W zająca zrobieni, czyli PiS znów oddał wielkie miasta walkowerem

Takim zającem politycznym, wypuszczonym na warszawski tor wyścigowy był (bo już nie jest) Patryk Jaki.
To jemu nadymane sondaże pokazywały, jak systematycznie zbliża się do Trzaskowskiego, jak różnica jest mała, coraz mniejsza, a wręcz minimalna, wynosi marnych kilka punkcików procentowych najwyżej.
Trzaskowski ledwo sięga 40%…

 

Internet to paskudny wynalazek: nic w nim nie ginie, nawet zupełnie kompromitujące filmy, zdjęcia czy wypowiedzi i pewnie dlatego ta euro-żulia wprowadziła ze szczerym poparciem samego Tuska Donalda grandę pt ACTA2.

Ale zanim ACTA 2 wykastruje z zawartości You Tube i wszystkie inne serwisy, mam dla zatroskanych spektakularnym łomotem, jaki PiS dostało w wielkich miastach pocieszającą wiadomość:

PiS ma strategię na wielkie miasta! I to strategię sprawdzoną!

I proszę nie zwracać uwagi natm co wypisuje prof. Mieczysław Ryba: „PiS musi uformować silnych lokalnych liderów, postrzeganych jako dobrzy gospodarze”. Tak powinno się stać już od lat a się nie stało. Efektem czego, z niewielkimi wyjątkami czy to na wschodzie czy na zachodzie Polski, kandydaci na prezydentów brali do 25% głosów.”

… bo to wroga propaganda!

***
Ale najpierw porozmawiajmy o szarakach, czyli zającach.

PRLbis się przemalował (i przewerbował), wstąpił do NATO i Eurokołchozu, wskaźniki rosną, krzywe takoż, a tu nagle okazało się, że zając stał się w tym PRLbis gatunkiem zagrożonym.

Wg Wiki obecnie liczebność tego gatunku w Polsce wynosi niewiele ponad 0,5 mln osobników i systematycznie maleje. Na początku lat 90. XX wieku było ich ponad 1,1 mln, a w latach 70. XX wieku prawie 3,2 mln.

***
Na szczęście inaczej rzecz się ma z zającem sportowym:
kiedyś używanie zająca (sportowego) było powodem do wstydu – dziś, zając gatunku pace maker to zawód i to nieźle płatny.
To dzięki zającom właśnie różni tzw murowani faworyci nie tylko wygrywają, ale i biją rekordy, za które dostają ekstra premie.
Nie muszę dodawać, że wtedy i zającowi zawsze coś skapnie

Sportowe zające, jak wspomniałem, funkcjonują oficjalnie, natomiast dzięki PiSowi rośnie w PRLbis populacja zająca politycznego.

Takiego, który ma pomóc faworytowi nie tylko wygrać wyścig wyborczy, ale i rekord pobić.

Zając prowadzi kampanię – biega, zygzakuje, staje słupka a nawet wytrzeszcza trzeszcze (trzeszcze, tak – trzeszcze), już już niby ucieka myśliwemu, a nawet go dogania (te zające to mają pomysły…).

Sam by, biedaczyna, długo tak rady nie dał, ale pomagają politycznemu zającowi sondaże, które są nadmuchiwane i stwarzają wrażenie, że – jadąc Prezesem (TYM Prezesem!) – białe jest czarne, a czarne jest białe.

Kiedy już przychodzi właściwy moment, zając zawsze jest w końcu upolowany, ku zdziwieniu nabajerowanej sondażami Publiczności, która z rozdziawionymi japami (jest takie słowo) widzi to, co dmuchający sondażowe balony wiedzieli od początku i nie jest to widok należący do przyjemnych.
Cóż – guma ma to do siebie, że w stosownym momencie przekłuta pęka i flaczeje.

