Pułapki na Żydów

Getta niekoniecznie miały taki charakter. Pierwsze na świecie getto żydowskie, utworzone w Wenecji w 1516 roku {TUTAJ (link is external)} służyło raczej ochronie Żydów i rozwojowi ich autonomii, niż gnębieniu ich. Przetrwało zresztą aż do wojen napoleońskich pod koniec XVIII wieku. Pułapkami i to wyjątkowo perfidnymi były getta utworzone na terenie Polski przez hitlerowskich Niemców. W roku 2014 wzięłam udział w spotkaniu z dr Ewą Kurek i opisałam je na moim blogu {TUTAJ}. Oto co dr Kurek mówiła o tych gettach:

” Po klęsce Polski w 1939 roku elity żydowskie postawiły na współpracę z Niemcami. Za cenę uległości wobec nich chciały uzyskać realizację swojego planu utworzenia żydowskich autonomii w dzielnicach żydowskich /gettach/. Nie można tego uważać za zdradę Polski, gdyż polscy Żydzi czuli się zupełnie odrębnym od Polaków narodem /i byli nim/.
Gdy Niemcy ustanowili getta w których rządziła /pod nadzorem Niemców, oczywiście/ czysto żydowska administracja i policja, większość Żydów była z tego zadowolona. Jak napisała Ewa Kurek:
“Skutkiem tego po upływie pierwszych trzech lat wojny [w lipcu 1942] mieli wprawdzie polscy Żydzi rozrzucone na terenie całej Polski upragnione struktury autonomiczne, których kursowały zydowskie tramwaje, dzieci żydowskie uczyly się w żydowskich szkołach żydowskiego języka, płacono żydowskimi pieniędzmi, przestępcow łapała żydowska policja (…), lecz w sensie polityczno militarnym i mentalnościowym byli bezbronni i osamotnieni. Skazani tylko i wyłacznie na siebie i łaskę Niemców.”.
W tym okresie Żydzi czuli się bardziej bezpieczni w gettach niż poza nimi. Niemcy mordowali wielokrotnie więcej Polaków niż Żydów. Getto warszawskie otoczono murem na polecenie Niemców, ale prace budowlane przeprowadziła i sfinansowała Gmina Żydowska. Nikt nie próbował sabotować robót. Uważano, że za murami da się jakoś przetrwać wojnę. Snuto nawet plany obrony getta przed … Polakami.

Jak grom z jasnego nieba spadła na wszystkich decyzja Niemców o wymordowaniu europejskich Żydów. Podjęto ją w 1941 i była oczywiście tajna. Realizację rozpoczęto w lipcu 1942 roku, wywożąc pierwsze transporty Żydów do obozów zagłady. Wtedy dały o sobie znać tradycyjne prawa żydowskie sformułowane wyżej.
Żydowska policja oraz administracja ukrywały prawdę przed ludnością getta wmawiając jej, że wysiedlani jadą na wschód do pracy, a sobie, iż poświęcają część Żydów, by uratować resztę. To oni sporzadzali listy Żydow i zapędzali ich do wagonów. Wykonywali najbardziej pracochłonną i brudną część pracy przy wywózce. Potem chodzilo im już tylko o własną skórę. Na koniec i oni zostali w większości zabici przez Niemców.
Ewa Kurek przekonująco dowodzi, że gdyby nie współpraca żydowskich władz gett, przeprowadzenie Holocaustu w takich rozmiarach byłoby niemożliwe. Zagładę getta warszawskiego nadzorowało 50 esesmanów, i kilkuset żołnierzy, głównie Ukraińców i Łotyszy. Mieszkało w nim prawie pół miliona ludzi. Tak więc, ci co chcieli zbudować “żydowskie autonomie” stali się katami własnego narodu. Ich liczebność ocenia się na 6-10% ogółu Żydów. Ewa Kurek twierdzi, że należała do nich głównie żydowska inteligencja, między 1/3 a 2/3 jej liczby.

A co na to Polacy? Już 1941 roku Niemcy wydali rozporządzenie, że wszelka pomoc Żydom przebywającym poza gettami będzie karana śmiercią całej udzielającej pomocy rodziny. Polacy mieli też surowy zakaz wchodzenia do gett. Aby więc pomoc Żydowi była możliwa, spełnione musiały być dwa warunki: Żyd musiał wydostać się z getta, a Polak musiał być gotowy zaryzykować dla niego życiem swoim i swej rodziny.
Nonsensem są więc zarzuty pod adresem Polaków , że nie uratowali więcej Żydów. Tylko najwyżej 10% Żydów było gotowych opuścić getto. A i mało Polaków chciało poświęcić swe rodziny dla obcych sobie Żydów. Niemniej Kościół Katolicki i AK robiły co mogły, ale mogły niewiele.”.

