Pod tekstem Grzegorz Braun pozbawiony immunitetu. Sabat czarownic
(i nie tylko tym) są wpisy troskliwych komentatorów, którzy wykazali czujność w tropieniu “skaz” w życiorysie Grzegorza Brauna.
Aby ich starania nie zniknęły pod czasu lawiną, mnogością tekstów i komentarzy, proponuję prowadzącym portal utworzenie specjalnego działu, gdzie ci i inni zacni pisarze mogli by ostrzami swoich piór dźgać takich różnych podejrzanych zbawców narodu.
Tytuł działu np. “Badamy, analizujemy, ujawniamy, piętnujemy”. Proponuję poza Braunem, który już jest wstępnie rozpracowany, zająć się Stanisławem Michalkiewiczem, Leszkiem Żebrowskim, Markiem Chodakiewiczem, Waldemarem Łysiakiem, Korwinem i innymi. Kolejnych do prześwietlenia, jak trzeba, mogę zasugerować. Również nie zostawiajmy bez odpowiedniego nadzoru takich organizacji jak Konfederacja czy PJJ.
Stawiam tezę, że im człowiek bardziej jest radykalny, bezkompromisowy w swoich twierdzeniach, im bardziej idzie pod prąd i jest kopany przez system, tym mocniej trzeba mu się przyjrzeć czy czegoś nie knuje na naszą zgubę w dalszej perspektywie.
Rozumiem, że badaczom czystości pokoleniowej osób publicznych nie będziemy zaglądać w życiorysy i założymy z góry, że ich dociekliwości przyświecają wyższe cele.
ps.
Avatar którym się posługuję przedstawia moją skromną postać. Wystarczy trochę wysiłku żeby do niej przypisać dane osobowe a potem zlustrowanie to już bułka z masłem.
Nie narzekaj, dzięki dociekliwości naszych komentatorów dowiedzieliśmy się, że Grzegorz Braun wywodzi się z rodu Asasynów, z odnogi, która przeszła na katolicyzm i zasiliła Templariuszy. Jego przodkowie brali udział w słynnej szarży pod Montgisard.
A jeszcze wcześniej, a konkretnie poza czasem jego przodkiem był podobno Pilot Pirx. Opowiadał o tym Stanisław Lem (o pilocie). ;-))
Scena słynnej szarży została zekranizowana (link do szarży)
Ja to taki malkontent i maruda, i stąd takie teksty.
Asasyn w świecie zachodnim oznacza skrytobójcę. Coś z asasyna jest w panu Grzegorzu – zabił mikrofon, pedalską choinkę i lampki na chanukii.
Powolutku Panie PIKO. Poczułem się, poniekąd wywołany do tablicy, ponieważ byłem od początku wstrzemięźliwy, wobec entuzjazmu promieniującego wokół czynu gaśniczego, a poniekąd i niezakładania namordnika w sejmie.
Wychodzę z założenia, że my, jako – niestety – gawiedź, czy to bezdennie głupia, czy nieco bardziej ogarnięta, cały czas dajemy się nabierać na ten sam numer. Czyli samotny jeździec przeciw watahom zła. Nie twierdzę i nie twierdziłem, że Braun jest takim, swego rodzaju Hansem Klossem, ale nie biorę tego na wiarę. Ten dualizm postaci: Kurski – Kurski, Braun – Braun, Pawłowicz – Pawłowicz etc. skądś się bierze.
A mit solidarności walczącej i Kornela też wiele lat pokutował. I wystarczyło, aby synalek został premierem, a Brodacka wyjawiła, że to ów Kornel wiózł jej męża do szpitala, z którego ten, już wyszedł był nogami do przodu, że zacytuję z czterdziestolatka.
Nie ma nic złego w tym, że dociekamy empirii, a nie ograniczamy się do wiary, bo ta zarezerwowana jest dla, nieco innych obszarów.
Ale z reakcji ludzi na czyny Brauna wynika inne spostrzeżenie socjologiczne.
Jak przemożna jest potrzeba, w społeczeństwie identyfikowania się z bohaterem, który walczy sam jeden z wiatrakami.
Wbrew pozorom, jest to spora grupa ludzi, których można propagandowo zagospodarować. Nie twierdzę, że to się, w tym przypadku, akurat dzieje, ale i nie wykluczam.
I to by było na tyle.
A waszmość to kto? Zatroskany patriota? Autorytet moralny? Czy może zwykły pieniacz i frustrat?
