O polowaniach na czarownice (cz. 2 – dokończenie)

Część pierwsza :

O polowaniach na czarownice (cz. 1)

Okresy i rozmiar polowań na czarownice
W literaturze przedmiotu wyodrębniane są dwa podstawowe okresy polowań. Obejmują one czas małych polowań w latach 1520-1560 oraz wielkich polowań w latach 1560-1630. Okresy te dotyczą głównego teatru terytorialnego tych zjawisk, czyli państw niemieckich, kantonów szwajcarskich, Prowincji Niderlandów, Królestwa Francji, księstw Burgundii, Lotaryngii, Luksemburga, i Franche-Comté, północnej i środkowej Italii (księstwa Mediolanu, Sabaudii, Modeny, Parmy, Mantui, Ferrary oraz republik genueńskiej, sieneńskiej i florenckiej), Czech, Śląska z Łużycami i Austrii. Na ww. terytoria przypada łącznie ca 75,0% ogółu europejskich procesów o czary, przy czym na państwa niemieckojęzyczne około 50,0%. Te regiony Europy były najgęściej zamieszkałe, liczba ich ludności stanowiła większość całej europejskiej populacji. Jakkolwiek granice terytorialne Świętego Cesarstwa Rzymskiego, jak i pozostałych wymienionych bytów politycznych, czyli królestw, księstw, hrabstw, terytoriów kościelnych (opactw, arcybiskupstw, biskupstw) o bardzo zróżnicowanym obszarze i liczbie ludności, ulegały zmianie wskutek nieustannych wojen lub między dynastycznych mariaży, ale dla potrzeb niniejszej tematyki nie jest konieczne bardziej szczegółowe omawianie takich zmian.

Jeśli porównamy daty graniczne okresu polowań na czarownice z czasem przełomu znanego pod nazwą Reformacji, tj. od momentu hipotetycznego przybicia przez Marcina Lutra 95 tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze w 1517 r.,  aż do 1620 r., to okazuje się, że okres tych zdarzeń prawie dokładnie odpowiada czasom Reformacji. Gdyby odnieść się do terytorialnego rozkładu procesów czarownic, to również ich przeważająca ilość będzie dotyczyć terenów objętych Reformacją oraz rejonów bezpośrednio z nimi graniczących. Istnieje bardzo wyraźna korelacja czasowo-przestrzenna konfliktu religijnego, spowodowanego wypowiedzeniem posłuszeństwa Watykanowi w (którego kumulację stanowiła wojna trzydziestoletnia w latach 1618-1648), z okresami polowań na czarownice.

Jakkolwiek trwanie najbardziej intensywnego okresu tych polowań zostało zakreślone na 110 lat, to w praktyce natężenie tych zjawisk było bardzo nieregularne, zaś największe liczby ofiar były efektem krótkotrwałych wybuchów paniki, po których następowały długie okresy spokoju.
Należy doprecyzować, iż termin „wielkie polowanie” odnosi się do liczby co najmniej 10 osób oskarżonych w danym okresie i na danym terenie. Postępowania sądowe obejmujące niższe ilości osób nie spełniają kryterium wielkości zasługującego na status “polowania”. Możemy wydzielić wielkość „średniego polowania”, w którym obejmowano oskarżeniem od 5 do 10 osób i które dotyczyło sytuacji, gdy takie procesy nie wymykały się spod kontroli władz, co oznacza, iż nie były poddane logice histerii i lawinowego wzrostu oskarżonych. Tak więc interwał o długości 110 lat nie dotyczy wszystkich przypadków procesów o czary, czyli sądzenia, skazania i aktów egzekucji czarownic, a tylko okresu najczęstszego ich występowania, które uzasadnia stosowanie określenia „polowanie”.

W różnych regionach Europy początek lub koniec okresu polowań nie był identyczny, jak również okresy nasilenia tych zjawisk różniły się zarówno pod względem czasu ich trwania, jak też intensywności samego przebiegu. W państwach peryferyjnych w stosunku do głównej areny polowań na czarownice, takich jak np. Polska czy Rosja, okres polowań był przesunięty w czasie.
W Polsce, najpierw ze względu na panującą tradycję „wolności religijnej”, zaś w wieku XVII ze względu na bunty kozackie, najazd szwedzki, a następnie wojnę północną. Stąd też apogeum rozpraw i egzekucji przypada na terenach Rzeczpospolitej Obojga Narodów na okres pomiędzy rokiem 1676 a 1725, a powodem stosunkowo licznych procesów i egzekucji była słabość instytucji władzy centralnej i brak możliwości kontroli nad jurysdykcją sprawowaną przez lokalne sądy, jak również scedowanie ścigania przestępstw o czary na sądy świeckie, które na ogół nie przestrzegały zasad postępowania procesowego ustalonych przez trybunały inkwizycyjne. Na terenach cesarstwa Rosji specyfikę sytuacji determinowała okoliczność, iż w ramach prawosławia nie oddziaływała doktryna demonologiczna wypracowana w zachodnim chrześcijaństwie.

W odniesieniu do konkretnych wielkości ilustrujących to zagadnienie należy mieć na uwadze kilka istotnych kwestii. Po pierwsze, możemy brać pod uwagę tylko liczby odnoszące się do osób, którym postawiono sądownie zarzuty oraz dotyczył ich jakiś rodzaj orzeczonej kary. Liczba ta nie jest równoważna ilości osób, które zostały oskarżone lub nawet aresztowane. Po drugie, przedstawiane szacunki oparte są o zachowane do naszych czasów protokóły sądowe, przy czym wiele zapisów sądowych uległo zniszczeniu, a ponadto część procesów nie była oficjalnie zaprotokółowana. W mniejszej mierze dotyczy to ilości osób na których dokonano egzekucji. Z wymienionych powodów nie można dokładnie ustalić wielkości liczbowych dla obu rodzajów osądzonych.

