Słowo Boże na dziś – Piątek, 15 sierpnia 2014 – UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY – Ufamy niewzruszenie, że Twoje miłosierne spojrzenie spocznie na naszych troskach i na naszych utrapieniach, że obejmie nasze zmagania i nasze słabości; niech wargi Twoje rozjaśnią się uśmiechem na widok naszych radości i naszych zwycięstw

 

Myśl dnia

Kwiaty są pięknymi słowami, hieroglifami natury, przez które daje nam ona poznać, jak bardzo nas kocha.

Johann Wolfgang Goethe

 

Msza wigilii

(1 Krn 15,3-4.15-16;16,1-2)
Dawid zgromadził wszystkich Izraelitów w Jerozolimie celem przeniesienia Arki Pańskiej na jej miejsce, które dla niej przygotował. Zebrał Dawid synów Aarona i lewitów; Lewici nieśli Arkę Bożą na drążkach na swoich ramionach, jak przykazał Mojżesz zgodnie ze słowem Pana. I rzekł Dawid naczelnikom lewitów, aby ustanowili swoich braci śpiewakami przy instrumentach muzycznych: cytrach, harfach, cymbałach, aby rozbrzmiewał głos donośny i radosny. Przyniesiono więc Arkę Bożą i ustawiono ją w środku namiotu, jaki rozpiął dla niej Dawid, po czym złożono całopalenia i ofiary pojednania. Gdy zaś Dawid skończył składanie całopaleń i ofiar pojednania, pobłogosławił lud w imieniu Pana.

(Ps 132,6-7.9-10.13-14)
REFREN: Wyrusza z Panem Arka Jego chwały

Słyszeliśmy o Arce w Efrata,
znaleźliśmy ją na polach Jaaru.
Wejdźmy do Jego mieszkania,
padnijmy przed podnóżkiem stóp Jego.

Niech Twoi kapłani odzieją się w sprawiedliwość,
a Twoi wierni niech śpiewają z radości.
Przez wzgląd na sługę Twego, Dawida,
nie odtrącaj oblicza Twojego pomazańca.

Pan bowiem wybrał Syjon,
tej siedziby zapragnął dla siebie.
„Oto miejsce mego odpoczynku na wieki,
tu będę mieszkał, bo wybrałem go sobie”.

(1 Kor 15,54-57)
Kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.

(Łk 11,28)
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie.

(Łk 11,27-28)
Gdy Jezus przemawiał, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je.

 

 

W liturgii sierpniowych świąt i uroczystości powraca temat chwały, do której Bóg pragnie wynieść każdego człowieka. Drogę do niej utorował nam Chrystus. Tydzień temu wraz z Apostołami oglądaliśmy zapowiedź tej chwały w Przemienieniu na górze Tabor. Dziś nasz wzrok kieruje się ku Najświętszej Maryi Pannie, wziętej do nieba z ciałem i duszą. Gdzie wstąpił Chrystus – nowy Adam, nie mogło zabraknąć Maryi – nowej Ewy. Otoczeni Jej wstawiennictwem, ufamy, że idąc wytrwale za Chrystusem, zostaniemy przeobrażeni na Jego podobieństwo i dostąpimy radości nieba.

Bogna Paszkiewicz, „Oremus” sierpień 2008, s. 69

 

 

Piątek, 15 sierpnia 2014
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, uroczystość

obrzęd błogosławieństwa ziół i kwiatów odbywa się podczas Mszy św. po modlitwie po Komunii.

UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWZIĘCIA
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY –
Ufamy niewzruszenie, że Twoje miłosierne spojrzenie spocznie na naszych troskach i na naszych utrapieniach, że obejmie nasze zmagania i nasze słabości; niech wargi Twoje rozjaśnią się uśmiechem na widok naszych radości i naszych zwycięstw

 

Maryja – Królowa Wniebowzięta. „Ona pierwsza osiągnęła zbawienie”, ponieważ jako Ta, która w pełni należała do Chrystusa, została z duszą i ciałem wzięta do nieba. Dziś radujemy się tą wielką prawdą wiary. To jest spełnienie obietnicy zbawienia – cały człowiek, tak jak został stworzony przez Boga, przechodzi do pełnego i ostatecznego wymiaru życia. To jest chrześcijańska nadzieja – po ziemskiej wędrówce będziemy uczestniczyli w pełni chwały zmartwychwstania. Maryja, Matka Boga i nasza, raduje się już wieczną chwałą i szczęściem.

 

PIERWSZE CZYTANIE  (Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab)

Ojcowie Kościoła przedstawiali Maryję jako nową Ewę, która nie uległa podszeptowi szatana, lecz była całkowicie posłuszna Bogu jako Jego pokorna służebnica. Taką niewiastę widzimy w Objawieniu (Apokalipsie) Jana Apostoła. Ona stacza skuteczną walkę ze Smokiem ognistym, który ma władzę nad światem. Nie ma on jednak mocy wyrządzić żadnej szkody Tej, która jest „obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami”. Tak ukazana Kobieta to Maryja jaśniejąca jako Matka Słowa, dzięki której prawdziwie „nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga”.

Niewiasta obleczona w słońce

Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.

Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty, ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko.
I porodziła Syna – mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga.
I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 45,7.10-12.14-15)

Ten psalm wyraża w najpiękniejszy sposób zachwyt nad kobietą, która jest „pełna chwały, odziana w złotogłów”. Jej piękno tak bardzo zachwyca króla, że chce on wprowadzić ją do swojego pałacu w asyście dziewic. To starotestamentowe pragnienie znajduje wypełnienie w Maryi, która została przystrojona szatą wzorzystą ku chwale Pana. Wielobarwność tego odzienia wyraża się od chwili Niepokalanego Poczęcia, przez chwałę Dziewictwa, świętość Bożego Macierzyństwa, cudowne Wniebowzięcie, aż po chwalebne Ukoronowanie.
Refren: Stoi Królowa po Twojej prawicy.

Tron Twój, Boże, trwa na wieki, *
berłem sprawiedliwym berło Twego królestwa.
Córki królewskie wychodzą na spotkanie z Tobą, *
królowa w złocie z Ofiru stoi po Twojej prawicy.

Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, *
zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca.
Król pragnie twego piękna, *
on twoim panem, oddaj mu pokłon.

Córa królewska wchodzi pełna chwały, *
odziana w złotogłów.
W szacie wzorzystej prowadzą ją do króla, *
za nią prowadzą do ciebie dziewice, jej druhny.

DRUGIE CZYTANIE  (1 Kor 15,20-26)

Paweł Apostoł wielokrotnie wskazywał na pierwszeństwo Chrystusa. Dziś podkreśla prawdę, że On „zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli”. Chrystus zmartwychwstał nie tylko dla swojej chwały, ale jest to pierwszy dar dla wierzących. Ci, którzy wierzą w Niego, będą uczestniczyli w Jego uwielbieniu, „lecz każdy według własnej kolejności”. Czy można mieć wątpliwość co do tego, że ten przywilej pierwszeństwa mógł być odmówiony Matce Jezusa, która była z Nim od chwili poczęcia aż po śmierć na krzyżu, a więc przez całe Jego życie?

W Chrystusie wszyscy będą ożywieni

Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.

Bracia:
Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc.
Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Maryja została wzięta do nieba,
radują się zastępy aniołów.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (Łk 1,39-56)

Magnificat, czyli pieśń, w której Maryja wielbi Boga za to, że uczynił Jej wielkie rzeczy, stała się hymnem dziękczynnym Kościoła. Są to słowa dziękczynienia Maryi, która jako pełna łaski korzysta z darów Bożych, pozostając wciąż pokorną Służebnicą Pańską. Dzięki temu do Niej należy królestwo Boże i Ona już Boga ogląda. Poprzez pieśń Maryi Kościół dziękuje za Słowo i sakramenty, przez które Chrystus jest stale w nim obecny. Wreszcie i my, powtarzając Magnificat, możemy dziękować Bogu za życie, wiarę, miłość, zbawienie i wolność Ojczyzny.

Bóg wywyższa pokornych

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Wtedy Maryja rzekła:

Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia
Nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.

Oto słowo Pańskie.

 

KOMENTARZ
Źródło piękna

Dziś wpatrujemy się w „Całą Piękną”, która jest wzięta do nieba. Maryja, jako jedyny człowiek, jest w pełni zanurzona w Bożej wieczności wraz z ciałem i duszą. Jest Ona dla nas znakiem pewnej nadziei, że i my całą naszą osobą, z duszą i ciałem, będziemy uczestniczyć w Bożej chwale. Dziś Ewangelia ukazuje nam wewnętrzne piękno Maryi: miłość, która staje się służbą i uwielbieniem. Ona była cała Boga – w nieustannym dziękczynieniu i wdzięczności, i cała uważna na człowieka i jego potrzeby, w tym przypadku na swoją krewną Elżbietę.

Jezu, będąc obecny w łonie Maryi, uczyniłeś Ją szczególnie piękną blaskiem Twojej miłości. Tchnij także we mnie Ducha uwielbienia i służby.


Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

WNIEBOWZIĘTA

 

Święty Jan w dzisiejszym pierwszym czytaniu kreśli przed nami wspaniałą wizję Królowej Nieba. Niewiasty, której Bóg – Światłość Przedwieczna – złożył w darze wszystkie stworzone przez siebie światła niebieskie – słońce, księżyc i gwiazdy.

Koniec życia Maryi określano jako wniebowzięcie, zaśnięcie, przejście. Prawdę tę przedstawiali liczni artyści. W Wenecji, w kościele Santa Maria Gloriosa dei Frari znajduje się obraz Tycjana Assunta (Wniebowzięta) – patrz obok. Ukazuje on apostołów wokół pustego grobu Maryi. W ekstatycznych gestach spoglądają w niebo. Maryja, otoczona światłem, z rozwartymi rękami, w towarzystwie aniołów, wznosi się ku Bogu Ojcu spoglądającemu ku Niej. Anioł wręcza Stwórcy przygotowaną dla Maryi koronę, putto (chłopczyk) trzyma wieniec laurowy.

 

Wit Stwosz w ołtarzu mariackim w Krakowie przedstawił Transitus Mariae w trzech scenach: zaśnięcia Matki Bożej omdlewającej w ramionach Jakuba Starszego, powyżej Maryję stojącą obok Jezusa, trzymającego brzeg Jej płaszcza, a w zwieńczeniu Jej koronację przez
Trójcę Świętą.
W roku 1950 Pius XII w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus (Najszczodrobliwszy Bóg) ogłosił jako dogmat wiary prawdę, że Maryja po zakończeniu biegu życia ziemskiego została z ciałem i duszą wzięta do nieba. Dzisiejsza uroczystość pobudza nasze serca i wyobraźnię, aby wzorem mieszkańców nieba oddawać cześć Maryi. Czynimy to wraz z tysiącami pielgrzymów, Wojskiem Polskim, które obrało Ją na swoją Hetmankę, i naszymi rodakami, czczącymi Królową, upominającą się nieustannie o swój chrześcijański naród.

ks. Zbigniew Krzyszowski
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/869

 

Życie mistyczne Maryi

Matka Jezusa była mistyczką w pełnym tego słowa znaczeniu. Zamieszkująca Jej Niepokalane serce Trójca Święta objawiała się Maryi w wyjątkowy sposób. Nawet, jeśli jako mistyczka nie miała nadzwyczajnych wizji, które przeżywali mistycy dwudziestu wieków Kościoła, to jednak Jej „kontakt” z Bogiem był zupełnie wyjątkowy i wykraczający poza nasze sposoby rozumienia. Była Niepokalanie Poczęta, pełna łaski, rozmawiała z aniołem, a on Jej odpowiadał (oddał Jej cześć!). Stała się brzemienna za sprawą Ducha Świętego, co wykracza poza wszelkie przeżycia największych nawet mistyków. Modliła się z uczniami Jezusa w wieczerniku i była świadkiem „szumu z nieba” oraz „języków ognia” nad głowami apostołów. Jej życie kontemplacyjno-mistyczne zostało parę razy zaznaczone słowami: „zachowywała te sprawy w swoim sercu”, czy też treścią hymnu Magnificat, który jest biblijny (złożony z tekstów biblijnych) i jednocześnie głęboko natchniony, wypowiedziany (czy raczej wyśpiewany) naprawdę w duchu uwielbienia i uniesienia. W tym hymnie pojawia się na przykład uwielbienie Boga za Jego wielkie rzeczy, „magnalia Dei”, a dostrzeganie tych wielkich rzeczy jest możliwe tylko w Duchu Świętym i w duchu proroctwa. Maryja – jako prawdziwa mistyczka – nie próbuje ujawniać niezgłębionej tajemnicy samego Boga, ukazuje Go natomiast w działaniu, w Jego dziełach. Hymn Magnificat zawiera też ciekawe, poetyckie metafory biblijne, co również jest charakterystyczne dla mistyków wszystkich wieków – dla nich poezja to najbardziej adekwatny środek wyrażenia mistycznych doznań. Żeby można było mówić o kimś, że jest mistykiem, należy też uwzględniać kilka innych rzeczy. Na przykład stały stan łaski uświęcającej. Maryja nie pozostawia nam tu żadnych wątpliwości. Poza tym mistycy chrześcijańscy mocno przeżywali swoje zjednoczenie z Chrystusem, szczególnie w tajemnicy Jego męki i śmierci (np. widocznym tego znakiem są stygmaty). Maryja – jak nikt inny była zjednoczona z Jezusem aż po krzyż, a od momentu wzięcia do nieba jest z nim zjednoczona na wieki. Kryterium mistyki chrześcijańskiej jest też szczególne umiłowanie Kościoła, wyrażające się w jakiejś konkretnej formie. Maryja, oczekując wraz z apostołami w wieczerniku na zesłanie Ducha Świętego, dała najprostszy dowód miłości dla rodzącego się właśnie Kościoła.

ks. Adam Rybicki

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/869/part/3

Maryja wyniesiona do nieba jest obrazem pełni człowieczeństwa – przebóstwionego i ukazanego w całej godności i pięknie. Mimo że była niepokalanie poczęta, jednak w swym człowieczeństwie była szlifowana cierpieniem, by Jej podobieństwo do Boga – wyrażające się w doskonałym zjednoczeniu z Nim w miłości – osiągnęło pełnię. W tym wyprzedza nas, którzy jesteśmy jeszcze w drodze – cierpimy, upadamy i walczymy o zaufanie Bogu do końca… Dziękując dziś za znak nadziei, którym jest dla nas Maryja wniebowzięta, módlmy za Jej wstawiennictwem, abyśmy wytrwale podejmując wysiłek nawrócenia, doszli do wiecznej ojczyzny.

Bogna Paszkiewicz, „Oremus” sierpień 2008, s. 73

 

Szacunek dla ciała

Pijany człowiek leży obok ławki na ziemi. Ciało zniszczone. Duch bezsilny wobec jego słabości. Głód alkoholu, głód ciała doprowadził go do ruiny.

Przed dworcem kolejowym oparta o płot stoi kobieta. Jeszcze młoda a już zniszczona. Czeka na klienta, sprzedała swe ciało. Kilka lat wcześniej chętnych było wielu. Dziś jest obiektem drwin, wulgarnych docinków. Zniszczyło ją własne ciało. Nie umiała otoczyć go szacunkiem. Dziś już nikt jej nie szanuje.

Ciało często jest narzędziem w ręku zła. Lubią się nim posługiwać wady główne, a ile razy się im to udaje, upokarzają ciało a przez nie człowieka. Tak jest w wybuchach gniewu, w zazdrości, w lenistwie, w nieumiarkowaniu, w nieczystości.

Dobro również posługuje się ciałem. Jest ono nieodzownym narzędziem dla wszystkich cnót. Decyzje podjęte w woli zamienia w czyn ręka, noga, usta, a więc ciało. Tego dobra jest na ziemi bardzo wiele.

Gdyby człowiekowi udało się przejść przez życie zawsze wykorzystując ciało do czynienia dobra, śmierć byłaby momentem wejścia z ciałem do nieba. Miało to miejsce w życiu Matki Bożej. Ponieważ zawsze idealnie czyniła dobro, szanując swoje ciało jako dar Boga, nie musiała przeżywać upokorzenia przez jego rozpad. Przeszła do wieczności dumna z dobra, jakie w ciele zdążyła wykonać na ziemi.

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wzywa nas do rozliczenia z tego, w jaki sposób wykorzystujemy swoje ciało i w jakiej mierze otaczamy je szacunkiem. Kto ma na uwadze perspektywę wiecznego życia, nie może stracić ani jednej godziny przeznaczając swoje ręce, nogi, oczy, ucho, usta dla czynienia zła. Nie może sam sobie szkodzić.

Kto umie z szacunkeim spojrzeć na swoje ciało, potrafi również otoczyć szacunkiem ciało drugiego człowieka. Jeśli wyciągnie do niego rękę, uczyni to w tym celu, by wzajemnie się ubogacać, a nie po to, by się niszczyć.

Niech uczestnictwo w Najświętszej Ofierze będzie dla nas dziękczynieniem za ciało i dobro będące jego dziełem.

Ks. Edward Staniek

 

Gest dobrego Syna

Pismo Święte nic nie mówi o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Nie wspomina o tym wydarzeniu nawet św. Jan, który wziął Maryję pod opiekę, jako swoją Matkę, już na Golgocie. Milczą o tym wydarzeniu również najstarsze dokumenty pisane. Jedynie pobożne opowiadania przekazywały tę prawdę z ust do ust. W VIII wieku Kościoły Wschodu obchodzą już uroczystość Wniebowzięcia, a św. Jan z Damaszku głosi z tej okazji przepiękne homilie.

Dlaczego Kościół uznał fakt Wniebowzięcia i uroczyście wspomina go w swoim kalendarzu? Odpowiedź jest prosta. Maryja miała kochającego a równocześnie wszechmocnego Syna. Ten więc mógł Ją zabrać do nieba „nie czekając” na powszechne zmartwychwstanie ciał. Tego domaga się synowska miłość. Każdy dobry syn, kochający matkę, gdyby mógł zabrałby ją do nieba.

Uroczystość Wniebowzięcia jest pięknym wyznaniem miłości Syna do Matki i w tym duchu należy ją przeżywać. Pośrednio wzywa ona do głębszej refleksji nad naszym odniesieniem do matki. Czy ona jest szczęśliwa z tej racji, że dziecko uczyniło dla niej wszystko, na co było je stać? Czy jej oko nie zachodzi łzą, ile razy spogląda na syna czy córkę? Czy ubogacamy naszą matkę ziemską, czy ją krzywdzimy?

Ks. Edward Staniek

 

Wszystkie pokolenia błogosławić Cię będą, gdyż wielkie rzeczy uczynił Ci Wszechmocny (Łk 1, 48-49)

Myśl wyrażoną w pierwszym czytaniu uzupełnia drugie (1 Kor 15, 20-26). Św. Paweł mówiąc o Chrystusie, pierwocinie zmartwychwstałych, dowodzi, że kiedyś wszyscy wierzący będą mieli udział w Jego chwale, jednak według kolejności: „Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa” (tamże 23). A wśród „tych, co należą do Chrystusa”, pierwsze miejsce niewątpliwie należy się Matce Bożej, która zawsze należała do Niego, nigdy bowiem nie skalał Jej grzech. Ona jest jedynym stworzeniem, w którym jasność obrazu Bożego nie była nigdy zaciemniona; Ona jest „Niepokalanym poczęciem”, nienaruszonym dziełem Trójcy, w którym Ojciec, Syn i Duch Święty zawsze mieli upodobanie, otrzymując pełną odpowiedź na swoją miłość.

Odpowiedź Maryi na miłość. Boga rozbrzmiewa w dzisiejszej ewangelii (Łk 1, 39-59), tak w słowach Elżbiety wysławiającej wielką wiarę, która skłoniła Maryję do przyjęcia bez wahania woli Bożej, jak i w słowach Dziewicy, która wyśpiewuje swój hymn na chwałę Najwyższego za wielkie rzeczy, jakich w Niej dokonał. Maryja zwraca się ku sobie i patrzy na siebie tylko po to, by uznać swoją małość, i z niej podnosi się do Boga, by wysławiać Jego łaskawość i miłosierdzie, Jego dzieło i potęgę na rzecz małych, pokornych, ubogich, wśród których staje z największą prostotą. Odpowiedź na niezmierzoną miłość Boga, który Ją wybrał spośród wszystkich niewiast na matkę swojego Syna, pozostaje niezmiennie taka, jaką dała aniołowi: „Oto ja służebnica Pańska” (tamże 38). Dla Maryi być służebnicą, znaczy otworzyć się całkowicie na Boga i być Mu posłuszną: może On uczynić z Nią, co chce. A Bóg, złączywszy Ją z męką swego Syna, kiedyś wywyższy Ją i wypełni w Niej słowa hymnu: „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” (tamże 52). Pokorna służebnica istotnie „została wzięta z ciałem i duszą do chwały niebieskiej… aby bardziej upodobniła się do swego Syna, Pana panujących” (KK 59). W Maryi Wniebowziętej całe chrześcijaństwo ma potężną orędowniczkę, a także wspaniały wzór. Od Niej każdy uczy się uznawać pokornie własną małość, ofiarować się Bogu w całkowitej uległości Jego woli i wierzyć niezłomną wiarą w Jego miłosierną i wszechmocną miłość.

