Ciekaw jestem, co odpowiedzieliby współcześni politycy na pytanie: Co jest lepszym drogowskazem życiowym – wiara religijna czy wierzenia (poglądy) polityczne? Być może wielu z nich, szczególnie opcji najgłupszej – lewoskrętnej, odpowiedziałoby, że nie należy łączyć jednego z drugim.
Tymczasem, związki wyznania religijnego lub parareligijnego z polityką są niezaprzeczalne i wynikają z ludzkiej natury. Dziedziną, która zajmuje się badaniem związków idei politycznych i ustrojowych państwa z poglądami religijnymi lub antyreligijnymi jest teologia polityczna.
Nie ma polityków bezwyznaniowych
Teza, że polityka jest niezwiązana z religijnością (religijnością prawdziwą czyli nieudawaną albo antyreligijnością) danego polityka jest poglądem fałszywym i często obłudnym.
Postulat oddzielenia polityki od moralności – oddzielenia polityki od moralności wynikającej z przekonań religijnych lub antyreligijnych określających czym jest dobro i czym jest zło – jest hipokryzją.
Państwo bezwyznaniowe, neutralne światopoglądowo, które starają się zbudować politycy „areligijni” lub „religijni” jest błędem lub świadomym fałszem intelektualnym. Idee polityczne bardzo często stanowią odbicie wierzeń religijnych i parareligijnych – na przykład herezji antykatolickich wynikających z poglądów poszczególnych polityków.
Dwie najważniejsze rzeczy
Pierwszą jest świadomość genezy współczesnych idei lewicowych, których pierwszym zasiewem były herezje, a potem kolejne rewolucje antykatolickie: protestancka, antyfrancuska i każda kolejna.
Drugą jest pytanie: Jak długo jeszcze będziemy tolerować fakt, że wierzenia polityczne osób dysfunkcyjnych ufundowane na negacji natury i kultury, na antynaukowych mrzonkach, wreszcie, co najważniejsze i dlatego najbardziej znienawidzone i przeinaczane – na antykatolickich herezjach – jak długo jeszcze światopogląd zwykłych degeneratów ma być główną częścią składową programów politycznych realizowanych przez państwo?
Z moimi poglądami dotyczącymi genezy związków wierzeń z polityką koresponduje, przynajmniej częściowo, wykład prof. Adama Wielomskiego. Cytuję fragment i załączam film.
Filozofia oświecenia jest to głęboko zsekularyzowana, zlaicyzowana, wyzbyta idei Boga, ideologia protestancka
Można powiedzieć, że filozofię oświecenia traktowano jako taki sekularyzowany kalwinizm, który przegrał politycznie, który przegrał militarnie, więc wycofał się do literatury.
No i jeżeli przyjmiemy takie założenie, że takie są źródła rewolucji francuskiej, no to nagle jawi się nam ona (…) jako głęboko zlaicyzowana i sekularyzowana herezja religijna, wielokrotnie potępiana przez kościół katolicki w ciągu ostatnich stuleci. Czyli to nie są żadne idee nowoczesne i postępowe, jak stwierdzili filozofowie. Nie są to idee nowe. To są stare herezje, które pod innym aparatem pojęciowym jeszcze raz wyszły na jaw. Głównym źródłem rewolucji francuskiej są błędy intelektualne, które kościół katolicki potępiał w ciągu ostatnich dwustu lat.
Nie jest to nic nowego, stary smok, obcięto mu 50 głów i nagle odrosła 51, mówiąc, że mamy suwerenność ludu, tymczasem jest to stara kalwińska idea… Innymi słowy, kiedy się jeszcze raz potępi te błędy, wykaże się ich protestanckie źródła, no to jak się to wszystko zrobi, no to w takiej sytuacji będziemy mieli pogląd, że możemy przywrócić w miarę porządek podobny do świata przedrewolucyjnego, ponieważ cała jego krytyka wyrasta z krytyki protestanckiej, która jest jedną wielką religijną herezją.
________________________________________________________________________

Najbardziej istotny nurt historii świata jest historią zmagania się religii katolickiej z herezjami i kolejnymi rewolucjami.
Ideologia czyli teologia diabła jest w trakcie nieustannego rozwoju – od herezji (rewolucji) do herezji (rewolucji): gnostyckiej, talmudycznej, islamskiej, protestanckiej, antyfrancuskiej, marksistowskiej, postmodernistycznej, neomarksistowskiej, klimatycznej, transhumanistycznej… W ramach politycznej poprawności (poprawności lewicowej) sformułowano w XX wieku pierwszy zestaw grzechów głównych: m.in. qrwofobię i antysyjonizm nazwany antysemityzmem. Potępiono prawdomówność i nazwano mową nienawiści. Wzięto pod ochronę zboczeńców i innych przestępców otaczając ich opieką i łagodząc wobec nich, w teorii i w praktyce, sankcje karne. Równocześnie wobec normalnych ludzi rozpoczęto terror. Za przykład służy “Potworna Brytania” w której prześladowania przypominają opisy z dystopii Orwella.
W jaki sposób „łże prawica” w Polsce pomaga w tym procesie, napisałem tutaj: Poddani gadziego języka
Ja myślę, że wszelkie dewiacje i odstępstwa od jedynej prawdziwej wiary katolickiej nie wynikają z błędu w poznaniu, czy też postrzeganiu Boga, ale są skutkiem grzechu, głównie chciwości, pychy, rozwiązłości. Chodzi tu o “dostosowanie” Boga do ludzkiej grzeszności. Chęć “reformacji” kościoła na przestrzeni dziejów to oszustwo mające na celu głównie zatwierdzenie rozwodów, zagrabienie majątków zakonów i kościołów, przejęcie władzy, decentralizację.
Co do patriarchatu, tak wypaczanego przez feministki, to według mnie patriarchat głównie oznacza, że mężczyzna zapewnia bezpieczeństwo swojej rodzinie.
Podałaś definicję herezji :-) ale czy jest ona pełna, tzn. w pełni opisuje zjawisko?
W przypadku dewiacji, tak, lecz istnieją tez błędy poznawcze, słabo rozwinięty i słabo wyćwiczony rozum, który jak ciało gnuśnieje, ulegając gadzim językom.