Rząd chce jeszcze gorliwiej walczyć z polskim “antysemityzmem”. Wykonuje polecenia UE.

W ostatniej „Warszawskiej Gazecie” (Nr 47, strona 10), ukazała się wnikliwa analiza Macieja Dębskiego zatytułowana „Tusk wprowadza cenzurę”, poświęcona „Projektowi uchwały Rady Ministrów w sprawie przyjęcia dokumentu Krajowa Strategia przeciwdziałania antysemityzmowi i wspierania życia żydowskiego na lata 2025-2030”. Projekt ma numer ID155. Nie ma charakteru legislacyjnego, czyli nie jest zatwierdzany ani przez Sejm, ani przez Prezydenta RP.

Autor wskazał na liczne kontrowersje związane z projektem. M.in. na planowany wymóg zwiększenia ochrony przed przestępstwami “antysemickimi”, w tym wzmocnienia cenzury, oraz postulat wzmocnienia pamięci o holokauście i zwiększenia finasowania projektów dotyczących dziedzictwa żydowskiego.  I to pomimo tego, że antysemityzm jest w Polsce gorliwie ścigany, a pamięć o holokauście i dziedzictwie Żydów kultywowana.

Skąd taka inicjatywa?

Spróbowałam wyjaśnić, skąd się wzięła inspiracja do opracowania powyższej strategii. Okazuje się, że źródłem są decyzje Unii Europejskiej. 15 października 2024 r. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła deklarację w sprawie wspierania życia żydowskiego i zwalczania antysemityzmu. W deklaracji podkreślono, że poziom antysemityzmu w całej UE jest alarmująco wysoki i że Unia jednoznacznie sprzeciwia się wszelkim formom antysemityzmu, rasizmu, nienawiści i dyskryminacji, gdyż „zagrażają one spójności i bezpieczeństwu europejskich społeczeństw demokratycznych”. Rada wezwała do dalszych działań w celu zwalczania tych zjawisk. Położono nacisk na zwalczanie wszelkich form nawoływania do nienawiści na tle antysemickim, w tym pomniejszania Holokaustu. Podkreślono również, że należy wspierać życie żydowskie poprzez edukację i pamięć o Holokauście oraz propagowanie żydowskiego dziedzictwa kulturowego. Nadto priorytetem ma być zapewnienie bezpieczeństwa Żydom i ochrony żydowskim placówkom i instytucjom.

Rada zwróciła się do państw członkowskich, Komisji, Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej i Agencji Unii Europejskiej ds. Szkolenia w Dziedzinie Ścigania, by w ramach swoich kompetencji kontynuowały i nasiliły wysiłki na rzecz zwalczania antysemityzmu i wspierania życia żydowskiego, w tym przyjęły i wdrożyły tak  szybko, jak  to  możliwe,  krajowe  strategie  zwalczania  antysemityzmu.

W USA też

USA też mają specjalną instytucję. Jest nią stanowisko Specjalnego Wysłannika ds. Monitorowania i Zwalczania Antysemityzmu (SEAS). SEAS jest nominowany przez Prezydenta i zatwierdzany przez Senat. Realizuje amerykańską politykę w zakresie antysemityzmu poprzez opracowywanie i wdrażanie projektów wspierających działania na rzecz zwalczania antysemityzmu. Na początku listopada  Komisja Spraw Zagranicznych Stanów Zjednoczonych przeprowadziła przesłuchanie w sprawie nominacji rabina Yehudy Kaplouna na tą funkcję. Kaploun był jednym z sześciu kandydatów. Jest powiązany ze stowarzyszeniem Chabad Lubawicz. Twierdzi, że łączy go długotrwała relacja z Trumpem. Jest przyjacielem konserwatywnej megadarczyńczyni Miriam Adelson, która była trzecim co do wielkości darczyńcą kampanii Trumpa w 2024 roku przekazując łącznie 106 milionów dolarów. Kapłoun wyraził poparcie dla idei, aby odebrać akredytację i finansowanie instytucjom edukacyjnym, które nie karzą w wystarczającym stopniu studentów działających na rzecz Palestyńczyków. Twierdzi, że antysemityzm jest antyamerykański i wyjaśnił, że dyskryminowanie Izraela jest równoznaczne z antysemityzmem.

