak musi w nas umrzeć – jakiś irracjonalny upór, by trwać w kłamstwie, do którego się przyzwyczailiśmy. Daj Bóg, aby tak się stało.
Dzięki za notkę i przypomnienie. BTW, dodaj moze do tagów też “9/11”, bo nie wyskakuje w goglach. PS przekleje na FF, na SG tez “zapomnieli”, a napisales swietnie.
Świetnie to napisałeś. Dzięki!
I ja dziękuję, Panowie.
:-) Fajnie, że dodałeś do tytułu, ale dla wyszukiwarek “tytułami” naszych notek są tagi. Dlatego ważne jest aby starannie je “wymyślać”. W zależności od tego jaki damy zespół tagów, taka będzie “interenteowa historia”, czy może raczej trasa poczytności naszej notki. Prosty przykład – jesli do tagów dodamy słowa po chińsku – czytać będą nas Chińczycy – to bardzo uproszczony przykład. Zatem, jeśli chcemy, jak tu, żeby czytali naszą notkę *a wiemy*, że w sieci ten temat ma tag, ale i skrót niejako myślowy, właśnie “9/11″, to warto taki tag zastosować. Sorry za belferskie narowy :)))
Odnośnie wtc7 z FF verus1 dodaje, co następuje:
Larry Silverstein wygadał się że musieli wyburzyć WTC 7
“”I remember getting a call from the, er, fire department commander, telling me that they were not sure they were gonna be able to contain the fire, and I said, “We’ve had such terrible loss of life, maybe the smartest thing to do is pull it.” And they made that decision to pull and we watched the building collapse.”
http://www.dailypaul.com/309128/is-silverstein-the-key-to-breaking-9-11-wide-open
Za: http://www.fronda.pl/forum/911-pamietajmy-o-prawdzie,59176.html#1105859
Dodawałem 9/11 ale skrypt chyba slesza nie łyka. Za linki dzięki – o tym oczywiście też wiedziałem… ale musiałem na szybko coś strawnego zapodać, co by nie przygniatać faktami.
Dziwne, u mnie łyka, zobzacz – dodałem dwa ułamki do tagów w notce http://www.ekspedyt.org/delfinn/2014/09/08/29099_stop-ratyfikacji-genderowej-konwencji-rady-europy-zaapeluj-do-poslow.html. Jeden w zwyklej edycji, drugi w szybkiej.
W wyniku działań USA lub przez USA inicjowanych, inspirowanych, kierowanych – w reakcji na 3000 ofiar w WTC, w Iraku i Afganistanie zginęło ok. 1-2 mln osób, z których prawdopodobnie żadna nie miała z zamachem nic wspólnego.
Kto tu jest największym terrorystą?
Nie łyka, po prostu nie i tyle :/ Asadow, czy mógłbyś mi dodać tag “9/11” ?
Wisz, rozumisz, wojna to wojna… pomyśli USanin. Ludzie ginęli i będą ginąć. Ale żeby tak własnych obywateli, cywilów? z zimną krwią? tylko po to, by wygenerować sztuczne przesłanki dla uzasadnienia wojny o ropę i uzasadnienia dla imperializmu?! No i Izrael…
Jest jeszcze jeden, może najistotniejszy, powód. “Patriot Act”y które z tego wynikają i które odzierają Amerykanów z tego, co im dotychczas gwarantowała konstytucja i czynią ich bezbronnymi wobec akcji policyjnej, jeśli tylko padnie podejrzenie o wspieranie terroryzmu. Można tak osoba-po-osobie usuwać “wrogów demokracji”.
Ale my to wszystko już wiemy od dawna… :( A jak linkowałem artykuł przyjacielowi, to mi powiedział, że dobry, ale że dla Polaków to zeszłoroczny śnieg, bo mu składkę ZUS podnoszą o 83 złote miesięcznie, pomimo deflacji… :(
A więc, to, że największym terrorystą tego świata jest najsilniejsze państwo tego świata, że to ono – ku przerażeniu widzących – stoi na straży “prawa i porządku” międzynarodowego, pozostaje poza zasięgiem uwagi przeciętnego człowieka. Tak “genialni” są inżynierowie społeczni i tak niepodzielnie rządzą mediami. No ale dziś mamy 9/12, to lepiej już wróćmy do Prawdy – pięknej i radosnej.
(Ewentualnie możesz na Frondę jeszcze DelfInn powklejać co lepsze komenty ;) stąd http://www.ekspedyt.org/space/2013/09/11/18184_wobec-klamstw-o-11-wrzesnia-2001.html, żeby tam nie zdechło.)
Hehe, ale jaja :)) Faktycznie nie łyka tego jako tag. Ciekawe czy tylko w Arrasie czy w całym wordpressie.
Chyba nie chcą o tym gadacć na Frondzie. Ciekawosc czemu :) Adres do Ekspedyta podałem – jak czytają, to sobie znajdą. Dzięki za linka.
Zgadza sie -jak sie bierze ten ciag w cudzyslow taki czy inny – likwiduje caly tag.
No ciekawe, doprawdy ciekawe… Kto jest wlascicielem wordpressa?
http://panicz.neon24.pl/post/112753,9-11-wtc-jak-jurassic-park (uwaga, ciężkie – filmy, fotki)
Wiesz, pewnie traktuje slasha z post-znakiem, jako znak specjalny. Skoro skrypty nie radzą sobie z tym, to pewnie jest tu gdzieś furtka dla hakera :) Trzeba w tagi wrzucić dziwne znaki, zobaczyć, czy komputer wybuchnie i łapać wyjątki ;>
Dzięki, ciekawe, ale wymaga intensywnego badania. Trzeba szukać pierwszych, na pewno nie ruszanych filmów. “No-plane” teoria może służyć ośmieszaniu “teoretyków spisku”.
Nieee. Jest jak powiedziałem. slesz wchodzi z innymi liczbami a tylko z tym 9 i jedenascie – nie. wcale nie teoriosp9iskuje, ale wnioski sie nasuwaja same. zreszta, sma sprawdz. sprawdx np. czy dziala “ulamek” jedenascie dizwiatych – jak tak, to mamy w saku swiadectwo na zablokowaniie wylacznie tej ‘liczby’. liczby o ktorej wie caly swiat. btw, wczoraj cisza w mediach byla o tym, w porowanniu z halo jakie bywalo wczesniej. no wojna, wojna, ale tamto to byl jakis poczatek czegos – tego co teraz. FForumowicze tez niechetni do gadania o tym, za to ten link neonski jest u nich na pudle. spadam na offa.
Witam!
Chciałbym jedynie dodać, iż w świetle ustaleń prawda o tzw. mediach wygląda jeszcze bardziej ponuro – analiza (i o ile dobrze pamiętam nagroda w wys. 100 tys.$ dla tego, kto będzie w stanie ją podważyć) przeprowadzona przez operatora oraz technika filmowego (niestety nie pamiętam personaliów, ale oczywiście jest to do znalezienia) wskazuje na prymitywne retusze oraz obrzydliwą mistyfikację jakiej się dopuszczono na tzw. dokumentach filmowych. Co zrobiono z materialnymi samolotami oraz ich ofiarami tego oficjalnie jeszcze nie wiadomo.
Z drugiej strony coraz bardziej potrzebna będzie Państwu jako pewnej grupie organizacja, która ochroni Was oraz Waszych bliskich przed konsekwencjami tej oraz innych inscenizacji – jak Autor sam zauważył znajdujecie się Państwo obecnie w rękach szaleńców powodowanych nieznanymi Wam póki co pobudkami.
Jak pokazuje historia, jeśli Bóg istnieje, to pomaga tylko tym, którym można pomóc; tym z samolotów oraz z budynków niestety się nie dało.
Gratuluję odwagi i pozdrawiam
JEx Salvator I
:-)))
My się niestety niczego ani nikogo nie boimy ponieważ mamy, pragniemy mieć, w sobie bojaźń Bożą :)
Wzt. można nam naskoczyć, ot co! :-))
Wow! Aż tak grubo polecieli, żeby w WP cenzurować w tagach 9/11? Muszę to sprawdzić pod jakąś swoją notką.
Faktycznie, wrzuciłem do tagów taki ciąg: 8/11, 9/11, 10/11, 9/10 9/12
WordPress zapisał w tagach: 10/11, 8/11, 9/10, 9/12, 911
przerabiając 9/11 na 911. Inne ułamki są nietknięte.
http://www.ekspedyt.org/poruszyciel/2014/09/05/29016_panom-markom-o-idealizmie-i-realizmie-platona.html
Brawo DelfInnie! Jednak dziwne by było, gdybyś pierwszy na globie to odkrył. Może ktoś już coś pisał na ten temat…
—
Na innych stronach WP dotyczących 9/11 jest tak samo, tagiem jest “911”.
;-)
http://www.ekspedyt.org/delfinn/2014/09/08/29099_stop-ratyfikacji-genderowej-konwencji-rady-europy-zaapeluj-do-poslow.html
zwroc uwage, ze 11/9 – weszlo. zatem moja teza o tym, ze ma nie wchodzic WYLACZNIE 9/11 jest zasadna. Tylko ten bowiem ciag jest, na calym swiecie, rozpoznawany jednoznacznie. Dodajmy do tego ‘wyciszanie’ w postaci budowy nowych obiektów w tym miejscu… – jakby przykrywka. spojrzmy na japoncow – czy oni cos wybudowali w miejscu hiroshimy czy nagasaki? a na naszym podworku – pewnie slyszles o tym ze na miejscu slynnej bitwy ma powstac ferma wiatrowa…
Pozdrawiam na tropie :)
No i dzieki zes sie zaciekawil! jakos tak poczulem sie olany p. pp. Asadowa i space’a :-))))
a tu np. juz jest, tylko nie chce mi sie czytac tej (chyba – w ciemno) egzaltacji – http://kenanmalik.wordpress.com/2011/09/09/myths-and-realities-of-911/
Te filmiki i zdjęcia bym olał, bo gość sam sobie zaprzecza. Stawia tezę, że po mistrzowsku spreparowano wszystkie filmy dorabiając w studio samoloty, a jednocześnie jako dowód, że filmy są podrabiane pokazuje samoloty bez skrzydeł, czego nawet amator by nie przepuścił.
Mnóstwo naocznych świadków opowiada o samolotach (zeznając jedynie, że nie wyglądały na pasażerskie, tylko wojskowe), więc te kiepskie i prawdopodobnie przerobione zdjęcia są jakąś zasłoną dymną. Jako dowód są pokazane zeznania świadków, którzy mówią, że nie widzieli samolotu i byli przekonani, że to bomba, tylko że oni wg ich relacji byli w budynku, więc nic dziwnego, że nie widzieli samolotu.
Zupełnie tego nie kupuję.
Dla mnie twarde dowody to są ekspertyzy architektów i inżynierów, którzy naukowo dowiedli, że wszystkie trzy budynki zostały wyburzone. Ewidentna wiedza o tym, co ma nastąpić: wspomniany wyżej Larry Silverstein, relacje na żywo BBC i CNN o zawaleniu się WTC7 jeszcze przed jego wyburzeniem, ostrzeżenia o zamachu wysyłane do niektórych pracowników WTC żeby opuścili budynek już 2 godz. przed pierwszym samolotem, albo ujawnione w śledztwie informacje, że Arabowie szykujący się do zamachu byli pod obserwacją służb Izraela i szereg innych faktów, które świadczą o tym, że wiele osób w USA i Izraelu wiedziało, co ma się wydarzyć.
Olany!? Jak śmiesz? :) Po prostu nie mam czasu na net. Wczoraj podróżowałem. Dopiero usiadłem po wielu godzinach. I zaraz muszę zmykać…
DZIWNA DZIWNA SPRAWA!