Dokonywane przez historyków szacunki określają granice ilościowe oraz rzędy wielkości dla tego zagadnienia. Można przyjąć, że dokładność szacunku dla wielkości ogółem jest nie mniejsza, niż 85-90%. Historyk Brian P. Levack w książce „Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej”, w oparciu o własne badania oraz bogatą literaturę przedmiotu, zweryfikował stosowne dane dla potrzeb trzeciego wydania swojej książki (z 2006 r.). Na ich podstawie ocenia, iż w Europie przez cały okres polowań na czarownice osądzono maksymalnie 90.000 osób, z których około połowę skazano na śmierć i poddano egzekucji. Jednocześnie połowa tych procesów i egzekucji przypada na kraje Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a gdyby ograniczyć się do wchodzących w jego skład niemieckojęzycznych landów, znowu będzie to połowa procesów w całym obszarze ww. Cesarstwa. Wskutek Reformacji pośród krajów niemieckojęzycznych powstało zróżnicowanie religijne, wobec czego szacuje się, iż ilość procesów i ofiar egzekucji rozkłada się prawie po równo na landy katolickie i protestanckie, przy lekkiej przewadze katolickich. Gdyby dołożyć do puli region o kolejnej najwyższej liczbie procesów i ofiar, czyli kantony szwajcarskie, w którym ilość procesów przewyższa 10.000 (a ilość egzekucji sięga nieomal tej liczby), to wówczas zrównoważy się ilość procesów pomiędzy regionami zamieszkałymi przez protestantów i katolików.

Dla Francji i Anglii (ze Szkocją) szacunek ilości osób objętych procesami wynosi ca po 5.000, odpowiednio dla Italii i Hiszpanii łącznie 10.000, dla Rosji, Czech, Węgier i Transylwanii 5.000, dla Polski i reszty Europy 10.000, z czego Polska ok. 3.000.

Nie można podać wiarygodnej liczby egzekucji dla wszystkich wymienionych regionów Europy, zaś przyjęty wskaźnik dla całej Europy w wysokości 50 % egzekucji w stosunku do ilości procesów w których zapadły takie wyroki, został oszacowany  na podstawie danych, które się zachowały. Z tego względu wymieniony wskaźnik należy uznać za wielkość maksymalną, gdyż nie wszystkie wydane wyroki zostały, z rozmaitych powodów, zrealizowane.

Cechy zróżnicowań regionalnych
Porównanie skali i przyczyn polowań na czarownice w poszczególnych częściach Europy sprawia kłopot z uwagi na trudności w ustaleniu właściwych dla tego celu jednostek terytorialnych. Nie może być nim kryterium konkretnego podmiotu politycznego, który bardzo często zmieniał „właściciela” lub swoje granice, nie jest także przydatne kryterium ściśle religijne lub językowe, gdyż Europa stanowiła konglomerat wszystkich wspomnianych różnorodności.

W literaturze przedmiotu dla analizy porównawczej tego zagadnienia wyodrębnia się pięć zasadniczych obszarów, a mianowicie: zachodnią i środkowo-zachodnią Europę (Cesarstwo, tj. Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, Francję i jej obszary przy granicy z Cesarstwem, Szwajcarię), następnie:  wyspy brytyjskie i brytyjskie posiadłości zamorskie (Anglia, Szkocja, Irlandia, Nowa Anglia), południową Europę (Italia, Hiszpania, Portugalia, hiszpańskie imperium zamorskie), Skandynawię (Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia), środkowowschodnią i wschodnią Europę (Polska, Rosja, Węgry), oraz mające szeroką autonomię w ramach imperium otomańskiego prowincje Siedmiogrodu, Mołdawii i Wołoszczyzny. W ramach tak określonych  jednostek terytorialnych występowały różnice regionalne i narodowościowe, jak np. między Anglią i Szkocją, Polską i Rosją, Norwegią i Szwecją, czy Hiszpanią i Italią.

Europa zachodnia i środkowo-zachodnia
Europa zachodnia i środkowo-zachodnia stanowiła obszar o największym nasileniu polowań na czarownice. Tutaj zdarzały się polowania o największej skali i najsilniejszych wybuchach paniki, obejmujące oskarżeniami o czarostwo setki, a nawet tysiące osób, które objęto procesami i egzekucjami. A głównym regionem koncentracji polowań były ziemie Cesarstwa, które stanowiły ponad połowę terytorium analizowanego obszaru. Bardzo istotnym powodem nieproporcjonalnie wysokiej liczby procesów i egzekucji była słabość władzy cesarskiej. Cesarstwo stanowiło luźną konfederację małych królestw, księstw, hrabstw, ziem podległych arcybiskupom, wolnych lub autonomicznych miast (np. miasta cesarskie czy hanzeatyckie) i wielu dziedzicznych tworów quasi państwowych o zróżnicowanym stopniu suwerenności, które na ogół były lennem lub wasalem rywalizujących między sobą domów królewskich bądź książęcych [zob. Appendix na końcu notki].

Taka struktura przesądzała o tym, iż jedność prawna i kontrola nad jurysdykcją w częściach składowych Cesarstwa była bardzo słaba, a najczęściej w ogóle nie istniała. Jakkolwiek w 1532 r. roku ogłoszony został kodeks prawny dla całego Cesarstwa (Carolina), jednakże nie było wystarczającej ilości sędziów cesarskich, aby można było ich wydelegować do przestrzegania postanowień kodeksowych. Nie ustanowiono także procedur apelacyjnych do Sądu Najwyższego Cesarstwa (Sąd Kameralny z siedzibą w Speyer – Reichskammergericht).

