W jaki celu Tusk demoluje polski Wymiar Sprawiedliwości?
Krzysztof Bosak wyjaśnia na czym polega absurd i bezprawie Żurka
“Minister Bodnar robił rzeczy bezprawne… minister Żurek znów robi to samo…
Natomiast robiąc dokładnie to samo, czyli zmieniając prezesów sądów czy to minister Bodnar, czy teraz Żurek, posunęli się dużo, dużo dalej, bo posunęli się do łamania ustaw przy ustanawianiu prezesów sądów. Nie wiem, czy może być bardziej rażący przykład niepraworządności w wykonaniu ministra sprawiedliwości. Jeżeli chodzi o podejście do sędziów, to minister Żurek ustanowił zespół prokuratorów, który ma ścigać sędziów za to, że wykonują swoją pracę.
Minister Żurek, który jest szefem Ministerstwa Sprawiedliwości jednocześnie wypłaca tym wszystkim ludziom wynagrodzenia. Toleruje to, że oni uczestniczą w rozprawach, a jednocześnie publicznie kwestionuje ich status jako sędziów.
To jest sytuacja moim zdaniem tak wewnętrznie sprzeczna, tak absurdalna, tak paranoiczna, że zwykły obywatel w ogóle jej sobie nie uświadamia.
Zwykłemu człowiekowi to się w głowie nie może mieścić, że ktoś, kto jest członkiem Rady Ministrów, kto jest w rządzie, może jednocześnie płacić pensję z pieniędzy publicznych prawnikom, którzy w imieniu państwa polskiego z orłem na piersi wydają wyroki i prawnikom, którzy w imieniu państwa polskiego tych drugich ścigają. I robić to jednocześnie.
Co więcej, minister Żurek w tej chwili posunął się do tego, że jest sojusznikiem zagranicznych instytucji”.
____________________________________________________________________________

Drażnią mnie takie wypowiedzi. Absurdalność działań Żurka jest oczywista dla wszystkich, którzy mają jakikolwiek kontakt z wymiarem sprawiedliwości.
Tylko, że tzw. neo-sędziowie nierzadko nie są dużo lepsi od tych “paleo”.
Ci “paleo” bez względu na to, czy są prezesami, czy nie, nadal mają wielki wpływ na funkcjonowanie sądownictwa. Jest ich więcej, niż tych nowych, a poza tym mają na ogół zażyłe kontakty z prokuratorami, policją i innymi służbami. Młodsi sędziowie czasem się ich boją, czasem ich naśladują (bo takie są “utrwalone standardy”), a czasem są oderwani od społeczeństwa i wydają głupie wyroki, bo nie są zbyt mądrzy.
Niech Bosak zacznie mowić, jaki ma pomysł na radykalne uzdrowienie.
“Niech Bosak zacznie mowić, jaki ma pomysł na radykalne uzdrowienie”-nie wiem jaki ma pomysł p. Bosak, ale ja bym postawił na wybory. Wybory sędziów (przewodniczących sądów?), lokalnie. Tak samo prokuratorzy. I komendanci policji. Wszystko co się da, lokalnie. Coś w stylu amerykańskim. Tego jeszcze nie próbowaliśmy. Jest wtedy szansa na przeniesienie “cieżaru sprawiedliwości” na poziom lokalny. Żaden głupek z Warszawy tak łatwo nie przywiezie prokuratora/sędziego/komendanta w teczce. Próbować można wielu rzeczy. Np. egzaminy państwowe (w stylu mandaryńskim), na jakiś konkretny szczebel drabiny urzędniczej. Albo prawniczej. Po co komu kończyć studia? Zda egzamin, niech praktykuje, czy tam osądza. Rzecz w tym, że nasza “kasta polityczna” jest zainteresowana wyłącznie trwaniem obecnego folwarku. Nie ma żadnej woli eksperymentowania, jest nastawienie na powolne gnicie. Nawet “radykałowie z Korony” nie bardzo są radykalni. Radykalizm jest z tej drugiej trony, Agentury Dołu. Zło jest ekstremalnie radykalne, ludzie Dobra są pasywni i strwożeni.
Bardzo ciekawy komentarz. Dziękuję.
Od około 15 lat podzielam pogląd, że wybory powszechne na stanowiska kierownicze w sądownictwie i organach ścigania oraz w celu awansowania do wyższych instancji są w oczywisty sposób lepszą opcją niż nominacje przez samorząd sędziowski o postkomunistycznych korzeniach. Nieśmiała próba rozbicia tego układu przez Ziobrę (powoływanie KRS z udziałem Sejmu) doprowadziły jednak do wieloletnich, coraz bardziej agresywnych awantur ze strony odsuniętej od władzy sądokracji.
Wybory też nie gwarantują uzdrowienia. Potwierdza to praktyka amerykańska. Sędziowie wybierani z poparciem Demokratów wydają wiele negatywnych orzeczeń zgodnie z lewicową agendą. Konserwatywni politycy wręcz mówią, że sądownictwo jest traktowane przez Demokratów jako polityczna broń.
Trzeba też pamiętać, że w wyborach coraz większą rolę odgrywają pieniądze. A łobuzy mają ich na ogół więcej niż przyzwoici kandydaci.
Odrębny problem to upadek zawodowej etyki wśród wielu sędziów i prokuratorów. Ci pierwsi są zainteresowani jak najszybszym wydawaniem orzeczeń (bo za to są nagradzani), ci drudzy chcą mieć wiele wygranych w postaci skazań (bo to też jest podstawą ich oceny).
Wiele idiotycznych wyroków ma też źródło w coraz większym rozbudowywaniu kodeksów karnych i cywilnych. Wystarczy przyjrzeć się np. coraz liczniejszym kategoriom przestępstw z nienawiści, czy skomplikowanym, wątpliwym procedurom w kpk i kpc.
To nie jest prosty problem do rozwiązania, a poważnej dyskusji na ten temat nie ma.
Giertych właśnie ogłosił, że Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał mu 35.000 zł zadośćuczynienia za zatrzymanie go przez CBA w sprawie Polnordu.
https://wpolityce.pl/polityka/743296-giertych-krytykuje-media-dlaczego-jak-sadzicie
Opcja zerowa, wszyscy won z wilczymi biletami, i zbudować w rok od podstaw
Kłopot polega na tym, że nie da się zbudować w rok.
I co dalej z nimi? Zawstydzeni pójdą parkingów pilnować? A na ich miejsce kto wejdzie? Czy czasem nie stosowna progenitura?
Ten motyw przerabialiśmy na początku lat 90., tylko z inną branżą.