***

Takim zającem politycznym, wypuszczonym na warszawski tor wyścigowy był (bo już nie jest) Patryk Jaki.
To jemu nadymane sondaże pokazywały, jak systematycznie zbliża się do Trzaskowskiego, jak różnica jest mała, coraz mniejsza, a wręcz minimalna, wynosi marnych kilka punkcików procentowych najwyżej.
Trzaskowski ledwo sięga 40%…

Wieczór wyborczy sprowadził wszystko do właściwych rozmiarów:

łomot, jaki dostał Jaki jest przeraźliwie bezdyskusyjny.
Trzaskowski go zmiótł i zamiótł, zgniótł, skopał i przeczołgał
.

Ale, co najciekawsze: wszyscy są zadowoleni:

PO – ma spektakularny sukces i to w rundzie pierwszej.

PiS, bo złomotany zając Jaki nie jest z PiSu, a od Ziobry, toteż taki Sasin wiernota, co chciał, by zapewnić sobie prezydenturę, Warszawę do Ząbek rodzinnych przyłączać w ramach numeru „na metropolię” chodzi i się mądrzy.

Drugie, mazowieckiej proweniencji cudowne dziecko PiSu, Karczewski się nie tylko mądrzy, ale wymądrza nawet.

A Jaki?
No bez żartów proszę: Prezes ma mu to poświęcenie dla Partii Karmiącej wynagrodzić, może nawet eurofuchą w Brukseli, która jest nieporównanie bardziej lukratywna, niż jakaś tam prezydentura jakiejś tam Warszawy.

Co dostaną te te pisowskie zające-nołnejmy z Łodzi, Poznania, Wrocławia, Olsztyna, Torunia i innego Bydgoszczu (tak – Bydgoszczu)?
Nie wiem – może marchewkę?

***
A co będzie w Warszawie w wyborach za lat 5?
Po pierwsze, to musimy do tego roku 2023 dożyć, co nie jest takie znów pewne, bo dużej wojenki w Europie dawno nie było i różnych takich cwaniaków swędzi, ale jak mówi stare, rosyjskie powiedzenie:

dożyjemy – zobaczymy!

Co, że w oryginale stoi inaczej i wystarczy, że pożyjemy?

No cóż, oryginał jest w wersji optymistycznej, a moja mutacja jest bliższa realiów.
Niestety.

Ale obstawiam, że przez te 5 lat PiS wyhoduje sobie kolejnego zająca, który jak Jaki, zamiast któregoś z pisowskich notabli weźmie w stolicy po tyłku, i też nie za darmo.

A żeby nie było, że taka strategia PiSu nie jest sprawdzona, przytoczę wypowiedź ówczesnego spinfelczera (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) Adama Hoffmana z roku 2014, tuż sprzed poprzedniej kampanii samorządowej której nawet osobny tekst poświęciłem:

„Hofman zdradza również taktykę PiS na najbliższe wybory samorządowe.

Partia odpuszcza walkę o największe miasta, w których od lat rządzą niezależni prezydenci cieszący się dużym poparciem. PiS chce skupić się na wyborach do sejmików wojewódzkich. – W dużych miastach są prezydenci, którzy w tej chwili funkcjonują i bardzo mało prawdopodobne, żeby ktokolwiek, czy z PiS, czy z PO odebrał np. Dutkiewiczowi Wrocław – mówi Adam Hofman.”

I co, daliście się, szanowni, pisowscy Czytelnicy, Partii-Matuszce po raz kolejny w zająca zrobić?
Daliście.

To i dacie się zrobić po raz kolejny!

 

https://wpolityce.pl/polityka/417718-prof-ryba-pis-musi-uformowac-lokalnych-liderow

http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/sasinogrod-czyli-jak-wiernota-sasin-warszawe-do-zabek-przylaczal

https://naszeblogi.pl/49434-pis-oddaje-prezydentury-walkowerem

https://wiadomosci.wp.pl/adam-hofman-dla-wp-o-prawyborach-w-pis-to-sposob-na-wypromowanie-kandydata-przy-mniejszych-srodkach-6027685033374337a

O autorze: Ewaryst Fedorowicz