Poruszycielu, pisałem do Ciebie niedawno pod innymi wątkami (gdybyś nie dostrzegł). Pozdro w JC!
http://wordpress.org/support/topic/problem-indexing-character
Sorry ;-))))
Rozumiem to tak, że MarcGuay zgłosił podobny problem z tagiem 9/11 rok temu na forum WP dotyczącym wtyczki Relevanssi, ale problem nie został podjęty, ani rozwiązany. Ponadto ta wtyczka raczej nie jest używana na Ekspedycie.
Nie wiem, po co ten tag 9/11 jest przerabiany na 911 przez WP, ale zastanawiam się na ile to pogarsza indeksowanie w Google. Gdy do wyszukiwarki wrzucam 911 pojawiają się również strony dotyczące 9/11. To nie zmienia mego zaskoczenia, że tag jest modyfikowany.
DelfInnie, miałeś nosa, że coś jest nie tak z tymi tagami. Nie dotarłem do żadnego omówienia tego problemu, ale ewidentnie konwersja tagów z 9/11 na 911 powoduje, że strony zawierające tagi 911 nie są wyszukiwane przez google po wpisaniu 9/11. Z kolei szukanie po 911 zwraca masę witryn zupełnie nie związanych z tematem (porche, numery alarmowe, linie autobusowe, itd).
Dowód na to, że google traktuje 911 jako niezwiązane z 9/11 jest dosyć prosty.
Szukanie 911 na Ekspedycie zwraca na pierwszej pozycji artykuł Space’a, pod którym komentujemy (9/11 – pamiętajmy o prawdzie), bo jest otagowany 911: https://www.google.pl/search?q=911+site:ekspedyt.org
Szukanie 9/11 na Ekspedycie nie pokazuje wcale tego artykułu: https://www.google.pl/search?q=9/11+site:ekspedyt.org. Niewidoczny, bo jego artykuł chyba nie dotyczy 9/11 ;-)
Przy okazji jeszcze jedna ciekawa rzecz. Szukanie za pomocą google 9/11 na Ekspedycie daje link do tagu 9-11, pod którym jest tylko jedna Twoja notka “STOP Gender” (http://www.ekspedyt.org/tag/9-11), ponieważ w ramach eksperymentów dodałeś tag “9-11” w swojej notce, ale takich tagów z myślnikiem autorzy artykułów o 9/11 nie wstawiają. Z kolei szukanie 911 na Ekspedycie nie pokazuje wcale linku do tagu 911 (!!!), czyli strona z artykułami otagowanymi 911 (dokładnie ta: http://www.ekspedyt.org/tag/9-11) jest przez google ocenzurowana, a ona zawiera listę artykułów otagowanych 911.
Wniosek. Większość ludzi szuka informacji na temat 9/11 wpisując właśnie taki ciąg znaków “9/11”, więc te wszystkie artykuły, w których dokonano konwersji na 911 są dla użytkownika niewidoczne. Z kolei, gdy użytkownik szuka 911, główne strony okaleczonego indeksu 911 są cenzurowane. To niestety nie pierwszy przypadek, kiedy Google zakopuje temat 9/11. Już wiele lat temu Google usuwał z wyszukiwarki, w tym wyszukiwarki Youtube filmy, które zyskiwały zbyt dużą popularność, zmieniając im także liczniki popularności.
Takich witryn jak Ekspedyt opartych na WP i konwertujących tagi jest wiele, ale jest też wiele witryn WP, które tego nie robią, jakby przyczyna nie leżała w WP. Sprawdziłem na mojej witrynie WP, dodałem tag 9/11 i został zapisany bez zmian jako 9/11, co potwierdza, że WP nie ma tego zaszyte na sztywno w kodzie. Być może jakaś popularna wtyczka WP używana na wielu witrynach robi ten zabieg. Gdyby Asadow znalazł chwilę czasu, mógłby po kolei wyłączać wszystkie wtyczki, sprawdzając, czy tag 9/11 jest nadal konwertowany na 911 i w ten sposób znaleźć złoczyńcę, bo którego unieszkodliwieniu konwersja już nie będzie robiona.
Dzięki. Chodzi chyba o Brauna. Tam odpowiem. Pozdrawiam
W sprawie WTC cenię dokumenty, które zachowują właściwą metodologię: ewidencja dowodów -> opis tego, co przedstawiają -> analiza techniczna, jak do tego doszło -> spekulacje dotyczące osób i motywów. Taką dobrze udokumentowaną analizą, potwierdzającą nie tylko sam fakt wyburzenia, ale także technikę, jest sproszkowanie stalowej konstrukcji budynków WTC i betonu. Autorką jest Dr. Judy Wood. Nie trzeba zgadzać się z jej wszystkimi wnioskami, ale dokumentację, od której wyprowadza swoje rozważania nie sposób podważyć.
W skrócie, ilość gruzu na ziemi po zawaleniu się wieżowców WTC, była znikomym ułamkiem całej konstrukcji. Milion ton stali i betonu użytych do budowy wieżowców “zniknęły”. Na ziemi zastano marne resztki, co dokumentują liczne zdjęcia rumowiska i pierwsze filmy. Teren był tak płaski, że pierwsze ekipy ratunkowe nie mogły zlokalizować południowej wieży. Z północnej wieży ostało się tylko odrobinę więcej.
Na poniższym filmie widać skrótowo, co zostało z budynków i jak do tego doszło. Widać (1:15), jak duże elementy betonowe spadające swobodnie zamieniają się w locie w proszek i nie docierają nawet do ziemi. W 4:00 widać w zwolnionym tempie, jak grube stalowe elementy nośne budynku “wyparowują”, robią się cienkie jak patyki i same się łamią.
Na tym zapętlonym klipie widać, że niektóre elementy konstrukcji zamieniają się w proszek, stojąc w pionie. Nawet nie przewracają się, nie łamią, lecz zanim spadną w dół, następuje dezintegracja powiązań molekularnych materiału i jego sproszkowanie.
Na tej kompilacji różnych ujęć widać, że wyburzenia niższych kondygnacji i ich dezintegracja następuje przed upadkiem tego, co wyżej.
Sprawdziłem na razie nową wersję WP (3.9.1) ze naszym (Twojego autorstwa) theme i tag “9/11” działa, ale tylko w sensie wyświetlania:
http://akademia.ekspedyt.org/?p=1
Wyszukiwanie działa źle. Aha, w ogóle nie działa po tagach, tylko wyszukuje wyłącznie po tekście notek.
Większość wtyczek, które działają na ekspedyt.org działa też tutaj, jednak jest jeszcze dużo niedoróbek w sensie odtworzenia naszego układu (bo ewentualnie uaktualniłbym nasz silnik do 3.9.1).
W URL znak ‘/’ jest usuwany (ale to chyba OK, bo ma on specjalne znaczenie):
http://akademia.ekspedyt.org/?tag=911
Dzięki. To chyba potwierdza, że konwersja tego tagu nie jest robiona w samym WP, ale jakimś jego rozszerzeniu. Nadal jedyną metodą, jaka mi przychodzi do głowy, aby znaleźć, gdzie to się dzieje, jest wyłączanie po kolei wtyczek. Można zacząć od tych, których nie ma w Akademii. Może to być jeszcze w Arrasie, co da się sprawdzić, włączając na chwilę inny motyw.
A jeśli by tag napisać w cudzysłowie?- “9/11”
Sprawdziłem właśnie, że też zamienia na 911, ignorując cudzysłów.
To odkrycie, którego tu niechcący dokonaliśmy, i które wydaje się nie mieć innego racjonalnego wyjaśnienia, poza tym, że internet, włącznie z największą wyszukiwarką, jest także w znacznym stopniu pod kontrolą rządu USA/syjonistów, nawet dla mnie jest pewnego rodzaju zaskoczeniem.
Ale pokazuje jeszcze dobitniej to, jak bardzo oni boją się TEJ KONKRETNEJ PRAWDY. Do tego stopnia, że majstrują przy wynikach wyszukiwania tak żałośnie i nieprzyzwoicie – nie można ufać tym korporacjom w najmniejszym stopniu, bo okazuje się wszystko, co najważniejsze chcą ci źli ludzie mieć pod całkowitą kontrolą. Boją się tej prawdy, bo jest tak wyraźna. I otwiera oczy do dalszego patrzenia na ten chory świat już z poprawioną optyką – bez zniekształcenia, które stara się jeszcze w oficjalnych mediach szukać jakiegoś rodzaju podstawowej uczciwości/bezstronności.
Jak masz dobry internet, to zapisuj te wszystkie filmy u siebie na dysku, proszę.
Odkrycia Judy Wood zdają się sugerować, że AE911 pełni rolę kontrolowanej opozycji.
Ja tam nie mam pojęcia, czy AE911 jest kontrolowane, czy to Judy Wood jest kontrolowana. Przyglądam się dokumentom, argumentacji i wnioskowaniu, a potem oceniam, czy wobec praw fizyki i logiki to trzyma się kupy, czy nie. Twierdzą zgodnie, że budynki zostały wyburzone i mają rację. Użyta została nowoczesna technologia i ostra zasłona propagandowa, czyli środki, którymi Arabowie “z plastikowymi nożami” nie dysponowali.
Najbardziej w tym wszystkim zastanawia mnie ten huragan. Jeśli rzeczywiście tam był, to bardzo dziwne, że nie poinformowano opinii, nie odwołano innych lotów itp.
Kwestia sproszkowania:
Film, na którym widać, jak resztka stalowej kolumny “zamienia się w pył”: jeśli się dobrze przyjrzeć, zobaczymy, że pył zostaje, bo jest lżejszy, a cała kolumna po “kolapsie” jest nim przykryta, ale kolumna osuwa się w tej zasłonie w dół. Stal nie rozpuszcza/nie rozpada się. Stopień “fragmentacji” i sproszkowania budynku można chyba wyjaśnić po prostu dużą ilością małych ładunków wybuchowych położonych na azbeście. Poparcie dla tej tezy widać prawdopodobnie tu:
Zauważyłem to, obserwując właśnie stalową kolumnę, która ostaje się na szczycie budynku mniej więcej w centrum kadru, a która przewraca się raczej tak, jak Pan Bóg przykazał: około 27-30 sekundy w jej okolicach widać wyraźne “błyski”, choć zdaje się, że cały obszar jest ukryty w cieniu tego pyłu.
Tak, czy inaczej, masz rację i dla mnie też nie jest to najważniejsze, czy dysponują “zimną fuzją” i “HAARPEM” do tych celów, czy nanotermitem, czy czymś innym. Ważne, że zrobili to – bez cienia wątpliwości.
Musieli coś kombinować z azotem
Rath mówi, że korporacje niemieckie wyniosły Hitlera do władzy by im pozwolił zmienić prawo patentowe – oni patentowali związki azotu. Po Norymberdze ci Niemcy byli wyciągani z więzień przez Amerykanów i kontynuowali pracę w Ameryce.
http://en.wikipedia.org/wiki/Nitrogen
Użycie płynnego azotu do wyburzenia WTC to nowatorska hipoteza. Niestety, to przedstawione doświadczenie od razu obala tę hipotezę.
To zdjęcie jest niesamowite. Wykonane po wyburzeniu WTC 1 i 2, ale jeszcze przed wyburzeniem WTC 7, który jest widoczny w tle. Gdzie jest 1,2 mln ton stali, betonu, szkła, gipsu, marmuru? Gdzie są “zawalone” wieże o wysokości 110 pięter? Chyba Dawid Coperfield musiał tu maczać swoje palce.
Trochę stali ukryte jest w chmurze pyłu, jak się przyjrzysz. To, co widać na pierwszym planie, to prawdopodobnie sama granica tej sterty. Część zapadła się pod ziemię. Widać też, że nie cała stal się rozpuściła, czy wyparowała. Wiele jej wywożono pośpiesznie ciężarówkami na statek do Chin, żeby szybko przetopić (niszczenie dowodów rzeczowych). Gips i azbest zostały w znacznej mierze “rozpylone” po całej okolicy… O szkle zapomnij :)
Jeśli gęstość materiału wynosiła średnio 3 tony na metr sześcienny (tak strzelam), to zmieściłoby się to w kostce o rozmiarach 75x75x75 m^3.
