Czy minister Dworczyk zapalił znicze na grobach wiernych ludzi honoru z Waffen SS?

Jako smakosz pisowskiej polityki jestem zniesmaczony i to bardzo.

A zniesmaczyła mnie tsunamiczna fala hejtu, jaka uderzyła w pisowskiego ministra Dworczyka Michała, po opublikowaniu kolejnych przecieków, z jego prywatnej, mejlowej skrzynki, a konkretnie po powołaniu się przez ministra, na wygrawerowaną na sztyletach Waffen SS dewizę – „Meine Ehre heißt Treue” (moim honorem jest wierność).

Niesmak mój spotęgował fakt, iż osłonę pijarową, już parę miesięcy temu dostał minister Dworczyk gorzej, niż żadną, bo tak kompromitującą, jak by mu ją wróg zawzięty wypichcił.

Po prostu mu szpenio jakiś doradził, żeby minister (i wszystkie inne osoby pojawiające się w cieknących mejlach) zeznawał jednolicie iż:

mamy do czynienia z akcją dezinformacyjną. – Każda akcja dezinformacyjna opiera się na tym, że miesza się informacje prawdziwe ze zmanipulowanymi oraz całkowicie fałszywymi. Dlatego przyjęliśmy jedyną możliwą w tej sytuacji zasadę niekomentowania poszczególnych wiadomości

No tak, skoro głównym, rządowym macherem od komunikacji jest Maliszewski Norbert, którego popisy (bez skojarzeń proszę) na blogowisku salon24, dostarczały salonowiczom wiele rozrywki, to logicznym krokiem ze strony ośrodków niechętnych ministrowi  było pytanie:

to które z tych mejli  są prawdziwe, a które całkowicie fałszywe lub zmanipulowane?

No i wtedy nieszczęsny minister nie miał wyboru – i albo odkurzał starą, dziecięca zabawę pt Pomidor – albo po prostu wiał przed dziennikarzami tak, że gdyby przed nim był 3 metrowy płot, to też by go jednym susem, (mimo zaawansowanego mięśnia piwnego) przeskoczył.

***

Cała afera z tym cytatem jest najoczywiściej dęta, bo czegoś złego w słowach honor i wierność, może się tylko dopatrzyć ruski agent.

Tym bardziej, że my Polacy, mamy w swym zasobie cytatów, również i takie ze słowem honor:

na przykład Bóg, Honor, Ojczyzna, będący dewizą Wojska Polskiego i który nikomu z hejterów nie przeszkadza.

Co więcej, nazi niemieccy sąsiedzi mają też i piękne hasło z Bogiem w roli głównej:

Gott mit uns” („Bóg z nami”), wybity na klamrach pasów bratniego ludziom honoru z Waffen SS, rycerskiego Wehrmachtu.

A wszystkim malkontentom przypomnę, że także Ojczyzna jest im (jak i nam) droga:

„Ein Volk, ein Reich, ein Fuehrer”, czyli „jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz”, gdzie Reich, to ukochana, niemiecka Ojczyzna i tylko jej numery się wraz z biegiem historii zmieniają.

Zatem nawet dziecko widzi, że nie ma zatem żadnych, ale to żadnych przeciwwskazań, by minister Dworczyk zapalił znicze na grobach wiernych ludzi honoru z Waffen SS.

A wtedy kwestia czy kondemnowany mejl jest prawdziwy czy sfałszowany, stanie się zwyczajnie nieistotna.

No to, panie ministrze – śmiało!

Bo ja już poległym i pomordowanym żołnierzom praskiej AK, pod symbolicznym głazem na Bródnowskim  cmentarzu, znicze zapaliłem.

No, ale jak to w życiu bywa – najwyraźniej mam od Pana Ministra innych idoli.

 

O autorze: Ewaryst Fedorowicz