  • O miłości Maryi, o żarliwa miłości Dziewicy, jesteś zbyt gorąca, zbyt rozległa… ciało śmiertelne nie może Cię utrzymać… Twój żar jest zbyt palący, aby mógł ukryć się pod tym nędznym popiołem! Idź… świeć w wieczności, idź, aby płonąć, palić się przed tronem Boga… Zgaśnij, pomnażaj się w łonie tego Boga, który jeden zdolny jest Cię ogarnąć (J. B. Bossuet).
  • O Niepokalana Dziewico, Matko Boga i ludzi! Wierzymy całą mocą w Twoje chwalebne, z duszą i ciałem, wyniesienie do nieba, gdzie jako Królową pozdrawiają Cię wszystkie chóry anielskie i wszystkie zastępy Świętych. Do tych głosów i my się przyłączamy, by wielbić i sławić Boga, który Cię wywyższył ponad wszystkie stworzenia swoje. Chcemy i my przynieść Ci w ofierze dań naszej pobożności i naszej miłości.
    Jesteśmy przekonani, że oczy Twoje, które z macierzyńską troskliwością obejmowały tutaj na ziemi postać pokornego i cierpiącego Jezusa, teraz w niebie cieszą się widokiem chwalebnego człowieczeństwa Słowa przedwiecznego i że radość Twoja z bezpośredniego oglądania Przenajświętszej i czci najgodniejszej Trójcy budzi w sercu Twoim najwyższe i uszczęśliwiające upojenie. My zaś, grzechem obarczeni, którym ciało gasi wszelki polot ducha, pokornie Cię błagamy o oczyszczenie zmysłów naszych, byśmy potrafili już tu na ziemi kosztować Boga, i tylko Boga samego, w piękności Jego stworzeń.
    Ufamy niewzruszenie, że Twoje miłosierne spojrzenie spocznie na naszych troskach i na naszych utrapieniach, że obejmie nasze zmagania i nasze słabości; niech wargi Twoje rozjaśnią się uśmiechem na widok naszych radości i naszych zwycięstw. Obyś mogła usłyszeć z ust Jezusowych o każdym z nas słowa, wypowiedziane niegdyś o umiłowanym uczniu Chrystusowym: „Oto syn Twój”, my zaś, którzy wzywamy Cię jako Matkę naszą, obierzemy sobie Ciebie jak św. Jan za przewodniczkę, wspomożycielkę i pocieszycielkę naszego życia.
    Z tej ziemi, na której odbywamy pielgrzymkę, umocnieni wiarą w przyszłe zmartwychwstanie, podnosimy wzrok nasz do Ciebie, życie nasze, słodyczy i nadziejo nasza. Pociągnij nas ku sobie powabem Twojego słowa i pokaż nam kiedyś, po naszym wygnaniu, Jezusa, błogosławiony owoc Twojego żywota, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo (Pius XII).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 524

 

http://www.mateusz.pl/czytania/2014/20140815.htm

 

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

 

15 sierpnia

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary, choć formalnie ogłoszony stosunkowo niedawno – przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus:

“…powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” (Breviarium fidei VI, 105)

Orzeczenie to papież wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Oparł je nie tylko na innym dogmacie, że kiedy przemawia uroczyście jako wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach prawd wiary i obyczajów, jest nieomylny; mógł je wygłosić także dlatego, że prawda ta była od dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym autorytetem potwierdził i usankcjonował.

Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim. Już w VI wieku cesarz Maurycy (582-602) polecił obchodzić na Wschodzie w całym swoim państwie w dniu 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej tajemnicy. Święto to musiało lokalnie istnieć już wcześniej, przynajmniej w V w. W Rzymie istnieje to święto z całą pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież św. Sergiusz I (687-701) ustanawia na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV (+ 855) dodał do tego święta wigilię i oktawę.
Z pism św. Grzegorza z Tours (+ 594) dowiadujemy się, że w Galii istniało to święto już w VI w. Obchodzono je jednak nie 15 sierpnia, ale 18 stycznia. W mszale na to święto, używanym wówczas w Galii, czytamy, że jest to “jedyna tajemnica, jaka się stała dla ludzi – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny”. W prefacji zaś znajdujemy słowa: “Tę, która nic ziemskiego za życia nie zaznała, słusznie nie trzyma w zamknięciu skała grobowa”.
U Ormian uroczystość Wniebowzięcia Maryi rozpoczyna nowy okres roku kościelnego. Liturgia ormiańska na ten dzień mówi m.in.: “Dziś duchy niebieskie przeniosły do nieba mieszkanie Ducha Świętego. (…) Przeżywszy w swym ciele życie niepokalane, zostałaś dzisiaj owinięta przez Apostołów, a przez wolę Bożą uniesiona do królestwa swojego Syna”.
W liturgii abisyńskiej, czyli etiopskiej, w tę uroczystość Kościół śpiewa: “W tym dniu wzięte jest do nieba ciało Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej, naszej Pani”.
15 sierpnia obchodzą pamiątkę tej tajemnicy również Chaldejczycy, Syryjczycy i maronici. Kalendarz koptyjski pod dniem 21 sierpnia opiewa Wniebowzięcie ciała Matki Bożej do nieba.

Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej. Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz “zasypiając”.

Niemniej jasne i stanowcze są wypowiedzi Ojców Kościoła. Na Zachodzie pierwszą wzmiankę o tym niezwykłym przywileju Maryi podaje św. Grzegorz z Tours: (+ 594):

I znowu przy Niej stanął Pan, i kazał Jej przyjąć święte ciało i zanieść w chmurze do nieba, gdzie teraz połączywszy się z duszą zażywa wraz z wybranymi dóbr wiecznych, które się nigdy nie skończą.

Św. Ildefons (+ 667):

Wielu przyjmuje jak najchętniej, że Maryja dzisiaj przez Syna Swego (…) do pałaców niebieskich z ciałem została wyniesiona.

Św. Fulbert z Chartres (+ 1029) pisze podobnie:

Chrześcijańska pobożność wierzy, że Bóg Chrystus, Syn Boży, Matkę swoją wskrzesił i przeniósł Ją do nieba.

Św. Piotr Damiani (+ 1072) tak opiewa wielkość tajemnicy dnia Wniebowzięcia:

Wielki to dzień i nad inne jakby jaśniejszy, w którym Dziewica królewska została wyniesiona do tronu Boga Ojca i posadzona na tronie. (…) Budzi ciekawość aniołów, którzy Ją pragną zobaczyć. Zbiera się cały zastęp aniołów, aby ujrzeć Królową, siedzącą po prawicy Pana Mocy w szacie złocistej w ciele zawsze niepokalanym.

Z innych świętych można by wymienić: św. Anzelma (+ 1109), św. Piotra z Poitiers (+ 1112), św. Bernarda (+ 1153) i św. Bernardyna (+ 1444).

Najpiękniej jednak o tej tajemnicy piszą Ojcowie Wschodu. Św. Jan Damasceński (+ ok. 749) podaje, jak cesarzowa Pulcheria (ok. roku 450) wystawiła kościół ku czci Matki Bożej w Konstantynopolu i prosiła listownie biskupa Jerozolimy Juwenalisa o relikwie Matki Bożej. Juwenalis odpisuje jej na to, że relikwii takich nie ma, gdyż ciało Jej zostało wzięte do nieba “jak to wiemy ze starożytnego i bardzo pewnego podania”.

Z kolei św. Jan Damasceński opisuje śmierć Maryi Panny w otoczeniu Apostołów:

Kiedy zaś dnia trzeciego przybyli do grobu, aby opłakiwać Jej zgon, ciała już Maryi nie znaleźli.

Kazanie swoje kończy refleksją:

To jedynie mogli pomyśleć, że Ten, któremu podobało się wziąć ciało z Dziewicy Maryi i stać się człowiekiem; Ten, który zachował Jej nienaruszone dziewictwo nawet po swoim narodzeniu, uchronił Jej ciało od skażenia i przeniósł je do nieba przed powszechnym ciał zmartwychwstaniem. (…) W czasie tego wniebowzięcia, o Matko Boża, wojska anielskie przejęte radością i czcią okryły swoimi skrzydłami Twoje ciało, wielki namiot Boży.

Św. Modest, biskup Jerozolimy (+ 634), niemniej pewnie opowiada się za tajemnicą Wniebowzięcia Maryi:

Jako najchwalebniejszą Matkę Chrystusa, Zbawcy naszego, który jest dawcą życia i nieśmiertelności, wskrzesił Ją z grobu i wziął do siebie w sposób sobie wiadomy.

Św. Andrzej z Krety (+ 740):

Był to zaiste nowy widok, przechodzący siły rozumu, gdy niewiasta, która swoją czystością przewyższała niebian, w ciele (swoim) weszła do niebieskich przybytków. Jak przy narodzeniu Chrystusa nienaruszonym był Jej żywot, tak samo po Jej śmierci nie rozsypało się Jej ciało. O dziwo! Przy porodzeniu pozostała nieskażoną i w grobie również nie uległa zepsuciu.

Św. German, patriarcha Konstantynopola (+ 732), w kilku kazaniach sławi tę tajemnicę, a nawet opisuje przymioty ciała Maryi po Jej wzięciu do nieba:

Najświętsze ciało Maryi już powstaje z martwych, jest lekkie i duchowe, gdyż zostało już przemienione na zupełnie nieskazitelne i nieśmiertelne. (…) Tak jak napisano, jesteś piękna i Twoje dziewicze ciało jest święte, jest przybytkiem Boga i dlatego zostało zachowane od obrócenia się w proch. (…) Niemożliwym było, aby Twoje ciało, to naczynie godne Boga, w proch się rozsypało po śmierci. (…) Ciało Twoje dziewicze jest całkiem święte, choć jest ciałem ludzkim. Ponieważ dostąpiło najdoskonalszego żywota nieśmiertelnego (…), nie może ulec śmierci.

Św. Kosma, biskup z Maiouma (+ 743), mówi:

Rodząc Boga, Niepokalana, zdobyłaś palmę zwycięstwa nad naturą, (…) zmartwychwstałaś dla wieczności. Grób i śmierć nie mogą zatrzymać pod swoją władzą Bogurodzicy.

Teolodzy Kościoła usiłują nie tylko stwierdzić fakt istnienia tej tajemnicy, ale także go uzasadnić. O tej tajemnicy pisali św. Tomasz z Akwinu (+ 1274), św. Albert Wielki (+ 1280), Jan Gerson (+ 1429), Suarez (+ 1617) i inni. Kiedy w XV w. Jan Marcelle w kazaniu na Wniebowzięcie Maryi wypowiedział zdanie, że “nie jesteśmy wcale zobowiązani pod grzechem śmiertelnym wierzyć, że Maryja została z ciałem do nieba wziętą”, gdyż nie jest to dogmat, cały fakultet uniwersytetu paryskiego wystąpił z całą stanowczością przeciwko niemu i zażądał, by te słowa odwołał, gdyż tego rodzaju wypowiedź pobrzmiewa herezją i jest sprzeczna z ogólnie wyznawaną prawdą.
Pisarze kościelni podkreślają, że skoro Matka Chrystusowa była poczęta bez grzechu, skoro Bóg obdarzył Ją przywilejem Niepokalanego Poczęcia, to konsekwencją tego jest, że nie podlegała prawu śmierci. Śmierć bowiem jest skutkiem grzechu pierworodnego. Ponadto nie wypadało, aby ciało, z którego Chrystus wziął swoją ludzką naturę, miało podlegać rozkładowi. Chrystus, którego ciało Bóg zachował od zepsucia, mógł zachować od skażenia także ciało swojej Matki. Wreszcie tajemnica zmartwychwstania i wniebowzięcia jest przewidziana dla wszystkich ludzi, dlatego nie sprzeciwia się rozumowi, aby Chrystus dla swojej Rodzicielki przyspieszył ten dzień.
Dlaczego jednak dopiero od VI w. ta prawda przenika tak mocno świadomość wierzących? W Kościele jest więcej takich prawd, które rozwijały się i zostały wyjaśnione definitywnie później. Tak było np. odnośnie do osoby Jezusa Chrystusa, gdy występowano przeciwko Jego naturze Boskiej, dwóm naturom, dwóm wolom (arianizm, nestorianizm, monofizytyzm), a nawet przeciwko Jego naturze ludzkiej. Ogłoszenie prawdy o wniebowzięciu Maryi jako dogmatu wiary było przypieczętowaniem i ukoronowaniem starożytnej tradycji Kościoła.

Według Tradycji Matka Boża ostatnie lata swego życia spędziła w Jerozolimie w pobliżu Wieczernika albo w Efezie. Większość badaczy przychyla się do pierwszej możliwości. Istnieje przekaz, że św. Jan Apostoł opuścił Ziemię Świętą w czasie pierwszego wielkiego prześladowania Kościoła w roku 34 i udał się z Maryją do Efezu. Chciał Ją w ten sposób uchronić przed niebezpieczeństwami prześladowań. Jednakże w pierwotnej literaturze chrześcijańskiej nie ma żadnej wzmianki o takiej podróży. Ponadto ustalono, że św. Jan udał się do Efezu dopiero ok. 68 roku, Maryja miałaby więc wtedy około 85-90 lat. Św. Paweł Apostoł, który wkrótce po śmierci Chrystusa przybył do Efezu, nic nie wspomina, aby przed nim w tym mieście był św. Jan z Maryją. Nie napotkał tam też żadnych śladów chrześcijaństwa.
Apokryficzne Acta Johannis z drugiej połowy II w. wspominają, że Jan, gdy przybył do Efezu, sam był już stary, nie ma też żadnej wzmianki, by Maryja była tam z nim. Aeteria, pątniczka nawiedzająca miejsca święte w latach 385-386, wspomina, że Jan był pogrzebany w Efezie, natomiast nie wie nic, aby tam był grób Maryi. Pseudo-Dionizy Areopagita pisze, że w czasie swojej pielgrzymki do Ziemi Świętej w roku 363-364 dowiedział się od św. Cyryla Jerozolimskiego, patriarchy Jerozolimy, że grób Maryi był w Jerozolimie w Dolinie Jozafata. Podobny opis zawiera apokryf Księga Jana z IV w. W apokryfie tym jest mowa o tym, że Maryja umarła śmiercią naturalną w Jerozolimie, została pogrzebana u stóp Góry Oliwnej w Dolinie Jozafata i że została wzięta do nieba. Wszystkie znane starożytne apokryfy wskazują, że grób Maryi jest w Getsemani w Dolinie Jozafata. Obecnie znajduje się tam kościół, którym opiekują się prawosławni Grecy.

Kult Maryi Wniebowziętej był w Kościele bardzo żywy i zdecydowanie wyróżniał się wśród wielu innych. Wystawiono tysiące świątyń pod wezwaniem Matki Bożej Wniebowziętej. W ciągu wieków powstało 8 zakonów pod tym wezwaniem: 1 męski (asumpcjoniści – Augustianie od Wniebowzięcia) i 7 żeńskich. W ikonografii scena Wniebowzięcia Maryi należy do bardzo często przedstawianych (dla przykładu: Fra Angelico – w kilku obrazach, Taddeo di Bartolo, Ottaviano Nelli, Giotto, Pinturicchio, C. Bellini, Raffael, Tycjan, Tintoretto, Tiepolo, Perugino, Procaccini, Filippino Lippi, Veronese, Murillo, Velasquez, Konrad von Goest; rzeźbiarze: Liberale da Verona, L. della Robbia, Michał Pacher, Wit Stwosz). Pod opiekę Maryi Wniebowziętej oddał Węgry król św. Stefan, a Francję – król Ludwik XIII (powtórzył to także Ludwik XV).

W polskiej (i nie tylko) tradycji dzisiejsze święto zwane jest również świętem Matki Bożej Zielnej. Na pamiątkę podania głoszącego, że Apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli kwiaty, poświęca się kwiaty, zioła i kłosy zbóż. Lud wierzy, że zioła poświęcone w tym dniu za pośrednictwem Maryi otrzymują moc leczniczą i chronią od chorób i zarazy. Rolnicy tego dnia dziękują Bogu za plony ziemi i ziarno, które zebrali z pól.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-15a.php3

 

PIUS XII

KONSTYTUCJA APOSTOLSKA
MUNIFICENTISSIMUS DEUS

określająca jako Dogmat wiary, że Bogarodzica Dziewica Maryja została z Ciałem i Duszą wzięta do Niebieskiej Chwały

 

PIUS BISKUP
SŁUGA SŁUG BOŻYCH
NA WIECZNĄ RZECZY PAMIĄTKĘ

 

WSTĘP

NIESKOŃCZENIE HOJNY BÓG, który wszystko może, a którego plan opatrznościowy polega na mądrości i miłości, tajemniczym zarządzeniem swego rozumu łagodzi cierpienia narodów i poszczególnych jednostek przeplatając je radościami, aby tym, którzy Go miłują, wszystko, choć z różnych powodów i na różny sposób “pomagało do dobrego”(1).

Albowiem i na naszym Pontyfikacie podobnie jak na czasach obecnych spoczywa przytłaczającym ciężarem tyle trosk, niepokojów i obaw z powodu niezwykle ciężkich klęsk oraz masowych odstępstw od prawdy i cnoty. Jednakże wielką dla nas pociechą jest stwierdzenie, że podczas gdy wiara katolicka wyznawana jest publicznie i czynnie, nabożeństwo do Bogarodzicy Dziewicy wzmacnia się i rozpala z każdym dniem coraz bardziej, wieszcząc na całym niemal świecie poprawę i uświęcenie życia. Gdy bowiem Najświętsza Dziewica z niewymowną czułością spełnia swe macierzyńskie powinności względem ludzi odkupionych Krwią Chrystusową, umysły i serca (Jej) dzieci doznają tym silniejszej podniety do pilniejszego rozważania Jej przywilejów.

I. STWIERDZENIE OBJAWIONEGO CHARAKTERU PRAWDY O WNIEBOWZIĘTEJ BOGURODZICY

I rzeczywiście Bóg, który z przeogromną i szczególną łaskawością spogląda na Pannę Maryję, skoro nadeszła “pełność czasów”(2), w ten sposób urzeczywistnił zamiary swej Opatrzności, że wszystkie przywileje, wszystkie dobrodziejstwa, jakich Jej udzielił ze swej nieograniczonej hojności, zajaśniały wtedy wśród doskonałej harmonii. I chociaż Kościół zawsze uznawał taką właśnie hojność i tę doskonałą harmonię łask, a w ciągu wieków coraz bardziej w nią wnikał, to jednak przywilej cielesnego Wniebowzięcia Bogarodzicy Dziewicy Maryi dopiero za naszych czasów rozbłysnął jaśniejszym światłem.

Wniebowzięcie jest następstwem Niepokalanego Poczęcia

Ten też przywilej na skutek uroczystego ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu błogosławionej Boga Rodzicielki przez nieśmiertelnej pamięci Poprzednika Naszego Piusa IX, zajaśniał nowym blaskiem. Te bowiem oba przywileje jak najściślej ze sobą się łączą. Bo Chrystus zwyciężył grzech i śmierć własną Swą śmiercią; a kto przez chrzest, w sposób nadprzyrodzony, na nowo się narodził, zwyciężył grzech i śmierć dzięki temuż Chrystusowi. Jednakże Bóg nie chce przed końcem świata udzielić sprawiedliwym, jako prawa ogólnego – pełnego skutku zwycięstwa nad śmiercią. Dlatego też również i ciała sprawiedliwych po śmierci rozpadają się i w ostatni dopiero dzień połączy się każde ze swoją duszą uwielbioną.

Ale spod tego rodzaju ogólnego prawa zechciał Bóg wyjąć Najświętszą Maryję Pannę. Ona to, na mocy zupełnie szczególnego przywileju, swoim Niepokalanym Poczęciem zwyciężyła grzech, i dlatego nie podlega temu prawu trwania w rozkładzie grobowym, ani nie musiała aż do końca świata czekać na wybawienie swego ciała.

Toteż gdy ogłoszono uroczyście, że Bogarodzica Dziewica Maryja od pierwszej chwili swego istnienia była wolna od dziedzicznego skażenia, wówczas dusze wiernych chrześcijan poruszyła jakaś gorętsza nadzieja, że najwyższy Urząd Nauczycielski Kościoła wkrótce ogłosi dogmat cielesnego Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi(3).

Jednomyślne przeświadczenie wiernych o Wniebowzięciu Bogarodzicy w ciele uwielbionym

Można więc było zauważyć w gronie proszących o to z naciskiem Stolicę Apostolską nie tylko poszczególnych wiernych, ale tych także, którzy reprezentują Narody oraz prowincje kościelne, jak również wielu Ojców Soboru Watykańskiego.

Z biegiem zaś czasu, tego rodzaju prośby i życzenia nie tylko nie ustawały, ale z dnia na dzień wzrastały coraz bardziej tak pod względem liczby, jak i nasilenia. W tej intencji powstały pobożne współzawodnictwa w modlitwach; wielu wybitnych teologów z ogromną gorliwością wzmogło studia nad tym zagadnieniem zarówno prywatnie jak i na powierzonych sobie publicznych uniwersytetach kościelnych czy też innych uczelniach teologicznych. W różnych częściach świata katolickiego urządzano kongresy maryjne już to w granicach jednego narodu już to międzynarodowe. Te właśnie staranne badania rzuciły jaśniejsze światło na to, że w depozycie wiary chrześcijańskiej, powierzonym Kościołowi, zawiera się również dogmat Wniebowzięcia (Najśw.) Panny Maryi. I stąd też najczęściej wypływały owe prośby pokorne a usilne, domagające się od Stolicy Apostolskiej uroczystego określenia tej prawdy.