Sam “basement”, czyli “piwnice” miały głębokość 21 metrów. Część spadła do zawalonych piwnic, część rozrzuciła się po okolicy. Da radę to upchać i rozpłaszczyć, tak że wystawałoby pewnie kilkanaście metrów… O masz:
//About half of the superblock that the World Trade Center occupied contained a deep basement, the so-called bathtub. It was a skewed rectangle with sides about 980 and 520 feet, and a depth of about seven stories. // http://911research.wtc7.net/wtc/arch/foundation.html
Czyli ten “bathhub” miał 20x300x160m^3 = 960 000m^3 czyli 2 razy więcej niż szacowane wymagane 75x75x75m^3 = 421 000m^3.
Także aż takie dziwne mi się to nie wydaje.
Po przejrzeniu materiałów opisujących różne teorie doszedłem do wniosku, że oficjalna wersja wcale nie jest nieprawdopodobna.
Nie wiem, na ile centropłat samolotu mógł uszkodzić centralne słupy stalowe.
Może trzeba było je dodatkowo podciąć kumulacyjnymi ładunkami lub termitem, ale tylko na poziomie uszkodzonym przez samolot..
Bardziej zagadkowe wydają się WTC7 i 6.
Według mnie bardzo słabo przejrzałeś…
WTC7 nie jest zagadkowe, bo zostało wyburzone w najbardziej konwencjonalny sposób. WTC6 się nie interesowałem. Ciekawe są wieże 1 i 2, bo faktycznie dość trudno mi sobie wyobrazić, jak zamontowano tyle ładunków wybuchowych, żeby taka ilość betonu, azbestu i gipsa zamieniła się w pył, zanim doleciały na ziemię. Trzeba uruchomić ogromne pokłady wyobraźni, żeby sobie wytłumaczyć, że mogło się to stać po prostu w wyniku kolapsu.
Ale wracając do smutnego dla mnie meritum… :/
Pierwsze zatem pytanie: skąd się wzięła w zgliszczach płynna stal, płynąca tonami w kanałach “jak lawa” – zgodnie z zeznaniami strażaków?
na tfau6 leci jakas kompilacja nagran wlasnie (2. czesc)
Skąd wiesz, ile materiału zamieniło się w pył zanim doleciało do ziemii?
Moim zdaniem stropy mogły się “naleśnikować” wewnątrz rury utworzonej przez zewnętrzny szkielet. To by tłumaczyło obłoki pyłu wystrzeliwujące na boki pod spadającym, górnym fragmentem, które miały być dowodem wybuchów kontrolowanego wyburzania.
Co do ton płynnej stali, nie trafiłem na przekonywujący dowód, że istotnie tam były. Metal wypływający z dziur w elewacji mógł być stopionym aluminium samolotu.
Okazuje się, że jednak metalowe słupy nie zostały od razu wysłane do Chin, tylko na składnicę złomu w New Jersey.
Sporo ich widać na dokumencie Nova PBS, chociaż przyznaję, że brak tam ujęć całości, trudno powiedzieć jak dużo tego tam leży.
No dobra, to wygląda dość przekonująco:
Ale tak jak pisałem, mogło według mnie wystarczyć podcięcie termitem stalowych kolumn w okolicach strefy uderzenia samolotu. Przy tak grubych ściankach tych profili mogło to wyprodukować dość istotne ilości płynnego metalu.
Czy z tej wysokości mógł on dotrzeć do podziemi (mówią o tym strażacy) nie zastygając? Szkoda, że Myth Busters nie wybudują repliki WTC i nie zrobią eksperymentów.
To mogłoby się nawet opłacać finansowo. Pewnie ok. miliarda ludzi by to oglądało…
Też się nad tym zastanawiałam, ale bałam się odezwać by nie być znów wrogiem.
Bo jak stropy zaczęły spadać jeden na drugi, to zrobił się taki ciężar że poszło efektem domina coraz szybciej. Puszczały łącza i kolumny konstrukcyjne pozbawione łączności z siatką konstrukcyjną budynku która je trzymała i usztywniała zaczęły się giąć i pękać same z siebie. To tak jakby odczepić mięśnie i żebra od kręgosłupa, musi runąć bo traci statykę.
Kiedy jeden strop spadał na niższy, sprężone nagle powietrze wypychało szyby z okien i to dawało efekt seryjnych wybuchów.
[miałam celujący z konstrukcji na studiach, a uczył mnie nie byle kto, tylko prof. Henryk Schoen]
Aha, faktycznie świecący na żółto-pomarańczowo metal to nie mogło być aluminium, bo ono topi się zanim zacznie świecić i “opuszcza scenę” w płynnej postaci.
Stopiona stal musi z kolei świecić bo temperatury świecenia i topnienia są sobie bliskie.
Tam musiało być pełno palnych plastików, a to daje temperaturę.
Ten wieżowiec budowano dość dawno, wtedy nie było jeszcze tak restrykcyjnych przepisów PPoż.
Ponadto jeśli słupy konstrukcyjne były z żelbetu, to kruszący się żelbet mógł dać efekt rozsypywania się w powietrzu- słupy pozbawione wiązań łamały się jak zapałki, bo to gigantyczny ciężar i wysokość.
Zgadzam się. Trzeba jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: struktura części budynku ponad strefą uderzenia przez samolot zachowała swoją integralność przez większość drogi w dół (nie da się powiedzieć dokładnie kiedy się rozpadła ze względu na obłoki pyłu). Musiało zatem nastąpić jednoczesne przecięcie belek rdzenia (dezintegracja ich ciągłości) oraz belek zewnętrznych. Na jednym z filmów widziałem słupy ucięte pod ostrym kątem. Ktoś argumentował, że mogły być tak cięte już podczas uprzątania rumowiska. To mi jednak nie pasuje, bo łatwiej jest przeciąć (niezależnie od metody) belkę pod kątem prostym. Ucięcie skośne stosuje się przy wyburzaniu, kiedy słupy stoją pionowo, po to aby górna część słupa ześlizgnęła się w dół, zamiast oprzeć się znowu na dolnej tworząc niestabilną konstrukcję, z którą nie wiadomo, co dalej zrobić.
No i znowu nie wiadomo na pewno, bo część belek pozostałych na rumowisku mogła sterczeć pionowo …
Bo część górna była stosunkowo lekka i konstrukcja nienadwerężona samolotem. Spadając w dół sumowały się ciężary , powiedzmy że pięć pięter spadło na szóste, potem już sześć na siódme, siedem na ósme, itd. Teoretycznie budynek składał się coraz szybciej im bliżej dołu, choć te różnice w czasie są minimalne, bo to ułamki sekund. Można by to jakoś policzyć puszczając film w zwolnionym tempie.
Jak wybuchł wieżowiec w Gdańsku, bo w piwnicy był wybuch gazu, spłaszczyły się trzy najniższe piętra i wpadły do piwnicy, reszta stała. I tu tak mogło być z tą górą, tylko że WTC był wiele wyższy, więc wszystko poszło.
Powiem ci, że w internecie mamy do czynienia z większą skalą dezinformacji niż w mediach, choć te też łżą jak psy, ale jest jakaś kontrola, a tu naprawdę trudno się wyznać.
Przez te lata zaobserwowałam jedno-najwięcej łżą ruscy, mówiący świetnie po angielsku, mieszkający po całym świecie. Nie na darmo Biezmienow mówił, że największy budżet KGB idzie na dezinformację, a to i tak jest tańsze niż otwarta wojna.
Różnica chyba nie polega na istnieniu jakiejś kontroli mediów, tylko na tym, że muszą one łgać w miarę spójnie (chyba, że chodziłoby o dezorientację społeczeństwa, może takie gry też będą kiedyś prowadzone). W Internecie są całe warstwy, przekładańce teorii spiskowych. Według jednych – inne są częścią spisku.
Mamy tu przykład: Dr. Judy Wood twierdzi, że hipoteza “kontrolowanego wyburzenia” jest przykrywką mającą odciągnąć uwagę od “prawdy”, czyli “użycia pól energetycznych, które powodują rozpadanie się molekularnych struktur materiałów”.
Ludzie nawet w dobrej wierze, tylko próbując dojść do prawdy, jak my tutaj – mogą niechcący powiększać chaos informacyjny.
Wyliczanie, ile materiału zmieści się pod ziemią na głębokość 21m miałoby sens gdyby wieże tam faktycznie się zwaliły i wypełniały tę wannę. One jednak nie dokonały żadnych zniszczeń w ścianach “bathtub”, a podziemne kondygnacje w większości nie zostały zawalone. Inspekcje podziemnych kondygnacji:
Wagoniki metra nawet nie draśnięte.
Wstawię dla wygody jeszcze raz to zdjęcie co wyżej. Przed WTC stoi zaparkowany ambulans, który nie został zniszczony przez spadające tony gruzu. Jakim cudem miały by się przebić 21 m pod ziemię?
Widziałem jeszcze lepsze zdjęcie zaparkowanego wozu strażackiego przy samym WTC, który nie uległ zniszczeniu, ale nie mogę teraz znaleźć.
Zamiast wozu str. coś innego. Pod południową wieżą WTC2 został odcięty zespół strażaków, którzy przeżyli nie będąc nawet rannymi, więc ten towar lecący z góry nie zwalił im się na głowę. Gdyby kilkaset tysięcy ton betonu i stali wbiło się w ziemię do głębokości 21m, towarzyszyłyby temu duże wstrząsy, których sejsmografy jednak nie zarejestrowały (wstrząsy były zaskakująco małe).
Koncepcja naleśnikowania stropów raczej odpada. Po pierwsze, tak nie wygląda naleśnikowanie:
Po naleśnikowaniu na ziemi powinniśmy mieć wielką kupę gruzu, a ile zostało pokazuje ten obrazek:
Ten żółty skrawek u podstawy to jest objętość gruzu ponad ziemią. Gdzie się podziały naleśniki?
Prawdopodobnie pod WTC były schrony przeciwatomowe, jak pod Pałacem Kultury.
Było tego trochę na wierzchu
http://www.debunking911.com/pull.htm
To w centralnej części zdjęcia, co wystaje nad ziemię, to jest WTC6 z tajemniczą dziurą w środku. Wyburzona wieża WTC1 to jest ten płaski teren w dolnej części.
Tysiące ton pyłu w powietrzu które osiadło w promieniu wielu kilometrów, większe kawałki osiadły na dachach innych budynków i na drogach, z reszty zrobił się brykiet.
To logiczne, że dużo mniejszy budynek się nie sprasował w brykiet, ale zwyczajnie zawalił częściowo pod ciężarem jakiegoś wielkiego kawałka który go trafił lecąc z nieba jak meteor co się wryje nieraz w ziemię i robi lej.
Te śmieci widać na sąsiednich budynkach wokół, leżą jak słoma.
Jak w kopalniach jest zawał, zdarza się, że jacyś górnicy przeżywają, bo znajdują się miejscu, które było lepiej podparte albo nad nim była jakaś warstwa spoistej skały, kiedy korytarze obok zostają sprasowane.
To, że jakieś miejsca w podziemiach się dobrze zachowały nic nie znaczy, dopóki nie wiemy, gdzie się one znajdowały w rzucie pionowym względem wież.
Skąd wiesz? Właśnie gdyby materiał budynków upadł na płaski grunt, wstrząs powinien być większy. Jeśli było tam kilka poziomów podziemi, mogły one podziałać jak strefa zgniotu, która zamortyzowała upadek. Stropy – z tego co widziałem na filmach, to były głównie kratownice metalowe. Konstruktorzy chcieli maksymalnie odciążyć ten budynek, więc wypełnienie było stosunkowo lekkie i słabe. Mogło się moim zdaniem sproszkować w trakcie “naleśnikowania”.
Ja nie widziałem, jak się naleśnikuje jakikolwiek budynek. Widziałem skutki wybuchu gazu, o którym pisała Circ, ale to była wielka płyta.
