Piotr Gliński laureatem prestiżowej nagrody. Minister PiS otrzymał tytuł człowieka z plasteliny

Mieliśmy człowieka z marmuru, człowieka z żelaza. Mamy wielu „wystruganych z banana”, którzy uchodzą za autorytety dla ludzi przyzwoitych inaczej.  Mamy też człowieka z plasteliny.

Myślę, że na tytuł człowieka z plasteliny minister Gliński porządnie sobie zasłużył, chociaż trzeba przyznać obiektywnie, że nie on jeden. Nawet zawężając grono kandydatów do polityków PiS, konkurencja była niezwykle wyrównana.

Dziś przeczytałem na TT, że na pogrzebie „świętego” prezydenta Gdańska rząd będą reprezentowali premier Morawiecki , wicepremier Gliński i minister Szumowski .

W mojej ocenie – adekwatnie i godnie

– napisał mainstreamowy dziennikarz. W mojej ocenie również. Wypisz, wymaluj opcja plastusiowa, ale taka, której pani Piela nie pokazywała, niestety, w swoich filmach.

Plastuś Gliński

W roku 1997, a więc w wieku lat 43, czyli nie osesek i niemłody plastuś Gliński kandydował w wyborach parlamentarnych w 1997 z listy Unii Wolności, której był członkiem w latach 1998-2000. Bycie członkiem partii, której częścią składową była żydokomuna ponoć nobilitowało w pierwszych latach „PRL bis”. Na pogańskim ołtarzu lewicy nasz plastuś złożył jeszcze jedną daninę. W 2003 brał udział w tworzeniu istniejącej do dziś partii Zieloni 2004. Nastał rok 2015. Gliński zostaje ministrem czegoś, czego nazwa brzmi nieadekwatnie do realnych funkcji: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na tym stanowisku minister zabłysnął niedawno konstatacją, że:

dziedzictwo żydowskie jest częścią dziedzictwa polskiego

Jeszcze wcześniej nazwał tych, którzy krytykowali naciski żydowskie w sprawie IPN i niesymetryczne oświadczenie obu premierów wariatami i nienawistnikami.

Tylko wariaci i ludzie, którzy nienawidzą Polski, mogą je krytykować

Na nic się zdadzą popiskiwania pisowskich lemingów „Gliński do dymisji”. Zamknę wam dzióbki cytatem z waszego idola:

Bardzo go lubię i cenię, to człowiek o wielkiej wiedzy socjologicznej i ogólnej, dzielny i zawsze zachowujący się przyzwoicie. Najlepsza i prawdziwa, nieudawana inteligencja warszawska /Kaczyński o Glińskim/

A teraz pisowski lemingu buzia w ciup i przed ekran TVP marsz!

W słynnej prowincji Guadalajara
Istnieje według najlepszych wzorów
Szalenie droga i bardzo stara
Szkoła dla przyszłych torreadorów.

(…)

Marzę, jak wy o walce byków,
lecz gardzę już tą szkołą uników.

Dlatego napisałem tę satyrę.

***

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne