http://gosc.pl/doc/2093667.Tajemnice-z-baniek-na-mleko
Nikt nie przypuszczał, że tajne akta sowieckiego wywiadu mają swoje kopie, ukryte w bańkach na mleko i zakopane na daczy pod Moskwą.
Ośrodek Archiwów Churchilla na uniwersytecie w Cambridge, gromadzący szereg unikatowych kolekcji, właśnie rozpoczął udostępnianie dokumentów z tzw. Archiwum Mitrochina. To liczący kilkadziesiąt tysięcy dokumentów zbiór na temat działalności sowieckiego wywiadu z lat 1918–1984. Brytyjskiemu wywiadowi przekazał je emerytowany archiwista KGB Wasilij Mitrochin, który dokonał jednego z najbardziej spektakularnych wyczynów w dziejach służb specjalnych XX wieku.
Dysydent z Łubianki
Nie wiadomo, kiedy Mitrochin wpadł na pomysł skopiowania sowieckich archiwów. Prawdopodo- bnie nastąpiło to na początku lat 70. Wtedy skromny archiwista I Zarządu Głównego KGB (sowieckiego wywiadu) zaczął sporządzać odpisy dokumentów przechodzących przez jego ręce. W strukturze sowieckich służb specjalnych pracował od połowy lat 40. Przez dziesięć lat był funkcjonariuszem operacyjnym prowadzącym także działania poza granicami państwa, m.in. zabezpieczał wyjazd sowieckiej reprezentacji na Igrzyska Olimpijskie w Melbourne w 1956 r. Kariery wywiadowczej jednak nie zrobił i pod koniec lat 50. zaczął pracować w archiwum KGB. Mieściło się ono wówczas w przepastnych piwnicach olbrzymiego kompleksu na Łubiance, w samym centrum Moskwy. Ważnym elementem dojrzewania Mitrochina do podjęcia decyzji o kopiowaniu dokumentów miał być jego pobyt w Berlinie Wschodnim. Mitrochin mógł wówczas obserwować zarówno Praską Wiosnę, jak i brutalną interwencję wojsk Układu Warszawskiego, które w sierpniu 1968 r. wjechały do Czechosłowacji. Kilka lat później otrzymał prawdziwy prezent od losu. Wszystkie archiwa wywiadu zostały w 1972 r. przewiezione z Łubianki do nowej kwatery I Zarządu Głównego KGB, która znajdowała się w Jasieniewie, południowo-zachodnim rejonie Moskwy. Mitrochin przygotowywał do transportu akta. Przez dziesięć lat, teczka po teczce, przeglądał, opisywał, pakował, a później w nowym miejscu rozpakowywał, opisywał i na nowo katalogował dokumenty w bardzo skomplikowanym systemie. Był on pomyślany tak, aby żadna przypadkowa osoba z zewnątrz nie mogła się zorientować, gdzie się co znajduje. Ale on nie był osobą z zewnątrz. Tworzył ten system i był jego nieodłączną częścią……
Dodaj komentarz