W porównaniu z nią, WTC 1 i 2 to były druciane klatki, wypełnione gipsowo-kartonowymi ściankami i odrobiną betonu w stropach.
Mnie się ta rozmowa wydaje jałowa, mamy mało danych, nie wiemy które są prawdziwe, naczytalismy się ruskich teorii spiskowych i nie jesteśmy specjalistami.
Szatan odbudowuje chaos w świecie, a przede wszystkim w naszych umysłach i to jest faktem.
Skąd wziąłeś ten obrazek z żółtym zaznaczeniem?
Na zdjęciu, które pokazuje Circ, wyraźnie widać, że najwyższe elementy gruzów mają wysokość dwukrotnie wyższą niż odległość od ziemi do “gotyckawych” zwieńczeń kolumn u podstawy budynku. Kupka zaznaczona na żółto natomiast sięga gdzieś poniżej tych zwieńczeń, więc mamy tu chyba sprzeczność faktu z żółtą analizą.
Muszę jednak w wolnej chwili przesłuchać całą Judy…
No widzisz, zacząłeś nagle bronić oficjalnej wersji naturalnego zawalenia się budynków, ale stosujesz w tym celu jakieś własne koncepcje wzięte z kapelusza. Mówisz, że kondygnacje mogły się naleśnikować, choć nigdy nie widziałeś, jak taki proces wygląda. Tak rodzi się samoczynnie dezinformacja, kiedy dyskutanci bazują tylko na własnej wyobraźni, ignorując zebrane dowody i dokumentację.
Zgadzam się, że staje się jałowa, ale nie dlatego, że jest mało danych. Danych jest ogromna ilość, tylko Twoje lenistwo wybiera własne fantazje nad sięganie po te dane. Wymyślasz z papcia własne teorie o ciekłym azocie, schronach atomowych pod WTC, kumulowaniu się pięter (pięć do szóstego…), czyli robisz właśnie dezinformację sprawniej od ruskich agentów.
Obrazek pochodzi ze strony Judy Wood: http://www.drjudywood.com/
Pod obrazkiem napisałem, że ilustruje on objętość gruzu. Nie pokazuje dokąd sięgały najwyżej wystające elementy. Nie ma sprzeczności, bo nie można porównywać wysokości do objętości.
//nie można porównywać wysokości do objętości//
W zasadzie zgadza się i zwróciłem na to uwagę, lecz pytam o źródła, żeby móc je zweryfikować, jeśli to możliwe. Jeśliby faktycznie większość gruzu (rzędu 80-90%) zawierała się w tej objętości, która pokazana jest żółtą obwiednią na rysunku to byłoby to bardzo bardzo dziwne.
Dzięki.
Piszesz nieprawdę i odwracasz kota ogonem. To Ty napisałeś, że nie mogło dojść do oberwania stropów, bo “to by tak nie wyglądało”, mimo, że nie widziałeś “jak by to wyglądało” w budynku o podobnej do WTC konstrukcji.
Mogło nastąpić lawinowe oberwanie się stropów, bo to wynika z konstrukcji budynku oraz obserwacji (zaklęśnięcia się ściany zewnętrznej), a nie moich własnych koncepcji.
Jeśli chodzi o koncepcje wzięte z kapelusza, to bardzo dobrze wpisują się w nie hipotezy Dr. Wood na którą się powołujesz, które sprowadzają się do “rozpadu struktury materiałów na skutek działania interferujących pól energetycznych (nieznanej natury i pochodzenia)”. Dr. Wood w pewnym momencie jednej ze swoich prezentacji mówi o tym, że “pole magnetyczne o odpowiedniej konfiguracji potrafi ekranować grawitację”, co moim zdaniem dyskwalifikuje i kompromituje ją jako naukowca.
Dezinformujące jest pokazywanie zdjęć ocalałych fragmentów podziemnych kondygnacji bez podania ich lokalizacji w rzucie pionowym (Poruszyciel 19 września 2014 godz. 01:03).
Proszę, oto jeden plan terenu:
a tu drugi:
Było tam pełno podziemi znajdujących się w dowolnej odległości od podstaw WTC 1 i 2.
Jak szukasz materiałów i opracowań, to polecam to:
http://www.debunking911.com/sag.htm
a szczególnie to (cały vortal na temat zawalenia się WTC 9/11 z linkami do dokumentacji, “teorii spiskowych”, wypowiedzi naukowców etc.):
http://www.sharpprintinginc.com/911/index.php?module=pagemaster&PAGE_user_op=view_page&PAGE_id=121&MMN_position=282:282
Są tam tylko materiały dotyczące zawalenia się budynków. Nie znalazłem tam nic na temat hipotez, że nie było samlotów, albo że były to wojskowe samoloty zdalnie sterowane itd.
Jedną sprawą jest to jak faktycznie doszło do zawalenia się wież WTC, a zupełnie czymś innym – kto to zlecił, kto i jak przeprowadził i w jakim celu.
Kiedyś przeczytałam i przesłuchałam wszystko na ten temat- doprawdy wystarczy tylko trochę mnie znać by wiedzieć, że w kwestii zdobywania informacji nie jestem leniwa.
Po prostu wszystko znam w temacie i ponieważ zobaczyłam że nie jestem w stanie stwierdzić które informacje są prawdziwe, które fałszywe, dałam sobie spokój z tematem.
A w tym wątku jestem na gościnnych występach bo postanowiłam wnieść trochę twórczych myśli w ten wyschły kotlet ale widzę, że nie ma co bić piany skoro są ważniejsze sprawy.
Widziałem. Najważniejsze, czego się tam dowiedziałem, to że stal może płonąć. Piszą tam, że ponoć ktoś widział czołg podczas WWII, który płonął kilka dni (ale nie sprawdziłem). Jeśli tak, to jest mocny cios przeciw zagadce płynnej stali w kanałach WTC – pod warunkiem, że nie była tam natychmiast. To roztopienie się stali w zbitej stercie wentylowanej od spodu kanałami – o ile jest możliwe – wymagałoby co najmniej kilku godzin, bo kolumny rozgrzane w pożarze biurowym były rozproszone w całej stercie i powoli rozpalałyby to, co w okolicy. Nie wiem, jaka jest temperatura rozpadu rdzy na tlen i żelazo, ale jeśli były tam takie temperatury to, rdza była dodatkowym źródłem tlenu do spalania.
Jednak, pomijając to i dziesiątki innych poszlak, nie mam pojęcia jak w naturalnym kolapsie, mogłaby powstać tak duża ilość pyłu. Gdzie ten beton, marmur i azbest? Co sprawiło, że tak ogromna jego ilość zamieniła się w pył w powietrzu?
Oglądałem 40 minut z Judy. Nie przekonuje mnie. Trzy główne argumenty są jak dla mnie za słabo udokumentowane:
1. Brak gruzu: tak jak mówiłem, mógł spaść pod ziemię. Jeśli pocięto centralne kolumny termitem, to ta masa skoncentrowana w jednym punkcie, przebiła się w dół, gdzie miała 21 metrów (w dół) i jeszcze kilkanaście metrów do góry, żeby się “upakować”. Na zewnętrzne kolumny nie dało się założyć materiałów, bo były dobrze widoczne przez pracowników. Dlatego tak wielkie “płaty” ścian utrzymywały swoją integralność, co widać na filmach. Nawet sterczy coś takiego na Twoim zdjęciu. Te zewnętrzne poodpadały na wszystkie strony, więc ze 20-30% (?) masy pospadało płatami w okolicy i nie dodało się do wysokości sterty.
2.Nienaruszony “Bathub”: zdjęcie, które pokazuje piwnice, nie patrzy w kierunku WTC, gdzie zwaliły się centralne kolumny, tylko zupełnie obok. W tym miejscu piwnice były nienaruszone, ale nie mamy pojęcia, jak to wyglądało dokładnie pod WTC. Stal nie musiała uszkodzić znacznie kanałów, stąd nie było tam powodzi. Za mało dokładniejszych danych. Zbyt daleko idące wnioski.
3. Małe wskazania sejsmiczne: Woods popełnia – jeśli ją rozumiem – duży błąd, zakładając, że budynek uderza całą swoja masą w ziemię. Pocięcie go na kawałki, które spadają w sumie w ciągu ponad 10 sekund sprawia, że to faktycznie były tysiące albo dziesiątki tysięcy uderzeń mniejszych obiektów, w dodatku amortyzowanych przez stertę stali i gruzu. To byłby raczej “szum sejsmiczny”. Ale coś mi nawalała przeglądarka i nie widziałem dokładnie wskazań z sejsmografu.
Ponadto:
4. Woods argumentuje, że “wybuchy” z okien, to mogą być zbiorniki z wodą, a nie ładunki wybuchowe, które wypaliły trochę za wcześnie. Po pierwsze, to tylko przypuszczenie, które w dodatku wcale nie wyklucza, że te zbiorniki wybuchały właśnie z powodu materiałów wybuchowych, a nie z powodu “directed energy”. Jej założenie, że najpierw przyglądamy się dowodom, a później snujemy hipotezy, tutaj szwankuje. W tym fragmencie stara się ona raczej dopasować dane do swej hipotezy. Po drugie, argumentacja, że dolna i szybciej spadająca część “naleśnikującej” struktury wydmuchiwałaby jeszcze więcej powietrza przez okna (bo NIST tłumaczy to powietrzem”), tak, że mielibyśmy prędkości usuwanego powietrza przekraczające prędkość dźwięku (nie sprawdzałem tych obliczeń), jest już oparta na bardzo uproszczonym modelu NIST. Zupełnie nie dopuszcza możliwości, że to się wszystko porozpadało i pokawałkowało, zanim uderzyło i że nie było zbitej masy, która uderzała, tylko raczej “chmura” stali i betonu. Wówczas powietrze uciekałoby we wszystkie strony i nie byłoby ukierunkowanych jego strug.
4. Ocaleni na schodach: na dolnych piętrach WTC (1 albo 2?) mogło w tym momencie być kilkadziesiąt (100-200?) osób, a przeżyło chyba 14, wszyscy w jednym obszarze, wewnątrz budynku blisko jednego z rogów. Mogę to sobie wyobrazić. Jeśli centralna masa spadała tam, gdzie centralne kolumny, to mogło tak się zdarzyć, że na te dwa-trzy piętra schodów gruz spadł w taki sposób, że ich nie zawalił. Można to nazwać cudem – na pewno dla tych ludzi. Ale naukowiec powie o fluktuacji gęstości spadającej masy przypadającej na jednostkę powierzchni. :) W tym miejscu osiągnęła ona lokalne minimum, dzięki Bogu! NOTABENE: gdyby prawdziwa była teoria “naleśnikowa”, ten “naturalny cud” nie byłby możliwy.
5. Dalej mamy sproszkowanie betonu, czyli “dustification”. Materiały filmowe są za mało wyraźne i nie dowodzą, że stal zamieniała się w powietrzu w pył. Naukowiec z tak słabych danych nie powinien wysnuwać tak dalece idących wniosków. Równie dobrze mogło być tak – i tak obstawiam – że w momencie, gdy budynek rozpadał się na boki, ten pył był już wszędzie w jego wnętrzu i spadająca stal ciągnęła go za sobą jak “ogon”. Ponieważ pył był bardzo gęsty, to ten ogon nie wyglądał tak, jakby wyraźnie się rozrzedził – i na początku i na końcu był prawie nieprzezroczysty. (Choć zastanawia mnie, dlaczego aż tyle pyłu spada razem ze stalą z podobną prędkością – dlaczego pył, jako lżejszy, nie oddzielił się natychmiast od obiektu poruszającego się z prędkością kilkunastu metrów na sekundę i stale przyspieszającego. Może te chmury pyłu miały dość dużą gradację, nie były dokładnie rozdzielone, więc większe bryłki spadały dość szybko i same generowały turbulentny wiatr, co niwelowało opór powietrza, który odzierałby stal z pyłu, jakby to było w przypadku miałkiego rzadkiego pyłu na dachu samochodu, na przykład).
