Naszym bogactwem jest najpierw i przede wszystkim Bóg bogaty w miłosierdzie. Inne bogactwa mają swoje granice i pułapki; niewolnicze przywiązanie do nich (włącznie z cielesnym życiem i materialnym posiadaniem) jest bałwochwalstwem.
Kościół będzie wiecznie żądać prawdy i wolności. Może dlatego Kościół ma tylu wrogów, bo chrześcijaństwo zawsze wzywało do oporu, do walki z każdym zakłamaniem. 24 września 1960 w Warszawie ks. prymas odniósł się do oddzielania materii od Ducha Bożego ku zniewoleniu: Kościół nie chce władać materią i nie chce rządów nad ziemią (…). Biada jednak, gdyby w zarządzie majątkiem i materią nie posłuchano Kościoła. Wtedy dopiero zaczyna się nieszczęście ludzi służących materii.
Warszawska Gazeta 23 – 29 września 2016 r.
KOMENTARZ TYGODNIA
Ks. Stanisław Małkowski
DOBRO CZERPAĆ ZE ŹRÓDŁA, IŚĆ POD PRĄD
W pierwszej niedzielnej lekcji 25 września Bóg ustami proroka Amosa mówi beztroskim i dufnym bogaczom: Biada wam, fałszywie śpiewacie oraz zapowiada: Zniknie krzykliwe grono hulaków (Am 6,1-7). W drugiej lekcji św. Paweł wzywa: Zdobądź życie wieczne, do niego zostałeś powołany (1 Tm 6,12). W Ewangelii słyszymy przypowieść o bogaczu i Łazarzu (Łk 16, 19-31). Bogacz w swoim pałacu świetnie się bawi, zaś żebrak Łazarz u bramy cierpi nędzę i głód. Tej bramy Łazarz przekroczyć nie może, zaś bogacz może, ale nie chce. Po śmierci niedola Łazarza przemienia się w wieczne pocieszenie, zaś złudne szczęście bogacza w wieczną mękę piekła. Prośby i pragnienia Łazarza przy bramie pałacu były bezskuteczne wobec zimnej obojętności bogacza. Po śmierci obu, gdy istnieć nie przestali, daremne są prośby bogacza, aby Łazarz do niego przyszedł z kroplą wody albo ukazał się braciom bogacza z ostrzeżeniem; na to Abraham w imieniu Boga odpowiada: Ogromnej przepaści między tobą a nami przekroczyć się nie da, utrwaliła się przepaść zła w tobie i wokół ciebie na zawsze; a twoi bracia „mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają”, bo jeżeli nie słuchają, „to choćby kto z umarłych powstał – nie uwierzą”. Niebawem powstał z umarłych inny wskrzeszony Łazarz – przyjaciel Jezusa, a ci sami faryzeusze, którym Jezus powiedział przypowieść, wraz z arcykapłanami nowe życie wskrzeszonego Łazarza przyjęli do wiadomości, skoro postanowili go zabić razem z Jezusem, odrzucając wiarę i rozum, usiłując zniweczyć ludzką wiedzę i pamięć o fakcie cudownego wskrzeszenia. Po zmartwychwstaniu Jezusa wrogowie prawdy zachowali się podobnie, licząc na skuteczność kłamstwa, przekupstwa i protekcji (zob. Mt 28, 11-15).
25 września, w dniu wspomnienia bł. Ładysława z Gielniowa mija 63. rocznica uwięzienia ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego po kazaniu wygłoszonym w kościele św. Anny i słowach: Non possumus – nie możemy zgodzić się, aby doczesny, tymczasowy władca siadał na ołtarzu i żądał dla siebie czci winnej Bogu.
