Na przykładzie referendum w Warszawie – można udowodnić, że Polska nie jest krajem demokratycznym. Polacy są oszukiwani, że żyją w demokracji.
Demokracja made in Poland
Fakty są takie:
1. HGW zostaje na stanowisku.
2. Głosowanie się odbyło.
3. W niedzielę rozstrzygnęło się czy HGW zostanie na stanowisku czy nie – i decyzja ta została podjęta w inny sposób niż przez głosowanie, które się w tej sprawie odbyło.HGW zostaje na stanowisku – zgodnie z wolą 5% głosujących a wbrew woli 95% głosujących.
Głosowanie się odbyło – i wygrała je 5% mniejszość – bo to ich wola jest spełniona: HGW zostaje na stanowisku.
Taki jest stan faktyczny – czy się to komuś podoba czy nie.
To nie jest demokracja, bo demokracja polega na tym, że decyzje podejmuje się większością głosów – a nie mniejszością.
Decyzja i pozostawieniu HGW na stanowisku nie zapadła jednak w głosowaniu – tylko w inny sposób. Zdecydowały o tym te osoby, które popierają HGW – i dlatego CELOWO w głosowaniu nie brały udziału.Jeżeli można wpłynąć na faktyczny skutek głosowania – nie biorąc w nim udziału – to oczywiście oznacza, że takie głosowanie nie ma żadnego znaczenia – i że decyzję tak naprawdę podejmują nie głosujący – tylko ktoś inny, w inny sposób niż w demokratycznym głosowaniu.To nie jest demokracja – bo demokracja do podejmowanie decyzji w głosowaniu – większością głosów.
Jeśli takie głosowanie nie ma znaczenia – i decyzja podejmowana jest w inny sposób – to oczywiście oznacza, że nie mamy do czynienia z demokracją tylko z czymś innym.
Dowód trzeci:W przypadku Warszawskiego referendum 195 tyś – to jest minimalna liczba głosów niezbędnych do odwołania prezydenta Warszawy w WAŻNYM referendum – jaką przewiduje prawo wyborcze (min. frekwencja to 389 tys. – i w takim przypadku decydująca większość to 195 tyś głosów)W niedzielę za odwołaniem Prezydent Warszawy oddano ponad 320 tyś głosów.
320 tyś to jest dużo więcej, niż 195 tyś – które prawo dopuszcza jako minimalną liczbę głosów niezbędnych do odwołania prezydenta w WAŻNYM referendum.
Na koniec najważniejsze:
Nawet gdyby w niedzielnym referendum nawet 370 tyś osób zagłosowało za odwołaniem HGW – czyli więcej osób niż wybrało ją na prezydenta (345 tyś) – to i tak HGW zostałaby na stanowisku, bo referendum nadal byłoby uznane za nieważne.
Co jest kolejnym dowodem, że IIIRP wcale nie jest krajem demokratycznym.
Obowiązujący porządek prawny w Polsce to nie jest demokracja – wbrew temu co mówią nam politycy wszystkich partii, od wielu, wielu lat.
Wszystkich nas – obywateli – politycy robią w konia na cacy. PO robi w konia swoich wyborców – a PiS robi w konia, swoich.
17 października 2013 godz. 23:04 - w odpowiedzi do: karoljozef 22:47
Panie KaroluJózefie,
kiedyś świat był prosty i uczciwy: niewolnik nosił kajdany, właściciel klucz do nich – i każdy wiedział kto jest kim.
Wtedy rzeczywiście znajomość matematyki i logiki nie miała znaczenia i niczego nie zmieniała.
Dzisiaj nie ma kajdan, jest medialny matrix – i nawet nie dostrzegamy, że jesteśmy współczesnymi niewolnikmi.
A jesteśmy nimi TYLKO DLATEGO, że nie znamy podstawowych prawideł matematyki i logiki.
Jedyna szansa na przebudzenie niewolników – to nauczyć ich prawideł matematyki i logiki.