Nikt z tych podgrup. Zwykły człowiek, który został tyle razy oszukany, że stał się POWŚCIĄGLIWY.
Nie rozumiem Pana.
Tyle pracy włożył Pan w dekodowanie Zdarzenia Okołosmoleńskiego i proszę wybaczyć, ale zdaje mi się, że nie wyciągnął Pan z tego należytych wniosków.
Ten artykuł nawołuje dokładnie do tego, co od zawsze jest postulatem lewactwa. Porzucenia przeszłości na rzecz przyszłości, dodajmy, że świetlanej, jak obiecują Marks i Lenin. “Wybierzmy przyszłość” brzmiał postulat wyborczy Ola Kwaśniewskiego, że na tym jednym poprzestanę. Więc albo Pan, pardon, rżnie głupa, albo rzeczywiście wierzy w “oszołomów grzebiących ludziom w życiorysach”. Przypomnę Panu słowa bł. Stefana Wyszyńskiego o narodzie, który “bez dziejów, bez historii, bez przeszłości” staje się narodem “bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości”. Jedynie ta dewiza przyświeca od lat Legionowi, a zapewne kierowała i tymi, którzy wg. Pana niemądrego niestety stwierdzenia, zajmują się “tropieniem skaz” w życiorysie Brauna.
Grzegorz Braun z własnego wyboru jest od lat osobą publiczną, wywierającą znaczny wpływ na postawy inteligencji polskiej z jego pokolenia. Zajmuje prominentne stanowiska w życiu politycznym państwa, kandydował na prezydenta Polski. Jest rzeczą najzupełniej naturalną w każdym cywilizowanym kraju, że taka osoba niejako godzi się na to, że fakty z jej biografii stają się obiektem publicznego zainteresowania. W takich krajach kandydatom do wysokich funkcji prześwietla się życiorysy do trzech pokoleń wstecz i nikt nie uważa tego za złośliwe “tropienie skaz” ale normalny składnik życia politycznego.
Jest to zwłaszcza wskazane w nieprzytomnie wprost zatrutej kłamstwem Polsce, gdzie na skutek procesu kolonizacji trwa od co najmniej 200 lat deformowanie polskich biografii, wymazywanie faktów, niszczenie archiwów, wypieranie się win i udawanie niewiniątek. Grzegorz Braun od bodaj początku swej działalności publicznej cieszy się sympatią i wsparciem Legionistów, czego wyraz znaleźć można w niejednym naszym artykule i w komentarzach. Na razie nie czyni go to jednak kandydatem na narodowe ołtarze, zresztą pewnie sam by tego nie chciał.
Ja, rozumiem Piko ponieważ w sieci większość komentarzy nt. Brauna jest na poziomie bicia piany. Ile razy można międolić, miętolić, miętosić i to na jedno kopyto, jedno i to samo?
Jestem zmuszony zacytować sam siebie – fragment mojego ówczesnego komentarza pod wpisem:
Mamy kilka bardzo ważnych tematów i w tych kwestiach powinniśmy wzmocnić naszą narrację.
A poza tym kto, kurka wodna, obejrzał szarżę pod Montgisard ?
Nie do końca się zgodzę. Kwestia Brauna jest istotna, o tyle, że stanowi on nadzieję wielu zbłąkanych i wielu szukających punktu oparcia. I nie może być tak, że przechodzimy nad tym do porządku rzeczy, bowiem są cele wyższe. To tak, jak z segmentem tych, którzy uwierzyli w PiS, bo inaczej świat by im się rozsypał, vide wyznawcy, niejakiego Coryllusa, który też skondinond porusza istotne kwestie.
Prawdy trzeba szukać zawsze.
A to, że są rzeczy ważniejsze, to insza inszość.
Są, ale nie wolno zaniedbywać jednych obszarów, kosztem innych.
Owszem, komentowałem inkryminowany artykuł, ale chyba w życzliwy sposób? [tutaj]
Swoją opinię wyraziłem w innym miejscu w punkcie 3 i pośrednio w 4 i 5. [tutaj]
A więc raczej nie należę do ‘sabatu czarownic’ czy innych ‘życzliwych’. :)
Powtórzę, bo już to pisałem. Szkoda czasu na zajmowanie się tym czy innym politykiem. Nie zbawią nas.
Obejrzałem. Pytanie, nad kim się pochylił?