W tej sytuacji partykularyzm jurysdykcyjny poszczególnych składowych Cesarstwa stwarzał korzystne warunki do intensyfikacji polowań na czarownice. Im mniejsza jednostka terytorialna, tym procentowo wyższe były odsetki osób oskarżonych i straconych. Przed przystąpieniem do przesłuchań połączonych z torturami, jedynym wymogiem formalnym w procesach o czary było uzyskanie opinii prawnej rady najbliższego uniwersytetu (na początku XVII wieku w Cesarstwie funkcjonowały 23 uniwersytety). W efekcie opinie te, które miały być pomocą dla lokalnych sędziów, słabo zorientowanych w problematyce czarostwa, działały jak katalizator, wzmacniając intensywność i zasięg procederu polowań.

Na uniwersytetach działały katedry demonologii, które w publikacjach swoich profesorów podawały uzasadnienia teoretyczne dla polowań, jak też zawierały szczegółowy instruktaż, w jaki sposób przesłuchiwać czarownice oraz szukać ich związków z demonami. Jako przykład można podać, iż w ramach polowań na czarownice w Wielkim Księstwie Bawarii, udokumentowano poniżej 2000 egzekucji, co jak na rozmiar tego Księstwa i warunki państw niemieckojęzycznych było liczbą niską. Dla przykładu w jeszcze większych jednostkach terytorialnych wchodzących w skład Cesarstwa, jak np. w Austrii i na Węgrzech odnotowano po około 1000 egzekucji. Podobna jak w Cesarstwie była pod względem prawnym sytuacja w kantonach szwajcarskich, autonomicznych. Zróżnicowanie religijne, kulturowe i językowe powodowało, iż pomiędzy kantonami występowały znaczne różnice w zakresie intensywności polowań. Smutny rekord w tym względzie należy do kantonu Vaud (stolica Lozanna), w którym władzę sprawowali purytańscy i fanatyczni kalwiniści i gdzie stracono ponad 3.000 osób z ogólnej liczby ok. 10.000 ofiar polowań na czarownice dla terytorium całej Szwajcarii.

W innych, autonomicznych rejonach Cesarstwa, jak np. w małych jednostkach terytorialnych Franche-Comté (lenno Hrabstwa Burgundii), Luksemburgu i Księstwie Lotaryngii, leżących na północ od Alp w pasie granicznym między Cesarstwem a Królestwem Francji, lokalni sędziowie mieli pełną swobodę działania. Np. w Lotaryngii stracono ok. 3000 czarownic, z czego sędzia Nicolas Rémy w ciągu kilkunastoletniej swojej praktyki sędziowskiej w tym księstwie (w latach 1582-1595). wysłał na stos ok. 2.000 osób. W Luksemburgu przez ok. 180 lat (1509 – 1687) wykonano 358 egzekucji. Podobne jak w Luksemburgu, ale trochę niższe ilości wyroków śmierci, odnoszą się do Franche-Comté.

Niderlandy
W prowincjach Niderlandów nie było nasilonych  polowań na czarownice. W tej części Cesarstwa, liczącej około miliona mieszkańców, przez cały okres polowań wykonano mniej niż 150 egzekucji. Dla porównania tylko w rejonie Limburgii, który nie wchodził w skład Niderlandów, ilość egzekucji była na podobnym poziomie. Istotnymi powodami tej wstrzemięźliwości było dążenie do uniezależnienia się od Hiszpanii, co powodowało koncentrację uwagi na innych problemach. Kolejnym powodem było stanowisko kleru katolickiego i protestanckiego, niechętne angażowaniu się w procesach o czary. Czyli w tym zakresie występował brak poparcia instytucji kościelnych dla władz świeckich. Czynniki te spowodowały, iż najszybciej w Europie polowania na czarownice wygasły właśnie w prowincjach Niderlandów. Ostatnia egzekucja odbyła się tam w 1609 r., zaś ostatni proces w 1659 r. Wcześniej,  w 1594 r., sąd centralny w prowincji Holandia zakazał stosowania tortur, co doprowadziło w konsekwencji do zakończenia ścigania czarownic we wszystkich prowincjach Niderlandów.

Francja
Francja, kraj tylko nieznacznie mniej ludny od Cesarstwa, miał znacząco mniejszą od niego liczbę procesów i zasądzonych wyroków śmierci za czary. Szacunki dla obszaru objętego królewską jurysdykcją, czyli rejon Paryża i północnych prowincji Francji, określają liczbę procesów czarownic na ok. 3.000 oraz maksymalnie 1.000 egzekucji. Pozostałe ilości procesów (2.000) i egzekucji (1.500) odnoszą się do rejonów położonych wzdłuż granic Królestwa Francji, zwłaszcza w Langwedocji czy Normandii. Władza centralna (Parlament Paryski) pełnił skutecznie funkcje apelacyjne i nadzorcze nad jurysdykcją departamentów znajdujących się w centralnej części kraju. Departamenty peryferyjne były znacznie mniej skutecznie nadzorowane i właśnie w nich były przeprowadzone najbardziej intensywne polowania na czarownice. Niemniej, coraz większa skuteczność biurokracji monarchii absolutystycznej spowodowała wyhamowanie procederu polowań, gdyż wiele wyroków sądów lokalnych w tych sprawach nie było zatwierdzanych przez instancję apelacyjną w Paryżu. W efekcie rozmiar polowań na czarownice na terenie Francji był wielokrotnie mniejszy niż na terenie Cesarstwa. Na terenie kontrolowanym w pełni przez władzę królewską ostatni wyrok śmierci w procesie o czary został orzeczony w 1625 r., natomiast ostatni tego rodzaju proces odbył się w 1693 r.