W tym zbożnym ubieganiu się wierni przedziwnie łączyli się ze swymi Pasterzami. Ci, zaś ze swej strony przesłali do Stolicy Piotrowej pokaźną ilość podobnych próśb. Toteż w chwili Naszego wyniesienia na tron papieski było już wiele tysięcy tego rodzaju petycji, które napłynęły ze wszystkich stron świata i od wszystkich stanów, a więc od Umiłowanych Synów naszych Kardynałów Świętego Kolegium, od Czcigodnych Braci Arcybiskupów i Biskupów, od Diecezji a także parafii.

Dlatego też, zaniósłszy usilne modły do Boga, aby raczył udzielić Nam światła Ducha Świętego do rozstrzygnięcia w tej tak niezwykłej wagi sprawie, wydaliśmy specjalne przepisy. Nakazaliśmy w nich, by rozpoczęto wspólnymi siłami poważniejsze studia nad tą sprawą, oraz by zebrano tymczasem i dokładnie rozważono wszystkie petycje, które przesłano do Stolicy Apostolskiej od czasów ś.p. Poprzednika naszego Piusa IX aż do naszych dni w sprawie Wniebowzięcia cielesnego Najświętszej Panny Maryi.

Jednomyślny sąd Biskupów o Wniebowzięciu

W obliczu tak ważnej, tak doniosłej sprawy, uznaliśmy za stosowne wezwać bezpośrednio i urzędowo wszystkich Braci Biskupów, by każdy z nich wypowiedział wobec Nas wyraźnie swoje zdanie. W tym celu skierowaliśmy do nich dnia 1 maja 1946 roku list Deiparae Virginis Mariae, tej treści: “Czy sądzicie, Czcigodni Bracia odznaczający się mądrością i roztropnością, że Wniebowzięcie cielesne Najświętszej Dziewicy może być ogłoszone za dogmat wiary i czy życzycie sobie tego Wy, duchowieństwo i lud?”.

Oni zaś, których “Duch Święty ustanowił biskupami, aby kierowali Kościołem Bożym”(4), prawie jednomyślnie odpowiedzieli twierdząco na jedno i drugie pytanie. Ta “szczególna zgodność katolickich biskupów i wiernego ludu”(5), że cielesne Wniebowzięcie Matki Bożej może być określone jako dogmat wiary, ukazała Nam jednomyślną doktrynę Urzędu Nauczycielskiego i jednomyślną wiarę ludu chrześcijańskiego, którą tenże urząd podtrzymuje i kieruje. Przez to samo z całą pewnością i wykluczeniem możliwości błędu ujawniło się, że przywilej ten jest prawdą objawioną przez Boga i zawartą w tym Boskim Depozycie, który powierzył Chrystus Pan Swej Oblubienicy celem wiernego strzeżenia i nieomylnego wyjaśniania(6). Wspomniany zaś Urząd Nauczycielski Kościoła spełnia powierzone sobie zadanie nie środkami czysto ludzkimi, lecz mocą Ducha Świętego(7). Wskutek tego bez błędu wywiązuje się ze zleconego sobie zadania i poprzez wieki przechowuje prawdy objawione czyste i nietknięte. A przeto te prawdy przekazuje jako nieskażone nic do nich nie dodając, ani też niczego nie odejmując. Jak uczy Sobór Watykański: “Duch Święty został przyrzeczony następcom Piotrowym nie po to, by za jego objawieniem mieli podawać nową naukę, lecz po to, by dzięki Jego czujnej opiece święcie strzegli objawienia podanego za pośrednictwem Apostołów, czyli depozytu wiary, oraz wiernie go wykładali”(8). Dlatego z powszechnej zgody zwyczajnego urzędu nauczycielskiego Kościoła bierze się argument pewny i mocny, dowodzący, że cielesne Wniebowzięcie N.M.P. – które odnośnie tego samego stanu “chwalebności” dziewiczego Ciała łaskawej Matki Boga nie mogło być przedmiotem poznania dla żadnej z władz ludzkiego ducha na podstawie jej sił przyrodzonych – jest prawdą objawioną przez Boga, a jako taka ma by przedmiotem wiary mocnej i trwałej dla wszystkich dzieci Kościoła. Jak bowiem stwierdza tenże Sobór Watykański: “Należy wierzyć wiarą boską i katolicką w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym pisanym czy ustnie przekazanym i co Kościół czy to uroczystym orzeczeniem czy w zwykłym i powszechnym nauczaniu podaje do wierzenia jako prawdy przez Boga objawione”(9).

II. NA PODSTAWIE TRADYCJI POCHODNEJ O WNIEBOWZIĘCIU BOGARODZICY

Za faktem powszechności tej wiary w całym Kościele przemawiają różne w ciągu wieków świadectwa, wzmianki i ślady. Wiara ta z dnia na dzień ukazuje się w coraz to jaśniejszym świetle.

Powszechne przeświadczenie o niepodległym rozkładowi ciele Bogurodzicy

Wierni bowiem kształceni i kierowani przez swych pasterzy nauczyli się z Pisma św., że (Najśw.) Maryja Panna podczas doczesnej wędrówki, pędziła życie pełne trosk, udręk, boleści, że spełniło się nadto, co wieścił święty starzec Symeon – ostry bowiem miecz przeszył Jej serce pod Krzyżem Boskiego Jej Syna, a naszego Odkupiciela. Podobnie łatwo im było przyjąć, że wielka Matka Boża zeszła z tego świata tak, jak przedtem Jej Syn jedyny. Ale to bynajmniej nie stanęło na przeszkodzie ich jawnie wyznawanej wierze, że święte Jej ciało nie zaznało skażenia grobowego, że nigdy ów dostojny przybytek Słowa Bożego nie uległ rozkładowi, zamieniając się w zgniliznę i proch. Przeciwnie, oświeceni łaską Bożą, przejęci czcią ku Tej, która jest Bożą Rodzicielką i zarazem naszą najczulszą Matką – coraz to jaśniej widzieli zgodność oraz wewnętrzny związek między tymi przywilejami, jakich udzieliła Opatrzność Boża Tej ukochanej Towarzyszce naszego Odkupiciela. Dosięgły one tak bardzo wzniosłego szczytu, jakiego poza Nią nikt przez Boga stworzony, wyjąwszy ludzką naturę Chrystusa, nigdy nie osiągnął.

Wiarę tę potwierdzają wyraźnie liczne świątynie oddane Bogu pod wezwaniem (Najśw.) Maryi Panny Wniebowziętej. Również święte obrazy tamże wystawione do czci ze strony wiernych stawiają wszystkim przed oczy ten szczególny tryumf Najświętszej Dziewicy. Poza tym miasta, diecezje, krainy całe oddane są szczególnej pieczy i ochronie Bogarodzicy Dziewicy Wniebowziętej. Podobnie powstają instytuty zakonne zatwierdzone przez Kościół, które przybierają nazwę od tego przywileju. Nie należy też pomijać milczeniem faktu, że w maryjnym Różańcu, którego odmawianie Stolica Apostolska tak bardzo poleca, jest jedna tajemnica do pobożnego rozmyślania, jak wszyscy wiedzą dobrze, która dotyczy właśnie Wniebowzięcia Najświętszej Dziewicy.

Liturgiczny wyraz przeświadczenia o Wniebowzięciu

Powszechnie i jeszcze wspanialej jaśnieje ta wiara Pasterzy i wiernych, w tym, że już od czasów chrześcijańskiej starożytności na Wschodzie i Zachodzie z tej racji zaczyna się obchodzić uroczystości liturgiczne na cześć tej tajemnicy. Z nich bowiem nie przestawali czerpać światła Ojcowie i Doktorowie Kościoła, bo jak każdemu z pewnością wiadomo, liturgia święta “ponieważ jest wyznaniem niebieskich prawd, które podlegają najwyższemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, może dostarczać dowodów i świadectw niemałej wagi dla rozstrzygnięcia poszczególnych punktów nauki chrześcijańskiej”(10).

W księgach liturgicznych, które wykazują to święto jako “Zaśnięcie”, lub “Wniebowzięcie Świętej Maryi”, zachodzą terminy zgodnie stwierdzające, że gdy Bogarodzica Dziewica przeszła z ziemskiego wygnania do nieba, święte Jej Ciało z woli Opatrzności Bożej doznało tego, co odpowiadało godności Matki Słowa Wcielonego i pozostałym przywilejom Jej udzielonym. Stwierdza to, by użyć dostojnego przykładu, Sakramentarz wysłany przez nieśmiertelnej pamięci Poprzednika Naszego Hadriana I – Karolowi Wielkiemu. Czytamy tam: “Panie, we czci jest u nas obchód tego dnia, w którym Święta Boża Rodzicielka zaznała śmierci doczesnej, ale nie mogła podlegać więzom śmierci Ta, która z siebie zrodziła Wcielonego Syna Twego a Pana naszego”(11).

Inne księgi wschodniej i zachodniej liturgii starożytnej podkreślają wyraźniej i obszerniej to, co poprzedni tekst czyni z powściągliwością właściwą dla liturgii rzymskiej. Sakramentarz Gallikański – że podamy jeden przykład – tak mówi na ten temat: “Niewytłumaczona tajemnica, tym bardziej godna wysławiania, że wśród ludzi jedyna na skutek Wniebowzięcia Dziewicy”. Również w liturgii bizantyjskiej cielesne Wniebowzięcie (Najśw.) Panny Maryi ciągle łączy się nie tylko z godnością Matki Boga, lecz i z innymi przywilejami, szczególnie z dziewiczym Jej macierzyństwem, z góry postanowionym przez Opatrzność: “Tobie dał Król wszystkich rzeczy, Bóg, to, co wykracza ponad naturę, jako bowiem zachował Cię dziewiczą przy rodzeniu (Syna), tak i w grobie Twe ciało zachował nieskażonym i wsławił je przez boskie przeniesienie”(12).

Stolica Apostolska autoryzuje liturgię o Wniebowziętej

Stolica Apostolska, spadkobierczyni obowiązku, zawierzonego Księciu Apostołów, umacniania we wierze braci(13) – swoją powagą czyniła to święto coraz uroczystszym. To z pewnością skutecznie wpływało na ducha gorliwości u wiernych w stronę coraz głębszego rozważania wielkości wspomnianej tajemnicy. I tak święto Wniebowzięcia zostało podniesione z tego stopnia godności, jaki miało od początku wśród świąt maryjnych, do rzędu większych uroczystości całego cyklu liturgicznego, Poprzednik Nasz św. Sergiusz I, wprowadzając Litanie, czyli procesje stacyjne w cztery uroczystości maryjne, wylicza razem święto Narodzenia, Zwiastowania, Oczyszczenia i Zaśnięcia (Najśw.) Panny Maryi(14). Następnie Leon IV poleca uroczyście obchodzić święto, mające już wtedy nazwę Wniebowzięcia Świętej Bożej Rodzicielki, przez wprowadzenie wigilii do niego, a potem jeszcze przez zarządzenie nabożeństwa błagalnego w oktawę uroczystości. Sam nawet korzystając chętnie z tej sposobności, brał udział w tych uroczystościach wraz z tłumem wiernych(15). Ponadto w przeddzień tego święta już od dawna był nakazany post, jak widać ze słów Naszego poprzednika św. Mikołaja I o przepisach postnych: “jakie święty Kościół Rzymski od dawna przyjął za zwyczaj i tego się trzyma”(16).

Świadectwo Ojców i Doktorów Kościoła

Liturgia Kościoła nie rodzi katolickiej wiary, lecz raczej idzie w ślad za nią i jak owoce z drzewa, tak z wiary wywodzą się różne obrzędy kultu religijnego. Dlatego Ojcowie Kościoła, wielcy Doktorowie w homiliach, czy kazaniach na ten dzień nie czerpali nauki o Wniebowzięciu z liturgii jako ze źródła pierwszorzędnego, lecz mówili o nim jako o rzeczy już znanej wiernym i już przez nich przyjętej. Tłumaczyli tę naukę jaśniej, podawali istotny jej sens przez przytaczanie głębszych racji, zwłaszcza to naświetlając silniej, czego tylko pobieżnie dotykały często księgi liturgiczne. Mianowicie, jak twierdzili, to święto przypomina nie tylko fakt, że martwe Ciało Najświętszej Maryi Panny nie zaznało żadnego skażenia, lecz również triumf odniesiony nad śmiercią – jej niebiańskie “uwielbienie” na wzór Swego Jednorodzonego Jezusa Chrystusa.

Pośród nich wybija się nad innych św. Jan Damasceński jako szczególny głosiciel tej przekazanej prawdy. Porównując cielesne Wniebowzięcie dostojnej Matki Bożej z innymi Jej darami i przywilejami, tak się wyraża w porywającej swej wymowie: “Potrzeba było, by Ta, która rodząc zachowała nienaruszone dziewictwo, zachowała również i po śmierci swe ciało bez żadnego skażenia. Potrzeba było, by Ta, która Stwórcę w swym łonie jako Dziecię nosiła, przebywała w Boskich przybytkach. Potrzeba było, by Oblubienica poślubiona przez Ojca zamieszkała w niebieskich komnatach. Potrzeba było, by Ta, która widziała Syna swego na krzyżu i doznała w serce ciosu miecza boleści, uniknąwszy go przy rodzeniu, oglądała tegoż Syna zasiadającego wraz z Ojcem. Potrzeba było, by Matka Boża posiadała to, co do Syna przynależy i otrzymywała cześć od całego stworzenia jako Matka Boga i służebnica zarazem”(17).

Głos św. Jana Damasceńskiego wiernie zgadza się z głosami innych, potwierdzających tę samą naukę. Znajdujemy bowiem niemniej jasne i dokładne wyrażenia w tych kazaniach, które wygłosili głównie z okazji tego święta późniejsi czy współcześni Ojcowie. I tak, że posłużymy się innymi przykładami, św. German, biskup Konstantynopolitański uważał za odpowiadające nie tylko Boskiemu Macierzyństwu, ale także wyjątkowej świętości dziewiczego ciała Bogarodzicy Dziewicy Maryi, że ciało to nie uległo rozkładowi, lecz zostało wzięte do nieba: “Ty jak jest napisane, zjawisz się w piękności. Twe ciało dziewicze całe jest święte, całe czyste, całe Bożym mieszkaniem tak, że dzięki temu odtąd dalekie jest od rozsypania się w proch. Przemienione wprawdzie jako ciało ludzkie, dostosowane do wzniosłego życia nieskazitelności, zawsze przecież żywe i uwielbione, uczestniczące w życiu pełnym i doskonałym”(18). Inny zaś starożytny pisarz stwierdza: (Maryja)… “więc jako najchwalebniejsza Matka Chrystusa Zbawiciela naszego i Boga Dawcy życia i nieśmiertelności – przez Niego obdarzona jest na nowo życiem w wiecznej niezniszczalności jednakiego ciała. On to ją z grobu obudził i zabrał do siebie, jak to jemu samemu, wiadomo”(19).

Asumpcjonistyczna interpretacja tekstów Pisma Św.

Gdy zaś to święto liturgiczne rozpowszechniało się z dnia na dzień, obchodzone z żywszą pobożnością, coraz to liczniejsi biskupi i kaznodzieje poczytywali sobie za obowiązek tłumaczyć wiernym otwarcie i jasno tajemnicę, jaką ono przypomina i pouczać o jej bardzo ścisłym związku z innymi objawionymi prawdami wiary.

Wśród teologów scholastyków nie brakło takich, którzy chcąc głębiej wniknąć w prawdy przez Boga objawione i wykazać zgodność zachodzącą między omawianą racją teologiczną a wiarą katolicką, uważali za wskazane zwrócić uwagę na to, że przywilej Wniebowzięcia Maryi Dziewicy w przedziwny sposób zgadza się z Bożymi prawdami, podanymi nam przez Pismo Święte.

Postępując dalej w tym rozumowaniu, wysuwali różne argumenty, naświetlając ten przywilej maryjny. W argumentach tych podkreślali jako moment pierwszorzędnej wagi to, że Jezus Chrystus ze względu na miłość swej Matki chciał Jej Wniebowzięcia. Siła tych dowodzeń opiera się na nieporównanej godności Jej Boskiego Macierzyństwa i na tych darach, jakie z niego płyną. A są nimi: niezmierna Jej świętość, przewyższająca świętość wszystkich ludzi i aniołów, głęboka więź Maryi z Synem i zwłaszcza miłość, jaką darzy Syn tak godną swą Matkę.

Bardzo często występują tacy teologowie i kaznodzieje, którzy w ślad za Ojcami Kościoła(20) dla zobrazowania swej wiary we Wniebowzięcie z pewną swobodą podają fakty i słowa zapożyczone z Pisma św. I tak – żeby wspomnieć tylko niektóre częściej w tej sprawie używane – przytacza się niekiedy zdanie Psalmisty: “Powstań więc, Panie, wnijdź już do miejsca Twego odpoczynku, Ty i Arka Twego majestatu”(21), w Arce zaś przymierza zrobionej z niepsującego się drzewa i umieszczonej w świątyni Bożej, widzą jakby obraz przeczystego ciała Dziewicy Maryi, które zostało zachowane wolnym od wszelkiego Skażenia grobowego i wyniesione do tak wielkiej chwały w niebie. Podobnie rozprawiając o tym przedmiocie, opisują królowe, wstępującą triumfalnie do królewskiej komnaty niebios i zasiadającą po prawicy Boskiego Odkupiciela(22). Jak również przytaczają Oblubienicę z Pieśni nad Pieśniami: “Która wstępuje przez puszczę jako słup dymu w wonności mirry i kadzidła”, aby Ją uwieńczono koroną(23). Te momenty służą autorom jako obrazy Królowej Nieba i niebieskiej Oblubienicy, wstępującej razem z Boskim Oblubieńcem do komnaty niebios. Zresztą uczeni scholastycy dostrzegli znak Wniebowzięcia Bogarodzicy Dziewicy nie tylko w różnych figurach Starego Testamentu, lecz także w owej Niewieście odzianej w słońce, którą oglądał św. Jan Apostoł na wyspie Patmos(24). Następnie te słowa z kart Nowego Testamentu wzięli za przedmiot swych szczególnych rozważań: “Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami”(25). Widzieli bowiem w tajemnicy Wniebowzięcia dopełnienie tej najobfitszej łaski udzielonej Najświętszej Dziewicy i szczególne błogosławieństwo, jako przeciwstawienie dla przekleństwa Ewy.

Teologiczne racje odpowiedniości

Dlatego to już w początkach teologii scholastycznej pobożny biskup Lozanny Amadeusz twierdzi, że ciało Maryi Dziewicy pozostało nieskażonym; nie godzi się bowiem przypuszczać, że ciało Jej zaznało skażenia skoro prawdziwie połączyło się znów z duszą i wraz z nią zostało uwieńczone dostojeństwem chwały w niebieskim przybytku, “Była bowiem pełną łaski – i błogosławioną między niewiastami(26). Ona jedna zasłużyła na to, by począć Tego, który był Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego, którego porodziła jako Dziewica, wykarmiła mlekiem piastując na swym łonie i we wszystkim Mu służyła z matczyną troskliwością”.

Z grona zaś pisarzy, którzy w tym okresie wyjaśniali i umacniali pobożnie wyznawaną naukę o Wniebowzięciu przy pomocy zdań z Pisma Świętego i różnych podobieństw czy porównań – szczególne miejsce zajmuje św. Antoni Padewski, doktor ewangeliczny, On bowiem komentując w dzień Wniebowzięcia słowa proroka Izajasza: “Miejsce nóg moich uwielbię”(27), twierdził z całym przekonaniem, że Boski Odkupiciel ozdobił najwyższą chwałą Swą najmilszą Matkę, z której wziął ludzkie ciało. “W tym masz jasno zawarte, jak się wyraża, że Najświętsza Dziewica została wniebowzięta z ciałem, które było miejscem nóg Pana. Przeto święty Psalmista pisze: “Powstań więc, Panie, wnijdź już do miejsca Twego odpoczynku, Ty i Arka Twego majestatu”. Jak bowiem sam twierdzi, Jezus Chrystus powstał z martwych po triumfie odniesionym nad śmiercią i wstąpił na prawicę Ojca, tak również “powstała i święta Jego Arka przez to, że w tym dniu Matka – Dziewica wzięta została do niebieskiego przybytku”(28).

Gdy zaś w średniowieczu scholastyczna teologia doznała pełnego rozkwitu, wtedy św. Albert Wielki po przytoczeniu na uzasadnienie tej prawdy różnych dowodów opierających się czy to na Piśmie św., czy na świadectwach z tradycji, czy wreszcie na liturgii i tak zwanej racji teologicznej, tak kończy swe wywody: “Na podstawie tych oraz wielu innych racji i powag jest rzeczą jasną, że Najświętsza Matka Boża z duszą i ciałem została wzięta do nieba ponad chóry anielskie. Wierzymy, że jest to prawda pod każdym względem”(29). W mowie zaś wygłoszonej w dniu święta Zwiastowania Najświętszej Dziewicy, wyjaśniając te słowa Anioła pozdrawiającego “Bądź pozdrowiona łaski pełna…” Doktor Wszechstronny porównując Najświętszą Dziewicę do Ewy, jasno, jednoznacznie stwierdza, że była Ona wolną od tego poczwórnego przekleństwa, któremu Ewa podlegała(30).