..wiem, życia może nie starczyć – ale spróbować warto… nadzieja umiera ostatnia…
17 października 2013 godz. 23:45 - w odpowiedzi do: Freedom 23:04
Tak jest!
Oczywiście żartowałem przez łzy.
Podziwiam Pański hart ducha. I intelektu.
Dodajmy przy okazji, ile zostawało w kieszeni starożytnego niewolnika czy bliższego nam czasem przysłowiowego chłopa pańszczyźnianego.
A ile “posiada” obywatel współczesnego kraju demokratycznego…
Ale czego się nie zapomina o o czym się nie myśli aby móc codziennie zasiąść przed ukochaną plazmą i oglądać ukochane seriale…
“PO namawiała do bojkotu demokratycznej procedury przewidzianej w prawie, wmawiając ludziom, że jest to tożsame z oddaniem głosu poparcia dla pani Prezydent…
Bojkot procedury demokratycznej i nie dopuszczenie do jej zafunkcjonowania… PO robiła to z oczywistego powodu – ponieważ w demokracji by przegrali… Sabotując demokratyczną procedurę, uniemożliwiając warszawiakom podjęcie decyzji suwerennej w sposób demokratyczny, zachowali stołek…
W normalnej demokratycznej procedurze powinno wystarczyć 194 tys głosów, zaś po jej złamaniu 322 tysiące uznane zostało za niewystarczające”.
Dobitne, wręcz szokujące, a liczby zabójcze.
Wiedziałem, że PO nawołuje bojkotu wyborów, nawet że zadaniuje w tym temacie swoje faszystowskie media, ale nie zdawałem sobie sprawy z faktycznej wymowy tego wydarzenia. Bolała niesprawiedliwość, ale jakoś nie pobudziło mnie to od razu do zdecydowanego protestu. Może w tym jest jakieś wyjaśnienie dla bierności naszego społeczeństwa wobec ataków wrogów Polski, Kościoła i naszego człowieczeństwa, ataków na nasze wartości i świętości, że dajemy się zaskakiwać, że nie mamy dość licznych i silnych analityków poczynań naszych wrogów, byśmy umieli przewidywać następne kroki tych, co chcą nas zniszczyć, byśmy nie byli naiwni i łatwowierni.
Gratuluję formuły dotarcia do odbiorcy. Tak trzymać i zachęcać innych do naśladownictwa !!!
Polityka, w tym władza polityczna, a więc i zwycięska partia polityczna delegująca władzę, ze swojej natury jest służebna sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, czyli demokracji.
Podstawowym celem dla polityki jest służba Narodowi, który określa jej cele dokonując swoich świadomych i wolnych wyborów, jest służba dobru wspólnemu Narodu, w tym Państwu. Naród wciąż pozostaje Suwerenem dla swoich przedstawicieli sprawujących aktualnie władzę.
Tu nastąpiła zdrada nad interes Narodu został postawiony interes partyjny. Okazało się że waadza służyć chce samej sobie, a może i ukrytym wrogom Państwa, którzy ją skorumpowali.
Za takim stanowiskiem, jak Prezydent Warszawy stoją duże pieniądze, kredyty i wiele stanowisk do obsadzenia.
Udowadniamy zdradę Narodu – teraz już wszystkie najgorsze nawet scenariusze zdarzeń, okoliczności i motywy stają się prawdopodobne.
PO zasłynęło już kiedyś wzywaniem do obywatelskiego nieposłuszeństwa i jak dotąd nie poniosło za to odpowiedzialności, choć nie miało do tego podstaw, choć to było przestępcze partyjniactwo i szkodnictwo wobec Państwa.
Tym razem sprawa jest podobna, ale już znacznie poważniejsza.
Tym razem idzie o nawoływanie do sabotażu demokracji, a więc o złamanie samej Konstytucji.
Tym razem zdradziecko nawołującym jest sama partia rządząca i sam rząd.
Tym razem musimy się już upomnieć o jej delegalizację i o postawienie rządu Tuska przed Trybunałem stanu.
Tym razem musimy ich wszystkich aresztować i powołać rząd tymczasowy.
