Solidarny wrzask podniesiony w USA przeciw filmowi fabularnemu Sound of Freedom przez mainstreamowych krytyków z pism i portali w rodzaju New York Timesa, Forbesa, Newsweeka, Rolling Stone czy Vanity Fair, przywraca znów pytanie: kto rządzi opinią publiczną i światem informacji i rozrywki w USA.
O osobach firmujących te ataki wiele mówi np. taka postać, jak wpływowy krytyk Charles Bramesco, który w 2021 r. bronił Paula Reubensa (prawdziwe nazwisko Reubenfeld) – aktora i producenta filmów dla dzieci, oskarżonego o posiadanie materiałów pornograficznych z ich udziałem – że to jest „po prostu specyficzne upodobanie” – zaś film o transpłciowym „mężczyźnie” próbującym urodzić dziecko uznał w swej recenzji za „poruszające studium”. Ale Sound of Freedom – wstrząsający obraz seks-handlu dziećmi w reżyserii demonstrującego swój katolicyzm Alejandra Monteverde i z udziałem niestrudzonego anty-hollywoodzkiego aktora Jima Caviezela (odwórcy głównej roli w Pasji Mela Gibsona) oraz Tima Ballarda, który dostarczył materiału do opartego na faktach scenariusza (Ballard jest od lat aktywistą walczącym z handlem dziećmi w USA i założycielem wspierającej ten cel Fundacji OUR) – jest dla tego typka „paranoiczny”.
A oto skład grupy bogów zarządzających przemysłem filmowo-telewizyjnym w Hollywood, sporządzony według opublikowanego przez nich w marcu 2008 r. na łamach Los Angeles Times listu otwartego do Screen Actors Guild (Związek Zawodowy Aktorów Filmowych i TV). Prezesem News Corporation jest Peter Chernin (Żyd), Paramount Pictures – Brad Grey (Żyd), Walt Disney Co. – Robert Iger (Żyd), Sony Pictures – Michel Lynton (Żyd holenderski), Warner Brothers – Barry Meyer (Żyd), CBS Corp. – Leslie Moonves (Żyd; jego stryjeczny dziadek był pierwszym premierem Izraela), MGM – Harry Sloan (Żyd), NBC Universal – Jeff Zucker (Żyd). Zabrakło jedynie podpisów braci Boba i Harvey’a Weinsteinów – założycieli i prezesów wytwórni Miramax, Dimension Films oraz The Weinstein Company – aby powstał komplet osób zdolnych wesprzeć, albo przeciwnie, utrącić, KAŻDĄ ale to KAŻDĄ produkcję telewizyjną lub filmową w USA. Na „pociechę” – wiadomość, że sprawiedliwość dosięgła przynajmniej Weinsteinów, gdy Bob zmuszony był ogłosić upadek firmy w 2017 r., kiedy jego braciszek Harvey został oskarżony przez grupę aktorek o molestowanie, gwałt i szantaże w przydzielaniu ról w zamian za usługi seksualne i skazany na 23 lata więzienia.
Dla całości obrazu tego trzęsącego opinią publiczną w USA konglomeratu filmowo-prasowego, należałoby przedstawić drugą listę – redaktorów naczelnych i właścicieli głównych pism i portali informacyjnych, na czele z Arturem Greggiem Sulzebergiem, prezesem The New York Times Company czy rodziną Meyerów, właścicieli koncernu The Washington Post. Przez posłusznych sobie dziennikarzy, ten sanhedryn medialny w USA podnosi teraz wrzask, oskarżając twórców filmu Sound of Freedom oczywiście o „teorie spiskowe” i dodając, że są „typowe dla oszołomów z QAnon” (chodzi o nabierający tempa nowy ruch radykalnej prawicy w USA, nazywany „zbrojnym ramieniem Trumpa”) i nie szczędząc innych inwektyw, jak „fundamentalizm chrześcijański” ze słownika lewackiego terroryzmu.
Ich histerię spowodował fakt, że ten „oszołomski” film, ku przerażeniu Hollywoodu zarobił w dniu premiery 4 lipca br. 14 mln dolarów i zwrócił im się jednego dnia cały budżet, podczas gdy tego samego dnia Indiana Jones 5 z Harrisonem Fordem, który kosztował 295 mln dolarów, zarobił tylko 11 mln USD. Hit z Caviezelem był gotowy dużo wcześniej, bo już w 2018 r. i miał być firmowany przez 20th Century Studios, ale trafił do zamrażarki, gdy wytwórnię przejął Disney. Netflix i Amazon odmówiły dystrybucji, podobnie jak większość innych, z którymi kontaktował się producent Eduardo Verastegui, dopiero Angel Studios tym się zainteresowało.
Pamiętajmy, że handel ludźmi jest w USA i w świecie ogromnym biznesem, wykraczającym daleko poza środowisko filmowe i podludzie tym się trudniący mają środki na przekupywanie odpowiednich osób w mediach, by o tym nie mówiły lub wyśmiewały temat jako „oszołomstwo spiskowe” lub „religijny fundamentalizm”. Ten terror medialny przynosi – przynajmniej w uzależnionym od ekranu TV społeczeństwie amerykańskim – katastrofalne skutki, ludzie (podobnie już jest i w Polsce) klepią bezmyślnie za celebrytami o „teoriach spiskowych” tkwiąc w przekonaniu, że wyrażają opinie „światłe” i „racjonalne”, podczas gdy w ich zapchanych sieczką mózgach brak już jest miejsca na istotne fakty.
Np. już tylko 22% Amerykanów uważa obecnie, że biznes informacyjno-filmowo-rozrywkowy jest w USA głównie w rękach Żydów, choć w 1960 r. tego zdania było ponad 50% społeczeństwa – aż co drugi Amerykanin! To ukazuje skalę i skuteczność ogłupiactwa prowadzonego w USA i na świecie. Otuchą napawa fakt, że ku przerażeniu manipulatorów film Sound of Freedom osiąga jednak taki wielki sukces.
*
Problem zorganizowanej pedofilii sygnalizowali już w swej twórczości m.in. Roman Polański (film Rosemary’s Baby – choć powstały niezupełnie ze szlachetnych pobudek) czy Stanley Kubrick w wybitnym, przerażającym filmie o kulisach masonerii pt. Oczy szeroko zamknięte. Polańskiemu na wszelki wypadek – może by zniechęcić go do tematu – wytoczono w USA proces o stosunki z nieletnimi, zaś Kubrick „zmarł” na zawał serca zaraz po premierze swego filmu. Warto w tym miejscu przypomnieć inny mega-skandal pedofilski znany jako „afera Dutroux” w Belgii w 1979 r. – gdy proces seryjnego porywacza i mordercy dziewczynek Marca Dutroux – od którego nitki wiodły do wielu wpływowych osób ze świata politycznego Brukseli – został wyciszony a świadkowie i oskarżeni dziwnym trafem padali jak muchy (w sumie kilkadziesiąt osób!). Również na zawsze uciszono w USA w 2019 r. Jeffrey’a Epsteina i jego ukochaną Ghislaine Maxwell, którzy sprowadzali do swej posiadłości na wyspie dziesiątki dziewczynek by uprawiały seks z milionerami i osobistościami z pierwszych stron gazet. Zapewne byli agentami (CIA? Mosadu?) i w ten sposób zbierali kwity na osobistości z całego świata, księcia Andrzeja z Pałacu Buckingham nie wyłączając (uniknął skandalu płacąc Maxwell kilka milionów funtów). https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/ghislaine-maxwell-udzielila-pierwszego-wywiadu-zza-krat-ofiary-beda-wsciekle/62042zn
To, o czym piszę, jest wierzchołkiem góry lodowej. U końca prezydentury Baracka Obamy uciszono przecież inną „rozwojową” seks-aferę kryminalną z udziałem dzieci, nazywaną Pizza Gate. Też ogarniała ona szerokie kręgi polityczne w Waszyngtonie (otoczenie Hillary Clinton) odsłaniając przed światem mroczne i krwawe uczynki rzeczywistych potężnych kręgów pedofilskich na najwyższych piętrach władzy w USA i w świecie, trudniących się nie tylko seksem z dziećmi ale i zbrodnią – nie zaś, na wzór polski, rozdmuchiwane z promila przez dziennikarzyny w rodzaju Sekielskiego, i to jedynie w kręgach katolickiego kleru, gdyż świat polityki i mediów jest w Polsce skrzętnie omijany. Zaprawdę, rogaty rządzi światem tzw. elit i trzeba być głupim, głuchym i ślepym żeby tego nie dostrzegać.
W tekście wykorzystano materiały z artykułu: https://wykop.pl/link/7153179/sound-of-freedom-film-ktorego-boi-sie-hollywood-i-mainstreamowe-media
Tolerancja i promocja zboczeńców w mediach oraz tzw. edukacja seksualna dla dzieci są to części składowe tego zjawiska, które w skutkach jest zbrodnicze.
Zwiastun filmu
Żydokomuna ciągle żywa i nawet dziarska.
A patent na “conspiracy theory” sprawdza się świetnie, nawet lepiej niż za JFK.
Wyznawcy Marksa i Lenina z samochodów Wołga i wczasów w Soczi przenieśli się do prywatnych odrzutowców i na plaże w Miami. Ich stolicą była kiedyś Moskwa, a teraz jest Moskwa, Bruksela i Nowy Jork (Pekin i Koreę pomijam). Zaiste, błędy Rosji zgodnie z proroctwem fatimskim, rozszerzyły się na cały świat.
Ale musimy pamiętać, że te błędy przybyły właśnie z Nowego Jorku(Trocki) i z Berlina (Lenin)…taka swoista pętla czasowa…należy też pamiętać, że pierwszymi ofiarami Rewolucji Październikowej zainicjowanej przez wyżej wspomnianych to byli Rosjanie w liczbie 60 milionów…
Bez żydowskich desantowców w Rosji nigdy nie doszło by do tych “błędów”, które się rozlały…
Oczywiście, racja. Nawet przez chwilę chciałem, pisząc “wyznawcy” Lenina napisać że “pejsaci wyznawcy” ale zaniechałem, żeby nie zawężać tematu tylko do nich. Wszak nosicieli czerwonej zarazy niekoniecznie garbatonosych miał pełno i ma nadal niejeden naród. U nas takie Wasilewskie, Bieruty, a i u Rosjan pełno ich było z nawet dobrymi nazwiskami, np. pani Kołontaj czy Cziczerin. O ile wiem, Kalergi, Alfieri, Gramsci i inne szmaciarstwo demo-unijne typu Barroso, Juncker, Lagarde, von Leyden też nie są z wybranej nacji, starczą im legitymacje odpowiednich lóż. Choć oczywiście, inspiracje i środki do tych brzydkich zabaw zazwyczaj idą od pejsów.
“Sound of Freedom” dostępne
https://primewire.mx/watch-movie/watch-sound-of-freedom-online-98095.9722743
Z tego co widzę, ten link nie działa. Ale my tutaj polecamy płatne platformy filmowe, zwłaszcza że chodzi o “naszą” prawicową i katolicką produkcję filmową. Wstępnie sprawdziłem, że na dwóch płatnych platformach CDA jest on dostępny i też na płatnym https://clubmovie4k.net/pl/678512/sound-of-freedom.html Pewnie jest też gdzie indziej, trzeba trochę poklikać.
Film już zdjęty.
Pod podanym linkiem film działa tylko trzeba chwilę cierpliwości.
Mogą sobie zdejmować. Pewien jestem, że “niewidzialna ręka rynku” zadziała i na różnych mniej czy bardziej płatnych platformach będzie można go obejrzeć. A temu akurat dziełu życzmy jak najlepiej i dziesięć złotych za jednorazowy dostęp to nie jest poważny wydatek.
Jim Caviezel zadeklarował, że będzie nadal demaskował siatkę pedofilów CIA…
Tu jest link
A tu jest tweet z wypowiedzią w programie:
https://twitter.com/carrieksada/status/1679864386050224129?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1679864386050224129%7Ctwgr%5Ebf538f83431a59d06410aff4ab9daea0de7e7ca3%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fthepeoplesvoice.tv%2Fjim-caveizel-tells-cia-youll-have-to-kill-me-before-i-stop-exposing-your-pedophile-ring%2F
Tak na marginesie. Twitter zablokował możliwości czytania tweetów osobom niezalogowanym.
To piękny przykład troski o wolność w prawdomówności.
Bowiem UNE muszą wiedzieć nie tylko co piszecie.
Muszą wiedzieć też co czytacie.
A teraz drogie dzieci pocałujcie misia w dupę…(kto nie wie o co chodzi niech sobie poszuka).