POSŁOWIE:
Pytanie podstawowe dla mnie jednak pozostaje: skąd się wzięły tak ogromne ilości tego pyłu? Myślę, że po prostu w szybach wentylacyjnych między kondygnacjami budynków, między płytami betonu, zainstalowano zawczasu ogromne ilości ładunków wybuchowych – odpalane w odpowiednim momencie pokruszyły ten beton, gips i azbest i rozrzuciły w całym wnętrzu zapadającej się “chumry” stali – dlatego to wszystko rozpada się na boki, zwiększa swą objętość w trakcie “kolapsu”.
Jest jeszcze zagadka huraganu: dziwne to, ale w momencie, gdy płonie serce Manhattanu, można było chyba ten huragan w mediach przeoczyć. Czyż nie?
Poddaję to pod myśl. Nie wykluczam hipotezy Woods, ale nie wydaje mi się ona bardziej wiarygodna niż – po prostu – termit i trotyl.
Obejrzycie sobie jeszcze raz na całym ekranie do końca. To się nie “zapada”, to się rozpada we wszystkie strony, łącznie z kierunkiem do góry – to ewidentnie eksploduje, jakby było naszpikowane (niezbyt dużymi) ładunkami wybuchowymi.
Wyraźnie widać, że pył wyrzucany jest pod ciśnieniem przez szyby. Ciśnienie bierze się z naleśnikowania. 90% pyłu jest wyrzucana w bok po czym opada, jeśli coś ”wybucha” w górę, to mogą być np. gaśnice, zbiorniki z wodą , monitory lub jakieś inne rzeczy których nie znamy, a nawet ćiśnienie które wdarło się w jakieś mocniej zbudowane przestrzenie które dały opór przez chwilę, po czym później wybuchały.
Gdyby podłożyli materiały wybuchowe widzielibyśmy wybuchy na rogach budynku, nie w oknach, bo materiały wybuchowe umieszcza się we wrażliwych punktach konstrukcji. Tam było też mnóstwo plastiku z komputerów który jest łatwopalny. W WTC 1, jak i WTC 2 znajdowało się łącznie 136 375 litrów wody do codziennego użytku oraz do zasilania zraszaczy przeciwpożarowych, obie wieże posiadały pięć pomp wodnych umieszczonych na piętrach technicznych (B1, 7, 41, 75 oraz 108). Tyle uwolnionej gorącej pary daje olbrzymie ciśnienia. Kolumny konstrukcji było coraz cieńsze wraz z wysokością, stąd budynek był najbardziej wrażliwy na górze, w środkowym rdzeniu było 6 wind, kanałami windowymi mógł przenosić się ogień i ciśnienie rozsadzające budynek.
Ogólnie każda konstrukcja wali się inaczej. Ten budynek był projektowany przez Japończyka i miał unikalną konstrukcję-bez dobrej znajomości rzeczy nie da się tego rozwikłać. Amator który się za to zabiera daje wyraz swojej nieodpowiedzialności za słowo. O pomówienie jest bardzo łatwo.
Ludzie rzucają się na teorie spiskowe chętniej niż na prawdę, bo ich ciekawość karmi się kuriozami. Porządne myślenie ustąpiło na rzecz bylejakiego, każdy czuje się znawcą wszystkiego, zły umysł wyparł dobry, jak zły pieniądz wypiera dobry pieniądz.
To jest nasza wina, bo jesteśmy słabi duchowo i dlatego opanowały nas różne plagi, które mogłyby nie powstać, gdybyśmy przyjrzeli się sobie, nie światu.
Nie czekajmy na zbawców, ale weźmy się za siebie samych.
Polecam lekcję fizyki dla początkujących- bo w istocie jesteście początkujący, a zabieracie się za skomplikowane ekspertyzy.
A tu doświadczenie;
W butelce jest ciśnienie 8 atmosfer, filmik pokazuje przebicie jej rzutką. Wybuch odrzucił lotke i wbił w drewniane drzwi na ok. 1 cm
A teraz pomyślcie jakie tam działały ciśnienia.
136000 litrów wody to zaledwie 136m^3, czyli kostka o wymiarach troszkę ponad 5x5x5m^3 i to rozprowadzone po dwóch budynkach. Przy rozmiarze obu wież, to jest kropelka.
W Twojej wypowiedzi jest kilka absurdów i nieprzemyślanych stwierdzeń, nie mam czasu na to odpowiadać.
Ja już z Tobą na ten temat dyskutować nie będę, bo to nie ma sensu.
Aha, jedynie tyle.
Na każde piętro przypada więc 1240 litrów wody w szczelnych pojemnikach, pod ciśnieniem z gorąca. Nie wiem ile to jest atmosfer, bo nie mam danych o pojemnikach i temperaturze, ale podejrzewam że siła wybuchu porównywalna jest do wybuchu trotylu, co może nadwerężyć konstrukcję. Reszty dopełniają spadające stropy betonowe. Dochodzi też wybuch paliwa w pionach windowych.
Pojemność zbiornika Boeniga to 243 120 L.
Nie czarujmy się, skoro muzułmanie obcinają głowy tysiącom chrześcijan bez mrugnięcia okiem, nabijają na pal i pokazują własnym dzieciom, to są zdolni do wszystkiego.
Dodam, że podobnie jak Rosjanie.
http://niniwa22.cba.pl/gorki.htm
Nie masz pojęcia, o czym mówisz :(
To samo mogę tobie powiedzieć.
Zapomnij o wodzie. Pożar był tylko na kilku piętrach, nie mógł wytworzyć dużych ilości pary wodnej lub przegrzanej wody, a gdyby wytworzył – nie było gdzie jej magazynować.
Za to z Twoimi uwagami ogólnymi się całkowicie zgadzam.
9/11 nie był akcją arabskich terrorystów.
Sposób zawalenia się WTC nic tu nie zmienia.
Gdyby był to atak sił zewnętrznych CIA i FBI nie podtrzymywałyby mistyfikacji ataku na Pentagon i upadku UA93.
Przypominam, że byłby to jedyny przypadek kiedy na terenie upadku samolotu nie było żadnych fragmentów samolotu:
Dla mnie nie ma niczego nienaturalnego w sposobie, w jaki na filmie, o którym piszesz dalej zapadał się budynek 2.
Aby mieć pojęcie, ile tego pyłu “powinno” było powstać musiałbyś wiedzieć:
1. Ile płyt gips-karton przypadało na piętro (grubość i całkowita powierzchnia).
2. Jaki był materiał wypełniający stropy i jaka jego obiętość przypadała na piętro.
3. Jakie inne materiały tworzące pył znajdowały się na każdym piętrze i w jakiej ilości.
4. Jaka była energia “ataku” na kolejne stropy i ile procent obiętości materiałów z danego piętra zamieniało się w pył.
5. Jakie tworzyło się nadciśnienie pomiędzy stropami i jaką objętość chmury mogło ono wyprodukować z ilości pyłu obliczonej w pkt. 4.
Bez tych wszystkich danych nie mamy pojęcia, czy powstanie tak dużej ilości pyłu w naturalnym kolapsie jest możliwe, czy nie.
Kiedyś pracowałem na dużej budowie z Docklands w Londynie. Przez kilka dni uprzątałem gruz (zaprawa cementowa + rozdrobnione ściany gipsowe), który powstał ponieważ architekt zmienił projekt i całe piętro trzeba było wyburzyć i przebudować. Aby nie biegać z wiadrami gruzu po piętrach próbowałem zrzucać go po jednym wiaderku do pojemnika, który znajdował się o jedno piętro niżej. Musiałem jednak z tego zrezygnować, ponieważ na skutek tej działalności cały wewnętrzny dziedziniec (ok. 50x50x15m) wypełniał się chmurą pyłu. Po takim jednym wiaderku trzeba było czekać ok. pół godziny, zanim można było tam normalnie oddychać. Gdybym tego sam nie widział, pewnie też nie uwierzyłbym, że ok 10 l. gruzu cementowo-gipsowego może utworzyć tak gęstą i dużą chmurę pyłu.
Masz rację, jeśli chodzi o dokładną analizę, a i spostrzeżenia z budowy są godne uwagi. Ja sam po kilku latach nie pamiętam już wszystkiego, co czytałem. To jest wielki zbiór łączących się ze sobą danych, który trzeba potraktować nieco heurystycznie.
Ale jest jedna ciekawostka, której raczej nie wyjaśnia teoria oficjalna, wspominałem już kiedyś o niej. Z braku czasu, wrzucam tylko to:
//In September 2005 human remains were found on the roof.[4] In March 2006, construction workers who were removing toxic waste from the building before deconstruction found more bone fragments and remains. This prompted calls from victims’ family members for another search of the building by forensic experts. In 2006, between April 7 to April 14, more than 700 human bone fragments were discovered in the ballast gravel on the roof. Workers sifted through the gravel to find more remains.//
http://en.wikipedia.org/wiki/Deutsche_Bank_Building
Tu więcej informacji:
http://www.ae911truth.org/en/news-section/41-articles/596-wtc-bone-fragments-still-surface-a-decade-after-911.html
Skąd na dachu DB wzięły się SETKI kawałeczków kości ludzkich mniejszych w długości niż 1,5 cm?
Budynek o podobnej konstrukcji jeszcze nigdy w historii nie zawalił się na skutek pożaru. Teza o naleśnikowaniu stropów wewnątrz klatki pochodzi od Ciebie. Dialog wyglądał tak:
#Asadow: moim zdaniem stropy mogły się naleśnikować wewnątrz szkieletu
#Poruszyciel: raczej odpada, tak nie wygląda naleśnikowanie: [zdjęcie “wulkanu”]
#Asadow: ja nie widziałem, jak się naleśnikuje jakikolwiek budynek
#Poruszyciel: mówisz, że mogły się naleśnikować, a nie widziałeś, jak to wygląda
#Asadow: Piszesz nieprawdę i odwracasz kota ogonem…
Twoje uzasadnienie pisania przeze mnie nieprawdy i odwracania kota ogonem nie zgadza się z przebiegiem naszej dyskusji. Teza o naleśnikowaniu stropów wewnątrz klatki pochodzi od Ciebie. Ja ją podważam, pokazując zdjęcie, które w mojej ocenie jej przeczy. Ty piszesz (nie ja), że nie widziałeś nigdy naleśnikowania stropów budynku. Zwracam Ci uwagę, że skoro nigdy nie widziałeś naleśnikowania, taka teza to są fantazje. Ty mi zarzucasz pisanie nieprawdy. Nie widzę tu żadnej nieprawdy ani odwracania kota ogonem, bo rozmowa dotyczy wyłącznie Twoich spekulacji, jak zawalał się budynek, czy to naleśnikowanie stropów miało miejsce, czy nie.
Nie dotarłem do tego. Zgadzam się z Tobą, że to już nie jest nauka, lecz science fiction. Jej wyjaśnienia dotyczące użytych mechanizmów nie wydają się przekonujące bo bazują na spekulacjach i fantazjach, więc sobie je na razie odpuściłem, ale uważam, że w oparciu o zebrane dowody zadaje dobre pytania: gdzie zniknęły wieże, gdzie jest beton/szkło/marmur, gdzie jest cała stal, dlaczego wszystko momentalnie jest skorodowane, dlaczego stal nierdzewna jest pokryta rdzą, dlaczego miesiącami unosi się biały dym, dlaczego palą się samochody, a nie pali się papier, dlaczego woda lana na ogniska pożarów nie skutkuje kłębami białej pary, itd itp.
Kurczę, jaka dezinformacja. Space liczył ile gruzu zmieści się w bathtub. Pokazuję zdjęcia niezawalonych podziemnych kondygnacji, z czego wynika, że te obliczenia nie pasują do rzeczywistości. Oczywiście, że lokalizacja na mapce ma wartość, ale w tym przypadku nie była nawet potrzebna, a jej brak nie jest żadną dezinformacją. Sam wcześniej dałeś strażaków przy słupach stalowych i ja nie wiem, w którym miejscu stoją, ale do głowy mi nie przyszło, że brak podania lokalizacji na mapie może być dezinformacją.
