Lewica i prawica, fałsz i prawda

Pixabay

Kilkanaście lat temu świetny publicysta Piotr Skórzyński prowadził seminarium poświęcone definicji takich pojęć jak lewica i prawica, w którym miałam zaszczyt i przyjemność uczestniczyć. Referowałam wydaną właśnie w Polsce książkę „ Intelektualiści” Johnsona. Niewątpliwie poszłam na łatwiznę. Banalna, po doświadczeniach III RP teza, że drogowskaz nie biegnie w kierunku który wskazuje zaprzątała wówczas niepotrzebnie moją uwagę. Pozostali uczestnicy spotkań starali się doprecyzować te trudne pojęcia. Prawicę od lewicy różni jak wiadomo przede wszystkim stosunek  do własności i do wolności, których ograniczanie obecnie nas dotyka. Tymczasem od lat usiłuje się nam wmówić, że pojęcia prawicy i lewicy straciły zupełnie sens. Wiele lat temu o ile dobrze pamiętam Małgorzata Dziewulska postawiła tezę, że nie istnieje prawica i lewica tylko ludzie przyzwoici i nieprzyzwoici. A o tym kto jest przyzwoity decydują zapewne ona i jej środowisko. To samo twierdzi obecnie Trzaskowski. Nie ma prawicy i lewicy tylko ludzie wybierający pomiędzy prawdą i kłamstwem. Po stronie prawdy jest Trzaskowski bo to on przecież decyduje co jest prawdą a co  kłamstwem.

Nie sposób oprzeć się historycznym skojarzeniom. Erchard Milch niemiecki lotnik, feldmarszałek, członek NDSAP, hitlerowski zbrodniarz był synem Niemki i naturalizowanego w Niemczech Żyda. Göring rozwiązał problem niewłaściwego dla hitlerowców pochodzenia marszałka, zmuszając matkę Milcha do podpisania oświadczenia, iż jej mąż nie jest biologicznym ojcem Erharda. Przy okazji miał się podobno wyrazić: „O tym, kto w Luftwaffe jest Żydem, decyduję ja” i ten jego bon mot przeszedł do historii. Można powiedzieć, że  Göring był  prekursorem definicji prawdy Trzaskowskiego.

Uśmiercenie naszego  rodaka w brytyjskim szpitalu skłania do głębszej refleksji właśnie nad problemami  wolności i własności.  Kto  na przykład jest właścicielem naszego ciała? Kiedyś ofiarni ludzie zapisywali swe ciało po śmierci medycynie. Teraz taki zapis jest właściwie zbędny. Kto jest właścicielem naszego  życia? Były czasy gdy nie tylko morderstwo lecz nawet samobójstwo było karane przez prawo gdyż za właściciela naszego  życia uważano Boga, a tylko ciało należało do nas. Żaden lekarz nie dokonałby również operacji okaleczającej nasze ciało nawet na wyraźne życzenie. Te kryteria zostały całkowicie rozchwiane. Angelina Jolie  kazała profilaktycznie amputować sobie w obawie przed nowotworem obie piersi. Złośliwi internauci radzili jej profilaktycznie amputować głowę jako organ najbardziej zagrażający jej życiu.  O naszym życiu mogą zadecydować trzy osoby z komisji stwierdzającej śmierć mózgową. To, że słynny profesor Talar wybudził że śpiączki ponad 500osób, które uznano za zmarłe,  nie  ma dla tych  ekspertów żadnego znaczenia.
Przy okazji trochę na temat logiki. W pierwszej klasie liceum uczymy młodzież, że twierdzenia opatrzone tak zwanym dużym kwantyfikatorem można obalić podając jeden kontrprzykład. Jeżeli twierdzimy na przykład, że „wszystkie kruki są czarne” wystarczy pokazać jednego kruka białego aby wykazać, że to twierdzenie jest fałszywe ( jego wartość logiczna wynosi 0) Aby obalić twierdzenie:    ( pierwiastek z każdej liczby rzeczywistej jest nie mniejszy niż dwa ) wystarczy wskazać, że  . ( pierwiastek z 1 równy jest 1) Tymczasem definicji śmierci mózgowej nie obala w oczach ekspertów nawet przeszło 500 przypadków „wskrzeszenia” (czyli wyprowadzenia ze śpiączki i przywrócenia normalnemu życiu) przez profesora Talara pacjentów zakwalifikowanych jako martwi.

Kto jest właścicielem naszych dzieci? Konstytucja teoretycznie zapewnia nam możliwość wychowywania ich w zgodzie z nasza wiarą i naszymi przekonaniami tymczasem blondynka w todze, należąca do kasty urodzonych z racją, może nam pod lada pretekstem odebrać dziecko i skazać je na dom dziecka. Oczywiście uważa, że robi to dla dobra dziecka choć trudno wyobrazić sobie większe dla niego nieszczęście niż wyrwanie z własnej nawet niezamożnej czy niezaradnej rodziny. W przedszkolu mogą nasze dziecko poddać przymusowej edukacji seksualnej na przykład uczyć masturbacji ( szkoda, że nie dłubania w nosie i głośnego puszczania bąków) a niezgoda na te praktyki może się również  stać przyczyną odebrania nam dziecka.

Kto wreszcie jest właścicielem naszych zwierząt? Banda nawiedzonych paniuś może odebrać nam kochanego, zadbanego  konia tylko dlatego, że  ma rzepy w grzywie oraz szczęśliwego psa, który ma niezbyt czyste posłanie i miskę. Oczywiście zdarzają się poważne przestępstwa przeciwko dzieciom, zdarza się również okrutne traktowanie zwierząt na przykład praktyka zagładzania ich na śmierć w prywatnych schroniskach ustanowionych teoretycznie dla ich ochrony, a praktycznie będących źródłem łatwego zarobku (czemu się dziwić, jeżeli zagłodzenie na śmierć lekarze i prawnicy mogą uznać za śmierć godną człowieka). Takie przestępstwa powinny być ścigane przez prawo, zwykłe prawo bez specustaw, które są z natury kryminogenne. Podobną specustawą jest przepis pozwalający wyrzucić z mieszkania właściciela na podstawie oskarżenia czy pomówienia o przemoc. Udowodniona przemoc powinna być karana na mocy odpowiedniego paragrafu KK. Nieudowodniona tym bardziej nie może naruszać prawa własności. Takich nonsensów i nielogiczności prawnych jest więcej. W budynkach zdjęto listy lokatorów ze względu na prawną ochronę ich danych natomiast anonimowy donos złośliwych sąsiadów może spowodować założenie niebieskiej karty czyli wpisanie kogoś do niejawnego  rejestru potencjalnych przestępców. Nie można wyrwać nikomu zęba bez zgody na zabieg natomiast można człowieka siłą zatrzymać  w szpitalu aby wyrokiem sądu,  bez popełnionego przestępstwa, skazać na śmierć głodową. Na śmierć nie skazuje się natomiast nawet najbardziej zwyrodniałych przestępców.
Obecny stosunek do prawdy i fałszu do wolności i własności na pewno nie charakteryzuje jakkolwiek rozumianej prawicy.

O autorze: izabela brodacka falzmann