Republikanie z MAGA uważają, że znaczenie Specjalnego Wysłannika wynika z rosnącego antysemityzmu w Ameryce, sprowokowanego izraelskim ludobójstwem w Palestynie.   Np. Ludobójstwo zmusiło Charliego Kirka do zerwania z Izraelem i właśnie to zerwanie prawdopodobnie doprowadziło do jego zabójstwa. Rabin Kaploun twierdzi, że zamierza zwalczać narastający antysemityzm poprzez nauczanie historii, przez co rozumie historię wymyśloną przez syjonistów.   To właśnie ta „historia”, taka jak Holokaust i Boży dar Palestyny ​​dla Żydów, będzie czynem, którego kwestionowanie zostanie uznane za przestępstwo. Mimo takich poglądów, zarówno Demokraci, jak i ogólnokrajowe grupy żydowskie krytykują go. Demokraci za brak reakcji Trumpa na promocję „białych nacjonalistów” przez Carlsona oraz za  zatrudnianie „antysemitów”, a grupy żydowskie za rzekomy brak zdecydowania.

Żydzi a wojna na Bliskim Wschodzie

Izrael nie ma obecnie dobrej opinii na świecie. Specjalna sprawozdawczyni ONZ Francesca Albanese, oskarżyła główne mocarstwa europejskie, w tym Wielką Brytanię, Włochy i Niemcy, o współudział w ludobójstwie w Strefie Gazy i ostrzegła, że ich urzędnicy państwowi powinni ponieść konsekwencje prawne. W dniu 3 listopada udzieliła wywiadu, w którym omówiła ustalenia swojego najnowszego raportu zatytułowanego „Ludobójstwo w Strefie Gazy: Zbrodnia Zbiorowa”. Przytoczyła w nim  dowody na domniemaną odpowiedzialność 63 państw za umożliwienie Izraelowi łamania prawa międzynarodowego. Na liście tych krajów znajduje się też Polska. Albanese twierdzi, że najpotężniejsze państwa Europy nadal zapewniają Izraelowi dyplomatyczne, wojskowe i polityczne wsparcie. Podaje, że wytworzony został konsensus wokół wojny, którą Izrael rozpętał przeciwko ludności Strefy Gazy. Naruszane są nawet tak podstawowe zasady, jak zakaz korzystania z przestrzeni powietrznej przez osobę poszukiwaną przez Międzynarodowy Trybunał Karny (dotyczy to premiera  Netanjahu).

Nie wiadomo, czy i jak długo utrzyma się zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie. Są wypowiedzi, które wzbudzają niepokój. Minister bezpieczeństwa Izraela Itamar Ben-Gvir (osadnik na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu, polityk izraelskiej skrajnie prawicowej partii popierającej wydalanie Palestyńczyków z ich ziem) oświadczył ostatnio, że: „nie ma czegoś takiego jak naród palestyński, a więc Izrael nie może dokonać ludobójstwa czegoś, co nie istnieje”. Zdjęcia satelitarne udostępnione przez BBC Verify (ostatnie z 8 listopada) pokazują, że Izrael od czasu zawarcia zawieszenia broni z Hamasem w dniu 10 października zniszczył ponad 1500 budynków na obszarach Strefy Gazy.

Łaciński patriarcha Jerozolimy, kardynał Pierbattista Pizzaballa, nie widzi pojednania między walczącymi stronami. 14 listopada stwierdził: „Rany są zbyt głębokie”. Podkreślił, że: „Ten, kto jest przytłoczony własnym cierpieniem, nie ma ani trochę miejsca na przyjęcie cierpienia innych. Każdy postrzega siebie jako jedyną ofiarę”. Philip Giraldi, amerykański komentator i konsultant ds. bezpieczeństwa, były oficer wywiadu w CIA zastanawia się, dlaczego Trump martwi się o chrześcijan w Nigerii, ale nie o tych, którzy są ofiarami Izraela w Palestynie i na Bliskim Wschodzie.

