Problemy z posmoleńską dematerializacją

Mija dwa i pół roku od „katastrofy” smoleńskiej i stan naszej wiedzy „w temacie” jest nikły.

Mamy raport MAK i mamy raport Komisji Macierewicza.

Raport Komisji Macierewicza zajmuje się właściwie wyłącznie obalaniem zbioru ewidentnych bzdur, z których składa się raport MAK. W czasochłonnym śledztwie eksperci udowodnili, że nie istnieją pancerne brzozy, że Tu-154 nie może wykonać beczki na wysokości 15 metrów, że resztki samolotu zeskładowano w hangarze na Siewiernym zostały rozerwane dwoma wybuchami, a nie rozpadły się w wyniku uderzenia o ziemię, że wizualizacja została sfałszowana, że lot Tu 154 101 był lotem wojskowym, a nie cywilnym etc, etc.

Przypomina to sytuację, gdy ktoś oskarżony o to, że jest wielbłądem, resztę życia spędza udowodniając, że nim nie jest.

Myślę, że lepszym sposobem na wyjaśnienie prawdy byłoby prześledzenie ofiar seryjnego samobójcy. Ofiarami są wyłącznie ludzie, którzy za dużo wiedzą.

Są to trzy grupy ofiar:

  • ci, którzy zginęli poddając w wątpliwość śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku oraz głosili niewygodne fakty

  • ci, którzy zginęli ze względu na katastrofę CASY

  • ci, którzy zginęli z kręgu Leppera

Zacznijmy może tę listę od Siergieja Tretjakova. b.agenta KGB, a potem Służby Wywiadu Zagranicznego (SVR), który w 2000 roku podjął współpracę z CIA. Według dziennikarzy włoskiego tygodnika “L’Espresso” miał on umrzeć na zawał serca w czerwcu 2010 r.

Tretjakow na potrzebę Stratforu dokonał rekonstrukcji wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Dwanaście dni po katastrofie pisał: “Rosjanie mają takie scenariusze zabicia również innych zachodnich przywódców, które mogą być w każdej chwili wykonane”.

Czyli możemy założyć, że gotowy scenariusz zamachu został przygotowany zawczasu. Ile czasu potrzebowano na przygotowanie tego planu?

Kiedy w sierpniu 2008 Rosja napadła na Gruzję przyznała się, że planowała to z 4-letnim wyprzedzeniem.

Kadencja Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego rozpoczęła się 23 grudnia 2005. W lipcu 2006 Jarosław Kaczyński objął stanowiska premiera. Jeżeli dodamy cztery lata na planowanie zamachu – mamy rok 2010.

W międzyczasie 23 stycznia 2008 wydarzyła się mocno tuszowana i słabo wyjaśniona katastrofa lotnicza w Mirosławcu wojskowego samolotu CASA C-295 M numer 019, w której zginęła spora część naszej kadry lotniczej.

W Smoleńsku zginęła reszta kadry dowódczej. Potem nasz nie-rząd zlikwidował wojsko, które obecnie – jak za rozbiorów – służy głównie do oprawy pogrzebów różnych zasłużonych postaci.

12 kwietnia 2009 roku zginął chor. Stefan Zielonka, szyfrant, specjalista od wszelkich systemów łączności NATO oraz człowiek znający cała siatkę polskich agentów.

No cóż, wycieki informacji w niepowołane ręce się zdarzają.

23 grudnia 2009 roku powiesił się na kablu od odkurzacza Grzegorz Michniewicz – dyrektor generalny Kancelarii Donalda Tuska, podwładny min.Arabskiego. Posiadał certyfikat dostępu do informacji tajnych. W tym samym dniu z remontu w Samarze wrócił samolot TU-154.

25 marca 2010 zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach prof. Stefan Grocholewski – ekspert od odczytywania nośników cyfrowych, który wykrył manipulacje w nagraniach czarnych skrzynek z CASY. Był wybitnym specjalistą w dziedzinie informatyki w zakresie automatycznego rozpoznawania mowy i cyfrowego przetwarzania sygnałów.

