Prawdziwa definicja “mowy nienawiści”. Korzenie manipulacji pojęciowej

image

Prawdziwa definicja “mowy nienawiści”. Przeciwieństwo “mowy nienawiści” – mowa sedacji i anestezji

Przypisy do tytułu

Sedacja – procedura medyczna, której celem jest uspokojenie pacjenta, złagodzenie napięcia i niepokoju dzięki obniżeniu aktywności układu nerwowego.

Anestezja – jedna z form znieczulenia, polegająca na jednoczesnym podawaniu leków o działaniu uspokajającym i nasennym (sedacja).

 

Mowa nienawiści – definicja niesponsorowana

Mowa nienawiści lub mowa niechęci, mowa odrazy, mowa oceny i osądu (ang. hate speech) – inaczej zwana mową tak-tak, nie-nie, lub mową rozdzielającą prawdę od fałszu. Negatywnie oceniające, emocjonalne wypowiedzi, powstałe ze względu na domniemaną lub faktyczną przynależność osób, wydarzeń i rzeczy do takich kategorii jak prawda-kłamstwo, dobro-zło, szlachetność-podłość, obyczajność-nieprzyzwoitość, mądrość-głupota, piękno-brzydota, obłuda-szczerość, tchórzostwo-odwaga, wierność-zdrada tworzone na podstawie rozpoznań oraz sugestii tradycji mądrościowych.

W dawniejszych cywilizacjach (tzw. cywilizacje przedorwellowskie, hasło w przygotowaniu) mowa nienawiści zwana była myśleniem oraz nazywaniem rzeczy po imieniu. Psychiczna władza, której środkiem wyrazu była mowa nienawiści zwana była „rozumem” (gr. [noús], pochodząca od czasownika [noéin] attycka forma słowa [nóos] – umysł, rozum, intelekt, myśl, myślenie, mądrość). Mowa „nienawiści” (niechęci, odrazy) to najbardziej naturalne, przyrodzone naturze ludzkiej narzędzie diagnozowania oraz potępiania antyspołecznych zachowań jednostek, grup społecznych i wyznaniowych oraz narodów, ze względu na rozmaite cechy, takie jak: antyasymilatywność (głównie kultury Bliskiego Wschodu), aintegracyjność, agresywność, amoralność, antyautochtonizm, niezrównoważenie, anomizm, kastowość, kryptoprzestępczość, hiperseksualizm, orgiastyczność, mania wyższości, pobudliwość histeryczna, tajność, infantylizm, plemienność, mściwość, zawiść.

Przy tworzeniu hasła „mowa nienawiści” użyto klasycznego triku sofistycznego polegającego na posłużeniu się pojęciem „zbyt szerokim” (mającym zbyt szeroki zakres semantyczny). Mianem „nienawiść” nazwano wszelkie odruchy nieakceptacji, niechęci i negatywnej oceny, czyli najbardziej naturalne objawy funkcjonowania rozumu praktycznego i reakcji obronnych poszczególnych osób oraz organizmów społecznych przejawiające się jako estetyczne i moralne oceny. Wprowadzenie pojęcia „mowa nienawiści” jest przebiegłą próbą anihilacji (neutralizacji) estetyki i etyki poprzez sparaliżowanie fundamentalnej ludzkiej władzy sądzenia.

Antonimem zrodzonej w klasycznej Grecji „mowy nienawiści” (mowy rozpoznawania istoty rzeczy) jest „mowa siły”, mowa sprytu zwana przebiegle mową tolerancji (dawniej nosiła miano sofistyki, ignorancji lub faryzeizmu). Barbarzyńska, pogardzana przez klasycznych Greków mowa tolerancji, to wszystkie formy ekspresji, które rozpowszechniają, podżegają, wspierają lub usprawiedliwiają

– naiwne i samobójcze zaufanie do ludzi podłego charakteru, ludzi mentalności niewolniczej, ludzi niezdolnych do samokrytyki oraz ludzi wysoce odmiennych tradycji kulturowych, religijnych i politycznych wrogo nastawionych wobec cywilizacji łacińskiej,

– ojkofobię (niszczenie własnych tradycji, korzeni inaczej zwane suicidophilią, pokrewną tanatofilii),