Doktor Anielski, idąc w ślady swego wielkiego mistrza, chociaż w specjalnym dziele nie omawia tej kwestii, jeśli ją jednak okazyjnie tu i ówdzie porusza, to utrzymuje mocno z Kościołem katolickim, że ciało Maryi zostało wzięte do nieba(31).

Wśród wielu innych powag trzyma się tego samego zdania Doktor Seraficki. On uważa to za całkiem pewne, że podobnie jak Bóg zachował Najświętszą Maryję przy poczęciu wolną od naruszenia dziewictwa zarówno duchowego jak cielesnego, tak nie pozwolił, by ciało Jej miało zamienić się w zgniliznę i proch(32). Wyjaśniając i odnosząc do Najświętszej Dziewicy drogą pewnego przystosowania sensu słowa Pisma św. “Któraż to jest, która wstępuje z puszczy, opływająca rozkoszami, oparta o miłego swego?”(33), tak dowodzi: “Stąd zaś można wnioskować, że jest tam cieleśnie… Ponieważ szczęśliwość nie byłaby pełna, gdyby Maryja nie była tam osobowo, a dusza sama nie stanowi osoby, lecz połączenie jej z ciałem. A więc jasne, że jest tam w połączeniu, tj. z ciałem i duszą. Inaczej nie cieszyłaby się pełnym używaniem szczęścia”(34).

U schyłku zaś teologii scholastycznej, tj. w wieku XV-ym, św. Bernardyn ze Sienny streściwszy i pilnie sprawdziwszy wszystkie wypowiedzi i spory teologów średniowiecznych w tej sprawie nie ograniczył się do przytoczenia rozważań uczonych minionej epoki, lecz dodał jeszcze własne podobieństwo; mianowicie Matki Bożej i Bożego Syna, co do szlachetności i godności ducha i ciała. Ze względu na to podobieństwo nie możemy ani pomyśleć nawet, by Królowa Nieba miała być odłączoną od Króla Nieba. Wymaga ono bezwzględnie, by Maryja “była tam tylko, gdzie jest Chrystus”(35). Poza tym całkowicie jest zgodne z rozumem, by dusza i ciało Niewiasty podobnie jak i Mężczyzny osiągnęło już wieczną chwałę w niebie. Dowodu, który można by określić jako “prawie namacalny”(36) dostarcza również fakt, że Kościół nigdy nie poszukiwał relikwii Najświętszej Dziewicy i nie wystawiał ich ku czci publicznej.

W nowszych zaś czasach przytoczone wyżej wypowiedzi Ojców Kościoła i Doktorów były już powszechnie przyjęte. Św. Robert Bellarmin ujmując tę zgodę chrześcijan przekazaną przez wieki minione, zawołał: “I któż, proszę, mógłby w to wierzyć, że Arka świętości, Mieszkanie Słowa i Świątynia Ducha Świętego miałyby runąć? Wzdryga się wprost mój duch na samą już myśl, by to dziewicze ciało, które poczęło, zrodziło, karmiło i piastowało Boga, miało być zamienione w proch lub stało się pastwą robactwa”(37).

Podobnie św. Franciszek Salezy, stwierdziwszy, że nie godzi się wątpić o wypełnieniu przez Jezusa Chrystusa w sposób najdoskonalszy Boskiego nakazu czci dla rodziców ze strony dzieci, stawia sobie takie pytanie: “Któryż syn, gdyby mógł nie wskrzesiłby swej matki i nie zaprowadził jej po śmierci do nieba”(38). Św. Alfons zaś pisze: “Jezus nie chciał, by ciało Maryi uległo po śmierci rozkładowi, gdyż to byłoby ujmą dla Niego, gdyby zamieniać się miało w zgniliznę dziewicze ciało Tej, z której On sam wziął Ciało”(39).

Gdy zaś tajemnica będąca przedmiotem tego święta znalazła się we właściwym świetle, nie brakło uczonych, którzy zamiast zastanawiać się nad dowodami teologicznymi, wykazującymi, że wiara we Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Dziewicy jest zupełnie stosowna i właściwa, raczej zwracali całą swą uwagę na wiarę Kościoła Mistycznej Oblubienicy Chrystusa, nieskalanej i bez zmazy(40), Kościoła nazwanego przez Apostoła “filarem i podwaliną prawdy”(41). Opierając się na tej powszechnej wierze, uważali zdanie przeciwne za nierozważne żeby nie powiedzieć – heretyckie. Św. Piotr Kanizjusz skoro, jak i wielu innych, wyjaśnił, że sam wyraz Wniebowzięcia, oznacza nie tylko stan chwalebny duszy, lecz i ciała, i że Kościół już od wieków czcił i uroczyście obchodził maryjną tajemnicę Wniebowzięcia, zauważa: “Przekonanie to trwa już przez kilka wieków i do tego stopnia tkwi w duszach ludzi pobożnych oraz jest przez cały Kościół uznane, iż tych, którzy przeczą Wniebowzięciu cielesnemu Maryi nie tylko nie należy spokojnie słuchać, lecz wszędzie piętnować, jako zbyt kłótliwych i wręcz nierozważnych i przepojonych bardziej duchem błędnowiernym niż katolickim”(42).

W tym samym czasie Doktor Znakomity podając następującą zasadę dotyczącą mariologii: “Nie należy mierzyć zwykłymi prawami tajemnic łaski, jakie Bóg zdziałał w Najświętszej Dziewicy, lecz brać pod uwagę wszechmoc Bożą, zakładając stosowność rzeczy przy braku sprzeczności lub niezgodności z Pismem świętym”(43), oparłszy się na wspólnej wierze całego Kościoła w tajemnicę Wniebowzięcia, mógł wyprowadzić wniosek, że w tę tajemnicę należy wierzyć z taką mocą ducha, jak w Niepokalane Poczęcie Najświętszej Dziewicy. Już wtedy sądził, że tego rodzaju prawdy mogą być określane jako dogmaty.

III. UZASADNIENIE I OGŁOSZENIE DOGMATU

Wszystkie powyższe dowody i rozważania Ojców Kościoła i teologów, opierają się jako na ostatecznym fundamencie, na Piśmie świętym. Ono stawia nam niejako przed oczy Matkę Bożą najściślej złączoną z Boskim Synem, dzielącą zawsze Jego Losy. Dlatego wydaje się rzeczą wprost niemożliwą, widzieć oddzieloną od Niego po ziemskim życiu, jeśli nie duchem to przecież ciałem, Tę która Go poczęła, porodziła, mlekiem własnym wykarmiła, na rękach piastowała i do serca swego tuliła. Zbawiciel nasz będąc Synem Maryi, nie mógł po prostu jako najdoskonalszy wzór zachowywania Bożego Prawa obok Ojca Przedwiecznego nie czcić także Swej umiłowanej Matki. A ponieważ mógł Ją ozdobić tak wielkim zaszczytem, jakim jest zachowanie wolną od skażenia grobowego, należy wierzyć, że naprawdę tak uczynił.

Przede wszystkim zaś należy przypomnieć to, iż od drugiego wieku Ojcowie Kościoła przedstawiają Maryję Dziewicę jako nową Ewą, która choć poddana nowemu Adamowi – łączy się z Nim najściślej w walce przeciwko piekielnemu wrogowi. Walka ta zapowiedziana już w protoewangelii(44) ma zakończyć się zupełnym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią, które zawsze łączą się ze sobą w pismach Apostoła Narodów(45). Jak przeto chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było istotnym składnikiem a zarazem ostatecznym trofeum zwycięstwa, tak też wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna winna być zakończona “uwielbieniem” Jej dziewiczego ciała. Tenże bowiem Apostoł mówi: “A gdy to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, tedy wypełni się słowo, które jest napisane: pochłonęło śmierć zwycięstwo”(46).

Dla tej przyczyny dostojna Matka Boga “jednym i tym samym aktem Bożej woli”(47), złączona odwiecznie w tajemniczy sposób z Jezusem Chrystusem, niepokalana w Swym poczęciu, w Boskim Swym macierzyństwie nienaruszona dziewica, wielkodusznie współdziałająca z Boskim Odkupicielem, który odniósł pełny triumf nad grzechem i jego następstwami, osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej, zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały, gdzie ma jaśnieć jako Królowa po prawicy tegoż Syna swojego, nieśmiertelnego Króla wieków(48).

Ponieważ więc cały Kościół, w którym przejawia działalność Duch Prawdy, kierujący go nieomylnie do doskonałego poznania prawd objawionych na przestrzeni wieków wielokrotnie okazał swą wiarę, i ponieważ biskupi z całego świata prawie jednomyślnie proszą, by określić jako dogmat wiary Boskiej i katolickiej prawdę o cielesnym Wniebowzięciu Najświętszej Dziewicy Maryi – a opiera się ta prawda na Piśmie świętym, jest głęboko zakorzeniona w duszach wiernych, potwierdzona od najdawniejszych czasów przez kult liturgiczny, w najwyższym stopniu zgodna z innymi prawdami objawionymi, wspaniale uwydatniona i wyjaśniona staraniem, wiedzą i mądrością teologów – sądzimy, że nadeszła już chwila, z góry wyznaczona w zamiarach Bożej Opatrzności, byśmy uroczyście ogłosili ów wspaniały przywilej Dziewicy Maryi.

My, którzyśmy powierzyli swój pontyfikat szczególnej pieczy Najświętszej Dziewicy, do której uciekaliśmy się w tylu kolejach bardzo smutnych losów, My, którzyśmy publicznym aktem poświęcili cały rodzaj ludzki Jej Niepokalanemu Sercu i tyle razy doznaliśmy Jej przemożnej opieki, ufamy bezwzględnie, że to uroczyste ogłoszenie i określenie dogmatu Wniebowzięcia nie mało przyczyni się ku pożytkowi ludzkiej społeczności. Obraca się ono bowiem na chwałę Trójcy Przenajświętszej, z którą Boga-Rodzica Dziewica złączona jest szczególnymi więzami. Można bowiem mieć nadzieją, że wszyscy wierni zostaną pobudzeni do gorętszego nabożeństwa ku czci Niebieskiej Matki, że wszyscy, którzy chlubią się imieniem chrześcijan, rozbudzą w sobie pragnienie uczestnictwa w jedności Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa i powiększania miłości ku Tej, która do wszystkich członków tego dostojnego Ciała po macierzyńsku się odnosi. Należy się również spodziewać, że ci, którzy rozważają chwalebny przykład Maryi, będą się przekonywali coraz więcej, ile jest warte życie ludzkie, jeśli w całości jest poświęcone wypełnianiu woli Ojca Niebieskiego i trosce o dobro innych. A gdy zepsucie obyczajów grozi zagładą blasków cnoty i zgubą wielu istnieniom ludzkim, niechaj w ten okazały sposób oczom wszystkich jawi się w pełnym świetle, jak wzniosły jest kres przeznaczenia naszej duszy i ciała. Oby wreszcie wiara w cielesne Wniebowzięcie Maryi, uczyniła mocniejszą i żywszą wiarę w nasze zmartwychwstanie.

Bardzo wielką radość sprawia Nam fakt, że to uroczyste wydarzenie odbywa się z woli Bożej Opatrzności w Roku Świętym. Tak więc dane jest Nam podczas obchodu Wielkiego Jubileuszu przyozdobić skroń Bogarodzicy Dziewicy tym oto jaśniejszym klejnotem i pozostawić trwalszy nad spiż pomnik Naszego najgorętszego nabożeństwa względem Matki Boga.

Definicja dogmatu

Dlatego zaniósłszy do Boga wielokrotne korne błaganie i wezwawszy światła Ducha Prawdy, ku chwale Boga Wszechmogącego, który szczególną Swą łaskawością obdarzył Maryję Dziewicę, na cześć Syna Jego, nieśmiertelnego Króla wieków oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały dostojnej Matki tegoż Syna, dla radości i wesela całego Kościoła, powagą, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, wyjaśniamy i określamy, jako dogmat przez Boga objawiony, ŻE NIEPOKALANA BOGARODZICA ZAWSZE DZIEWICA MARYJA, PO ZAKOŃCZENIU BIEGU ŻYCIA ZIEMSKIEGO, ZOSTAŁA Z CIAŁEM I DUSZĄ WZIĘTA DO NIEBIESKIEJ CHWAŁY.

Publikacja dogmatu i sankcje

Zakończenie

Dlatego też, gdyby ktoś, nie daj Boże, dobrowolnie odważył się temu cośmy określili przeczyć, lub o tym powątpiewać, niech wie, że odstąpił zupełnie od wiary Boskiej i katolickiej.

Aby to Nasze określenie (dogmatu) cielesnego Wniebowzięcia Dziewicy Maryi dotarło do wiadomości całego Kościoła, zechcieliśmy, aby to Nasze pismo apostolskie pozostało na wieczną rzeczy pamiątkę, polecając, by jego odpisom i przedrukom opatrzonym podpisem jakiegokolwiek publicznego notariusza i pieczęcią osoby należącej do hierarchii kościelnej wszyscy dawali zupełnie taką samą wiarę, jak i oryginałowi, jak gdyby był wręczony lub pokazany.

Niech więc nikt z ludzi nie odważy się naruszać tekstu tego Naszego orzeczenia, ogłoszenia i określenia, ani też w niebacznej zuchwałości sprzeciwiać się mu i przeciwdziałać. Gdyby jednak ktoś spróbował się na to odważyć, niech wie, że narazi się na gniew Wszechmogącego Boga i świętych Jego Apostołów Piotra i Pawła.

Dan w Rzymie, u św. Piotra, roku Wielkiego Jubileuszu tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego, dnia pierwszego listopada, w uroczystość Wszystkich Świętych, w dwunastym roku Naszego Pontyfikatu.

Ja PIUS, Biskup Kościoła Powszechnego tak określając podpisałem

PIUS PP. XII

(pieczęć)

+ Ja F r a n c i s z e k, biskup ostieński i tuskulański, kardynał M a r c h e t t i S e l v a g g i a n i, Dziekan Św. Kolegium.

+ Ja E u g e n i u s z, biskup portueński i św. Rufiny, kardynał T i s s e r a n t.

+ Ja K l e m e n s, biskup welitreński, kardynał M i c a r a.

+ Ja J ó z e f, biskup albaneński, kardynał P i z z a r d o.

+ Ja B e n e d y k t, biskup prenestyński, kardynał A l o i s i M a s e l l a.

+ Ja A d e o d a t u s J a n, biskup sabiński i mandeleński, kardynał P i a z z a.

Ja A l e k s y, tytułu św. Kaliksta prezbiter kardynał A s c a l e s i.

Ja M i c h ał, tytułu św. Anastazji prezbiter kardynał v o n F a u l h a b e r.

Ja J a n – C h r z c i c i e l, tytułu Panny Maryi “in Transpontina” prezbiter kardynał N a s a l l i R o c c a.

Ja A l e k s a n d e r, tytułu Panny Maryi “in Cosmedin” prezbiter kardynał V e r d e.

Ja J ó z e f E r n e s t, tytułu Panny Maryi “de Ara Caeli” prezbiter kardynał V a n R o e y.

Ja P i o t r, tytułu Panny Maryi na Zatybrzu prezbiter kardynał S e g u r a y S a e n z.

Ja A l f r e d I l d e f o n s, tytułu św. Marcina “in Montibus” prezbiter kardynał S c h u s t e r.

Ja E m a n u e l, tytułu świętych Marcelina i Piotra prezbiter kardynał Goncalves Cerejeira.

Ja A c h i l l e s, tytułu św. Sykstusa prezbiter kardynał L i e n a r t.

Ja P i o t r, tytułu św. Krzyża Jerozolimskiego prezbiter kardynał Fumasoni B i o n d i.

Ja F r y d e r y k, tytułu Panny Maryi Zwycięskiej prezbiter kardynał T e d e s c h i n i.

Ja E l i a s z, tytułu św. Marka prezbiter kardynał D a l l a C o s t a.

Ja T e o d o r, tytułu św. Chryzogona prezbiter kardynał I n n i t z e r.

Ja I g n a c y G a b r i e l, tytułu Bazyliki XII Apostołów prezbiter kardynał T a p p o u n i.

Ja D o m i n i k, tytułu św. Apolinarego prezbiter kardynał J o r i o.

Ja M a k s y m, tytułu Panny Maryi “in Porticu” prezbiter kardynał M a s s i m i.

Ja P i o t r, tytułu Trójcy Przenajświętszej “in monte Pincio” prezbiter kardynał G e r l i e r.

Ja G r z e g o r z P i o t r XV, tytułu św. Bartłomieja “in Insula” prezbiter kardynał Agagianian.

Ja J u l i u s z, tytułu św. Pudencjany, prezbiter kardynał S a l i e g e.

Ja J a k u b K a r o l, tytułu Panny Maryi “de Populo”, prezbiter kardynał M c G u i g a n.

Ja K l e m e n s E m i l, tytułu św. Balbiny, prezbiter kardynał R o q u e s.

Ja N o r m a n T o m a s z, tytułu Świętych Czterech Uwieńczonych, prezbiter kardynał G i l r o y.

Ja F r a n c i s z e k, tytułu św. św. Jana i Pawła, prezbiter kardynał S p e l l m a n.

Ja T e o d o z j u s z K l e m e n s, tytułu św. Piotra w okowach prezbiter kardynał D e G o u v e i a.

Ja E m a n u e l, tytułu św. Wawrzyńca “in Lucina” prezbiter kardynał A r t e a g a y B e t a n c o u r t.

Ja J ó z e f, tytułu św. Jana Przed Bramą Latyńską, prezbiter kardynał F r i n g s.

Ja B e r n a r d, tytułu świętych Andrzeja i Grzegorza, prezbiter kardynał G r i f f i n.

Ja K o n r a d, tytułu św. Agaty, prezbiter kardynał von P r e y s i n g.

Ja T o m a s z, tytułu Panny Maryi “in Via”, prezbiter kardynał T i e n C h e n S i n.

Ja M i k o ł a j, tytułu św. Mikołaja “in Carcere Tulliano”, protodiakon kardynał C a n a l i.

Ja J a n, tytułu św. Jerzego “in Velo Aureo”, diakon kardynał M e r c a t i.

Ja J ó z e f, tytułu św. Eustachego, diakon kardynał B r u n o.

 


Przypisy:

1. Por. Rzym 8, 28.

2. Gal 4,4.

3. Petitiones de Assumptione corporea B. Virginis Mariae in caelum definienda ad S. Sedem delatae; 2 vol., Typis Polyglottis Vaticanis, 1942.

4. Dz. 20, 28.

5. Bulla Ineffabilis Deus, taką samą jednomyślność stwierdzała o Niepokalanym Poczęciu. (Por. Acta Pii IX, I, 615)

6. Por. Sob. Watyk. De fide catholica, 4.

7. Por. J. 14, 26.

8. Sob. Wat, Konst. De Ecclesia Christi, 4.

9. De fide catholica, 3.

10. Enc. Mediator Dei, AAS, 39, 541.

11. Sacramentarium Gregorianum.

12. Menaei totius anni.

13. Por. Łk. 22, 32.

14. Liber Pontificalis.

15. Tamże.

16. Responsa Nicolai Papae I ad consulta Bulgarorum.

17. S. Ioannes Damasc., Encomium in dormitionem Dei Genitricis semperque Virginis Mariae, hom 2, 14; por. tamże nr 3.

18. S. Germanus Const., In Sanctae Dei Genitricis Dormitionem, sermo I.

19. Encomium in Dormitionem Ssmae Dominae nostrae Deiparae semperque Virginis Mariae, n. 14 (przypisywane św. Modestowi Jerozolimskiemu).

20. Por. S. Ioannes Damasc., Enconium in Dormłtionem Dei Genitricis semperque Virginis Mariae, hom 2, 2, 11; (przypisywane św. Modestowi Jerozolimskiemu).

21. Ps. 131, 8.

22. Ps. 44, 10. 14 – 18.

23. Pnp. 3, 6; por. 4, 8; 6, 9.

24. Apok. 12, 1 nn.

25. Łk. 1, 28.

26. Amedeus Lausannensis, De Beatae Virginis obitu, Assumptione in Coelum, exaltatione ad Filii dexteram.

27. Iz. 60, 13.

28. S. Antonius Patav. Sermones dominicales et in solemnitatibus In Assumptione S. Mariae Virginis sermo.

29. S. Albertus Magnus, Mariole sive quaestiones super Evang. “Missus est”, q. 132.

30. Tenże Sermones de Sanctis, sermo XV: In Annutiatione Beatae Mariae por. także Mariole, q. 132.

31. Por. III. q. 27, a. 1; tamże q. 83, a. 5 i 8. Expositio salutationis angelicae; In Symb. Apostolorum expositio, art. 5; – In. IV Sent., D. 12, q. 1, art. 3, soi. 3; D. 43, q. 1, art. 3, sol. 1 i 2.