10 kwietnia 2010 nastąpił zamach. Nie był tajemnicą. W końcu nie kto inny jak Komorowski, nasz rodzimy wielbiciel WSI i obecny kandydat na gubernatora Priwislinskiego Kraju zapowiadał pogodnie: „…”no, wie Pan, przyjdą wybory prezydenckie albo Prezydent gdzieś poleci i to się wszystko zmieni.”

No i się zmieniło. Pan marszałek został z marszu prezydentem i teraz wszelkie ważne decyzje dotyczące sił specjalnych, sił zbrojnych czy przemysłu zbrojeniowego podejmowane są w Belwederze, podczas gdy premier Tusk dalej harata w gałę.

Bezpośrednio po zamachu ginie spora grupa ludzi, którzy za dużo wiedzą.

To był okres naprawdę ciężkiej harówki specsłużb. Pracowali nawet w weekendy.

18 kwietnia 2010 r. w wypadku samochodowym zginął Mieczysław Cieślar, biskup Diecezji Warszawskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Cieślar zajmował się sprawami inwigilacji środowisk protestanckich przez SB.

Podobno otrzymał telefon od Pilcha już po katastrofie.

2 czerwca 2010 r. w Moskwie na sepsę (według oficjalnej wersji) zmarł Krzysztof Knyż . Jednak zachodnia prasa pisała, że został zamordowany we własnym mieszkaniu. Był operatorem kamery “Faktów” TVN. Był jednym z pierwszych reporterów, któremu udało się znaleźć na miejscu wypadku, zanim rosyjskie siły specjalne zmusiły ich do opuszczenia terenu. Podobno sfilmował lądowanie TU154.

6 czerwca 2010 r. w wypadku samochodowym ginie prof. Marek Dulinicz, szef grupy archeologicznej, w przeddzień wyjazdu do Smoleńska. Prace polskich archeologów pięć miesięcy później prowadzone były już wyłącznie na potrzeby rosyjskiej prokuratury.

15 października 2010 r. Zostaje zamordowany Eugeniusz Wróbel. Zajmował się tematyką komputerowych systemów sterowania lotem samolotów, precyzyjną nawigacją satelitarną dla lotnictwa, przepisami i prawem lotniczym. Minister Wróbel, ekspert komisji sejmowej badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, zdążył wypowiedzieć wiele krytycznych opinii na temat upadku tupolewa. Twierdził, że szczątki samolotu, który spoczywa w Smoleńsku, to tak naprawdę wrak po Tu-154 M 102, a nie 101.

W maju 2011 zmarł Ryszard Kuciński, prawnik Andrzeja Leppera. Lepper miał u niego zdeponować najbardziej tajne dokumenty.

Pod koniec czerwca 2011 r. popełnia samobójstwo Wiesław Podgórski, były doradca Andrzeja Leppera.

W lipcu 2011 r. zmarła w Moskwie Róża Żarska, adwokat Andrzeja Leppera,

5 sierpnia popełnia samobójstwo Andrzej Lepper. Jak zwykle w sobotę. Istniał w polityce dzięki posiadaniu „haków”. Wszystkie ważne dokumenty deponował u Kucińskiego, który zginął trzy miesiące wcześniej.

W czerwcu 2011 roku powiesił się oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, służący w Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie. Żołnierz posiadał najwyższą klauzulę dostępu do materiałów niejawnych.

7 grudnia 2011 wiesza się w łazience ośrodka wczasowego w Indiach Dariusz Szpineta – zawodowy pilot i instruktor pilotażu, ekspert i prezes spółki lotniczej. Wcześniej parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska kwestionując oficjalne ustalenia.

