… Misją tego konkursu, wytyczoną przez jego założyciela, profesora Żurawlewa, prawie 100 lat temu, jest strzeżenie właściwej stylistyki wykonawstwa muzyki Chopina. Jeżeli konkurs wskazuje kogoś takiego jak Eric Lu, który jest moim zdaniem niemal zaprzeczeniem tej stylistyki, to tym samym sprzeniewierza się tej misji. Ja chcę zwrócić uwagę, że na przykład tak fenomenalna pianistka, jak niestety zmarginalizowana, usytuowana dopiero na czwartym miejscu Tianyao Lyu, wczoraj miała 17 lat, to jest dopiero egzemplaryczny casus tej wspaniałej szopenowskiej gry.
Chcę państwu uświadomić, że o tym, żeby oddać sprawiedliwość dziełom Chopina, trzeba przede wszystkim nawiązać do stylu gry samego Chopina. Gra Chopina stanowiła arcydzieło sui generis i właściwie bez połączenia dzieła z tym typem gry, który Chopin reprezentował, te dzieła nie przemawiają pełnym głosem, nie są w stanie przemówić pełnym blaskiem swojego piękna. I ta właśnie Tianyao Lyu, ta niezwykła elegancja jej gry, ta naturalność frazy, ten piękny śpiew fortepianowy, ta nobles, ta szlachetność w walcach, to niesłychane wyczucie rytmiki, skomplikowanej rytmiki Fryderyka Chopina, to cieniowanie tempem, ten przepiękny właśnie poetycki wymiar….
Wyciszane polskich elementów
Chciałem zwrócić uwagę, że one są wyraźnie wyciszane i, jakby to powiedzieć, osłaniane. Dawniej konkurs rozpoczynał się hymnem, Mazurkiem Dąbrowskiego. To jest bardzo ważne, ponieważ Chopin, kończąc swoje improwizacje, zawsze wieńczył je Mazurkiem Dąbrowskiego.
Proszę Państwa, przecież ten konkurs odbywa się nie gdzieś, tylko w ojczyźnie Fryderyka Chopina, którego godłem dźwiękowym jest ten mazurek. Nie, usunięto go. Dawniej było tak, że na tle Prospektu Organowego widniały flagi uczestników konkursu krajów. Następnie widniało też popiersie Fryderyka Chopina przewiązane szarfą biało-czerwoną. Tego wszystkiego nie ma.
No i przede wszystkim koncert inauguracyjny. Bardzo pięknie grano Bacha, Poulenca, Saint-Saënsa, ale przecież ten moment, ten koncert inauguracyjny, to jest pierwsza estrada świata. Czy nie należy wtedy pokazać naszych skarbów muzycznych? Dlaczego nie wykonać powiedzmy sobie Mazura z Halki, albo na przykład Poloneza Wojciecha Killara, albo koncert Paderewskiego, fortepianowy, koncert Killara.
Kpina Roberta Mazurka
__________________________________________________________________
Pan Marek Dyżewski to wspaniały Polak i wybitny znawca Szopena, pamiętam jego sprawozdania z poprzedniego Konkursu, chyba nadawane w Radiu Maryja.
A pajac Mazurek jak zawsze błaznuje. Nie umie inaczej, skoro jest pajacem. Teraz dostał jako wsparcie drugiego pajaca, tak zwanego Stana. Obaj wypełniają rolę “loży szyderców” wymierzoną także, albo przede wszystkim, w tradycję polskości (ten rzekomy “spór” z lewicową Kapłanką Manipulacji, jest tylko dla osłody, taka corrida medialna dla gawiedzi).
Ich powierzchowny “intelektualizm” i “salon”, jaki prowadzą, znów przyciąga polskie barany, które snobują się na rzekomą opozycyjność, wgapieni w kanał Zero. Taką właśnie ogłupiacką rolę spełniał przed laty Michnik ze swym szmatławcem, z katastrofalnym dla Polski inteligenckiej efektem. Teraz jest już on starym trepem i kadry mu się wykruszyły, a szarej propagandzie antypolskiej potrzeba świeżej krwi. Toteż Mazurki i Stany to dziś wskrzeszają, podobny jest ich ton “pseudoświatowy” i równie jadowity, choć nowocześniej podany sposób szydery. (Jad dokładnie ukryty pod fałszywą “troską” o “wyższy poziom dysputy” czy “otwartość i tolerancję”). Wypisz wymaluj, wczesne lata gazety wybiórczej. Można powiedzieć, upiór Szechtera wiecznie żywy.
