Mamy covidową pieredyszkę, bo Jarosław obawia się otwarcia drugiego frontu

Covidowy trup ściele się już nie tylko gęsto, ale wręcz warstwowo.

Każdy z cudem ocalałych z, cytuję: zarazy (to nie ja – to Jarosław), a zatem i każdy czytający ten tekst, nie zna dnia ani godziny (to z kolei Mateusz, ale nie ten, tylko tamten, ewangelista).

Okazuje się, że wierni, którzy przyjęli już 2 szprycę, bez 3 się nie wybronią przed statusem podczłowieka, pozbawionego dostępu do „usług publicznych” co jest o tyle grandą, że te usługi opłacili już podatkami, a szpryce żenili im wykropkowani, czyli tacy: (…), politycy i tacyż eksperci, jako skuteczne.

No i po fakcie okazało się, że jak Ewaryst (ten Ewaryst, nie tamten – papież) twierdził,
o – takiego eksperta/polityka są skuteczne!

Chyba, że chodzi o dojenie na ciężkie miliardy całych państw, kręcenie lodów na skalę niespotykaną  pod covidową przykrywką czy zwyczajny NowyWał, który ma za zadanie, jak to wał – wszystko wyrównać, a każdy, kto ma oczy, widział, że wał równa w dół, co jest marzeniem każdego socjalisty, bez względu na to, czy bunkier ma na Czerskiej, czy na Nowogrodzkiej.

***

Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że nie unikniemy losu który Niemcy zgotowali Niemcom, Włosi Włochom, Austriacy Austriakom czy kangury kangurom (ot, sztuka!),

czyli segregacji na tych, co do szprycy i tych, co wprawdzie jeszcze nie do gazu, ale że do covidowego Gułagu, to pewne.

 

Pamięć ludzka jest zawodna, ale chyba jeszcze nie wszyscy zapomnieli zeszłoroczną bandyterkę z zamknięciem na 1 listopada dla Ciemnego Ludu cmentarzy, dzięki czemu Jarosław, który jest oświecony, mógł bez przepychania się przez ciemno-ludowy tłum, zapalić znicz na matczynym grobie.

Albo tę sylwestrową kombinację operacyjną o kryptonimie Krupówki, dzięki której wykropkowani politycy mogli zamknąć tysiące pensjonatów, kwater prywatnych, siłowni, stoków narciarskich, basenów w całej Polsce.

Dziś, wprawdzie Sonntager coś tam jeszcze konsultuje z sadystą Faucim, weterynarz, co to doktorat „na kuniach” zrobił, rytualnie o konieczności szprycy popierduje, ale już Mateusz (tak, ten wykropkowany) zapowiedział, że powtórki z brania Polaków za twarz… nie będzie.

(…) przyznał, że czwarta fala COVID-19 “zapukała do nas bardzo głośno”, ale wykluczył zarówno lockdown, jak i obostrzenia wobec niezaszczepionych. Jak uzasadniał, rząd „nie chce postępować wbrew bardzo dużej części opinii publicznej”.

Oczywiście, że w stosunku do Mateusza wykropkowanego należy stosować znaną każdemu kierowcy zasadę ograniczonego zaufania, bo nie takie rzeczy już ten Narodowy Bankster wygadywał, ale na krótką metę możemy cieszyć się kolejną pieredyszką (mechanizm pieredyszki opisałem kilkanaście miesięcy temu).

Ba! Wczoraj – nawet 100 tysięczny Marsz Niepodległości okazał się być z pic-demicznego punktu widzenia i bezpieczny i nawet błogosławieństwo Patriarchy Nowogrodzkiego dostał.

Cóż zatem się takiego stało, że wykropkowany bankster okazał nam łaskę?

***

Nic szczególnego.

Po prostu Baćka otworzył front wschodni, a jak się to dla takich różnych podskakiwaczy kończyło (zaczynając od Napoleona, na Adolfie skończywszy) tego nawet w naszej? zdeformowanej szkole uczą.

Jarosław (choć ociera się o geniusz), jak każdy ma pewne ograniczenia, ale  nawet on doskonale rozumie, że na dwa fronty to się długo nie da: 14 dni i po zawodach.

Tym bardziej, że jeden front jest wewnętrzny, a drugi zewnętrzny, i nawet Lenin w stosownym czasie wykonał w analogicznej sytuacji szag nazad, (dzięki czemu mieliśmy 20 latkę II RP), żeby potem Stalin mógł zrobić dwa szaga wpieriod, dzięki czemu od 1939 mamy to, co mamy, czyli fikcję suwerenności.

Dopóki zatem Baćka będzie testował trwałość ogrodzenia dla kóz (bo ludzie bez problemu je forsują) – będziemy mieli covidową pieredyszkę.

Jaki z tego wniosek (nie da pisowców, bo im wnioski niepotrzebne)?

ideałem byłoby utrzymanie na froncie wschodnim długoletniej, niezbyt gorącej, a najlepiej ledwie letniej, wojny pozycyjnej, takiej, która nie pozwalałaby na brutalną pacyfikację połowy z 38 milionów Polaków (bo do niewyszprycowanych trzeba doliczyć i tych nieszczęśników, którzy po 2 sztosach, trzeciego odmówią).

Ale skoro nie żyjemy w świecie idealnym, to niech ta wojna pozycyjna (w sumie mało dolegliwa), potrwa choć do końca roku, bo wtedy na czas Bożego Narodzenia i Sylwestra, Mateusz wykropkowany dostanie zgodę na powtórzenie swego starego grepsu, że COVID-19 jest w odwrocie, już nie musimy się go bać

I zarówno Boże Narodzenie, jak i Sylwestra będziemy, jak dawniej, świętowali normalnie.

A zatem, powtórzę radę sprzed miesięcy:

„mamy pieredyszkę, a z pieredyszkami jest tak, że parafrazując księdza-poetę trzeba się nimi szybko cieszyć, bo tak szybko odchodzą.” !
https://tvn24.pl/polska/koronawirus-w-polsce-lockdown-i-ograniczenia-dla-niezaszczepionych-premier-morawiecki-odpowiada-5479816

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/zarzadzanie-pieredyszka-czyli-luzowanie-wyborcze

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/mamy-pieredyszke-i-to-jaka

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/pani-z-laska-zdecyduje-o-dugosci-pieredyszki

O autorze: Ewaryst Fedorowicz