Wyspy Brytyjskie
Szacunki dotyczące ilości egzekucji wykonanych w następstwie procesów o czary wahają się dla Anglii od 500 do 1.000 osób, trochę większe liczby dotyczą Szkocji, natomiast dane dla Irlandii odnoszą się do incydentalnych przypadków (na początku XVII wieku ludność Wielkiej Brytanii liczyła ok. 5,4 mln osób). Irlandczycy oskarżeń przeciwko czarownicom po prostu nie wnosili do sądów stosujących prawo angielskie. Głównym okresem polowań w Anglii były lata czterdzieste XVII wieku, z kolei w Szkocji wystąpiło kilka fal paniki skutkujących polowaniami pod koniec XVI wieku (1590-1592) i w XVII wieku (1661-1662). Zasadnicza różnica w prowadzeniu procesów przeciwko czarownicom pomiędzy Anglią i Szkocją dotyczyła uprawnień sądów lokalnych w Szkocji do wydawania wyroków bez nadzoru instancji wyższych. W Anglii wszystkie wypadki czarostwa były procedowane przez sędziów oddelegowanych do sesji wyjazdowych. Ponadto w odróżnieniu do procedur stosowanych w Europie kontynentalnej, na Wyspach Brytyjskich praktykowane było prowadzenie postępowania przez sądy przysięgłych. Był to system różny od procedury inkwizycyjnej, zwłaszcza nie  wszczynano polowań “z urzędu”. Mimo to w Szkocji wydano trzykrotnie więcej wyroków skazujących na śmierć, chociaż ludność Szkocji była czterokrotnie mniej liczna niż ludność Anglii. Różnica ta miała podłoże religijne. Jakkolwiek od 1560 r. oba kraje były protestanckie, to wpływ idei kalwińskich w Szkocji powodował, iż wynikająca z tych idei koncepcja budowy Państwa Bożego wymagała wytępienia czarownic. Uzasadniało to aktywne angażowanie się pastorów i starszych kościoła prezbiterialnego w procedury przesłuchań oraz ich stały nacisk na struktury władzy instytucjonalnej, aby nie ustawały w wysiłkach w polowaniach na czarownice.

W koloniach angielskich w Ameryce Północnej sytuacja była pod tym względem zróżnicowana, choć poza Nową Anglią, odnotowano sporadyczne przypadki. Na 40 procesów tylko jeden zakończył się egzekucją (1685r.), gdy kapitan statku kazał powiesić Katharine Grady, oskarżoną o wywołanie czarami gwałtownych burz na morzu. Nie była to jednak egzekucja na podstawie  procedury sądowej. Z kolei na Bermudach, między rokiem 1651 a 1696 na przeprowadzonych 21 procesów wykonano 5 egzekucji. W Nowej Anglii oskarżono o czary 234 osoby, zaś stracono 37, a w tej liczbie 21 osób w Salem (1692 r.).

Europa Południowa
Italia, Hiszpania i Portugalia to były regiony, gdzie sprawy o czary podlegały jurysdykcji sądów inkwizycyjnych. W całym rejonie śródziemnomorskim, czyli na południe od Alp i Pirenejów, szacowana liczba egzekucji, związanych z procesami czarownic, nie przekracza 500 przypadków.
W Hiszpanii za okres lat 1580-1650 postawiono przed sądem ca 3.500 osób, w Italii ilość ta była wyższa. W królestwie Portugalii odnalezione dane wskazują, iż sądzono za czary kilkaset osób. Widocznie łagodny przebieg polowań na czarownice w Europie południowej wynikał z koncepcji przyjętej przez inkwizytorów, iż kobiety oskarżone o czary były w zasadzie zwykłymi wróżkami, natomiast nie przyjęto zbiorczej koncepcji czarów z całym sztafażem paktu z Diabłem, sabatami z orgiami i kanibalizmem, lotami na miotłach i temu podobnych fantazjach, które, wymuszane torturami, były następnie przyczyną lokalnych holokaustów wśród kobiet mieszkających na terenach południowych landów niemieckich i kantonów Szwajcarii. Ponadto sądy inkwizycyjne wyjątkowo tylko stosowały tortury w procesach czarownic, w odróżnieniu od procesów o herezję w wiekach poprzednich. W przypadku procesów czarownic instytucja inkwizycji, nauczona niedobrymi doświadczeniami, zastosowała rygorystyczne przestrzeganie procedur.

W przeciwieństwie do sądów świeckich, zwłaszcza z krajów spoza rejonu Morza Śródziemnego, procedury inkwizycyjne, które narzuciło Święte Oficjum Rzymskie, ustanawiały możliwość porady prawnej dla oskarżonego wraz z zapoznaniem go z odpisem aktu oskarżenia i treści zeznań złożonych przeciwko niemu. Inną istotną różnicą w przypadku inkwizycji włoskiej i hiszpańskiej było rzadkie stosowanie tortur. Np. w czasie wielkiego baskijskiego polowania na czarownice w latach 1609-1611, torturom poddano tylko dwie z kilku tysięcy osób oskarżonych. W ich wyniku zamieniono dla tych oskarżonych wyroki śmierci na karę banicji.

Najbardziej istotnym elementem wymuszającym przestrzeganie procedur była silna kontrola władzy centralnej nad sędziami sądów inkwizycyjnych. W średniowieczu inkwizytorzy działali samodzielnie w ramach udzielonych pełnomocnictw. W XVI i XVII wieku inkwizytorzy utracili autonomię i podlegali kontroli władzy centralnej. W przypadku Hiszpanii była to Rada Najwyższa w Madrycie, zaś w przypadku Italii podlegali Kongregacji Świętego Oficjum w Rzymie. Wszystkie wyroki musiały być przedstawiane do zatwierdzenia ww. instancjom. W uzasadnionych przypadkach,  gdy pojawiły się zastrzeżenia co do jego prawidłowości. organ nadzorczy mógł nakazać powtórzenie procesu. Przykład działania sądów inkwizycyjnych wywierał również pozytywny wpływ na działalność trybunałów świeckich, gdyż procedury zastosowane przez trybunały inkwizycyjne na zasadach określonych przez Święte Oficjum Rzymskie były uważane za wzorcowe w zakresie sądownictwa i legislatury europejskiej.

