Wojciech Wencel o Grzegorzu Braunie: „Świetny dokumentalista, szczery patriota”
Wojciech Wencel pisze ostatnim numerze wSieci (nr 19, 11-17 maja 2015, s. 99) o debacie kandydatów na prezydenta, m.in. także o Grzegorzu Braunie.
„Jeżeli kogoś z prezydenckich wycieczkowiczów jest mi żal, to wyłącznie Grzegorza Brauna. Świetny dokumentalista, szczery patriota, w XIX w. z pewnością miałby szansę uzyskać spore poparcie.
W dwudziestoleciu międzywojennym raczej uchodziłby już jednak za ultrakonserwatywnego dziwaka.
Niemniej zwrócenie uwagi na problem polskiego orła to rzecz cenna. Musimy kiedyś panie Grzegorzu, wspólnymi siłami oczyścić orła z masońskich gwiazdeczek i przywrócić mu krzyż w koronie.
Tyle, że wcześniej przydałoby się wygrać jakieś wybory.”
Poeta Wojciech Wencel kończy swój felieton pisząc iż:
„O reszcie kandydatów nie wspominam, bo trudno komentować kaprali grzmiących, że ‘dowódca nie może być pierdołą’, albo ludzi z twarzy podobnych zupełnie do nikogo.
A tych, których opisałem, proszę o nieobrażanie się. Jako poeta chciałem po prostu wejść w wasze życie i poznać wasze troski, żeby zapobiec jakimś, powiedzmy, kataklizmom. Czy nawet moralnemu upadkowi.”
* * * * *
Także uważam Grzegorza Brauna za wybitnego reżysera filmów dokumentalnych. Jednak za znacznie gorszego polityka.
Dlatego trudno mi się nie dziwić temu, że dla z góry przegranej próby kandydowania na prezydenta ten znakomity reżyser zrezygnował z realizacji kolejnej części w świetnym cyklu filmów zatytułowanych „Transformacja – od Lenina do Putina” cz. IV – która miała być realizowana przez wytwórnię filmów dokumentalnych Film Open Group, z którą G. Braun od wielu lat współpracuje…
Transformacja część 1
Myślę, że pod względem wyników wyborów “antysystemowcy” przegrali. Elektorat Kukiza jest dość labilny, kieruje się emocjami, ma małą wiedzę dotyczącą rzeczywistości, często ma poglądy “lewicowe”.
Ale, co oprócz procentów jest kryterium oceny politycznej skuteczności?
Jakim “politykiem” był np. Jan Paweł II tak – bardzo lekceważony przecież pod względem uważnego słuchania i czytania swojego przekazu.
A propos Grzegorza Brauna. Uważam, że nie osiągnie niczego sam – bez zaplecza ludzi mądrych, nietuzinkowych, niezłomnych.
On sam określił cele swojej kampanii jako “rozpoznanie bojem”, które “środowiska patriotyczne” są naprawdę niezłomne w odzyskiwaniu prawdziwej, pełnej wolności w oderwaniu od obcych ośrodków inspirujących i decyzyjnych.
Pytaniem, które można zadać na ile Braun jest dyplomatą i na ile i jaką dyplomację, w jakiej formie powinien uprawiać polityk. Czy nie jest czas najwyższy na mówienie prawdy bez owijania w bawełnę (deklaracja Brauna)
Sztuka mówienia prawdy jest niełatwą umiejętnością. Trzeba zdać sobie sprawę także z tego, że nieraz nie znamy jej całej (prawdy) oraz znaleźć odpowiednią dla niej formę.
Film jest odpowiednią formą przekazu, ale też nie do wszystkich dociera.
Dyskurs polityczny w Polsce jest skażony manierą i lewicowym zabobonem, że podczas dyskusji musi być pluralizm – miejsce na inne opcje -jawne orientacje antypolskie, głoszące od lat, że 2+2 = na pewno nie 4.
Polacy w większości niestety nie są zainteresowani całą prawdą, lubią jej wybiórcze fragmenty.
Niezależna.pl
Panie Andy-aandy, czy Pan jest szczerym katolikiem? Praktykującym – oczywiście – często korzystającym z sakramentów, wiernym Kościołowi?
space napisał:
“Panie Andy-aandy, czy Pan jest szczerym katolikiem?”
