Narracja o cyfrowym dowodzie tożsamości rozpada się, ale…

Możliwe, że reakcja na Digital ID będzie tak wielką porażką Starmera, że ​​zrezygnuje, co może doprowadzić do nowych wyborów parlamentarnych, które zakończą się zwycięstwem partii Reform i objęciem urzędu premiera przez Nigela Farage’a. Kilka lat temu wydawało się to szalone, ale teraz nie mogę się od tego uwolnić.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

Cóż, narracja o cyfrowym dowodzie tożsamości rozpada się… a ja wciąż mam wątpliwości

I tak oto brytyjski cyfrowy dowód osobisty stał się oficjalny. Nie jest legalny, nie uchwalono żadnych przepisów, nie jest nawet realny w sensie jego istnienia. Ale jest oficjalny i ma pełne poparcie rządu Partii Pracy.

Długo i obszernie mówiłem i pisałem o planowanym wprowadzeniu cyfrowego identyfikatora, jego licznych i zróżnicowanych zastosowaniach oraz o powszechnym zagrożeniu dla wolności, jakie stwarza. Przedstawiali go jako rozwiązanie każdego problemu, jest w planach od dwudziestu lat.

Oficjalne ogłoszenie jest prawdopodobnie najmniej zaskakującą wiadomością, jaka kiedykolwiek powstała.

A jednak nagle zaczynam wątpić w szczerość intencji.

Pozwólcie, że wyjaśnię.

Wyobraźcie sobie, że oglądacie film – kryminał lub thriller – i w miarę rozwoju fabuły oceniacie poszlaki i formułujecie swoje teorie. Macie podejrzanego i myślicie, że wiecie, kto okaże się złoczyńcą.

Mniej więcej w połowie zaczynacie wątpić w siebie. Dowodów jest za dużo. Film zdaje się być zbyt oczywistym, główni bohaterowie otwarcie oskarżają wybranego przez was podejrzanego, a do końca filmu pozostała jeszcze godzina. Zaczynacie się zastanawiać… czy to on jest tym fałszywym złoczyńcą? Czy zwrot akcji będzie taki, że został niesłusznie oskarżony?

Oto gdzie znalazłem się po dwóch dziwnych tygodniach, w kwestii cyfrowego dowódu osobistego. Zaczynam naprawdę myśleć, że oni mogli po prostu… nie.

Widzę opór ze strony osób, po których się tego nie spodziewałem, i nagle zaczynam kwestionować tę narrację.

Pamiętam covid, pamiętam, że sceptycy covidu ledwo zdobywali lajki na Twitterze, nie mówiąc już o udziale w programie Question Time czy pisaniu felietonów dla Telegraph czy Guardian.

Wiem, jak to jest, gdy ktoś usilnie próbuje sprzedać swoją agendę i nie toleruje żadnego sprzeciwu.

Nie wygląda to tak…

Sprzeciwiają się temu członkowie parlamentu ze wszystkich partii, w tym Partii Pracy. Burmistrzowie z ramienia Partii Pracy również są temu przeciwni.

Wszystkie partie w Irlandii Północnej są temu przeciwne, a Pierwsza Minister nazwała to „nieprzemyślanym i absurdalnym”.

Artykuły i listy krytykujące ten program ukazują się w gazetach całego świata, od „Telegraph” przez „Guardiana” po „The Sun”.

Ministrowie Partii Pracy, a także sam Keir Starmer, są prowokowani w wywiadach telewizyjnych – za pomocą trafnych, rozsądnych pytań. To się nigdy nie zdarza, chyba że ktoś wpływowy tego chce. NIE MOŻE się to zdarzyć przypadkiem, ponieważ wywiady są omawiane, a pytania weryfikowane z wyprzedzeniem.

 

Petycja przeciwko temu planowi rzekomo zebrała ponad milion podpisów w ciągu 24 godzin.

Teraz jest ich prawie trzy miliony.

Ktoś stworzył 9-metrowy wizerunek na piasku przedstawiający Sir Keira i wzywano policję, aby to usunęła:

 

Rozejrzałem się dookoła i nagle stwierdziłem, że jestem po tej samej stronie co David Davis, Boris Johnson i ten cholerny Owen Jones i zaczynam wątpić.

To jak ten komiks Stonetoss z przeciąganiem liny

Źródło: Know Your Meme

 

Jestem zaskoczony graczami w mojej drużynie. Zastanawiam się, czy zasady gry się zmieniły.

Być może mamy do czynienia z jakimś podstępem.

Możliwe, że reakcja na Digital ID będzie tak wielką porażką Starmera, że ​​zrezygnuje, co może doprowadzić do nowych wyborów parlamentarnych, które zakończą się zwycięstwem partii Reform i objęciem urzędu premiera przez Nigela Farage’a. Kilka lat temu wydawało się to szalone, ale teraz nie mogę się od tego uwolnić.

Może się też zdarzyć, że Starmer od razu porzuci ten plan, co zostanie przedstawione jako przykład „słuchania woli społeczeństwa” i „działania systemu”, a nasza strona odniesie bardzo potrzebne zwycięstwo.

Obie te możliwości tłumaczą nagłówki gazet, które miażdżą wyraźnie spadające notowania sir Keira Starmera. Pierwsza z nich wyjaśnia również stosunkowo słabą reakcję torysów na plan wprowadzenia cyfrowego dowodu tożsamości, ponieważ oni również musieliby ustąpić a partia Reform wygrałaby wybory i dała nam naszego brytyjskiego Trumpa.