– filosemityzm (ang. filoneareastism, zamiłowanie do totalitarnych, ekspansjonistycznych, przedchrześcijańskich opartych na żądzy władzy zwyczajów, instytucji, dzieł pisanych, symboli)

– lub inne formy źle ukierunkowanego zaufania wynikające z braku zdolności dokonywania rozróżnień, łącznie z entuzjazmem wyrażonym za pomocą agresywnego internacjonalizmu i polikulturalizmu, bezmyślną akceptacją i niczym nie uzasadnioną otwartością wobec przedstawicieli nieznanych bądź znanych z agresywności i aspołecznej postawy i agitacji mniejszości, nieasymilatywnych, roszczeniowych i reprezentujących wojujący ekspansjonizm imigrantów i osób obcego pochodzenia”.

Najkrócej rzecz ujmując mowa tolerancji jest mową handlarza niewolników chroniącego swą branżę lub mową niewolnika, który przejął język swego właściciela.

Podstawą prawną częściowej penalizacji mowy nienawiści było prawo kaduka oraz wybuch w powojennej Europie pandemii „czerwonki zakaźnej”. Wcześniejsza, bardziej prymitywna forma penalizacji mowy nienawiści zwana była cenzurą lub dyktaturą. Artystyczne ujęcie zjawiska „mowa nienawiści” dał Orwell nazywając organy zarządzające tą techniką manipulacyjną – Ministerstwem Prawdy i Ministerstwem Miłości.

======================

Ważne dopełnienie

Arystoteles o migracji, różnorodności i demokracji

 

ANEKS

Twoja siostra Pogarda dla szpiclów i tchórzy, czyli o sensie pogardy i o tym, do czego namawia Herbert

AKSJOLOGICZNY SENS ODMOWY, ODRAZY, POGARDY, WSTRĘTU, NIECHĘCI I ANTYPATII

Każdy zna te dwa niepełne wersy Herberta: “niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy”. Pogardę dla katów, oczywistą w kontekście całego wiersza pominę. Zatrzymam się natomiast przy pogardzie dla szpiclów i tchórzy.

Każdy traktuje jako naturalne wzywanie przez poetę do pogardy, gdyż widzi je tylko w kontekście politycznej walki o niepodległość ojczyzny. Jednak jest to tylko część spektrum zagadnienia “odrazy, wstrętu i pogardy”. Fenomen pogardy nie znika w państwie niepodległym, państwie, które wyszło z czasu wojny i rozwija się w czas pokoju. Pogarda, wstręt i obrzydzenie chcą nam towarzyszyć codziennie wobec specyficznych, jasno rozpoznawanych osób. Czy mamy czuć wstyd, gdy odczuwamy pokusę pogardy? Czy mamy jej nie dopuszczać do siebie? Próbuje nam się wmówić, iż są to uczucia niskie, niegodne człowieka i ulokowane w sąsiedztwie tzw. mowy nienawiści. Jak mamy się bronić przed tą – z ducha sofistyczną – agresją i filozoficzną manipulacją? Podpowiedź możemy znaleźć w filozofii klasycznej, lub choćby u takich myślicieli jak Adam Smith, czy też Max Scheler.  

 

 

Do istoty człowieka, człowieczeństwa należy imperatyw ustosunkowania się wobec wartości, czy to realizowanych przez samego siebie, czy to percypowanych u innych jednostek lub grup. Nazwijmy ten wyróżnik bycia człowiekiem „zachowaniem się wobec wartości” (Werthaltung, zob. Scheler 1967, s.82). Otóż zachowanie się wobec wartości może być dwojakiego rodzaju: danej wartości (wyobrażonej lub obserwowanej) można

 

1. pragnąć (pożądać, podążać do niej, dać się przez nią pociągać, pochwalać ją)

2. czuć do niej odrazę (czuć wstręt, pogardę, czuć się odpychanym, potępiać, pogardzać).