32. Por. S. Bonaventura, De nativitate B. Mariae Virginis, sermo 5

33. Pieśń nad Pieśniami, VIII, 5.

34. S. Bonaventura, De Assumptione B. Mariae Virginis, sermo 1.

35. S. Bernardinus Sen., In Assumptione B. M. Virginis, sermo 2.

36. Tamże.

37. S. Robertus Bellarminus, Conciones habitae Lovanii, concio 40: De Assumptione B. Mariae Virginis.

38. Oeuvres de St. Francois de Sales, Sermon autographe pour la fede de l`Assumption.

39. S. Alfonso M. De Liguori, Le glorie di Maria, 2, 1.

40. Por. Ef. 5, 27.

41. 1 Tym. 3, 15.

42. S. Petrus Canisius, De Maria Virgine.

43. Suarez. In tertiam partem S. Thomae, q. 27, art. 2, disp. 3, sect. 5, n. 31.

44. Rodz. 3, 15.

45. Por. Rz. 5 i 6; 1 Kor. 15, 21 – 26, 54 – 57.

46. 1 Kor. 15, 54.

47. Bulla Ineffabilis Deus, 599.

48. Por. 1 Tym. 1, 17.

 

Źródło: A.A.S., XXXXII (1950), p. 753-773; Wiadomości Diecezjalne, Katowice 28 (1960) 70 – 85.

 

opr. kkk/mg

 

Copyright © by Fundacja Opoka 2003

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/konstytucje/munificentissimus_deus_01111950.html

DANUTA MASTALSKA

Tajemnica Wniebowzięcia

 

Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny sięga swymi korzeniami VI wieku, co oznacza, że prawda ta, choć zdefiniowana uroczyście jako dogmat dopiero w 1950 roku, przez długie wieki żyła w pobożności wiernych.

Przez wieki w świadomości Ludu Bożego istniało przeświadczenie odnoszące się do prawdy, którą wyraża prefacja na Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Znajdują się tam słowa kierowane do Boga Ojca: „Ty wziąłeś do nieba duszę i ciało Bogurodzicy Dziewicy. Ona pierwsza osiągnęła zbawienie i stalą się początkiem ł obrazem Kościoła w chwale, a dla pielgrzymującego ludu źródłem pociechy i znakiem nadziei. Nie chciałeś bowiem, aby skażenia w grobie doznała Dziewica, która wydala na świat Twojego Syna, dawcę wszelkiego życia”.

Dlaczego wniebowzięta

W słowach tych odsłaniają się przed nami najgłębsze tajemnice tego święta. Pierwszą z nich jest przyczyna, dla której Maryja dostąpiła tak niezwykłej łaski – jest nią Boże macierzyństwo. Ponieważ Maryja poczęła, nosiła i wydała na świat Najświętsze Ciało Syna Bożego, teraz Jej ciało nie może ulec zepsuciu w grobie. Nabrało ono szczególnej godności przez uświęcenie obecnością Bożego Syna. On jednak nie tylko uświęcił ciato Maryi, ale obdarował Ją Życiem -Sobą. Maryja, przyjmując do swego lona Życie, sama jakby rodziła się na nowo. I chociaż wiodła jeszcze ziemskie życie, jednak bardziej już należała do wiecznego; bardziej należała do swego Syna niż do tego świata. Do nikogo tak jak do Maryi nie odnoszą się słowa św. Pawła z Listu do Galatów: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (2, 20). I nawet jeśli przeszła bramę śmierci, nie zostawiła nic po jej stronie. Została całkowicie przyjęta i wchłonięta przez Życie – z duszą i ciałem.

Nasze „wniebowzięcie”

Prefacja mówi także, że Maryja jako pierwsza osiągnęła chwałę nieba, została przyjęta do chwały Chrystusa. Jako pierwsza, a więc ta, która otwiera długi pochód tych, którzy zasnąwszy w Panu, zmartwychwstaną kiedyś w Chrystusie do życia wiecznego. Zatem prawda ta odnosi się do nas wszystkich. Chwała życia wiecznego jest przeznaczeniem każdego z nas. To źródło naszej radości i pociechy. Skoro bowiem Bóg zrealizował do końca swą obietnicę zbawienia, choć tylko na jednej osobie, nie bez powodu wierzymy, że uczyni to wobec nas. Wniebowzięcie Maryi stanowi potwierdzenie prawdy o naszym zbawieniu -o pełni zbawienia w Chrystusie. Oznacza to, że nasze życie kończy się nie tylko przejściem ze śmierci do życia, ale przyjęciem do chwały.

Może nie bardzo wiemy, jak rozumieć to przyjęcie do chwały. Nie można np. sądzić, że ktoś wówczas będzie nas wychwalał, albo że nasze „ja” dozna pełnej satysfakcji z wywyższenia nas ponad ziemię. Prawda o naszej chwale odnosi się do czegoś innego. Chodzi o spełnienie się celu i prawdy naszego życia -o spełnienie się nas jako ludzi – i nie tylko spełnienie, ale dopełnienie się w Bogu. Wszystko to, co teraz jest w nas niedoskonałe, co nas pomniejsza jako ludzi, zostanie przeobrażone w Bogu („przebóstwione”). Człowiek nie będzie borykał się więcej nie tylko z zewnętrznymi niedostatkami, ale także w sensie wewnętrznym nie będzie wykazywał braków. Dopiero wtedy stanie się naprawdę sobą – tym, kim rzeczywiście jest. Teraz, idąc przez życie, rodzimy się do tej pełni, którą mamy osiągnąć w Chrystusie – a więc dostąpić chwały u Niego, Jego chwały.

Nagroda czy kara?

Zatem na nasze życie nie możemy patrzeć tylko w perspektywie nagrody lub kary. Człowiek, który stara się jedynie o to, by uniknąć kary, przejawia brak miłości – do Boga i do siebie. Pomniejsza bowiem swój obraz, żyjąc tylko tymczasowym „dziś” i ograniczając horyzont własnego życia do zaspokajania potrzeb egzystencjalnych. Rezygnuje z aspiracji bycia dzieckiem Bożym, a przyjmuje karykaturę człowieczeństwa (nikt bez Boga nie może stać się człowiekiem).

Brak mu także miłości do Boga, tęsknoty za Nim i nieustannego poszukiwania Go. Nie widzi też Boga jako Miłości, lecz traktuje Go wyłącznie jako sędziego i to działającego według ludzkich praw i obliczeń.

Taka mentalność i takie postawy są dalekie od tego, czym żyła Maryja. Ona jeszcze przed zwiastowaniem nieustannie i szczerze dążyła do Boga. Nie ustawała w trudzie ofiarnej miłości, podążając do Jego Boskiego Serca.

To w Niej widzimy wierne odbicie Chrystusa, który przez krzyż wstąpił do chwały. Maryja również przemierzała bolesne stacje swojego życia z pełnym oddania Bogu i ludziom poświęceniem. Ona także doświadczała w sobie prawdy obumierającego ziarna, mimo że nie po-pełnila żadnego grzechu. Jednak dzieliła, wspólną z wszystkimi ludźmi, potrzebę przechodzenia przez proces przeobrażania z ziemskiego statusu istnienia do ostatecznej pełni Bożego królestwa. Tym bardziej proces ten ma przechodzić każdy z nas, który przecież bez porównania głębiej potrzebuje odrodzenia z sytuacji wielu braków i niedostatków, zwłaszcza zaś z grzechowego wypaczenia.

Nie chodzi tu jednak wyłącznie o „zapełnienie” luk spowodowanych ludzkimi brakami, biedami, o uzdrowienie wypaczeń, lecz o dopełnienie się w Bogu; o przeobrażenie się wreszcie na Jego obraz i podobieństwo – o spełnienie się kształtu naszego stworzenia. Mamy stać się tacy, jakimi zamierzył nas Bóg. Nasza „chwała” – ludzka pełnia -ma nawet przerosnąć kształt pierwszego stworzenia, gdyż Chrystus ubogacił naszą naturę laską odkupienia, uświęcił Ją Sobą. Pełnia jej blasku zajaśnieje w przyszłym życiu. Mówi o tym św. Jan: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi [Chrystus], będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1J 3,2). Nikt z ludzi w czasie ziemskiego życia nie upodobnił się tak do Chrystusa jak Maryja. Ona jest stworzeniem najbardziej spełnionym przed Bogiem i upodobnionym do Niego. Ta pełnia człowieczeństwa zajaśniała już we Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny – i otrzymała o wiele wspanialszy blask, ze względu na wyjątkową godność Maryi jako Matki Bożej.

Znak nadziei i pociechy

Patrząc jednak na obecną chwalę Maryi i na naszą przyszłą chwałę, nie możemy sądzić, że nie ma ona związku z naszym „dziś”. Przeciwnie, przez cale życie dorastamy do niej -dochodzimy do istoty naszego człowieczeństwa. Tak było w życiu Maryi. Ona nie tylko przez zewnętrzne zdarzenia, ale całym swym bytem wędrowała ku Bogu – zwłaszcza przez wiarę, nadzieję, miłość i posłuszeństwo. Patrząc na Jej życie, dostrzegamy, jak wiele wyrzeczeń Ją to kosztowało, ile cierpień, trudów… Jednak zawsze by-la wierna wyznaczonej drodze i wytrwała we wszystkich jej okolicznościach. Dziś, gdy jaśnieje przed nami jako znak nadziei i pociechy, jednocześnie oświetla nam drogę, którą i my mamy podążać – ukazuje nam drogę naszego „wniebobrania”.

Wniebowzięcie Maryi nie jest po to, by nas zadziwiać, by nam zaspokoić potrzebę przeżywania niezwykłych wydarzeń Nie jest ono dla głośnych fanfar i pięknej parady. Owszem, możemy je uczcić w okazały sposób, ale się na nim nie zatrzymywać. To prawda, że tajemnica wniebowzięcia powinna nas także zdumiewać, ale chodzi o zdumienie innego rodzaju – ma to być zdumienie wiary, która wówczas się bogaci i umacnia się jej świadectwo życia.

Piękno Maryi Wniebowziętej jest rzeczywiście zachwycające, ale ono ma odbić się w nas. Bez naśladowania życia Maryi, Jej zdecydowanego kroczenia drogą ku Bogu, nasze nawet najbardziej podniosłe zachwyty i gorliwe świętowanie będą wewnętrznie puste i nie sprawią radości samej Maryi

Mamy na Jej wzór starać się być ludźmi wniebowzięcia – tymi, którzy świadomie i zdecydowanie podążają ku niebu. Którzy nie odkładają na bok tak zasadniczej prawdy swojego życia, jak ta, że jesteśmy ludźmi w drodze do ludzkiej pełni i życia z Bogiem i w Bogu przez całą wieczność.

DANUTA MASTALSKA. Doktor mariologii (KUL), członek zarządu Polskiego Towarzystwa Mariologicz-nego, członek Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej, zastępca redaktora naczelnego „Salvatons Mater”.

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by Przewodnik Katolicki (32/2003)

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/wniebowziecie_tajm.html

 

Jan Paweł II

PRZEWODNICZKA W DRODZE

Anioł Pański 15 sierpnia 1999 — Castel Gandolfo

 

1. Liturgia zachęca nas dzisiaj do kontemplacji Maryi wziętej z duszą i ciałem do nieba. Na mocy szczególnego przywileju została Ona napełniona łaską już w chwili poczęcia, a Chrystus, gdy zasiadł po prawicy Ojca, otworzył Jej jako pierwszej z istot stworzonych bramy swego Królestwa. Ukoronowana na Królową Aniołów i Świętych, Matka Boga i Kościoła towarzyszy dziś z nieba chrześcijańskiemu ludowi i jaśnieje mu jako «nowa Niewiasta Niepokalana, która naprawiła winę pierwszej kobiety» (Sacramentarium Gregorianum, Praefatio in Assumpt., n. 1688).

Zwróćmy się z ufnością do Tej, która «jaśnieje pośród świętych niczym słońce wśród gwiazd». Nam, pielgrzymującym przez świat i zmierzającym do chwały niebios, Maryja jako jaśniejąca gwiazda wskazuje drogę do ojczyzny, ku której podążamy. Upewnia nas, że dotrzemy do celu, jeżeli będziemy niestrudzenie i nieustannie poszukiwać «rzeczy z wysoka» z żywą wiarą, niezłomną nadzieją i gorliwą miłością. Nie tylko wskazuje nam drogę, ale sama nam towarzyszy i jest dla nas «niebios błogą bramą».

2. W różnych częściach świata to tradycyjne święto maryjne przypada w sezonie wakacyjnym, kiedy wiele osób wyjeżdża na urlopy, przeżywane wyłącznie jako czas rozrywki i wypoczynku. Jednakże ten okres oderwania od pracy zawodowej pozwala nie tylko odbudować siły fizyczne, ale także poświęcić więcej uwagi życiu wewnętrznemu i rozważaniu rzeczywistości wiecznych. W wielu regionach turystycznych znajdują się wspaniałe sanktuaria i dostępne dla wszystkich ośrodki kultu maryjnego. Czyż nie warto skorzystać z dni wypoczynku, aby je nawiedzić i zatrzymać się na chwilę modlitwy, najlepiej razem z rodziną? Spotkanie z Maryją w tych duchowych oazach stanie się źródłem umocnienia i otuchy, uczyni życie bardziej radosnym i pozwoli składać chrześcijańskie świadectwo w sposób coraz bardziej zgodny z Ewangelią.

3. Uroczystość Wniebowzięcia niech się stanie zatem sposobnością do głębszego doświadczenia miłującej obecności Maryi. Jako znak niezawodnej i pocieszającej nadziei Maryja jest dla chrześcijan oparciem i przynagla ich, aby byli prawdziwymi uczniami Chrystusa. Niech wszyscy odczują Jej bliskość; niech doświadczą skuteczności Jej wstawiennictwa zwłaszcza ludzie cierpiący, chorzy i wszyscy, którzy uciekają się do Niej w chwilach trudności i próby.

Maryjo, słodka Królowo Niebios, okaż, żeś jest Matką wszystkich! «Daj wieść życie czyste, drogę ściel bezpieczną, widzieć daj Jezusa, mieć z Nim radość wieczną» (hymn z II Nieszporów o Najświętszej Maryi Pannie). Amen.

 

Copyright © by L’Osservatore Romano (11/99) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/modlitwy/ap_15081999.html#

swoim rodzaju zjednoczeniu z Wcielonym Słowem, zawierzając się bez zastrzeżeń Jego zbawczemu zamysłowi. Dlatego dane Jej było usłyszeć — jeszcze przed «Kazaniem na górze» — błogosławieństwo, w którym zawierają się wszystkie pozostałe: «Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana» (Łk 1, 45).

5. Jak głęboka była wiara Maryi w słowo Boże, ukazuje wyraźnie kantyk Magnificat:

«Uwielbiaj, duszo moja,

sławę Pana mego,

Chwal Boga Stworzyciela

tak bardzo dobrego.

Bóg mój, zbawienie moje,

jedyna otucha,

Bóg mi rozkoszą serca

i weselem ducha.

Bo mile przyjąć raczył

swej sługi pokorę»

(por. Łk 1, 46-48).

Maryja, śpiewając Magnificat, ukazuje to, co stało się fundamentem jej świętości — głęboką pokorę. Można się pytać, na czym polegała ta Jej pokora. Wiele mówi o niej owo «zmieszanie» Maryi, jakie wzbudziło w Niej pozdrowienie archanioła: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą» (Łk 1, 28). Wskazuje ono na jakiś naturalny odruch uniżenia wobec tajemnicy łaski, szczególnej obecności Boga, który na Nią wejrzał. Taki odruch budzi się w tym, kto jest w pełni świadom własnej małości wobec wielkości Boga. Maryja patrzy w prawdzie na samą siebie, na innych i na świat.

A czy nie było znakiem pokory pytanie Maryi: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» (Łk 1, 34). Oto przed chwilą usłyszała, że ma począć i porodzić Syna, który będzie panował na tronie Dawida jako Syn Najwyższego. Z pewnością nie rozumiała w pełni tajemnicy tego Bożego zrządzenia, ale wiedziała, że oznacza ono całkowitą zmianę w rzeczywistości Jej życia. Nie pytała jednak: czy rzeczywiście się to stanie? czy musi się to stać? ale tylko: jak to się stanie? Bez wątpliwości i zastrzeżeń przyzwalała na to, aby Boże działanie zmieniło Jej życie. To pytanie wyrażało Jej pokorę wiary — gotowość oddania swej egzystencji na służbę Bożej tajemnicy, choć Ona sama nie mogła rozumieć, jak się to dokona.

Ta pokora — uniżenie ducha i poddanie w wierze — wyraziła się w sposób szczególny w Jej fiat: «Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!» (Łk 1, 38). Dzięki pokorze Maryi mogło się spełnić to, o czym dalej mówią słowa Magnificat:

«Przeto wszystkie narody,

co ziemię osiędą,

Odtąd błogosławioną

mnie nazywać będą.

Bo wielkimi darami

uczczonam od Tego,

którego moc przedziwna,

święte imię Jego»

(por. Łk 1, 48-49).

Głębi pokory odpowiada wielkość daru. Wszechmocny uczynił Jej «wielkie rzeczy» (por. Łk 1, 49), Ona zaś pokornie potrafiła je przyjąć i przekazać wszystkim pokoleniom wierzących. Oto droga, którą szła do nieba Maryja, Matka Zbawiciela, wyprzedzając na niej wszystkich świętych i błogosławionych Kościoła.

6. Błogosławiona jesteś, Maryjo, wzięta do nieba z duszą i ciałem! Pius XII ogłosił tę prawdę «na chwałę wszechmogącego Boga, (…) na chwałę Jego Syna, nieśmiertelnego Króla wieków, zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały Jego dostojnej Matki oraz ku weselu i radości całego Kościoła» (konstytucja apost. Munificentissimus Deus, AAS 42 [1950], 770; por. Breviarium fidei, s. 339).

Radujemy się zatem, o Maryjo Wniebowzięta, kontemplując Ciebie, która otoczona zostałaś chwałą, a w Chrystusie zmartwychwstałym współdziałasz z Duchem w przekazywaniu ludziom Bożego życia. W Tobie widzimy ideał świętości, do jakiej Bóg wzywa wszystkich członków Kościoła. Twoje życie wiary wyraźnie wskazuje nam drogę ku duchowej dojrzałości i chrześcijańskiej świętości.

Z Tobą i wszystkimi świętymi wysławiamy Boga w Trójcy Jedynego, który wspomaga nas w ziemskim pielgrzymowaniu i żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/homilie/wsz_swietych_01112000.html

Jan Paweł II

Wiara Maryi

Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański”. 15 sierpnia 2002

 

1. Uroczystość Wniebowzięcia Maryi do nieba z duszą i ciałem przypomina nam, w pełni lata, jakie jest nasze prawdziwe i ostateczne miejsce: Raj. Jak mówi List do Hebrajczyków, «nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego» (13, 14). W tajemnicy, którą dziś kontemplujemy, odsłania się wyraźnie przeznaczenie każdej ludzkiej istoty: mianowicie zwycięstwo nad śmiercią, aby żyć na wieki z Bogiem. Maryja jest niewiastą doskonałą, w której już teraz wypełnia się ten Boży plan, jako zadatek naszego zmartwychwstania. Jest pierwszym owocem Bożego miłosierdzia, jako pierwsza uczestniczyła bowiem w zbawczym przymierzu, usankcjonowanym i w pełni urzeczywistnionym w Chrystusie, który za nas umarł i zmartwychwstał.

2. «Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana» (Łk 1, 45). Słowa te słusznie odnoszą się do fiat Maryi — Dziewicy, która z pełną gotowością otworzyła drzwi Zbawicielowi świata. Wielkie i heroiczne było posłuszeństwo Jej wiary; właśnie przez tę wiarę Maryja doskonale zjednoczyła się z Chrystusem — w śmierci i w chwale. Gdy patrzymy na Nią, również w nas umacnia się wiara w to, czego oczekujemy, i zarazem lepiej pojmujemy sens i wartość pielgrzymowania po tej ziemi.

3. O Maryjo, Matko nadziei, umocnieni Twoją pomocą, nie obawiamy się przeszkód i trudności; nie zniechęcają nas zmęczenie i cierpienia, ponieważ Ty towarzyszysz nam na drodze życia i z nieba czuwasz nad wszystkimi swoimi dziećmi, napełniając je łaskami. Tobie zawierzamy los narodów i misję Kościoła. Tobie chciałbym dziś zawierzyć w szczególny sposób moją podróż pasterską do Polski, którą, jeśli Bóg pozwoli, rozpocznę jutro.

Drodzy bracia i siostry, proszę was o wspieranie mnie modlitwą.

Pragnę teraz w różnych językach pozdrowić pielgrzymów.

