Józef Orzeł rozmawia z Corylusem i Kamiuszkiem o tym co to jest doktryna państwa. Także o tym skąd możemy ją wziąć.
http://vod.gazetapolska.pl/3317-politycy-tego-nie-robia-zrobimy-my-blogerzy-na-wizji-cz-12
http://vod.gazetapolska.pl/3326-politycy-tego-nie-robia-zrobimy-my-blogerzy-na-wizji-cz-22
Wydaje się, że to dobry początek kolejnej dyskusji o rozwoju Polski
Debata jest cenna, bo sam temat jest kluczowo ważny, ale widać, że rozmówcy to amatorzy.
Orzeł zaczął od tego, że partie winny objawić nam doktrynę państwa jaką chcą wdrażać, i my powinniśmy co 4 lata wybierać doktrynę.
Sęk w tym, że doktryna zależy od idei, czyli filozofii ustroju, za filozofią idzie prawo, a filozofii i prawa nie zmienia się jak rękawiczek, bo to zmiana gigantyczna, kosztowna i na dziesiątki, setki lat. Rewolucja komunistyczna zmieniła filozofię ustroju i widać jakie skutki dla całego świata to pociągnęło. Oczywiście Polsce jest to niezbędne, ale jak to zrobić teraz?
Za wiki;
”Doktryna polityczna – to wynikający z danej ideologii uporządkowany zbiór poglądów na życie polityczne danego społeczeństwa z zagadnieniami władzy i ustroju państwa na czele.
Przedmiotem doktryn politycznych są poglądy na istotę, organizację i funkcję państwa oraz koncepcje zasad współżycia pomiędzy ludźmi[1].
Zawiera wskazania teoretyczne i praktyczne jak zrealizować te poglądy w określonym czasie i przestrzeni. Jest instrumentalną wersją ideologii i zbiorem poglądów określających przebieg i cel działań wyraźnie określonych w czasie i przestrzeni.
Stanowi konkretyzację systemu ideologicznego ideologia – doktryna polityczna – program polityczny.”
Coryllus z Kamiuszkiem uroczo popierdują, ale co z tego wynika prócz sprzedanych książek? Nic.
Tutaj muszę się całkowicie zgodzić z moją uroczą przedmówczynią.
Podejrzewam, ze gdybym podyskutował sobie z Circ o doktrynie, to efekt byłby bardziej dojrzały.
Dlatego też nie będę czytał tej dyskusji. Czytałem już niejedną Orła, Kamiuszka i Goryllusa. To bardzo blade narcyzy z pełną wadą egocentryzmu i wprost uwielbiający to, co się im z ust wylewa. Oczywiście kosztem sensu i mądrości.
A, że żyjemy w państwie bez doktryny, to już inna sprawa. Ostatnią doktrynę próbował budować śp. Lech Kaczyński.
I nikt poza tym.
Myślenie o doktrynie państwa, o racji stanu nawet w gronie dwóm meneli pod budką z piwem jest konieczne, bo:
1. Kształci w narodzie potrzebę myslenia trochę dalej niż koniec własnego nosa.
2. Może “klasa polityczna” poczuje się zmuszona i zacznie się na ten temat wypowiadać, a może nawet na ten temat myśleć.
Może nawet w rezultacie i tu zacznie się na ten temat dyskusja?
Masz rację. Trzeba rozmawiać.
Jak mam coś zrobić o sobie to najpierw narysuję.
Jak chcemy mieć swoje państwo to trzeba to najpierw obgadać. Potem wnioski i plany zapisać. Robotę porozdzielać i dopiero wtedy zaczynać.
I a powyższych powodów kazde gadanie na takie tematy ma sens i jest potrzebne.
Potem zamówimy ukraińców i nam to wszytsko zrobią.
No w ostateczności może sami?