Tym razem musimy szybko przygotować nową Konstytucję, już w pełni demokratyczną, a więc nie zostawiająca furtek dla antydemokratycznych szkodników, by nimi mogli się dostawać do władzy.
W innym miejscu też pisałem wczoraj, że nie ma w Polsce demokracji. Oto fragmenty:
“demokracja – została sfałszowana przez zliberalizowanie, zatraciła jednoznaczność – fundament rzeczy prawdziwych, na których można odpowiedzialnie budować życie.
To zliberalizowanie w praktyce jest antydemokracją, jest dyktaturą.
Demokracja jest sprawiedliwością wspólnotową. To zliberowanie robi z niej niesprawiedliwość, a nawet legalizuje przestępczość i spisek, legalizuje przestępcze rządy możnych i ukryty za nimi wielki kapitał faszystowskich korporacji prywatnych, wymusza uznanie dla wydawanych przez siebie i dla swojego interesu “praw kaduka” nie wynikających z potrzeb “sprawiedliwości wspólnotowej” jak być powinno, bo sprawiedliwość wspólnotowa jest z definicji nadrzędną nad sferą polityki, do której należy prawo stanowione.
Nie ma demokracji tam, gdzie waadza ma do dyspozycji środki masowego przekazu, które w ten sposób zamiast kontrolować władzę, kontrolują Naród, wywłaszczają go zniewalają.
[Typowa] postawa “a niech już będzie ta demokracja, co począć” – to tyle co złożenie broni przez ludzi prawych, ludzi moralnych i sprawiedliwych, a oddanie pola walki złoczyńcom i oszustom, przestępczym, a nawet zbrodniczym manipulatorom polityką.
Toż w śmiertelnym zagrożeniu jest nie tylko sprawiedliwość wspólnotowa, ale i cała sprawiedliwość, podstawowa z ludzkich wartości wyższego rzędu, w zagrożeniu jest nasze człowieczeństwo w swojej drodze do dojrzałości, w zagrożeniu są nasze świętości. W zagrożeniu jest nasza odpowiedzialność za nasze życie, za zarząd naszymi dobrami możliwie dalekowzroczna.
Żeby przeżyć trzeba obronić demokrację (prawdziwą, bezprzymiotnikową – nie liberalną, nie ludową, nie socjalistyczną, choćby tych przymiotników się na codzień nie używało).
Obronić zaś demokrację, to najpierw obronić wolne media.
Victor Orban podczas swojej niedawnej wizyty w Polsce stwierdził, że opozycja, jak chce wygrywać wybory, musi mieć swoje wolne media.
To jest właśnie najpierw walka o demokrację, o szybkie patrzenie rządzącym na ręce, o punktowanie każdego błędu, każdego przeniewierstwa, każdej zdrady, każdej głupoty.
PiS-owi można, nawet trzeba życzyć jak najlepiej, ale to nie wystarczy, jeśli nie będzie miał swoich własnych mediów. Same “życzliwe” nie wystarczą.
…Powinienem też wyraźnie podkreślić, że to nie demokracja, kiedy to możny jest w stanie przekupić wyborców, czy posłów, żeby głosowali ku jego dobru, a nie dla dobra wspólnoty (to oligarchia). (Przez długi czas ustawa sejmowa kosztowała zainteresowanego milion złotych na rzecz ogólu posłów).
Również interes partyjny nie może wyrastać nad dobro wspólnoty. Dyscyplina partyjna to gwałt na demokracji (partokracja), i takie partie powinny być natychmiast delegalizowane, a ci co się jej poddali winni być natychmiast pozbawiani mandatu. Takich przekupnych, na różne sposoby skorumpowanych, powinno się pozbawiać wszystkiego, co posiadają, zwłaszcza praw wyborczych czynnych i biernych na zawsze.
Prawa wyborcze czynne mogą przynależeć tylko ludziom prawym. Trzeba uszczelnić procedury nominowania. Trzeba pracować nad modelem demokracji bezpartyjnej. Dobrze by go było mieć już na najbliższe wybory.