Za te mapki z planem terenu dziękuję. Ze zdjęć wokół WTC wnioskuję, zwłaszcza zrobionych kilka dni później po lekkim uprzątnięciu terenu, że większość tego terenu na wschód od budynków nie zapadła się. Zapadły się chyba kondygnacje podziemne Plazy przylegające do WTC1. Z pewnością gdzieś to jest w raportach, ale nie dotarłem jeszcze do tych danych.
Dzięki. Ta strona, którą podałeś: http://www.sharpprintinginc.com/911/index.php wygląda bardzo solidnie, ma bogatą i uporządkowaną dokumentację oraz przejrzystą polemikę z innymi teoriami.
Być może masz rację, ale być może złożyło się tu wiele czynników, początkowy pożar paliwa i wlanie się go w tunele windy co rozprzestrzeniło pożar w centralnym, niewidocznym pionie budynku i w górnych partiach mogły wybuchać zbiorniki od gorąca, a potem to już się waliło pod własnym ciężarem, ale rzeczywiście to gdybologia, bo tak naprawdę bazujemy na domniemaniach nie wyliczeniach.
Jest to argument.
Właściwie z większością Twoich uwag zgadzam się. Przyglądając się różnym teoriom musimy odróżniać, gdzie kończy się dokumentacja i opis rzeczywistości, a gdzie zaczynają się spekulacje dotyczące przebiegu zdarzeń i działających mechanizmów fizycznych. Judy Woods w swoich spekulacjach wykracza poza znaną nam fizykę, więc mnie też nie przekonuje i nie zagłębiałem się szczegółowo w jej teorie. Z drugiej strony, pytania które zadaje w oparciu o zebrany materiał są ciekawe i nie ma na nie prostej szybkich odpowiedzi za pomocą popularnej wiedzy z fizyki.
Z pewnością punktem wyjścia musi być materiał dowodowy, zdjęcia i filmy ukazujące fakty, zebrane materiały mierzalne ilościowo, a także obserwowane fenomeny. Teoria może posługiwać się prawami fizyki, stawiać ryzykowne hipotezy, nawet z pogranicza sf (nie wiemy jak daleko sięga dzisiejsza technologia militarna), lecz nie może ta teoria być w sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym. Nawet najbardziej oczywisty i prawdopodobny scenariusz musi ustąpić rzeczywistości, gdy dokumenty mu przeczą. Wtedy inny staje się najbardziej prawdopodobnym.
Profesorów filozofii chcesz uczyć filozofii, a doktora fizyki odsyłasz na lekcje fizyki do szkoły podstawowej. Z jego wypowiedzi nie wynika, że nie wie, czym jest gaz.
Rozmowa dotyczy wież WTC, a Ty najdłuższy swój komentarz poświęcasz diabelstwu i bestialstwu Rosjan. Czy Tobie ktoś za to płaci, za straszenie Rosjanami w każdej rozmowie?
Circ, Asadow, Poruszyciel – zapomnieliśmy chyba wszyscy, że NIST oficjalnie odżegnał się od teorii naleśnikowej, więc nie ma się tu o co sprzeczać. (Ale nowej symulacji chyba nie zrobił – nawet tego nie pamiętam).
……………..JEDNAKŻE………………..
Dzień Pański, Alleluja!
Odpocznijmy od WSZYSTKICH ciężkich tematów, proszę ;)
Masz rację. Zanim zastosuję się do słusznego wezwania tylko kilka zdjęć (bo potem zgubię i stracę czas by ich szukać).
Na jego podstawie muszę odwołać, że “progresywne obrywanie się stropów” (aka naleśnikowanie – pancaking) mogło wywołać obserwowane wyrzuty pyłu poprzez ściany budynku. Poniższe zdjęcia pokazują wyrzuty, z których niższy pojawił się przed wyższym:
Konkluzja z dokumentacji umieszczonej pod http://www.sharpprintinginc.com/911/index.php jest taka:
http://www.sharpprintinginc.com/911/index.php?module=pagemaster&PAGE_user_op=view_page&PAGE_id=285&MMN_position=549:549
Jak widać wciąż nie istnieje jasny, nieprzeczny i przekonywujący raport wyjaśniający upadek budynków WTC. Sprawa jest wciąż jak niezagojona rana, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Katastrofy Smoleńskiej.
Dlaczego za każdym razem cenzurujesz moje myślenie?
Napisałam tak dlatego, że jeśli usiłujemy dociec prawdy w sprawie WTC, to nie uda nam się to zaczynając od fizyki szczegółów, bo nic tu nie wymyślimy z własnych głów, cały świat to już rozbierał.
Możemy natomiast zbliżyć się do prawdy jeśli zaczniemy od góry, od motywów.
Nie wiem czy pamiętasz, ale w Madrycie był w 2004 wybuch terrorystyczny na stacji gdzie zginęło ok. 200 osób. Telewizje podały tylko informację o wybuchu. Wszystkie telewizje świata pokazywały ciała, krew, wywiady z ludźmi.
Ja wtedy weszłam w google i zaczęłam szukać co dzieje się w ogóle w Hiszpani w tym czasie, bo mnie tknęło, że skoro terroryści, to musi być jakiś motyw polityczny. I nie pomyliłam się, za trzy dni miały być wybory w Hiszpani. Wtedy napisałam na forum Michalkiewicza, że zamach musieli zrobić komuniści ruskimi rękami by wygrać wybory. Zaraz po wyborach okazało się, że wybory wygrali radykalni komuniści z jakiejś małej nieliczącej się partii. I znów później poszukałam bliżej jak się te dwie sprawy mają do siebie i czy w ogóle się mają. I trafiłam na materiał który mówił, że wtedy kiedy był wybuch, ta partia obiecała wyborcom, że nie ustanie póki nie znajdzie winnych, i że więcej to się nigdy nie zdarzy.
Po kilku latach byłam w Hiszpani i widziałam marsz ludzi wzdłuż autostrady, szli z gigantycznymi, powiewającymi na wietrze czerwonymi flagami z sierpem i młotem. Przecierałam oczy z niedowierzaniem, bo przecież znałam to z dzieciństwa, myślałam że ta zmora nie wróci, przynajmniej tak jawnie i z autografem.
Ustalono, że zamachu dokonała jak zwykle Al-kaida (kto im zapłacił i jak przekonywał?), po czym nowy rząd Zapatero wycofał wojska hiszpańskie z Iraku, czym dał pole Rosji- Rosja miała więc za jednym ”zamachem” dwa zyski, wzięła Hiszpanię i Irak.
W 2000 r. Irak powiadomił wszystkich odbiorców swojej ropy naftowej, iż od 1 listopada muszą przedstawiać akredytywy, denominowane w euro, a nie – jak dotąd – w amerykańskich dolarach.
Nie myliła mnie więc intuicja, Moskwa nadal maszerowała przez Europę ze swoimi metodami terroru.
Co stało się potem w Hiszpani?- aborcja, eutanazja, gender, deprawacja młodzieży, walka z Kościołem, a przy tym likwidacja kary śmierci i New Age- i pacyfizm, ekologia, nowa muzyka, astrologia, spirytyzm, UFO, czyli wszystkie tematy które przypisuje się globalizmowi i Ameryce.
Może lepiej gdybyśmy przejrzeli sobie co działo się w Ameryce po WTC, czy to było blisko wyborów, kto wybory wygrał.
W 2000 nie udało się Rosji posadzić Al Gore’a na stanowisku prezydenta, bo wygrał Bush.
Gore krytykuje ostro od samego początku administrację Busha za decyzję o ataku na Irak. Popiera legalizację małżeństw osób tej samej płci[3].
Walka wyborcza była wyjątkowo wyrównana. Ostatecznie Gore uzyskał więcej o ponad pół miliona głosów powszechnych od Busha, ale przez długi okres wyniki wyborów w stanie Floryda pozostawały niewiadomą, a właśnie jej głosy elektorskie miały zadecydować o zwycięstwie.Sąd Najwyższy w końcu rozstrzygnał na rzecz Busha, z wieloma uchybieniami. Wiele osób uznało decyzję SN za skandal i podważyło jego wiarygodność.
To mogła być próba zdestabilizowania państwa, by wygrać tę partię szachów w przyszłości.
Dziś jednak Rosja ma tam swojego Obamę, którego matka była komunistką.
Poszukajcie w googlach czy mam rację co do tego, że Gore to człowiek Rosji.
Jeśli posłuchają moich próśb, Rosja nawróci się i zapanuje pokój; jeśli nie, rozsieje ona swoje błędy po całym świecie, prowokując wojny i prześladowania skierowane przeciw Kościołowi; dobrzy będą wydani na męczeństwo, Ojciec Święty będzie wiele cierpiał, wiele narodów będzie unicestwionych.
Matka Boska nic nie mówiła o Ameryce. Nie znaczy to, że Ameryka jest dobra, raczej znaczy że Rosja jest głównym inspiratorem, prowokatorem, kłamcą, itd.
Te dymki z okien moim zdaniem mogą świadczyć o tym, że paliwo wlało się do pionu windowego i w kanały wentylacyjne w rdzeniu centralnym i budynek palił się od wewnątrz postępująco w dół zanim zawaliła się konstrukcja.
“Wyrzuty” rozmieszczają się centralnie.
… Ale mają miejsce dokładnie w czasie spadania górnej “czapy”, które trwało mniej niż 10 sek. Prawdopodobieństwo takiej koincydencji jest znikome.
O ile wiem nie ma też dowodów na pożar idący od szybów windowych. W tym czasie z górnych pięter schodzili ludzie, z których wielu się uratowało. 14 osób uratowało się z pięter w strefie uderzenia samolotu, a 4 – z poziomów powyżej tej strefy.
Bo windy były zamknięte, więc pożar miał tylko szczeliny do penetracji i szyby wentylacyjne.
http://mateusz.pl/wam/poslaniec/0611-2.htm
W urządzeniach klimatyzacyjnych wykorzystuje się glikol, alkohol który jest palnym związkiem organicznym.
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,12140992,Pozar_150_metrowego_wiezowca_w_centrum_Stambulu__Kleby.html
Dobrze, że nie był amerykańskiej konstrukcji. Pod wpływem ognia złożyłby się jak domek z kart – wśród wybuchów wody z instalacji hydraulicznej oraz monitorów komputerowych.
;-)
Ruski był Tolat Power? czy polski?
ej, to zgadzasz się że są dowody że paliwo spłynęło windami?
Tak. Brzmi przekonująco.
Czy turecki?
Relacje świadków-uczestnikow to są jedyne w 100% wiarygodne informacje na których można się opierać. Strażacy w tym zamieszaniu też nie mieli żadnej motywacji i możności by skłamać. Człowiek w takiej sytuacji automatycznie mówi prawdę i tylko prawdę.
Przypuszczam, że oficjalna wersja może być prawdziwa.
Raczej – “może zawierać elementy prawdy”. Nie ma nawet jednego, oficjalnego raportu.
Gość, który przygotował stronę, którą tu od jakiegoś czasu reklamuję wykazał, że najbardziej zbliżony do prawdy był pierwszy raport FEMA. Potem dochodzenie przejęła NIST i dodała więcej szczegółów – jeszcze bardziej naciągając dane. Autor opracowania o którym piszę nie lansuje żadnego scenariusza. Pokazuje tylko, że w raportach (także niezależnych) naciągano dane, zgadywano – podając to za fakty itd.
Po prostu nie ma żadnego rzetelnego opracowania trzymającego się dostępnej dokumentacji fotograficznej, filmowej, sejsmograficznej itd.
Jeśli chodzi o budynek WTC 1 nie wyjaśniono np. w jaki sposób doszło do przerwania w jednej chwili ciągłości kolumn rdzenia na wysokości strefy uderzenia przez samolot (w 2 godz. po tym jak miało ono miesjce). Zamiast tego założono, że tak jak przy WTC 2 – część ponad strefą zniszczenia pochyliła się o ok. 8 stopni, co jest sprzeczne z dokumentacją fotograficzną.
Z osobą zainteresowaną tematem rozważałem głośno wersję oficjalną, “nathchniony” (nieprzyjemnie) relacją o płonących kilka dni czołgach. Sugerowałem, że jeśli faktycznie w środku szalały pożary (oficjalnie “inferno”), a belki stalowe rozgrzały się do czerwoności, to po spadnięciu na stertę i izolacji termicznej, w obecności tlenku żelaza (rdzy) i dopływie tlenu od spodu z kanałów, hipotetycznie mogły się rozpalać i topić inne belki, pod warunkiem, że bardzo duża ilość fragmentów tych belek (=duża masa) byłaby tak mocno rozgrzana (powiedzmy, że do 1000 stopni C). Znów jednak dla ścisłości wymagałoby to eksperymentu albo chociaż obliczeń.
Kontra była następująca:
1. Czołgi mają w swym wnętrzu ładunki wybuchowe, amunicję (dodam, że w istotnych proporcjach także: paliwo, które mogło się w środku sączyć, plastiki, bawełnę a nawet szczątki ludzkie, które są w znacznej mierze z węgla…).
2. WAŻNIEJSZE: relacja oficjalna o piekle panującym wewnątrz budynku jest niewiarygodna, ponieważ są także relacje strażaków, którzy dotarli POWYŻEJ miejsca uderzenia samolotu(ów). Ponadto widać ludzi stojących w oknach i machających na wysokości uderzenia, niektórzy nie wytrzymywali i wyskakiwali (czyli przy oknach musiało być zapewne więcej niż 60-70 stopni C). Można przypuszczać, że gdyby w środku było około 1000 stopni, wymagane, żeby tak duża masa stali straciła znaczną część swej wytrzymałości i aby była rozżarzona, nikt nie przeżyłby w promieniu kilkunastu metrów od rdzenia. Zdrowy rozsądek tak podpowiada, choć znów, to tylko przypuszczenia… Z uwagi jednak na rozmiar rdzenia – to nie był obiekt punktowy, gdzie działa prawo malenia mocy/powierzchnie z promieniem od źródła – oraz odległość okien do rdzenia (porównywalna z jego rozmiarami) to moje przypuszczenia wydają mi się dobrze uzasadnione.
Wierzę bardziej osobom niż raportom, tym bardziej że człowiek w chwili zagrożenia zycia ma wyostrzoną percepcję, ponadto każda sekunda wyryta jest w pamięci na długo. W raportach na pewno częściowo zgadywano, bo jak widzimy to na przykładzie Smoleńska aparat administracyjny złozony jest z ludzi bezmyślnych, leniwych i nieodpowiedzialnych, ale oni jednak najęli jakichś zawodowców lepszych niż my. Nie możemy z góry zakładać spisku, bo dane nie wskazują na to jednoznacznie.
Kobieta (polka i katoliczka) relacjonuje;
Kiedy samolot uderzył w wieżę, wyraźnie odczuliśmy przechylanie się jej w jedną stronę, a później w drugą. W ułamkach sekund zauważyłam, jak z półek spadały książki, a za oknem kątem oka widziałam lecące niesamowite ilości kartek papieru.
Wieża musiała więc się pochylić więcej niż 8 st. w jedną i drugą stronę by wrócić ruchem wahadłowym do 8 st. i wtedy (przy ruchach wahadła) nastąpiło przerwanie rdzenia. Przy ośmiu stopniach raczej nie spadają z półek książki.
Kiedy usiłujemy przerwać drut też wyginamy go raz w jedną, raz w drugą stronę. Kruchy drut przełamuje się już w dwóch ruchach.
Przeczytajcie to bo tu jest bardzo dokładnie opisane- nie było żadnych wybuchów materiałów wybuchowych bo ta kobieta by je słyszała -były dwa wybuchy, pierwszej wieży, a po 20 minutach drugiej.
http://www.milujciesie.org.pl/nr/temat_numeru/moja_ucieczka_z_82.html
Powiem wam, że drażnią mnie takie postawy, kiedy człowiek wybiera interpretacje osób trzecich nad żywą relacją uczestnika, i przez to czyta ją pobieżnie.
Takie metody są dezinformowaniem siebie i wielu innych w necie. Są nieuczciwością względem prawdy.
space- po namyśle i powtórnym sprawdzeniu tej sprawy z lepszym rozumem niż miałam go kiedyś, nie zgadzam się z treścią twojej notki.
Czekali na instrukcje. Oto człowiek sowiecki i amerykański.
Prof. Guz ma świętą rację że ta filozofia niszczy cały świat.
To jest podobne do przypowieści o zonie Lota. Obejrzała się za siebie i skamieniała.
Tę Polkę uratowało posłuszeństwo, zawierzenie koledze który krzyknał ”Uciekać natychmiast!”
A mogła kontestować, gdyby miała taki umysł jak wielu z nas.
Opowieść tej kobiety to przypowieść.
Zaciekawiło mnie co to za kobieta ta Leokadia.
Jak to się stało, że trafiłaś do wspólnoty “Lew Judy”?
Pan Bóg ma niesamowite pomysły! “No i w co ty mnie Panie Boże wpakowałeś?! Przecież ja nie nadaję się do takiej grupy i nie o to cię prosiłam!” – zaczęłam nieco pretensjonalnym głosem moją wieczorną modlitwę, klęcząc na łóżku w sypialni naszego mieszkania. Przez cały ostatni tydzień czerwca 2001 roku chodziłam pełna niepokoju wewnętrznego przed zbliżającym się kursem “Filipa” – jest to kurs wprowadzający do wspólnoty Odnowa w Duchu Świętym. Miałam w nim uczestniczyć następnego dnia – 29 czerwca 2001.
A wszystko zaczęło się od tego, że dokładnie półtora roku wcześniej męczyłam codziennie Boga moimi prośbami, aby sprawił jakiś cud i żeby nasz syn Michał nawrócił się i zmienił swój styl życia… Styl, który zabierał mi sen z oczu i do łez niepokoił. Po wielu dniach modlitw, kiedy pewnego wieczoru (w styczniu 2000) powiedziałam Bogu, że nie potrafię już go więcej prosić, w nocy usłyszałam jakiś wewnętrzny głos, który mówił do mnie: “Wyślij go natychmiast do Polski!”.
http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/dziekuje-ci-panie-za-to-ze-mnie-w-to-wpakowales
Skarby
http://finanse.wp.pl/kat,18453,title,Polka-ktora-przezyla-atak-na-WTC-dostalam-drugie-zycie,wid,13764745,wiadomosc.html?ticaid=1137dd&_ticrsn=3
//Wieża musiała więc się pochylić więcej niż 8 st. w jedną i drugą stronę by wrócić ruchem wahadłowym do 8 st. i wtedy (przy ruchach wahadła) nastąpiło przerwanie rdzenia. Przy ośmiu stopniach raczej nie spadają z półek książki.//
Niewiasto, brakuje Ci nie tylko wiedzy i rozumu oraz intuicji mechanicznej, żeby zajmować się tą sprawą od strony technicznej. To byłoby mało istotne. Przede wszystkim brakuje Ci pokory. Jesteś uparta bez wystarczających podstaw i wprowadzasz śmieciowe argumenty w tę całkiem cenną dyskusję.
Odpowiadam Ci tu ostatni raz, chociaż jestem niemal pewien, że tracę czas i boli mnie to:
Żeby książka spadła z półki, wystarczy, że półka nagle (przy uderzeniu) przesunie się pod książką 20cm. Załóżmy, że wieża nie przechyliła się na całej długości od ziemi do uderzenia, tylko na jakichś 50 metrach od miejsca uderzenia w dół. Daje to relację:
sin(szukany_kąt) = 0.2m/50m = 1/250 = 0.004
W takim razie szukany_kąt, o który wieża się wychyliła na odcinku tych 50m to było zaledwie
szukany_kąt = arcsin(0.004) = 0.23 stopnia
Gdyby wieża przechyliła się w czasie uderzenia o 8 stopni, to podłoga pod ludźmi “szarpnęła” by się nagle o
dystans = sin(8 stopni) * 50m = sin(2pi*8/360)*50m = 0.14 * 50 = 7m
WSZYSCY by się w tym samym momencie poprzewracali, wielu ludzi roztrzaskałoby się o ściany, które nagle przesunęłyby się o 7m.
Niewiasto, nie trać czasu na roztrząsanie spraw, do których się nie nadajesz, bo to strata czasu i grzech.
Pomyślałem to samo.
Ale zobacz: intuicja doprowadziła Izę do bardzo ciekawego świadectwa. Ono też jest ważne w tej sprawie. To, że w jej wyobraźni panuje fizyka jak z filmów o kocie Jinxie i myszce Pixie, to inna sprawa :)
Markul napisał tak;
Prócz tego że cały budynek się odchylił i wrócił nierównomiernie, jak kij wędki ścieniającej się w górę (kolumny też się ścieniały), przesunęła się część górna, od 92 piętra bodajże. Częśc gdzie spadły książki była więc poniżej i nie jej tyczy 8 stopni. Może masz więc rację.
Ale nie ma jej Markul mówiąc, ze dokumentacja fotograficzna nie potwierdza przechylenia górnej partii wieży;
A w ogóle inni internauci opracowali lepiej wszystkie problemy z którymi my się borykamy, i też nie doszli prawdy. Takich wątków jest tysiące, nieraz piszą tam fizycy, konstruktorzy i inne branże.
Np. tu;
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=3431&postdays=0&postorder=asc&start=125
Na tym zdjęciu jest WTC2, którego upadek rozpoczął się pochyleniem górnej części.
Ja relacjonowałem recenzję anonimowego autora, który pokazuje, że w raporcie NIST błędnie przyjęto podobny przebieg dla WTC1. Na pokazanym niżej filmie widać jednak, że pochylenie nie było na początku, ale po ok. 1-2 sekundach od początkowego obsunięcia się “czapy” centralnie w dół.
Jeśli chodzi o gibanie się budynku pod wpływem uderzenia, to oczywiście nie można o nim zapominać, jednak jego największy moment zginający był u podstawy budynku i w przypadku WTC1 miał miejsce ok 2h przed upadkiem. W czasie zawalania się ewentualne “odchylenie się i nierównomierne wrócenie” było tylko wspomnieniem.
Odpowiednikiem momentu uchwyconego dla WTC2 na zdjęciu, które zamieściłaś jest ten fragment filmu z WTC1 (widać równomierne obsunięcie się, choćby po górnej krawędzi):
A tu film. Zwróć uwagę na wstrząsy ok 20s. – 10 sek. przed inicjacją upadku.
Po tym proponuję skupić wzrok na antenie, ponieważ jest ona pierwszym elementem, po którym widać początek zawalania się. Wniosek: najpierw ustąpiły centralne kolumny w okolicy poziomu zniszczonego przez samolot.
To jest moim zdaniem jedyny “naukowy” wniosek, jaki obecnie można wyciągnąć:
Nie ma teorii wyjaśniającej w 100% przebieg zawalania się budynków. Dotyczy to także, a może przede wszystkim oficjalnych raportów, które wprawdzie opisują momentami zdarzenia, które miały miejsce, to jednak błędnie identyfikują przyczyny i fałszują przebieg destrukcji budynków.
Stąd można ściągnąć oficjalny raport i prześledzić jego błędy:
http://www.nist.gov/manuscript-publication-search.cfm?pub_id=101279
Jednak autor tego opracowania wykonał świetną robotę wypunktowując najważniejsze fragmenty.
Ktoś tu mówił, że nie ma śladów samolotu
Sporym elementom podwozia AA11 po uderzeniu w WTC 1 też udało się przebić przez cały budynek , wyrwać jeden z paneli zewnętrznych i spaść na ulicę po drugiej stronie.