W głównym dziele Schelera poświęconym etyce znajduje się mało wyeksponowany akapit będący jednak kapitalnej ważności (s.82). Scheler rzuca niezwykłej wartości uwagę o tym, czym jest podstawowa „walka” życia każdego człowieka, podstawowy bój w który wraz z urodzinami człowiek został – mówiąc po heideggerowsku – „wrzucony”. Bój, w którym każdy musi się sprawdzić, by… poznać samego siebie, bo przecież tyle tylko wiemy o sobie, ile się sprawdziliśmy, ile nas sprawdzono. Z czego wynika ta „walka”? Walka ta ma swe źródła w sprzeczności między dwiema logikami, albo w sprzeczności między wartością a tym, co udaje wartość (jest „inną” wartością, pseudowartością, lokalnym interesem wyspecyfikowanej grupy ludzi lub jawnym, albo skrytym za hipokryzją atakiem na fundamentalne wartości).

Powyższe zdanie brzmi jednak trochę zbyt abstrakcyjnie. Kolejne zdanie Schelera konkretyzuje ową różnicę, ową cechę dwóch światów, która nieuchronnie musi zakończyć się „starciem”, walką, wojną: „Kto np. chce czegoś innego w podobnych sytuacjach, dajmy na to wobec przyjaciela i wroga [lub wobec „swojego” i „obcego” – przypis mój, wawel] – w tej samej kwestii prawnej, lub w tej samej sytuacji (mając te same uprawnienia, co ktoś inny) pozwala sobie na coś, czego odmawia innemu (er dem anderen verweigert);  (…) i „pewne sytuacje (wobec przyjaciela i wroga [lub wobec „swojego” i „obcego” – przypis mój, wawel] traktuje on jako różne, c h o c i a ż   są one takie same; [kto] swoją sytuację uważa za wartościowo odmienną od sytuacji drugiego” – tego działaniami kieruje  z ł a  wola.

Zła wola (permanentna i utwierdzona w sobie) n i e   j e s t   dobrą  wolą. „Zdania „A jest B” i „A nie jest B” a priori nie mogą współzachodzić salva veritate  [bez utraty prawdy – przypis wawel], ponieważ b y t   to wyklucza” [s.81]. Głosi to zasada sprzeczności i analogicznie jest w dziedzinie wartości. Przykładem owego „prawa wartości” jest oczywisty fakt, iż nie możemy tego samego stanu wartościowego p r a g n ą ć   i   c z u ć  do niego   o d r a z ę (begehren und verabscheuen). Albo, mówiąc inaczej, czując odrazę, pogardę aksjologiczną nie można się przymusić do… szacunku.  Prawem psychiki jest, że zmuszanie do szacunku wobec  kogoś, do którego czujemy moralną pogardę i odrazę aksjologiczną powoduje u nas jeszcze większe obrzydzenie…

Przechodząc na drugą stronę, na stronę sprawcy asocjalnych zachowań spotykamy się z łatwo przewidywalną reakcją. Ktoś (osobnik lub grupa) „nakryty” na antywspólnotowych, wyższościowych, kastowych zachowaniach może uczynić jedyną rzecz, jak mu pozostała: zacząć miotać przekleństwa lub rzucać klątwy albo realizować zemstę mającą za cel negatywne nacechowanie tych, którzy przejrzeli jego niegodne machinacje.

Występek wzbudza niechęć, odrazę w człowieku o zdrowym zmyśle moralnym. Objawy nienawiści i uczuć aspołecznych i antyspołecznych („niespołecznych”, jak nazywa je Adam Smith) wzbudzają antypatię. Mają prawo ją wzbudzać. Właśnie na tej antypatii postawiony jest fundament moralny świata. Jest ona znakiem sensu świata. Oczywiście, w popularnej moralistyce i teologii fenomen “świętości pogardy i odrazy” rzadko jest poruszany.

Kłótliwy, gwałtowny głos gniewu i nienawiści osoby wielokrotnie przyłapywanej na występku przeciwko fundamentalnym zasadom wspólnotowym wzbudza w ludziach strach albo odrazę. Strach wzbudza w ludziach o słabych nerwach. Odrazę wzbudza w ludziach silniejszego charakteru.

