Poprawność akademicka może tylko prowadzić do zapaści nauki w Polsce

Herbert

W przestrzeni publicznej nader często pojawia się problem poprawności politycznej i jej skutków, często negatywnych. Ten rodzaj poprawności obecny jest też na uczelniach. Czytamy alarmujące wieści że „Na amerykańskich uniwersytetach zanika wolność słowa. Zabija ją dyktatura poprawności politycznej.” (http://www.pch24.pl/usa–polityczna-poprawnosc-trawi-uczelnie-wyzsze,39117,i.html#ixzz4HHq33RDV

Znamy to i z naszego podwórka – choćby odwoływanie niewygodnych, uważanych za politycznie niepoprawne seminariów na temat ludobójstwa na Kresach.

Z powodów politycznych na uczelniach nie podejmuje się niewygodnych tematów dotyczących najnowszej historii uczelni. Nie są zatem znane historie uczelniane przewodniej siły narodu, od której zależały niemal wszystkie ważniejsze decyzje podejmowane na uczelniach w PRL.

Jawni współpracownicy systemu kłamstwa na uczelniach są utajniani, a ich decyzje, mimo ze podejmowane w systemie kłamstwa, są jak najbardziej respektowane, a nawet gloryfikowane do dziś (!) kiedy uczelnie mają obowiązek poszukiwania i nauczania prawdy a nie kłamstwa.

Największe autorytety naukowe i moralne za żadne skarby nie chcą poznać swych korzeni ! Nie chcą też wiedzieć nic o stratach naukowych, jak i moralnych, jakie dotknęły środowisko akademickie funkcjonujące przez dziesięciolecia w systemie kłamstwa. To są tematy tabu, bo ich podejmowanie naruszałyby poprawność polityczną apolitycznych rzekomo uczelni.

Eksperci amerykańscy analizujący wyniki starań naukowców o granty stwierdzili, że czarnoskórzy naukowcy rzadziej dostają granty, więc pod uwagę biorą przyczyny rasistowskie [http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Czarnoskorzy-naukowcy-rzadziej-dostaja-granty-To-rasizm,wid,13704364,wiadomosc.html?ticaid=1178b8&_ticrsn=5]

U nas takich analiz się nie prowadzi – na wszelki wypadek, aby szydło z wora nie wyszło. Byłoby jednak interesujące, czy wśród grantobiorców nie ma nadreprezentacji „krewnych i znajomych królika”, czyli członków komisji grantowych.

Ja takie niepoprawne korelacje zauważyłem jeszcze w latach 90 – tych i to skłoniło mnie do takich działań :

List do KOMISJI WYBORCZEJ KBN z 4 marca 1994 r.https://wobjw.wordpress.com/tag/komisja-wyborcza-kbn/

„Niniejszym informuję o podjęciu decyzji bojkotu wyborów KBN, gdyż do tej pory nic mi nie wiadomo o istnieniu odpowiedniej ustawy zakazującej członkom zespołów KBN wygrywania konkursów na rozdział grantów.

Uważam, że jest niemoralne aby rozdział grantów odbywał się głównie między członków zespołów i ich współpracowników. Ta sprawa winna być uregulowana ustawowo. Również sprawa niewykorzystywania środków przez KBN, w sytuacji konieczności pokrywania kosztów badań z własnego „kieszonkowego”.

Moja dezaprobata dla poczynań KBN nie jest odosobniona. Taki pogląd podziela wiele osób, które jak sądzę powstrzymują się od oficjalnego wyrażania swoich opinii, gdyż mogłyby podzielić mój los. Józef Wieczorek”

I co – i nic ! Normalka, mimo że w Polsce obywają się różne konkursy np. muzyczne, a jakoś nie słyszałem, aby członkowie jury w nich startowali i je wygrywali – a tak było w „nauce”. Badań nad sukcesami naukowymi tych zwycięzców do tej pory chyba nie przeprowadzono. Nic mi o tym nie wiadomo ( gdyby jednak komuś były znane, to będę wdzięczny za informacje).

W KBN przeprowadzono jednak swoiste badania nad moją działalnością naukową i podsekretarz stanu ogłosiła, że ja bojkotować wyborów nie mogłem, bo nie byłem wtedy na etacie ! Do głowy ministrom (i nie tylko ministrom) na ogół nie przychodzi, że ktoś na etacie mógłby się zdobyć na jawne ogłoszenie takiego bojkotu ! Najodważniejsi akademicy są jedynie zdolni do chowania głowy w piasek !

Faktem jest, że po Wielkiej Czystce Akademickiej u schyłku PRLu, nad którym to problemem największe autorytety historyczne badań nie chcą sami prowadzić, ani innym nie pozwalają, rzeczywiście bywałem bez etatu ( choć badania prowadziłem hobbystycznie) ale w 1994 na etacie byłem (choć badania prowadziłem na ogół w konspiracji – na ogół poza zakładem pracy i w weekendy oraz podczas urlopów).

Odrzucanie moich wniosków grantowych a przyznawanie sobie i swoim krewnym oraz znajomym niewątpliwie ograniczało moje poczynania naukowe, ale jednak nie do końca likwidowało.

Machina niszczenia niewygodnych akademików funkcjonująca także w tzw. wolnej Polsce nie była jednak doskonała. Można było znaleźć luki w jej trybach.

Niestety poprawność akademicka powoduje, że badań nad takimi lukami, nad takim terrorem akademickim, nad machinami niszczenia niewygodnych akademików po prostu się nie prowadzi. Nie bez przyczyny wszelkie działania w systemie akademickim zwane naprawczymi prowadzą na manowce.

Jak można naprawić system skoro nie chce się za żadne skarby poznać jak on działa i jakie skutki powoduje ? Dobrej zmiany na tej drodze nie widać.

Poprawność akademicka może tylko prowadzić do zapaści nauki w Polsce.

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.