TIANYAO LYU – final round
Mogli też wykonać uwerturę do opery “Pan Twardowski”Lubomira Różyckiego. To muzyka, która kiedyś w Teatrze Wielkim podniosła moją duszę z fotela, a dyrygentem orkiestry była Agnieszka Kreiner (była dyrygentem Teatru Wielkiego w Warszawie latach 1982-92). Nigdy nie zapomnę tego momentu i spektaklu, bo pierwszy raz w życiu muzyka zrobiła na mnie takie wrażenie.
Ma więc rację M. Dyżewski, że tegoroczny konkurs został okrojony z polskich akcentów i że tak nigdy nie powinno być. Nie można z Konkursu Chopinowskiego w Warszawie wyeliminować polskości, bo jest ona podstawą muzyki Chopina. Jeśli ktoś tego nie rozumie, nie powinien mieć żadnego wpływu na organizację tego konkursu!
Zgadzam sie we wszystkim co powiedzial w tym krotkim ujeciu pan profesor Dyzewski..
Pieknie wypunktowal to wszystko co bylo jakims swiadomym dzialaniem majacym na celu ukrycie polskosci w doslownie kazdym fragmencie warszawskiej rzeczywistosci.
Zaklejenie pomnika Chopina,czy zaklejenie grobu Rodzicow Fryderyka wstretnymi plachtami poklejonymi niedbale tasmami,zeby wymienic tylko te dwa elementy..
Takie ich nagromadzenie ,wrecz zageszczenie, to nie moze byc przypadek, I ktos ciezko tutaj myslal,zeby to zgrac z Konkursem,i zeby to wlasnie tak wypadlo…!
No i jeszcze wybranie akurat ukrainskiego pianisty,( czyzby znowu oddanie honorow Ukrainie??)zeby zagral ,w dzien kiedy jest obchodzona rocznica smierci Fryderyka..(17 pazdziernik).
Slusznie zauwaza prof.Dyzewski,ze powinien byc pelny koncert z chorem i orkiestra i z polskimi wykonawcami…Mozna bylo poprosic p. Zimermana albo p.Blechacza..ale nie akurat Ukrainskiego pianiste…
No ijeszcze ta polityka ,o ktorej absolutnie nikt nie wspomina, no bo jakos glupio,a ktora wkroczyla na teren wielkiej
Sztuki i zaczela wprowadzac ,swoje zasady..!
Chodzi o dwoch pianistow rosyjskich. Dopuszczono ich do konkursu,ale musieli przejsc dwuetapowe polityczne kwalifikacje.
W pierwszym etapie musieli sie zgodzic na status “bezpanstwowca”,czyli na okres Konkursu wymazano przy ich nazwiskach nazwe ich kraju ,czyli Federacje Rosyjska.
W drugim etapie ,musieli wyglosic deklaracje wobec rosyjskiej agresji,czyli jej potepienie.
Nie wiadomo kto odebieral ten rodzaj deklaracji lojalnosci,czy byl to rzecznik Konkursu czyli pan Laskowski,czy tez odbieralo to jury Konkursu?? I w jakiej formie?? Pisemnej/ustnej??
Mam nadzieje ,ze jednak nie Jury ,i ze nie wrobiono tu wybitnych pedagogow ,na czele z Garrickem Ohlssonem…
Gdyby za cene wysluchania muzyki w wykonaniu rosyjskich pianistow mieli najpierw odebrac od nich ta deklaracje,to byloby to bezprecedensowe ponizenie statusu wybitnych pedagogow i tez pianistow w jednym..
W kazdym razie obaj rosyjscy pianisci zgodzili sie na stawiane im warunki,po to zeby moc zaprezentowac swoj talent i rezultaty ciezkiej pracy z instrumentem..
Tak mysle,,ze aby bylo sprawiedliwie i poprawnie politycznie,to nalezaloby odebrac deklaracje lojalnosci od pianistow z USA w sprawie ustawy 447.Niechby sie zadeklarowali ,ze sa przeciwko. Byloby to zgodne z polska racja stanu ..przeciez..