4. po francusku:

Z radością pozdrawiam wszystkich pielgrzymów francuskojęzycznych, w szczególności «Petits Chanteurs de Sainte-Croix de Neuilly». Tak jak Dziewica, słuchajcie uważnie Słowa Pańskiego, zachowujcie je w swym sercu! Z Apostolskim Błogosławieństwem.

po angielsku:

Pozdrawiam turystów angielskojęzycznych obecnych na tym spotkaniu na modlitwie maryjnej, a wśród nich pielgrzymkę z Malty. Niech Maryja z nieba prowadzi was i wasze rodziny do chwalebnego Królestwa swego Syna Jezusa.

po niemiecku:

Serdecznie was pozdrawiam, drodzy pielgrzymi i turyści niemieckojęzyczni. Niech Pan przez wstawiennictwo Bożej Matki umacnia was w wierze i nadziei i niech wam zawsze towarzyszy na drodze życia.

po hiszpańsku:

W uroczystość Wniebowzięcia Maryi Dziewicy serdecznie pozdrawiam oficerów z Politechniki Wojskowej z Chile oraz pozostałych pielgrzymów hiszpańskojęzycznych, którym udzielam mojego błogosławieństwa.

po portugalsku:

Pozdrawiam teraz obecnych tutaj pielgrzymów portugalskojęzycznych, szczególnie grupę Głosicieli Ewangelii (Arautos do Evangelho) z Portugalii, i proszę Boga o łaskę i pokój dla członków stowarzyszenia i ich bliskich.

po polsku:

Dziś pragnę pozdrowić pielgrzymów, którzy zgromadzili się w Kalwarii Zebrzydowskiej pod przewodnictwem kardynałów i biskupów, aby w dniu Wniebowzięcia Matki Bożej w szczególny sposób obchodzić 400-lecie istnienia sanktuarium.

Łączę się z wami duchowo, z nadzieją, że — jak Pan Bóg pozwoli — już wkrótce dołączę do kalwaryjskich pątników, aby dziękować Bogu za wszystkie łaski, jakich w ciągu tych czterech wieków udzielał pokoleniom wiernych w tym sanktuarium.

Niech to wasze pielgrzymowanie stanie się dla wszystkich źródłem obfitego błogosławieństwa.

Do zobaczenia! Z Bogiem!

po włosku:

Pozdrawiam na koniec pielgrzymów włoskich. W szczególności członków Stowarzyszenia Maryi Wniebowziętej, zgromadzenia zakonnego, które w tym roku świętuje czterdziestolecie założenia, wspólnotę Nomadelfia, wiernych z parafii Brugine, Padwy i grupę uczestników kursu CEDEL, zorganizowanego przez Opus Dei.

Myślą obejmuję ofiary ulewnych deszczów, które w tych dniach nawiedziły niektóre kraje Europy, oraz tych, którzy cierpią z powodu poważnych strat poniesionych wskutek powodzi. Wszystkich zapewniam o mej duchowej bliskości i proszę Matkę Bożą o matczyną opiekę dla każdego z was.

Wszystkim życzę radosnego święta Wniebowzięcia.

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by L’Osservatore Romano (10-11/2002) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/modlitwy/ap_15082002.html

 

Jan Paweł II

Znak nadziei

Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański” 15 sierpnia 2003

 

1. W środku sierpnia — dla wielu jest to czas odpoczynku i letnich wakacji — liturgia uroczyście świętuje Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Jest to dzień nadziei i światła, gdyż wszystkim ludziom, ziemskim pielgrzymom, ukazane jest w Maryi czekające ich «chwalebne przeznaczenie».

Dziś kontemplujemy Służebnicę Pana otoczoną królewskim blaskiem w Raju, gdzie poprzedziła nas także ze swym uwielbionym ciałem. Na Nią patrzymy jako na znak niezawodnej nadziei. W Maryi bowiem spełniają się obietnice dane przez Boga pokornym i sprawiedliwym: zło i śmierć nie będą miały ostatniego słowa.

2. Drodzy bracia i siostry, choć niekiedy mroczne chmury gromadzą się na horyzoncie, a pewne wydarzenia w życiu ludzkim wydają się niezrozumiałe, nie traćmy nigdy ufności i pokoju. Dzisiejsze święto jest zachętą, abyśmy zawierzyli Maryi Wniebowziętej, która z Góry prowadzi nas — niczym jaśniejąca gwiazda — po codziennych drogach ziemskiej egzystencji.

Albowiem Dziewica, wyniesiona do niebieskiego Jeruzalem, «kontynuuje swe dzieło u boku Króla chwały jako nasza orędowniczka i służebnica zbawienia» (Prefacja Mszy św. o Błogosławionej Maryi Dziewicy della Mercede). Maryja pomaga zrozumieć, że tylko w Jej Boskim Synu nasze życie może zyskać pełny sens i wartość. Tym samym ożywia w nas «nadzieję eschatologicznego kresu», ku któremu «zdążamy jako członkowie Ludu Bożego pielgrzymującego przez historię» (por. Rosarium Virginis Mariae, 23).

3. Dziewicza Matko Chrystusa, czuwaj nad Kościołem! Spraw, abyśmy pewnego dnia również i my mogli uczestniczyć w Twojej chwale w Raju, gdzie «dzisiaj zostałaś wyniesiona ponad chóry Aniołów i na wieki triumfujesz z Chrystusem» (Antyfona z Mszy św. wieczornej w wigilię Wniebowzięcia).

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

 

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by L’Osservatore Romano (11-12/2003) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/modlitwy/ap_15082003.html

Benedykt XVI

Niebo naszym mieszkaniem

Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański”, 15 sierpnia 2005 — Castel Gandolfo

 

W dzisiejszą uroczystość Wniebowzięcia kontemplujemy tajemnicę przejścia Maryi z tego świata do raju; świętujemy, można by powiedzieć, Jej «paschę». Tak jak Chrystus powstał z martwych ze swym chwalebnym ciałem i wstąpił do nieba, tak Święta Dziewica, w pełni z Nim zjednoczona, została przyjęta do chwały niebieskiej z całą swą osobą. Także pod tym względem Matka poszła w ślady swego Syna i poprzedziła nas wszystkich. Obok Jezusa — nowego Adama, który zmartwychwstał jako «pierwociny» (por. 1 Kor 15, 20. 23), Maryja — nowa Ewa, jawi się jako «pierwocina i wizerunek Kościoła» (por. Prefacja), «znak niezachwianej nadziei» dla wszystkich chrześcijan w ziemskim pielgrzymowaniu (por. Lumen gentium, 68).

Święto Wniebowziętej, tak bliskie tradycji ludowej, stanowi dla wszystkich wierzących okazję sprzyjającą medytacji nad prawdziwym sensem i wartością życia ludzkiego w perspektywie wieczności. Drodzy bracia i siostry, to niebo jest naszym ostatecznym mieszkaniem. Stamtąd Maryja zachęca nas swoim przykładem, abyśmy przyjęli wolę Boga, abyśmy nie dali się zwieść złudnym powabom tego wszystkiego, co nietrwałe i przejściowe, abyśmy nie ulegali pokusom egoizmu i zła, które gaszą w sercu radość życia.

Proszę Maryję Wniebowziętą o pomoc zwłaszcza dla młodych uczestników Światowego Dnia Młodzieży, którzy od dziś zjeżdżają się z innych diecezji niemieckich, gdzie byli goszczeni przez kilka dni, bądź bezpośrednio ze swych krajów na spotkanie w Kolonii. Jeśli Bóg pozwoli, dołączę do nich i ja w przyszły czwartek, aby być razem z nimi w różnych momentach tego nadzwyczajnego wydarzenia kościelnego. Kulminacyjnym punktem Światowego Dnia Młodzieży będzie uroczyste czuwanie w sobotę wieczorem i Eucharystia sprawowana w niedzielę 21 sierpnia. Niech Święta Dziewica wyjedna wszystkim, którzy będą w nich uczestniczyć, by idąc za przykładem Mędrców, spotkali Chrystusa, obecnego przede wszystkim w Eucharystii, i by później odjechali do swych miast i rodzimych krajów ze szczerym postanowieniem, że będą dawać świadectwo nowości i radości Ewangelii.

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by L’Osservatore Romano (10/2005) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/modlitwy/ap_15082005.html

Benedykt XVI

Maryja naszym wzorem i wsparciem

Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański” 15 sierpnia 2006 – Castel Gandolfo

 

Drodzy Bracia i Siostry!

Jak wiemy, tradycja chrześcijańska obchodzi w pełni lata jedno z najstarszych i najbardziej wymownych świąt maryjnych — uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tak jak Jezus zmartwychwstał, wstąpił do nieba i zasiadł po prawicy Ojca, tak Maryja, gdy dobiegło kresu Jej życie na ziemi, została wzięta do nieba. Liturgia przypomina nam dziś tę pokrzepiającą prawdę wiary, wysławiając Tę, która została wyróżniona nie mającą sobie równej chwałą. «Wielki znak ukazał się na niebie — czytamy dziś we fragmencie Apokalipsy, który Kościół daje nam do rozważenia — Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu» (12, 1). W tej niewieście, promieniejącej światłem, Ojcowie Kościoła rozpoznali Maryję. W Jej tryumfie lud chrześcijański pielgrzymujący w dziejach widzi zapowiedź spełnienia swych oczekiwań i pewny znak nadziei.

Maryja jest przykładem i podporą dla wszystkich wierzących: dodaje nam otuchy, abyśmy nie tracili ufności w obliczu trudności i nieuniknionych problemów dnia codziennego. Zapewnia nam swoją pomoc i przypomina, że rzeczą istotną jest starać się myśleć «o tym, co w górze, nie o tym, co na ziemi» (por. Koi 3, 2). Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że zaabsorbowani codziennymi obowiązkami, uznamy, że właśnie tutaj, na tym świecie, gdzie jesteśmy tylko przejściowo, jest ostateczny cel życia człowieka. Tymczasem to raj jest prawdziwą metą naszego ziemskiego pielgrzymowania. Jak bardzo różne byłyby nasze dni, gdybyśmy widzieli je w tej perspektywie! Tak żyli święci. Ich dzieje świadczą o tym, że kiedy żyje się z sercem nieustannie zwróconym ku Bogu, ziemskim sprawom nadaje się właściwą im wartość, oświeca je bowiem odwieczna prawda o miłości Bożej.

Królowej Pokoju, którą dziś kontemplujemy w chwale niebios, pragnę zawierzyć raz jeszcze niepokoje ludzkości o każde miejsce na świecie udręczone przez przemoc. Łączymy się z naszymi braćmi i siostrami, którzy o tej właśnie porze w sanktuarium Matki Bożej Libańskiej w Harissie zgromadzili się na Eucharystii, celebrowanej pod przewodnictwem kard. Rogera Etchegaraya, który udał się do Libanu jako mój specjalny wysłannik, aby dodać otuchy i przekazać wyrazy konkretnej solidarności wszystkim ofiarom konfliktu, a także modlić się w jakże ważnej intencji pokoju. Jednoczymy się także z pasterzami i wiernymi Kościoła w Ziemi Świętej, którzy zgromadzili się w bazylice Zwiastowania w Nazarecie wokół przedstawiciela papieskiego w Izraelu i Palestynie abpa Antonia Franca, aby modlić się w tych samych intencjach. Myślą obejmuję również umiłowaną ludność Sri Lanki, zagrożoną nasileniem się konfliktu na tle etnicznym, oraz Irak, gdzie budzący grozę, codzienny rozlew krwi oddala możliwość pojednania i odbudowy. Niech Maryja wyjedna wszystkim gotowość do zrozumienia, wolę porozumienia oraz pragnienie zgody!

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by L’Osservatore Romano (9-10/2006) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/modlitwy/ap_15082006.html

Benedykt XVI

Światło Maryi rzuca blask na dzieje całej ludzkości

Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański”. 15 sierpnia 2007 — Castel Gandolfo

 

Drodzy Bracia i Siostry!

Dziś obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jest to bardzo stare święto, zakorzenione w samym Piśmie Świętym; ukazuje ono w istocie Maryję Dziewicę jako ściśle zjednoczoną ze swoim boskim Synem i zawsze z Nim solidarną. Matka i Syn są głęboko zjednoczeni w walce z piekielnym wrogiem, aż do całkowitego zwycięstwa nad nim. Wyrazem tego jest w szczególności przezwyciężenie grzechu i śmierci, a zatem pokonanie tych wrogów, których św. Paweł wymienia zawsze razem (por. Rz 5, 12. 15-21; 1 Kor 15, 21-26). Dlatego tak jak chwalebne zmartwychwstanie Chrystusa było ostatecznym znakiem tego zwycięstwa, tak uwielbienie Maryi, także w dziewiczym ciele, stanowi ostateczne potwierdzenie Jej pełnej solidarności z Synem, zarówno w walce, jak i w zwycięstwie.

Ten głęboki teologiczny sens tajemnicy wyraził sługa Boży papież Pius XII 1 listopada 1950 r., uroczyście formułując dogmat o owym przywileju Maryi. Powiedział: «Dla tej przyczyny dostojna Matka Boga ‘jednym i tym samym aktem Bożej woli’ złączona odwiecznie w tajemniczy sposób z Jezusem Chrystusem, niepokalana w swym poczęciu, w Boskim swym macierzyństwie nienaruszona dziewica, wielkodusznie współdziałająca z Boskim Odkupicielem, który odniósł pełny triumf nad grzechem i jego następstwami, osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały, gdzie ma jaśnieć jako Królowa po prawicy tegoż Syna swojego, nieśmiertelnego Króla wieków» (Konst. Munificentissimus Deus: AAS 42 [1950], 768-769).

Drodzy bracia i siostry, Maryja wzięta do nieba nie oddaliła się od nas, lecz pozostaje jeszcze bardziej z nami, a Jej światło rzuca blask na nasze życie i na dzieje całej ludzkości. Przyciągani przez niebieski blask Matki Odkupiciela, uciekajmy się z ufnością do Tej, która z wysoka patrzy na nas i roztacza nad nami swą opiekę. Wszyscy potrzebujemy Jej pomocy i wsparcia w zmaganiu się z próbami i wyzwaniami codzienności; potrzebujemy poczuć, że jest Ona naszą matką i siostrą w konkretnych sytuacjach życiowych. A żebyśmy mogli pewnego dnia i my podzielić na zawsze Jej los, naśladujmy Ją teraz w posłusznym pójściu za Chrystusem i w wielkodusznej służbie braciom. Jest to jedyny sposób, by zasmakować już tu, w czasie naszej ziemskiej pielgrzymki, radości i pokoju, których w pełni zaznaje ten, kto osiąga nieśmiertelny cel, jakim jest raj.

Po polsku Papież powiedział:

Pozdrawiam pielgrzymów z Polski. Jednoczę się w modlitwie z biskupami i wiernymi zgromadzonymi na Jasnej Górze. Oddając cześć Wniebowziętej Maryi Pannie, Jej opiece polecam Kościół w Polsce i wszystkich Polaków. Serdecznie wam błogosławię.

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by L’Osservatore Romano (10-11/2007) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/modlitwy/ap_15082007.html

Rehabilitacja ciała

dodane 2012-08-14 23:14

JACEK SALIJ OP

Nawet trudno nam sobie wyobrazić, jak bardzo nauka o tym, że również nasze ciała przeznaczone są do zbawienia, szokowała starożytnych pogan. “Podwójna to przewrotność – oburzał się na tę prawdę naszej wiary Fronton z Cyrty ( 166) – i więcej niż jedna głupota: niebu i gwiazdom, które tak zostawiamy schodząc z tego świata, jak je zastaliśmy, kiedyśmy się urodzili, przepowiadać koniec, a sobie samym – którzy podobnie jak urodziliśmy się, tak pomrzemy – obiecywać po śmierci, kiedy już nie będziemy istnieć, życie wieczne!”.

  Jan Wielki, ok. 1480 Wniebowzięcie Marii z Warty

Fronton nie był nienawistnikiem ani głupcem, był to poważny filozof; dość przypomnieć, że był nauczycielem przyszłego cesarza Marka Aureliusza. Zresztą nie jemu jednemu nie mogło się pomieścić w głowie, że chrześcijanie na serio wierzą w to, iż Boga obchodzą nasze ciała i że je odzyskamy w życiu wiecznym. Czyż nie jest bzdurą – zwraca się w roku 177 do chrześcijan inny pogański filozof, Celsus z Aleksandrii – wasze umiłowanie ciała i nadzieja na cielesne zmartwychwstanie? Celsusa najbardziej denerwowała sama myśl, że Bóg mógłby wchodzić swoją mocą w nieczystości, jakie pozostaną po naszych ciałach, ażeby je wskrzesić.

Łatwo wyjaśnić, dlaczego prawda o przyszłym uwielbieniu naszych ciał budziła wówczas tak gwałtowny sprzeciw. W starożytnej filozofii obowiązywał dogmat, że materia istnieje odwiecznie i niezależnie od Boga, a świat materialny tylko w tym sensie jest dziełem Bożym, że Boski demiurg materię uporządkował, tzn. nadał jej kształty i różnorodność. To, że Bóg mógłby stworzyć wszystko, również materię, przekraczało wyobraźnię ówczesnych filozofów.

Pogląd ten istotnie rzutował na ówczesne wyobrażenia o człowieku. Człowieka widziano wówczas dualistycznie – jako połączenie ziemskiego i przemijającego ciała oraz nieśmiertelnej duszy. O ciele mówiono, że jest obciążeniem duszy, jej więzieniem, a w najlepszym razie – rusztowaniem, które jest przydatne duszy w trakcie jej wzrastania, niepotrzebnym jej jednak po osiągnięciu ostatecznej dojrzałości.

Starożytni Grecy mogli się fascynować pięknem młodego ludzkiego ciała, ale odwracali się od ciał starych, chorych, okaleczonych, widząc w nich zapowiedź nadchodzącego rozkładu. Mieli dogmatyczną pewność, że ciało ani od Boga nie pochodzi, ani nie ma dostępu do sfery wiekuistej. Co więcej, byli przeświadczeni, że ciało jest czymś mało ważnym dla naszego człowieczeństwa, że o człowieczeństwie stanowi dusza, ciało zaś jest tylko jej zewnętrzną powłoką. To między innymi dlatego wśród ówczesnych pogan tak popularne były wierzenia w reinkarnację.

* * *

Błędne poglądy prawie zawsze mają w sobie jakieś ziarno prawdy. Zatem postawmy pytanie: Jaką prawdę odzwierciedlały intuicje starożytnych pogan, jakoby sfery tego, co cielesne, i tego, co boskie, były od siebie gruntownie oddzielone i jakoby nie było między nimi żadnego styku?

Otóż tym, co człowieka naprawdę oddziela od Boga i od tego, co Boskie, jest grzech. Starożytni poganie byli mało świadomi swojej grzeszności. Toteż prawdę o poniżeniu, jakie stało się naszym losem wskutek naszych grzechów, rozpoznawali w sposób zdeformowany. Wydawało im się, że to poniżenie jest konsekwencją naszej cielesności. Stoicy posunęli się aż do tezy, że mędrzec powinien wykarczować w sobie wszelkie uczucia, ponieważ wypływają one z naszej cielesności, zaś twórca neoplatonizmu, Plotyn, wstydził się tego, że posiada ciało.

Filozofowie ci trafnie wyczuwali poniżenie, w jakim znalazł się człowiek. W tym nie mieli racji, że wiązali je z naszą cielesnością. Tymczasem nie ciało nas poniża, poniża nas grzech. Grzech poniża również nasze ciała. Dzieje się to wtedy, kiedy człowiek bezcześci swoje ciało rozpustą albo pijaństwem, albo utratą panowania nad swoimi lękami czy uczuciami. Apostoł Jakub powie nawet, że ciała nasze doznają poniżenia wskutek grzechów języka: “Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało” (Jk 3,6).

Zatem wiara w zmartwychwstanie ciał to nie jest tylko kwestia doktryny, którą jako chrześcijanie uznajemy i głosimy. Żeby nie była to w nas wiara pusta i jałowa, musimy zabiegać o to, by ciała nasze już teraz były świątyniami Ducha Świętego (1 Kor 6,19). Już teraz musimy pracować nad przywracaniem naszym ciałom ich godności. Rzecz jasna, tylko w Chrystusie i tylko dzięki Jego łasce ta nasza praca może być skuteczna.

Na czym ona polega? Apostoł Paweł daje nam dyrektywę ogólną: “Jak oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości, tak teraz wydajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia” (Rz 6,19). Praktycznie znaczy to: naszych rąk, nóg i języka używajmy do czynienia dobra, a nie zła; naszą seksualność podporządkujmy prawu moralnemu i oddajmy na służbę prawdziwej miłości; nasze lęki, uczucia i pożądania niech przenika zawierzenie Bogu i miłość bliźniego; te nasze choroby, cierpienia, starość oraz inne utrapienia, jakich nie da się uniknąć, starajmy się przemieniać w krzyż przybliżający nas do Boga.

Tym wszystkim, którzy lękają się, że taki program przywracania godności naszym ciałom i takie wyrażanie naszej wiary w przyszłe zmartwychwstanie przerasta ludzkie siły, odpowiem w trzech punktach: 1. u Boga nie ma nic niemożliwego, starajmy się tylko w tej naszej pracy liczyć mocno na Bożą łaskę; 2. tylko z pozycji zewnętrznego obserwatora program ten wydaje się zbyt trudny, a nawet niemożliwy do wypełnienia – w miarę jak przyjmiemy go za swój program życiowy, życie według niego stanie się dla nas czymś wręcz słodkim i lekkim, nawet jeśli nieraz przyjdzie nam się przekonać o swojej słabości; 3. w podjęciu tej pracy nad sobą i trwaniu w niej możemy i powinniśmy sobie wzajemnie pomagać – i na tym m.in. polega tajemnica świętych obcowania.

* * *

Prawda o wniebowzięciu Matki Najświętszej ma wiele różnych wymiarów. Teraz spójrzmy na nią jako na szczególnie uroczyste orędzie o godności naszych ciał, jako na szczególnie uroczyste przypomnienie, że “oddając ciała nasze na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną” (Rz 12,1), przygotowujemy je do chwalebnego zmartwychwstania.