Ruchy obywatelskie, w tym konstytucyjne sa bardzo, ale to bardzo potrzebne na już.
No i wreszcie to, co jest chyba największym urągowiskiem z demokracji. Demokracja, jako sprawiedliwość wspólnotowa, część sprawiedliwości w ogóle, jest służebna względem prawości, w tym prawdy, natury i Prawa Bożego, czy prawa naturalnego, rozróżniania dobra i zła i wyboru dobra, służebna względem ładu społecznego, na straży którego stoi moralność, w tym morale wspólnotowe, służebna względem człowieczeństwa zmierzającego ku dojrzałości, względem ludzkiej godności, godności dzieci Bożych.
Jednak demokracja, wraz z całą sprawiedliwością jest nadrzędna nad polityką, a więc nad prawem, nad władzą, nad przemocą państwową, nad gospodarką i ekonomią, oraz ideologią.
Gdy toleruje się np. kłamstwo, czy wynaturzenie, to każde porozumienie, każdy układ, każdy związek jest kłamstwem – wtedy nie tylko sami się oszukujemy, ale wchodzimy w odczłowieczenie i samozatracenie. Jeśli by polityka nad nami rządziła, bylibyśmy zwierzątami, jeśli to my panujemy nad polityką z pozycji sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, czyli demokracji, jesteśmy ludźmi.
To ważne, by podkreślić, że w ramach polityki nie można określać np. co jest sprawiedliwością, w tym demokracją, co jest prawdziwe, a co naturalne, czy co jest dobre, godne, ludzkie, albo święte.
Od tego mamy całą sferę ludzkich wartości wyższego rzędu i elity, tylko nie “polityczne”, zdradzieckie, a elity ducha – nieprzekupne i bezinteresowne – te elity tak mocno ostatnio wytrzebione przez żydokomunę, kilkadziesiąt lat temu i wciąż nie odbudowane, czy elitę ducha ostatnio nam zgładzoną w zamachu smoleńskim. Jednak wciąż są – trzeba je tylko docenić, trzeba tylko powszechnie włączyć się w odbudowe polskiej kultury. Wchodzi w rachubę nobilitacja tych, którzy zasługują na miano elit ducha by pokryć ubytki, by wciąż ich było co najmniej 10%. Wszyscy prawdziwi Polacy mają w sobie szlachecką krew Sarmatów (wspólną z Węgrami, z Łużyczanami i z wyższymi kastami w północnych Indiach).
To ważne, by podkreślić, że w ramach polityki nie można spraw z kręgu ludzkich wartości wyższego rzędu poddawać pod głosowanie – bo na pewno nie będzie to głosowanie demokratyczne – będzie to tylko przygrywka pod narzucenie dyktatorskich “praw kaduka”, oczywiście bezprawnych, jakaś forma satanistycznej tyranii “politycznej poprawności”. Typowy obraz to rozbitkowie na bezludnej wyspie – dwóch mężczyzn i kobieta, którzy “demokratycznie” przegłosowali, że będą z nią uprawiali sex.
Warto też zauważyć, że normalnie w demokracji prawo do kandydowania (bierne prawo wyborcze) mają tylko ludzie uznani za prawych, a więc i sprawiedliwych. Lewactwo wykluczone. (Lewactwo, czyli faszyzm (w tym komunizm i socjalizm) i satanizm w jednym).
Tak wiec mamy od razu głównych wrogów i fałszerzy demokracji, wiemy po kim się spodziewać największej zajadłości, by przeszkadzać w ustanawianiu prawdziwej demokracji”.
Panie Freedomie.
Nie uważa Pan, że będąc niewolnikiem nie warto znać prawideł matematyki i logiki?!
Jakoś tak lżej by się wegetowało…
Panie KaroluJózefie,
kiedyś świat był prosty i uczciwy: niewolnik nosił kajdany, właściciel klucz do nich – i każdy wiedział kto jest kim.
Wtedy rzeczywiście znajomość matematyki i logiki nie miała znaczenia i niczego nie zmieniała.