Zbyt gwałtowna skłonność człowieka do nieprzyjemnych, aspołecznych uczuć i zachowań

  • [nienawiść, perfidia, fałsz, zdrada dobra wspólnego danej wspólnoty narodowej, skłócanie innych, bezpodstawne poniżanie innych, bezustanne intrygowanie, wyłudzanie pieniędzy i dóbr, radość z czyjegoś nieszczęścia]

czyni człowieka przedmiotem odrazy i wstrętu; „taki człowiek, jak dzikie zwierzę winien być, jak sądzimy, wypędzony z cywilizowanego społeczeństwa”  (Smith, Teoria uczuć moralnych, s.56).  O d r a z a      d o     w y s t ę p k u   to   nie nienawiść. Nie należy mylić tych dwóch bytów psychicznych. Nienawiścią nazywają pogardę aksjologiczną… nienawistnicy, by przeszkadzającą im odrazę opinii publicznej zneutralizować i by móc dalej pozostawać socjopatycznym sobą. Analogicznie błędem jest nazywanie bogini Nemesis boginią “zemsty”, gdyż jest ona boginią zasłużenie “odpłacającą” mściwym nienawistnikom to, co jest im należne. Nazywajmy ją więc boginią odpłaty a samą “pogardę” zwijmy słuszną odpłatą.

Uzasadnioną i wręcz fundującą sensowność świata reakcją na bezczelny, bezwstydny występek jest odraza, wstręt, pogardaReakcją na bezkarność i powodzenie ludzi niegodnych, ludzi bez honoru, postępujących haniebnie, występnych, podłych jest słuszne oburzenie (indignatio, nemesis). Słuszne oburzenie bywa CELOWO mylone z zawiścią (invidentia, smutek z powodzenia innych) lub z nienawiścią (malevolentia, radość z niepowodzenia innych, życzenie zła innym). Tymczasem słuszne oburzenie jest dopiero reakcją na nieuleczalnych nienawistników i zawistników.  Odraza, wstręt i pogarda – każde z osobna –  są elementami zestawu arystotelesowskich triad (triada Arystotelesa to: dwa bieguny nadmiaru i niedomiaru oraz pośrodku nich „złoty środek”, czyli zachowanie sprawiedliwe). Słuszne oburzenie, sprawiedliwy gniew, sprawiedliwe oburzenie, „oburzenie sprawiedliwego człowieka” (Stępniewski s.77), którego symbolem jest bogini Nemesis jest sprawnością etyczną, sprawiedliwością o wewnętrzno-moralnym znaczeniu, która uzupełnia sprawiedliwość pojętą w znaczeniu społecznym i polityczno-prawnym. Mamy więc w zgodzie z klasyczną etyką dwie sprawiedliwości: 1. sprawiedliwość moralną, wewnętrzną, niepisaną (Stępniewski s.78), oraz 2. “zwykłą” sprawiedliwość prawną (iustitia), społeczną. Odraza, wstręt i pogarda wg interpretatorów Stagiryty (takich jak np. Sebastian Petrycy) są po prostu niezwykle ważną częścią moralności niepisanej, moralności wewnętrznej. Można postawić bardzo prawdopodobną tezę, iż jako część niezwykle ważnej spuścizny etycznej starożytności pojęcie “pogarda” stało się osnową europejskich kodeksów honorowych oraz podłożem konstrukcji samego pojęcia “honor” [1].

Sprawiedliwość moralna (indignatio, nemesis) czyli odraza, wstręt, indywidualne i zbiorowe odczuwanie haniebności czyichś postępków, słuszne oburzenie na występek nie mają niczego wspólnego z nienawiścią. Są one potępiającą reakcją na zachowania nienawistne, antyspołeczne, socjopatyczne. Niestety, tę racjonalną, głęboką mądrość  przykryły dzisiaj kłamliwe i sofistyczne matactwa pojęciowe poprawności politycznej sfabrykowane przez środowiska neomarksistów. Prawem kaduka sprawiedliwe oburzenie na występek szkoła frankfurcka nazwała nienawiścią i utworzyła wprowadzające w błąd pojęcie „mowa nienawiści” oraz zbudowała insynuację, iż istotą kultury Zachodu jest “represywność”. Panowanie ogólnoludzkich praw ponadplemiennych nazwali frankfurtczycy – represją i uzurpacją. Ich nacjonalistyczna prewencja i propaganda zaprzecza ustaleniom i osiągnięciom wszelkiej klasycznej psychologii, filozofii i etyki, niszczy je. W sferze podmiany nazw, sferze słownej kabalistyki założyciele marksizmu kulturowego byli nie lada prestidigitatorami i skutecznymi wojownikami wojny cywilizacyjnej.