Wniebowzięcie Maryi było dopełnieniem tego Jej wywyższenia, jakie zaczęło się w Bożej przedwieczności. Nas wszystkich wybrał sobie Bóg w Chrystusie “przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4). Maryję z całą pewnością wybrał sobie Bóg najszczególniej, bo Ona jedna spośród wszystkich pokoleń i spośród bardzo wielu miliardów ludzi miała zostać Matką Syna Bożego.

Pomyślmy: Jej ciało miało stać się miejscem przyjęcia przez Syna Bożego naszego człowieczeństwa! W Jej ciele Syn Boży miał się przygotować do swojego ludzkiego urodzenia, Ona miała Go urodzić, karmić własną piersią, nosić na rękach! To dlatego – ze względu na tę jedyną w całych ludzkich dziejach misję – Bóg uczynił Ją świętą i niepokalaną od pierwszego momentu Jej istnienia.

Ponieważ była niepokalana, Jej ciało nie doznało żadnego z tych poniżeń, jakim podlegają nasze ciała. Jej ciało, Jej ręce, nogi, język, były zawsze i wyłącznie narzędziami dobra, a nigdy zła. Jej kobiecość była cała dziewicza i przepełniona Bożą obecnością. Wszystkie Jej lęki, uczucia i pożądania były piękne i czyste, wypełnione miłością Boga i bliźnich, przeniknięte bezwarunkowym i całoosobowym zawierzeniem Temu, który jedyny zasługuje na to, żeby zawierzyć Mu się całkowicie.

Owszem, Jej ciało – podobnie jak ciało Jej Syna – doznało skutków grzechu, ale grzechu świata, grzechu naszego, nie swojego. Maryja zaznała poniżenia ubóstwa, zaznała również poniewierki na obczyźnie, przede wszystkim zaś była bolesnym świadkiem i współuczestniczką odrzucenia i cierpień swojego Syna. Nie pojmiemy, jak strasznie musiała cierpieć Matka – taka Matka – w Wielki Piątek.
Jedno jest pewne: że przez ten nasz zdeformowany grzechem świat Maryja przeszła cała bez reszty oddana Bogu, że również swoje ciało – to ciało, które nosiło Jego Syna – oddała Przedwiecznemu Ojcu całe święte i czyste, nie zeszpecone niczym, co mogłoby się Bogu nie podobać.

Wniebowzięcie, zbawienie duszy i ciała, było logicznym uwieńczeniem Jej macierzyństwa i Jej oddania Bogu. Zarazem jest dla nas znakiem nadziei, że my wszyscy, którzy staramy się iść przez życie, wierząc w godność naszych ciał oraz w ich przyszłe zmartwychwstanie, rzeczywiście zmartwychwstania dostąpimy. Przecież naszym Panem jest Jezus Chrystus, który za nas umarł i zmartwychwstał. On z pewnością ma moc i wolę “przekształcić nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała” (Flp 3,21).

Wniebowzięcie Maryi tę naszą nadzieję ożywia i ukonkretnia. I zachęca nas do odkrywania na co dzień godności naszych ciał oraz do jej coraz pełniejszego odzyskiwania.

http://kosciol.wiara.pl/doc/1230964.Rehabilitacja-ciala

WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

Kościół wierzy we wniebowzięcie Maryi, będące nagrodą za Jej życie wierne Bogu.

1. Co znaczy, że Maryja została wzięta do nieba i co zapowiada to wydarzenie? Ap 12,1

Życie Maryi było ściśle powiązane z Chrystusem. Była z Nim od poczęcia Go aż do śmierci krzyżowej (por. Łk 1,26-38; J 19,25). Uwielbiony Chrystus chciał odwdzięczyć się swej Matce za Jej miłość, dlatego wziął Ją do nieba, gdzie przebywa w chwale z ciałem i duszą. Jej wniebowzięcie było przejściem do nowego cielesno-duchowego życia, które wierzący i kochający Boga osiągną po zmartwychwstaniu. Dogmat o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny nie rozstrzyga problemu Jej śmierci. Nie wiadomo zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz „zasypiając”, jak głosi wschodnia tradycja.

2. Na czym polega świętych obcowanie? Ap 8,2-4

Kościół jest ludem Bożym, jedną rodziną. Niektórzy należący do tej rodziny żyją jeszcze na ziemi, inni osiągnęli już zbawienie lub doznają oczyszczenia w czyśćcu. Świętych obcowanie to duchowa łączność istniejąca między wiernymi na ziemi, zbawionymi i duszami w czyśćcu. Wszyscy oni tworzą jedną wspólnotę wzajemnie się miłującą i wspierającą. Kult świętych stanowi wyraz naszej miłości do nich. Zbawieni zaś i dusze w czyśćcu okazują nam swoją miłość przez wstawianie się za nami u Boga. Szczególnie troszczy się o nas Matka Najświętsza.

3. Co znaczy, że Maryja pomaga nam zwyciężać zło i walczyć z szatanem? Rdz 3,14-15

Matka Boża jest niewiastą z Księgi Rodzaju nienawidzącą zła. Jej „potomstwo” zaś — to Chrystus, prawdziwy Bóg i człowiek, oraz wszyscy Jego naśladowcy walczący ze złem, szatanem i jego sprzymierzeńcami, czyli z ludźmi nienawidzącymi prawdy i dobra. Szatan usiłuje nas odwrócić od dobra i prawdy i pogrążyć w złu i nienawiści, zakłamaniu, grzechu. Chrystus, Maryja i wszyscy Ich czciciele przeciwstawiają się szatanowi prawdą i miłością. Zbawiciel i Jego Niepokalana Matka pragnę wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu, zła i zakłamania.

Swoją modlitwą Maryja pomaga nam zwyciężać zło w sobie i w innych. Wstawia się za nami, abyśmy pokonali grzech, szatana i otrzymali wieczne zbawienie. Także swoim przykładem pomaga nam tak żyć, aby nie popaść w niewolę grzechu i dojść do świętości.

Bronią w walce z szatanem jest przede wszystkim prawda Ewangelii oraz przykład prawdziwej miłości. Zakłamanie można zwalczać tylko prawdą, nienawiść zaś, egoizm i grzech — bezinteresowną miłością. Przez naśladowanie dobroci Chrystusa i Jego Matki pokonuje się istniejące w nas i w świecie zło. Kto w modlitwie zwraca się do Matki Najświętszej, ten z pewnością otrzyma siły potrzebne do walki ze złem i szatanem, ten zostanie uzdolniony do budowania królestwa prawdy, dobra, miłości i pokoju.

http://www.teologia.pl/m_k/zag09-11.htm

 

 

15 sierpnia

Najświętsza Maryja Panna z Rokitna

 

Rokitno (diec. zielonogórsko-gorzowska) powstało w XII lub XIII wieku. Dwukrotnie znalazło się w obrębie niemieckiej Brandenburgii (w XIV w. i w latach 1792-1945). Pierwszy drewniany kościółek powstał tu w 1333 r. Od 1661 r. opiekę nad nim objęli cystersi z Bledzewa. To oni w 1669 r. sprowadzili tu łaskami słynący wizerunek Matki Bożej. Od 2002 r. kościół (wybudowany w latach 1746-1756) ma tytuł bazyliki mniejszej; jest to jedno z najważniejszych sanktuariów diecezki.
Nieznane jest pochodzenie oraz autor znajdującego się w kościele rokitniańskim wizerunku Matki Bożej (wymiary: 38×40 cm). Prawdopodobnie powstał on na początku XVI w., jednakże z Rokitnem jest związany z pewnością dopiero od 1669 r. Po kolejnych cudach, wymodlonych przed tym obrazem przez miejscowych parafian, rok później specjalnie powołana komisja teologiczna uznała go za łaskami słynący.
Prawdopodobnie jest to fragment większego dzieła. Charakterystycznym elementem jest odsłonięte ucho – stšd nazwa obrazu: Matka Boża Cierpliwie Słuchajšca. Przez jakiœ czas przebywał on w kaplicy na Zamku Królewskim w Warszawie. Z królem Michałem Korybutem Wiœniowieckim odbył peregrynację wojennš pod Lublin, gdzie walczšce strony zawarły pokój. Z wdzięcznoœci król obdarzył obraz koronš królewskš oraz orłem białym z napisem “Daj, Panie, pokój dniom naszym”. Dzięki temu obraz stał się symbolem polskoœci w czasie zaborów. Do Rokitna przeniósł go opat Jan Opaliński 24 listopada 1671 r.
18 czerwca 1989 r. prymas Polski kard. Józef Glemp w obecnoœci 120 tysięcy pielgrzymów ukoronował wizerunek Matki Bożej Rokitniańskiej koronami papieskimi. Wczeœniej, 22 kwietnia, złotš koronę poœwięcił św. Jan Paweł II. Wizerunek Matki Bożej Rokitniańskiej towarzyszył spotkaniu św. Jana Pawła II w czasie liturgii słowa w Gorzowie Wielkopolskim podczas jego podróży apostolskiej do Polski w dniu 2 czerwca 1997 r.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-15b.php3

http://www.rokitno.org/strona/

15 sierpnia

Matka Boża Zwycięska

 

W głównym ołtarzu konkatedry diecezji warszawsko-praskiej na Kamionku (dzielnica Pragi Południe) znajduje się tryptyk pędzla Bronisława Wiśniewskiego z 1935 r. Jego centralna część przestawia Matkę Bożą Zwycięską, Patronkę diecezji. Na lewym skrzydle przedstawiono postacie św. Andrzeja Boboli i św. Stanisława Kostki, na prawym z kolei – abp. Achillesa Ratti, nuncjusza apostolskiego w Polsce, świadka “cudu nad Wisłą” i późniejszego papieża Piusa XI, oraz ks. Ignacego Skorupkę, który zginął w czasie bitwy warszawskiej 1920 r. 17 października 2004 r. obraz został koronowany.

13 sierpnia 1920 r. ks. Ignacy Skorupka odprawił w koœciółku na Kamionku Mszę œw. i na tamtejszym cmentarzu wyspowiadał żołnierzy 236 pułku piechoty, którego był kapelanem. Nazajutrz zginął w Ossowie w przeddzień bitwy, zakończonej zwycięstwem wojsk polskich nad bolszewickimi, które przechodzi do historii jako “cud nad Wisłš”.
8 września 1929 r. kard. Aleksander Kakowski dokonał poœwięcenia i wmurowania kamienia węgielnego pod nową świątynię na Kamionku. Otrzymała ona wezwanie Matki Bożej Zwycięskiej i była budowana jako wotum wdzięcznoœci Bogu za “cud nad Wisłš”. Konsekracji kościoła dokonał 12 wrzeœnia 1954 roku biskup Wacław Majewski. Po reorganizacji struktur administracyjnych Kościoła w Polsce świątynia na Kamionku stała się konkatedrą diecezji warszawsko-praskiej.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-15c.php3

Akt Zawierzenia Matce Bożej Zwycięskiej

Stajemy dziś przed Tobą, Matko naszego Pana – biskupi, kapłani, osoby życia konsekrowanego, lud wierny Diecezji Warszawsko-Praskiej.

Przed Tobą, Matko Boża Zwycięska z kamionkowskiej świątyni, konkatedry naszej Diecezji!

Przychodzimy do Ciebie, jak do nowej Ewy.

To, co tamta Ewa straciła, Maryja odzyskała dla rodzaju ludzkiego. Stała się posłuszna woli Boga, oznajmionej ustami Archanioła Gabriela.

To dzięki Odkupieniu przez Jezusa Chrystusa z grzechu Adama, Maryja, Jego Rodzicielka, zyskała miano zwycięskiej – Victrix.

To Ona, Apokaliptyczna Niewiasta, starła głowę węża – symbol zła.

To Ona w swym Synu Jezusie Chrystusie odniosła zwycięstwo nad szatanem

Idzie z rodzajem ludzkim, idzie drogami naszej Ojczyzny.

Otacza tych, którzy jej zawierzyli, swym macierzyńskim płaszczem, prowadzi ich na dobry bój.

Ten w wojennej potrzebie, kiedy trzeba bronić ludzkiej godności, wolności narodu i wiary świętej.

Także na ten bój, co toczy się w ludzkich sercach, które stają wobec wyzwań świata, wobec cywilizacyjnych zagrożeń, wobec zła struktur.

Dziś w naszej konkatedrze chwila wywyższenia Ciebie, Matko Boża Zwycięska z Kamionka!

Na Twoje skronie, Matko Zwycięska, zostaną nałożone korony – symbol Twego królowania na polskiej ziemi, w naszej Diecezji, w naszych sercach.

Stajemy przed Twoim, Matko Zwycięska, obrazem, który przypomina i utrwala historyczne zwycięstwo odniesione w sierpniu 1920 r. na terytorium naszej Diecezji. Zwycięstwa nad siłami zła, grzechu, nad mocami ciemności.

Zwycięstwo, które uratowało naszą niepodległość i wolność narodu.

Zwycięstwo, które uratowało Europę – jej chrześcijańska kulturę.

Kiedy to zwycięstwo przyszło, w Tobie, Matko Zwycięska, dostrzeżono jego sprawczą siłę. Bo w Tobie szukali wsparcia i wspomożenia tamci obrońcy naszej wolności. To do Ciebie się wtedy uciekali.

Od Ciebie słyszeli to powtarzane z pokolenia na pokolenie żądanie: “Róbcie wszystko, cokolwiek Wam powie” On, Twój Syn – Jezus Chrystus, Pan ludzkiej historii. Ten, co pokazuje wartość wolności, co nakazuje nam zrywać węzły niewoli, także tej, co poniża człowieka, co odbiera mu przyrodzoną wolność Bożego dziecka.

Zawierzamy Ci, Matko Zwycięska, owoce tamtego zwycięstwa, które trwają, które promieniują.

Jako votum za tamto zwycięstwo zbudowano przecież tę kamionkowską świątynię. Także ufundowano ten sławny obraz – idziesz ku nam z gałązką oliwną – symbolem pokoju. Wpatrują się w Twoją Postać święci Polacy – Andrzej Bobola i Stanisław Kostka. Klęka przed tobą Achilles Ratti, późniejszy Ojciec Święty Pius XI, wtedy, w dniach zagrożenia, pierwszy nuncjusz papieski w Polsce Niepodległej. W godzinie trwogi pozostał w Warszawie. Wskazuje na Ciebie ks. Ignacy Skorupką, bohater tamtej bitwy, kapelan Legii Akademickiej. Jeden z tych, co na ochotnika poszli w żołnierskie szeregi na wezwanie Ojczyzny.

Zawierzmy ci tamten wojenny trud, który jest ważną częścią historii Ojczyzny i historii naszej Diecezji. Zawierzamy Ci ostatnich weteranów tamtej bitwy – przed pięciu laty była to już mała garstka. Zawierzamy ci ich rodziny, niechaj niosą pamięć o ofiarnym czynie 1920. Czynie, który nie poszedł na marne, który stanowi fundament polskiej wolności.

W tym dniu w sposób szczególny zawierzamy Ci, Matko Boża Zwycięska, osobę Ojca Świętego. Wczoraj minęła 26 rocznica jego wyboru na Stolicę Piotrową. Zawierzamy ci jego apostolską służbę, jego wiarę, jego nadzieję i jego miłość, którą od ponad ćwierć wieku obdarza świat. Także tę jego niezwykłą umiejętność zapalania w ludzkich sercach pragnienia zwycięstwa.

Pamiętamy o jego pobycie w naszej Diecezji w 1999 r. Pobycie, którego jeden z wymiarów – Radzymin, miał związek z tamtym zwycięstwem sprzed ponad 80 lat.

Zawierzamy Ci, Maryjo Zwycięska, to wszystko, co tworzy naszą diecezjalną wspólnotę warszawsko-praską.

Zawierzam Ci moją biskupią posługę, którą tak niedawno objąłem na chwałę Boga i pożytek ludzi. Podczas ingresu moje biskupie prace i dni, zawierzyłem Tobie, Matko Zwycięska. I dziś to potwierdzam wobec Twego wizerunku. Proszę kornie o pomoc, o wspomożenie, o natchnienie, o siłę, abym był dobrym pasterzem dla owczarni Twego Syna.

Zawierzamy Ci Biskupa Seniora Kazimierza, pierwszego pasterza naszej Diecezji, który tak wiele pozostawił po sobie dzieł i dobrych czynów. Obdarz go darem zdrowia. Niech dalej swoją mądrością i gorącym biskupim sercem służy Diecezji, której podstawy budował i utrwalał.

Zawierzam Ci, Maryjo Zwycięska, posługiwanie we wspólnocie diecezjalnej Biskupa Stanisława. Wspomagaj jego biskupią służbę Ludowi Bożemu naszej Diecezji.

Zawierzmy Ci, Matko Zwycięska, kapłanów naszej Diecezji. Prowadź ich do tych Bożych zwycięstw, które mają odnosić pośród powierzonego ich pieczy ludu. Niech głoszą ludziom naszego wieku chwałę Zmartwychwstałego Pana, obecnego w swoim Kościele.

Zawierzam Ci, Matko, osoby życia konsekrowanego – zakonników i zakonnice – którzy są ważnym znakiem dla świata. Zawierzam ich modlitwę ufną, wytrwałą, skuteczną, a także czyny ewangeliczne, którymi nasycają swoje powołanie.

Zwierzam Ci nasze diecezjalne Seminarium Duchowne, w którym kształtują swój duchowy i kapłański profil młodzi ludzie, którzy usłyszeli głos Chrystusa i poszli za nim. Prowadź ich, Matko Zwycięska, dobrymi i pewnymi drogami ku swemu Synowi – wiecznemu Kapłanowi.

Zwierzamy Ci, Matko Boża Zwycięska, wszystkie nasze diecezjalne wspólnoty, tak liczne i tak różnorodne. Wszystko to, co tworzy dynamizm naszego diecezjalnego Kościoła, co zbliża różnymi drogami i środkami do Chrystusa, co wiąże parafian mocnym węzłem wspólnoty i ewangelicznego braterstwa.

Zawierzamy Ci Maryjo Zwycięska, diecezjalne dzieła miłosierdzia, szpitale, wszystko to, co służy ludziom słabym, chorym, w potrzebie, w krzywdzie bezrobocia i socjalnym osamotnieniu.

Zawierzamy Ci całą wspólnotę ludzi pracy naszej Diecezji, na wszystkich stanowiskach, strukturach, wymiarach. Wspomagaj ich, pokazuj godność ludzkiej pracy, chroń przed jej wynaturzeniami, przed brakiem szacunku dla tego, co jest powołaniem człowieka i Bożym nakazem – czyńcie sobie ziemię poddaną.

Zawierzam Ci, Maryjo Zwycięska, kobiety naszej Diecezji, te, które wychowują, kształtują, osłaniają, uczą, wskazują życiowe drogi. Niech patrzą na ten wspaniały przykład i Twego macierzyństwa, i Twojej miłości, i Twego poświęcenia dla Twojej Rodzin Nazaretańskiej.

Zawierzamy Ci nasza młodzież, prowadź ją przez zasadzki czasu, przez pokusy, przez kryzysy duchowe. Wskazuj jej i sens życia, i jego piękno, i jego wartość. Prowadź drogami polskiej kultury, moralnej i religijnej wrażliwości, tak potrzebnej młodym generacjom, aby się nie zagubiły, aby nie uległy presji świata.

Zawierzamy Twojej opiece nowego Biskupa Polowego Wojska Polskiego Ks. prałata pułk. Tadeusza Płoskiego, niech prowadzi ludzi wojska ku Chrystusowi drogami Kościoła i Narodu.

Przychodzimy dziś do kamionkowskiej parafii pod wezwaniem Bożego Ciała, zawierzamy Ci całą jej wspólnotę parafialną z Ks. Proboszczem Józefem Gniazdowskim, Księżmi Wikariuszami: Jarosławem Wyszomirskim i Dariuszem Marczakiem oraz rezydentem: Ks. Krzysztofem Kietlińskim. Wspólnotę, która tak żywym kultem obdarza ten Obraz

Powierzamy Ci śp. Biskupa Zbigniewa Józefa Kraszewskiego, długoletniego proboszcza kamionkowskiej świątyni, mocno wpisanego swa kapłańską i biskupią posługą w dzieje Kościoła warszawskiego, tego po prawej i lewej stronie Wisły, Czciciela Maryi, kustosza pamięci narodowej, której śladów tak wiele w waszej parafii – tych z 1794, z 1831, z 1920, opiekuna Weteranów i Kombatantów, także żołnierza Powstania Warszawskiego. Niech w Królestwie Twego Syna czeka na niego wieczna nagroda za prawe, mężne, kapłańskie i biskupie życie.

Prowadź nas Matko Boża Zwycięska do Twego Syna. Ty któraś obecna była w Wieczerniku, znasz wartość tego niezwykłego daru zostawionego przez Syna – Eucharystii – Chleba Życia, który jest nam dany, abyśmy mogli każdego dnia nawiązywać najgłębszą więź z naszym Zbawicielem i Odkupicielem, uświęcać nasze życie, otwierać nasze serca na Boga, który ofiaruje nam swoje Ciało i swoją Krew – znak największej miłości, ku człowiekowi.