Sytuacja jest niezwykle złożona. Pokazuje to przykład izraelskiej prawniczki generał dywizji Jifat Tomer-Yerushalmi. Ujawniła ona nagranie, na którym widać fragment ataku, podczas którego izraelscy żołnierze dopuszczali się okrutnego molestowania seksualnego palestyńskiego więźnia. Ściśle mówiąc zgwałcili go przy pomocy noża powodując liczne obrażenia.  Pracownik służby medycznej znający sprawę, który ze względu na obawy o swoje bezpieczeństwo chciał zachować anonimowość, powiedział, że zatrzymany trafił do cywilnego szpitala w stanie zagrażającym życiu, z tępym urazem brzucha i klatki piersiowej oraz złamanymi żebrami. Kiedy żandarmeria wojskowa przybyła do więzienia, aby zatrzymać żołnierzy podejrzanych o nadużycia, doszło do starć z protestującymi, sprzeciwiającymi się aresztowaniom izraelskich wojskowych. Później setki agresywnych demonstrantów wdarło się do aresztu. Generał Jifat Tomer-Yerushalmi wobec powyższego zrezygnowała ze stanowiska. W liście rezygnacyjnym napisała, że ​​ujawniła dowody nadużyć, aby obalić tezę, że wojsko izraelskie niesprawiedliwie ściga własnych żołnierzy. Napisała, że ​​wojsko ma „obowiązek przeprowadzenia śledztwa w przypadku uzasadnionego podejrzenia przemocy wobec zatrzymanego Palestyńczyka”. „Niestety, ta podstawowa zasada – że są działania, których nigdy nie wolno podejmować nawet wobec najgorszych więźniów – nie przekonuje już wszystkich” – napisała. Ujawniając nagranie wideo chciała pokazać powagę zarzutów, które badało jej biuro. Zamiast tego, wywołała ostrą krytykę ze strony radykalnych przywódców politycznych Izraela. Po tym, jak Tomer-Yerushalmi zrezygnowała ze stanowiska pod presją, jej krytycy nadal obrzucali ją obelgami. W tych okolicznościach – z obawy o bezpieczeństwo -ukryła się i porzuciła samochód. Poszukiwano ją, nawet przy pomocy wojskowych dronów, a po odnalezieniu na plaży w Tel Awiwie, zaaresztowano  – w związku z wyciekiem nagrania – pod zarzutem podejrzeń o popełnienie oszustwa, nadużycie zaufania i utrudnianie wymiaru sprawiedliwości. Oburzenie wywołane wyciekiem nagrania wideo obnaża skalę polaryzacji w Izraelu — ​​media i opinia publiczna skupiają się na wycieku, a nie na oskarżeniach o nadużycia ze strony wojskowych (źródło: Associated Press). Generał Tomer-Yerushalmi jest kolejną osobą z długiej listy czołowych urzędników bezpieczeństwa Izraela, którzy albo odeszli ze stanowiska, albo zostali zmuszeni do odejścia, a większość z nich została zastąpiona przez osoby uważane za lojalne wobec Netanjahu i jego radykalnego rządu.

USA konsekwentnie wspierają Izrael mimo ustawicznych „incydentów”. Siły pokojowe ONZ w Libanie (UNIFIL) oskarżyły armię izraelską o otwarcie ognia do jej żołnierzy na południu kraju – podała niedawno agencja AFP. W listopadzie prezydent Trump naciskał na prezydenta Izraela Isaaca Herzoga, aby ułaskawił Netanjahu przed zakończeniem jego procesu o korupcję.   Sprawa przeciwko Netanjahu została wszczęta przez izraelski system sądowy i opiera się na dowodach oszustwa, przyjmowania łapówek i nadużycia zaufania. Trump w liście do Herzoga odrzucił sprawę jako „polityczną” i „nieuzasadnione oskarżenie”.

Działacze MAGA krytykują Trumpa. Pytają, czy nie będzie końca ukłonom USA w stronę Izraela. Przypominają, że Trump w imieniu Izraela dopuścił się aktu wojny przeciwko Iranowi, że faktycznie popiera ludobójstwo Izraela na Palestynie, dostarczając pieniądze, broń i wsparcie dyplomatyczne, że ogłasza zawieszenie broni pomimo ciągłych bombardowań, strzelanin i niszczenia Palestyny przez Izrael.  A także, że Trump zwrócił się przeciwko kongresmenowi Thomasowi Massiemu, jednemu ze swoich pierwszych zwolenników, za odmowę podporządkowania się linii Izraela.

Polityka USA wobec Izraela ma źródło we wsparciu amerykańskich chrześcijańskich syjonistów i finansowaniu nieomal wszystkich członków Kongresu przez AIPAC, czyli American Israel Public Affairs Committee, pro-izraelską organizację lobbingową.

Paul Craig Roberts podsumowuje: „Utworzenie specjalnego wysłannika w celu ochrony żydowskiej grupy etnicznej przed krytyką powinno rodzić pytanie, dlaczego spośród wszystkich grup etnicznych to właśnie Izraelczykom rząd USA przyznaje specjalne przywileje prawne, które uniemożliwiają wypowiadanie czegokolwiek, czemu Izrael się sprzeciwia?   Ten przywilej prawny jest sprzeczny z konstytucyjnym wymogiem równej ochrony prawnej”.

 

O autorze: Rebeliantka

Bona diagnosis, bona curatio. Bez Boga ani do proga. Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosł.: sprzedających dym).