Katastrofy demograficznej ciąg dalszy. 4 lata rządów PiS nie zmieniło sytuacji

Cztery ostatnie lata były niezwykle ważne dla polskiej demografii. Ze względu na resztki wyżu demograficznego oraz z powodu obiektywnej konieczności wypełnienia wyrwy demograficznej, wzrost dzietności, a w konsekwencji wzrost liczby urodzeń dzieci powinien być priorytetem dla każdego rządu.

Niestety, rząd Morawieckiego swoją polityką uniemożliwił dobrą zmianę w tym zakresie, a jego dalsze plany na rok 2020 pozostają w jaskrawej sprzeczności z racjonalnym podejściem do sprawy. Premier Morawiecki zamierza od przyszłego roku podnieść obowiązkową składkę na ZUS do prawie 1,5 tys. zł każdego miesiąca. Składka jest oczywiście obowiązkowa i nie zależy od wypracowanego zysku w danym miesiącu. W opinii niezależnych obserwatorów jest to niszczenie młodej klasy średniej w Polsce, a także stanowi drastyczny przykład POLITYKI ANTYRODZINNEJ /firmy rodzinne/.

Była  minister rodziny, pracy i polityki społecznej pani Elżbieta Rafalska fantazjowała publicznie na temat powiązań 500+ ze wzrostem dzietności, która aktualnie wynosi ok.1,4 zamiast 2,2. Liczba urodzeń wzrosła nieznacznie tylko w roku 2017. Aktualnie, drugi rok z rzędu, zaznaczyła się tendencja spadkowa. W 2018 urodziło się o 13 tys. dzieci mniej niż w 2017.

O autorze: Redakcja