Dzisiaj nie ma kajdan, jest medialny matrix – i nawet nie dostrzegamy, że jesteśmy współczesnymi niewolnikmi.
A jesteśmy nimi TYLKO DLATEGO, że nie znamy podstawowych prawideł matematyki i logiki.
Jedyna szansa na przebudzenie niewolników – to nauczyć ich prawideł matematyki i logiki.
..wiem, życia może nie starczyć – ale spróbować warto… nadzieja umiera ostatnia…
Tak jest!
Oczywiście żartowałem przez łzy.
Podziwiam Pański hart ducha. I intelektu.
Dodajmy przy okazji, ile zostawało w kieszeni starożytnego niewolnika czy bliższego nam czasem przysłowiowego chłopa pańszczyźnianego.
A ile “posiada” obywatel współczesnego kraju demokratycznego…
Ale czego się nie zapomina o o czym się nie myśli aby móc codziennie zasiąść przed ukochaną plazmą i oglądać ukochane seriale…
“PO namawiała do bojkotu demokratycznej procedury przewidzianej w prawie, wmawiając ludziom, że jest to tożsame z oddaniem głosu poparcia dla pani Prezydent…
Bojkot procedury demokratycznej i nie dopuszczenie do jej zafunkcjonowania… PO robiła to z oczywistego powodu – ponieważ w demokracji by przegrali… Sabotując demokratyczną procedurę, uniemożliwiając warszawiakom podjęcie decyzji suwerennej w sposób demokratyczny, zachowali stołek…
W normalnej demokratycznej procedurze powinno wystarczyć 194 tys głosów, zaś po jej złamaniu 322 tysiące uznane zostało za niewystarczające”.
Dobitne, wręcz szokujące, a liczby zabójcze.
Wiedziałem, że PO nawołuje bojkotu wyborów, nawet że zadaniuje w tym temacie swoje faszystowskie media, ale nie zdawałem sobie sprawy z faktycznej wymowy tego wydarzenia. Bolała niesprawiedliwość, ale jakoś nie pobudziło mnie to od razu do zdecydowanego protestu. Może w tym jest jakieś wyjaśnienie dla bierności naszego społeczeństwa wobec ataków wrogów Polski, Kościoła i naszego człowieczeństwa, ataków na nasze wartości i świętości, że dajemy się zaskakiwać, że nie mamy dość licznych i silnych analityków poczynań naszych wrogów, byśmy umieli przewidywać następne kroki tych, co chcą nas zniszczyć, byśmy nie byli naiwni i łatwowierni.
Gratuluję formuły dotarcia do odbiorcy. Tak trzymać i zachęcać innych do naśladownictwa !!!
Polityka, w tym władza polityczna, a więc i zwycięska partia polityczna delegująca władzę, ze swojej natury jest służebna sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, czyli demokracji.
Podstawowym celem dla polityki jest służba Narodowi, który określa jej cele dokonując swoich świadomych i wolnych wyborów, jest służba dobru wspólnemu Narodu, w tym Państwu. Naród wciąż pozostaje Suwerenem dla swoich przedstawicieli sprawujących aktualnie władzę.
Tu nastąpiła zdrada nad interes Narodu został postawiony interes partyjny. Okazało się że waadza służyć chce samej sobie, a może i ukrytym wrogom Państwa, którzy ją skorumpowali.
Za takim stanowiskiem, jak Prezydent Warszawy stoją duże pieniądze, kredyty i wiele stanowisk do obsadzenia.
Udowadniamy zdradę Narodu – teraz już wszystkie najgorsze nawet scenariusze zdarzeń, okoliczności i motywy stają się prawdopodobne.
PO zasłynęło już kiedyś wzywaniem do obywatelskiego nieposłuszeństwa i jak dotąd nie poniosło za to odpowiedzialności, choć nie miało do tego podstaw, choć to było przestępcze partyjniactwo i szkodnictwo wobec Państwa.
Tym razem sprawa jest podobna, ale już znacznie poważniejsza.