Skandynawia
Obszar Skandynawii zamieszkiwała w I połowie XVII stulecia ludność w liczbie ok. 2,0 – 2,2 miliona mieszkańców. Stanowiło to ok. 40,0% ludności Wielkiej Brytanii. W dwóch ówczesnych królestwach skandynawskich, tj. Danii z Norwegią oraz Szwecji z Finlandią łączna liczba procesów czarownic wyniosła ok. 5.000, z czego poniżej 2.000 (1.700 – 2.000) zakończyło się wydaniem wyroków śmierci. Nie wszystkie wyroki zostały wykonane, ale nie jest znany odsetek egzekucji nie wykonanych wskutek wniesionych apelacji. Są to wielkości porównywalne do szacunków dotyczących Wielkiej Brytanii, ale odnoszące się do 2,5-krotnie mniej licznej populacji. Również na rozległym terenie Skandynawii występowało zróżnicowanie odnoszące się do przebiegu polowań  w poszczególnych rejonach.

Dania
W omawianym okresie na terytorium Danii zamieszkiwało niespełna 600 tysięcy mieszkańców, zaś na terytorium Norwegii około 400 tysięcy. Polowania na czarownice rozpoczął w Danii w połowie lat 40 XVI wieku biskup kościoła luterańskiego Peter Palladius, kierując ich ostrze przeciwko katolikom. Wyznawanie katolicyzmu lub choćby wykazywanie skłonności do niego traktowane było jako przestępstwo herezji. W 1544 r. rozpoczęte na dużą skalę polowanie zakończyło się śmiercią 52 osób. Niekontrolowanemu rozwojowi polowań zapobiegło wprowadzenie już w 1547 r. prawa, na mocy którego nie można było wykorzystywać zeznań osób wcześniej skazanych na utratę praw obywatelskich i pozbawienie czci, a także stosowania tortur przed wydaniem wyroku skazującego na śmierć. Ponadto, od 1576 r. wszystkie wyroki śmierci musiały być obowiązkowe przekazywane do zatwierdzenia przez Sąd Krajowy w procedurze apelacyjnej. Niemniej, szacunki dotyczące Danii (południowego królestwa) oscylują wokół liczby 2.000 procesów i ok. 1.000 egzekucji (ok. 50,0%). Wpływ krajów obszaru niemieckiego na intensywność polowań w Danii jest widoczny, gdyż podobną liczbę procesów i egzekucji przypisuje się Szkocji, która miała dwa razy bardziej liczną ludność, niż Dania.

Norwegia
W tym kraju wytoczono ok. 1.400 procesów, co w porównaniu do liczby ludności odpowiadało sytuacji w Danii, natomiast odsetek wyroków skazujących na śmierć był o połowę niższy sięgając ok. 25,0%. Ideologia spisku szatańskiego dotarła do Norwegii stosunkowo późno, bo pod koniec XVI stulecia i nie zdominowała oskarżeń w procesach czarownic. Większość oskarżeń (ok. 90,0%) dotyczyła praktyk magicznych (maleficium), takich jak np. wywoływanie burzy na morzu, co stanowiło obowiązkowy i stosunkowo częsty motyw oskarżeń wśród społeczeństw krajów nadmorskich. Pewien charakterystyczny sposób generowania oskarżeń o uprawianie czarów można przedstawić, przywołując jako przykład najbardziej głośny przypadek oskarżenia i stracenia  Anne Pedersdotter Absalon w miejscowości Bergen  w 1590 r. Sprawa ta stała się tematem dramatu norweskiego dramaturga Hansa Wiers-Jenssena pt.: „Anne Pedersdotter”, a wystawiono ją po raz pierwszy w 1908 r. na scenie teatru właśnie w tym norweskim mieście. Posłużyła następnie za scenariusz filmu pt.: „Vredens dag” (Day of Wrath) zrealizowanego
w 1943 r. przez duńskiego reżysera Carla Theodora Dreyera.  Ponadto jako libretto dla dwóch oper oraz w czasach bardziej współczesnych dla licznych „performance”, także w konwencji komediowej.

Obraz przedstawiony w sztuce, filmie i operach posiada  nastawienie antyreligijne. W wyniku takiego założenia fabularnego proces sądowy bohaterki odbywa się w nich przed luterańskim sądem kościelnym, gdy w rzeczywistości odbył się przed trybunałem cywilnym (świeckim). Anne Pedersdotter była żoną pastora luterańskiego i jednocześnie wybitnego uczonego humanisty Absalona Pederssona Beyera. W norweskim (i duńskim) Kościele poreformacyjnym wybuchł konflikt dotyczący zniszczenia symboli używanych w Kościele przedreformacyjnym, w tym obrazów. Pastor Absalon Beyer dążył do ich zniszczenia, opozycja z kolei oskarżała żony pastorów popierających ruch niszczenia obrazów, gdyż ich samych, ze względu na ich wysoką pozycję w hierarchii społecznej, nie odważyła się atakować. Celem ataków stały się, niejako w zastępstwie, żony tych duchownych.