16 czerwca 2012 roku popełnia samobójstwo gen.Sławomir Petelicki, były dowódca jednostki “Grom”. Ostro krytykował ustalenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych i opieszałość polskiego rządu przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Kilka dni po katastrofie smoleńskiej gen.Sławomir Petelicki ujawnił, że politycy partii rządzącej dostali SMS o treści: “Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił”. Zdaniem Petelickiego autorem SMS-a miał być ktoś z trójki: premier Donald Tusk, szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski, bądź rzecznik rządu Paweł Graś. Petelicki miał doskonalą wiedzę o tych ludziach, często wskazywał kogo należy odwołać z danego stanowiska a kogo powołać na jego miejsce by zacieśnić związki Polski z NATO. Zmarł na skutek ran postrzałowych. Początkowo media podały informacje o czterech strzałach w plecy, następnego dnia skorygowali do jednego strzału. Najpierw podano, iż był to strzał w skroń, potem w twarz, następnie “strzał w głowę”. Ostatecznie media podały informację o strzale w potylicę. Jeśli to prawda ze Sławomir Petelicki „strzelił sobie w potylicę” i na skutek wystrzału został uszkodzony lub przerwany rdzeń przedłużony to jest typowo sowiecka technika zabijania połączona z zadaniem niewyobrażalnego bólu.

6 września 2012 zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach prof. Urbanowicz – w dwa dni po opublikowaniu raportu o tym, że serwery PKW znajdowały się na terenie Rosji i były obsługiwane przez rosyjskich informatyków. Wstępne wyniki wyborów szły do Rosji, były filtrowane i wracały do Polski.

6 września 2012 zginął również Józef Szaniawski, politolog, sowietolog, publicysta, wykładowca UKSW. Rzekomo spadł w przepaść. Świadków nie było. Profesor wskazywał na skokowy wzrost wpływów rosyjskich na szczytach władzy w Polsce po 10 kwietnia 2010 roku.

28 października 2012, w nocy z soboty na niedzielę zginął chor.Remigiusz Muś,technik pokładowy Jaka-40, który wylądował na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. z dziennikarzami tuż przed katastrofą smoleńską.

Chor.Remigiusz Muś ujawnił między innymi, że kontroler z wieży na smoleńskim lotnisku, wydał im komendę o zejściu na wysokość 50 metrów. Technik pokładowy z Jaka-40 zapewnia, że słyszał jak identyczną komendę otrzymała załoga TU-154M, a także rosyjskiego Iła-76. Chor. Remigiusz Muś mówił również, że tuż przed katastrofą prezydenckiego tupolewa słyszał silniki Tu-154 i dwa wybuchy. Wówczas nie skojarzył ich źródła.

Oświadczył też, że miejsce katastrofy było od pierwszej chwili dekomponowane:”zauważyłem, że do poszczególnych stanowisk, utworzonych przez służby znoszono części samolotu. Tych stanowisk było tam już wtedy kilka.”

Żebyż to tylko ludzie się dematerializowali! Poza ludźmi dematerializowały się i inne elementy rzeczywistości. I to wcale niemałe. Choćby taki hangar…

„Zaczęło się od niewinnego przejęzyczenia Tomasza Szczegielniaka, który był jednym z niewielu żegnających delegację udającą się na uroczystości do Katynia 10.kwietnia 2010 roku.

„Nie widziałem tego, no, z prostego powodu, że cały czas byłem wtedy w tym hanga… w termi… na terminalu i byliśmy zajęci obsługą tych wszystkich osób, które miały towarzyszyć panu Prezydentowi.” …”

Zamawiającym rozbiórkę hangaru nr 21 w kompleksie wojskowym lotniska Okęcie była instytucja podległa MON – Stołeczny Zarząd Insfrastruktury . Data ogłoszenia przetargu to 30.04.2010 roku, niecałe trzy tygodnie po tragedii smoleńskiej. Do 25 maja 2010 roku był czas na składanie ofert, a termin ukończenia rozbiórki hangaru kończył się w grudniu tego samego roku.”

http://clouds.salon24.pl/399036,byl-sobie-hangar-tajemnicze-okecie-2010

Innym ważnym zaginionym jest Tu-154 102. Jego ostatni lot odbył się w październiku 2011 roku.

Czy wciąż przebywa w hangarze w Mińsku Mazowieckim, na terenie Bazy Lotnictwa Taktycznego, czy został już sprzedany “potencjalnym oferentom z państw byłego bloku wschodniego” – jak donosił Onet?

Last but not least – niemniej ważnym zdematerializowanym jest rozwiązany w grudniu roku 2011 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego im. Obrońców Warszawy (36 splt).

A najbardziej zdematerializowaną jest niepodległa Polska.

tajemniczy hangar

O autorze: sigma