Niemcy zrealizowali zaiste szatański plan. Musieli jeszcze przed wojną dobrze zbadać nastroje elit żydowskich a w szczególności ich dążenia do autonomii. Potem cynicznie je wykorzystali do uzależnienia od siebie tych elit i wykorzystali je do przeprowadzenia Holocaustu.

Mogę się oczywiście mylić, ale mam wrażenie, iż podobną pułapką miało być utworzenie państwa Izrael. Wykorzystano tu odwieczne marzenie żydowskie o powrocie do Jerozolimy. “W następnym roku w Jerozolimie” – mówili.Żydzi. W efekcie spełnienia tego pragnienia – 70 lat temu powstało państwo żydowskie na terenach od wieków należących do muzułmańskich Arabów. Zaraz po jego proklamowaniu w 1948 roku wybuchła pierwsza wojna izraelsko-arabska. Potem były następne, w 1967, 1973, 1982. W 2014 był krwawy konflikt w strefie Gazy. Izrael ma militarną przewagę, dorobił się nawet broni jądrowej.

Zbrojenia i nieustanna mobilizacja kosztują. Nie da się wiecznie żyć w oblężonej twierdzy, a taki właśnie jest los izraelskich Żydów. Izrael wiąże koniec z końcem dzięki niemieckim reparacjom wojennym, hojności USA i zrzutkom diaspory żydowskiej. Te źródła jednak pomału wysychają. Niemcy nie chcą już więcej płacić, USA pomału tracą zainteresowanie Bliskim Wschodem, a diaspora jest zbyt mało liczna, by wziąć Izrael na swe utrzymanie. Na świecie żyje 16-17 mln Żydów, w tym 6,4 min w Izraelu, a 5,3-6,4 w USA. Cała diaspora liczy ok. 10-11 mln [patrz {TUTAJ (link is external)} i {TUTAJ (link is external)}]. Pojawiają się też problemy militarne.

W dniu 31.01,2018 w portalu TVP.Info {TUTAJ (link is external)} ukazał się artykuł Antoniego Rybczyńskiego “Izrael ma duży problem. Po co Netanjahu poleciał do Putina”. Czytamy w nim:;;;;;

“Benjamin Netanjahu po raz kolejny ostrzegł Władimira Putina przed utrwaleniem militarnej obecności Iranu w bezpośrednim sąsiedztwie Państwa Żydowskiego. To samo mówił już w Soczi w sierpniu ub.r. Bez efektów – po pół roku nie widać, żeby Moskwa jakoś wpłynęła na irańskiego sojusznika. Tymczasem pozycja Izraela słabnie z każdym miesiącem – teraz największym zagrożeniem nie jest tylko doświadczony bojami w Syrii Hezbollah, ale intensywnie realizowany przez Iran program budowy wysoce precyzyjnych rakiet, tuż pod nosem Izraela.(…) Wiadomo, że Hezbollah już posiada dziesiątki tysięcy rakiet. Możliwość realizacji irańskiego programu na miejscu, w Syrii i Libanie, spowoduje, że w rękach tego śmiertelnego wroga Państwa Żydowskiego znajdą się precyzyjne rakiety o zasięgu od 100 do 500 km. Wówczas niewiele pomogą ataki na konwoje z bronią sprowadzaną z Iranu – cały Izrael znajdzie się w ogromnym niebezpieczeństwie. (…) Podczas wizyty w Rosji w sierpniu ub.r. Netanjahu przekonywał Putina, że bez usunięcia Irańczyków i szyickich milicji z Hezbollahem na czele z Syrii, niemożliwy będzie pokój w tym kraju. Zapewne raz jeszcze powtórzył to podczas zakończonych dopiero co rozmów w Moskwie – tym razem jeszcze mocniej, z powodu wzrostu zagrożenia już także na odcinku libańskim.
I wygląda na to, że znów niewiele wskórał. Sugerują to słowa skierowane do dziennikarzy w poniedziałek wieczorem, po spotkaniu z prezydentem Rosji: „Izrael nie będzie tolerował irańskich wysoce precyzyjnych rakiet w Libanie i Syrii, jeśli zajdzie potrzeba, uderzymy w nie w Libanie”.

Wcale mnie nie dziwi, że Żydzi w Izraelu stają się coraz bardziej nerwowi.

O autorze: elig