Motyw oskarżenia zastępczego został zapożyczony z krajów niemieckojęzycznych, gdzie często go praktykowano w walkach o przebieg kariery pomiędzy rywalami z frakcji politycznych. Pierwsze oskarżenie przeciwko Anne Pedersdotter wniesione zostało w roku śmierci jej męża (1575 r.), ale  wówczas zwolniono ją z aresztu. Proces wznowiono w 1590 r., a wśród czynów o które ją oskarżono, były wymienione: sprowadzenie śpiączki na człowieka, który nie zgodził się zapłacić „z góry” za warsztat tkacki; rzucenie uroku na człowieka, który odmówił dania jej wina, piwa i octu, i który w wyniku tegoż uroku zachorował; spowodowanie śmierci nastoletniego chłopca, któremu miała w tym celu podać „zaczarowany” sucharek. Służący Anny zeznał przed trybunałem, że zamieniła go w konia po to, aby polecieć na nim na sabat. Na sabacie zaś, wraz z innymi czarownicami, wywołała burzę na morzu, która zatopiła wszystkie statki płynące do Bergen, następnie wszczęła pożar miasta oraz zalanie go przez fale powodziowe. Wcześniej skazano na śmierć i stracono jeszcze dwie inne kobiety oskarżone o udział w tym samym sabacie. Nie ma dowodów na to, że Anne torturowano w trakcie procesu. Jako że do jej skazania nie były potrzebne ani składane przez nią zeznania, ani przyznanie się do winy, najprawdopodobniej obeszło się bez tortur. W Norwegii i Danii tortury w procesach czarownic były stosowane rzadko.

Szwecja
W Szwecji rozprawy o czary rozpoczęły się pod koniec XVI wieku i przebiegały podobnie jak w pobliskiej Norwegii. Prawo, uchwalone w 1593 r., wymagało do skazania zeznania sześciu naocznych świadków lub przyznania się osoby oskarżonej. Po 1614 r.  wszystkie wyroki śmierci musiały być przedstawione do zatwierdzenia sądowi królewskiemu w Sztokholmie. Warto dodać, iż w Szwecji zabronione były tortury podczas procesu, ale mogły być one stosowane
na mocy odrębnego dekretu królewskiego, dotyczącego konkretnej sprawy (osoby). Królowa Krystyna zniosła w 1649 r. wszystkie kary śmierci w procesach o czary, z wyjątkiem takich, gdzie wchodziło w grę morderstwo.

Za panowania Karola XI pomimo dosyć rygorystycznych procedur, w północnych prowincjach Szwecji w latach 1668-1676 wzniecone zostały na dużą skalę polowania na czarownice z powodu rozszerzania się zjawiska paniki wśród tamtejszej ludności. Wyjątkowym elementem tej paniki było to, iż objęło dużą liczbę dzieci, które pod wpływem legend o szwedzkich czarownicach zbierających się w mitycznym miejscu zwanym Blakulla, zaczęły oskarżać swoich rodziców o udział w takich zebraniach (sabatach). Powołane przez Karola XI królewskie komisje wydały wiele wyroków śmierci, w wyniku czego, podczas apogeum polowania, w 1675 r. skazano ok. 1000 osób. Fala polowań zaczęła docierać do Sztokholmu, wówczas król powołał nowe komisje, które zaczęły ostrożniej ferować wyroki. Równocześnie podobną postawę przyjął sąd apelacyjny, który postanowił przesłuchiwać ponownie wszystkich świadków. Wiele z dzieci odwołało swoje oskarżenia. W rezultacie  panika wygasła, a wraz z nią polowanie. Nie wszystkie wydane wyroki śmierci zostały wykonane. W ostatnim roku tego polowania, tj. w 1676 r., sąd apelacyjny uwolnił większość skazanych, na których nie zdążono wykonać egzekucji. Szacunki dla Szwecji sięgają kilkuset ofiar polowań na czarownice, z czego niecałe 100 osób dotyczy nadbałtyckich, szwedzkojęzycznych prowincji Finlandii. Jakkolwiek tereny te były, w pełnym tego słowa znaczeniu, peryferiami Europy, to miały one kontakt ze „światem” nie tylko poprzez Szwecję, ale również przez Estonię, Inflanty i Kurlandię, gdzie istniały silne i ścisłe związki z krajami niemieckimi.

Finlandia
Na terenach Finlandii początek zagadnienia polowań związany jest z objęciem funkcji przez biskupa luterańskiego Isaaca Rothoviusa, wicekanclerza Akademii w Turku (pierwszy uniwersytet). Był on fundamentalnym przeciwnikiem doktryny katolickiej i kalwińskiej, ale w zwalczaniu czarownic koncentrował się na praktykach magicznych i zabobonach. Dopiero następny ideolog walki z czarownicami, sędzia Nils Psilander, który na Akademii w Tartu poznał koncepcje demonologiczne, wykorzystał je do oskarżeń w polowaniach na czarownice.
[Tartu – dzisiaj Estonia, a w opisywanych czasach miasto należało do Szwecji i nosiło nazwę Dorpat. Akademia została założona w 1632 r. przez króla Szwecji Gustawa II Adolfa z dynastii Wazów]
W latach 1666 i 1674 sędzia Psilander doprowadził do oskarżenia o udział w sabatach Karin Persdotter, która z kolei wskazała 13 wspólniczek. Stracono 4 z oskarżonych, w tym Karin. W latach 1665-1684 oskarżeniem o uprawianie czarów i magii objęto 152 osoby, z których na pewno stracono 8 osób, ponadto 20 innych skazano na karę śmierci, ale nie jest znana liczba ułaskawień w wyniku złożonych od wyroku skazującego apelacji. W bardzo małym zakresie stosowano tortury, stąd wynika względnie nieduża liczba oskarżonych oraz niski odsetek egzekucji pośród osób skazanych. Około 60,0% oskarżonych zostało uniewinnionych lub uwolnionych, pewną część skazano na kary grzywny, pokuty, więzienia lub ciężkie roboty. Na terenie Finlandii znany jest tylko jeden przypadek egzekucji na terenach innych niż prowincje szwedzkojęzyczne.W Finlandii najszybciej z krajów skandynawskich wygasły zarówno polowania, jak i procesy czarownic. Ostatnia egzekucja została wykonana w 1691 r., zaś ostatni proces w 1699 r. Dla porównania w Szwecji odpowiednio – egzekucja w 1710 r., proces w 1779 r., zaś w Danii – egzekucja w 1693 r., proces w 1762 r.