W Polsce pojecie “idz pod prad ” zostalo sprofanowane przez sekte z Lublina Kowalski Chojecki,ktorzy se kosciol utworzyli i strone internetowa wlasnie pod tytulem “Idz pod prad “.Sekta ta wiele razy bluznila Panu Jezusowi w Hostii.Byla jednak tolerowana przez PiS bo byla bardzo proamerykanska i antyrosyjska.Wiele razy w Tv Republika wystepowal i Chojecki i Marian Kowalski
Szanowny łotr przypisuje mi opinie i poglądy pokrewne do Marksa, Lenina i zwykłego lewactwa.
A ja przecież tylko zaproponowałem aby takie słuszne sprawdzenie (do trzeciego pokolenia) życiorysów osób, które chcą stanąć na narodu czele, zebrać w jednym miejscu na tym portalu. A fe panie łotrze.
Ale wiewiórki hasają po internecie i krzyczą, że Maryś chyba się eksmitował z tej imprezy?
PŁ nie jest jedynym, który tak to odebrał, stąd ma pan dyskusję pod wpisem.
Cyt:
Rozumiem, że badaczom czystości pokoleniowej osób publicznych nie będziemy zaglądać w życiorysy i założymy z góry, że ich dociekliwości przyświecają wyższe cele.
Była ironia Panie PIKO, zamierzona, czy nie, ale była.
Wiem, że wtrącanie się między wódkę, a zakąskę jest niehonorowe, ale że ruszył Pan i mnie, czuję się legitymowany do tego komentarza.
Co do Brauna, kończąc jego wątek, jak pisałem niegdyś, uwiarygodni się, jak dokończy, albo zrealizuje, bo nie mam pojęcia, na jakim jest etapie obecnie, film o Gietrzwałdzie.
Idealnie wkomponowałoby się to w “problem Lidla”.
Czy ktoś coś wie nowego “w tym temacie”. Pytanie, m.in. do Rebeliantki?
A tak poważniej – niektórym na tym portalu zupełnie odbiło. Jest Braun i spółka (Korona) który idzie pod prąd z pełnymi negatywnymi konsekwencjami dla siebie, głosi opinie zgodne z opiniami normalnych ludzi a tu jacyś ludkowie lustrują go do któregoś pokolenia, jakby coś zrobił nie tak, i zastanawiają się czy aby nie jest krypto masonem/żydem/gejem/komuchem niepotrzebne skreślić. Po owocach go poznamy, na razie jest gnojony.
Jest Konfederacja, jedyna partia spoza bandy magdalenkowej składająca się różnych bytów politycznych w których są osoby wzbudzające kontrowersje, to walimy w nich jak w kaczy kuper, jakby na rynku było mnóstwo innych ugrupowań antysystemowych.
Mam wrażenie, że dla niektórych tu piszących jest w czym wybierać “na rynku politycznym” więc obsrywamy konfę.
Moja propozycja – załóżcie sami ugrupowanie ludzi bez żadnej skazy i zmazy nocnej, jedynych sprawiedliwych, rozsądnych, turbo patriotów. Zajmijcie się budowaniem jakiejś jedynej słusznej alternatywy a nie waleniem w klawiaturę.
Nie przesadzaj. Z jednym się zgodzę degeneraci szczują na Brauna, a tępa gawiedź chce go zlinczować i każdy przyzwoity i orientujący się człowiek powinien wziąć go w obronę. Ciekawe czy wezmą go w obronę panowie, którzy założyli, przed chwilą “Ruch Obrony Polaków”
Jakby ktoś nie poznał, są to: Sumliński, Zwiefka, Gadowski, Piech.
niektórym na tym portalu zupełnie odbiło
obsrywamy konfę
jest gnojony
czy aby nie jest krypto masonem/żydem/gejem/komuchem niepotrzebne skreślić
To tylko niektóre stylistyczne kwiatki z Pana kolejnego popisu. Sporo, jak na krótki komentarz. Jakbym czytał wstępniak Wielowieyskiej lub kogoś z geniuszy pióra z Czerskiej.
Nikt tu Brauna nie gnoi, bo nie od dziś staramy się go wspierać. Ale Panu nie odpowiada “grzebanie w życiorysach”, co my uważamy za w pełni uprawnione w nietotalniackim życiu politycznym, a Pan się wścieka jak przedwojenni czciciele Ziuka, że to “obsrywanie” i szukanie – ocho, to już żelazny gwóźdź lewacki – czy ktoś nie jest “kryptomasonem, żydem, gejem, komuchem, niepotrzebne skreślić”.
