Kto obali Tuska? – manifestacje Piotra Dudy

Wczoraj Duda i inni liderzy związkowi wezwali do obalenia rzadu Donalda Tuska.  Mówili o tym nieustannie przez kilka godzin.  Ta antyrządowa propaganda na związkowej manifestacji jest czymś niezwykłym.  Przypominam sobie wielką, prawie stutysięczną demonstrację zwołaną przez Dudę 30 czerwca 2011 r.  Wtedy Duda podkreślał apolityczność związku i dbał by nie było symboli żadnych partii politycznych.

Wiosną 2012 “Solidarność” organizowała protesty przed Kancelarią Premiera, Sejmem i Pałacem Prezydenckim przeciw podniesieniu wieku emerytalnego do 67 lat.  Nie było jednak mowy o obalaniu jakichkolwiek władz.  Oburzano się tylko, że lekceważą one głos ludu.  Potem Duda współorganizowal w 2012 wrześniowy marsz “Obudź się Polsko” w sprawie multipleksu dla Telewizji Trwam.  Wydawało się, iż zawiązał się trwały sojusz na prawicy.

Wkrotce jednak Duda się z niego wycofał i twierdził, iż będzie zajmował się tylko sprawami związkowymi.  Nawiązał współpracę z OPZZ oraz Forum Zwiazków Zawodowych, czyli z lewicą.  Efektem tego były protesty w dniach 11-14 września 2013.  Manifestacja w dniu 14.09.2013 była niewątpliwym sukcesem organizacyjnym.  Jakie jednak były jego powody?

Ta demonstracja cieszyła się niewątpliwym poparciem dużej części Grupy Trzymajacej Władzę, a zwłaszcza tej związanej z SLD.  Wyrażał się o niej ciepło Krzysztof Janik, a Leszek Miller zapowiadał nawet swoje pojawienie się na niej.  Ostatecznie do tego nie doszlo.  Jednak manifestacja dostała zielone światło.  Wycofano prawie całkowicie policję, a media mainstreamu informowały o przebiegu wydarzeń obficie i w miarę obiektywnie /jak na swe zwyczaje/.

To wszystko wzbudzilo podejrzenia, iż cała impreza była “ustawką”, a Duda to tylko marionetka.  Najciekawszą hipotezę przedstawiła w trzech kolejnych notkach blogerka Eska.  Jej zdaniem, protesty związkowców miały być “podkładką” do obalenia rządu Tuska, do którego miało dojść przy okazji głosowania w Sejmie nad nowelizacją budżetu.   To nie jest bezsensowna idea.  Coś podobnego zdarzyło się niedawno w Egipcie.  Zdaniem Eski, plan nie wypalił bo PiS nie wzięło udzialu w głosowaniu nad nowelizacją.  W dzisiejszej notce pisze  /TUTAJ/:

“Chcieli obalić Tuska przy głosowaniu nad nowelizacją budżetu, Ziobro mówi to wprost, PSL się wślinia związkowcom, ale numer! To jeszcze nie koniec! (…) akcja Dudy ze zbieraniem podpisów ma wymusić na Kaczyńskim zgodę na rozwiązanie sejmu – cwanie to rozegrali, a naród ogłupiony.”
.
To brzmi logicznie, ale nieobecność klubu PiS na tym głosowaniu można też tłumaczyć inaczej.  Nowelizacja budżetu MUSIAŁA zostać uchwalona, bo za miesiąc wszystko by stanęlo.  Prawo i Sprawiedliwośc nie chciało jednak brać odpowiedzialności za skutki machlojek Tuska i Rostowskiego i wybrało nieobecność w Sejmie.

Sobotnia demonstracja mogła zaś być kolejnym elementem akcji “grillowania Tuska”, która trwa co najmniej od lutego 2011.  Wtedy to Tusk po raz pierwszy zaczął skarżyć się, że ktoś “przestawił wajchę” w mediach i zaczęły one nagle go krytykować.  Potem ataki na premiera powtarzały się co parę miesięcy, że wspomnę choćby aferę Amber Gold.  Ich niepowodzenie wynika z tego, że establishment  nie ma Tuska kim zastąpić.  Sprytnie eliminuje on potencjalnych rywali.

“Grillują” go też Rosjanie, wykorzystując do tego Smoleńsk.  Pisałam kiedyś o wrogich mu publikacjach w “Głosie Rosji”, a Ziemkiewicz dowodził, że Tusk jest już dla Putina bezużyteczny.  Niezależnie jednak od tego typu machinacji, demonstracja związkowców była ważnym wydarzeniem.  Przebiła się ona bowiem do głównych mediów i oswoiła wszystkich z ideą obalenia rządów PO.  Może to mieć dobre skutki w przyszłości.

O autorze: elig