W sierpniu 2021 szerokim echem odbiło się usunięcie przez Jacka Kurskiego [prezesa TVP] programu “Warto Rozmawiać” Jana Pospieszalskiego z anteny TVP {TUTAJ(link is external)}. Była to kara za to, że Pospieszalski dopuścił do głosu w swym programie osoby kwestionujące politykę rządu w kwestii pandemii. Zamykanie ust krytykom nie opłaciło się. Zainteresowanie szczepieniami wyraźnie spadło. Wielu ludzi zaczęło podejrzewać, iż wciska im się rodzaj “maści na szczury”.
Teraz mamy następną historię podobnego rodzaju. W portalu Ekspedyt.org {TUTAJ(link is external)} ukazał się wczoraj [24.09.2021] tekst blogera JAM “Dziennikarka TV Republika zadała niewygodne pytania ministrowi. Odcinek spadł z rowerka. „Zerwę pani ten program” [VIDEO]”. Czytamy w nim:
“W Telewizji Republika miał zostać wyemitowany program Ewy Stankiewicz
„Otwartym Tekstem” z udziałem sekretarza stanu w KPRM i pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego. W ostatniej chwili został jednak zdjęty z anteny. Uchowała się tylko zajawka.
Na Twitterze krąży, wypuszczony przez samą Telewizję Republika, zwiastun ostatniego odcinka „Otwartym Tekstem” z Piotrem Naimskim. Ewa Stankiewicz zadaje politykowi serię niewygodnych pytań. Losy programu przewidział jednak sam gość, który – wyraźnie wzburzony – stwierdził proroczo: „Zerwę pani ten program”.
– Czy to prawda, że minister Soboń już podpisał i wysłał pisma do Komisji Europejskiej ws. harmonogramu wyłączeń, kiedy zamykamy Bełchatów, Turów, Kozienice z nowymi blokami, Połaniec? Na jakim jesteśmy etapie? Czy te pisma już poszły do Komisji Europejskiej? – pytała Ewa Stankiewicz.
– To jest system wynikający z przyjętej w Unii Europejskiej polityki energetycznej, klimatycznej – przekonywał Naimski.
– Czy to nie jest wobec tego samobójstwo, dążenie do zamknięcia kopalni, a przy tym elektrowni przy kopalniach, jeśli 70 proc. energii w Polsce pochodzi z węgla, jeśli to jest najtańsza energia w tej chwili w Europie? – dopytywała dziennikarka.
– Gdyby nie było tych uwarunkowań, które płyną z naszego członkostwa w Unii Europejskiej, to można by było tak do tego podejść, ale mamy te uwarunkowania – uparcie obstawał przy swoim polityk.
Na pytanie Stankiewicz, dlaczego, odparł, że powodem jest członkostwo w Unii Europejskiej.
– Byliśmy członkami Unii Europejskiej, jak był prof. Jan Szyszko i pilnował interesów Polski. A może my nie mamy problemu z tym, że taka właśnie aktualnie jest ideologia w Unii Europejskiej, tylko może mamy problem z tym, że ktoś się w Polsce na to właśnie zgodził – sugerowała dziennikarka.
– Rząd Tuska się zgodził na ten kierunek – brnął dalej współpracownik Morawieckiego.
– Kiedy był podpisany Zielony Ład? – pytała Stankiewicz. – To jest kwestia ostatnich kilku miesięcy tak naprawdę – przyznał Naimski. – Kto negocjował Zielony Ład w Polsce? Politykę klimatyczną, kto negocjował? – dopytywała dziennikarka. – Wie pani co, różnie, bo to, rząd w całości, a w szczególności oczywiście Ministerstwo Środowiska i Klimatu – odparł polityk.
– Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, który w tym samym czasie kandydował na sekretarza generalnego OECD – przypomniała Stankiewicz. Reakcja Naimskiego była niezwykle wymowna. – Zerwę pani ten program – żachnął się.
I jak powiedział, tak się stało. Odcinek nie został wyemitowany. Miało się to stać w czwartek o 21:30. Jeszcze po 16 tego samego dnia Telewizja Republika wypuściła zwiastun programu. Decyzja była więc nagła.”.
Przytoczyłam całość notki, ponieważ sprawa jest poważna. Bezkrytyczne uleganie naciskom UE spowoduje klęskę gospodarczą, która pociągnie za sobą katastrofę rządu PiS. Próba ukrycia tego, podjęta prawdopodobnie przez Naimskiego, to samobójstwo tej partii. To jeszcze gorsze niż uniemożliwianie dyskusji w sprawie pandemii. PiS za to drogo zapłaci, a wraz z nim cała Polska.
Pis już się obłowił więc zapłacimy my – Naród Polski. Odpowiedzialny jest cały rząd i cały parlament. Cały ten układ Okrągłego Stołu jest dla Narodu Polskiego tragiczny. Obiecali im stołki w nowym układzie światowym więc odpowiedzialności za swoje czyny nie ponoszą.