Jeszcze raz zapytam: czy Pan tu tak na poważnie z tym gejem, komuchem, masonem? czy tylko w dni parzyste Pana ponosi? Może Pan nie odpowiadać, bo po prawdzie nie jestem ciekaw.
A komu konkretnie? Bo nie wiadomo w kogo pan celuje.
Mam nieodparte wrażenie, że my już to omawialiśmy. W listopadzie. Poza tym nie zauważyłem, aby była tu prowadzona jakaś szczególna kampania przeciw ‘jedynej partii spoza bandy magdalenkowej’. A o panu pośle, to w większości pozytywy. Na pewno nie pomylił pan, nomen omen, platformy?
Szanowny Panie
trzeba zrozumieć ordynację wyborczą, aby zastanowić się, by głosić takie poglądy. Wszystko jest zabetonowane.
Dlatego twierdzę, że bez Bożej interwencji nic nie może, już na tym etapie dać nam szans.
Dziś u Buntownika Jutra odpisałem pewnemu osobnikowi, że postawmy się w roli bystrego wodza Indian, który widzi “pędzącego” żelaznego konia przez jego terytorium. I liczy, ów wódz: mam sto niepowtarzalnych karabinów, ludzi i konie, a ludzie skonfliktowani z plemionami sąsiedzkimi i do tego wewnętrznie autodestrukcyjnymi, wobec wody ognistej i zainfekowanych koców, które były DARAMI. Nie dopisałem, że ceną za te 100 karabinów była zgoda na wybicie 80% populacji bizonów i prawo osiedlenia się białych farmerów.
Ponadto wódz widzi, że za żelaznym koniem idzie armia wyposażona w siedmiostrzałowe winchestery, a jak coś pójdzie nie tak, to ciągną za nimi armaty plujące ogniem i nie idzie obliczyć, ile ich jest.
I co?
Teza i ……
Nie wezmą.
Czytaj pan ze zrozumieniem. Nie jest tu gnojony tylko w realu. Tu jest przez niektórych lustrowany.
Jak pan nie ciekaw to pan nie pyta.
Na początku tekstu jest link. Proszę zajrzeć do komentarzy. Wcześniej też jakiś komentator w sposób “subtelny” wieszał psy na GB. Wawel świetnie go podsumował.
Oczywiście opinie komentujących są wolne i nie muszą się pokrywać z opiniami prowadzących stronę.
Przyjmuje Pan ton knajacki (“czytaj pan ze zrozumieniem“) choć ja posługuję się prawidłowym idiomem i z dużej litery. Do tego znów nie może Pan powstrzymać się od insynuacji (“jest przez niektórych lustrowany“). A więc trafiłem z tą Wielowieyską, choć na razie jeszcze Pan do grubej kreski nie wzywa. Rzeczywiście, nie mamy o czym rozmawiać.
Zwiefka czyli jeden z tworzących to Stowarzyszenie w ciekawej rozmowie z Grzegorzem Braunem tuż przed uchyleniem immunitetu (video)
O PJJ, WIPLERZE, WIZYCIE W ROSJI, WYNIKU KONFEDERACJI
To był jego giermek, aspirujący na Rycerza
I znowu zabawa w plucie, chłopców z piaskownicy. A, FUJ! Coraz rzadziej zaglądam na Wasz portal po takich artykułach i komentarzach (wzajemnych połajankach?).
No, to dobrze zrobiony przekaz, ku naszym nadziejom.
Lepsze to niż opowiadanie farmazonów na katolickim portalu.
Pogadam z Moderacją. Może wprowadzi szariat i wyczyści forum. :))
________________
Gdy z autora wpisu odparuje przyczyna powyższego wzmożenia, to zreflektuje się, co napisał, a przede wszystkim z czego nie zdaje sobie sprawy. Zwróciłem na to uwagę.
Warto się zastanowić, co hula między wierszami, a nie sugerować, że tu sam plebs i piaskownica.
Jacek Kaczmarski – Spotkanie z Wallenrodem
Myślę, że porównanie Brauna do Konrada Wallenroda – jeśli prawidłowo odczytuję intencję – jest tu chybione. O tyle, o ile Wallenrod z przygotowania i z rozmysłem przyjął na siebie rolę spiskowca pragnącego pomsty na machinie zła – zaś Braun zapewne miał inne cele, gdy wkraczał na scenę polityczną. Jego poczciwe, pracowite Pobudki mające na celu ukształtowanie wchodzącego pokolenia Polaków według wzorca społecznikowskiego i patriotycznego, miały więcej wspólnego z “pracą u podstaw” Elizy Orzeszkowej niż z tragicznymi wyborami romantyków.
To, że porwał się na akt straceńczo odważny, romantyczny, wynikało zatem, w moim odczuciu, bardziej z rozwścieczenia pierwszorzędnego intelektualisty na bezmiar upodlenia i głupoty jego otoczenia, leżącego plackiem przed sektą pseudoreligijną i łykającego od lat bez krytyki talmudyczne kłamstwa. Czyli nie tyle on wdarł się w Historię, ile to Historia upomniała się o niego.
Mniejsza o intencje, bo o niecne intencje nikogo nie podejrzewam. Skutki są takie, że Zakon się umacnia, a my możemy sobie co najwyżej gaśnicę wpiąć w klapę.
Zresztą nie o samą gaśnicę mi chodzi, tylko o drogę pokonania „systemu” przez dołączenie do niego.
Trzeba uważać. Naczelny, znaczy się Przeor, też to czyta. Nie wiadomo jak zareaguje, ale wiadomo, że Zakon/Klasztor to MY! :))
______________
Kiedy to wszystko się już skończy i kurz opadnie, a my pewnie będziemy już w innym stanie skupienia, to tych Wallenrodów obrodzi jak bohaterów opozycji po ’89…
Odpowiadam w sprawie Gietrzwałdu.
Nie wiem, jak daleko zaawansowany jest film.
Wiem natomiast, że sprawa pozwolenia na budowę Lidla jest ponownie badana przez starostę olsztyńskiego Abako, który jest jej gorącym zwolennikiem. Jest też “doświadczonym” urzędnikiem, skutecznym w przeforsowywaniu swoich “pomysłów”.
Ustalam aktualny stan sprawy.
Z tego co wiem na dzisiaj, to koalicja barbarzyńców z wielką determinacją prze do celu i żadne instytucje państwowe się temu nie sprzeciwiają.
żadne instytucje państwowe się temu nie sprzeciwiają
Tym mniej się będą sprzeciwiać pod obecnym kierownictwem Wilka i jego watahy (tamci to był chciwy i tępy Ciamajdan po wodzą szalonego emeryta i jego manii wielkościowych). Obawiam się najgorszego, ale też pokładam niezachwianą wiarę, że Matka Boża i jej Syn do tego nie dopuszczą. Bo sami nie damy rady, ma to być już bezpośredni zamach na Jej królestwo.
Uważam, że dziennikarze Witold Gadowski i Wojciech Sumlińskim powinni wystartować w wyborach do Unii Europejskiej i następnych, by zostać wyrazistymi twarzami nowego ruchu, a następnie zrezygnować z mandatu.
Inaczej będzie z 3-4 % poparcia, czyli gniot.
https://nie-wierze-nikomu.pl
W rozmowie, którą zalinkowałem Braun mówi, że film jest gotowy na 3/4 lub na 4/5, a sama rozmowa ciekawa- link od “połowy” mowa m.n. o relacjach z PJJ w kontekście perspektywy współpracy koalicyjnej
O! Jest i niedokończony film w cieniu kariery politycznej.
Takie widać są priorytety. (Tak, to nie tylko Grzegorza Wallenroda „wina”)
Na film o Gietrzwałdzie pieniędzy uzbierać nie można, ale na wieloletnie procesy o pietruszkę, pardą o choinkiję (bo i choinka i chaunkija się w akcie oskarżenia znalazła) natychmiast się wpłaty znalazły.
Żeby było jasne, nie wypominam nikomu pieniędzy, niech robi ze swoim co chce, takoż nie odmawiam oskarżonemu prawa do obrony, ale te procesy są konsekwencją przyjętej „strategii”.
I tak skazani jesteśmy na ciągłe kopanie się z tym samym koniem, a lewica tymczasem programy szkolne demoluje. Można by kulturę alternatywną tworzyć, ale inne są priorytety i nikt złamanego grosza na zrobienie filmu/książki nie da.
Za to nalepkami z gaśnicą oblepią wszystko dookoła. Kto ma zarobić, zarobi (jak wyżej, nikomu jego pieniędzy nie żałuję), ale nic trwałego z tego będzie.
Ditto.