Pierwsze zdjęcie na tym forum, nie da się podlinkować;
http://www.paranormalne.pl/topic/1780-odtajniono-nagranie-z-uderzenia-w-pentagon/page-10
I tu;
http://www.topphotoshow.com/15-sensational-pictures-of-911-from-national-geographic/
A, już wiem – to ja pisałem, że na miejscu upadku UA93 nie było części.
To znaczy – coś tam wykopali, ale bardzo mało.
Uderzenia samolotu w WTC1 i 2 raczej nie kwestionuję (niektóre filmy mogły być edytowane – stąd teoria, że zostały całkowicie sfabrykowane).
UA93 rzekomo upadł. O ile wiem, jego fragmentów było tyle, co kot napłakał.
W Pentagon coś uderzyło, ale raczej nie samolot (film ze strony, którą podałaś):
Ja nie sądzę, że oni coś fałszują specjalnie. Myślę, że jest to dla nich zbyt trudne, bo każdy taki przypadek jest inny, a w grę wchodzą takie czynniki jak np. przypadkowe i niezamierzone nieszczelności budynku, nieprzewidziane przez konstruktora możliwości uderzeń bocznych, itd.
Powiem ci, że ja przypuszczam że mogła w tym maczać palce Rosja, jak w zamachu na papieża, czy ataku na dworzec w Madrycie. Coś tam mogła obiecać za to Al-kaidzie. Myślę, że Al-kaida to raczej gang płatnych zbójców i najemników dorabiający sobie religijną motywację. Prostaczkowie płacą życiem dla religii, ale wierchuszka robi po prostu interesy. Immamowie odcięli się od tych rzezimieszków, więc są trochę lepsi, choć my wiemy, że czysty islam tak czy siak jest fałszywy.
Ameryka też nie jest święta skoro jedzie na ideologii niemieckiej, ale tak zepsuta jak Rosja nie jest.
Byłabym więc daleka od spisków.
Co do Pentagonu też nie mam wątpliwości, że uderzył w niego samolot.
Ja ten film widziałam. Zauważ, że kamera robi zdjęcia co jakiś interwał czasowy, może pół sekundy, co widać po samochodzie, a może krócej.
Ale z jaką szybkością jedzie auto, a z jaką leci samolot? -on się nie załapał na pstryknięcie, bo leci 10 razy szybciej.
Zobacz zdjęcia na tej stronie, tam jest tabliczka znamionowa Boeniga (AA) i kupę części- raczej nie należy się spodziewać że po uderzeniu i wybuchu będą duże.
https://sites.google.com/site/wtc7lies/pentagonattackpage2
Tu chyba trzeba większej precyzji. Naród amerykański jest moim zdaniem jednak przesiąknięty wartościami chrześcijańskimi lub schedą po nich. I tu jest wielka różnica – ludzie post-sowieccy są potwornie zdemoralizowani.
Jeśli chodzi o rządy, to jednak myślę, że poziom skurwysyństwa jest wyrównany pomiędzy Rosją i USA i zresztą na całym świecie – już te dwa główne skurwiele się o to starają.
Tak jak Putin kazał strzelać z czołgów do szkoły w Biesłanie, tak i Bush mógł zaakceptować plan wykorzystania wyburzenia WTC (budynek nie spełniał norm ze względu na azbest i tak czy siak musiałby być rozebrany) do akcji marketingowej na zamówienie Izraela (uzasadnienie zlikwidowania Iraku, który walił SCUDami w miasta żydowskie).
Jeśli podejrzewamy rząd o “przykrywkę” i “krecią robotę przeciwko własnemu narodowi” to nie możemy brać dowodów dostarczonych przez ten rząd do sfalsyfikowania tych podejrzeń. Tłumaczono, że paliwo ze skrzydeł zniszczyło kolumny WTC1 i WTC2, natomiast w Pentagonie skrzydła po prostu zniknęły, żadnych ich śladów nie zostało.
Manewr, który polega na umieszczeniu dzioba samolotu w określonym punkcie przestrzeni (wysokość i położenie podłużne) jest niewyobrażalnie trudny.
To jest sztuka pilotów marynarki, którzy lądują na lotniskowcach.
No, jeśli tak zrobimy, to rzeczywiście mamy do dyspozycji tylko teorie spiskowe rozsiewane po necie przez specjalistów od dezinformacji i różne kombinacje na materiałach prawdziwych.
Jesli więc podejrzewamy rząd o przykrywkę, to musimy to udowodnić, ale na podstawie jakich materiałów?
W przypadku WTC były to relacje naocznych świadków, strażaków i wiele zdjęć przypadkowych ludzi. Nie da się tu nic ściemnić, a mimo tego większość materiałów w necie to teorie spiskowe o bardzo wysokim stopniu profesjonalizmu przeczące na różny sposób oficjalnym wersjom. Sam widzisz, że teoria o wyburzeniu budynków jest bardzo słaba, jest dla mnie kompletnie niewiarygodna, kiedy teraz patrzę na to z dystansu i czytam relacje tej kobiety.
W przypadku Pentagonu-tam tyło tysiące pracowników (prócz strażaków, policjantów i przypadkowych osób)i ty uważasz, że ci specjaliści od wojska, maszyn, samolotów nie wykryliby że ich własne państwo zamachnęło się na nich? Jakiekolwiek kłamstwo w tym miejscu nie przejdzie, bo jest za dużo specjalistów, mam co do tego pewność.
A manewr pilotów marynarki? w amerykańskim wojsku służą muzułmanie, w ruskim też, w każdym. I oni się tam uczą, są szkoleni.
Zauważ, Ali Agca był pod wpływem islamu, choć to bardziej opętaniec niż muzułmanin.
Ludzie z Pentagonu przestaliby służyć Ameryce gdyby ta ich zdradziła. To się Ameryce nie opłaca.
Zauważ, że szpiedzy z Rosji uciekają do Ameryki mimo iż wiedzą, że zemsta KGB i tam sięga, bo oni nie ufają własnemu panstwu, nienawidzą go. Odwrotnych przypadków nie ma, nikt chyba nie ucieka z Ameryki do Rosji. Ja o tym nie słyszałam.
I jeszcze jedno, zdrada własnego panstwa jest strasznie bolesna dla sumienia, boleśniejsza moralnie i tożsamościowo niż jakikolwiek innych czyn.
A jednak Rosjanie zdradzają Rosję, i to nie jacyś kombinatorzy, ale ludzie prawi, tacy którzy mają pełną świadomość czym jest zarówno Rosja, jak i Ameryka, to nie są idealiści, ale ludzie dobrze poinformowani.Ucieczka do Ameryki jest bardzo trudna, wiąże się z ryzykiem narażenia rodziny nawet dalszej na straszne szykany, a bliskiej na śmierć.
Dlaczego to robią? bo jest taka granica kłamstwa, że po jej przekroczeniu człowiek się dusi, zycie przestaje mieć sens.
Ona opuściła ten budynek dużo wcześniej, niż początek kolapsu. Zdążyła odejść na kilometr lub więcej. Teoria o wyburzeniu jest co najwyżej równie słaba, co raport oficjalny. Coś spowodowało (mówię tylko o WTC1), że kolumny rdzenia puściły mniej więcej w tym samym czasie. Oficjalna wersja w ogóle tego nie tłumaczy, w najmniejszym stopniu.
Tysiące osób znajdujących się w miejscu wypadku nie mają znaczenia. W każdym przypadku, tylko kilka osób patrzyło w odpowiedniej chwili w odpowiednim kierunku.
Zauważ, że (relacja Twojej bohaterki) ludzie w WTC nie wiedzieli, co się stało.
Nawet kiedy wyszli na zewnątrz byli całkiem zdezorientowani.
Ludzie, którzy pracowali w Pentagonie też niczego nie widzieli. Słyszeli tylko huk. To właśnie tych kilku przypadkowych świadków (m.in. pracownik stacji benzynowej), którzy byli na zewnątrz – zasiali najwięcej wątpliwości, co do oficjalnej wersji.
Widziano jakiś nisko lecący samolot, ale jego trajektoria nie zgadzała się z obrazem zniszczeń. Najprawdopodobniej przeleciał on nad budynkiem.
Nie “Ameryka” zdradziła, tylko rząd.
Ludzie straciliby zaufanie do rządu i robiliby wszystko, aby ujawnić prawdę.
I to się właśnie dzieje.
http://www.pilotsfor911truth.org/
A miliony oglądające relację na zywo?
Druga minuta- samolot leci z prawej, trochę z góry obrazu.
tu zdjęcie, z drugiej strony- samolot uderza dokładnie w tym miejscu budynku które widać na tamtym filmie na żywo ale z drugiej strony.
https://www.youtube.com/watch?v=n037inVt0hY
Nie zgadzam się z tą tezą. Poczytaj ostatnią notkę elig.
Znam tę stronkę i jej filmy- stronka pokazała się chyba pół roku po zamachu, o ile się nie mylę. Zawsze wnikliwie sprawdzam wszelkie połaczenia takich stronek z innymi zdarzeniami- tę na przykład rozsyłały po polskim necie środowiska prorosyjskie,(Podlecki, Grypa666, Jane Burgemeister, ludzie NE, Zagozda, ludzie Delimata, ludzie dawnego Grunwaldu i wiele innych) które też robiły też akcje antyszczepionkowe i antyKaczyńskie.
Ci z tej stronki też to samo przyuwazyli. Mają rację, bo ja to po swojemu odkryłam, a oni po swojemu.
http://www.aim.org/aim-column/lies-of-the-911-truth-movement/
A tu ruscy ośmieszają prywatne nagrania z WTC, bo im nie pasują do dezinformacji. To ośmieszanie jest grubymi nićmi szyte.
Ruscy zakładają też dużo stron ze słowem ‘prawda’.
Mnie też nie chce się rozmawiać, gdy ktoś własne intuicje i uprzedzenia wyżej ceni niż materiał dowodowy, logikę i prawa fizyki. Odchylenie wieży po uderzeniu było tak małe, że nie widać go na żadnym filmie.
Ta relacja Leokadii Głogowskiej jest niesamowita (jest zawarta w jakimś filmie, który puszczali w TV), lecz nie wnosi nic do wyjaśnienia przyczyn zawalania się budynków WTC.
Odnośnie filozofii, odbywam właśnie karę (od p.Marka) pod okiem Gilsona. Pisze m.in. o średniowiecznych przepychankach między teologią i filozofią, jak to nadgorliwi teologowie i wierni, nawet ludzie o wysokiej inteligencji i zdolnościach do spekulacji używali swojego rozumu przeciwko filozofii i rozumowi, dosłownie “używali rozumu przeciwko rozumowi na korzyść religii”.
Twoje rozważania na temat WTC pasują do tego jak ulał. Intuicją i gorliwym mistycyzmem antyrosyjskim walczysz z rozumem i prawami fizyki. Policzyłem na szybko, że w debacie na temat zawalania się wież WTC odwołałaś się około 15 razy do Ameryki i 25 razy do Rosji. To jest chyba mistrzostwo świata.
Dodam jeszcze, że taka mistyczna i religijna nadgorliwość ma swoje konsekwencje. Skracając nieco Gilsona, gdy wiara próbuje się umocnić na gruzach rozumu, szybko pojawia się ktoś, kto umacnia rozum na gruzach wiary. Dlatego takie umacnianie wiary wcale dobrze jej nie służy.
Zapytam cię inaczej- jaki porządek sojuszy radziłbyś polskiemu rządowi gdyby oni liczyli się z twoim zdaniem? Kto na pierwszym miejscu, drugim, trzecim. I kto na pewno nie w sojuszu militarnym.
http://www.ekspedyt.org/judyta/2014/09/24/29536_ks-miroslaw-cholewa-siedem-grzechow-przeciwko-jednosci.html#comment-47773
https://www.4shared.com/folder/ohAPwkD8/Gowa_Lucyfera.html Prawda o 9/11
Ja tam głowy nie widzę. Gdzie oczy, usta, nos, rogi?