.
A w jakim katechizmie jest zapisane, że trzeba się obowiązkowo publicznie spowiadać jakiemuś “space”???
A poza tym, jaki to ma związek z moją notką?
Ja się swojej wiary nie wstydzę i mogę śmiało odpowiedzieć. A ci których w przestrzeni publicznej pytałem i się wymigiwali, zazwyczaj (albo zawsze) okazywali się głupcami albo/i zdrajcami. Dlatego “badam teren” – bo podejrzewam Pana albo o głupotę (trudno!) albo dywersję (tragedia!!!).
Pański artykuł o Braunie: tytuł wobec treści jest bowiem w mojej opinii dwujęzyczny. Niby pochwalamy, ale zaraz nożyk w plecy: że już Braun nienowoczesny, że się nie nadaje itp. Katolik mówi wprost, a nie, że jakieś prymitywne zabiegi marketingowe. Rozumiemy się? – PO POLSKU?
Proszę o wytłumaczenie, dlaczego tak Pan sformułował tytuł i taką zamieścił treść. Pan jest autorem notki i odpowiada za jej całościowy przekaz.
Na Legionie nie ma lekko, my miłujemy Prawdę – całą i tylko Prawdę (nawet jak się czasem potykamy o własne niedoskonałości).
.
A ja podejrzewam niejakiego “space” o zwykłe chamstwo połączone z niezwykłą głupotą!!!
.
Mam nadzieję, że mi po powyższym cytacie z “odkrycia” niejakiego “space” – wolno pisać o akurat takich moich podejrzeniach…
.
I na tym kończę. To także mi chyba wolno…
Andy-aandy to jest propagandysta. Jego nie interesuje prawda, tylko zamieszczanie wrzutek propagandowych, zgodnych z linią polityczną KC. Jest jak Świadek Jehowy – mówi co kazano, ale nie słucha.
Tego nie wiem, właśnie próbowałem wybadać.
Słabo, cieniuteńko!
napisał:
“Słabo, cieniuteńko!”
W takim razie czekam na wskazówki co mam poprawić… I jak to ma wyglądać po tych poprawkach…
Napisałem, o co proszę. Nie dostałem odpowiedzi.
napisał:
“Napisałem, o co proszę. Nie dostałem odpowiedzi.”
O ile mi widomo, to publicznej spowiedzi nie stosuje się się w Kościele od dawna.
Chociaż w średniowieczu stosowano praktykę spowiadania się z grzechów popełnionych wobec wspólnoty (publicznych) – publicznie, a z grzechów osobistych („prywatnych”) – na ucho swojemu kapłanowi. Z czasem jednak zrezygnowano z tego typuy publicznej spowiedzi.
A skoro podejrzewam niejakiego „space” o zwykłe chamstwo połączone z niezwykłą głupotą [patrz mój komentarz powyżej] – to tylko tego rodzaju osobnik może wysuwać wobec mnie tego rodzaju żądania!!!
Mniejsza o wiarę, choć powiedziano:
“32 Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.
33 Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. ”
Natomiast ja prosiłem o odpowiedź w tej kwestii:
“Proszę o wytłumaczenie, dlaczego tak Pan sformułował tytuł i taką zamieścił treść. “
Po chamsku mnie niejaki space obraził. Teraz w dodatku usiłuje kłamać, pisząc o czymś zupełnie innym…
Wobec powyższego powtórzę jeszcze raz:
Skoro podejrzewam niejakiego „space” o zwykłe chamstwo połączone z niezwykłą głupotą [patrz mój komentarz powyżej] – to tylko tego rodzaju osobnik może wysuwać wobec mnie tego rodzaju żądania!!!
I NA TYM KOŃCZĘ TĘ ZABAWĘ!
Panie Andy …. czy Pan się przypadkiem nie zapędził?
Wie Pan dobrze, że nie ma głupich pytań. Są tylko głupie odpowiedzi.
Jeżeli nawet poczuł się Pan obrażony przez Space to dlaczego w odpowiedzi używa Pan inwektyw i oskarżeń? Tak trudno wyjaśnić i odpowiedzieć? Podzielił się z Panem swoimi wątpliwościami, więc jeśli jest Pan wewnętrznie przekonany do treści i tytułu notki, to jaki problem to wyjaśnić?
Judyta napisała:
“Panie Andy …. czy Pan się przypadkiem nie zapędził?”
Wobec tego proszę przeczytać to co space napisał o swoich “podejrzeniach” wobec mnie kilka komentarzy powyżej – czyli jego “inwektywy i oskarżenia”.
A następnie mnie przeprosić i napisać coś o postępowaniu “space”.
Dziekuję…
Ja nie stwierdziłem ,jakoby PAN głupcem albo zdrajcą był. Ja tylko całkiem otwarcie mówię o podejrzeniach. Nie chcę grać w jakieś podchody, więc jasno stawiam sprawę. Pan się obraża o pytanie, które zadaje i o to, że mam jakieś podejrzenia i że je wyraźnie komunikuje. Nie pozostawiłem ich jednak bez uzasadnień. Mnienam, że gdyby miał PAN czyste sumienie, a moje pytanie byłoby nieuzasadnioną podejrzliwością, szybko przeszlibyśmy nad nieprzyjemnościami do porozumienia. Pan tymczasem powziął metodę irracjonalne i całkowicie nie merytorycznej zemsty. Daje mi to więcej do myślenia, ale nie stawia Pana w korzystniejszym świetle.
Właśnie to między innymi chciałem wybadać. Czy mogę z Panem rozmawiać otwarcie (tak-tak, nie-nie), jak Prawdziwy Polak z Prawdziwym Polakiem. Bo Pańska notka, jak to napisałem, ma niepolski, niekatolicki charakter – tak ją właśnie odebrałem.
Wątek osobisty, zapoczątkowany przez Space’a i kontynuowany, a właściwie – podsycony przez Poruszyciela zasługuje w całości na wycinkę.
Space, to, że tak odważnie przyznajesz się do swojej wiary i jej praktykowania nie uzasadnia do publicznego naciskania na innych, by taką postawę również prezentowali.
Zgadzam się z Andym, że Twój komentarz był chamski i głupi, do tego – jednoznacznie ad personam.
Napisz, co złego jest Twoim zdaniem w Tekście Andego, ale nie dochodź publicznie, co złego jest w Andym. Nie będziemy tu uprawiać inkwizycyjnego reality show.
P.S. może się mylę, ale chrześcijanin nie powinien osądzać swoich współbraci nawet w swoim sercu, nie tylko publicznie, nie wspominając o wywyższaniu się czy porównywaniu swoich zasług w wierze.
Asadow napisał o “space”:
“Zgadzam się z Andym, że Twój komentarz był chamski i głupi, do tego – jednoznacznie ad personam.”
Dziękuję.
Przepraszam Pana za chamstwo i głupotę. Proszę wybaczyć, jest mi wstyd.
Jednocześnie podtrzymuję, ze notka w całości ma fałszywy wydźwięk, poczynając od tego fragmentu:
//„Jeżeli kogoś z prezydenckich wycieczkowiczów jest mi żal, to wyłącznie Grzegorza Brauna. Świetny dokumentalista, szczery patriota, w XIX w. z pewnością miałby szansę uzyskać spore poparcie.
W dwudziestoleciu międzywojennym raczej uchodziłby już jednak za ultrakonserwatywnego dziwaka.
Niemniej zwrócenie uwagi na problem polskiego orła to rzecz cenna. Musimy kiedyś panie Grzegorzu, wspólnymi siłami oczyścić orła z masońskich gwiazdeczek i przywrócić mu krzyż w koronie.
Tyle, że wcześniej przydałoby się wygrać jakieś wybory.”//
Co jeszcze dobitniej podkreśla tytuł, jaki Pan wybrał dla notki. Jest w niej coś innego, niż można się spodziewać po tytule, coś co mi bardzo nie odpowiada, bo oceniam to jako wypowiedź fałszywą, podszytą drwiną. Atakował więc Pan tą notką najlepszego katolickiego kandydata, promując zarazem miernoty, takie jak Duda.