Matko Zwycięska z kamionkowskiej świątyni, prowadź nas do Swego Syna. Prowadź drogami naszego wieku, naszej Ojczyzny, naszej Diecezji

Prowadź ku zwycięstwu!

Dod. Ks. Wojciech Lipka 24.10.2004 o 15:59

http://www.diecezja.waw.pl/122

15 sierpnia

Najświętsza Maryja Panna z Kalwarii Pacławskiej

 

 

W Kalwarii Pacławskiej (24 km na południowy-zachód od Przemyśla) znajduje się sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej. W kościele klasztornym odbiera kult cudowny obraz Matki Bożej. W XVII w. słynący łaskami obraz cześć odbierał we franciszkańskim kościele w Kamieńcu Podolskim. Modlili się przed nim między innymi hetmani Stanisław Żółkiewski, Stefan Czarniecki, książę Jarema Wiśniowiecki, królowie Jan Kazimierz i Jan III Sobieski. Kiedy w roku 1672 Turcy zdobyli twierdzę kamieniecką, obraz wyrzucono do rzeki Smotrycz.
Według legendy obraz trafił do Kalwarii Pacławskiej w cudowny sposób. Źródła historyczne nie podają wiadomości o losach obrazu. Franciszkanie kamienieccy chcieli go odzyskać i rozpoczęli starania w tym kierunku. Kategorycznie jednak sprzeciwił się temu syn fundatora Kalwarii Stanisław Fredro, kasztelan krakowski. W 1685 r. zanotowano pierwszy cud przez wstawiennictwo Matki Bożej – uratowanie kościoła od pożaru. W XVIII w. kult Matki Bożej Kalwaryjskiej zaczął się rozwijać, zanotowano w księgach ponad 50 cudów. 15 sierpnia 1882 r. odbyła się koronacja łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej koronami papieskimi; dokonał jej bp Łukasz Ostoja Solecki. W 50. rocznicę koronacji nałożono na obraz srebrną sukienkę, dekorowaną złotymi motywami roślinnymi, wykonaną w krakowskiej pracowni Kopaczyńskiego z ofiar wotywnych składanych przez pielgrzymów.
W roku 1968 r. obchodzono 300-lecie założenia Kalwarii Pacławskiej, na które przybył metropolita krakowski Karol kardynał Wojtyła. Podczas uroczystości wygłosił kazanie i odprawił Mszę św.

Sam obraz Matki Bożej o wymiarach 119 cm na 81 cm namalowany jest na płótnie. Srebrno-złota sukienka przedłuża wizerunek i w rzeczywistości długość wynosi 153 cm. Nieznany artysta przedstawił Maryję jako Królową. Jej tron stanowią obłoki. W prawej ręce trzyma berło, na lewej zaś spoczywa Dzieciątko Jezus, które prawą rączką błogosławi, a w lewej trzyma kulę ziemską. Matka Boża ubrana jest w czerwoną szatę i ciemnozielony płaszcz. Pan Jezus ubrany jest w szatę koloru jasnopopielatego. Na głowie obydwu Postaci namalowane są korony wysadzane drogimi kamieniami, spod korony Maryi spływają rozpuszczone, złoto-brązowe włosy. Wokół głowy Matki Bożej znajduje się aureola z promieniami. Artysta, tworząc wizerunek Matki Bożej, namalował Jej jedno, odkryte ucho. Fakt ten przyczynił się do tego, że modlący się na tym miejscu pielgrzymi nadali Matce Bożej Kalwaryjskiej tytuł Matki Słuchającej.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-15d.php3

Jerozolima Wschodu

Kalwaria Pacławska

     Skąd tu w Polsce Góra Oliwna, Dolina Jozafata i rzeka Cedron? Kalwaria Pacławska nie bez powodu nazywana jest Jerozolimą Wschodu. Od trzech wieków odwzorowuje jerozolimską Golgotę. Mówią o niej też: Jasna Góra Podkarpacia.

Niewielka miejscowość leżąca 24 km od Przemyśla, nieopodal ukraińskiej granicy, przypomina ukształtowaniem terenu autentyczne miejsca Męki Pańskiej. Jest jednym z najbardziej znanych miejsc pielgrzymkowych w Polsce.

Wszystko zaczęło się około roku 1660 od pielgrzymki do Ziemi Świętej Andrzeja Maksymiliana Fredry, kasztelana lwowskiego i wojewody podolskiego. Głęboko przeżył pobyt w ojczyźnie Chrystusa. Postanowił odwzorować w Polsce miejsca związane z Męką Pańską. W Ziemi Świętej wymierzył odległości pomiędzy Golgotą, Górą Oliwną, i między poszczególnymi stacjami drogi krzyżowej. Realizacji projektu sprzyjało ukształtowanie terenu na dzisiejszym Pogórzu Przemyskim, leżącym między pasmem Bieszczad a miastem Przemyśl.

Na jednym z wyższych wzniesień nazwanym Golgotą Fredro wybudował w 1665 r. drewniany kościół i klasztor. Drugie ze wzgórz stało się Górą Oliwną. Oddzielał je wąwóz obrazujący Dolinę Jozafata. Dołem, niczym biblijny Cedron, płynęła rzeka Wiar. Na zboczach gór, na krętej sieci dróżek wpisanych w krajobraz górski ulokowano kaplice. Za czasów Fredry powstało ich 28: wykonane w drewnie w formie figur biblijnych lub krzyży. Przy kapliczkach bardzo często zamieszkiwali pustelnicy. Służyć miały rozważaniu Męki Pańskiej. Tak powstały dróżki kalwaryjskie. Już od pierwszych lat istnienia stały się celem pielgrzymek.

Prawdziwej świetności nabrała Kalwaria Pacławska dzięki drugiemu jej fundatorowi, Szczepanowi Józefowi Dwernickiemu, cześnikowi przemyskiemu. Około 1770 r. zaangażował się w budowę nowego kościoła i kaplic, ofiarowując znaczne sumy pieniędzy. Nieopodal klasztoru wzniósł cegielnię, w której wyrabiano specjalnie pięknie dekorowane cegły. Z nich wybudowano istniejący do dzisiaj kościół Znalezienia Krzyża Świętego.

Za czasów Dwernickiego w Kalwarii wybudowano 20 kaplic murowanych i drewnianych. We wnętrzach stanęły figury obrazujące sceny z Drogi Krzyżowej, a kaplice otrzymały nazwy. Potem ojcowie franciszkanie, których sprowadził do Kalwarii Pacławskiej Fredro, budowali kolejne kaplice. Dziś Pacław ma najdłuższe dróżki kalwaryjskie spośród wszystkich istniejących w Polsce kalwarii. 42 kapliczki stoją na dystansie 10 km.

Burzliwe dzieje Kalwarii: liczne pożary, grabieże spowodowały, iż do naszych czasów zachowało się niewiele przedmiotów pochodzących od samych fundatorów tego miejsca. Po Dwernickim pozostał piękny kościół i niektóre kaplice. Po Fredrze nieliczne paramenty liturgiczne, a najcenniejsze to monstrancja i pięknie haftowany ornat.

Matka Słuchająca

     – Pielgrzymi przybywają tu ze względu na dróżki kalwaryjskie, a przede wszystkim, by stanąć przed obrazem Matki Bożej Pacławskiej – mówi franciszkanin o. Paweł Solecki, kustosz sanktuarium. Ten obraz ma szczególną wymowę. Madonna na obrazie ma odsłonięte prawe ucho, stąd zaczęto mówić, że lepiej słyszy prośby pielgrzymów, a Madonnę nazwano Matką Bożą Słuchającą. Jak znalazł się tu jej cudowny wizerunek? W XVII w. ten słynący łaskami obraz Matki Bożej cześć odbierał we franciszkańskim kościele w Kamieńcu Podolskim. Przed obrazem modlili się m.in. hetmani Stanisław Żółkiewski, Stefan Czarniecki, książę Jarema Wiśniowiecki, król Jan Kazimierz, król Jan III Sobieski.

Kiedy w 1672 r. Turcy zdobyli twierdzę kamieniecką, w kościele franciszkanów urządzili stajnie i wszystkie święte paramenty usunęli. Obraz Matki Bożej na rozkaz tureckiego komendanta wyrzucono do rzeki Smotrycz. Według legendy starzec, któremu przyśniła się Matka Boża, wyłowił obraz i przeniósł go na Kalwarię. W 1685 r. zanotowano pierwszy cud – uratowanie kościoła od pożaru. W XVIII w. mocno rozwinął się kult Matki Bożej Kalwaryjskiej. W księgach zanotowano ponad 50 cudów. Tak więc w 1768 r. papież Klemens XIII nadał sanktuarium przywileje i odpusty właściwe Ziemi Świętej. 10 lat później wizerunek uznano za cudowny. W XIX w. miejsce miały kolejne cuda w Kalwarii: uleczenie nieznanej osoby z Sanoka, uratowanie robotników pracujących przy świątyni, ocalenie tonącej Żydówki w wodach Wiaru.

Ważniejsze cuda namalował na tablicy w 1876 r. Jan Bieszczadzki. W 1882 r. Matce Bożej z Dzieciątkiem korony papieskie nałożył bp przemyski Łukasz Ostoja Solecki. Burzliwe koleje losu obraz przechodził podczas II wojny światowej. W 1939 r. wywieziono go do klasztoru w Czyszkach pod Lwowem, po dwóch latach przewieziono do klasztorów w Jaśle i Krakowie, gdzie zamurowany został w fundamentach kościoła. Zaraz po wojnie, w 1945 r., obraz powrócił do Kalwarii. Na 300-lecie założenia Kalwarii Pacławskiej, w 1968 r. przed obrazem modlił się Metropolita Krakowski kard. Karol Wojtyła.

Kaplice i dróżki

     Kalwaria Pacławska stwarza osobliwe możliwości dla pielgrzymów, którzy chcieliby zatrzymać się tu na dłużej. Znajdują się tu cztery szlaki pątnicze: Męki Pańskiej, Drogi Krzyżowej, Matki Bożej Bolesnej oraz Pogrzebu i Wniebowzięcia NMP. Wśród 42 znajdujących się na nich kaplic 36 to tzw. dróżkowe. Przy nich w czasie odpustu odprawiane są specjalne nabożeństwa, tzw. “dróżki”. – Z kromką chleba i w dobrych butach bardzo lubię pielgrzymować po pacławskich kalwaryjskich dróżkach – zwierza się biskup pomocniczy przemyski Adam Szal. – Pamiętam jak bp Szal do Kalwarii Pacławskiej z Przemyśla przychodził pieszo z młodzieżą – wspomina o. Robert Pawlak, franciszkanin.

W Kalwarii obok kaplic dróżkowych, jest też pięć innych stojących odrębnie. Kaplica “Pustelnia Marii Magdaleny” – drewniana, wybudowana na szczycie góry w 1870 r. jest miejscem pielgrzymowania zwłaszcza młodszych pątników. Bo według tradycji kawalerowie i panny proszą tam o dobrego męża lub żonę. Kaplicę św. Anny ufundowała w 1868 r. Wiktoria Truskolaska. W czasie Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego służy ona do udzielania Komunii św. Grobowiec rodu Tyszkowskich w stylu neogotyckim z bogatym wystrojem wnętrza pochodzi z 1896-1906. Kolejne kaplice to Wniebowstąpienia Pańskiego i św. Gabriela.

Jerozolima Wschodu

     – Najliczniej pielgrzymi przybywają do nas na odpust 15 sierpnia. We Mszy św. uczestniczy wtedy ok. 50 tys. osób, w tym około 600 osób przybywa z Ukrainy – mówi o. Solecki. Znacznie więcej pielgrzymów ze wschodu przybywało przed odebraniem Rzeczypospolitej Polskiej wschodnich terenów. Przychodzili także prawosławni i grekokatolicy. To miejsce nazywano Jerozolimą Wschodu i Częstochową Podkarpacia. Po II wojnie światowej pielgrzymowanie było niemożliwe. Dopiero w latach 90. XX wieku znowu zaczęły pielgrzymować grupy z archidiecezji lwowskiej.

Uroczystości odpustowe Wniebowzięcia NMP przerodziły się w kilkudniowe świętowanie. 11 sierpnia rozpoczynają się poświęceniem szat do przystrojenia figury Zaśnięcia Matki Bożej. W otwartej trumnie figura przenoszona jest z Domku Matki Bożej do Domku Pogrzebowego za Cedronem. Otoczona asystą pozostaje tu do 13 sierpnia, kiedy w uroczystej procesji odprowadzana jest do kaplicy Grobu Matki Bożej. W nocy z 14 na 15 sierpnia odbywają się uroczystości Triumfu NMP. Wtedy pielgrzymi ze świecami asystują figurze Maryi w drodze do kaplicy Wniebowzięcia. Zaś w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny proszą Madonnę o potrzebne łaski. I jak wskazują wpisy do księgi z cudami, zostają tu wysłuchani.

     Co jeszcze warto zobaczyć:
     - w Kalwarii Pacławskiej stację sejsmiczną należącą do międzynarodowej sieci sejsmicznej GEOFON, rejestrującą wszystkie trzęsienia ziemi;
     - w przylegającej do klasztoru wiosce unikalny zespół zabytkowy domów mieszkalnych należący do V szlaku architektury drewnianej;
     - w ogrodzie w Niżyńcu "Aleję Sobieskiego", z 32 lipami, utworzoną w 1933 r. dla upamiętnienia 250-tej rocznicy odsieczy wiedeńskiej;
     - w okolicy warto zwiedzić Armałów (PRL-owski ośrodek dla dygnitarzy partyjnych, miejsce internowania działaczy "Solidarności", w tym Lecha Wałęsy). W Krasiczynie i Przemyślu cenne zabytki architektury, wyciągi narciarskie, szlaki turystyczne, możliwość wypożyczenia rowerów. Z Kalwarii Pacławskiej można udać się do Lwowa na Ukrainie.

     Dojazd:
     PKP lub PKS do Przemyśla. Stąd do Nowosiółek Dydyńskich albo PKS do Rybotycz bądź Posady Rybotyckiej. Wysiadać na przystanku w Nowosiółkach Dydyńskich lub w Huwnikach.
     Z Sanoka prywatne środki lokomocji przez Birczę i Huwniki (72 km).
     W czasie Franciszkańskiego Spotkania Młodych (26-31 VII) oraz Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego (11-15 VIII) - specjalne linie MZK i PKS do Nowosiółek Dydyńskich.

     Strona internetowa:
     www.kalwaria.franciszkanie.pl

 

Irena Świerdzewska

Tekst pochodzi z Tygodnika
Warszawsko-Praskiego "Idziemy"

nr 34/2006

http://adonai.pl/turystyka/?id=9

15 sierpnia

Święty Tarsycjusz, męczennik

 

Tarsycjusz miał być akolitą Kościoła rzymskiego. Nie znamy bliżej daty jego śmierci. Przypuszcza się, że poniósł śmierć męczeńską za panowania cesarza Decjusza (249-251). Trwało wówczas jedno z najkrwawszych prześladowań. Chrześcijanie chętnie ginęli za Chrystusa, ale ich największym pragnieniem było, by mogli na drogę do wieczności posilić się chlebem Eucharystii. Zanoszono im więc potajemnie do więzień Komunię świętą. Gorliwością w obsługiwaniu świętych męczenników w więzieniach wyróżniał się Tarsycjusz.
Pewnego dnia, kiedy jak zwykle niósł na sercu Wiatyk do więzienia, napotkał swoich rówieśników, bawiących się na jednym z licznych placów rzymskich. Pogańscy chłopcy zaczęli wołać na Tarsycjusza, aby się do nich przyłączył. On zaczął uciekać przed nimi. Zaczęli go gonić. Kiedy zaś spostrzegli, że coś przyciska do piersi, chcieli zobaczyć, co niesie i siłą mu to wydrzeć. Bohaterski chłopiec bronił swojego skarbu. Wówczas zgraja przewróciła go na ziemię, zaczęła go kopać i bić, rzucać kamieniami. Dopiero przypadkowo przechodzący żołnierz, także chrześcijanin, miał chłopca uwolnić i rozgonić bandę. Zaniósł Tarsycjusza do domu, gdzie ten niebawem zmarł. Najświętszy Sakrament odniósł ze czcią do kapłana katolickiego.
Ciało Tarsycjusza zostało pogrzebane na cmentarzu św. Kaliksta obok szczątków papieża św. Stefana I, który w kilka lat po nim poniósł śmierć męczeńską (+ 257). Papież św. Damazy I (+ 384) męczeństwo Tarsycjusza opisał wierszem. W 1675 roku relikwie Świętego przeniesiono z Rzymu do Neapolu, gdzie spoczywają w bazylice św. Dominika w osobnej kaplicy. Trumienka z częścią relikwii św. Tarsycjusza jest także w salezjańskim kolegium w Rzymie przy Via Appia Antica.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-15e.php3

św. Tarsycjusz

(zm. ok. 250)

 

     Wiadomości o świętym Tarsycjuszu jest za mało, by pokusić się o napisanie jego życiorysu, lecz wystarcza, aby czcić go jako bohaterskiego Męczennika Eucharystii.

     Święty Tarsycjusz był młodym Rzymianinem, akolitą, należącym do otoczenia papieża Stefana I, późniejszego męczennika († 257). Gdy za cesarza Decjusza († 251) nastąpiły jedne z najkrwawszych prześladowań chrześcijan, zaostrzono równocześnie możliwości widywania się z uwięzionymi. Wskutek tego umacnianie uwięzionych chrześcijan Komunią świętą przed ich męczeńską śmiercią stało się prawie niemożliwe. Każdy odważny: kapłan, diakon czy dorosły chrześcijanin, gdy szedł do więzienia z Komunią świętą, narażał się na rozpoznanie i areszt, nie osiągnąwszy nawet celu. W tej sytuacji Tarsycjusz, chłopiec liczący około dziesięciu lat, okazał gotowość pójścia do więzienia z Chrystusem Eucharystycznym, sądząc, że z powodu młodego wieku uda mu się niepostrzeżenie dotrzeć do braci i sióstr skazanych na śmierć męczeńską. Może kilka razy udało mu się to. Jednak pewnego dnia, kiedy szedł z Najświętszym Sakramentem w kierunku więzienia, napadła go grupa pogańskich rówieśników, zaciekawionych tym, co on niesie z taką troską. Ponieważ bardzo tego bronił, usiłowali zmusić go biciem i obrzucaniem kamieniami, aby pokazał im co niesie. Był jednak nieustępliwy. Z pomocą nadszedł mu żołnierz rzymski, Kwadratus, setnik, chrześcijanin, doskonale zorientowany w sytuacji. Przepędził całą tę zgraję. Jednak chłopca nie dało się już uratować. Zmarł wkrótce z upływu krwi, na skutek odniesionych ran odniesionych w obronie Chrystusa eucharystycznego. Ciało Świętego “Męczennika Eucharystii” chrześcijanie pochowali ze czcią w katakumbach świętego Kaliksta.

     Kult

     Świętego Tarsycjusza czczono początkowo w taki sam sposób jak innych męczenników. A więc obchodzono rocznicę jego narodzin dla nieba, przy jego grobie, w katakumbach św. Kahksta. Nie znalazł się wśród świętych, którzy cieszyli się wyjątkowym kultem. Przy wielkiej ilości męczenników w Rzymie nie każdy mógł usytuowany w pierwszym szeregu. Jednak papież Damazy porównuje go ze św. Szczepanem, należącym do świętych najbardziej popularnych. Najstarsze księgi liturgiczne, pochodzące z przełomu VII/VIII w., nie zawierały wzmianki o św. Tarsycju-szu. Pod datą 15 sierpnia umieścił go Adon z Yienne (t 875) w opracowanym przez siebie martyrologium. Odtąd w Martyrologium Romanum figuruje on zawsze pod datą 15 sierpnia. W dniu tym przypada przede wszystkim uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W tak wielką uroczystość, św. Tarsycjusz musiał pozostać w cieniu. W księgach liturgicznych do dnia dzisiejszego nie ma on swojego formularza.

     Ks. Wincenty Zaleski, salezjanin, pisze, że relikwie św. Tarsycjusza w 1675 r. przeniesiono do Neapolu, gdzie umieszczono je w osobnej kaplicy przy bazylice św. Dominika. Część jego relikwii w specjalnej trumience jest w salezjańskim kolegium w Rzymie przy via Appia Antica.

     We Włoszech św. Tarsycjusz wciąż cieszy się szczególną czcią jako patron różnego rodzaju kółek eucharystycznych. Na początku XX w., za papieża św. Piusa X, obrano go jako patrona Włoskiej Młodzieży Akcji Katolickiej.

     Szczególne nabożeństwo do św. Tarsycjusza żywił wybitny kardynał angielski Wiseman, który w 1855 r. ku jego czci ułożył specjalny utwór poetycki pod tytułem: Fabiola.

     W 1939 roku, ku czci świętego Tarsycjusza, architekt Rossi zbudował w Rzymie piękną świątynię.

     W słynnym muzeum Louwr jest rzeźba dłuta A. Falguiere, przedstawiaj ąca świętego Tarsycjusza w pozycji leżącej, gdy w chwili konania przyciska Najświętszy Sakrament do serca.

 

ks. Tarsycjusz Sinka

 

http://adonai.pl/swieci/?id=35

 

O autorze: Judyta