Co ma na celu wprowadzanie przez marksistów kulturowych do praw europejskich kukułczych jaj azjatycko niedookreślonych zakazów „mowy nienawiści” i zakazów pogardy i odczuwania odrazy? Ano ma na celu właśnie to, by nikt nie wypowiadał takich rzeczy, jak Leon XIII w encyklice Humanum genus (20 kwietnia 1884):

„Jeśli nie kochacie prawdy, to choćbyście twierdzili, że ją kochacie i stwarzalibyście takie pozory, wiedzcie, że w danym momencie

zabraknie wam odrazy wobec tego, co jest fałszywe, i po tym da się rozpoznać, że w rzeczy samej prawdy nie kochacie“.

Rezygnując zaś z takiego widzenia spraw, że czyny i postawy nasze wymagają w tym samym stopniu i zakresie co  słusznej pochwały także słusznej odrazy i pogardy – oddajemy bez walki nie tylko swoją tożsamość osobową, lecz także swoją tożsamość cywilizacyjną.

 

Gdy zagłębić się w podstawy i niuanse etyki, okazuje się, że  Nemesis, rozdająca to, co należne,  nie na darmo na starożytnych przedstawieniach  ma skrzydła… Gdy nauczymy się nimi posługiwać zacznie bardziej się krystalizować nasza tożsamość cywilizacyjna i osobowościowa.

 

 

image

Ilustracja. Nemesis  

 

 =========================

PRZYPISY

[1] Warto tu przytoczyć wyimek z Kodeksu Honorowego Boziewicza precyzujący to, kim jest osoba pozbawiona zdolności honorowej:

“Kodeks określał osoby nie mające zdolności honorowej, a zatem nie mogące dochodzić zadośćuczynienia w postępowaniu honorowym.

“Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:

1. osoby karane przez sąd państwowy za przestępstwo pochodzące z chciwości zysku lub inne, mogące danego osobnika poniżyć w opinii ogółu;

2. denuncjant i zdrajca;

3. tchórz w pojedynku lub na polu bitwy;

4. homoseksualista;

5. dezerter z armii polskiej;

6. nieżądający satysfakcji za ciężką zniewagę, wyrządzoną przez człowieka honorowego;

7. przekraczający zasady honorowe w czasie pojedynku lub pertraktacji honorowych;

8. odwołujący obrazę na miejscu starcia przed pierwszym złożeniem względnie pierwszą wymianą strzałów;

9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących jego najbliższymi krewnymi;

10. kompromitujący cześć kobiet niedyskrecją;

11. notorycznie łamiący słowo honoru;

12. zeznający fałsz przed sądem honorowym;

13. gospodarz łamiący prawa gościnności przez obrażanie gości we własnym mieszkaniu;

14. ten, kto nie broni czci kobiet pod jego opieką pozostających;

15. piszący anonimy;

16. oszczerca;

17. notoryczny alkoholik, o ile w stanie nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej;

18. ten, kto nie płaci w terminie honorowych długów;

19. fałszywy gracz w hazardzie;

20. lichwiarz i paskarz;

21. paszkwilant i członek redakcji pisma paszkwilowego;

22. rozszerzający paszkwile;

23. szantażysta,

24. przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia;

25. obcujący ustawicznie z ludźmi notorycznie niehonorowymi;

26. podstępnie napadający (z tyłu, z ukrycia itp.);

27. sekundant, który naraził na szwank honor swego klienta;

28. stawiający zarzuty przeciw honorowi osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym”

 

Zwraca uwagę umieszczenie na szczycie listy dwóch herbertowskich grup: denuncjantów i tchórzy.

 

Wybrana literatura

Włodzimierz Stępniewski – Poglądy filozoficzno-prawne Sebastjana Petrycego

Max Scheler – Der Formalismus in der Ethik und die materiale Wertethik

Adam Smith – Teoria uczuć moralnych

O autorze: wawel