Możliwe jest również, że Wielka Brytania będzie stanowić „grupę kontrolną” w zakresie identyfikacji cyfrowej.

Ci, którzy krytykują lub blokują, zostaną w jakiś sposób zdemaskowani i zawstydzeni. Być może dojdzie do ataku terrorystycznego, któremu „można było zapobiec dzięki cyfrowemu identyfikatorowi”. Albo kolejna „pandemia” lub inne globalne wydarzenie okaże się „mniej szkodliwe w krajach, w których wprowadzono cyfrowe identyfikatory i które były w stanie reagować skuteczniej”.

Lub podobnie jak w przypadku Brexitu, brak cyfrowych dowodów tożsamości w Wielkiej Brytanii sprawi, że zostaniemy w tyle pod względem sztucznych wskaźników ekonomicznych, które z kolei będą wykorzystywane do usprawiedliwiania naszych celowo sabotowanych kosztów utrzymania.

Jakkolwiek by to się nie potoczyło, wydaje się, że jest zbyt duży opór – zbyt duży sprzeciw w mediach, zbyt duży sprzeciw głównego nurtu – aby to wszystko przebiegało zgodnie z planem. Nadchodzi jakiś problem.

Z drugiej strony możliwe, że osoby z wewnątrz i media wiedzą, że identyfikacja cyfrowa jest już faktem dokonanym, więc podkręcają swoją reputację antyestablishmentowego i pro-wolnościowego elektoratu, pewni, że ich sprzeciw niczego nie zmieni.

Tak się zdarza.

Ale cokolwiek się wydarzy, chcę aby była  jasność co do trzech rzeczy.

1. Identyfikacja cyfrowa nadal będzie istnieć.

System identyfikacji cyfrowej jest fundamentem świata „Wielkiego Resetu”. Plany dotyczące waluty cyfrowej, miast 15-minutowych i wszystkiego innego opierają się na filarze, jakim są cyfrowe identyfikatory. Istnieją one już w wielu krajach na całym świecie, a do końca przyszłego roku będą dostępne w dziesiątkach kolejnych.

Nawet jeśli ta konkretna wersja zostanie porzucona, to i tak jakaś powstanie, tylko pod inną nazwą i zapewne zostanie wprowadzona przez tych samych ludzi, którzy obecnie najbardziej się jej sprzeciwiają.

Mam tu na myśli możliwość lokalnego opóźnienia i/lub zmiany marki, a nie porzucenia projektu.

2. Identyfikator cyfrowy nadal jest czymś złym.

Nie zmieniam zdania i nie opowiadam się za cyfrową tożsamością tylko dlatego, że nie zgadzam się z Owenem Jonesem. Nawet ja nie jestem aż tak wielkim przeciwnikiem. Nie zmieniam swojego stanowiska w sprawie cyfrowej tożsamości – jest zła. Każdy świat bez niej jest niemal na pewno lepszy niż świat z nią.

Jeśli pomysł zostanie wycofany w obliczu sprzeciwu, nawet jeśli jest częścią długoterminowej operacji psychologicznej z użyciem podstępu, to i tak jest to lepsze niż natychmiastowe wdrożenie.

3. Nadal wygrywamy.

To nie jest czarnowidztwo. Nie sugeruję, że wszelki opór wobec cyfrowego dowodu tożsamości jest fałszywy i że nie możemy wygrać. Wręcz przeciwnie. Jeśli mam rację, to, co widzimy, jest odpowiedzią na powszechny sprzeciw, ruchem mającym na celu wykorzystanie, a następnie przekierowanie dynamiki naturalnego oporu.

Chyba właśnie przed tym ostrzegam. Przed możliwością, że możemy odnieść „zwycięstwo” w kwestii cyfrowej tożsamości, które natychmiast zostanie przekute w coś innego. Oblecieć Księżyc i wrócić na Ziemię.

Jak wtedy, gdy napierasz na przeciwnika, który też napiera, i nagle… przestaje. Łapiesz się na tym, że napierasz na pustkę, a twoje pozorne, nagłe „zwycięstwo” niszczy twoją kontrolę.

Musisz o tym pamiętać, nawet gdy napierasz.

Przypomnij sobie bitwę pod Hastings. Harold i jego Sasi zajmowali pozycje wyżej położone, trzymali się mocno, a tuzin normańskich szarż nie zdołał się przebić. Ale kiedy Normanowie udawali odwrót, Sasi, przepełnieni nieprzeniknioną radością zwycięstwa, ruszyli w pościg i porzucili taktykę i pozycję, które zapewniły im zwycięstwo.

I przegrali.

Krótko mówiąc, Sasi wygrywali, dopóki nie byli pewni, że zwyciężyli.

To, co chcę powiedzieć, to pozostać na wzniesieniu i utrzymać mur tarcz, nawet gdy będą się wycofywać, bo ja po prostu temu nie ufam.

Mogę się mylić, to się zdarza. Może po prostu tak długo byłem w mniejszości, że nie ufam, że znalazłem się w większości.

Wracając do naszej filmowej metafory, czasami zwrot akcji jest tak oczywisty, tak niezgrabnie zapowiedziany i tak boleśnie naciągany, że można być pewnym, że to mylący trop… ale tak nie jest. Zdarza się.

Ludzie rzeczywiście tworzą kiepskie filmy, a nasz krajobraz polityczny od dłuższego czasu przypomina niewiele więcej niż bardzo kiepski film.

_______________

So, the Digtal ID narrative is falling apart….and yet I have doubts, Kit Knightly, Oct 2, 2025

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!