‘
Z kolei pianisci z Chin mogliby zlozyc deklaracje ,ze sa przeciwko wspolpracy Chin z Rosja ..itd..Kazdy moglby cos zadeklarowaac,zeby wystapic. No,ale trafilo sie tylko Rosjanom.
Ci doszli do II etapu..
A mowi sie,ze muzyka jest wolna ,swobodna , i ze ona jedyna nie podlega politycznym zawirowaniom….Akurat!!!..
https://kultura.onet.pl/muzyka/wywiady-i-artykuly/konkurs-chopinowski-laskowski-chopin-nie-zniknie-ale-wymaga-stalej-opieki-wywiad/vplyyfz
Powoli robi się duszno w naszym biednym kraju .Żydowie wytaczają ciężkie działa i nie ma
dla nich żadnej świętości , jak z resztą nigdy jej nie było , do tego co polskie .
“Muzyka łagodzi obyczaje” , ale co to znaczy ? Jakie obyczaje , te dobre czy te złe ?A może
jedne i drugie ?Moim zdaniem tutaj właśnie widać co próbują załagodzić organizatorzy
tegorocznego Konkursu Chopinowskiego .
Dodam , że kiedy już obyczaje stają się nad łagodne , wkrada się ich rozkład , co z kolei uwidacznia się na przykładzie Konkursu Chopinowskiego .Coraz to mniej Polski w Polsce .
Korekta! “Pan Twardowski” Ludomira Różyckiego to oczywiście balet! Chyba po nocy pamięć mi nie działała jak trzeba :)
Po napisaniu komentarza weszłam na stronę Teatru Wielkiego, żeby sprawdzić, czy balet jest wystawiany. Otóż nie znalazłam “Pana Twardowskiego”. W czasie spektaklu były wykorzystywane możliwości techniczne tamtejszej sceny, zapadnie, zawiesia linowe, dzięki którym Twardowski na kogucie latał wysoko nad sceną. Spektakl był fascynujący w pierwszych dwóch aktach, bo trzeci pamiętam jako taki smutniejszy i bez zaskakujących efektów…
Bardzo dziwny jest współczesny repertuar teatru – również robi wrażenie “odpolszczonego” szczególnie z wybitnych dzieł. Dobrze chociaż, że wystawiają parę razy “Halkę”… Ciekawe, czy urządzenia techniczne do efektów specjalnych jeszcze tam są, czy są sprawne? Ostatnio nie byłam w TW, więc nie wiem.
Można więc podejrzewać, że jest jakiś odgórny rozkaz, program kasowania polskości w każdym aspekcie naszego życia, co widać szczególnie wyraźnie na przykładzie Konkursu Chopinowskiego 2025, a jak się popatrzy na inne inwestycje, albo imprezy “kulturalne”, to wszędzie znajdzie się to samo. Kto decyduje – finansuje – antypolską politykę? Na pewno nie Polacy! Kto więc rządzi w Polsce?
To moja korekta do wpisu:
“Alina 22 października 2025 godz. 23:12” – nie do “karola 02:42”!
W pierwszym etapie musieli sie zgodzić na status “bezpaństwowca”,czyli na okres Konkursu wymazano przy ich nazwiskach nazwę ich kraju ,czyli Federacje Rosyjska.
W drugim etapie, musieli wygłosić deklaracje wobec rosyjskiej agresji,czyli jej potępienie.
Nie chciało mi się wierzyć, że posunięto się do tak ordynarnego politycznego szantażu wobec dwóch uczestników pochodzących z Federacji Rosyjskiej i zajrzałem pod podany link, do wywiadu z rzecznikiem Festiwalu Aleksandrem Laskowskim. Moje najgorsze przypuszczenia sprawdziły się.
Pytanie: Na liście dopuszczonych do I etapu są dwaj pianiści z Rosji występujący pod neutralną flagą, Andriej Żenin i Filip Lynow. Jaki jeszcze warunek musieli spełnić?
Odpowiedź Laskowskiego: Oczekiwaliśmy od tych uczestników jednoznacznego stanowiska wobec rosyjskiej agresji, czyli jej potępienia, i oni się na to zdecydowali. Dlatego zostali dopuszczeni.