Tym razem idzie o nawoływanie do sabotażu demokracji, a więc o złamanie samej Konstytucji.
Tym razem zdradziecko nawołującym jest sama partia rządząca i sam rząd.
Tym razem musimy się już upomnieć o jej delegalizację i o postawienie rządu Tuska przed Trybunałem stanu.
Tym razem musimy ich wszystkich aresztować i powołać rząd tymczasowy.
Tym razem musimy szybko przygotować nową Konstytucję, już w pełni demokratyczną, a więc nie zostawiająca furtek dla antydemokratycznych szkodników, by nimi mogli się dostawać do władzy.
W innym miejscu też pisałem wczoraj, że nie ma w Polsce demokracji. Oto fragmenty:
“demokracja – została sfałszowana przez zliberalizowanie, zatraciła jednoznaczność – fundament rzeczy prawdziwych, na których można odpowiedzialnie budować życie.
To zliberalizowanie w praktyce jest antydemokracją, jest dyktaturą.
Demokracja jest sprawiedliwością wspólnotową. To zliberowanie robi z niej niesprawiedliwość, a nawet legalizuje przestępczość i spisek, legalizuje przestępcze rządy możnych i ukryty za nimi wielki kapitał faszystowskich korporacji prywatnych, wymusza uznanie dla wydawanych przez siebie i dla swojego interesu “praw kaduka” nie wynikających z potrzeb “sprawiedliwości wspólnotowej” jak być powinno, bo sprawiedliwość wspólnotowa jest z definicji nadrzędną nad sferą polityki, do której należy prawo stanowione.
Nie ma demokracji tam, gdzie waadza ma do dyspozycji środki masowego przekazu, które w ten sposób zamiast kontrolować władzę, kontrolują Naród, wywłaszczają go zniewalają.
[Typowa] postawa “a niech już będzie ta demokracja, co począć” – to tyle co złożenie broni przez ludzi prawych, ludzi moralnych i sprawiedliwych, a oddanie pola walki złoczyńcom i oszustom, przestępczym, a nawet zbrodniczym manipulatorom polityką.
Toż w śmiertelnym zagrożeniu jest nie tylko sprawiedliwość wspólnotowa, ale i cała sprawiedliwość, podstawowa z ludzkich wartości wyższego rzędu, w zagrożeniu jest nasze człowieczeństwo w swojej drodze do dojrzałości, w zagrożeniu są nasze świętości. W zagrożeniu jest nasza odpowiedzialność za nasze życie, za zarząd naszymi dobrami możliwie dalekowzroczna.
Żeby przeżyć trzeba obronić demokrację (prawdziwą, bezprzymiotnikową – nie liberalną, nie ludową, nie socjalistyczną, choćby tych przymiotników się na codzień nie używało).
Obronić zaś demokrację, to najpierw obronić wolne media.
Victor Orban podczas swojej niedawnej wizyty w Polsce stwierdził, że opozycja, jak chce wygrywać wybory, musi mieć swoje wolne media.
To jest właśnie najpierw walka o demokrację, o szybkie patrzenie rządzącym na ręce, o punktowanie każdego błędu, każdego przeniewierstwa, każdej zdrady, każdej głupoty.
PiS-owi można, nawet trzeba życzyć jak najlepiej, ale to nie wystarczy, jeśli nie będzie miał swoich własnych mediów. Same “życzliwe” nie wystarczą.
…Powinienem też wyraźnie podkreślić, że to nie demokracja, kiedy to możny jest w stanie przekupić wyborców, czy posłów, żeby głosowali ku jego dobru, a nie dla dobra wspólnoty (to oligarchia). (Przez długi czas ustawa sejmowa kosztowała zainteresowanego milion złotych na rzecz ogólu posłów).
Również interes partyjny nie może wyrastać nad dobro wspólnoty. Dyscyplina partyjna to gwałt na demokracji (partokracja), i takie partie powinny być natychmiast delegalizowane, a ci co się jej poddali winni być natychmiast pozbawiani mandatu. Takich przekupnych, na różne sposoby skorumpowanych, powinno się pozbawiać wszystkiego, co posiadają, zwłaszcza praw wyborczych czynnych i biernych na zawsze.