Europa środkowowschodnia (Polska, Węgry) i Rosja

Ziemie polskie
Problem z odpowiedzią na pytanie, czy Polska była „krajem bez stosów”, polega na trudnym do określenia terytorium, które będziemy rozumieli pod określeniem „Polska”. W żadnym razie terytorium to nie odpowiada obecnemu kształtowi granic, które ustanowione zostały  po II wojnie światowej oraz nie jest też tożsame z granicami II RP okresu 20-lecia międzywojennego.
W XVII, a zwłaszcza XVIII wieku, zasięg władzy dworu królewskiego w Warszawie podlegał znacznym wahaniom. W tamtej epoce ciężar takiej władzy skoncentrowany był na ziemiach Polski centralnej i wschodniej, natomiast tereny graniczące z Cesarstwem Niemieckim, gdzie najsilniej docierały wpływy i idee z krajów niemieckojęzycznych, były związane luźno z władzą centralną. A właśnie na terenach dzisiejszej Wielkopolski wydarzyły się  najbardziej liczne polowania na czarownice i rozpalono najwięcej stosów (pomijam Śląsk, który wówczas nie należał do korony polskiej, a dane dotyczące Śląska są podawane łącznie z wcześniej opisanym obszarem krajów niemieckich).

Ilościowe dane odnośnie ziem polskich, zbliżone są wielkością do dotyczących Skandynawii, czyli nie więcej jak siedem tysięcy procesów i nie więcej jak dwa tysiące egzekucji. Kulminacja polowań to lata 1676-1725. Zjawisko to dotyczyło tylko części zachodniej tych ziem, a tereny wschodnie (Litwa i pozostałe Kresy) były w zasadzie od niego wolne. Znacząca ilość procesów i egzekucji była skutkiem słabej władzy centralnej i niemożności zapanowania nad lokalnymi sądami świeckimi (ziemskimi i grodzkimi), co powodowało, iż procedury apelacyjne pozostawały wyłącznie na papierze. Bez sankcji wykonawczej władzy centralnej również poszczególni biskupi w  wielu miastach i zarządach ziemskich nie zdołali podporządkować sobie legislatury cywilnej, pomimo iż w 1543 r. ustawa nadawała sądom kościelnym jurysdykcję w sprawach o czary. Tym samym określenie „państwo bez stosów” jest adekwatne dla Królestwa Polskiego tylko do połowy XVII wieku. Po „potopie szwedzkim” władza centrala nie miała w praktyce żadnych możliwości oddziaływania na jednostki lokalne, które uzyskały faktyczną autonomię w sprawach sądowych. Znacznie natomiast umocniły się struktury instytucjonalne kontrreformacji, co zapoczątkowało dominację katolików. W powiązaniu z słabością władzy królewskiej stwarzało to grunt dla samowoli sądowej, nie przestrzegającej jakichkolwiek procedur, w tym także stosowania bez ograniczenia tortur. Jeśli chodzi o szacunki ilościowe, to sytuacja na ziemiach polskich jest trudniejsza do oceny w porównaniu z dotychczas wymienionymi terytoriami. W trakcie wojen przetaczających się przez te ziemie, zasoby archiwalne uległy zniszczeniu w znacznym stopniu. W 1768 r. najwyższy sąd Królestwa – Trybunał Koronny zabronił małym miastom (oraz  mniejszym miejscowościom) prowadzenia spraw z oskarżenia o czary. Ostatni proces o czary, zakończony egzekucją, przeprowadzony został w 1775 r.  w Dobruchowie koło Ostrzeszowa (ziemia kaliska), już po drugim rozbiorze Polski, kiedy tereny te dostały się w gestię Prus. W jego wyniku stracono jedenaście kobiet, ponadto trzy zmarły podczas przesłuchań (i tortur). Przed spaleniem na stosie kobiety uduszono.

Węgry
W okresie pomiędzy 1520 r. a  1777 r.  na terenach Królestwa Węgier sądzono za czarostwo ponad 1.500 osób, przy czym dane archiwalne (tj. pewne) odnośnie wykonanych egzekucji dotyczą 450 osób, a 225 osobom wymierzono inny rodzaj kary. Już w 1421 r. samorząd miasta Budy określił czarostwo jako formę herezji, zaś czarownikom w tym mieście nakazano nosić „żydowskie czapki”. Większość procesów o czary na Węgrzech i w Siedmiogrodzie przypada
na pierwsze 20-to lecie XVIII wieku. Bardzo dużo oskarżeń było związanych ze sprowadzeniem burz gradowych, które niszczyły winnice, bądź o spowodowanie suszy. Przesłuchiwani w trakcie tortur z reguły przyznawali się „do wszystkiego”, co wywoływało efekt kaskady, wciągający w orbitę oskarżenia kolejne osoby. W Królestwie Węgier terenem polowania były głównie rejony graniczące z krajami niemieckimi lub zamieszkałe przez ludność niemiecką, stąd stosowano podobne reguły procesowe i typy oskarżeń jak w krajach niemieckich. Natomiast w Siedmiogrodzie procedury przeprowadzano w oparciu o średniowieczne (przedinkwizycyjne) prawo talionu (głównie próba wody). W tym drugim przypadku do stosowania tortur uciekano się w nadzwyczaj wyjątkowych przypadkach.

