W powojennej Polsce nie było okrutniejszej komunistki. Prócz tego, że jako jedyna kobieta była dyrektorem departamentu bezpieki, osobiście znęcała się nad młodymi polskimi żołnierzami z Armii Krajowej, miażdżąc im przyrodzenie w szufladach. Tak zachowywała się m.in. w więzieniu karno-śledczym nr III, tzw. Toledo (nieistniejący już budynek przy ul. Ratuszowej 11 w Warszawie). Stąd przebiła nawet ikonę stalinowskich zbrodni – Helenę Wolińską, którą nie bez przyczyny nazywano potworem w mundurze. Brystiger zyskała miano „krwawej Luny”. Urodziła się w 1902 r. w Stryju jako córka żydowskiego aptekarza. Przed wojną uzyskała doktorat z filozofii na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza. Od 1927 r. działała w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, a od 1931 r. w Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. II RP karała ją za to więzieniem. Po upadku Polski Julia Brystiger przyjęła obywatelstwo sowieckie. Razem z grupą innych kolaborantów współpracowała z sowieckim wydawnictwem w języku polskim „Nowe Widnokręgi” we Lwowie. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej zbiegła do Charkowa, a następnie do Samarkandy. W latach 1943–1944 pracowała w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich. W bezpiece, będąc jednocześnie członkiem PPR, „Luna” zaczęła działać już w grudniu 1944 r. Kilka lat temu powstał na jej temat film „Zaćma” w reżyserii Ryszarda Bugajskiego. Dotyczy jednak nie znęcania się Brystigerowej nad naszymi Żołnierzami Wyklętymi, ale przede wszystkim jej nawrócenia. Nawrócenia, rzekomego, bo wystarczających dowodów na przemianę czerwonej bestii nie ma. Co innego, gdyby publicznie rozliczyła się ze swoją przeszłością, przeprosiła za wyrządzone krzywdy. Żadnego takiego aktu ekspiacji w przypadku krwawej „Luny” nie było. I tak powstała kolejna produkcja wybielająca komunistów – morderców Polaków. Kolejna po „Pokłosiu”, „Idzie”, czy „W ciemności”.
−∗−
Julia Brystiger – krwawa „Luna” miażdżyła przyrodzenie chłopców z AK w szufladach
Rozmawiają: Tadeusz Płużański, Stanisław Płużański
−∗−
AC Edit
********************
Po raz wtóry zapytam. Łączy pan komentarze z tekstem?
Chwilę wcześniej pojawił się materiał, gdzie akurat pański wpis pasowałby.
„Dowód cyfrowy to skuteczne narzędzie w walce z ubóstwem”
+
A kimże była m.in np “brystygierowa”….a czyż nie z “unych”…a czyż jej czasy to nie był etap wstępny do kolejnego etapu jej współplemieńca takiego jak np: “kill/billa gatesa”…na naszych oczach sssydokomuna zdążyła zrobić profesurę i wchodzi już pod skórę “śmojom” ((o parrdon “gojom” wg ich talmuda/kabały666)…i czy nie jest to już końcowy, tj. etap “najwyższej nałłukowości” piekłaksiewiczów (już się “wyprztykali” ?)…..Np o.Manjackal zawyrokował ,iż pozostało temu światu najwięcej 7 do 8 lat……….Sursum Corda !