Lista hańby tego Festiwalu zapełnia się. Będzie to pamiętane przez pokolenia, jak w 2025 r. jury Festiwalu przystało na skrajnie polityczne i upokarzające każdego artystę warunki. A jakiś durnowaty bubek nazywany rzecznikiem to rozgłasza bez żenady po świecie.
Pamiętajmy nazwiska tych ludzi! W wolnej znów Polsce, trzeba ich powywalać z wilczym biletem ze sprawowania tak poważnych funkcji. Oni (ten rzecznik ale także jurorzy, którzy nie protestowali i na ten szantaż przystali) nie rozumieją, że powtarzają dokładnie reżim cenzorski wszelkich totalitarnych ustrojów. Taką cenzurę polityczną stosowano w III Rzeszy, gdy właśnie z powodów politycznych – aby nie rozbudzać w Polakach emocji narodowych – zakazano w Polsce wykonań Szopena podczas okupacji niemieckiej. Także za komunizmu, gdy w PRLu zakazywano surowo propagowania wielu artystów, np. malarki Tamary Łempickiej, jednej z najsławniejszych malarek w historii światowej, gdyż była jak na gust bolszewicki zanadto “burżuazyjna”. Do tego była znaną przeciwniczką komunizmu. Nie mówiąc, ilu pisarzy nie dopuszczano do publikacji w czerwonej Polsce, jak Miłosz, Gombrowicz, Bobkowski i dziesiątki innych, bo byli wrogami komunizmu.
Przeraża właśnie ta głupota i niefrasobliwość, z jaką są podawane publicznie te obrzydliwe, wręcz HORRENDALNE fakty, kompromitujące Festiwal w oczach wszystkich ludzi miłujących wolność i szlachetną muzykę Chopina.
no a dla tych, co nie słuchają konkursu “wypuszczono” film “Chopin Chopin” w którym najważniejsze były sceny związane “z hedonizmem Chopina” i jego gruźlicą {gdy zaczął pluć krwią to odrazu cała miednicę napluł}.
Aktor wybrany do głównej roli nie potrzebuje charakteryzacji, ale ma zielonego pojęcia o aktorstwie.
Coraz głupsi są tak zwani artyści, głupieją razem ze społeczeństwem. Widać to choćby po bełkocie Olbrychskiego, niegdyś wspaniałego Kmicica, pełnego werwy i polskiego ducha, a dziś bardziej podobnego do potwora wykopanego spod ziemi, wypluwającego z otworu gębowego nienawistne jady. Czy po pełnych przekleństw bredniach Seweryna, po mainstreamowej, lizusowskiej gadaninie Stuhra, Poniedziałka, Ostaszewskiej, nie mówiąc o fenomenie zupełnie pozbawionej wiedzy historycznej i przywiązania do prawdy noblistce Oldze Tokarczuk… to tylko parę nazwisk z legionu tak zwanej elity artystycznej, a w rzeczywistości mikrocefali dzisiejszego coraz marniejszego czasu. Trudno, żeby ich dzieła miały jakąś wartość.
Przede wszystkim skandalem i wielkim niebezpieczeństwem było co się okazało zgubne oddanie tego konkursy w ręce Amerykanów, którzy oprócz jury “wzieli z dobrodziejstwem inwentarza, także 1 nagrode” widać było że polscy jurorzy byli zniesmaczeni,żeby nie powiedzieć oburzeni, na ogłoszeniu wyników nawet nie widziałam braw niektórych Polaków dla zwycięzcy z usa. I zobaczymy czy dalej będą zagarniać Chopina i jak się to skończy??? Moze ogłoszeniem go Amerykaninem ? Albo zmianą jego muzyki w nowoczesne nudne i paskudne jazzowe brzdęki lelum polelum…
A jeszcze większym skandalem był cały ten system ważenia głosów, który jak można przypuszczać polegał na tym,iz liczył głosy np. Polakow W jury, będących u siebie na swoim, a jednak przejetynlm już konkursie, jako , a moze 3 razy ?słabsze niż jutrorow zza oceanu, którzy jak wiadomo wszem i wobec znają się na kulturze dużo lepiej niż my, gdyż od dawna obcują z najwyższej rangi sztuką Hollywood, tj. MYSZKA Miki i m&ms. Jak wiadomo Stuczna inteligencja WIE lepiej niż my z czym to się je…