Rosja
W odniesieniu do Rosji (i terenów Litwy) nie wystąpiło zjawisko polowań na czarownice. Zachowały się akta dotyczące niewielu procesów wytoczonych  głównie o rzucania uroków w celu spowodowania choroby. Niemniej zarówno ilość osób skazywanych w tych procesach jak i kierowanych na egzekucje z reguły nie spełniała parametrów zjawiska kwalifikowanego jako polowania. Przede wszystkim w Rosji doktryna oskarżeń o czarostwo nie zawierała zarówno elementu demonicznego, jak i  spisku z Szatanem. Ponadto jurysdykcję centralną nad procesami o czary sprawowały, przynajmniej formalnie, sądy cerkiewne, co upodabniało legislację do modelu inkwizycyjnego. Rzecz jasna, ich skuteczność była funkcją rozwoju struktur państwowych, która w realiach państwa rosyjskiego tamtego okresu nie była zbyt duża. Uwzględniając  aspekt niedostatecznej kontroli nad działaniem sądów lokalnych, można przyjąć, iż tak ilość procesów, jak i ilość skazanych, w tym zwłaszcza wykonanych egzekucji, była wyraźnie niższa niż na terenach zamieszkałych przez żywioł polski. Szacunki nie przekraczają progu 1.000 procesów, z czego, mniej więcej, co dziesiąty  zakończył się wydaniem wyroku śmierci.

Uwagi końcowe
Z racji tylko częściowego wykonania kwerendy w zachowanych archiwach dworskich, miejskich oraz kościelnych, dane liczbowe są obarczone marginesem błędu, dlatego agregacje ogólne stanowią w pewnym stopniu również ekstrapolowanie już rozpoznanych struktury i  proporcji tych zdarzeń. Nie należy utożsamiać ilości wyroków skazujących z ilością wyroków faktycznie wykonanych. Nie wiadomo dokładnie, ilu skazanym zamieniono wyrok na łagodniejszy, albo doczekali się oni ułaskawienia. Część mogła umrzeć nie doczekawszy samego aktu egzekucji (wówczas spalano zwłoki osoby skazanej po ich wykopaniu z miejsca pochówku).

A dzisiaj …
Współcześnie  są nimi np. dysydenci prześladowani z powodów politycznych. Problem ten nie omija również krajów tzw. demokratycznych. O ile w  krajach rządzonych przez demokratyczne reżimy są potrzebne dla zwalczania przeciwników politycznych pozory stosowania  standardów kodeksowych, to polowania na czarownice w szeregu innych krajów obywają się  bez kontroli instytucjonalnej.   Liczby odnoszące się do ilości współczesnych, czyli poczynając od XX wieku, ofiar podobnych polowań wydaje się sporo większa od ilości  ofiar w czasach będących kanwą tych rozważań. Można, co prawda, wysunąć argument, iż obecnie Europa jest znacznie ludniejsza, niż była wówczas, ale czy jest to zasadny argument?

Można zatem temat  spuentować w ten sposób, iż każda epoka ma własne czarownice jak również stosowne sposoby polowań na nie.

Appendix:

Na początku XVII wieku struktura instytucji ustrojowych Cesarstwa dosyć dokładnie oddawała istniejące zróżnicowanie polityczne. Sejm Cesarstwa (Reichstag) składał się z trzech izb. Pierwszą z nich była Izba Elektorów, której przewodniczył arcybiskup Moguncji, a poza nim zasiadali w niej arcybiskupi Trewiru i Kolonii, hrabia Palatynatu, książę Saksonii, margrabia Brandenburgii oraz król Czech, czyli sam cesarz. Skład Izby Elektorów był podzielony równo na katolików i protestantów, zaś ci ostatni dzielili się jeszcze na luteranów i kalwinów. Członkowie tej izby (za wyjątkiem cesarza) wchodzili w skład rady elektorskiej, która musiała wyrazić zgodę na zwołanie pełnego sejmu (wszystkich izb). W składzie drugiej izby (Reichfürsten) zasiadało około stu książąt nie posiadających statusu elektorów. Przedstawiciele najmniejszych terytoriów mieli w tej izbie łącznie jeden głos, toteż de facto występowali w niej w charakterze obserwatorów.
Przewodniczył drugiej izbie przedstawiciel cesarza (Habsburgów) i przewagę mieli w niej katolicy. Trzecia izba składała się z delegatów 51 wolnych miast, a liczniejsi w niej byli protestanci. Ponieważ zasadą we wszystkich izbach było głosowanie wedle podziałów religijnych, toteż corpus catholicorum konsekwentnie występował przeciwko corpus evangelicorum, i rzecz jasna, na odwrót. Powodowało to całkowity wieloletni paraliż sejmu i jego brak skuteczności. Podziały religijne miały także bezpośredni wpływ na sądownictwo. Sąd Kameralny Cesarstwa (Reichskammergericht), pełnił rolę trybunału najwyższej instancji. Paraliż także tej instytucji, warunkowany podziałami religijnymi, zmuszał cesarza do odsyłania spraw do sądu apelacyjnego, którego rolę pełniła Rada Nadworna Cesarstwa (Reichshofrat). Z kolei protestanci nie uznawali rozstrzygnięć tej Rady, traktując je jako wzmocnienie sądownictwa katolickiego. W efekcie władza centralna utraciła wpływ na rozsądzanie sporów oraz nadzór nad legislaturą poszczególnych struktur politycznych w ramach Cesarstwa.

******

 

O autorze: stan orda

lecturi te salutamus