Prawa wyborcze czynne mogą przynależeć tylko ludziom prawym. Trzeba uszczelnić procedury nominowania. Trzeba pracować nad modelem demokracji bezpartyjnej. Dobrze by go było mieć już na najbliższe wybory.
Ruchy obywatelskie, w tym konstytucyjne sa bardzo, ale to bardzo potrzebne na już.
No i wreszcie to, co jest chyba największym urągowiskiem z demokracji. Demokracja, jako sprawiedliwość wspólnotowa, część sprawiedliwości w ogóle, jest służebna względem prawości, w tym prawdy, natury i Prawa Bożego, czy prawa naturalnego, rozróżniania dobra i zła i wyboru dobra, służebna względem ładu społecznego, na straży którego stoi moralność, w tym morale wspólnotowe, służebna względem człowieczeństwa zmierzającego ku dojrzałości, względem ludzkiej godności, godności dzieci Bożych.
Jednak demokracja, wraz z całą sprawiedliwością jest nadrzędna nad polityką, a więc nad prawem, nad władzą, nad przemocą państwową, nad gospodarką i ekonomią, oraz ideologią.
Gdy toleruje się np. kłamstwo, czy wynaturzenie, to każde porozumienie, każdy układ, każdy związek jest kłamstwem – wtedy nie tylko sami się oszukujemy, ale wchodzimy w odczłowieczenie i samozatracenie. Jeśli by polityka nad nami rządziła, bylibyśmy zwierzątami, jeśli to my panujemy nad polityką z pozycji sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, czyli demokracji, jesteśmy ludźmi.
To ważne, by podkreślić, że w ramach polityki nie można określać np. co jest sprawiedliwością, w tym demokracją, co jest prawdziwe, a co naturalne, czy co jest dobre, godne, ludzkie, albo święte.
Od tego mamy całą sferę ludzkich wartości wyższego rzędu i elity, tylko nie “polityczne”, zdradzieckie, a elity ducha – nieprzekupne i bezinteresowne – te elity tak mocno ostatnio wytrzebione przez żydokomunę, kilkadziesiąt lat temu i wciąż nie odbudowane, czy elitę ducha ostatnio nam zgładzoną w zamachu smoleńskim. Jednak wciąż są – trzeba je tylko docenić, trzeba tylko powszechnie włączyć się w odbudowe polskiej kultury. Wchodzi w rachubę nobilitacja tych, którzy zasługują na miano elit ducha by pokryć ubytki, by wciąż ich było co najmniej 10%. Wszyscy prawdziwi Polacy mają w sobie szlachecką krew Sarmatów (wspólną z Węgrami, z Łużyczanami i z wyższymi kastami w północnych Indiach).
To ważne, by podkreślić, że w ramach polityki nie można spraw z kręgu ludzkich wartości wyższego rzędu poddawać pod głosowanie – bo na pewno nie będzie to głosowanie demokratyczne – będzie to tylko przygrywka pod narzucenie dyktatorskich “praw kaduka”, oczywiście bezprawnych, jakaś forma satanistycznej tyranii “politycznej poprawności”. Typowy obraz to rozbitkowie na bezludnej wyspie – dwóch mężczyzn i kobieta, którzy “demokratycznie” przegłosowali, że będą z nią uprawiali sex.
Warto też zauważyć, że normalnie w demokracji prawo do kandydowania (bierne prawo wyborcze) mają tylko ludzie uznani za prawych, a więc i sprawiedliwych. Lewactwo wykluczone. (Lewactwo, czyli faszyzm (w tym komunizm i socjalizm) i satanizm w jednym).
Tak wiec mamy od razu głównych wrogów i fałszerzy demokracji, wiemy po kim się spodziewać największej zajadłości, by przeszkadzać w ustanawianiu prawdziwej demokracji”.
Pozdrawiam.