Jałmużna

JAŁMUŻNA: Jałmużna w Biblii zajmuje uprzywilejowane miejsce. Księga Tobiasza przypisuje jej nawet moc odpuszczania naszych grzechów: „Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem” (Tob 12,9 ).  Potwierdza tę prawdę Syrach. „Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy” (Syr 3,30).  Zadziwia mnie moc uwalniania od śmierci. Czy chodzi o ochronę przed nagłą śmiercią? Czy też śmierć, o której tu mowa, to po prostu śmierć duchowa spowodowana grzechem? Czy też może raczej chodzi o zagwarantowania zmartwychwstania tym, którzy są hojni w dawaniu jałmużny?

Natomiast moc uwalniania i oczyszczania z każdego grzechu, powinna chyba zainteresować najbardziej tych, którzy powstrzymują się od spowiedzi, albo w ogóle utrzymują dystans do Kościoła. Jezus podkreśla, by motywacja obdarowywania była jak najczystsza. Wykonywanie dobroczynności, jest to bowiem niebezpieczne dla dawcy – kiedy obdarowuję, czerpię z tego słuszną lecz delikatną satysfakcję i wzrasta moje poczucie wartości, ale ono może się niezauważlanie zwyrodnić w pyszne budowanie maski własnego ego. Tego typu nastawienie jest niegodziwe, bowiem nie ma tu już miejsca na troskę, współczucie, empatię, lecz w ich miejscu pojawia się pragnienie samozadowolenia, wykorzystania czyjejś biedy dla przeżycia nawet dominacji i wyższości.

Dlatego Mistrz z Nazaretu mówił: „Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa,  aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mat. 6,3-4). Mam tak udzielać jałmużny, by nie chwalić się tym dobrym czynem, nawet przed samym sobą, nie mówiąc już o innych. Trzeba jej tak udzielać, jakby się jej nie udzielało. Tylko wtedy jest ona pięknym czynem, gdy się ukrywa jej piękno. Jałmużna była podstawową cechą człowieka, którego określano mianem sprawiedliwy: CADYK. Biblia postrzega jałmużnę nawet jako obowiązek. Wszystko, co mamy przecież jest dane nam od Boga, więc jest bardziej Jego własnością niż naszą, a Jego wolą jest wspomaganie ubogich. Bóg jednak dzieli się z nami swoją troską o innych i daje nam środki, byśmy za Niego to czynili. Ten, kto daje jałmużnę staje się ręką Boga. Wspomagając kogoś, właściwie dbam najlepiej o siebie, gdyż zdobywam upodobanie Boga, nie mówiąc już o osobistym szacunku do siebie, który wzrasta z każdym aktem pomocy udzielonej komuś, kto jest w trudniejszej kondycji ode mnie.

http://www.seminarium.paulini.pl/czytelnia,details,medytacje,122.html

 

O autorze: circ

Iza Rostworowska