Hucpa w Gdańsku, czyli spektakularny triumf sitwy, okraszony zbiorową głupotą Polaków

Media są bronią potężną i śmiertelną dla rozumu. W 1989 roku komuniści ogłosili koniec komunizmu, a miliony moich rodaków, do tej pory dzielnie i bezkompromisowo walczących z komuną, uwierzyło w kłamstwo tych, którzy do nich jeszcze niedawno strzelali z ostrej amunicji. W ten sposób przestępcy i dokooptowana sitwa z Magdalenki weszła na stałe do polityki w pozornie nowej rzeczywistość. Dziś, dokładnie ta sama sitwa, wykorzystując tragiczną śmierć proniemieckiego polityka, odniosła kolejne zwycięstwo. Dodam: polityka, który sprzeciwiał się obecności Wojska Polskiego na Westerplatte w rocznicę niemieckiej napaści na Polskę.

Najbardziej zasmucającym jest fakt, że wielu naprawdę porządnych ludzi dało się na to nabrać, nie potrafiąc odróżnić Mszy Św. za osobę zmarłą i godnego pochówku od politycznej hucpy. Rzadko się zdarza, aby na metrze kwadratowym powierzchni była skupiona taka liczba osobników opowiadających się jawnie za likwidacją państwa polskiego. Pod tym względem mogą się z nimi równać tożsame ideowo zgromadzenia walczące o względność słowa /KOD et consortes/.

W hucpie uczestniczyli politycy, którzy z różnych powodów boją się zerwać z PRLbis lub politycy, którym ten mafijny układ dawał możliwość okradania Polaków. Oficjalny udział Kościoła w tej mistyfikacji świadczy o wciąż trwającym poważnym wewnętrznym kryzysie. Prezydenta Gdańska, popierającego środowiska aborcyjne i LGBT najgorliwiej żegnali starzy komuniści z PZPR, płatni kapusie, wrogowie Kościoła i wiary katolickiej, antykulturowi marksiści.

 

Na koniec kilka słów do sympatyków PiS-u. Czy naprawdę jesteście aż tak znieczuleni przez telewizję, aby nie zauważyć związku przyczynowo skutkowego pomiędzy aktualną sytuacją a postępowaniem waszych politycznych liderów? Czy nie zauważyliście do tej pory, że wasi ulubieńcy dokonali haniebnej rejterady i uznali ustrój polityczny PRLbis, nazywany potocznie demokracją liberalną, gwarantującą parytet różnym odmianom współczesnego komunizmu? Czy jesteście aż takimi ignorantami, aby nie wiedzieć, że ten rodzaj demokracji założył w Polsce Soros w roku 1988…HELLO! W roku 1988 (!), czyli przed wyborami z 1989 roku – wyborami z ustalonym parytetem dla przestępców narodowości polskiej i żydowskiej.

Czy naprawdę wierzycie w bajki, że nie można przeprowadzić skutecznej dekomunizacji i reformy sądownictwa w jeden rok bez oglądania się na to, co powiedzą Niemcy?

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne