Dlaczego PiS nie sprzeciwił się relatywizacji pedofilii i wprowadzeniu płci urojonej do ICD-11?

Zbliżamy się do momentu, w którym określenie „zboczenia seksualne”, w tym kwalifikacja pedofilii do tychże zboczeń zniknie z przestrzeni publicznej. Stanie się to za sprawą wciąż zmienianej przez WHO klasyfikacji ICD-11. Ostatnim akordem mają być zmiany prawne. Już niedługo nazwanie mężczyzną, mężczyzny, który sam siebie odczuwa jako kobietę lub jako dziecko stanie się karalna.

Ostatnie zmiany opisał portal dorzeczy.pl

  1. Stworzono kategorię nieszkodliwej pedofilii, zastępując pedofilię pojęciem „zaburzenia pedofilnego” (kod 6D32) klasyfikowanego tylko jeśli odczucia pedofilne komuś przeszkadzają, są stałe i uzewnętrzniane w zachowaniu. Tymczasem takie rozróżnienie w praktyce jest trudne do zastosowania, nieprzewidywalne, naraża bezpieczeństwo dzieci i otwiera furtkę dla społecznej tolerancji dla „uczuć pedofilnych”.
  2. Płeć w ujęciu biologicznym (męskość i kobiecość) zastąpiono tu uznaniowym, płynnym subiektywnym genderem (wielowariantową „płcią odczuwaną”) oraz „płcią przypisaną przy urodzeniu”.
  3. Zaburzenia tożsamości płciowej, pomimo wręcz ich epidemii wśród młodzieży, teraz jako „niezgodność płciowa” (kody HA60, HA61, HA6Z) umieszczono w nowej kategorii nr 17 pt.: „zdrowie seksualne”.
  4. Wykreślono z listy zaburzeń fetyszyzm i sadomasochizm (teraz “zaburzenie przymusowego sadyzmu seksualnego”) oraz zrelatywizowano kulturowo i przy pomocy pojęcia dystresu (por. pkt 6) inne zaburzenia seksualne (teraz „zaburzenia parafilne”).

Oraz inne

Polska podpisała nową klasyfikację już w 2019 roku. Jesteśmy zobowiązani ją przyjąć do 2027 roku. Bak dotychczasowego sprzeciwu traktowany jest jako pełna akceptacja wprowadzonych zmian.

Polecamy konkretny i dosadny komentarz Jana Pospieszalskiego

Likwidacja płci w WHO (…) Relatywizacja pedofilii oraz… normalizacja sadomasochizmu i fetyszyzmu

 

O autorze: Redakcja