Za miesiąc, 25 października mija 32. rocznica męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który poddany torturom przez drugą ekipę (różną od porywaczy), nie zaparł się Chrystusa, Kościoła i ojczyzny ani swojego sumienia i honoru. Trwa pozorowane śledztwo w sprawie mordu na księdzu Jerzym, którego męczeństwo stało się wskutek zakłamania mordem założycielskim III RP, o czym piszą dziennikarze śledczy Wojciech Sumliński i Aleksander Ścios. Prokurator Andrzej Witkowski bliski był odkrycia okoliczności śmierci księdza Jerzego i ujawnienia sprawców zła, ale dwukrotnie odbierano mu śledztwo w rzekomo wolnej Polsce. Gotów jest ponownie do śledztwa wrócić, ale ze strony obecnych władz kościelnych i państwowych brak na razie woli wyjaśnienia motywów, okoliczności, celów i sposobu działania sprawców zbrodni, póki oni żyją i dopóki trwa proces kanonizacyjny ks. Jerzego. Jeżeli dziedzictwo PRL-u, obecne w III RP, ma być w Polsce pokonane, sprawa mordu na księdzu Jerzym, podobnie jak zbrodnia smoleńska, musi uwolnić się od zakłamania. Bez prawdy wolności jeszcze nie ma. Podobnie brak pełnego poszanowania życia ludzkiego od poczęcia (bez względu na okoliczności i prognozę) po naturalną śmierć przekreśliłby szansę zbudowania Polski niepodległej i sprawiedliwej, czyli upragnionej przez Maryję Królową Polski i Chrystusa Króla Polski na mocy intronizacji.
Błędem jest powracanie do projektu intronizacji Serca Bożego, który zawiera się w katechezach śp. ks. Jana Mikruta. Pojęcie i głoszenie takiej intronizacji obecnej w dawnym kaznodziejstwie oznaczało wówczas wzmocnienie kultu Serca Bożego, którego istotą jest osobiste i wspólnotowe oddanie się Bogu i Jego Sercu w określonych formach. Natomiast sens intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski (a także innych państw i narodów, jeżeli tego zapragną dla własnego ocalenia), jest inny – poddanie się każdej ludzkiej władzy panowaniu, prawu i woli Chrystusa Króla. Nie jest to sprawa jedynie religijna lub światopoglądowa, ale społeczna i ludzka. Jako ludzie stworzeni na obraz Boży mamy uznać i potwierdzić Boże panowanie uroczystym aktem państwowym i kościelnym. Obecne nihilistyczne ideologie podważają wartość człowieczeństwa i wspólnoty w wymiarze życia, miłości i prawdy, czyli chcą unieważnić obraz Boży w człowieku osobiście i społecznie. Tylko Chrystus Król – Stwórca i Zbawca za naszą zgodą może ocalić w nas to, co przeciwnik konsekwentnie, zawzięcie, krok po kroku niszczy. Trzeba powtarzać najkrótszy egzorcyzm: Idź precz, szatanie!, wypowiedziany tuż przed śmiercią przez ks. Jacquesa Hamela. Naszym bogactwem jest najpierw i przede wszystkim Bóg bogaty w miłosierdzie. Inne bogactwa mają swoje granice i pułapki; niewolnicze przywiązanie do nich (włącznie z cielesnym życiem i materialnym posiadaniem) jest bałwochwalstwem. Im większe bogactwo, tym większa odpowiedzialność, aby go nie zawłaszczyć, nie rozkraść, nie zmarnować. Polska to przestrzeń i czas, to życie, wolność i własność, to przeszłość, obecność i przyszłość w drodze do wiecznej ojczyzny, to kultura i wiara. 25 września 1953 r. ks. prymas powiedział: Kościół będzie wiecznie żądać prawdy i wolności. Może dlatego Kościół ma tylu wrogów, bo chrześcijaństwo zawsze wzywało do oporu, do walki z każdym zakłamaniem. 24 września 1960 w Warszawie ks. prymas odniósł się do oddzielania materii od Ducha Bożego ku zniewoleniu: Kościół nie chce władać materią i nie chce rządów nad ziemią (…). Biada jednak, gdyby w zarządzie majątkiem i materią nie posłuchano Kościoła. Wtedy dopiero zaczyna się nieszczęście ludzi służących materii.
Niewidzialny Bóg przyjął w Chrystusie ludzką naturę i postać. W czasie mszy św. cząstka materii – chleb i wino z kroplą wody – przemienia się w Ciało i Krew Chrystusa. Tylko na tej drodze dokonuje się nawrócenie jako powrót do Boga.
Dodaj komentarz