“A więc dziecko mogło powiedzieć coś takiego „tatusiu, ty też możesz chodzić w spódniczce”, na co przecież ojciec mógł odpowiedzieć, że nie, to tak nie jest, ponieważ tatusiowie nie chodzą w spódniczkach.”
“Dzieci miały najpierw ułożyć misia z klocków, a później na kartkach projektowały dla niego strój. Następnie nauczycielka pokazała dzieciom stroje z innych krajów, między innymi, Szkota, Araba, a także księdza i ministranta.”
Stroje z innych krajów – czyli m.in. strój księdza bądź ministranta…
Więcej kwiatków na stronie :
Osobiście bym wolał, by mój wnuczek w przedszkolu nie rozbierał misia ubranego w strój zakonnicy.
Hmmm… a może jestem przewrażliwiony?
PS “Rodzice zrezygnowali z udziału dzieci w zajęciach, maluchy straciły więc miejsca w przedszkolach.”
Panie Atmanie.
Przepraszam Pana, ale w obecnych okolicznościach Pańska wola nie ma żadnego znaczenia.
” w obecnych okolicznościach Pańska wola nie ma żadnego znaczenia.”
Pewnie tak. Bo jeszcze do przedszkola nie chodzi :)
Panie Atmanie.
Nasz nocnik jest bardzo głęboki.
Ja też się dowiedziałem, że jeden z najmłodszych członków mojej rodziny ma serwowaną filozofię (sic!) w przedszkolu przez anarchistę!
Myślę, że na tym tle powinny być organizowane protesty.
To gorsze, niż ACTA.
Likwidują historię (w znacznej mierze), usuwają Mickiewicza, obrażają “uczucia religijne” (dałem cudzysłów, bo to pewien dziwoląg słowny – moim zdaniem – przecież to nas, katolików obrażają, nie jakieś uczucia).
Wszystko to, okazuje się – PESTKA.
Lecz w tych przedszkolach o dzieci przecież chodzi..
Nasze, polskie dzieci.
Ano właśnie!
http://wrzucaj.net/images/2013/11/24/true_story.jpg
Trzeba dodać, że polskie podpisy są zmienione. Tak czy inaczej same malunki robią wrażenie.
Dlatego też śmiech mnie ogrania, gdy słyszę strachliwy płacz rodaków – a bo niemce, a bo oni tacy wielcy, tacy mocni, bójmy się, bójmy…
Czego i kogo?!
Nie zgodzę się Panie Karolu tym razem z Panem. Proszę zauważyć że to niemieckie zdegenerowanie nie zaczęło się dzisiaj. Niegdyś A Hilter w wywiadzie powiedział, że nietolerancja względem homoseksualistów, jest spowodowana “małomiasteczkową mentalnością”, jednak znacznie ciekawszym jest kontekst tej wypowiedzi. Wówczas szefami SA (bojówek NSDAP) byli właśnie homoseksualiści, którzy nie tylko że byli pedałami, ale to pedalstwo promowali, zwłaszcza poprzez awansowanie dewiantów w swej hierarchii. Sam Ernst Rohm, niemiecki odpowiednik szefa “polskich” gejów Biedronia, był homoseksualistą i słynął z organizowania orgii pedalskich, w których uczestniczył cały sztab SA, marzył o ludobójstwie i wychował w duchu pedalstwa i antychrześcijaństwa przyszłych esesmanów, chociaż sam oskarżony o próbę puczu został zamordowany, warto jednak zauważyć w jakie ludobójstwo przekształciło się to zboczenie i w tym kontekście owa “niewinna” indoktrynacja niemieckich dzieci przybiera zupełnie inny wymiar. Zauważ Panie Karolu, że wpierw jest kwestionowanie istnienia Boga, później rozwiązlość i “nowe” normy moralne, gadanie o miłości, a później budowa “raju na ziemi”, który zawsze jest piekłem dla ludzi, jeśli Niemcy dzisiaj wychowują dzisiaj tak swoje dzieci, może nas martwić to, co będą chcieli zrobić jutro, historia lubi się powtarzać. Człowiek bez Boga nic trwałego nie stworzy, a dwóch pedałów nie będzie miało dzieci, za to będą chcieli odebrać je innym, a komu Niemcy lubią cokolwiek zabierać, gdy czegoś im brakuje, chyba opisywać nie muszę…. Pozdrawiam!
Jak zwykle w punkcik. Chociaż przyczepiłbym się do jednego – “niemieckich dzieci”. Raczej tureckich zrodzonych na niemieckiej ziemi, w wielkim skrócie pisząc.
Patrz Pan, co się podziało z skandynawami.
Szwedzi.
Rzucali kamieniami na Matkę Boską. To teraz mają. Sodoma z Gomorą mogła by się dużo od Sztokholmu nauczyć.
Norwegia.
Robią se ronda pod górami. No i co z tego, jak przestają być.
Pan Bóg nie rychliwy…!
Owszem… ale nawet nietureccy Niemcy mają zazwyczaj za ojca sowieckiego soldata. Z owym “multi kulti”, czy jak to się zwie, poruszył Pan osobny obszerny temat, bardzo ważny, bo Europa przez to stała się nie europejska. Proszę zauważyć że i to może być realizacją przemyślanego planu, ale nie chcę rozwijać tego tematu, jest zbyt obszerny.
Pozdrawiam!
Panie Lju.
A może właśnie rozwińmy. Bo to są rzeczywiste problemy.
Oczywście, że nie chodziło mi o tureckość stricte. Choćby ile Polaków już się tam urodziło.
To jest niepojęte. Że ludzie jadą gdzieś żeby rodzić, spłodzić dzieci. Oddać nowe pokolenie w darze największym wrogom. Czy można wymyśleć bardziej odrażający i potężniejszy objaw syndromu sztokholmskiego?!
Cóż, kilkadziesiąt lat temu Niemcy porywali Polaków na roboty, obecnie stworzyli takie warunki iż sami wyjeżdżamy by przeżyć, tyle że Polak mieszkający już w Niemczech nigdy Niemcem nie będzie, natomiast często z własnej woli nie jest już Polakiem…